Moda męska zaczyna być w Polsce tematem budzącym coraz większe zainteresowanie, co mnie niezwykle cieszy. Powstają nowe blogi, prasa coraz częściej pisze o modzie w męskim wydaniu, ubiory mężczyzn zaczynają być komentowane na równi z paniami (słynny strój Tomasza Lista na festiwalu filmowym w Gdyni). Po wielu latach posuchy również rynek księgarski zaczyna dostrzegać znaczenie mody męskiej. Kilka miesięcy temu wydawnictwo BOSZ opublikowało książkę ?Gentleman. Mam zasady?, a kilkanaście dni temu premierę miała książka Krzysztofa Łoszewskiego ?Dress code. Tajemnice męskiej elegancji?.
Przyznam szczerze, że z niecierpliwością czekałem na tę książkę, bo ?Gentleman? był pozycją ciekawą pod względem merytorycznym, ale bez wątpienia jest to książka oderwana od polskiej rzeczywistości. Liczyłem na to, że Krzysztof Łoszewski przedstawi praktyczny poradnik stylu i elegancji w oparciu o temat przewodni ? ?dress code?, a więc pojęcie bliskie sporej części dorosłych mężczyzn w Polsce. Optymizmem napawał mnie fakt, iż autor od wielu lat związany jest z branżą mody, więc liczyłem na to, że w przeciwieństwie do książki ?Gentleman?, którą napisał anonimowy Adam Granville, będzie to spojrzenie osoby mającej wiedzę praktyczną i teoretyczną w ?ubieraniu?. Niestety przeliczyłem się.
Druga słaba cecha tej książki, to ogólnie mówiąc nietrafione porady, z których część pewnie można by uznać za dyskusyjne, ale sporo jest także zupełnie błędnych. Od książki o tytule ?Dress code? oczekiwałbym jednak porad bezdyskusyjnych, swego rodzaju żelaznych reguł, które nie będą budzić wątpliwości. Jedną z takich najbardziej dyskusyjnych kwestii jest polecanie koloru czarnego właściwie na każdą okazję i przy każdym elemencie garderoby (czarny garnitur na spotkania biznesowe, czarna marynarka jako podstawa smart casualu, czarne buty jako te ?najlepsze?, ?czarna teczka pasuje do wszystkiego?, ?czarne skarpety są najbardziej uniwersalne?). Rozumiem, że dla autora jest to ulubiony kolor, o czym pisze w jednym z rozdziałów, ale żeby robić z tego ?żelazne reguły? dla wszystkich, to już nadużycie. Czerń jest ?trudnym? kolorem i wbrew pozorom mało mężczyzn wygląda w niej dobrze, a już na pewno nie w każdej codziennej sytuacji. Kolejny wątpliwy przykład, to rekomendacja koszuli ecru do podstawowego zestawu koszul. Koszula o tym kolorze jest nawet polecana do czarnego i granatowego garnituru. W tym zestawie znalazła się także koszula blado szara, a brak jest chociażby różowej.
Moje zdziwienie budzi także polecanie węzła krawatowego four in hand dla panów o szerokiej twarzy, a węzła windsorskiego dla panów o szczupłej twarzy. Wystarczy spojrzeć na to jak krawaty wiąże Miedwiediew, by zobaczyć, że duży węzeł windsorski przytłacza szczupłą twarz. Wielkość węzła powinna być dostosowana do proporcji twarzy, a nie być jej przeciwieństwem. Inne chybione porady to m.in.:
- sugestia zakupu pierwszego garnituru ?z domieszką sztucznego tworzywa?,
- długość spodni do połowy obcasa (już widzę te załamania nogawki),
- ?czarne buty pasują nawet do jasnych spodni? a przykładowe zdjęcie najlepiej pokazuje, że nie pasuje,
- czarne skarpety są najbardziej uniwersalne,
- buty z ażurem i bez są równie eleganckie,
- biała koszula z podwójnym mankietem na spinki bez krawata i do marynarki sztruksowej,
- ?krawat jest jedynym akceptowalnym dodatkiem do męskiego ubrania?,
- autor pisze by wybierać klasyczne zegarki a pokazuje markę Alain Silberstein, której modele trudno uznać za odrobinę klasyczne.
