Od tygodnia tematem numer jeden w kraju są garnitury Donalda Tuska. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie kontekst w jakim się pojawiły. Prześwietlanie przez media wydatków partii politycznych doprowadziło między innymi do ustalenia, że w ciągu trzech lat Platforma Obywatelska wydała 242 tysiące złotych na ubrania dla działaczy partii i ponad 70 tysięcy zł na usługi stylistów. Tabloidy i portale „pudelkowe” podchwyciły temat i od tygodnia głoszą, że to skandal by władza biednego kraju nosiła dobre garnitury.
Nie rozumiem skąd to oburzenie. Prezydent, premier a także przedstawiciele rządu mają nie tylko prawo, ale i obowiązek wyglądać najlepiej jak to tylko możliwe, szczególnie podczas wystąpień publicznych w kraju i podczas oficjalnych wyjazdów zagranicznych. To samo dotyczy osób, które im towarzyszą. Przez ostatnie dziesięciolecia kultura męskiego ubioru zeszła w Polsce na psy, a „afera garniturowa” potwierdza, że dla wielu osób ubiór, to nadal tylko ciuchy za które nie warto płacić zbyt wiele, a nie element profesjonalnego wizerunku.
Nieważne z jakiej partii mamy premiera obecnie i z jakiej będziemy mieć za trzy czy osiem lat. Osoby reprezentujące nasze państwo publicznie powinny być ubierane na koszt państwa. Premier kraju oraz jego żona/partnerka powinni mieć do dyspozycji fundusz reprezentacyjny zarówno na ubrania i dodatki, jak również na stylistę jeśli zajdzie taka potrzeba. I nie chodzi tutaj o eksperta od protokołu dyplomatycznego (bo tacy są), lecz osobę, która odpowiednio dobierze buty, dodatki, zadba o odpowiedni rozmiar, proporcje, długości nogawek i rękawów. Nie ma w tym nic złego czy wstydliwego, że osoby publiczne korzystają z pomocy różnego rodzaju specjalistów. Jeśli zachodzi potrzeba, to trzeba to robić. Gdy osoba publiczna ma problemy z wysławieniem, to idzie do logopedy. Jeśli ma problemy z sylwetką, to idzie do trenera. Więc niby dlaczego doradca od ubioru miałby być czymś wstydliwym? To jego brak może być nieraz powodem do wstydu. Pamiętacie sukienkę żony premiera Millera podczas wizyty w Japonii albo wiejski (nie mylić z wieśniackim) garnitur ministra Rostowskiego na oficjalnym spotkaniu w Brukseli?
Premier Tusk jest obecnie jednym z lepiej ubranych szefów rządu w Europie, więc jak widać wydatki na ten cel były dobrą inwestycją. Wystarczy spojrzeć jak Donald Tusk wyglądał kilkanaście lat temu. Pytanie tylko czy aby osiągnąć taki efekt trzeba było korzystać z produktów takich marek jak Ermenegildo Zegna?
Garnitury tej marki w zależności od linii kosztują od sześciu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Takie szczegóły już mogą bulwersować, bo w czasach kryzysu bez wątpienia można zrezygnować z tak luksusowych produktów. Tym bardziej, że osoby znające temat mody męskiej doskonale wiedzą, że za najtańszą linię Zegny można uszyć garnitur w opcji full bespoke w dobrej pracowni krawieckiej lub zamówić dwa porządne garnitury w opcji MTM (made to measure). Najwyższe osoby w państwie powinny wspierać rodzime marki i producentów.
Pozostaje zatem pytanie jaką kwotę na fundusz reprezentacyjny można uznać za bulwersującą? Czy ćwierć miliona złotych wydane przez trzy lata to dużo, czy mało? Jeśli przeliczymy to na liczbę miesięcy, to wyjdzie sześć tysięcy na miesiąc urzędowania. Czy taka kwota jest skandaliczna? Dla mnie nie, bo dobra jakość ma swoją cenę, choć mam wątpliwości co do wyboru produktów. Wolałbym by premier wydawał takie kwoty u polskich marek lub rzemieślników (krawcy i szewcy), tym bardziej, że nie mamy się czego wstydzić jeśli chodzi o jakość. O wiele bardziej bulwersuje kwota ponad miliona złotych, jaką kancelaria premiera wydaje każdego roku na przeloty Donalda Tuska na trasie Gdańsk-Warszawa-Gdańsk. Wobec takiej rozrzutności premiera dziwni mnie, że to on sam kilka lat temu zlikwidował fundusz reprezentacyjny swojej kancelarii, czego konsekwencją jest m.in. „afera garniturowa”.
Premier RP, niezależnie od tego czy nazywa się Tusk, Kaczyński czy jeszcze inaczej, powinien wyglądać godnie – zgodnie z rangą zajmowanego stanowiska. I ja chcę za to płacić z moich podatków, bo są to koszty reprezentacyjne nie tylko tych konkretnych osób, ale też naszego kraju.
przynajmniej tyle, że jak premierem będzie Kaczyński, to nie będzie problemu z kolorystycznym doborem garnituru, bo nosi zawsze czarny (żałoba).
Jak wygra (oby nie), to będzie koniec żałoby :)
wiele wskazuje na to, że wygra i raczej nie ma z tego powodu co tragizować, bo gorszego rządu niż obecny nie da się stworzyc ;)
zresztą reprezentacja kraju nie może się opierać tylko na garniturach, trzeba jeszcze coś umieć zrobić. premier brak tej umiejętności nadrabia garniturami – chociaz tyle :D
Po pierwsze, to nie jest forum polityczne.
Po drugie, każdy ma prawo do swoich osądów zgodnych z indywidualną perspektywą.
Po trzecie, gorszy rząd niż obecny już był – PiS z ostatecznie pożartymi przystawkami.
Akurat pierwszy głos polityczny był od gospodarza bloga — „jeśli wygra (oby nie)”. Akcja rodzi reakcje. Było więcej niż pewne, że ktoś prędzej czy później na to odpowie.
był gorszy? ciekawe, które resorty masz na myśli i które działania ;) ale racja – to dyskusja na inne forum ;)
W odpowiedzi do Seba,
Które resorty – w kolejności największej żenady:
MSiT – p. Lipiec
MSZ – p. Fotyga
MRiRW – p. Lepper
MEN- p. Giertych
MF – p. Gilowska.
Żeby nie było to ja wcale się nie upieram żeby rządziło PO .. marzy mi się jednak partia, w której głównym interesie będzie leżało to JAKA ta Polska będzie (znaczy, nowoczesna, postępowa, inteligenta, przedsiębiorcza i bogata) a nie CZYJA ona jest (bo jest nas wszystkich, którzy się do niej przyznają)? Niestety na horyzoncie nie ma ani jednej takiej partii, wybór pada więc na mniejszych „oszołomów”.
Ja akurat trzymam kciuki za Jarka, wprawdzie kiepsko się ubiera, ale wie jak dobrze rządzić :)
Jak zauważyłem po stworzeniu rządu zmieniają się różne poglądy. Nie obawiam się więc złego smaku ponieważ i tak w miarę szybko nabieramy ogłady a w dodatku są media boleśnie punktujące wpadki. To jakie poglądy ktoś wyznaje ma mniejsze znaczenie w tym wypadku niż jakie ma poczucie dobrego smaku. Z kazdym rokiem więc jest lepiej. W dodatku przechodzi to na sam dół drabiny społecznej choć kwestie finasowe są tutaj pewną barierą. Faktycznie jednak podoba mi sie stwierdzenie pana Kedziory zwracające uwagę na kwestie akcentu jakim byłoby zakupienie garnitura u krawca lub ogólnie polskiego krajowego produktu. Bez problemu każdy premier wybroniłby się… Czytaj więcej »
Dokładnie tak. Wolę swojsko ubranego, uczciwego człowieka niż oszusta w garniturze od EZ.
„(…)Premier RP, niezależnie od tego czy nazywa się Tusk, Kaczyński czy jeszcze inaczej…(…)” Szczęśliwie premier Polski nie nazywa się i nie będzie nazywał się Kędziora.
