Jakiś czas temu kupiłem za kilka złotych nowy krawat włoskiej marki Luigi Borrelli, ale niestety posiadał kilka zaciągnięć, więc postanowiłem wykorzystać go na potrzeby bloga. Dawno nie było tutaj tekstów technicznych przedstawiających jak skonstruowane są rzeczy, które na co dzień nosimy, a krawat jest dodatkiem, któremu warto się przyjrzeć z bliska, bo niewiele jest dodatków, które mają tak szerokie widełki cenowe. Tanie krawaty z hipermarketu można kupić za 4-5 złotych, a topowe marki włoskie sprzedają je nawet powyżej tysiąca złotych. Ja trafiłem na krawat z wysokiej półki, ale jeszcze nie tej najwyższej.
Luigi Borrelli to marka z Neapolu, która słynie przede wszystkim z najwyższej jakości koszul. To jedna z niewielu na świecie firm, która sprzedaje gotowe koszule wykańczane ręcznie. Szwaczki za pomocą igły i nici przyszywają m.in. kołnierz, karczek, guziki; ręcznie obszywane są także wszystkie dziurki. Koszula Luigi Borrelli to wydatek ok. 1000-1500 zł. Jeśli chodzi o krawaty, to nie jest to co prawda „top of the top”, ale bez wątpienia jest to produkt z wysokiej półki.
Egzemplarz, który postanowiłem poddać „sekcji” to słynny seven fold (a w zasadzie six fold, co za chwilę wyjaśnię), ale nie taki klasyczny, bo według wielu źródeł prawdziwy seven fold nie powinien mieć żadnego wkładu usztywniającego, lecz samą tkaninę zewnętrzną złożoną w odpowiedni sposób i ewentualnie podszewkę. Obecnie niewielu producentów szyje takie jedwabne seven foldy i większość ma jednak wełnianą duszę, jeśli nie na całej długości, to przynajmniej częściowo.
Wokół samej nazwy „seven fold’ również krąży wiele definicji i mitów, bo gdy się przyjrzymy wewnętrznej części, to zobaczymy sześć zagięć, a nie siedem. Co ciekawe, w Stanach Zjednoczonych często używa się określenia „six fold” w stosunku do tych samych krawatów, które Włosi nazywają „seven fold” i trudno nie przyznać im racji. Zresztą twórcą i popularyzatorem takich krawatów był amerykański przedsiębiorca Robert Talbott, a Włosi podobno skopiowali ten pomysł pomijając jeden detal. Klasyczny amerykański seven fold faktycznie miał siedem zagięć, bowiem tkanina nie była wycinana symetrycznie wzdłuż osi krawata jak robi się to współcześnie, lecz z jednej strony była szersza i tam krawat był składany czterokrotnie, a z węższej strony trzykrotnie.
Krawaty wielokrotnie składane są zazwyczaj dużo droższe od tych standardowych, owiane są także legendą produktu ekskluzywnego, natomiast ich użytkownicy często podkreślają, że to nieuzasadnione zachwyty i bardziej chodzi o (za)chwyt marketingowy niż walory użytkowe czy wizualne. Jeśli chodzi o te dwie cechy, to naprawdę trudno szukać przewagi six foldów nad tradycyjnymi krawatami.
Detale, które opiszę i pokażę poniżej powinny charakteryzować wszystkie krawaty dobrej jakości, a nie tylko te składane na sześć.
SZEW GŁÓWNY
Szew, który utrzymuje całą konstrukcję krawata powinien być wykonywany ręcznie jednym kawałkiem mocnej nici jedwabnej. Biegnie on wzdłuż osi krawata. Szew nie powinien być zbyt gęsty, dzięki czemu krawat zachowa elastyczność wzdłużną. Ową elastyczność gwarantuje także sposób jego zamocowania – z jednej strony na stałe (przy rygielku w szerszej części krawata), a z drugiej strony z charakterystyczną pętelką. Jeśli za nią pociągniemy, to krawat zacznie się marszczyć i zwijać w harmonijkę. Oczywiście jednym ruchem powinno się dać rozprostować krawat. Taki ruchomy szew gwarantuje, że krawat „żyje” i nie jest zszyty na sztywno. Jest to szczególnie istotne przy wiązaniu krawata pod szyją. Wtedy cała konstrukcja poddawana jest naprężeniom i rozciąganiu w okolicach węzła.
