Od początku istnienia bloga staram się przekonywać, że w modzie męskiej zasada „im mniej, tym lepiej” jest szczególnie wskazana, zwłaszcza dla osób rozpoczynających przygodę z modą. Kolorowe spodnie i skarpety, poszetki – nie każdy dobrze się z tym czuje i nie każdy powinien je nosić. Do wszystkiego trzeba dojrzeć. Regularnie namawiam także do kupowania rzeczy prostych i ponadczasowych, które można nosić w wielu konfiguracjach. Jeśli ktoś szuka czegoś nietypowego i jest skory do eksperymentów, to lepiej czynić je za pomocą kolorów czy wzorów, a nie mocno udziwnionych ubrań czy dodatków. To właśnie o nich będzie ten tekst.
Moda od wielu lat zjada własny ogon i projektanci próbują za wszelką cenę wymyślać coś nowego. W wielu przypadkach kończy się to projektowaniem koszmarków, które z dobrym stylem nie mają nic wspólnego. Niestety chętnych na takie dziwadła nie brakuje. Oto moja lista przekombinowanych ubrań i dodatków, których sensu nie rozumiem.
Koszule z podwójnym kołnierzykiem
Klientów na takie dziwadła chyba nie brakuje, bo coraz częściej widuję je na ulicach, a i na półkach sklepowych rzucają się w oczy. Nawet tak klasyczne marki jak Emanuel Berg postanowiły je wprowadzić je do oferty, ale aktualnie są przecenione 50%, więc chyba jest nadzieja, że bardziej wyrafinowani klienci nie są tym zainteresowani. Nie rozumiem fenomenu koszul z podwójnym kołnierzykiem. Oryginalność na siłę. Teraz tylko czekać aż ktoś jako pierwszy zaproponuje potrójny kołnierzyk…
Kuse marynarki z wąskimi klapami
W ostatnich kilku latach zdominowały kolekcje marek sieciowych i niestety tym tropem poszły także marki z wyższej półki (np. Vistula). Wąskie klapy nadal są trendy, ale tak naprawdę mało kto wygląda w nich dobrze. Jeśli dodamy do tego długość do linii bioder, to otrzymujemy coś, co bardziej przypomina damski żakiet niż męską marynarkę. Facet wygląda w tym jak jakieś chucherko.
T-shirt z duuużym dekoltem
T-shirt z okrągłym wykończeniem pod szyją, to klasyka mody męskiej. Nosił je James Dean i wiele innych ikon stylu. Niestety współczesne „modne” t-shirty męskie coraz bardziej przypominają damskie bluzki. Pamiętajcie – dekolt i zarys piersi powinny pokazywać kobiety, nie mężczyźni.
Stopki
Dziwny wynalazek, który w okresie letnim widzę dosłownie wszędzie. Szczególnie w zestawach z szortami. Ani one ładne, ani komfortowe. Wystają kilka centymetrów z butów i przypominają skurczone skarpety o normalnej długości. Jeśli już zakładać skarpety do szortów, to powinny być jak najkrótsze, by schowały się całkowicie w bucie.
Pseudoeleganckie dresy
Nigdy nie przypuszczałem, że dzianinowe spodnie dresowe staną się czymś, co wyjdzie poza konwencję stroju domowego lub sportowego. Nawet dresiarze odwrócili się od dresów, ale okazało się, że znaleźli się inni chętni, którzy za przebarwiane dresy od projektanta są skłonni płacić prawie tysiaka (Kupisz), w dodatku uważając je za coś niebywale modnego, eleganckiego i prestiżowego. Za dwa lata będą wywoływać uśmiech politowania.
Koszmarki obuwnicze
Temat rzeka, zresztą poruszałem go już kilkanaście miesięcy temu i jest to jeden z najpopularniejszych wpisów w historii bloga (ponad 50 tysięcy odsłon). Nasz rodzimy rynek obuwniczy jest zalany tandetnym wzornictwem, a znalezienie klasycznych i prostych butów w ofercie popularnych marek graniczy z cudem. Projektanci za wszelką cenę chcą co sezon zaskakiwać klientów czymś nowym, stymulując ich tym samym do regularnej wymiany garderoby i sugerując, że to, co było modne rok temu teraz jest już passe. Efekt jest taki, że męskie modele przeładowane są zbędnymi szwami, nitami, suwakami, łatkami, klamerkami itp. Nie ma to nic wspólnego z dobrym designem.
Sandałobut
Coś co podchodzi pod koszmarki obuwnicze, ale jest idea tego produktu jeszcze bardziej zadziwia. No bo po co projektować coś, co wygląda jak sandał, ale jest tak zabudowane, że o komforcie i przewiewności sandałów można zapomnieć. Niestety to jeden z najpopularniejszych modeli obuwia wśród letnich elegantów, którzy takie koszmarki potrafią założyć do garnituru. Brrr… (ciarki po plecach)
A wy, co jeszcze dopisalibyście do listy przekombinowanych ubrań i dodatków, których lepiej unikać?
spójrz jak wyglądają mundury i te obowiązkowe czapeczki bejsbolowe, natomiast koszula i stopki jeszcze ujdą, są równie dziwne jak kamizelka na marynarkę
t-shirt z dużym dekoltem wyrzuciłbym z tego zestawienia. Dorzuciłbym natomiast szerokie szorty w kratę, które opanowały polską ulicę w upalne dni
To akurat klasyka stylu preppy. Oczywiście mam namyśli klasyczne szorty z bawełny madras. Tutaj przykład.
MrV, czyżby nie mieli takich w Kielcach? Bo chyba nie widziałeś tych, o ktore chodzi Maciejowi, bo one z preppy a tymbardziej madrasemnie maja nic wspólnego.
Wiem, wiem co miał na myśli, ale generalnie chciałem pokazać, że w szortach w kratę nie ma nic złego, pod warunkiem, że są w odpowiednim rozmiarze i jakości.
osobiście dodałbym te „hawajskie” szorty i chodzenie w nich po mieście ;]
przyznaje, ze z tym podwojnym kolnierzykiem to mnie Emanuel Berg zaskoczyl…negatywnie niestety, ale widocznie jest na to popyt ?
Sądzę, że jest popyt, bo coraz więcej firm je wprowadza. Ale w przypadku E.Berg to raczej był test ich grupy docelowej i skoro przecenili to 50% (u nich takie przeceny to rzadkość), to raczej nie było chętnych.
Największy popyt na koszule Emanuel Berg z podwójnym kołnierzem był u klientów biznesowych, którzy mieli dość krawatu pod szyja,a mogli sobie na to pozwolić. Druga sprawa ze najmniej schodził model ze zdjęcia w artykule, lepiej natomiast kolory takie jak fiolet oraz od odcienie błękitu. Przeceny u E.Berga są związane po trochu ze zblizajacymi sie nowymi kolekcjami na np pitti uomo, w NY market czy na targach w dusseldorfie.
