Powoli wracam do normalnego funkcjonowania. Intensywne, trwające trzy miesiące prace nad książką mam już za sobą. Tekst jest już po korekcie i lada dzień rozpocznie się skład książki. Dodam, że nie będzie to łatwy skład, ponieważ w książce znajdzie się ponad trzysta zdjęć, szkiców i ilustracji. Sama treść to ponad trzysta tysięcy znaków. Już teraz mogę zdradzić, że od 4 grudnia książka będzie dostępna wszędzie (m.in. Empik), natomiast od piątku 29 listopada będzie ją można kupić w przedsprzedaży w salonach Bytom, w sklepie internetowym Answear.com i w księgarni internetowej LaBotiga.pl. To właśnie Bytom i Answear.com są partnerami książki i to te marki dostarczyły produkty do sesji zdjęciowych. Wkrótce pokażę na blogu projekty okładki i w ramach wspólnej dyskusji wybierzemy tę najlepszą.
Książka okazała się projektem niezwykle pracochłonnym i niestety blog na tym ucierpiał. W ostatnich tygodniach teksty nie pojawiały się tak często jak bym chciał, a w skrzynce skumulowało się kilkadziesiąt maili z pytaniami od czytelników, na które nie byłem w stanie odpowiedzieć (proszę o cierpliwość). Powoli wszystko będzie wracać do normy.
W ostatnich dniach, pierwszy raz od nie wiem jak dawna miałem możliwość nieco odpocząć. Na zaproszenie Studenckiego Forum Business Centre Club pojechałem do Gdańska, gdzie w dniach 23-25 października odbywał się Young Business Festival, a ja byłem jednym z prelegentów. Świetnie zorganizowana impreza, młodzi ludzie z pozytywną energią, nowe znajomości i piękny Gdańsk. Cieszę się, że mogłem uczestniczyć w tym wydarzeniu, tym bardziej że chyba nigdy w jednym miejscu nie nasłuchałem się tylu komplementów pod moim adresem (i bloga również).
Ten trzydniowy pobyt w Gdańsku wykorzystałem także rekreacyjnie. Dotychczas byłem w tym mieście kilka razy, ale nigdy nie miałem okazji zobaczyć plaży czy starówki, więc postanowiłem to nadrobić. W czwartek przed południem wybrałem się na plażę Stogi. Tam miałem najbliżej z hotelu. To był świetny wybór i zamiast planowanego godzinnego spaceru, spędziłem tam pół dnia. Słońce, bezwietrzna pogoda i szeroka piaszczysta plaża spowodowały, że dopiero po siedemnastej ruszyłem w drogę powrotną. Cała plaża była dla mnie. Tylko od czasu do czasu ktoś przechodził z psem lub z kijkami. Zero turystów. Uwielbiam takie miejsca po sezonie.
W piątek przed południem wygłosiłem swoją prelekcję na Young Business Festival i później miałem trochę czasu na spacer po starówce. Pogoda była znakomita, więc z przyjemnością błąkałem się po wąskich uliczkach przez kilka godzin, co możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach. Po raz kolejny przekonałem się, że moja osoba cieszy się wyższym stopniem rozpoznawalności niż przypuszczałem. Na samej starówce przywitało się ze mną dwóch czytelników bloga.
Szkoda, że brakło już czasu na Sopot i Gdynię, które też dotychczas odwiedzałem przejazdem. No i sam Gdańsk ma zapewne wiele innych miejsc wartych odwiedzenia. Następnym razem…
Kupiłem 2 produkty na wyprzedaży weekendowej w Bytomiu teraz i troche mnie wkurzyli bo wszystko made in china.
A jakie produkty masz na myśli?
Z tego co wiem, to te kluczowe, czyli garnitury, marynarki, spodnie, koszule, płaszcze szyte są w Polsce.
Chyba jednak nie wszystkie kluczowe… Kupiłem kiedyś dwie pary szortów i granatowe chinosy – wszystko z Chin. Metka głosi „Importer: BYTOM S. A. (…) Wyprodukowano w Chinach”…
Dobrze że wszystko właśnie na przecenach, bo regularnej ceny toto jest niewarte.
