Po wykonaniu wizytówek „szytych na miarę” pomyślałem, że tak dobry produkt wymaga odpowiedniej oprawy, a dokładniej etui do ich przechowywania. Noszenie wizytówek w kieszeniach nie jest dobrym pomysłem, bo szybko ulegają przetarciom i zagnieceniom, a takich wizytówek lepiej nie dawać wcale. Jest też popularna opcja przechowywania biletów wizytowych w portfelu, jednak ani ona elegancka, ani praktyczna.
Postanowiłem poszukać jak najmniejszego etui z prawdziwej skóry. Po kilku dniach poszukiwań okazało się, że oferta wizytowników to: etui o wielkości małego portfela, metalowe pudełka przypominające papierośnice, rozkładaki z tandetnymi wewnętrznymi koszulkami z plastiku. Generalnie nic godnego uwagi. Oczywiście alternatywą były zagraniczne sklepy internetowe, gdzie znalazłem kilka ciekawych modeli, ale płacić za przesyłkę tyle samo co za etui, to pomysł bez sensu.
Wtedy pojawił się pomysł, by coś takiego uszyć na zamówienie. Od razu pomyślałem o Jakubie Filipie Szymaniaku, którego skórzane rękodzieło od dłuższego czasu podziwiałem na jego blogu. Głównie były to paski do zegarków, ale od pewnego czasu pojawiały się projekty portfeli, etui na telefony i okulary.
Filip z chęcią podjął się zadania. Całość zamówienia uzgadnialiśmy drogą mailową, skór nie widziałem na żywo, lecz na zdjęciach. Zależało mi na jak najcieńszym etui, które z powodzeniem zmieszczę do wewnętrznej kieszeni marynarki i nie będzie się ono odznaczać na materiale. Miało być dyskretne i minimalistyczne, ale z „wintydżowym” charakterem. Wybrałem skórę w kolorze ciemnobrązowym, która garbowana jest roślinnie na wskroś. Ma piękną niekorygowaną fakturę (nie jest szlifowana i lakierowana jak większość współczesnych skór), na której widać naturalne niedoskonałości – odkształcenia, pory po włoskach.
Filip wszystkie prace wykonuje przy użyciu rąk i tradycyjnych narzędzi ręcznych. To także widać po szwach – nie są one idealnie proste i równe. To cały urok ręcznego rzemiosła.
Gdy dotarła do mnie przesyłka okazało się, że etui jest zbyt ciasne, a dodatkowo na powierzchni wizytówek zostawały włoski z wewnętrznej części skóry (mizdra), co nie wyglądało estetycznie. Filip poprosił od odesłanie wizytownika i szybko znalazł rozwiązanie – wewnątrz umieścił dodatkową warstwę cieniutkiej skóry licowej, dzięki czemu wizytówki wysuwały się bez oporu i nie miały kontaktu z włoskami. Dodatkowo całość została uformowana na wzór cienkiego prostopadłościanu.
Po tej korekcie wizytownik jest idealny i stał się jednym z moich ulubionych gadżetów. Mała rzecz, a cieszy.
A na koniec fotorelacja jak powstawało moje etui (zdjęcia Jakub Filip Szymaniak):
Wow, jeśli kiedyś doczekam się własnych wizytówek, zdecydowanie poproszę o powtórzenie tego projektu, jeśli można :)
To „wgłębienie” na wyciąganie wizytówek nie jest za małe, żeby nie „wydrapywać” wizytówek zamiast je wysuwać?
Pozdrawiam
Do tych wizytówek jest w sam raz, bo one mają „chropowatą” powierzchnię, dobrze trzymają się palca.
Piękne wykonanie. Można wiedzieć za ile takie cudo?
160 zł
w tle widze horveen cordovan. z tego zostało zrobione etui?
Nie, moje ze skóry cielęcej, ale z cordovanu Filip również wykonuje. Oczywiście za dopłatą.
Michale, wspaniały wpis. Proszę o wiecej wpisów o naszych rodzimych Mistrzach. Dzięki.
A mi się podoba krawat w tle :)
To seven fold włoskiej marki Calabrese. Polecam obejrzeć ich stronę calabrese1924.com
Krawat upolowany na ciuchach.