Czesciej zagladac trzeba do salonów w Gdyni Warszawie a od listopada najprawdopodobniej we Wroclawiu. Pozdrawiam
Czy informacja o otwarciu salonu Emmanuela Berga we Wrocławiu jest potwierdzona?
Nie słyszałem o tym, natomiast niedawno otworzyli salon w Paryżu.
Nie ma salonu, ale jest punkt sprzedaży na lotnisku.
Informacja okazała się jednak potwierdzona. Jest salon, w Renomie na parterze naprzeciwko głównego wejścia.
Koszulę z podwójnym kołnierzem kupiłem w zarze 3 (słownie trzy) lata temu, zafascynowany czymś nowym, innym itp. zresztą namówiła mnie małżonka. Krótkotrwała to była jednak fascynacja. Ubrałem ją może 3 lub 4 razy w życiu. Zdziwiony jestem, że takie koszule jeszcze szyją. Moda na nie minęła. Natomiast sandałobuty – niezmiennie trwają, stópki też, dla mnie wynalazkiem, którego nie rozumiem są koszule z krótkim rękawem, który często bywa jeszcze zaprasowywany na kant.
A co złego jest w koszulach z krótkim rękawem? Oczywiście pomijam zakładanie ich do garnituru pod krawat. Pracuję w biurze – latem temperatura w pokoju to 30 stopni (nie ma klimatyzacji, tylko wentylator) – nie założę koszuli na długi rękaw, bo się ugotuję. Nie założę t-shirta, bo nie wypada 30-letniemu facetowi w biurze tak się ubierać. To co mam ubrać, jak nie koszulę z krótkim rękawem? Koszulkę polo? Toć to niedużo lepsze od t-shirta.
Warto wiedzieć, że są różne materiały.. polecam bawełnę Oxford lub mieszankę z lnem, mimo długiego rękawa będziesz czuł się dużo lepiej niż w krótkim. Dostaniesz takie koszulę w Marks & Spencer na wyprzedażach po 70 zł sztuka.
Koszula na krótki rękaw- elegancka- to koszmar! Nie rozumiem jak można założyć na uroczystość koszule na krótki rękaw i kamizelkę.? Albo CI zimno i zakładasz kamizelkę albo nie! A do biura polecam koszule na długi rękaw podwinięte mankiety na 3/4 długości.
No i dobrze, moda się rozwija od zawsze. Kto wie, może wejdzie to do kanonu mody męskiej.
Torebki biodrowe… Widziałem niejednego „eleganckiego” gościa z biodrówką :-/… Żal i zgrzytanie zębów…
nie rozumiem dlaczego są tu stpoki, te koszule i t-shirty? Michał nie każdy musi mieć takiego stylu jak Twoj, znam mase osob które ubieraja sie na sportowo i wygladaja pewnie lepiej od nie jednego „powaznego” pana.
Jak to mówią „o gustach się nie dyskutuje”. Są i tacy, którym się podobają buty z CCC. Ktoś to musi kupować, w końcu to jedna z największych polskich spółek z ogromnymi przychodami.
Z CCC podobają mi się niektóre modele Lasockiego.
http://ccc.eu/public/katalog/medium/2220113220005sur.jpg
http://ccc.eu/public/katalog/medium/2220113240003sur.jpg
http://ccc.eu/public/katalog/medium/2220113230004sur.jpg
właściwie to jeden model, ale wszystkie kolory fajne.
„O gustach się nie dyskutuje” na blogu modowym trochę moim zdaniem nie trafione, panie Michale :) W ogóle nie lubię tego powiedzenia. Muszę stanąć w obronie stopek, sam je noszę – szczególnie do sportowego stroju. Po pierwsze – ciężko dostać skarpety, które nie wystają z butów. Wydaje mi się, że lepsze są „krótkie” skarpetki, niż stopki, które wyzierają w trzech różnych miejscach z cholewki. Szczególnie rzuca się to w oczy u kobiet, które noszą koronkowe stopki wyglądające na nas z balerin. Razi mnie to prawie tak samo, jak „przedziałki” palców we wspomnianych balerinach. Pisze Pan w jednym z komentarzy, że… Czytaj więcej »
Ja mam na myśli takie stopki:
http://news.upperplayground.com/wp-content/uploads/2010/06/ef917366f3grande.jpg.jpg
Takie są ok. Ja kupuję w H&M, ale mają takie również: Calzedonia, Kazar, Burlington, Falke.
A ja tu taki wywód… ;)
Dzięki za cynk.
Problem z takimi stopkami jest niestety dość często taki, że dla szeregu butów są one za niskie i krawędź buta dotyka gołej skóry. W przypadku spacerów (nawet tak jak u mnie – chodnikiem 15min do stacji PKP) w lato skutkuje dość konkretnym obtarciami. Myślę, że stopki, które są w neutralnym kolorze (cielisty/szary, ew. czarny) wystające np. 0,5cm z buta nie są aż takim problemem.
„Takie są ok” – czyli jakie nie są ok? Może się zakręcić w głowie, bo raz słychać, że takie kabury to domena „lokalnych przedsiębiorców” i „mafiosów” i stoją na równi z białymi skarpetkami w sandałach, a raz, że są w porządku. Czy mógłby Pan pokazać „model” kabury dla takich gwiazd, jak opisane powyżej?
Ja pisałem o stopkach. Tutaj zdjęcie pokazujące, jakie stopki są moim zdaniem ok, a jakie nie.
http://www.nastopy.pl/Skarpety/Męskie/Stopki/4564-Short_Liner_-_męskie_super_niskie.html
Dobre jakościowo linery marki Steven. Polecam.
Będą wystawać z większości niskich butów (mokasyny, buty żeglarskie).
Lepsze zdecydowamie sa te z calzedonii. Wiekszy wybor rozmiarow a przede wszystkim maja silikonowe paski na piecie, wiec nie spadaja ze stopy podczas chodzenia.
Te z H&M również mają. Moje z Calzedonii bardzo szybko się zużyły.
Czy buty żeglarskie dobrej jakości sprawdzą się na gołą stopę w ciepłe dni? Faktycznie problem przeróżnych skarpet jest męczący, zdania są strasznie podzielone.
Tak. Nosi się je przede wszystkim na gołą stopę.
Widoczne przedziałki u palców w przypadku balerinek to rzeczywiście widok mało ładny. Nie zgodzę się jednak z opinią co do koronkowych stópek. Według mnie wygląda to bardzo dobrze, o ile tylko skarpetka wystaje równo dookoła całej nogi i jest dobrze dobrana kolorystycznie. Jest to na pewno lepszy wybór niż zakładać balerinki na gołą stopę, co rzadko wygląda dobrze (bo zaczerwienienia, obtarcia albo po prostu mało delikatna stopa).