Najgorzej wypada rozdział ?Smart casual?. Mam wrażenie, że autor nie rozumie na czym ten styl polega (lub myli go z casualem), bo jako jego bazę wymienia: dżinsy, sztruks, skórzaną marynarkę, koszule z krótkim rękawem, sportowe buty, sandały, szorty, bojówki, t-shirt z nadrukiem i czarną marynarkę. Ani słowa o spodniach chino, o koszulach button down, o mniej formalnych krawatach, o mokasynach, o koszulkach polo, o marynarkach innych niż ta nieszczęsna czarna. Klapki rekomendowane są do jeansów i sztruksów (!), a o t-shirtach autor pisze tak: ?Wystarczy wyprać, wysuszyć i włożyć bez prasowania?. Najlepszym podsumowaniem tego rozdziału będzie to zdjęcie i jego opis:
Wypadałoby wspomnieć o pozytywnych elementach tej książki, bo one też są, ale przy tej ilości błędów ciężko o dobry obraz całości publikacji, więc daruję to sobie. Podsumowując, uważam że pomysł na książkę był bardzo dobry, natomiast realizacja wypadła kiepsko. Dla osób ?początkujących? może być to lektura interesująca, ale pojawia się pytanie czy te osoby będą w stanie samodzielnie odfiltrować wartościowe treści od tych mniej wartościowych, a nawet błędnych. Osoby ?zaawansowane? już po kilkunastu stronach stracą nadzieję na jakieś ciekawe treści ? tak było w moim przypadku.
Dress Code. Tajemnice męskiej elegancji
Faktycznie, jakieś mało przekonujące te porady, nie wspominajac o zdjęciu, no i do tego ten postawiony kołnierz, brrr… Może komuś się to podoba, ale w moim odczuciu ma to więcej wspólnego z tanim lansem z remizy niz dobrym wyglądem;)
jednym słowem ta 'książeczka’ to pomyłka jeśli tak jest jak tu czytam. ”Krawat jest jedynym akceptowalnym dodatkiem do męskiego ubrania”??? Co to ma wogóle być??? A tak wogóle to świetna recenzja, miło się czyta:)
Może to publikacja opisująca stan zastany? Tzn. faszyn from raszyn. Klasyczna elegancja to tam czarny, połyskujący garnitur, koszula z krótkim rękawem i poliestrowy krawat śledzik :/ Ooooo albo kamizelka do krótkiego rękawa- klasa i szyk
Więcej „porad” tego typu i nic się w tym kraju nie zmieni :/
O boże, tragiczne to zdjęcie.. mówi za wszystko.
Recenzja wiele mówi o poziomie książki…, ale ja darowałem sobie zakup tej książki ,już jak w mediach przewinęły się relacje z imprez ją promujących. Gdy zobaczyłem autora książki „Dress code”, który nie dość, że źle dobrał garderobę, to jeszcze wyglądał jak za przeproszeniem fleja, to podziękowałem za jego „tajemnice męskiej elegancji” :P
Pozdrawiam
Wielkie dzięki za recenzję. Także oczekiwałem na tę książkę – teraz już wiem, że nie warto jej kupować.
W popularnym programie śniadaniowym pewnej prywatnej stacji, której nazwa zaczyna się na literę T, autor książki bardzo krytycznie odnosił się do postawionych kołnierzyków. Patrzę na zdjęcie i oczom nie wierzę? „Postawiony kołnierzyk i wszystko pod kontrolą”? Chyba nie za bardzo. Szczególnie z głową autora.
W tym samym programie Autor mówił, że koszulka polo pochodzi „pewnie gdzieś ze Stanów”. Rene Lacoste przewraca się w grobie :)
Oby tylko w TVN dalej tego wydawnictwa nie promowali bo ludziom bzdur do głowy nakładą. Potem będze: „a Łoszewski pisze, że kołnierz wywija się do góry” itp. Ta książka to dzieło szatana :-).
Rdk
Swego czasu z cyklem porad wystąpił tam Macaroni Tomato. Niestety tylko 2 razy. Ktoś uznał, że jest za dobry i może wygryźć innych „fachowców” TVN.
O nie wiedziałem. Przypuszczam, że sytuacja z końcem Macaroniego w tej stacji mogła wyglądać tak. „Panie MT dobrze się Pan zna na ubraianmich? – zapytała osoba odpowiedzialna za dobór ludzki w stacji.
– tak, wiem dużo ciekawych rzeczy, jest to moja pasja, stale pogłębiam wiedzę, mam duże grono czytelników.