SZWY DODATKOWE
Zazwyczaj są to dwa poprzeczne rygielki, które wzmacniają konstrukcję krawata.
PODSZEWKA
Krawat dobrej jakości można poznać także po podszewce. Powinna być z jedwabiu, a nie poliestru czy bawełny. Model, który poddałem „operacji” ma podszewkę wykonaną z tej samej tkaniny co cały krawat. To rzadkość, ponieważ tkaniny krawatowe są dość drogie i producenci oszczędzają wykorzystując na podszewkę tańsze tkaniny. Oczywiście należy pamiętać, że są również wysokiej jakości krawaty (głównie wełniane i kaszmirowe), które w ogóle nie posiadają podszewki.
WYPEŁNIENIE
Choć niewidoczne, to właśnie ono w dużym stopniu decyduje o jakości krawatów i łatwości wiązania estetycznych węzłów. Dusza krawata powinna być wykonana ze specjalnego wkładu wełnianego (ewentualnie wełniano-bawełnianego). To rodzaj płótna, które utrzymuje sztywność konstrukcji, ale jest też bardzo miękkie i elastyczne – to cechy charakterystyczne wełny, które gwarantują, że krawat po rozwiązaniu nie będzie się trwale zaginał i deformował. W krawacie, który rozprułem były dwie warstwy płótna o różnej gęstości splotu. Jedna jest wełniana, a druga prawdopodobnie bawełniana.
Przy okazji wypełnienia warto wspomnieć, że oznaczenie na metce krawata „100% jedwab” nie jest pełną informacją i w zasadzie wprowadza w błąd, bo wkład nigdy nie jest wykonany z jedwabiu, lecz z wełny (krawaty dobrej jakości) lub sztucznych zamienników (krawaty gorszej jakości). Niestety brak obowiązku ujawniania składu duszy i jej zakrycie podszewką praktycznie uniemożliwia konsumentowi zidentyfikowanie co jest wewnątrz krawata.
I na koniec jeszcze kilka zdjęć pokazujących wnętrze rozprutego krawata. Widać na nich m.in. szerokość tkaniny potrzebnej na uszycie krawata six fold. Przy krawacie o szerokości 8 cm potrzebny jest trzydziestocentymetrowy pas tkaniny, czyli ok. dwukrotnie więcej niż w przypadku standardowych krawatów. Na zdjęciach nie uchwyciłem jeszcze jednego ciekawego detalu. Wszystkie szwy mocujące podszewkę i łączące szlufkę wykonano maszynowo, co też udowadnia, że nawet w drogich krawatach oznaczanych jako „handmade” nie każdy szew jest wykonywany ręcznie, co oczywiście nie jest wadą.
w sumie można teraz zszyć krawat na nowo, chociaż to ciężkie…albo przerobić na poszetkę, kiedyś jeden krawat z dziurą po papierosie wykorzystałem :)
Tkanina była pozaciągana, więc poszła do kosza, ale wypełnienie sobie zostawiłem i spróbuję na jego bazie uszyć krawat.
Jakby się uparł to by z materiału uszył poduszeczki na zegarki.
Rewelacyjny wpis, nie miałem pojęcia, że budowa krawatu jest tak skomplikowana.
(przy okazji, wkradł się błąd redakcyjny w drugim akapicie: przyszywają są)
Witam Michał świetny wpis.Jaki krawat polecasz z dostępnych na naszym rodzinnym rynku w przystępnej cenie chodzi o tzw jego duszę jak piszesz.
pozdr
EleganckiPan.com.pl, Poszetka.com.
Z tych droższych: Emanuel Berg, Zaremba, Macaroni Tomato.
Dzięki .Wróciłem do twojego dawnego wpisu dot szerokości czy dalej uniwersalna szerokość to 8 cm ?
Tak.
Świetny wpis, pokazuje, że „męski zwis ozdobny” to nie taka prosta sprawa :)
Mam jednak pytanie niezwiązane z tematem, znam kilku nastolatków, którzy chcieliby zacząć nosić buty inne niż air maxy czy słynne „nki”, tak żeby nie wyglądać na dziadków, ale żeby było ładnie. Na lato dobre są buty żeglarskie czy mokasyny, a poza nimi? Buty miałyby być noszone głównie do chinosów i jeansów.