Dlaczego tak Ci przeszkadzają biodrówki? Do stroju sportowego są idealne gdy mam spodenki bez kieszeni a torba czy plecak to zbyt dużo a przy casualu skórzane biodrówki z wittchena również pasują i są ładne
Niektórzy muszą kupować w CCC ze względu na budżet domowy, a czasem można kupić tam coś fajnego
Nie zgadzam sie z taka opinia. Oczywiście jest super moc sobie kupić co miesiąc np. Crocetty ale nie znam zbyt wielu takich osób.
Da sie to zrobić czego jestem najlepszym przykładem, oszczedzalem jakieś 8-9 miesięcy i …. mam je już 5-6 lat. Pomimo intensywnej eksploatacji, a może dzięki :-)))) wyglądają super. Tak właśnie zbudowałam i buduje „flote” swoich bitów.
Jasne ze wymaga to dyscypliny i często kusi mieszek z trzosem ale…
Według mnie powinno się kupować ubrania czy buty takie, na jakie nas stać. Powiedzmy sobie szczerze, że do butów za 600 zł nie pasuje mieć garnituru z niższej półki, choćby dlatego, że nie ma to sensu. Zarabiasz dużo, możesz sobie pozwolić na lepsze wykonanie i uznaną markę, ale jeśli zarabiasz mało, to trzeba sobie odpuścić. Za mniejsze pieniądze też można się przyzwoicie ubrać. Składanie na element ubioru dziewięć miesięcy to dla mnie takie trochę „zastaw się a pokaż się”.
Sprzeciw – sam mam kilka modeli z CCC (np Lasocki) i uważam, że można tam trafić fajne buty. Na zimę od Lasockiego mam super buty, które nie pasują np do garnituru, ale to pół eleganckiego stylu w sam raz.
Wygląd sportowy czy półoficjalny nie ma tu nic do rzeczy. Głębokie dekolty u mężczyzn (jeszcze w wersji z wystającym futerkiem) są w mojej opinii równie nie na miejscu, co miniówka u kobiety ledwo zasłaniająca pośladki.
Ja dopisałbym jeszcze wszelkiego rodzaju pokrowce na telefon noszone na pasku lub na szyi.
To akurat bym zakwalifikował do „tego nie noś”, ale ich sens akurat rozumiem – są praktyczne :)
Ja ze swojej strony dołożyłbym jeszcze krawaty typu śledź, których wpływ na sylwetkę jest podobny do tego, jaki wywierają wąskie klapy marynarek :)
Śledzie były i na mojej liście, ale w końcu je wykreśliłem.
Śledź skórzany to dopiero przegięcie…
Też zależy jaki śledź, te krawaty węższe z wólczanki 6cm zamiast standardowych 8cm całkiem nieźle się prezentują zwłaszcza na osobach szczupłych i wysokich o sylwetce „V”. Sam mam parę takich i wydaje mi się że całkiem nieźle to wygląda.
Zresztą co się rozpisuję, pewnie chodzi Ci tu o śledzie „studniówkowe” o szerokości 3cm ;)
Może to i słusznie…. zważywszy, że krawat knit to też w zasadzie „śledź”. ;)
Jeśli miałbym w tym zestawieniu wymieniać śledzie, to takie 3-4 cm, w których lubują się zwłaszcza studniówkowicze.
Kurczę, trafiłeś w sedno. Studniówkowicze i gimbaza, dokładnie tam je zauważam.
Stópki? Według mnie komicznie raczej wyglądają długie skarpety naciągnięte na łydkę. Natomiast stópki do szortów jak najbardziej jak dla mnie pasują i nie jest to jakaś moda która szybko przeminie
Też własnie sie zastanawiam o co chodzi z tymi stopkami, chyba lepiej założyc takie co lekko wystaja, niz takie do polowy lydy? A jesli chodzi o te skarpetki co ich nie widać w ogole, to ja osobiscie nie cierpię tego wynalazku, czuję sie jakbym w ogole nie mial skarpety, czyli beznadziejnie, dlatego nie nosze ani sandałów, ani klapek czy innych mokasynów. Wlasnie najlepsze są takie co wystaja z 1 cm, są neutralne i tylko czarne lub białe, kolory nie wchodzą w grę.
A ja się nie zgadzam co do owych sandało-butów, aczkolwiek wyłącznie w ujęciu górsko-turystycznym. Otóż Keen Newport H2:
http://www.keenfootwear.com/us/en/product/shoes/men/waterfront/newport%20h2
jest moim ulubionym butem górskim i chociaż w mieście jest mi w nim średnio wygodnie, to na szlaku nie widzę wygodniejszego obuwia.
Oczywiście jako buty górskie nie mam nic przeciwko.
Tylko kto będzie kupowąl 10 par sandałów.. Według mnie, prawie wszystko jest ok – zależy z czym się to łączy. Mam kolege i na codzien chodzi w odziezy górskiej i podobnych butach – dla mnie jest to do zaakceptowania, jednak napewno nie w momenci ekiedy by chcial do tego zalożyć szorty o rodowodzie eleganckim i koszule polo w stylu preppy..
Ja dodałbym męskie rurki, sandały rzymianki, swetry do połowy uda i inne elementy stroju zapożyczone od kobiet.
Nie wiem kolego czy rzymianki zostały zapożyczone z mody damskiej. Jeśli jesteś wierzący to Jezus takie nosił, a przed nim Rzymianie
może Rzymianie zapożyczyli je od kobiet
Ogólnie to się zgadzam, ale czy v-necki lądują automatycznie w kategorii t-shirtów z dużym dekoltem?:( Mam nadzieję że nie! U nas w firmie zagraniczni goście nawet na spotkania biznesowe potrafią w takich przyjść… No i nie mogę się zgodzić z tym, że dekolt mają pokazywać kobiety – akurat to jest uważane za coś w złym guście, a już zwłaszcza kiedy ma się czym oddychać;-) Jeszcze będę bronić dresików Wojtka Madzolewskiego. Wiadomo, że na Bucie to nie do przyjęcia, ale wielu młodych, szczupłych facetów nosi je całkiem ciekawie. Ale to tylko młodzieniaszkom i osobom o luźnym, artystycznym stylu taki dresik pasuje;-)
Klasyczne v-necki są ok, ale jeśli dekolt ma 30-40 cm, to już przesada, która nie ma nic wspólnego z dobrym stylem.
A dresy – na siłownię.
Niestety dresy rozpleniły się zarówno wśród mężczyzn jak i u kobiet. Najgorszym chyba ich przejawem są spodnie dresowe z krokiem w okolicy kolan.