To zapewne casual jest z Chin.
Tak dokładnie w większości casual jest z Chin (P.R.C.), ale reszta produkowana jest w Polsce. Po prostu trzeba patrzeć na metki. Ale to i ta jedna z najlepszych polskich marek
Rozumiem, że teraz możemy się spodziewać nowego sponsora – National Geographic albo „A to Polska właśnie” lub ktoś w tym stylu.
Na takie skarpetki jak na czwartym zdjęciu, mój kolega powiedział kiedyś „jak u zapracowanego listonosza”. Coś w tym jest….
Książkę kupię, nawet chętnie. Będę już miał dwie.
Pozdrawiam
mrj
Dwie książki w domu, czy dwie książki o modzie męskiej? ;)
No… w tym jedną o modzie :-)
mam pytanie – czy książka będzie dostępna również w formie e-booka?
W tym roku nie będzie. Być może w styczniu.
czyli bonus na święta już jest:) Pozdrawiam.
Witam,
chciałem zapytać o torbę jaką widać na zdjęciach ? Poszukuję czegoś o podobnych gabarytach i jeśli jest możliwość to poprosiłbym o link do sklepu gdzie można ją kupić i dowiedzieć się o niej czegoś więcej.
Tutaj:
http://www.e-baron.pl/category/torby_podrozne_weekendowe
Gdynia fajniejsza.
Następnym razem sprawdzę :)
Akurat w Gdyni chyba nie byłem nawet przejazdem.
Gdynia również piękna, ale ona nie ma takiej tradycji, starówki, i to nie o nią się państwa biły.
Mr Vintage-gdy ostatnio jechałem autobusem, zobaczyłem kogoś podobnego do Pana, ale stwierdziłem, że przecież to niemożliwe, żeby to był Pan… Teraz wiem, że to mógł być Pan-proszę z uprzedzeniem zawiadomić nas o następnym przyjeździe do Gdańska ;) pozdrawiam!
Jeśli to było w ostatnią środę, czwartek, piątek lub sobotę, to możliwe :)
Miło było Cię poznać :-) Dziękuję za porcję inspiracji dotyczącą rozwoju bloga w kierunku biznesowym i podzielenie się, jak można do tego podejść profesjonalnie.
Książki do kupienia:
– Mr vintage
– Sezon burz
:)
Piękne zdjęcia. Chciałabym wiedzieć jakim aparatem są robione.
Książkę na pewno przeczytam. :)
Aparat amatorski, kompaktowy. Aż dziwne, że kilka zdjęć wyszło tak dobrze. Stary model Canona – S3 IS.
Oto co znaczą dobre warunki oświetleniowo-pogodowe.
Super zdjęcia
Czyżby ktoś tu szedł w stronę bloga lifestylowego? ;)
Badam zainteresowanie :)
Nie idź tą drogą :-). Poza informacjami o książce nie widzę sensu w dzisiejszym wpisie.
A nie prawda. Jestem ciekawa Mr Vintage też w innych dziedzinach życia. Skoro tu osiągnął swoisty sukces to byłoby miło wiedzieć co myśli o innych tematach niż moda.
Luźniejszy wpis od czasu do czasu jest całkiem ok, byle nie wyparły tekstów bardziej merytorycznych :)
Bez przesady. Blogi lifestylowe są fajne, o ile autor ma naprawdę coś od powiedzenia. Nie ma nic gorszego niż pseudohajlajfowy blog z fotkami obiadków z hipsterskich knajpek, recenzjami najnowszych filmów, które wszyscy widzieli i książek, które wszyscy czytali.
Ale akurat Michał może nam zaprezentować coś naprawdę ciekawego :)
Czy książka będzie dostępna w dystrybucji elektronicznej ( iTunes)?
W tym roku na pewno nie.