Też zauważyłem, że Pan Jarek chodzi wciąż w czerni – i garnitur i krawat. Z tą żałobą to już wg mnie przesada jest z lekka…
Jakby wygrał jakieś stanowisko typu szef rządu, czy prezydent to sądzę, że nadal chodziłby w czerni, a żałoba byłaby jeszcze bardziej nagłaśniana.
Człowieku zastanów się co piszesz. Kaczyńskiemu w tym roku zmarła matka, więc chyba żałoba jest uprawniona, nieprawdaż. Nie chciałbym tu wprowadzać polityki ale fakty są jak pisze
nie sądzę, żeby Kaczyński jako szef rządu zmienił kolorystykę. tak jak napisałem w innym komentarzu – ważniejsze dla mnie jest to, co rząd robi, a nie jak się ubiera ;)
zresztą nawet chyba lepiej mu pasuje czerń niż granat, którego używał jak był po raz pierwszy premierem.
Kaczyński z powodu żałoby po matce MUSI obecnie nosić czarne garnitury. Niezależnie od sposobu budowania swojego wizerunku, zbierania popularności politycznej po katastrofie smoleńskiej i osobistych uczuć. Protokół dyplomatyczny i ogólne reguły savoir-vivre wymagają od niego obecnie czerni. Więcej tutaj: http://krajski.wordpress.com/2012/06/19/zaloba-po-mamie/ .
Wpis bardzo mi się podoba :) Trochę inne spojrzenie na tę całą sprawę ^^ Ponadto kolor garnituru Pana Premiera przypadł mi do gustu.
Zgodzę się z tym, że władze państwowe powinny mieć doradców w sprawie wizerunku.
Akurat kolor jest dobrany przez PR’owców bo niebieski budzi zaufanie. Tusk na każdym ważniejszym przemówieniu, w trakcie którego musi mniej lub bardziej załagodzić kolejne porażki swojego rządu ubiera się w tą samą kolorystykę co w moim przypadku budziło odczucie jakby nosił tylko jeden garnitur (może wydał te kilkadziesiąt tysięcy na jeden z najlepszej lini Zegny po prostu ;) ). Pokazuje to też, że albo raz mu to doradzono i starannie się tego trzyma, lub nie jest w stanie wykazać się własnym wyczuciem stylu i ubierają go non stop styliści…
A może poprostu dobrze wygląda w tym kolorze. Jakoś słabo go widze w czerni lub graficie. Dobrze wygląda tak jak jest, a czy sam na to wpadł czy doradził mu stylista to już mnie nie interesuje.
A ja uważam, że w czerni byłoby mu do twarzy :)
Bardzo fajny wpis. Faktycznie kwestia doboru marki (i przede wszystkim ceny) powinna być poddana dyskusji, ale jak najbardziej najważniejsze osoby w państwie powinny ubierać się reprezentacyjnie. Pomysł z korzystaniem z usług rodzimych dostawców bardzo ciekawy, ale obawiam się, że nie przejdzie, bo raczej nie słyszy się, żeby jacyś politycy, czy celebryci afiszowali się z korzystaniem z usług rodaków. I będzie tak niezależnie od tego, kto będzie rządził. Każdy będzie wydawał tyle samo. Być może zmienią się marki.
Tak czy inaczej bardzo fajny wpis i podziwiam za odwagę poruszenia „politycznego” tematu. Zaraz może się tutaj rozpętać prawdziwa polityczna burza w komentarzach
No i właśnie na tym polega problem z polskimi celebrytami, że nie wspierają rodzimych biznesów krawieckich. Gwiazdy i celebryci nierzadko zadłużają się na kwestie wizerunkowe kupując zachodnie marki, a w tej samej cenie chociażby wystarczy przejść się do Pana Zaremby. Tylko oczywiście tutaj wychodzi brak wiedzy w tym temacie dobrych sztukmistrzów krawieckich. Ta sama kasa wyrzucona w błoto na jakieś potworki modowe, które za rok będą niemodne i znów będzie trzeba się zapożyczać, może być o wiele lepiej wydana, bo raz a porządnie i starczy na lata.
Michał, z całym szacunkiem, ale Twoje oburzenie jest bezpodstawne. Ludzie wkurzają się nie o to, że PO wydało tyle kasy na garnitury, ale o to, że wydali na to publiczne pieniądze z budżetu państwa, więc również Twoje. Dotacje na partie polityczne są przeznaczane na ich działalność (przynajmniej powinny), a nie na stroje liderów. Ja też chcę, by ludzie rządzący moim krajem wyglądali odpowiednio do stanowiska, tyle, że na ten cel mają przeznaczone pieniądze ” z urzędu” a nie z dotacji na partie polityczne. Wspomniane garnitury nie były dla Tuska czy Komorowskiego, tylko dla drugorzędowych polityków, ew. ministrów, którzy potrafią tylko… Czytaj więcej »
Dlatego ja jestem za przywróceniem funduszu reprezentacyjnego dla premiera (prezydent chyba nadal ma) – wtedy są jasne zasady. Nie byłoby tej afery gdyby taki fundusz nadal istniał.
Nie słyszałem by te garnitury były dla drugorzędnych polityków PO. Wszędzie jest informacja, że korzystał z tego głównie D.Tusk.
Polecam sprawdzenie tego zagadnienia naprawdę dokładnie. „Istnieje fundusz dyspozycyjny Prezesa Rady Ministrów. Jego wysokość od pięciu lat planowana jest na tym samym poziomie i wynosi 1 670 tys. zł.” Tusk sam zlikwidował fundusz reprezentacyjny dla premiera, prezydent faktycznie nadal go posiada. Jeśli mam być szczery, to powiem tak – te barany, mówię o wszystkich 460 posłach, dostają sromotne pensje, dodatki za posiedzenia komisji (mają nawet zapewnioną odprawę, mimo, że na 4 lata przed końcem kadencji wiedzą, że ten koniec nadejdzie!) niesamowite pieniądze. Niech za nie się ubierają, a nie wydają na to pieniądze, których pierwotne przeznaczenie jest zupełnie inne. Cały… Czytaj więcej »
Po pierwsze primo fundusz reprezentacyjny i dyspozycyjny, to nie jest do końca to samo. Po drugie primo, pensje pobierają tylko posłowie i senatorowie zawodowi, a jak wiadomo, nie wszyscy nimi są ( reszta otrzymuje diety ), a po trzecie primo-optimo odprawę dostaje jedynie parlamentarzysta, który nie został wybrany na następną kadencję.
Pozdrawiam
Sromotnie mozna w d… Dostac a nie pensje, prosze pisac po polsku!
A także jego Małżonka…
Ale z tego co mówi prasa Prezes Rady Ministrów z Małżonką ubierali się nie za państwowe pieniądze (otrzymane przez PO z dotacji), lecz za składkowe. Ciekawe czy członkowie Platformy wiedzieli na co idą ich pieniądze? ;-) (Inna sprawa, że jak wpadło do jednej kasy, to łatwo mogło „przepłynąć”, więc bez analizy transferów środków z dotacji budżetowej nie sposób powiedzieć na co one zostały dokładnie wydane… — a więc czy aby nie na ciuszki.
czyli co miesiąc musi mieć kupiony nowy garnitur ? Nie mogli na początek kupić mu 5 i dawać do pralni ? Dla mnie sumy są bajońskie. Dobry polityk zdecydowanie nie ubiera się za takie sumy kiedy widzi że jego kraj jest biedny i nadwyrężony. Grecki prezydent nawet zrezygnował z pensji !!! To przykład godny szacunku.
Ale to nie tylko garnitury. Są jeszcze buty, koszule, krawaty i wiele innych.
Oczywiście można utrzymać dobry poziom wizerunku premiera za połowę tej kwoty (powiedzmy 40 tys rocznie), ale to naprawdę nie są duże pieniądze w porównaniu do innych wydatków Kancelarii Premiera – np. wymienione loty do Gdańska.
Wpis jak zwykle porządku, radzę jednak trzymać się tematów, na których dobrze się Pan zna.