Też miałem właśnie napisać o krawacie, jak zobaczyłem nazwę to zdębiałem: Calabrese – to jest cuś:)
Natomiast wizytownik bardzo, ale to bardzo szykowny – widać, że eye-lip to fachowiec pierwsza klasa
Ile wizytówek mieści się w środku?
Maksymalnie 5 sztuk, ale ja noszę 4. Moje wizytówki mają grubość ok. 1 mm. Standardowe wizytówki mają 0,3-0,4 mm, więc takich zmieściłoby się ok. 10-12.
Ale piękna rzecz, piękny wizytownik. Mała rzecz, ręczne wykonanie, w zbliżeniach widać dopracowany najdrobniejszy detal, cieszy oko. Rzecz, która jest na lata.
Wizytownik wyglada pieknie. Swietna robota, elegancka, dyskretna ale wprawne oko wyczuje roznice w stosunku do podobnych produktow sklepowych. Naprawde gratuluje.
Z rzeczy, ktore mi sie nie podobaja to pelne nazwisko Filipa na etui. JFK bylo by moim zdaniem lepsze, poniewaz w chwili obecnej, inicjaly + nazwisko niemal jednoznacznie przywodza na mysl wlasciciela etui i wyglada to troszke tak jakbys po prostu uzywal etui nalezacego do kogos innego.
fajne, w stylu Hard Graft.
Ja jednak zdecydowanie wolę etui Wittchena, choć masowe to jednak z fajnym rozwiązaniem: otwierając wizytownik (tak jak paczkę papierosów) wysuwa się wizytówka na „podajniku”.
Wizytownik wygląda bardzo elegancko! Skóra dodaje namiastki luksusu. Interesują mnie Twoje wizytówki… Z jakiego są papieru robione? Z tego co widzę – są jakby żłobione w papierze tak? Bardzo ciekawy i efektowny wygląd.
Panie Michale, trudno nie docenić dzieła, które wykonał Pan Filip – piękny wzór i świetne wykonanie, brawo! Jednak czy rzeczywiście na polskim rynku, wśród takich marek jak Wittchen, Ochnik czy Wojewodzic nie można znaleźć eleganckiego, małego etui na wizytówki? Zapewne nie będzie miało uroku produktu „hand made” ale czy naprawdę nie można znaleźć „nic godnego uwagi”?
Ja nie znalazłem. Większość wizytowników przypomina małe potrfele, ja szukałem czegoś malutkiego. No i jakość skóry nieporównywalna. Tutaj widać, że jest to prawdziwy kawałek skóry, a nie „mielonka”.
Prawdziwa skóra będzie się ładnie patynować.
Zaczynamy powoli doceniać rzemiosło lokale, piękne recznie zrobione etui, diabeł tkwi w szczegółach…SUPER!!
Mnie korci zaprojektować własny wizytownik i jeśli nie będzie to połączenie etui na iPhone z wizytownikiem to z pewnością zrobię go na wzór wsuwki do telefonu np. http://senacases.pl/iphone/kutu/5.jpg w ten sposób wizytówki nie poszarpią się przy wyciąganiu oraz w przypadku jasnych wizytówek będę miał pewność, że niczym nie pobrudzę wystającego kantu wizytówki ponieważ całość można wsunąć dość głęboko.
Dobry pomysł.
Witaj, w nawiązaniu do krawata i innych – często opisywanych atrakcji znalezionych za groszene – jakie ciuchlandy w Warszawie polecasz?
Nie znam rynku warszawskiego. Mieszkam w Kielcach.
Można też zastąpić wycięcie górne wycięciem w krawędzi dolnej – dużo mniejszym. Takie wycięcie ma kształt półkola o średnicy (mniej więcej) palca wskazującego właściciela. Naciśnięcie wizytówek powoduje ich wysunięcie górą.
Wizytówki na papierze bawełnianym mają trochę większe tarcie – podszewka konieczna :-)
Pozdrawiam,
monika
klamatorby.wordpress.com
Witam,
ale mnie zdopingowałeś, gdyż moje wizytówki noszę 'luźno’ w wewnętrznej kieszonce marynarki – w przyszłym tygodniu kontaktuję się z pracownią, w której zlecałeś swoje etui.
Dziękuję.
Pozdrawiam,
Juz planuje zakup takiego wizytownika. Piekna reczna robota! Uwielbiam takie stylowe dodatki.
Na wizytówce tylko imię i nazwisko.