Panie Michale,
popełnił Pan jeden z najczęściej spotykanych błędów jeśli chodzi o Gdańsk. Nie zwiedzał pan starówki gdyż w Gdańsku jej nie ma. Spacerował Pan po sympatycznych uliczkach Głównego Miasta. Stare Miasto zostało zniszczone przez wyzwolicieli i obecnie zabytków tam niewiele (Główne Miasto zresztą też, ale zostało odbudowane).
Wiem, wiem. Ktoś z gości YBF tłumaczył mi to w piątek, no ale nie sądziłem, że to będzie aż taki błąd jak napiszę „starówka”.
Gdańszczanie są dość przeczuleni na tym punkcie, i w sumie nie ma co się im dziwić. Wszak to nie „starówka” tylko Główne Miasto. W zasadzie powinno być Prawe Miasto ale po wojnie wszystko co z prawej strony nie miało najlepszej prasy ;) Gdańsk wyróżnia się na tle innych miast gdyż nie dość, że nie ma starówki to jeszcze nie ma rynku. Mimo to zdecydowanie wart jest odwiedzin. Piszę to jako mieszkaniec Gdyni, która z Gdańskiem rzadko ma po drodze… Co do treści wpisu to uważam, iż treści o nieco innym charakterze byłyby wskazane. O to, że autor będzie recenzował książki… Czytaj więcej »
Dzięki. Odwiedzę z przyjemnością następnym razem.
To żaden błąd. „Starówka”, to jak głosi SJP, nie tylko potoczna nazwa Starego Miasta, ale również stara część miasta. A to, że Główne Miasto jest starą częścią Gdańska, jest pewne. Miasto, to nie tylko budynki, ale również siatka ulic, plan urbanistyczny itd. Puryści językowi powinni dobrze sprawdzać swoje źródła. A dodatkowo, jako gdańszczanka mogę z całą pewnością stwierdzić, że gdańszczanie nie obrażają się na nazwanie Głównego Miasta starówką; wręcz przeciwnie – sami też tak mówią. Dziwić może jedynie, że potocznie Gdańskiem nazywa się tylko dzielnicę Śródmieście (razem ze Starym Miastem i Głównym Miastem) – pozostałe fragmenty miasta nazywane są nazwami… Czytaj więcej »
Ta sytuacja ma miejsce nie tylko w Gdańsku. My w Gdyni jak jedziemy do Śródmieścia to też mówimy często, że jedziemy „do Gdyni”. Podejrzewam, że jest tak w wielu innych polskich miastach. A o „starówkę” nie obrażają się ci co nie wiedzą :)
Pochodzę z Elbląga, ale 3 rok mieszkam i studiuję w Gdańsku. Z mojego punktu widzenia, jako studentki historii sztuki, nazywanie Głównego Miasta „starówką” jest błędem w znaczeniu historycznym, ale w mowie potocznej zdecydowana większość ludzi, nawet tych „znających się”, używa tego określenia bo jest ono dla wszystkich zrozumiałe. Co do komentarza „jj”, w którym pisze, że Gdańsk nie ma Starego Miasta w sensie historycznym, muszę powiedzieć, że się mylisz. Kościół św. Katarzyny, Stary Młyn, ratusz na ul. Korzennej czy Dom Opatów Pelplińskich (ob. Instytut Historii Sztuki Uniwersytetu Gdańskiego) znajdują się na Starym Mieście ;) Z brakiem rynku to też nie… Czytaj więcej »
Wow, nie wiedziałam tego, a jestem rodowitą Gdańszczanką :-) Zawsze człowiek może nauczyć się czegoś nowego o swoim mieście :-)
Jaki rozmiar masz tej kurtki z H&M-u? Były jakieś resztki w Warszawie, ale 48 kompletnie na mnie nie leży…
Ja mam 48/M.
W takich butach po plaży to chyba ciężko się chodzi;)
Wręcz przeciwnie :)
Buty typu „desert boots” były stworzone dla żołnierzy stacjonujących na pustyniach.