– Rozmumiem. A Pan, Panie Jacyków
– eee Jestem gejem i wydaję 1500 zł na koszulkę. Tańsze to są szmaty, Polacy chodzą w szmatach, bo nie kupują takich rzeczy jak ja 1500zł” I po chwili jeden z Panów kupił za 29.99 na allegro torbę LV a drugi powrócił do swojego bloga.
Bardzo mi się podoba to podsumowanie :)
Na marginesie podejrzewam, że książka została napisana przez copywritera, nie znającego przy tym zupełnie tematu, a autor tylko udzielił swojego nazwiska. Szkoda, bo mógł ją najpierw przeczytać.
Celem tej książki nie jest propagowanie klasycznej elegancji a efekt marketingowy.
@pewienpan: Jeśli w ogóle, to ghostwritera.
Książki nie czytałem i po tej recenzji nie zamierzam na nią tracić czasu.Wciąż:„czarne buty jako te ?najlepsze?, ?czarna teczka pasuje do wszystkiego?, ?czarne skarpety są najbardziej uniwersalne?” — przy pierwszych półbutach wiadomo, że lepiej pójść w czerń, niż w brąz, bo brąz nie w każdej sytuacji wypada. Czarne skarpety nie pasują do wszystkiego, ale rzeczywiście są najbardziej uniwersalne (jeśli ktoś nie gustuje w brązach to chyba w każdym zestawie „przejdą”… może z wyjatkiem białych spodni i białych butów, ale mało kto tak się nosi i rzadko kiedy wygląda to dobrze). Teczkę też bym czarną polecał, jeśli ktoś ma mieć tylko… Czytaj więcej »
Ale autor nie pisze o „pierwszych butach”. Zresztą używanie sformułowań „czarne buty są najlepsze” jest zbyt daleko idące. Czarne skarpety też trudno uznać za uniwersalne. Do brązowych spodni czy wspomnianych beżowych nie będą pasować. Ja mam ponad 20 par butów i ani jednej pary w kolorze czarnym.
Koszula ecru do granatowego garnituru może pasować, ale do czarnego? Zresztą jak sam zauważyłeś w kolorze ecru mało który mężczyzna wygląda dobrze.
Nie sądziłem, że ten zestaw z ostatniego zdjęcia komuś się spodoba :)
Hm… Jak tak teraz myślę to ja też prawie nie mam czarnych butów — jedynie półbuty na formalne okazje i całkiem czarne nike’i, ale to tylko do joggingu, poza tym nigdzie w nich nie chodzę. No ale butów mam o jakąś połowię mniej od Ciebie :).Skórzana marynarka to dla mnie jedyny typ marynarki, który najlepiej komponuje się z jeansem. Ten krawat bym wywalił, ewentualnie zamienił na dzianinowy knit. Dla mnie w samej koncepcji jest potencjał (choć rozumiem, że nie każdemu musi się podobać; mi chyba z nastoletniej fascynacji rockiem zakorzeniła się sympatia do denimu i skór), ale taki podniesiony kołnierzyk… Czytaj więcej »
Problem polega na tym, że to nie jest skórzana marynarka :)
Hmm… jeśli dobrze pamiętam, to autor chyba właśnie pisał i butach na początek, i że najlepiej jakby były czarne. Tak przynajmniej to zrozumiałem, chociaż może się okazać, że mylnie zinterpretowałem o co mu chodziło. Dla konesera i kogoś kto ma w szafie 20 par butów porada może być bezwartościowa. Ale jeśli ktoś szuka jedynych butów, to czarny moim zdaniem na pewno będzie praktyczniejszy. Sam kupiłem kiedyś brązowe, bo wolę brąz niż czerń. Nie nadawały się praktycznie do niczego – a już na pewno nie do tego, do czego je kupiłem. Trzeba wziąć pod uwagę, ze głównym odbiorcą tej książki będzie… Czytaj więcej »
W kwestii zdjęcia napiszę jeszcze tak — mimo wieśniackiego „szlifu” mam ochotę go pobronić choćby po to, żeby nie potępić w czambuł, jak się w polskim światku blogowym przyjęło, stylizacji jeansów + marynarka sportowa. Mi fakt, że w którymś momencie cała telewizja powkładała taki zestaw nie przeszkadza w lubieniu takiego połączenia. Trzeba tylko pamiętać, że nie wszędzie taki zestaw wypada. Gdyby zmienić to, co napisałem powyżej, byłoby, moim zdaniem, ok.A to z czego jest ta marynarka?A jeszcze co do kwestii czarnych butów do jasnych spodni:?Do ubrań uroczystych i szarych pasuje obuwie czarne, do jasnych ? w różnych odcieniach brązu. Obuwie… Czytaj więcej »
Pierwsze zdanie z Pietkiewicza zaprzecza drugiemu.