Zamszowe brogsy, np. granatowe, zielone.
jak na mój gust to Brogsy to najbardziej vintedzowy (dla mlodziezy dziadkowy) but jaki można wymyślic :) Ja bym bardziej szedl w stroche chukka – mogą się młodzieżowo luźno kojarzyć z timberlandami JayZ :D
Zgadzam się, że brogsy raczej nie będą noszone przez młodych ludzi 20+, może znajdą się jedynie jakieś wyjątki. Prawdą jest, że ciężko znaleźć buty które nie postarzałyby za bardzo młodego człowieka (szczególnie chodzi o buty letnie/wiosenne bo z zimowymi nie ma takiego problemu). Wiem to z autopsji gdyż sam przynależę do grupy 20-30 lat.
P.S. Panie Michale książka zamówiona, więc może w niej znajdę odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, pozdrawiam ;)
Co prawda z grupy 20-30 lat już wyszedłem, ale pierwsze brogsy kupiłem kilka lat temu i nigdy nie uważałem by mnie one postarzały.
Panie Vintage, co Ty na tej polibudzie studiowałeś? Bo rygle, naprężenia etc. brzmią dość swojsko ;)
Nie wiesz Michale, czy płótno welniane jest w ogole do kupienia w polsce? Szukam od dluzszego czasu i nic :/
Sądzę, że tak. Proponowałbym zapytać w pracowniach, które szyją krawaty w małych ilościach, np. firma MM Krawaty z Warszawy (Solec 50).
Przewagą krawatów six lub seven fold jest ich nieco większa waga, wynikająca z większej ilości materiału użytego do uszycia. Taki krawat dzięki temu lepiej hm…. obwisa :-) Poza tym bardzo dobrze i przyjemnie się je wiąże.
Pozdrawiam
Niestety grzechem głównym większości znanych mi mężczyzn jest zawiązanie krawata raz i do szafy. Czeka tak biedaczysko zgnieciony do następnej okazji. Nawet ci co krawaty noszą codziennie nie marnują rano czasu na wiązanie, gotowiec czeka w szafie. A prosty węzeł to trzy sekundy roboty.
Grzechem niewiele mniejszym są nieumiejętnie wiązane węzły windsorskie. Tak jakby nikt nie przeglądał się w lustrze, tylko zawiązać byle się trzymało. Te małe węzełki szersze niż wyższe są obrzydliwe.
Do tego opadający węzeł odsłaniający guzik przy kołnierzyku… Po tym się poznaje, czy ktoś nosi krawaty na co dzień, czy tylko przy okazji wesela.
Tak często widzę szerokie, grube, jeszcze w dodatku luźno zawiązane węzły. Mam kolegów którzy codziennie wbijają się w garnitur i krawat, a wyglądają przy tym jakby im to strasznie przeszkadzało. Zwłaszcza boją się, że się uduszą.
Niestety taka błahostka jak węzeł może popsuć całą stylizację.
Dla nas wymieniających poglądy na tym blogu tak, ale dla większości nosicieli krawatów pół windsor jest krzywy, a four in hand świadczy o braku umiejętności w dziedzinie wiązania krawatów.
Tu się nie zgodzę. Nawet, aby zawiązać prosty four in hand należy poświęcić trochę czasu na dopracowanie węzła, długości krawata itp. Jeżeli ktoś bez krawata nie rusza się z domu i wiąże go z zamkniętymi oczyma zwraca zapewne uwagę na jego węzeł i zajmuje mu to nieco dłużej niż wspomniane 3 sekundy.
Te trzy sekundy to nie należy przecież brać dosłownie. Dojście do wprawy i wiązanie nie zajmuje tak dużo czasu. Można krawat przygotować wieczorem, jednak jestem za tym, żeby przed odwieszeniem do szafy rozwiązać go.
Oczywiście miałem na myśli, że dojście do wprawy to kwestia czasu.
W porządku rozumiem. Ja jestem jak najbardziej za tym, aby krawat wiązać zaraz przed wyjściem. Jestem póki co na etapie prób i błędów w wiązaniu krawatów, ale chyba jestem na dobrej drodze.