Świetne zdjęcia z mojego drugiego ulubionego miasta w Trójmieście. Polecam Gdynie. Uczeszczałem tam do szkoły przez 4 lata i jest moim ulubionym miastem w Polsce. Czysto, piękny bulwar nadmorski i klimat jakiego w Sopocie czy Gdańsku brakuje. Mieszkanie w Gdyni, praca w Gdańsku i imprezowanie w Sopocie to kwintesencja mieszkania w Trójmieście.
Chętnie zaproszę autora na moją konferencję z branży finansów jako motivational speaker’a (odnośnie mody w Polsce i Europie Środkowej) Poproszę o kontakt emailowy.
Magia!
Panie Michale czy rozważa napisac coś Pan o paskach.
Właśnie o tej porze nad morzem jest najpiękniej i najwięcej jodu w powietrzu. Cisza, spokój, puste plaże, słońce, heeh Fajne zdjęcia.
Jak miło zobaczyć notatnik Moleskine w rękach :) Magia w nim tkwi zaklęta.
To akurat marka Leuchtturm – równie dobra co Moleskine, a tańsza.
są szanse na autograf autora w rzeczonej książce ?? :)
Oczywiście. Jeśli tylko się gdzieś spotkamy.
Super wiadomość na Mikołajki. A gdzie będzie można nabyć książkę z Twoim autografem?
Bo takie Empikowe, czy Bytomowe z kserem podpisu to to nie to :)
Miałbym dobry prezent, który żona miałaby mi podarować na Mikołajki.
Planuję zakup nanosprayu. Do butów i do odzieży. Czy kiedyś polecany na blogu spray Tarrago nada się do tego i tego? No i jak z zapachem? Niektóre preparaty mają intensywny zapach, czy ten spray też? Widzę też różne oznaczenia na takich preparatach – niektóre mają oznaczenia toksyczny dla środowiska itp, niektóre nie, czy ten Tarrago jest toksyczny czy bardziej eko?;) Kupiłem kurtkę Woolrich i ona jest potraktowana takim sprayem i nawet ładnie pachnie:) Czy wiesz Michale jakich preparatów używają producenci (np. Woolrich)? Jeśli Tarrago nie nada się do odzieży to znasz coś godnego polecenia (tzn. skutecznego i nieśmierdzącego)? Z góry… Czytaj więcej »
Nano Protector od Tarrago polecam z czystym sumieniem. Do odzieży go nie stosowałem, ale przy butach sprawdza się bardzo dobrze. Zapach jest dość toksyczny, ale szybko zanika. Przynajmniej w przypadku butów. Trudno mi powiedzieć jak będzie z tkaninami.
Leuchtturm??? Pierwsze raz się z tym spotykam. Wygląda na zdjęciu identycznie jak Moleskine.
To solidna, niemiecka marka. Za cztery lata będą świętować stulecie istnienia.
Witam Mr Vintage.
Mam tylko jedno pytanie, korzystajac z linkow na panskim blogu chcialem wejsc
na blog „Harel” wyswietla sie jednak informacja ze blog jest zablokowanny ..
Pan zamiescil tego linka czy to jakis psikus internetowy ??
Z wyrazami szacunku
LaVega
Już działa. Harel zmieniła jakiś czas temu domenę, a ja tego nie zaktualizowałem.
Michal, mozesz pisac co chcesz, to Twoj blog. Ale wydaje mi sie, ze ludzie cenia go za teksty o modzie meskiej a nie relacje z wycieczek.
To oczywiste, że ludzie mnie za to cenią i absolutnie nie zamierzam z tego rezygnować (moda męska będzie głównym tematem), ale sądzę , że poszerzenie tematyki może sprawić, że blog będzie ciekawszy. Widzę to na przykładzie innych blogów, które sam śledzę od kilku lat.
A ja właśnie się nie zgadzam. Jak widzę Blogi gdzie zamiast o temacie przewodnim zaczynają pisać o np. wojażach, czy nietyczących się stricte tematu Bloga głupotach to bardzo żałuję tego, że zamiast danego postu, którego nawet nie włączam – mógłby się pojawić ciekawy w temacie Bloga. Rozumiem kilka odskoczni, ale reguła to start portalu a śmierć bloga. Życzę Ci jak najlepiej i nie widzę najmniejszego sensu, żebyś pisał o czymkolwiek innym niż o męskich ubraniach. Tak jak mówią. Jak coś jest do wszystkiego – to jest do niczego. Skupienie się na jednym temacie to 100% uwagi poświęconej tylko jemu. Pozdrawiam… Czytaj więcej »
Decyzji jeszcze nie podjąłem, ale twoje argumenty są sensowne.