Beżowe spodnie z czarnymi butami wyglądają po prostu źle.
Anonimowy 15:28Ja nie podważam tego, że czarne buty są dobre i warto je mieć, ale używanie zwrotów typu „czarne są najlepsze” może namieszać w głowie czytelników, którzy zaufają, że Autor jest autorytetem. Wbrew temu co piszesz, obawiam się, że grupa docelowa tej książki jest uplasowana nieco wyżej. Przynajmniej takie było żałożenie. Zresztą sam tytuł o tym świadczy. Dress code nadal istnieje w bardzo niewielkiej ilości firm w Polsce. Anonimowy 23:47Ja też nie mam nic przeciwko zestawom jeansy+marynarka, ale to, co widać na tym nieszczęsnym zdjęciu jest okropne. Marynarka jest zapewne z jakiegoś poliestru lub elany. Czarne smokingi też mi się… Czytaj więcej »
Kolejna bezwartościowa publikacja modowa. Gorsza nawet od „Jak czytać modę” wyd. Arkady (książka o zerowej wartości poznawczej). Nie trzeba być specjalistą w sprawach mody, by wiedzieć, że porady w książce są nietrafione. Wystarczy mieć odrobinę gustu.
Może Pan napisze lepszą :) ? (nie to nie sarkazm to zapotrzebowanie rynku woła!)
Trzeba mieć: znajomości lub znane nazwisko lub wsparcie dużego sponsora. Może kiedyś…
Cieszę się, że jednak udało się tak szybko :)
Nie spodziewałem się, że nastąpi to tak szybko.
Nie trzeba. Druk nie jest drogi i jeżeli zaryzykujesz własne pieniądze to wydawnictwo się znajdzie.
Czytając Twoją recenzję wydaje się, że jest kiepsko. Widać, wydawnictwo „poszło” po kosztach – wykorzystali zdjęcia z banków? Lekka przesada. Zgadzam się z Twoją tezą – poradnik powinien być wydany na ładnym papierze, z ładnymi zdjęciami, zwłaszcza ten poświęcony modzie, która jest przecież jedną z dziedziny sztuki! Inaczej jest to jedynie próba wyłudzenia pieniędzy, smutne!
W Polsce mamy mnóstwo zdolnych grafików i fotografów. Dziwi mnie tak niski poziom, bo wydawnictwo BOSZ wydawało ładne albumy.
Widzę, że jesteś bardzo opiniotwórczy, bo komentujący nawet nie mają zamiaru zobaczyć czy faktycznie masz racje.
Trochę będę broniła tej książki i chętnie po WFS wypowiem się na ten temat :)))))
Pozdrawiam wszystkich :))))
Ja tam poszedłem do księgarni z zamiarem zakupu, ale po obejrzeniu stwierdziłem, że będzie to 50 zł wyrzucone w błoto, więc odpuściłem sobie. Podobnie jak Mr.Vintage uważam, że książka prezentuje fatalny poziom wizualny – zdjęcia jak z katalogów Quelle z lat 90. Wstyd coś takiego pokazywać. Po co taką książkę wydawać w XXI wieku?
Dochodzą jeszcze te „kwiatki” typu uwielbienie do koloru czarnego czy promowanie H&M i Zara.
Jacek
Z tym Quelle bardzo trafiona uwaga.
Wystarczy obejrzeć jakąkolwiek pozycję Taschen, Daab i wielu innych zachodnich by zobaczyć jak powinna wyglądać książka ze zdjęciami w XXI wieku.
Kupiłem, przeczytałem i hmmm… była to moja pierwsza publikacja, którą przeczytałem na temat mody męskiej, z książki dowiedziałem się kilku ciekawych rad, ale tak jak piszesz, niektóre mnie troszkę zszokowały, dały do myślenia, jak np, rada dotycząca czarnych butów zakładanych do jasnych spodni – jak dla mnie nie do przyjęcia. Książkę kupiłem z myślą, że w razie czego zawsze będę mógł do niej zajrzeć, ale niestety, po niektórych wtopach autora, ciężko mi „zaufać” tej książce (poradnikowi).