Życzę owocnych treningów. Ja trenuje obecnie z muchą, to inna bajka :)
Mnie zawiązanie węzła prostego zajmuje około minuty włącznie z kształtowaniem węzła przed lustrem, Jakoś odruchowo dobrze mi wychodzi i to nawet z łezką, której nigdy nie staram się robić, a jakoś tak sama się pojawia (pare lat temu myślałem, że to błąd – bo przecież powszechnie łezek się nie widuje). Co do długości: długość szerszej końcówki pozostaje niezmienna, bo to nią się operuje. Wystarczy raz znaleźć właściwą długość i potem nie ma już z tym problemu. U mnie optymalna długość w przypadku spodni z normalnym stanem jest wtedy, gdy koniec szerszej końcówki krawata zawiniętego na szyi (pozycja wyjściowa do wiązania)… Czytaj więcej »
W nastoletnim wieku tak robiłem. Jednak przypomniałem sobie o węzłach po przeczytaniu wpisu Tomasza Milera o nich i po zdaniu „nie nauczysz się wiązać w jeden dzień” podjąłem wyzwanie i wyjąłem na wpół poliestrowe krawaty z szafy, rozwiązałem i w 5 minut ogarnąłem 4 in hand. Później i teraz tylko doskonalenie węzła. Czułem się trochę lepszy gdy ktoś zapytał czy ktoś umie wiązać krawat, jednak później uznałem to za żenującą sytuację męskiej części społeczeństwa.
Dzieki Michale ! Teraz wiem ze to,, sprawa konstrukcyjna,, ,,szalowosci,,baardzo starych krawatow .
Ps.czy udalo Ci sie spotkac jakas marke jeansow dla siebie porownywalna z pepe?
Pozdrawiam
Polecam jeszcze Replay. Obecnie nie mam, ale miałem kiedyś jedną parę i były rewelacyjne.
Okazuje się, że chyba nigdy krawata prawdziwego nie miałem. Z resztą nie pierwszy raz po wpisie na tym blogu pojadę do sklepu sprawdzać czy faktycznie np. taki krawat ma z tyłu taką nitkę. Dziękuję za te osobliwie zadziwienia.
Witam wszystkich!
Widzę, że nie tylko ja mam problem ze znalezieniem odpowiedniego miejsca na pytanie „z innej beczki”. Napisałbym maila, ale obawiam się, że odpowiedź mogłaby nie przyjść na czas, a dodatkowo chętnie poznam opinię innych :) A więc czy czarna marynarka i ciemno granatowe spodnie to zawsze „zbrodnia”?
np. taka marynarka: http://www.zara.com/pl/pl/m%C4%99%C5%BCczyzna/marynarki/marynarka-z-serii-basic-c564579p1692248.html
i takie spodnie: http://www.bershka.com/webapp/wcs/stores/servlet/product/bershkapl/pl/bershkasales/705510/3546493/Chinosy%2Bbasic/800
Uprzedzając rady, że lepiej wybrać granatową marynarkę: niestety zacząłem się bardziej interesować modą i trafiłem na bloga Pana Michała już po zakupie marynarki. Myślę, że teraz, po przeczytaniu wielu wpisów i zobaczeniu przykładów, wybrałbym granatową, ale już za późno :)
Pozdrawiam!
Nie jest to zbrodnia, ale nie jest to także dobre połączenie. Już lepsze będą spodnie szare.
Bardzo dziękuję za odpowiedź i następnym razem, zgodnie z odpowiedzią na pytanie LaMarcusa, napiszę w powiązanym z tematyką miejscu. Pozdrawiam
Kolejny ciekawy wpis więc i moje kolejne pytanie. Niestety znów nie na temat, gdyż chciałbym się poradzić a propo butów które znalazłem w necie, oto one:
http://www.goodshoes.pl/polbuty-meskie-nord-lico-skora-czarny-granat-p227.html
http://www.goodshoes.pl/polbut-meski-skora-bydleca-czarny-p160.html
czy te pierwsze będą dobrym wyborem do casualowo – sportowych stylizacji typu jeansy/chinosy i koszula codzienna jako zamiennik dla butów typu NB ?
No i co sądzisz o tych drugich, bardziej już casualowych.
Nieciekawe jedne i drugie.
Buty z pierwszego linku to prawdopodobnie drugie najbrzydsze buty jakie widziałem.
oj umknęła mi jeszcze kwestia techniczna: w sytuacji gdy mam pytanie w innej kwestii niż aktualnie opisywana przez Ciebie w artykule (tak jak dziś) to można pisać w najnowszym wpisie czy też w starszym bardziej dopasowanym tematyką do problemu (innymi słowy czy przeglądasz komentarze w starych artykułach) ?
pozdrawiam
Pisać w starszych tematach.