Pozdrawiam!:)
Janie, ależ Michał właśnie wypowiada się w temacie w którym się zna: eleganckim ubiorze i tego kosztach. A dodatkowo podaje rozwiązanie sprzyjające wspieraniu polskiej gospodarki zamiast obcej – co tym bardziej może wpływać dobrze na wizerunek.
No właśnie, miałem to napisać.
Brawo za głos rozsądku. Zastanawiałem się czy któryś z blogerów poruszy ten temat.
Ja również uważam, że likwidacja funduszu reprezentacyjnego była błędem i zagraniem pod publiczkę. Jak już Donald Tusk chciał oszczędzać, to mógł pomyśleć o swoich weekendowych lotach do Sopotu, a nie rezygnacji z ubioru.
Podoba mi się również pomysł, by najwyższe władze ubierały polskie marki lub nasi krawcy, których przecież mamy świetnych. Ja gdzieś czytałem, że Tusk kupował garnitury z wyższych linii Zegna za kilkanaście tysięcy złotych, a za taką kwotę, to można mieć dwa garnitury od Zaremby i jeszcze na dodatki starczy.
Równocześnie trzeba zaznaczyć, że Pan premier Tusk zarzekł się, iż po pracy przebiera się w prywatne dżinsy i garnitury traktuje jako zło konieczne. Trudno, żeby polityk przyznał, iż jest inaczej, ale jeżeli to prawda, to świadczy tylko o tym, iż mamy za premiera człowieka wąskich horyzontów myślowych. Nie sądzę żeby polityków amerykańskich, brytyjskich czy włoskich męczyły garnitury. Naszych niestety męczą, co widać nie tylko po wypowiedzi Tuska, ale przede wszystkim wyglądzie sejmowych trybun. U szeregowych posłów, gdzie nie zadziałał stylista widać ewidentne wzorowanie się na stylu typowego wujka Staszka z wesela albo średniej rangi urzędnika gminy Chmielówka Dolna. A odnośnie… Czytaj więcej »
To prawda. Wystarczy wpisać w Google „Donald Tusk prywatnie” i można zobaczyć zdjęcia potwierdzające, że dobry wizerunek premiera w „godzinach pracy” to zasługa stylisty. Prywatnie wygląda bardzo przeciętnie, a przecież dżinsy to nie jedyne spodnie casualowe.
Wolczanka to koszule i dodatki- nie marynarki.
Wólczanka czy coś innego to firmy. Dobre lecz nic tak nie nobilituje jak dobry krawiec i materiały. Nic nie stoi na przeszkodzie aby krawiec szył z bardzo dobrych jakościowo materiałów jeśli kogoś na nie stać. Faktycznie jednak przydałoby sie porównanie naszego premiera z innymi z Europy tej zachodniej co ubierają. Jesli więc ubierają się u swoich krawców to trzeba podobnie postępować.
Inny punkt widzenia:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=415584475222117&set=a.415584455222119.1073741835.118749414905626&type=1&theater
Z całym szacunkiem do pana Bogusława, ale jednak on nie pełnił funkcji państwowych.
Pan Tusk lada moment też nie będzie, a garniturów przecież nie odda.
Istotnym jest, żeby osoby reprezentujące kraj zagranicą wyglądały godnie, ale na Boga, są jakieś granice przyzwoitości. A funkcja premiera nie jest honorowa- dostaje za to pieniądze (również z naszych podatków), za które może sobie kupować co tylko chce.
może zrzucajmy się w formie podatków na fundusz wakacyjny i inny rozrywkowy dla premiera, prezydenta, każdego posła, bo przecież muszą być zrelaksowani, żeby dobrze rządzić
do tego oczywiście dla sołtysa
Michale, zwracasz uwagę, ze Premier dobrze wygląda, ale pamiętaj także, że te garnitury są jego własnością. nie ważne jak długo urzęduje, jak często w nich się pokazywał. Uważam, że nie etyczne jest płacenie za coś co po zakończeniu kadencji będzie jego prywatną rzeczą. Fundusz w jakiś sposób rozwiązałby ten problem, a jeszcze bardziej jakaś umowa z pracownią krawiecką lub domem, sklepem czy kimś kto będzie ubierał Premiera. Tutaj dobrym przykładem są zwiazki producentów garniturów z związkami sportowymi, oni mają garnitury, a oni mają promocję swojego produktu. Zdaję sobie sprawę, że przy głowie państwa powinno to być bardziej subtelnie załatwione
A co ma etyka do tego? Co według ciebie należy zrobić z tymi garniturami? Zastanów się czy garnitur szyty na miarę na konkretną osobę będzie dobrze leżał na kimś innym. Mają je oddać „na przemiał”, gdy Tusk zakończy kadencję? Tuskowi to chyba obojętne, bo z tego co mówi nie przepada za tego typu ubiorem.
Bardzo dobry artykuł ;)
Kupiłby pan garnitur w zarze czy np. w massimo dutti?
W Zarze nie, w Massimo zdarzają się niezłe modele 100% wełna.
Warto zauważyć, że kancelaria jak i ś.p. Prezydent Kaczyński ubierał się w garnitury BYTOM… Minister Nowak podobno gustuje w garniturach Vistuli. Ale to gossip. Nie wiadomo ile prawdy.
Premier Tusk ma bardzo modelową sylwetkę, więc sądzę, że produkty z wieszaka również dobrze by na nim leżały.
Trudno za modelową sylwetkę uznać u mężczyzny 173 cm wzrostu.
Miałem na myśl, że nie ma dużego brzucha, garba czy opadających ramion.
To fakt. Dodam jeszcze, że sylwetkę ma więcej niż dobrą jak na 56-letniego mężczyznę ale nie używajmy słów „modelowa”.
Racja prezes Kaczyński ma modelowa
Mam pytanie, a właściwie spostrzeżenie. Marynarka premiera jest zawsze prawie idealnie dopasowana ale zawsze(również na zdjęciu które wkleiłeś) odstaje od kolnierza koszuli, przy zapiętym jednym guziku. Zwróciłeś na to uwagę ? Moim zdaniem wynika to ze zbyt ciasnego szycia w okolicach karku, a może się mylę ? Dlaczego krawcowie nie zwracają na to uwagi, przecież jest to niepoprawne. Pod tym linkiem wyraźniej widać o co mi chodzi. http://cdn18.se.smcloud.net/t/photos/t/226204/donald_tusk_16663929.jpg
Pozdrawiam i czekam na odpowiedź z Twojej strony.
Czekałem aż ktoś napisze o kołnierzu :)
To faktycznie problem w zasadzie przy każdym garniturze premiera. Myślę, że ten element potwierdza, że nie są to garnitury szyte na zamówienie, lecz modele „z wieszaka”.
Na to wygląda, ale chyba prędzej MTM niż RTW ?
A jeśli za te pieniądze kupiliby sobie drogie, luksusowe samochody, bo to przedstawiciele i muszą? Moja znajoma, pokolenie starsza ode mnie ma syna, który w okolicach 2005 roku pojechał do pracy do Warszawy. Dość zdolny informatyk, załapał się do pracy w korporacji. 3 miesięczny okres próbny z chyba najniższą krajową (albo coś powyżej tego), a następnie praca ze znacznie lepszym wynagrodzeniem. Koleś rozpoczął pracę, ubrany jak typowy studenciak w tamtych czasach. Czyli buty sportowe, dżinsy, polar i plecaczek. Tak defilował pomiędzy krawaciarzami i opowiadał w domu jak to tam każdy wygląda jakby kij od szczoty połknął. Minęło kilka dni, jak… Czytaj więcej »
Kiecki dla żony – ok, pod warunkiem, że będą wykorzystane do celów przewidzianych przez fundusz reprezentacyjny. Przykład wizyty premiera Milera w Japonii potwierdza, że o kompromitację łatwo.
Cygara, wina itp oczywiście potępiam.
Słowa bym nie powiedział, gdyby to tyczyło się tylko ubrań przeznaczonych na wizyty reprezentacyjne. Ale w tym kontekście, razem z tymi cygarami, wygląda to nieco podejrzanie.