Pozdrawiam :)
http://mw-maleworld.blogspot.com
A ja zupełnie z innej bajki :)
Idzie lato, rozglądam się za garniturem na ciepłą pogodę. widziałem ostatnio ciekawy garnitur w sklepie, moją uwagę zwróciły materiały. Co sądzicie o mieszance lnu i wełny? Daje nadzieję na przewiewność a jednocześnie wydaje się, że taka mieszanka będzie się mniej gnieść niż czysty len.
A moze to kompletna pomyłka?
Na lato to dobry pomysł, aczkolwiek trzeba się przygotować na częste prasowanie. Ja bardzo lubię połączenie len+wełna.
Dziękuję!
Wczoraj czytałem tę książkę w empiku i również zauważyłem że coś nie gra… Najbardziej w pamięci zapadło mi zdjęcie czarnych butów i dobranych do nich bardzo jasnych spodni (chyba białych lub piaskowych)…
Zdjęć zapadających w pamięć jest wiele, niestety w tym negatywnym znaczeniu.
Ten damski trencz, to już totalna wpadka.
Michał, Chciałbym kupić sobie marynarkę na allegro. Cena jest fajna (dlatego nie podaję linka:)), materiał też, ogólnie jest fajnie. Tylko jest jedno ale. Jak ją dobrać? Jest to marynarka w stylu sportowym i ma być krótsza niż tradycyjne. Ja mam 182 cm wzrostu. Czy jak marynarka ma przez plecy dł. 82 to będzie na mnie leżeć jak klayczna czy bardziej sportowo?Czy „ta końcówka wzrostu” nam coś podpowiada?Dzięki za odp.A co do książek to mamy ostatnio same wtopy na rynku wydawniczym. Adam Granville piszę o planowaniu rezydencji, zatrudnianiu służby, a to wszystko w garniturach Bytom, a teraz to. Mnie zastanawia jeszcze… Czytaj więcej »
Taki już los blogerów :)
Jeśli chodzi o marynarkę, to proponuję nie sugerować się rozmiarem z metki, lecz sprawdzić szczegółowe wymiary podane w aukcji. Najlepiej porównać to do jakiegoś egzemplarza, który mamy w szafie i który leży dobrze.
Marynarka o długości 82 cm (mierząć długość tyłu – od linii wszycia kołnierza do dołu) jest zdecydowanie marynarką klasyczną. Przy Twoim wzroście (182cm) bardziej sportowa będzie marynarka w przedziale 77-80cm.
Zwróć też uwagę na szerokość ramion i obwód klatki piersiowej, które również mają duży wpływ na charakter.
Tak jak pisze MrVintage – najlepiej też porwónać z jakimś modelem, któe obecnie nosisz.
Dzięki za Wasze rady.
Pozdrawiam :)
Dzięki za recenzję. :) Czyli nadal w Polsce brakuje dobrej książki o DC…
Według mnie dobrym poradnikiem jest książka pt. „Mężczyzna sukcesu :jak dobrać garderobę, by zdobyć i utrzymać posadę”, wydawnictwa Muza z 2005 roku. Autorami są Kim Johnson Gross i Jeff Stone. Książka bardzo dobra merytorycznie, ale trochę nieprzystająca do polskich realiów.
Z ciekawości poszedłem dzisiaj do księgarni i niestety potwierdzam uwagi autora bloga. Książka jest bardzo słaba nie tylko wizualnie, ale i merytorycznie. Obok stała książka wyśmiewanej Jolanty Kwaśniewskiej i przyznam szczerze, że wypada ona o niebo lepiej.
Jestem przekonany, że robiąc „kopiuj – wklej” z Twoich najlepszych tekstów i kilku innych blogerów, powstałaby książka dużo lepsza niż tych pseudoekspertów jak Granville czy Łoszewski.