Dziękuje Michał.
Dostosuję się przy okazji przyszłych komentarzy/pytań.
Jakiś komentarz co do krawatów Bianchini&Ferier z Lyonu? Znalazłem takowy i zastanawiam się nad jego półką. Z góry dziękuję.
Nie znam i nie widziałem.
Wg mnie krawat, jaki rozparcelowano, jest ze sztucznego jedwabiu, a wkład – z bawełny.
Śmiałe przypuszczenie. Sądzę, że nawet gdybyś miała ten krawat w rękach, to nie odróżnisz poliestrowego żakardu od jedwabiu naturalnego.
Oczywiście, że odróżnię. Spójrz na ten „jedwab” od lewej strony – biała poliestrowa tandeta. Dodatkowo widać w jaki sposób załamuje światło – jak typowy poliester… Jeżeli chodzi o sprawy materiałowe – to raczej czuję się kompetentna :) Zdarzało mi się też zwracać do sklepów internetowych zakupione tam ciuchy z metką „jedwab” lub „bawełna”, gdy w domu okazywało się to sztucznymi podróbami. Procent zakłamania sprzedawców jest obecnie dość duży, szczególnie ma to związek z aktywizacją sprzedawców z Azji….
Zapewniam was, że to jedwab i to wysokiej jakości.
Chyba nie sądzicie, że producent krawatów za 500 zł chciałby oszczędzić kilka euro kupując poliester, a nie jedwab?
Powiem Wam, że z ciekawości przejrzałam domowe krawaty, co do których jakości nie mam wątpliwości. I Tomku – faktycznie w przypadku żakardowego krawata – można pomylić jedwab z poliestrem, nie mając krawata w ręku. Wniosek z tego taki – że najlepiej chyba wybierać takie materie, które nie budzą wątpliwości na pierwszy, czy nawet drugi rzut oka…
Zgadzam się, ten wkład jest bawełniany.
Jedna warstwa (ta grubsza) na pewno jest z wełny. Jeśli chodzi o drugą (ta cieńsza), to prawdopodobnie jest to bawełna.
Też myślałem, że w środku jest wkład bawełniany, wzbogacany ewentualnie różnymi materiałami (coś w stylu odpowiednika włosianki). Czy to na pewno wełna i w zasadzie, dlaczego ją tam dawać, skoro bawełna zdaje się mieć lepsze właściwości do tej „roboty”?
Moim zdaniem wełna sprawdza się zdecydowanie lepiej w tej roli. Jest lżejsza, bardziej sprężysta. Szczególnie ta druga cecha jest ważna, bo krawat nie będzie się tak łatwo odkształcał w okolicy węzła.
I chyba słabiej trzyma zapachy niż bawełna.
O ile się orientuje krawaty Luigi Borrelli to wydatek rzędu 200$ i na metce widnieje napis „silk”
Radzę się nie sugerować napisem SILK. Obecnie taki napis spotkałam na wielu sztucznych wyrobach (czego jeszcze 15 lat temu nie było….). Prawdziwy jedwab można rozpoznać np. po tym w jaki sposób szeleści, jaki jest delikatny przy starciu w dłoni (w porównaniu z „chropowatym” sztucznym), jaką ma „lewą” stronę, jak załamuje światło… – to moje spostrzeżenia.
Ale w sieci znalazłam taką radę: „Najlepiej rozpoznać jedwab wyciągając z niego jedną nitkę i podpalić ją, jeśli śmierdzi spalonym włosem i żarzy się a nie pali tzn, że to prawdziwy jedwab.”
Palenie jest ostatecznym testem na sprawdzenie, czy to jedwab. Bez tego absolutnej pewności chyba mieć nie można.
Pytanie tylko, dlaczego z takim absolutnym przekonaniem ocenia Pani na podstawie zdjęcia (które potrafi bardzo przekłamywać zachowanie światła), że to na pewno jedwab nie jest?
zafałszowania składu surowcowego to obecnie bardzo duży problem, ale akurat chyba w krawatach najrzadziej się pojawiający.. dla mnie próba palenia dotyczy prawie wszystkich wyrobów wzbudzających wątpliwości co do składu po chwycie i zapachu – tak tak, akurat w przypadku wielu włókien naturalnych charakterystyczny jest zapach, i to samego wyrobu, nie podczas palenia.. myślę, że to również kwestia doświadczenia i wrażliwości dłoni..