Problem polega na tym, że takich podejrzanych wydatków można by znaleźć o wiele więcej i zapewne ćwierć miliona wydane na stroje to pikuś przy innych, o których jeszcze nie wiemy.
Ale domniemanie przekrętu nie usprawiedliwia faktu innego przekrętu.
Zapewne cała ta afera ubraniowa jest zasłoną dymną na kolejne coś, o czym nie powinniśmy wiedzieć. Albo też niemiły prezent dla Tuska od kolegów którym nie podoba się jego pomysł zaprzestania finansowania partii z budżetu.
Czy faktycznie strój męski lub damski za 2000zł wygląda o niebo gorzej, niż ten za 20 000zł?
Witam, mam pytanie jeszcze a propos wpisu Pitti uomo. Gdzie mozna kupić takie małe aktówki męskie? Jakiś sklep internetowy, marka (fajnie jakby to była Polska)? Marka Rage Age sprzedaje niezłe garnitury za jakieś 2700 zł. Czyli Donald mógłby mieć blisko sto garniturów polskiej marki. A przynajmniej z 80 (bo jeszcze koszule i buty). Mogłby reprezentować Vistulę, wlśnie RA, czy jakąś inna polską markę. I pytanie może nie na miejscu, ale trudno. Ponad 70 tys. na stylistów w 3 lata. Czyli powiedzmy jakieś 25 tys. zł rocznie. Ile za 25 tys. zł razy mógłbym skorzystać z usługi stylizacji Mr.Vintage? Myślę, że… Czytaj więcej »
Nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek premiera czy prezydenta ubranego w Rage Age.
+1
Chyba, że prezes Bauer pójdzie w politykę i zostanie np.ministrem finansów/gospodarki :-)
Michał, nie chodzi mi o częśc „fashon” tylko zwykłą, garntiruową. Ich garntiruy nazwijmy to „grzeczne” są moim zdaniem nie gorsze z wyglądu niż EZ tak chętnie noszone przez Tuska.
Dawno nie byłem w Rage Age, więc nie wiedziałem, że mają linie klasyczne.
Ideał Szanownego Pana Autora się już kiedyś ziścił.
Lud wybrał kmiotka w tureckim sweterku i gumofilcach, który następnie odbył sponsorowaną z budżetu państwa rundkę:
fryzjer, solarium, kosmetyczka, Zaremba, Kielman, Schaffhausen.
Nazywał się Lepper, ów modniś.
A ja, naiwnie może, wolę sytuację, gdy wybrany polityk ma już swoje garnitury, a szafę rozbudowuje z pensji otrzymywanej za pełnienie funkcji publicznej.
Lubię też, gdy faceci kupują żonom i kochankom prezenty i fatałaszki za swoje zarobki, a nie z dotacji na działanie partii.
PS. Pensja premiera w zupełności wystarcza na zakup garniturów i butów, jest to ok. 13 tys. PLN netto
Gdybym miał Leppera oceniać pod kątem wizerunku (a taki też jest przekaz dzisiejszego wpisu), to dostałby wysoką notę.
Przypominam, że premiera, prezydenta i innych wysoką rangą urzędników na oficjalnych spotkaniach obowiązuje ubiór zgodny z protokołem dyplomatycznym, czyli pracodawca (Państwo Polskie) wymaga od nich ściśle określonego ubioru. To rodzaj stroju roboczego, który pracodawca powinien im zapewnić. Jak ktoś idzie do pracy w fabryce, to dostaje od pracodawcy strój roboczy. Tak samo jak ktoś idzie do pracy w McDonalds.
No sorry, ten argument jest trywialny do obalenia, jak idziesz do pracy w korpo to dostajesz garnitur?
Na wyższych stanowiskach jest na to budżet. Premier czy prezydent są właśnie na „wyższych stanowiskach”.
owszem.
przedsiębiorca nawet może sobie odliczyć od przychodu garnitur, jako koszt.
pod warunkiem wszakże, że na ubraniu będzie miał logo firmy wydziergane/naszyte.
inaczej kupuje za swoje, z dochodu, nie przychodu ( dla mniej kumających dochód =przychód mniej koszty)
jakoś nie widzę u Tuska orzełka na klapie.
nawet poszetki lamus nie ma…
a taki niby stylowy
Niestety brak możliwości wliczenia zakupu ubrań w koszty działalności firmy, to bubel naszego systemu. Sam coś o tym wiem. Jako bloger prowadzący działalność gospodarczą wykorzystuję w swojej działalności zarobkowej ubrania, buty itp. (np. w sesjach zdjęciowych), ale ich zakupu nie mogę wliczyć w koszty.
Hehe,
A wypożyczać do sesji nie łaska? ;-) Tak robią styliści na całym świecie, w Polsce również… W zamian za oznaczenie co wykorzystano do sesji, sklep/producent itp. ma reklamę. Sami będą Ci potem z czasem przysyłać ciuchy i prezenty, bylebyś tylko pokazał w sesji :-)
Nie zdarzyło mi się do tej pory na blogu pokazywać własnej stylizacji, w której miałbym coś wypożyczonego. Nawet koszulę Osovskiego sam sobie kupiłem :)
A to już Twój wybór ;-)
Niektórzy styliści robią na tym dodatkowy biznes, wypożyczając/kupując ciuch do sesji a potem sprzedając go z delikatną marżą po sesji klientkom/modelkom/czytelniczkom bloga ;-)
Witam, Panie Michale może Pan to wliczyć w koszty. pan ma działalność od bardzo niedługiego czasu – i jakiś „doradca” Panu powiedział, że Pan nie może, i Pan tego nie robi! Ja prowadzę jednoosobową działalność gospodarczą już od roku 1999 i to wliczam. Wliczam garnitury Bytomia, koszule Wólczanki czasami Lamberta czy Lentiera w koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Buty też, no i okulary do kwoty 350 zotych. Po 14 latach działalności i wielu to wielu kontrolach skarbowych ani razu mi tego nie zakwestionowali!!! Może Pan śmiało ubrania, koszule, buty czy krawaty wliczać w koszt swojej działalności gospodarczej! Ups…. prawie udzieliłem porady… Czytaj więcej »
ale już fotograf robiący zdjęcia może odliczyć ubrania dla modela od kosztów
a bloger może odliczyć koszt sesji fotograficznej
Szanowny Pan raczy sobie żartować. Proponuję popracować w korporacji a potem pleść androny. – Jeżeli pracodawca wymaga określonego stroju, NIE MA obowiązku go dostarczyć. Pracownik może jedynie nie podpisać umowy zawierającej odniesienie do dress codu (to część regulaminu pracy). Ubranie nie może być za to niezdrowe i uwłaczać godności pracownika. – Owszem, prawo pracy nakazuje zapewnić strój roboczy, pod warunkiem, że praca może spowodować znaczne zabrudzenie lub zniszczenie odzieży pracownika (wtedy musi zapewnić ubranie robocze lub zapłacić za pranie). – W warunkach szkodliwych – zapewnić strój ochronny. ALE: w przypadku sponsorowania zakupu ubrań traktuje się to jako część wynagrodzenia. Jeżeli… Czytaj więcej »
No ale w korporacji wiesz, że pracodawca nie da ci stroju, ale wymaga go od ciebie i potencjalny pracownik na to się godzi lub nie.
W przypadku premiera czy prezydenta jest fundusz reprezentacyjny, więc oni też wcześniej wiedzą, że nie będą musieli samodzielnie kupować garniturów.
Oczywiście teraz Tusk sam się skompromitował, bo świadomie zrezygnował z funduszu, a pieniądze na garnitury wziął z innej puli. Dlatego głównym przesłaniem tego wpisu jest to, że stanowiska takie jak Premier RP i Prezydent RP powinny mieć rozsądnie zaplanowany fundusz na „ubiór roboczy”. W przeciwnym razie będzie dochodziło do takich kombinacji jak w przypadku PO.