Z drugiej strony jak patrzę na statystyki i liczbę lajków, to ten tekst wypada lepiej niż wiele tekstów o modzie męskiej :)
Powiem Ci tak. Post wypadać lepiej po lajkach może, bo to nowość i odskocznia. Jakbyś dał post ze sobą z martini na plaży to też by było gro plusów ;) ale jakby taki post był raz w tygodniu, to by sprawa wyglądała inaczej.
Jestem generalnie przeciw, ale to Twój Blog i masz na pewno pomysły na rozwój więc sukcesów życzę. Tylko, że poświęcisz czas na około blogowy temat, który mógłbyś poświęcić na ubrania. Czy warto to już Twoja decyzja. Jeśli się zdecydujesz to najważniejsze by posty około blogowe nie wypierały postów o ubraniach.
Pozdrawiam
The-Bigwig
Mi ten tekst odpowiada, widać w co jesteś odziany a przy okazji to taki luźniejszy temat dla autora jak i czytających.
Tak więc taki temat też pasuje do tematyki bloga!!!
Michal, rozwiazaniem moglby byc rownolegly blog o innej tematyce, badz przerzucenie postow podrozniczych i luznych do Facebooka. Robi to z powodzeniem Tomek Miler i osobiscie uwazam, ze to najlepsze rozwiazanie – jego blog pozostaje profesjonalny i skupiony na okreslonej tresci a jednoczesnie Tomek moze sprobowac innych tematow. Do zdjec z wycieczek polecam Instagram :)
Jestem Twoim wielkim fanem i bede bronil profesjonalnej strony tego bloga do upadlego ;-)
Dokladnie tez tak mysle ,ludzie cenia ten blog za mertytryczne wpisy o modzie meskiej,mozne powiedziec nawet za lekcje o modzie,
Taka opustoszała plaża to idealne miejsce na odpoczynek, poczytanie książki i wyciszenie się :) Jestem bardzo ciekawa tej książki i trzymam mocno kciuki ;)
Michale czy używałeś kiedyś barwników do tkanin? Możesz coś polecić?
Zastanawiam się nad zmianą koloru spodni, nie chciałbym jednak pogorszyć tego co jest.
Nie. Zmieniałem kolor butów, ale z ubraniami jeszcze nie próbowałem.
Ja używałem. Simplicolu do pralki. Tutaj masz moje efekty (to nie reklama! W kwestii informacyjnej, bo to ciekawy temat):
http://the-bigwig.blogspot.com/2012/10/kardigan-i-ostre-spodnie.html – z j. beżu.
http://the-bigwig.blogspot.com/2013/10/street-babe-street.html – z szarych.
Pozdrawiam
The-Bigwig
ja Simplicolem chciałem odświeżyć czarne chinosy i nie zaobserwowałem efektu (były sprane i są sprane)
Cześć. Czytałam dużo rzeczy na Twoim blogu i uważam, że są bardzo interesujące, jako że są też zamieszczane różne ciekawostki :>
A teraz moje pytanie: Może napisałbyś coś o Michale Wiśniewskim? Jego styl zmienił się o 360 stopni :) Chyba nie muszę przedstawiać, jak wyglądał kiedyś (czerwone włosy i komiczne stroje), natomiast teraz wygląda tak : http://www.pudelek.pl/artykul/60132/nowy_michal_wisniewski_wyglada_lepiej/Sądzę, że jest to metamorfoza, której naprawdę warto się przyjrzeć :)
Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam :)
Nie jest to osoba, która wzbudza moje zainteresowanie.
Metamorfozę to przeszedł Justin Timberlake.