Dresy tylko w domu. Te z niskim krokiem super, ale na ognisko czy inną podobną imprezę, spacer do lasu. Koleś na foto przesadził…
Jest coś gorszego, proszę Pana. Dresy na kobiecie w połączeniu ze szpilkami :D Że takie niby eleganckie dresy.
Akurat stopki są bardzo praktyczne i wygodne, chociaż oczywiście w żaden sposób nie nadają się stylizacji eleganckich i to nie zależnie od stopnia sformalizowania stroju. W letnich luźnych i sportowych zestawach sprawdzają się dużo lepiej niż zwykłe, długie skarpetki, które naciągnięte na łydę wyglądają jak u dresiarza i niepotrzebnie grzeją nogę. Ponadto dłuższe skarpety potrafią wywoływać efekt „swędzenia” co przy stopkach nie występuje, dając dodatkowy komfort. Odnośnie ostatniego punktu to muszę przyznać, że jest to zmora polskich ulic. Doprawdy nie rozumiem czemu próbując być eleganckimi mężczyźni zakładają takiego koszmarne twory. Tym bardziej, że w upale da się wytrzymać bez problemów… Czytaj więcej »
Sandałobut jest bardzo praktyczny, coś pomiędzy butem a sandalem, czyli wyglada prawie jak pełny but, ale powierzchnia parowania jest znacznie większa, dzięki czemu stopa może wydajniej oddychać. To logiczne i zrozumiałe.
Oczywiście praktyczne często, jeśli nie najczęściej, nie równa sie eleganckie.
Takie wynalazki noszą raczej starsze osoby, które elegancję mają w nosie. ;)
Odnośnie koszul z podwójnym kołnierzykiem. Mam kilka takich kupionych na przecenach. Najczęściej zalegają w szafie, bo cieżko jest je do czegoś dobrać oprócz noszenia bez marynarki.
mój kolega (lat 25) nosi sandałobuty. Najprawdopodobniej przejął to po swoim ojcu, co jest niepokojące, ponieważ jeśli ktoś nie ma naturalnego wyczucia co do odpowiedniego zestawiania właściwych elementów stroju to wzoruje się na rodzicach/dziadkach, co kończy się katastrofą.
Jest mnóstwo butów, które można można nosić na gołą stopę i myślę, że tak założone espadryle będą równie komfortowe jak te nibysandały z nibysklepów.
Ja to nazywam 'sandały pająki’
Piszesz o skarpetach stopkach a na zdjęciu wcale ich nie pokazujesz. Te które przedstawiłeś to zwykłe skarpety. Stopki mają gumkę poniżej kostki. I stopki są właśnie zayefajne. Mam swój styl zarówno, sportowy, casual, wyjściowy – wieczorowy jak i biznesowy. Wszystko ma swoje miejsce. Stopki są mega i powinieneś je stad usunąć. Zwyciężają tym, że chronią stopę przed otarciami a latem nie grzeją reszty łydki i w słoneczne dni pozwalają się opalić odsłoniętej nad kostką skóry. Smoking powstał ponoć dla wygody – jest wieczorowym strojem podkreślającym męskość / atrakcyjność noszącego. Stopki także powstały dla wygody – więc czemuby nie hejtować smokingu?… Czytaj więcej »
T-shirt z 30 cm dekoltem nie ma nic wspólnego z męskością i dobrym stylem. Przecież to krój typowy dla mody damskiej. Nie mam nic przeciwko v-neck, ale niech to będzie dekolt 8-10 cm.
Jeśli chodzi o stopki, to również nie mam nic przeciwko, bo sam je noszę, ale takie, których nie widać po założeniu butów.
spodnie są typowe dla mody męskiej. ( tak w ramach kwestii t-shirt’a )
W sprawie stopek – zatem się zgadzamy. Obaj akceptujemy stopki ( te prawdziwe ) te na zdjęciu to jakiś pośredni wynalazek.
Co do stopek to mam jeszcze taką mała dygresję: bardzo mi się podobają one pod jeszcze jednym względem – marketingowym. Wzięto zwykłą skarpetę – okrojoną ją o połowę materiału i sprzedano za podwójną cenę – MEGA :D
to nie jest coś posredniego tylko jest to stopka sportowa podobne sprinetrzy używają..
Haha, strzal w 10ke. Wydekoltowani faceci wygladaja komicznie :)))
Za cholerę nie rozumiem facetów paradujących po ulicach z kopertówkami w ręku.
Sam nie mam , ale ja ich rozumiem :)
Z dobrej jakości skórzaną kopertówką (format ok A4) latam dość często, jest to praktyczne i lepsze niż byle teczka, w której wygląda się jak maturzysta składający papiery na studia:)
Coś takiego sam bym chętnie nosił.
Są niesamowicie przydatne – w przypadku kiedy nosimy tylko dokumenty+komórkę+klucze – kopertówka sprawuje się w sam raz. Sam jestem posiadaczem jednej – Polska firma robi je ręcznie, na życzenie zamiast imitacji skóry mogą użyć prawdziwej, podobnie z filcem – da się go zamienić, wszystko za odpowiednią cenę (wciąż niską).
Ja rozumiem.
A gdzie włożysz opasły portfel, klucze, telefon?
Wypchasz nimi kieszenie wąskich spodni? To jest większe faux-pas.
Witam,
no a co powiecie na łańcuszki i łańcuchy zakładane NA t-shirt albo co gorsza na koszulę.
To dopiero „męski” styl jest ;)
pzdr
To styl dresiarsko hip-hopowy. Równie dobrze mógłbyś zapytać o szaliki kiboli ;]
Potrafię rozpoznać hip hopowca. Chodziło mi o gości np w marynarce i łańcuchu na wierzchu na koszulce.
Pewnie Twoja złośliwość była NIEZAMIERZONA – po prostu się nie zrozumieliśmy :)
ps.: a chyba pytać wolno mi o co chcę – czy się mylę ?
…nie chciałem być złośliwy – bardziej ironizowałem sylwetkę kogoś o kim pisałeś, ale szczerze powiem, że nie spotkałem się z takim „stylem” to mi pasuje figo-fago bramkarza z wiejskiej dyskoteki…
A mi się te koszule z podwójnym kołnierzem podobają (nie żeby jakoś specjalnie, ale zawsze). W założeniu to chyba miało wywołać efekt podobny do tego, jaki robią koszule winchester – to znaczy zwrócić uwagę na okolice szyi (kołnierz) i nadgarstków (zazwyczaj też przekombinowane).