Pełna zgoda – rozsądnie zaplanowany, i podlegający ustawie o dostępie do informacji publicznej, fundusz reprezentacyjny – to jest jedyne rozwiązanie w przypadku ubrań niestandardowych (black tie etc.) i podstawowej „wyprawki polityka” (tu można pokusić się o wyspecyfikowanie liczby sztuk). Myślę jednak, że dodatkowe codzienne garnitury może sobie ob. premier kupować sam (choć z może z fachową pomocą stylisty). To samo dotyczy strojów dla żony – oficjalna okazja – płaci budżet, reszta – własnym sumptem. A jeżeli ob. premier dostaje więcej ciuszków i nie musi ich zwracać po zakończeniu kadencji (to byłby absurd) należy to potraktować jako przychód i zapłacić od… Czytaj więcej »
Też tak uważam, że jeśli zabiera później te ubrania dla siebie, to należy to potraktować jako przychód.
Bardzo dobry wpis podoba mi się Twój punkt widzenia w sprawie garniturów, natomiast nie rozumiem zarzutu apropo przelotów. Sprawa jest bardzo podobna do ubioru, Głowa Państwa musi korzystać ze wszelkich nowoczesnych udogodnień techniki, bo jej czas jest bardzo cenny. Pomimo niskiej jak na tak ważne stanowisko pensji. Więc lepiej gdy skorzysta z samolotu, a zaoszczędzony czas wykorzysta na poprawę jakości państwa niż populistycznie wsiądzie do pociągu, czy samochodu podczas gdy czekać na nią bedą setki decyzji do podjęcia. To samo moim zdaniem tyczy się przelotów czarterowych naszych rządzących, które im zupełnie nie przystoją. Normą jest, iż najważniejsze osoby w państwie… Czytaj więcej »
W USA na czas kadencji prezydent przeprowadza się wraz z rodziną do białego domu. W Polsce tez tak powinno być, ale Donald ma za dużo interesów i wygody w Sopocie…
Proszę nie mylić premiera z prezydentem.
a 10 Downing Street w Londynie to co? USA to tylko przykład ;) Zresztą w naszym kraju władzę wykonawczą sprawuje premier, a prezydent to tylko funkcja reprezentatywna…
A takie oficjalne opłacanie strojów naszych najwyższych władz z państwowych pieniędzy nie musiałoby podlegać przetargom publicznym? I czy nie zrobiłoby się z tego wynaturzenie typu „Premier na swoim” gdzie oferenci równaliby do założonej ceny? Nie popieram tego pomysłu jednak. Jeśli polityk chce olśnić wyborców niech weźmie kredyt pod kampanię, kupi sobie dobre garnitury i jak wygra to go spłaci z poselskich pensji. A najwyższe władze mogą mieć oficjalne zaopatrzenie, obsługa (pranie, naprawy etc) od wybieranych transparentnie podwykonawców, spełniających pewne kryteria jakości i ceny, konkretne ilości/limity oficjalnie publikowane i zatwierdzane przez, ja wiem, Sejm razem z budżetem? A jak chce kupić… Czytaj więcej »
Co do szeregowych posłów to tak właśnie powinno być – kupują za swoje, bo pracodawca nie wymaga od nich ściśle określonego stroju, co niestety czasem w Sejmie widać.
Ale Premier RP i Prezydent, to już inna historia.
A może Państwo Polski zrobiłoby coś na kształt http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Royal_Warrant_holders_of_the_British_Royal_Family
gdzie bycie takim dostawcą np.rządu czy prezydenta byłoby dla zainteresowanych certyfikatem jakości/niezawodności/prestiżu a przy okazji odciążyłoby budżet?
Państwo Polskie
Otwieram dziś gazetę a tam właśnie o tym…
Powiem że pan premier rzeczywiście ubiera się dobrze i godnie reprezentuje nasz kraj.
Z tego co wiem Barack Obama również nosił garnitury Ermenegildo Zegny ale potem zmienił je na amerykańskie od Hart Schaffner Marx.
W każdym razie panu Tuskowi zawsze widać mankiety koszuli tak jak trzeba a czasem nawet za bardzo wystają ,tak mi się wydaje.W przypadku pana Obamy często widzę na zdjęciach a spod marynarki nie widać mankietów mimo dobre dobranej marynarki.Ale często z doborem rozmiaru koszuli jest problem więc to może kwestia tego…
Tak, Obama również nosił E.Zegna. Sarkozy podobną Pradę.
Popieram opinię, że uposażenie premiera w zupelnosci wystarczy by dobrze wyglądać. Ubrania dla małżonki za pieniądze z podatków to wyjątkowe dziadostwo i wstyd… Ale kto rządzi widać doskonale.
Dziadostwem to czasem kończy się oszczędzanie na takich rzeczach – podawałem przykład żony premiera Millera w Japonii. Cały świat się tego śmiał.
od kiedy to ze ktos sie ze mnie smeije oznacza ze mam cos zmieniać? podejrzewam ze caly swiat ludzi majacych w nosie elegancje smieje sie z ciebie i wizerunku.. i co jest to powod by ubrac sie w dres? kupic kosuzlke na targu i spodnie na wyprzedazy w realu ?
Jeśli żona premiera popełnia gafę podczas oficjalnej wizyty zagranicznej, to wtedy należy pomyśleć o zmianach. Nie można tego porównywać do życia prywatnego.
Panie Michale, czy nie ma możliwości, by żona Milera kupiła sobie elegancką sukienkę za np. 1000zł i czy w sytuacji bardzo dużych zarobków jej męża nie byłby w stanie on z własnej pensji kupić jej taką? Czy potrzebny jest do tego fundusz reprezentacyjny? Ok, ustanówmy taki fundusz w kwocie 2000zł miesięcznie i wystarczy premierowi na dobrej jakości garnitur co drugi miesiąc.
Szanowny autor piszę, że 6000 PLN/msc kosztów reprezentacyjnych to nie dużo. Hmmm … , jeżeli koszta reprezentacyjne to tylko ubranie dla premiera i żony to trzeba chyba bardzo chcieć tyle wydać miesięcznie na ciuchy, nawet dobrej jakości. Ileż można mieć garniturów, butów, koszul, pasków, spinek do koszul, płaszczy, skarpetek, poszetek, krawatów, podkoszulek czy w końcu majtek. To samo dotyczy żony premiera, choć jak to z kobietami – one potrafią wydać tyle ile mają ale pani premierowa to nie jest zwykła kobieta i ma się zachowywać też inaczej. Zresztą czy zawsze z mężem pokazuje się publicznie? Bez dwóch zdań nasz Rząd… Czytaj więcej »
a może jednak?
http://xicorr.com/pl/kolekcja/fso-m20/6
Do garnituru nie bardzo ten model, ale jest jeszcze polska manufaktura Copernicus.
Jest Copernicus, Polpora, Xicorr, Gerlach, Czas, oczywiście są to firmy, które kupują gotowe podzespoły i w Polsce je składają ale są Nasze. A dla premiera prawdziwa polska manufaktura http://chronos-art.pl/.
Po zapoznaniu się z ofertą powyższych firm zegarmistrzowskich, stwierdzam, że straszny smutek z nich wieje. Propozycje bardzo okrojone, a modele albo wzorowane na (za) bardzo tradycyjnych modelach http://chronos-art.pl/na_reke.html lub wręcz przeciwnie, udziwnienia upodabniające zegarek do ciśnieniomierza (bądź innego miernika) http://bit.ly/14a2pd2. Natomiast, jedyny na moje oko sensowny model spośród oferty tych firm, z jakże przydatnym datownikiem, został wykonany w ilości 30 sztuk. http://bit.ly/10l9cQB.
Czy faktycznie w temacie zegarków produkowanych w Polsce jest tak krucho?
Niestety tak. To jak z rodzimą motoryzacją.
No to smuteczek niezmierny.
Jest też firma Timex:) Bush mógł nosić to Donald chyba też może:) Jeśli nie to może dołożyć i mieć bardziej wypasiony zegarek Obamy za 200$.