O mój Boże, to jeśli nawet książka JK (grafomańska wg mnie) wypada lepiej, to jest naprawdę tragicznie…
Co do zdjęcia na dole wpisu – kto wie, może ten styl niedługo zaproponuje nam Macaroni. Wtedy tylko marynarka będzie granatowa i bespoke, a krawat z grenadyny, szeroki na 3 oczka ;-) No i Macaroni ma wygląd dojrzałego mężczyzny, a model ze zdjęcia to ładny chłopczyk.
qb
Przynajmniej jedna ładna rzecz na zdjęciu;p
Nawet ładna buźka modela nie uratuje jednak tego zestawu…zresztą, autor książki udzielał się chyba też w różnych artykułach z poradami nt. budowy autorytetu itd. Zazwyczaj jego poglądy nt. krawatów, casualu w pracy itd. są nieco dziwne…
qb
Też tak uważam, że wiele tesktów u Macaroniego, Szarmanta i u mnie jest na dużo wyższym poziomie merytorycznym i przede wszytskim lekko i przyjemnie się je czyta.
Jeśli chodzi o Granville’a, to jego książka jest bardzo dobra merytorycznie, tyle, że oderwana od rzeczywistości przeciętnego czytelnika, nawet tego „zaawansowanego”.
Posztekę ?zastępowano kawałkiem kartonu”???!!!
Jakieś wiarygodne żródło?
Też chciałbym je poznać.
Proszę: https://www.youtube.com/watch?v=_Fv8fAzojOs#t=1305
Wydaje mi się, że kiedyś w przypadku tanich garniturów wieszakowych wsadzali do brustaszy kawałki kartonu zamiast poszetki. Pewnie wiele osób, nieświadomie, tak się nosiło po mieście. Nie wiedzieli po co to, a skoro fabryka dała, to trzeba nosić.
Obecnie często widzi się osoby noszące koszule z podwójnym mankietem, zapinanym na plastikowe spinki zaślepki które znajdują się w opakowaniu z koszulą.
A ja właśnie zamówiłem książkę Jeffrey’a Banksa i Dorii de La Chapelle pt. „Preppy: Cultivating Ivy Style” i czekam na nią ze zniecierpliwieniem. O polskich wydawnictwach w temacie mody męskiej nie da się mówić inaczej niż z zażenowaniem. Pozostaje więc zaopatrywać się w książki zagraniczne i płacić jak za zboże, bo wiadomo, że i tak nigdy polskiego przekładu nie będzie:(
qb jeśli nie widzisz różnicy w stylowej ewolucji macaroniego a powyższym zdjęciem to nie wiem co tu robisz.
m.z
@m.z„Why so serious???”. Ale zaraz, co ja tu robię? Przepraszam, czy ktoś wie co ja tu robię? Kolega oburzył się prawie jak „Szarmą” na wspomnienie o założeniu t-shirtu ;-) Ok – jaja na boczek, czyli żarty na bok:1. Nie wiemy, gdzie skończy się „podróż” Macaroniego2. Ewolucja stylu Macaroniego zaprowadziła go na razie wg mnie na manowce (co drugi zestaw jest nadal dobry) – gość wygląda ostatnio jak ubrany w Zarze i H&M tylko wydaje na to 20x większe pieniądze, ale takie jego prawo, a Twoje prawo zachwycać się tym, albo chociażby nieśmiało chwalić.3. Zestaw, który w trybie przypuszczająco-żartobliwym pozwoliłem sobie… Czytaj więcej »
tzn. co konkretnie macaroni udziwnia? nie lubię wszystkiego z jego stylu, nie noszę dżinsów, nie podoba mi się fascynacja nimi, czasem dopasowanie jest przesadzone, ale prawda jest taka, że czy tego chcemy czy nie to jedyny polak zauważony w poważnej zachodniej sartorial-blogosferze. podoba mi się że eksperymentuje, bo ja tyle odwagi nie mam, a wolę się uczyć na jego błędach niż na własnych, wychodzi per saldo taniej. ;Dpo prostu śmieszy mnie jak ktoś powtarza te brednie o zarze i hm bo byłem parę razy i nie widuję tam spodni z mankietami, grenadynowych krawatów, oxfordów, ba, nawet marynarek (te ich żakieciki… Czytaj więcej »