Ja osobiście nie „kumam” w strojach korporacyjnych, (ale nie tylko) zawieszania na szyjach tzw smyczy z jakimś tam logiem i dyndającego poniżej identyfikatora delikwenta(ki). Ani to gustowne, ani czytelne, ani eleganckie, nie jest to przecież biżuteria. Może Michale jakiś wpis dotyczący strojów korporacyjnych. Widziałem sam dobre (niestety nie w PL) i złe przykłady i wiem, że można. To zależy od danej firmy i jej korporacyjnego dress kodu, ale o identyfikatorach gdzie i jak to coś eksponować to już nikt nie pomyślał. Pozdrawiam
T.
brrrr – smycz: http://idbadgeholders.net/id-badge-holders-prevent-damage-or-loss-of-corporate-id-badges/
a może tak: http://www.askandyaboutclothes.com/forum/showthread.php?45720-The-Proper-Way-To-Wear-an-ID-Badge
Dobry pomysł na wpis. Dzięki.
No nie… Przecież identyfikator to nie element biżuterii – on powinien mieć zastosowanie praktyczne. W firmie w której pracowałem, służył nie tylko do identyfikacji pracowników, ale też do np. otwierania drzwi. W innych firmach służy do otwierania np. szlabanów na parkingach firmowych. Musi być po pierwsze umieszczony jako tako na wysokości w zasięgu wzroku, żeby druga osoba nie musiała robić wygibasów, aby odczytać dane osobowe i stanowisko. Nie wyobrażam sobie identyfikatora zawieszonego na wysokości przyrodzenia i kobiety która się schyla, aby przeczytać co tam jest napisane. Przypinanie tego do klap marynarki może się sprawdzić o ile w pracy takową się… Czytaj więcej »
No to chyba będzie to trudny temat :)
Być może rozwój technologii spowoduje, że będzie wystarczał odcisk palca i wtedy będzie można zrezygnować z kart wstępu/identyfikatorów.
Nie sądzę. Czytniki NFC są wygodniejsze w takich zastosowaniach.
Czytnik linii papilarnych wymaga zeskanowania tych linii, co wiąże się z przesunięciem po nim palcem, pod odpowiednim kątem i z odpowiednią prędkością. Czytnik NFC pozwala na komunikację bezprzewodową z odległości kilku cm. Nie musisz dbać o kąt, o właściwą stronę, o szybkość – przystawiasz i działa.
Są po prostu rzeczy tworzone dla wygody i funkcjonalności. Nie wszystko da się zrobić ładnie i stylowo.
Niestety, zgadzam się z ostatnim zdaniem.
ID badge to tez kwestia bezpieczenstwa. W niektorych korporacjach istnieje po prostu obowiazek noszenia ID na wierzchu i w wyraznie widocznym miejscu, dzieki czemu jesli 100% pracownikow ma ID, osoba bez ID odrazu rzuca sie w oczy. Sa firmy gdzie za brak ID na szyi wedruje sie na dywanik do przelozonego.
Proszę… nie mogę tego zrozumieć dla mnie to najgorsza wiocha nosić identyfikator na szyi. Ok, rozumiem w pracy sam pracuję w korporacji i nawet lepiej ze względu, że pracuję w spółce DUŻEJ korporacji mam aż 2 identyfikatory. Też jest wymóg noszenia na szyi ale czy trzeba cały czas wychodząc z firmy i wracając do domu. Lepiej podam kilka obciachowych nawyków: – Znajomi z firmy jak idziemy nawet po pracy na piwko czy kawę do centrum nie zdejmują z szyi identyfikatora dla nich to jak jakiś prestiż, wyróżnienie czują się lepsi od innych. – Nie rozumiem jadąc rano do pracy jak… Czytaj więcej »
To nie jest problem technologii, tylko problemów z GIODO (moim zdaniem uzasadnionych) na stosowanie czytników papilarnych. U mnie w firmie karta korporacyjna jest niezbędna do otwierania drzwi, logowania się do komputera, drukowania etc. Na szczęście szmycz jest czarna, smukła i dość elegancka (jeżeli smycz w ogóle taką może być), a obowiązek noszenia jej na widoku jest na szczęście martwym prawem. Wracając do tematu postu zgadzam się w 100%. Dodałbym jeszcze do zestawienia (może ze względu na mój wiek, 29 lat ;) ) wielkie, sportowe (?) markowe buty w jaskrawych kolorach z wielkimi językami noszone przez nastolatków. Jak byłem nastolatkiem to… Czytaj więcej »
Ale proszę Cię, niech ubierają się tak, jak im aktualne upodobania podpowiadają – to jest taki wiek, gdzie trzeba iść trochę pod prąd i stąd te różne potworki. Jeśli nastolatek ma chęć, czas i środki żeby popracować nad wyglądem – ok, ale nie ma co szaleć na tym punkcie i w tym wieku.
Ja przypialem badge na taka wyciagana smycz visa do szlufki. jak potrzeba to moge wszedzie nim siegnac lub komus [pokazac – ale nie pracuje w korporacji ;)
Denimowe rybaczki. Wstyd się przyznać, ale sam mam w szafie dwie pary z daaaawnych czasów.
Garniturowa koszula z krótkim rękawem z poliestru, szczególnie w połączeniu z równei sztucznym, trzyczęściowym garniturem.
A odnośnie tych marynareczek i t-shirtów z dekoltem, to akurat są dowodem na to, że coś takiego jak „pedalskie ubranie” istnieje. Żaden mężczyzna nie będzie wyglądał w tym męsko (a w kolorowych spodniach już owszem).
Zapomniałem o szortach 3/4! Miałem je zanotowane i chyba później o nich zapomniałem.
To dopiero jest dziwny wynalazek.
Przekomicznie wygląda to zwłaszcza w parze z wysokimi skarpetami, które zasłaniają i tak już prawie niewidoczną nogę.
Napisałeś o kolorowych spodniach tak jakby mimo tego, że są pedalskim ubraniem, facet może wyglądac w nich męsko ;]
@ Michał
Spodnie 3/4 w ogóle to jedno, ale 3/4 z grubego denimu to jeszcze większy hardcore :)
@ suomek
Napisałem o kolorowych spodniach tak jakby większość dyletantów w porozciąganym t-shircie uważała je za pedalskie. A nie są.
Kolorowe spodnie to klasyka mody męskiej, która nie ma nic wspólnego z „pedalstwem”. Noszono je już w latach 50 ubiegłego wieku, w środowiskach, które trudno posądzać o odmienne orientacje seksualne. Proponuję zapoznać się trochę z historią mody męskiej.
rozprawy o pedalstwie… – uwielbiam tego bloga! :)
A gdzie on tak napisał? Jeżeli byłoby tak, jak piszesz, to lobby homoseksualne składałoby już przeciw niemu pozwy.
Świetny wpis!