Sądzę, że nawet 3 tys miesięcznie w zupełności wystarczą jeśli mowa o samych ubraniach, choć te 6 tys nie jest jakąś szokującą kwotą biorąc pod uwagę, że tylko na jeden lot Warszawa-Gdańsk Kancelaria Premiera wydaje ok. 20-30 tys zł. Oszczędności można szukać w wielu innych miejscach.
Za jeden taki przelot miałby ubrania na cały rok. Bez przesady też nie jest powiedziane że premier ma mieć na sobie ręcznie szyty garnitur od Zaremby z merynosów czy garniak za klikanaście tyś z Zegny. Na prawdę wystarczyłyby dobrze dobrane ubrania z wieszaka, wyższych lini naszych rodzimych marek. Jeśli by chciał coś ponadto to by sobie dopłacił z swoich, do zwykłych obowiązków wystarczyłoby mu te 3tyś miesięcznie na ubrania.
W przypadku większości naszych polityków są 2 postawy ubiorowe:
– olanie całej tematyki, noszenie garnituru z przymusu
– zastaw się, ale postaw się (z niekoniecznie lepszym efektem od pierwszego typu)
Gdyby Pramier wywiązywał się ze swoich obowiązków i przede wszystkim obietnic wobec wyborców – nikt nie rozliczałby go z drogich ubrań. A tak – wyborcy mają do tego pełne prawo. Łatwo sie dobrze ubierać na cudzy koszt.
We wpisie zauważyłem błąd. Powinno być „liczba miesięcy” zamiast „ilość miesięcy”, jako że miesiące są policzalne.
Poprawione.
fajny wpis na temat garniturów i trochę niepotrzebna wstawka ocierająca się o politykę, dotycząca przelotów.
jestem zaskoczony taką treścią na tym – skądinąd ciekawym, blogu.
Wstawka o przelotach jest po to, by pokazać, że milionowych oszczędności można szukać gdzieś indziej, a nie w oficjalnych strojach.
Zgadzam się z Panem co do wagi wyglądu osób reprezentujących nasz kraj ale nie zgadzam się zupełnie, że zakup garniturów musi być sponsorowany przez Państwo (czyli nas). Wygląd Donalda Tuska to nie tylko reprezentacja kraju bo premierem jest przez pewien okres czasu, to także inwestycja w jego prywatny wizerunek, markę którą tworzą na kolejne wybory. Z tego powodu każdy z polityków powinien sam sponsorować swoją garderobę zwłaszcza, że jak słusznie Pan zauważył nie musi to kosztować kilka, kilkanaście tysięcy złotych (patrz post Suit Supply). Przy obecnych zarobkach Pana Premiera nie powinno to stanowić problemu aczkolwiek w jego przypadku myślę, że woli wydawać… Czytaj więcej »
Warto pamiętać ze premier jak i w ogole PO ma u Zegny 80% znizki ktora pozostala im jeszcze z czasow gdy byl to racjonalny wybor w obliczu zagrożenia „polska tandeta”.
Widzę, że wpis ocierający się o politykę = dużo więcej komentarzy ; D Co do tego, kto dba o ubrania premiera Tuska – jakoś latem zeszłego roku był w ,,Polityce” artykuł o stylu naszych polityków i jeśli dobrze pamiętam, premier nie ma specjalnego człowieka od ubrań. Ma oczywiście specjalistów od wizerunku w ogóle i oni chyba czasem mu doradzają także w kwestii ubioru, ale ogólnie dba o niego sam, nieźle się ponoć na tym zna i zwraca też uwagę na prezencję swoich współpracowników (ponoć nie dopuścił któregoś dnia do pracy w Kancelarii Premiera jakiejś sekretarki, bo miała odkryte palce stóp… Czytaj więcej »
Sienkiewicz bez wątpienia jest dobrze ubranym politykiem.
Jeśli chodzi o stylistów, to z informacji Newsweeka wynika, że premier i prezydent korzystają z usług Joanny Lipszyc. Wcześniej premierowi doradzał Przemysław Piprek – kiedyś kierownik salonu Ermenegildo Zegna, a obecnie właściciel Atelier Satisfahion.
No to wszystko jasne – trudno aby doradca z EZ doradził mu ubrania od Macaroniego lub Zarembę ;-)
1. Jak ktoś wyliczył powyżej 13-14 tys netto, ile dostaje premier, to nie jest dużo, jeśli weźmie się pod uwagę z jaką odpowiedzialnością wiąże się to stanowisko i jaką ilości osób premier zarządza.
2. Jeśli w garniturach chodzi się 5-7 razy w tygodniu po kilkanaście godzin, to trzeba mieć ich 7-10 rocznie.
3. Osobiście nie rozumiem dlaczego Premier nie szyje u polskich krawców. Na pewno garnitur leżałby lepiej (patrz kołnierz) niż gotowe od EZ, a jeszcze fajny sygnał wizerunkowy.
Tym wpisem zmusił mnie Pan do przemyślenia poglądów w kwestii wykorzystywania pieniędzy podatników w celach wizerunkowych. Natomiast uważam, że wybrał Pan dosyć zły przykład i moment – dla mnie sednem w/w afery jest wydawanie publicznych pieniędzy na kluby nocne. Nie dość, że nie zgadzam się, żeby ktoś wybierający takowe rozrywki kierował moim krajem i mnie reprezentował, to fundowanie wieczorów z rozebranymi paniami za pieniądze podatników powinno spowodować natychmiastowe podanie się do dymisji. Ale cóż, do tego trzeba być mężczyzną. Bardzo cieszy mnie, że uzasadnił Pan swoje poglądy w sposób merytoryczny i wyważony. Przez chwilę nawet się z Panem zgodziłam ;)… Czytaj więcej »
Etatowych doradców ds. dyplomacji, to nasi politycy mają od dawna, tylko co widać na przestrzeni ostatnich lat, takie osoby nie potrafią doradzić w kwestiach tak prozaicznych jak długość rękawów, nogawek czy odpowiedniego rozmiaru. Oni znają dress code i protokół dyplomatyczny, ale to za mało.
Jeśli chodzi o ten klub nocny, to tak naprawdę nie wiemy czy to była zabawa w takim lokalu, bo ta firma ma w ofercie także inne usługi (np. catering).
Odnośnie „klubów nocnych”
Z tego co ja czytałem to faktury wystawiała firma, która ma dyskoteki, a nie kluby go-go. Jakiś dziennikarz napisał klub nocny, ale to nie oznacza, że tam tańczyły striptizerki.
Bardzo dobrze, że z publicznych pieniędzy , powinien wyglądać najlepiej jak się da a nie żeby moje Państwo reprezentował jakiś dziad, to samo tyczy się małżonek Premiera czy Prezydenta, razem z mężem reprezentują Państwo i mają bardzo dobrze wyglądać. Jeśli uważa ktoś inaczej to po prostu sam może jest dziadem (sorry) albo leczy kompleksy albo nie ma pojęcia o wielu sprawach.
popieram
Ubóstwiam tego typu komentarze. Zawsze mam wrażenie, że konstrukcja typu: „jeśli ktoś uważa inaczej, to…”, więcej mówi o autorze wypowiedzi, niż o potencjalnych adresatach. Płytka myśl, zakończona płytką konstatacją.
Jeśli uważasz inaczej, to głupio uważasz.
Gratuluję retoryki niomylnego.
Ponadto w przypadku Pana Tuska używanie słowa „reprezentuje” naród lub państwo polskie to już samo w sobie nadużycie sematyczne. Pan Tusk podlizuje się swoim mocodawcom i interesu polskiego nie reprezentuje. Ładne ubranko mu by może w tym pomaga.
Kocham Polskę!!!
Swietny post. W pelni popieram.