Macaroni kiedyś sam pokazywał się w marynarce z Zary, która wyglądała zupełnie normalnie, ale to już inna bajka. Co udziwnia? Ano właśnie jeansy do wszystkiego, ostatnio opinacze, które wyglądają słabo. Wszystkie marynarki mają nakładane kieszenie, co samo w sobie nie jest niczym złym, ale summa summarum w każdym zestawie się ten motyw powtarza. Dziwne zestawienie rewelacyjnej szarej marynarki z GM z kraciastą koszulą i niepasującym krawatem, rękawiczki w brusztaszy (bardzo ładnego) płaszcza itp. Mnie osobiście ZNACZNIE bardziej podobały się zestawienia sprzed 1,5-2 lat, ale to już zupełnie inna bajka. Co do zauważenia na zachodniej sartorial-blogosferze – no i co z… Czytaj więcej »
prawdę mówiąc nadal niewiele z tego wynika. dżinsy jak najbardziej ok, ale nakładane kieszenie to dla mnie świadomy wybór stylistyczny. ja inspirowany stylem patricka johnsona też zawsze je wybieram. może mam inną wrażliwość estetyczną, ale rękawiczki w brustaszy mi nie przeszkadzają, natomiast jeśli w zarze są dwurzędowe płaszcze w jodełkę, garnitury i marynarki takie jak te z gest mody, to chyba wykupię cały asortyment. eksperymentuje – to oczywiste, raz lepiej, raz gorzej, ty zawsze masz rewelacyjne zestawy? ja nie. a że je publikuje tym lepiej dla nas, uczymy się od niego błędów (nawet w najgorszym dniu nie założysz już takiego… Czytaj więcej »
Co prawda nigdy w życiu nie kupiłem nic w Zarze, ale Inditex (firma, której marką jest Zara) to ciekawy case, przerabiany zresztą na wielu kursach MBA. W modelu chodzi o 2 rzeczy:
1. Zarządzanie magazynami – długo nikt nie rozumiał, po co Inditex buduje przewymiarowane magazyny
2. Zdolność skopiowania dowolnego trendu i wprowadzenia do sprzedaży w 2-4 tyg.
I tak, na wystawach Zary można zobaczyć np. 2-rzędówki w prążki. Z daleka wyglądają całkiem ciekawie, a czar pryska po obejrzeniu z bliska. Płaszcze, spodnie itd.? Myślę, że będzie to, co będzie pojawiać się w obserwowalnych trendach…
qb
http://allegro.pl/krawat-lacoste-dzianina-granat-jak-darmo-trend-i2425005763.html widział ktoś kiedyś krawat z takim dużym logo? Czy jak się to zawiąże na zewnętrzną stronę to nie będzie widać logO?
Zastanawia mnie też, co konkretnie oznacza „dzianina” w tym przypadku. Chyba lacoste nie wyprodukował krawatu z plastiku.
Obawiam się, że ten krawat jest tak samo 100% oryginalny jak 99% wszystkich 100% oryginalnych koszulek polo Lacoste dostępnych na Allegro ;)
Mam wyrażenie, że ?Dress Code? powstała z myślą o początkujących, którzy właśnie powinni przeskoczyć z bluz polarowych i sportowych butów na coś poważniejszego. Kierowana jest do studentów, którzy właśnie mają zacząć swoją pierwszą sensowną pracę na sensownym stanowisku, gdzie ktoś może wymagać od nich eleganckiego wyglądu. Co do krytyki zdjęć ? nawet nie zwróciłem na nie uwagi. Faktycznie, są średnio dopasowane i tak jakby ktoś musiał wybierać je ze wcześniej stworzonego zbioru.Jeśli chodzi o błędy, to nie są one w większości wypadków znowu aż tak krytyczne, żeby skompromitować ?młodego eleganta? który zacznie się do nich stosować. 1. Podoba mi się,… Czytaj więcej »
Ja podtrzymuję opinię, że wizualnie książka wypada beznadziejnie. Pisząc książkę o elegancji nie można korzystać z tak kiepskich zdjęć. No i jeszcze ta wpadka z damskim płaszczem. Ad.2Rozdział o sylwetkach jest niezły, ale moim zdaniem też nie do końca są tam trafne porady. Autor nic nie wspomina o wzroście danej osoby a skupia się na określeniu czy jest to gruszka, jabłko czy jeszcze inny kształt. Proponowane są ślepo dla wszystkich marynarki 3-guzikowe, a osoba o wzroście poniżej 170-175 cm nie będzie wyglądać w tym dobrze. Ad.3Właśnie brakuje mi takiej stanowczości: to jest dobre, a to nie. Jest wiele porad porad,… Czytaj więcej »