Co do sandałobuta – w przypadku niektórych sportów może się chyba okazać przydatny? Np. na spływ :) Wiem, że są lepsze produkty, ale ten można jakoś do tego wykorzystać (but nie przejmuje się wodą, która się wlewa, a podeszwę ma trochę solidniejszą na wypadek jak byśmy wylądowali w wodzie).
Zastosowania sportowo-rekreacyjne oczywiście nie dotyczą tego wpisu, bo w takiej roli sprawdzają się stopki i dresy (np. na siłownię) oraz sportowy sandałobut (np. do letnich wypraw po górach).
Ni to krótkie, ni to długie spodnie tzw. rybaczki w stylu a’la bojówki z takimi wielkimi nakładanymi kieszeniami. To „hit” tego i kilku poprzednich (a i pewnie kilku następnych) sezonów letnich.
Wypowiem się jako kobieta:
– nie znoszę ubrań, które trudno odróżnić od damskich (spodnie rurki, wielkie dekolty, przyciasne kroje);
– jedną z najbardziej szpecących rzeczy są skarpeciochy podciągnięte pod kolana, najlepiej w kolorze czarnym; wg mnie to coś na równi aseksualnego jak damskie beżowe podkolanówki; oczywiście nie rozumiem noszenia skarpet do sandałów;
– sandałobuty i „sindbadki” czyli buty z długim czubem lekko podwiniętym do góry, nadal królują na naszych ulicach i cały czas budzą niesmak.
Pozdrawiam
Proponuje spojrzec w druga strone , dlaczego kobiety ” zapozyczyly meskie ” ubrania….hmm ?
Wpisałbyś:
– muchę na gumkę,
– krawaty wypchane jakimś materiałem w ich wnętrzu, sprawiające wrażenie napompowanych, które nijak się układają po zawiązaniu,
– paski do spodni o klamrach równie dzikich jak wspomniane koszmarki obuwnicze,
– nieergonomiczne koszule – krojone chyba na karton od telewizora kineskopowego,
– oraz coś co jest produkowane na szerszą skalę niż wszystko wcześniej wspomniane: BRAK KLASYKI. Nie uświadczysz u Lasockiego, Wojasa itp. klasycznych Oxfordów albo stylu brogue. Nie kupisz nigdzie klasycznej aktówki, czy skórzanej teczki…
…wyjaśnienie jest jedno: jaki popyt taka podaż. Gumofilce w Polsce mają lepsze
wzięcie od Oxfordów. Ciężkie żywot mistera wintydż ;D
Dobre typy.
Wyjaśnienie tych przedizajnowanych koszmarków jest proste. To jest tania konfekcja dla segmentu aspirujących, która ma wyglądać na droższą, niż jest w rzeczywistości. Dlatego wzornictwo jest takie „bijące po oczach” a elementy ozdobne widoczne i przesadzone. Prymitywny gust oparty jest na preferencji wysokiej złożoności obiektów – ma być dużo elementów ozdobnych i dużo elementów ozdobnych – co widać np. w polskiej architekturze domorosłej. Wele zasady – dużo różności – drogo. Jeżeli więc przyjmiemy, że po rzeczach percepcyjnie „drogich” powinno być widać ich cenę, to logiczny wniosek jest taki, że muszą być przedizajnowane i nadmiernie złożone. Naturalną konsekwencją jest to, że w… Czytaj więcej »
Te sandały to porażka, nie mogę się nadziwić jak wielki jest na nie popyt każdego roku – w końcu widać te „klasyczne straszydła” na ulicy jak tylko zrobi się trochę cieplej. Koszule z podwójnym kołnierzem jakoś bardzo mnie nie rażą, chociaż sam bym takiej nie kupił. Być może projektanci chcieli dać koszuli więcej casual’owego charakteru, przy jednoczesnym zachowaniu formalnej elegancji koszuli gładkiej. Nie, nie mówię, że im to wyszło… Efekt końcowy jest jaki jest – anomalia koszulowa. ;)
Świetny wpis!
Czytając go, nasunęła mi się myśl, że idealnym polem do popisu z cyklu „Don’t” mogłaby być polska „moda weselna” – chudzi panowie w absurdalnie krótkich i szerokich krawatach, półbuty z pseudo-krokodylej skóry (takie ze ściętym czubkiem, o jakie w Polsce często), wspomniane wcześniej koszule z krótkim rękawem, założone do (o zgrozo) samej rozpiętej kamizelki. Do tego klasyczny sumiasty wąs. Polskie wesela swoim kiczem potrafią często sprawić, że oczy krwawią.
Pozdrawiam.
…albo taki przykład przekombinowania:
http://www.oohlalablog.com/wp-content/uploads/2012/10/Kanye-West-Maison-Martin-Margiela-With-HM-Global-Launch-Party-Maison-Martin-Magiela-X-HM-Trench-Coat-4.jpg
H&M x MMM :(
Według mnie nie wolno tak generalizować i poniekąd wyolbrzymiać. Podejście do tematu jest bardziej subiektywne niż obiektywne, ponieważ nie wszystko wygląda tak jak jest to opisane wyżej.
Taki już urok blogów. Więcej na nich subiektywnych ocen niż obiektywnych opinii.
Ja od siebie dodam marynarki z wszytymi rękawami od koszuli, śmiesznie to wygląda gdy mężczyzna ma w rzeczywistości t-shirt pod spodem, a z rękawa marynarki wystaje idealna długość mankietu koszuli.
Oraz T-shirt z rozciętym golfem imitującym kołnierz.
Koszula z krótkim rękawem i krawat! Wiem, lamenty na tego typu faux pas są dosyć częste, ale i tak muszę. Widziałem dzisiaj sześciu mężczyzn dumnie paradujących w tym cokolwiek komicznym zestawieniu…
A oto moje typy do przekombinowanych rzeczy których nie rozumiem: Dla mnie każdy krawat to niezrozumiały fenomen. Dusi, zwisa i wogóle porażka. Większość mężczyzn z krawatem wygląda jakby za chwilę mieli zemdleć. Często szyja „wylewa im się na krawat”, Krawat to porażka. No ale tak już moda działa, że ktoś coś wymyślił, inni to noszą bo „moda” jest i trwa. Nawet ja kilka razy dałem się namówić na krawat. Ale staram się go unikać i może do końca życia będzie mi sie udawało. Jako inteligenty człowiek mam swój styl. To co mógłbym nosić to chusta. Na rower często zakładm chustę… Czytaj więcej »
Koszulki z „dużym” dekoltem i stopki bym wyrzucił z tego zestawienia.
stópki są ok jako sportowe do biegania i do eleganckich strojów też przykład http://www.youtube.com/watch?v=C1OJdfiJKoo
Ten Pan przegiął z różą w marynarce i to konkretnie
A może legginsy dla mężczyzn? https://marketplace.asos.com/boutique/alybond/blog/meggings-will-you-wear-them
Myślę że t-shirt z dużym dekoltem jest tak samo męski (lub niemęski, zależy z której strony patrzeć) jak „niewidoczne” stopki. Oba te elementy nie należą do klasyki mody męskiej ale chyba nie warto ich przekreślać.