Jako stały czytelnik (od kilku miesięcy) przyznam, że jestem trochę zaskoczony komentarzami autora, sam wpis jest ciekawy i powinien zakończyć się na temacie ubioru, zaś demonstrowanie poglądów politycznych i recept na funkcjonowanie Państwa zupełnie niepotrzebne. Gdyby miał ochotę czytać tego typu dywagacje zaglądał bym na sfora.pl, wpolityce i inne tego typu ścieki informacyjne. Wiadomo każdy ma swoje poglądy polityczne także w temacie żałoby Kaczyńskiego i „afery garniturowej” tudzież „zegarkowej” ale ten blog nie powinien służyć ich prezentacji. PS. zastanawiam się czy taki odcień koloru garnituru Tuska jak na zdjęciu jest wskazany na oficjalne uroczystości, czy nie powinien być on odrobinę… Czytaj więcej »
PS.2 skoro to zegna to jaki to może być materiał Trofeo? Czy można znaleźć coś podobnego w niższej cenie?
Trochę zdziwiła mnie odpowiedź autora blogu, że szeregowi posłowie kupują garnitury „za swoje”, bo pracodawca nie wymaga od nich ściśle określonego stroju. OK, nie wymaga się od nich określonego stroju, ale nie przesadzajmy – większość z nich przychodzi do pracy w garniturze, koszuli i krawacie i płacą za te rzeczy z własnej kieszeni. Ale pójdźmy też krok dalej – jest wiele innych zawodów publicznych, urzędników na wysokich stanowiskach, prokuratorów, sędziów. Te osoby pełniąc funkcje publiczne i wykonując swoje obowiązki reprezentują Państwo, kultura wymaga od nich aby ładnie wyglądać, przyzwoicie się ubrać. Nie jest tak, że tylko w korporacji wymaga się… Czytaj więcej »
Dlatego moim zdaniem większość osób powinna mieć możliwość zakupu ubrań na fakturę/rachunek by wliczyć sobie to w koszty firmy jeśli ma działalność gospodarczą, a jeśli nie ma, to w koszty uzyskania przychodu.
No bez przesady. Czy może perfumy, fryzjera, kosmetyczkę, siłownię, chirurga plastycznego, dentystę etc. też mamy wpisywać w koszty bo nasza praca wymaga schludnego wyglądu?
No i optyka ;-) Bo polityk musi mieć odpowiednie do jego rangi okulary ;-)
Akurat okulary można wrzucić w koszty.
Bez względu na kwotę? Czyli najdroższe oprawki+szkła korekcyjne przejdą? Czy też są jakieś limity a resztę dopłacasz z własnej kieszeni?
A czemu nie? Jeśli masz taki zawód, który tego wymaga, to nie mam nic przeciwko.
Ja też nie miałbym nic przeciwko :-) Ale zakładam, że urząd skarbowy miałby…
Tak, ma to wszystko wrzucić w koszt uzyskania przychodu! Nawet jak kupuje wodę mineralną – jak mu się chce pić to ma tą butelkę wody wpisać w koszt uzyskania przychodu!!!! Pójdę dalej … Pan Michał ma nawet wpisać w koszt uzyskania przychodu opakowanie pasty do butów ( jedno czy dwa czy trzy – czarna pasta, brązowa czy bezbarwna) !!! I nie ważne jak często czyści buty! raz namiesiąc czy codziennie. A jak często to częściej będzie wpisywać sobie to do kosztów uzyskania przychodów! A dwa jak też chcesz sobie wodę mineralną czy patę do butów odpisywać z podatków to… to… Czytaj więcej »
Najpierw powiedz, jakiego typu działalność prowadzisz i jak uzasadniasz te wydatki (garnitury, pasty do butów, krawaty itp.), którymi się chwalisz. Jesteś jedyną znaną mi teraz osobą, której kontrola skarbowa nie zakwestionowała tego typu wydatków, może to specyfika Twojego urzędu skarbowego. Który to urząd jeśli można zapytać?
do Paerlo! Mam Kancelarię Finansową. jak nie jesteś urzednikiem skarbowym to ci poiwem. Licencja Maklera, Doradcy Inwestycyjnego, i… i Podatkowego. Syndyka i to syndyka z 5 letnią praktyką. Po Bankowsci – 5 lat studiów- pierwszy rocznik! Od 1989 do 1992 to była rachunkowość- a właściwie w 1992 – bo wtedy te studia zrobili! Prywatyzacja B.Ś. i inne nawet był Okocim!. Naczelnicy wydzialów skarbowych to moi kumple ze studiów! Co więcej pisać? I tak jest w każdym mieście! Wystarczy poczytać „uzasadnienia”. ! To moje doświadczenie!
Jak coś jest rozsądne to nawet w Urzędzie Skarbowym to akceptują! Tam też ludzie pracują!
Po tytule spodziewałem się wpisu o cechach ubrań typowych dla różnych krajów :) Michale, czy napiszesz kiedyś o różnicach między szyciem MTM i bespoke? Ewentualnie, jeżeli jest jakiś czytelnik, który chciałby się podzielić wiedzą, proszę o komentarz
Macaroni Tomato kiedyś o tym pisał:
http://macaronitomato.blogspot.com/2009/04/co-to-jest-garnitur-na-miare.html
To premiera nie ubierają chłopaki z Balthazara?:)
Polscy politycy nie widzą potrzeby wspierania rodzimego przemysłu ponieważ cytując Kazika: „Pot śmierdzi spod pach, na sali syf aż strach; Tak bawią się ludzie o złotych zębach”. Naszych rządzących cechuje zaściankowość, polaczkowatość i w gruncie rzeczy głęboka pogarda dla społeczeństwa. Tak więc poruszane kwestie „czy należy finansować ciuchy z budżetu państwa czy nie”, to tak naprawdę tylko wierzchołek góry lodowej. Tym się zajmuje opinia publiczna ale nie rządzący, bo oni wiedzą, że im się to po prostu należy i niech smrody nie podnoszą głosów. Część komentarzy mnie dziwi, ale jednocześnie potwierdza przypuszczenie, że sporo czytelników podatków najwyraźniej nie płaci, bo… Czytaj więcej »
Wygląd i prezencja szefa rządu to sprawa jasna. Wydaje mi się jednak, że pieniądze na garnitury nie powinny pochodzi z subwencji dla PO a raczej z funduszu reprezentacyjnego Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (jeśli takowy istnieje). W końcu na arenie międzynarodowej premier pełni funkcje jako szef rządu RP a nie szef PO.
Myślę, że wydatek ten miałby ogromny sens, gdyby faktycznie pieniądze te zostawały u polskich producentów, chociażby krawców.
Nikt nie podważa kwestii, że ubiór czołowych polityków jest wizytówką naszego państwa. Problem polega na tym, ze z dotacji budzetowych nasi parlamentarzyści uczynili „dojna krowę”. Szanowni Posłowie. Chcecie się za przeproszeniem orżnąć jak świnia i opalić cygarów, to czyńcie to za własne pieniądze ( w domyśle to i tak kasa z naszych podatków), chcecie zwiedzać świat pod pretekstem obowiązków służbowych , to najpierw wykażcie, że istnieje taka konieczność i pokażcie, co z tego naród bedzie miał za korzyść. A tacy z was bidule, że za pensję parlamentarną, nie stać was choć na jeden porządny garnitur. Oj bidulki, bidulki.
Szkoda, że w swoim komentarzu dodałeś tę wzmiankę o Kaczyńskim. Jestem wiernym czytelnikiem bloga od samego początku, bardzo Ci kibicuję i naprawdę nie chciałem tego tutaj zobaczyć. Szczególnie w takim prześmiewczym tonie w stosunku do człowieka, którego dotknęła tak wielka tragedia. Klasa, to nie tylko ubranie.
Wybacz, ale nie pamiętam kto i kiedy ma żałobę.
Niewiedza nie jest żadnym usprawiedliwieniem, Panie Vintage.