360 stopni to pelne kolko – nie zauwazylabys zadnej roznicy w wygladzie Czerwonowlosego ;-)
Dobry chillout, pozdrawiam :)
Panie Michale, nie myślł Pan o zastąpieniu widocznego na zdjęciu długopisu czymś bardziej stylowym? Widziałabym też etui nawiązujące do wizytownika.
W najbliższym czasie planuję coś takiego kupić/zamówić.
Dołączam się do konstruktywnej krytyki kilku użytkowników odnośnie tego typu postów na blogu. Na 6 ostatnich wpisów, 3 nie były związane z modą a z konkursem/reklamą/życiem autora.
Nie zmienia to faktu, że nadal z przyjemnością tutaj wchodzę i dziękuję, Michale, za to ile się od Ciebie nauczyłem. Jednak jakoś smutek mnie zawsze ogarnia, gdy okazuje się, że post na który czekałem kilka dni należy do grupy tych mniej związanych z modą :)
Dzisiaj będzie związany z modą i powoli wszystko będzie wracać do tej koncepcji.
Lubię takie ładne i przejrzyste blogi jak ten:) jednakże kolorystyka przywodzi mi na myśl krem NIVEA i jest to całkiem podświadome:O pozdrawiam serdecznie ;)
Odbieram to jako komplement,bo Nivea to jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek na świecie :)
Mój pierwszy komentarz. Czytam od niedawna, odkąd postanowiłem coś zrobić ze swoją bylejakością. Chciałem tylko podziękować za świetną robotę, zapewne widać w statystykach że jest ogrom czytelników którzy nie komentują, ale śledzą uważnie bloga. Jestem jednym z nich. Serdeczne dzięki za praktyczną pracę i porady, które są przydatne i inspirujące.
Czekam z niecierpliwością na książkę!
Sprawdziłem notatniki Leuchtturm. Są bardzo interesujące i nawet ze względu na niektóre detale mają przewagę nad Moleskine. Jednak czy są tańsze? Dyskutowałbym, bo po zrobionym na szybko porównaniu uznałem, że ceny są porównywalne. Może poleci Pan sklep/księgarnię gdzie cena niemieckich notatników jest wyraźnie niższa od Moleskine?
Zobacz na http://www.maluje.pl
Sprawdzę w wolnej chwili. Jak rok temu kupowałem, to była różnica ok. 20-30% na korzyść Leuchtturm.
Jeśli masz w pobliżu TK Maxx, to zajrzyj. U mnie w Kielcach jest spory wybór notesów Leuchtturm i tuNeues (również polecam). Oczywiście ceny dużo niższe niż w normalnych sklepach.
A i jeszcze jedna sprawa. Ktoś wspomniał tu o zmianie długopisu na coś bardziej stylowego. Sądzę, że będzie to dobre pióro (może wieczne, może kulkowe). Pytanie tylko jak przyjmie atrament papier użyty w notatniku Leuchtturm? Moleskine rzekomo bardzo źle znoszą kontakt z piórem – atrament jest nadmiernie wchłaniany przez co zapisywany tekst bardzo łatwo się „rozpływa”.
Interesujący wpis i bardzo ładne zdjęcia, piękna jest ta pusta plaża… ciekawa jestem nowej książki (chociaż moda męska to nie dla mnie) i nawet nie mam jej komu podarować , ale chętnie pooglądam zdjęcia , gustowne zestawienia kolorów to zawsze inspiracja. poza tym mieszkam w szaro burym mieście na Śląsku i potrzebuję kolorów :)
pozdrawiam, Beata.
Witam, a co Pan myśli o notesach i kalendarzach firmy Mont Blanc ?
a i ogólnie o tej firmie jeżeli chodzi o przybory do pisania ?
Nie miałem tych produktów, ale słyszałem same dobre opinie.
moje ukochane Trojmiasto ;)
[…] wierzycie? Przeczytajcie opinie prelegentów, napisali o nas między innymi Kamil Newczyński oraz Michał Kędziora. Krótko mówiąc jest fejm;) Oczywiście projekt powstał dzięki niesamowitym ludziom ze […]