Przeczytałam jeden z komentarzy i… przepadłam. Styl preppy mnie zachwycił! Czuję go. Nie znam się na modzie, weszłam tu, by się dokształcić i udało się po 5 minutach od pierwszego wejścia. Co do skarpetek – zarówno ja jak i mój facet nie umiemy nosić skarpetek „stopek” (mówię o tych krótkich, nie tych, których zdjęcie zamieściłeś). Po prostu ZAWSZE nam spadają. Kupowałam już z różnych firm (i dla mnie i dla niego), ciągle ten sam problem. Męskie buty – dramat! Na wiosnę mój facet chciał coś nowego, ale skończyło się na kompromisie pt. jakieś buty musisz mieć. Skończyło się na brzydkich… Czytaj więcej »
Anno, mezczyzna nigdy nie uczy sie od drugiego mezczyzny tylko wyrabia sobie opinie w oparciu o jego doswiadczenia. Szczegolnie w kwestii stylu.
Nie popelniaj wiecej tego bledu.
Nie wiem jak Pana, ale mnie rozbijają wszech obecne japonki, zwłaszcza te na piankowej podeszfie. Kupowane przez panów , przeważnie z logo Lacost lub Tommy hilfinger. I potem noszone z dumą nawet do spodni w kant i to w chłodne dni. Wyglada to tak jak by Ci który je noszą za wszelką cenę chcieli posiadać obuwie ww firm, jednak z braku funduszy na trampki, czy mokasyny, decydują się na zakup ( butów budżetowych) ale zato z wielkim logo producenta. Zgrozą w tym wszystkim jest, iż spotykam facetów noszących japonki na skarpetki.
Klasyczny Japończyk tak nosił: http://kidorakujapan.com/know/img/men_kimono_montsuki.jpg
Wybaczyłabym to panom zakładającym ten zestaw do kimona. ;)
Japonki są najwygodnieszymi klapkami na świecie. ich konstrukcja sprawia że stopa sie nie przesuwa. A Tommy Hilfinger czy Reef mają dodatkowo anatomicznie wyprofilowany twardy wkład wewnątrz pianki (nie wszystkie modele) więc chodząc w nich stopa się nie męczy. Najdziwniejsze, że mam takie japonki już 7 lat. Jak się włączy klimę to stopy mi sie wychładzają i grzeją na zmianę, co powoduje że się pocą i w efekcie jest mi lodowato. Po założeniu skarpetem do japonek mamy idelany komfort. Coś czego nie da najbardziej podziurkowany but skórzan. Brogs czy inny. Powiem wam, że Japończycy wiedzieli co robią projektując te buty i… Czytaj więcej »
Również wykreśliłbym z tej listy stopki oraz t-shirt z wyciętym dekoltem. Jeżeli chodzi o stopki – owszem wyglądają tragicznie, jeżeli z mokasynów, itp, ale już w przypadku butów sportowych tragedii nie ma. Z t-shirtem też bym polemizował. To tak jak z zabudowanymi sandałami, idąc tym tropem, po co nosić „zabudowany” t shirt??? Owszem,ten z większym dekoltem wygląda lepiej na Panach z typowo męską, wysportowaną sylwetką niż na „szczypiorkach”, ale w letnie dni, do krótkich spodenek, nie mam nic przeciwko.
Bardzo fajny artykuł ,a czy mógłby Pan kiedys napisać poradnik odnosnie letnich nakryć głowy?
@ T-shirt z dużym dekoltem
Ma dwa wcielenia:
1. „fan lichego techno jedzie na Ibizę”: różowy albo błękitny, lub też biały, ale „ozdobiony” idiotycznym napisem lub niezbyt udaną grafiką
2. porządnie uszyty biały lub czarny, bez ozdób, minimalistyczny
Wcielenia numer dwa bym nie przekreślał, moim zdaniem mężczyzna na dołączonym przez Ciebie zdjęciu wygląda wspaniale (nie jest to jednakże strój dla każdego).
@ stopki
Dobrze, że nauczasz, że powinny być niewidoczne
@ reszta
Dobrze napisane.
Tylko zastanawia mnie co 30-40 cm dekolt ma wspólnego z męskością? Jeśli ktoś ma odpowiednie warunki, to jeśli tylko ma ochotę, niech to pokazuje na basenie czy na plaży. Oczywiście zdejmując koszulkę. Ale takie widoki na salonach (link) są mało atrakcyjne. T-shirt z tak wielkim dekoltem, to coś pomiędzy zwykłym t-shirtem, a brakiem t-shirtu.
Jak tak dalej pójdzie, to za trzy lata w sklepach będą t-shirty dla mężczyzn z dekoltem na plecach albo na ramiączkach cienkich jak sznurek.
Już są i to od dawna. Tyle, że trudno mówić o „ramiączkach cienkich jak sznurek.” w przypadku t-shirtów. To raczej podkoszulki.
Co taki dekolt ma wspólnego z męskością? Popatrzmy…
http://trevormooney.files.wordpress.com/2011/03/arnold-schwarzenegger-commando.jpg
http://www.mattsmoviereviews.net/Images/ramboimage02.jpg
Jedyne co trzeba do takiego dekoltu, to odpowiednią budowę ciała. Więc może nie generalizujmy.
Zakładania t-shirta „na salony” nie rozumiem…
Nie ale w przypadku tych dwóch panów mamy:
1. Odpowiednią sylwetkę.
2. Kreację filmową, a nie ubiór na ulicę.
No tak…. ale rozmawiamy o tym czy taki dekolt jest męski czy nie. Moim zdaniem jest o ile facet ma odpowiednie ciało. Czyli gdy nie wygląda jak pan Rober Kupisz. ;)
ulica to nie salon, wiadomo kazdy chce pokazać się jak z najlepszej strony i jako indywidualista.. równie dobrze, może paść zarzut ze garnitury i maryanrki to na salony a nie ulice..
Na zalinkowanej fotce wygląda to bardzo źle, fakt. Ten mężczyzna po prawej to jakiś polski projektant mody, prawda? Widziałem gdzieś tę twarz parę razy i moim zdaniem ten facet ubiera się koszmarnie. Natomiast założę się o każde pieniądze, że gdyby zrobić badanie i zapytać, który z mężczyzn wygląda bardziej męsko: mężczyzna ze zdjęcia w Twoim wpisie czy elegancki mężczyzna w długich czerwonych spodniach i mokasynach (z obnażonymi kostkami, dodajmy jeszcze), 90% ludzi odparłoby, że ten pierwszy. W ogóle temat męskości w modzie męskiej jest fascynujący. Sam noszę w lecie dość krótkie spodnie, krótsze niż klasyczne szorty (nie wspominając już o… Czytaj więcej »
Według mnie jeśli nosisz te krótkie obcisle spodnie to juz wygladasz niemesko, nawet jakbys ich nie obcinal.