Nie przeczytałam książki ale zmieszczenie wszystkiego w jednym wydaniu nie wydaje mi się możliwe – przykładowo zegarki to temat rzeka i trzeba by napisać o tym drugą książkę. Trudno omówić temat rzeczowo na kilku stronach i wymaga to wiedzy zegarmistrzowsko -jubilerskiej. Natomiast zdjęcia są podstawą w modzie i wszelkich sztukach estetycznych. Nauka proporcji i zasady dobrego projektu opierają się głównie na ocenie wzrokowo -porównawczej, dlatego mogę wyrazić opinię, że przykładowe zdjęcie jest straszne. Jedyną ozdobą jest piękny mężczyzna reszty lepiej nie widzieć. Broniłabym jednak rady zakupu pierwszego garnituru z domieszką syntetyku. Uszlachetnione mieszanki są dużo łatwiejsze i trwalsze w noszeniu.… Czytaj więcej »
Ja natomiast domieszkę syntetyku, podobnie jak koledzy wcześniej, będę krytykował. Dlaczego? Dobrej jakości wełna czesankowa jest bardzo komfortowa, trochę się gniecie, ale odwieszona na wieszak sama odchodzi. Jeśli nie czysta wełna czesankowa, to np. jedwab jest znacznie lepszą niż syntetyki domieszką – usztywnia nieco, ale zapobiega również zagniataniu. Na szczęście nie każda domieszka jedwabiu powoduje, że tkanina zaczyna błyszczeć :-)
Co do zegarków, to jako miłośnik ciekawych klasycznych zegarków wiem, że napisanie o nich czegokolwiek sensownego na kilkunastu stronach, które autor mógłby poświęcić byłoby trudne. Za dużo, żeby nad tematem się prześlizgnąć, za mało, żeby napisać coś konkretnego…
qb
Problem polega na tym, że tu nawet nie było „prześlizgnięcia” po temacie zegarków.
Skrytykował Pan tę pozycję książkową, a czy jest jakaś warta polecenia?
Zależy czego szukamy. Jeśli ogólnej wiedzy o modzie męskiej, to polecam książkę „Gentleman. Moda ponadczasowa”. Jeśli bardziej szczegółowych porad nt. dopasowania ubrań, proporcji, kolorów itp. to polecam „Dressing the man” Alana Flussera. Niestety ta druga pozycja nie jest dostępna w języku polskim.
alan flusser – dressing the man
m.z.
Ja, jak zwykle, trochę z innej beczki – Michał, jaki krawat założyłbyś co takiego: http://24.media.tumblr.com/tumblr_m5v10iSPud1r81reso1_1280.jpg prążka i ciemno-granatowej marynarki? Może coś z bieżącej oferty wólczanki? Myślisz, że 99zł za 3 ich krawaty to sprawiedliwa promocja?
Bardzo ciekawa i uzasadniona recenzja. Argumentacja bardzo trafna. Nie wiem czy pozycja na polskim rynku się obroni i czy autor K.Łoszewski będzie nadal uważany za eksperta w dziedzinie mody męskiej. Polecam jeszcze w temacie dress code nazwiska autorów i wydawców poradników, którzy mają coś do powiedzenia : James Basil, Alan Flusser, Andy Gilchrist, Bernard Roetzel. Nie przejrzałam jeszcze wszystkich pozycji ( nagminny brak czasu ). Jeśli Wy dacie radę napiszcie co sadzicie;) Pozdrawiam. Kto z Was wybiera się WFS?
Wydaje się, że sam bardzo dużo wiesz o męskiej modzie. Skoro nie ma w Polsce jeszcze dobrej książki, może taką napisz? ;)
I o takie recenzje chodzi! Bez owijania, prosto z mostu, żadnego grania z prądem medialnym. Bravo!
Mr. Vintage nie ma ani jednej pary czarnych butów? To co Mr.Vintage nosi do cravate noir albo do jaskółki?
Wpisując imie i nazwisko autora w google, dowiemy się, że pan Krzysztof faktycznie ma tylko jedna marynarkę, czarna…
Świetna recenzja. Znalazłam tą książkę wczoraj na przecenie i zastanawiałam się czy po nią nie wrócić. Jestem po kursie z mody męskiej i po,przeczytaniu tych „horrorków” wiem że oszczedziłam pieniądze ;). Dzięki! Jestem ciekawa czy jest może jakaś porządna książka, która opisuje zasady męskiego dress-code’u? Pozdrawiam.
piszac Miedwiediew ma Pan na mysli rosyjskiego premiera? Wypadaloby jednak napisac premier Miedwiediew;) A co do recenzji absolutnie sie zgadzam.