Widzę, że nie tylko mnie zdanie o prezesie wydało się bez smaku… Z drugiej strony obstawiam że prezes te ciemne garnitury ma od Polskich producentów i za własne pieniądze, więc prześmiewczy ton też nie na miejscu…
Za własne… Jak na mec. Rogalskiego :-)
Nie popieram Jarosława Kaczyńskiego, ale złośliwości pod adresem jego żałoby naprawdę trudno mi zrozumieć. Człowiek stracił w tragicznych okolicznościach brata i bratową (o tym to chyba trudno nie pamiętać?), zmarła jego matka, w Internecie wyszydzono nawet śmierć jego kota, z którym był najwyraźniej związany (i stanowi to zdecydowanie pozytywny rys jego charakteru i wizerunku). Dlaczego odmawiać mu prawa do noszenia żałoby, jak długo chce? Są ludzie, którzy nie zdejmują jej do końca swoich dni, nie wzbudzając tym niezdrowych emocji. Można to skomentować jako dewocję, hipokryzję niekiedy, zatroszczyć się o stan psychiczny delikwenta, ale szydzenie z tego sprawia, że na tym… Czytaj więcej »
Problemem nie są drogie granitury tylko to ze na ekspretyzy PO wydała 1/8 tego co na ubrania.. Czyli co liczy sie to jak wygladamy, a nie to co robimy!?
Jakby wydaliby na ekspertyzy, to też byłoby niedobre, bo zostaliby posądzeni o to, że dają zarobić firmie znajomego.
Potem dochodzi do takiej sytuacji, że mamy rozklekotane samoloty, bo każdy boi się kupić nowe.
lubię ten blog gdy dotyczy mody, dużo traci w moich oczach gdy robi się polityczny. Cenię ludzi którzy potrafią przyznać się do błędu. Argumentację np. o braku pamięci co do tak tragicznych wydarzeń w życiu człowieka którego się krytykuje niech każdy sobie oceni sam. Mam nadzieję ze następne wpisy będą o modzie
Zgadzam się w 100% z drugim i trzecim akapitem. Zamiast popierać takie podejście do sprawy, jak zwykle szukamy dziury w całym. Jeżeli byłaby sytuacja odwrotna i politycy reprezentujący nasz kraj ubieraliby się w garnitury za 150zł z dwa razy za długimi i szerokimi marynarkami, od razu pojawiły by się meme’y i artykuły w tabloidach ośmieszające ich. Wizerunek ludzi publicznych jest szalenie ważny ba, mało tego to jak reprezentujemy swoją osobę odgrywa ogromną rolę szczególnie w pierwszych kontaktach i jest to niezbędna, lub bardzo pomocna inwestycja do osiągnięcia sukcesu. Inwestycja ta mimo że na początku wydaje się być stratą pieniędzy, zwraca… Czytaj więcej »
Jestem zagorzałym czytelnikiem bloga ale ten wpis pokazuje klasyczne, dziadowskie mniemanie na temat pieniędzy publicznych. W naszym kraju, żeby kupić sobie garnitur trzeba zostać premierem i kupić go za państwowe pieniądze. Dziadostwo i wstyd. Premier powinien przeznaczać pieniądze na swoje garnitury ze swojej pensji. Pytanie: Czy garnitury kupione za pieniądze państwowe po kadencji premiera zostaną zwrócone przez premiera do kancelari? Rozumiem, że to właśnie tak ma działać… . Stylista, doradzca proszę bardzo niech wybierze premierowi, doradzi co kupić za jego pieniądze. Co do ubioru małżonki nie będę się wypowiadał na ten temat, skandal i jeszcze raz olbrzymie dziadostwo i brak… Czytaj więcej »
Jeszcze raz podkreślę – można krytykować wiele innych milionowych wydatków naszych polityków, ale czy 40-50 tysięcy rocznie na służbowe ubrania dla osób, które reprezentują nas na całym świecie, to kwota absurdalna?
Dowolna kwota z pieniędzy publicznych >0,00zł wydana na ten cel jest za duża, Myślę, że warto odwołać się do realiów II RP, w której obowiązywały jeszcze (w miarę) zdrowe zasady. Nie pamiętam ja to wyglądało w przypadku urzędników cywilnych (i nie chce mi się szukać źródeł) ale nie wyobrażam sobie aby prezydent prof. Mościcki nosił frak kupiony za pieniądze podatników. Oficerowie zawodowi kupowali całe umundurowanie i oporządzenie (np. lornetkę, mapnik, siodła i rząd koński) a nawet uzbrojenie osobiste (szablę, pistolet) za własne pieniądze! Mogli w razie potrzeby wziąć POŻYCZKĘ, jeśli z powodu zbyt małych środków nie byli w stanie opłacić… Czytaj więcej »
Pewnie nie. Ale jakby kupowali za swoje, nie za publiczne pieniądze.
+
jestem tego samego zdania. az bede musial zerknac w przepisy czy taki garnitur nie powinien znalezc sie w oswiadczeniu majatkowym. w koncu 10 kola moze przekroczyc…
Jeny ile komentarzy… aż nie przeczytam wszystkich ;p widać, że z całego wątku dobrego ubierania się dla wszystkich najważniejsza i tak jest polityka ;D faktycznie nie tylko Zegna ubiera tak samo jak nie tylko Rolls-Royce jeździ ale może właśnie o to chodzi… może żeby zrobić wrażenie na kolegach w sejmie nie wystarczy zegarek za 3 tysiące złotych i potrzebny jest taki za 30 tysięcy… nie wystarczy dobrze dobrany garnitur z Vistuli… musi być co najmniej Zegna… w sumie to wszystko jest nawet logiczne… rzeczy których cena przekracza ich racjonalną wartość są dla ludzi których na nie stać dla tego że… Czytaj więcej »
Z najwyższych władz, poszetki w ostatnich latach nosił chyba tylko Lech Kaczyński, choć też bardzo rzadko.
Generalnie jakoś ten dodatek nie jest akceptowany przez władców państw. Nie nosił ich Belrusconi, Sarkozy, Putin, a Obama bardzo rzadko.
Pozwolę też sobie wyrazić zdanie. Cała ta aferka czy raczej aferka to w każdej mierze po prostu prymitywny populizm. Prymitywny populizm premiera i prymitywny populizm dziennikarzy, którzy to nakręcili. Te pieniądze to grosze dla takiego Państwa jak Polska. Ba! Te pieniądze to grosze nawet jak na majętność takiej osoby jak premier. Polacy nie stracą jeśli ciuchy premiera będą finansowane z Państwowych pieniędzy. Sam premier też by nie stracił gdyby sam sobie je fundował. Ale jak się mówi „a” to potem trzeba mówić „b”. Brak konsekwencji zawsze gubi. Jeżeli premier zrezygnował z funduszu reprezentacyjnego, sam winien płacić za swoją garderobę. Afery… Czytaj więcej »
Również zabiorę głos w dyskusji. Temat polityczny pominę bo nie ten blog. Otóż twierdzę, że Premier Tusk ubiera się (albo raczej jest ubierany) bardzo zachowawczo. Brakuje finezji i własnego stylu choćby w krawatach, spinkach, poszetkach itd. Wszystko jest oczywiście nienagannie zestawione, garnitury dobrze skrojone ale gdyby facet miał się ubierać sam (IMO mężczyzna zawsze winien sam sobie kupować i zestawiać ubrania) to efekty byłby podobne do tego ze zdjęcia z Niesiołowskim. Podzielam pogląd, że nie musi kupować/szyć u Zegny, bo Polsce wstydu na pewno nie ma, a efekty były by podobne i za mniejsze pieniądze. Na koniec dodam, że rzeczony… Czytaj więcej »
Trudno po premierze czy prezydencie oczekiwać finezji w ubiorze. Ja sugerowałbym jedynie inne krawaty, reszta jest ok.
Z finezją nie oznacza braku szacunku dla klasyki ubioru i powagi urzędu, patrz minister Sikorski. Zawsze jest ubrany stosownie do okoliczności, a jednocześnie umie podkreślić swój styl.
O krawatach przecież m.in. pisałem – choćby węzeł jak już nie chce odejść od tych gładkich.
Jak chcemy wspierać polskich producentów to dajmy sami taki przykład, zajrzyjcie do szafy i ups… Z drugiej strony nie ma sie co oszukiwać jak sami płacimy to wybieramy rozsadnie (stosunek jakosci do ceny, a marki wolimy zagraniczne-większość wpisów właśnie ich dotyczy).