Po tym co piszesz wydajesz sie być właśnie takim chucherkiem, któremu lamparci tshirt nie doda męskości.
I jeszcze jedno :)
Co sądzisz o tak rozpiętej koszuli?
http://m5.paperblog.com/i/24/249827/pitti-uomo-82-gq-street-style-L-kyMavd.jpeg
O dwa guziki za daleko.
Wydaje mi się, że v-neck z orłem miała na sobie Natalia Siwiec na Euro, gdy to niby ogłoszono ją miss tej imprezy. Jest to zdecydowanie niemęskie i – jednak – gejowe. Kilku znajomych gejów zdaje się ubóstwiać w lato ten rodzaj t-shirta, więc coś jest na rzeczy:)
Link dobrze oddaje koszmar sytuacji.
za to białe koszulki v-neck są idealne pod koszulę z rozpiętym guzikiem, bo ich nie widać, a jednocześnie zapewniają komfort noszenia, zwłaszcza tym, którzy się zbytnio pocą. :)
może goło, ale patriotycznie!
Ja z tej listy wykreśliłbym stopki i koszule z podwójnym kołnierzem. Mimo, że sam jestem zwolennikiem klasyki jeśli chodzi o koszule, to podwójny kołnierz może być urozmaiceniem, oczywiście w miarę rozsądku, nie wyobrażam sobie takiej koszuli z krawatem, a widziałem już takie stylizacje. A rzeczywiście t – shirty z dużym dekoltem, kuse marynarki czy „eleganckie” dresy to już naprawdę gruba przesada. Chyba nikt nie przekonałby mnie, żebym coś takiego włożył nawet w domu, nie mówiąc o wyjściu na miasto czy na spotkanie z przyjaciółmi. A jeśli chodzi o buty to rzeczywiście tragedia. Zakup porządnego, klasycznego obuwia bez udziwnień o których… Czytaj więcej »
A klapki „Kubota”? Albo biby to eleganckie koszule z mnóstwem napisów na plecach bądź w okolicach klatki piersiowej w F1Racing itp…
te koszule chyba pierw pojawiły się w usa na wyścigach nascar w latach 50
Sandałobut to zdecydowanie najgorszy modowy wynalezek :) Większość przywołanych przez Ciebie rzeczy jest naprawdę koszmarem – np. dresy, które mają spełniać się w eleganckiej stylizacji…
Pełna zgoda z tekstem. Myślimy identycznie. Mam uwagę odnośnie koszulek z dużym dekoltem. Są jak najbardziej dopuszczalne TYLKO w okresie wakacyjnym, nad morzem, w kurorcie. Nie w pracy/mieście. No i niezbędna jest do nich umiarkowana „rzeźba” ciała… Bo na chudzielcach z płaską klatką czy panach z brzuszkami wyglądają komicznie.
Hmm, z zestawienia wyrzuciłbym skarpetki i te t-shirty. Wiem, ze zupełnie nie są w Pana stylu . Uważam ze T shirty z duzymi dekoltem , Na tak , ale pod warunkiem , ze jest on rozsadny . Tak ze wygladamy jak mezczyzni a nie jak kobiety . Stopki, jak najbardziej tak pod warunkiem ze są dobrej jakosci i nie wygladają jak kawał „szmaty” . Poza tym Nie wiem czy Pan zauwazyl ale projekty np Kupisza jakos mocno feminizuja mode meska . A sporo celebrytów sie zachwyca i kupuje t shirty z 30 cm rozcienciem za 400 zł a jakby nie… Czytaj więcej »
Patrzę na to z zażenowaniem, bo wygląda na to, że wystarczy założyć wyciągnięty t-shirt, szare dresy, asymetryczną kurtkę i już jesteś ikoną stylu.
Gdzie można w necie kupić stópki takie jak w linku pod artykułem?
Co do T-shirtów z nieco większym wcięciem, czy nieco głębszych V-necków w przypadku bardziej muskularnej budowy są dobrym rozwiązaniem bo optycznie wyszczuplają całą sylwetkę. Widzę to po sobie, ale wiadomo nie należy też popadać w skrajnie głębokie kroje.
Ja chciałbym polecić jeszcze ze swojej strony bardzo płytki stopki. Coś ala: http://i1.ztat.net/large/TO/15/1J/01/78/51/TO151J017-851@1.1.jpg Kupiłem je kiedyś w ciemno i muszę stwierdzić, że idealnie wpasowują się w skórzane mokasyny i pozwalają w nich bardzo komfortowo chodzić. Co ważne w ogóle nie wystają poza obrys buta;)
Brakło mi w tym zestawieniu kroksów, aż mnie ostatnio zatkało jak zobaczyłem w galerii sklep sprzedający tylko i wyłącznie to wątpliwej urody obuwie.
Moim zdaniem trampki i sneakersy Crocs’a sa ok.
Są całkiem niezłe, wygodne i bardzo lekkie. Sam mam czerwone.
Minusem niestety jest sosunkowo duże logo z krokodylem.
Ja bym dodał japonki męskie :p
No, to pochwal się w czym chodzisz, gdy jesteś na urlopie, nad wodą. Przykładowo w hotelu z basenem.
Pewnie w gumowcach Huntera.
Pan w najjaśniejszej marynarce ma sobie skarpetow koszmarek, i to na Pitti.
http://imageshack.us/photo/my-images/545/a2z.gif/
No i słabo to wygląda. Beznadziejny kompromis między 'bez skarpetek’ a zwykłymi zakrywającymi kostkę.
Spodnie z obniżonym krokiem. Wszędzie i zawsze wyglądają tragicznie.
ale stopki które z butów nie wystają nie zabezpieczają przed otarciem i „rant” buta, i do szortów wyglądają całkiem dobrze,lepiej od długich (fuj) a sa praktyczniejsze w dużym brudny mieście od bosej stopy, nie są wynalazkiem przekombinowanym. Zapożyczenia z mody damskiej do męskiej i ze sportowej do eleganckiej sa chyba próbą bycia sztucznie orginalnym w 99% słabo wypadającą. Spodnie 3/4 bronią sie tylko w jednej sytuacji (a nawet sa idealne) – odzież robocza -lepsze od długich na ciepłą pogode a chronią kolana. Z przekombinoanych sa jeszcze koszule z niesymetrycznie rozieszczonymi guzikami, które często występują w podwójnym kołnieżykiem.
profesjonalnie piszesz ;)