Panie Michale, poleca Pan może jakiegoś dobrego, rodzimego producenta?
Od dzis MrVintage w kazdym LIDL’u:)
I dobrze, niech się społeczeństwo edukuje!
Wrecz swietnie!!! Mam nadzieje, ze znikna szybko:)
Pewnie. Zwłaszcza to, które robi zakupy w lidlu wymaga edukacji:-)
Pierwszy raz spotykam się z taką serią postów, ale jestem na TAK.
Z ciekawości – jakie polskie marki produkują krawaty, na które warto zwrócić uwagę?
kupiłem ostatnio krawat firmy Lars i nie można mu niczego zarzucić
Wpis świetny. Dziękuję i gratuluję.
Mam jednak pytanie. Poliester i inne sztuczne materiału w przypadku odzieży odrzucam ze względu na:
a) szybkie siepanie się materiału, powstawanie zaciągnięć itd.
b) brzydki połysk
c) zwiększanie potliwości
Żaden z tych elementów nie ma przecież znaczenia jeśli chodzi o wypełnienie krawata. Rozumiem też, że nie zmienia to szczególnie „zachowywania się” się tkaniny, skoro identyfikacja jest uniemożliwiona samym jego zakryciem.
Czy wobec tego wypełnienie sztucznym zamiennikiem niesie za sobą jakiekolwiek negatywne skutki?
Chyba jedynie prestiżowe.
Z czym nosic ciemnoszary garnitur? Tzn. jakie kolory?
Mozesz nosic go z Przyjemnoscia :)
To było na prawdę dobre :))
Koszule: białe, błękitne, różowe. Buty: brązowe i czarne.
Czyli w zasadzie wszystko pasuje :)
Panie Michale,
Gdzie w Polsce szukać krawatów wełnianych?
Poszetka.com, EleganckiPan.com.pl, Sir Arthur w Warszawie.
@ Tomasz
Ja zamówiłem ze strony
http://www.elegantextras.co.uk/contents/en-uk/p1706_Mottled_Light_Brown_Tweed_Wool_Tie.html
Nie jest to Harris Tweed ale krawat jest wełniany, mięsisty i dobrze się wiąże.
Przesyłka dotarła do mnie po około 5 dniach. Cena też nie wygórowana bo za wysyłkę 4,95 ? a za krawat 22 ?
Michał a co sądzisz o ubiorze Tomasza Kamela w programie Viva najpiękniejsi pozdrawiam
Nie oglądałem.
Zdjęcie tytułowe- światowy poziom.
Tylko nie zapadnij na jakąś chorobę noblistów, czy coś.
Witam Zapewne zależy to od firmy, ale szlachetny six fold ma nie dwa, a cztery „rygielki”. Łączą one fałdy parami. Wówczas krawat nie „plącze się” i nie ma możliwości przesuwania się fałd. Oczywiście na zewnątrz widać dwie, ale wystarczy lekko rozchylić pierwsze fałdy. Poza tym six fold „czuje” się pod szyją. To jednak kawał jedwabiu, chociaż opinia, że wiąże się łatwo, to delikatna przesada. Niemal każdy węzeł daje efekt lekkiej zmarszczki z boku. Taki jego urok. Niemniej dobry three fold z podszewką wykonaną z tego samego materiału, np. Van Laack sprawuje się równie dobrze. No i nie kosztuje 200 ?.… Czytaj więcej »
Oczywiście chodzi o Euro a nie o „znaki zapytania” :-)
świetny wpis :)
mam pytanie. Myślisz, że te krawaty są oryginalne? http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=3331478
pozdraiwma
To kilkaset krawatów, więc trudno mi się odnieść do wszystkich :)
Tego typu sprzedawcy na Allegro kupują to z zagranicznych lumpeksów. Mogą się trafić zarówno oryginały jak i podróbki. Dość pewnym sprzedawcą jest FHbasta, ale ma już swoich stałych klientów i ceny potrafią być mocno nieatrakcyjne. Jednakże obsługa i towar pierwsze klasa.
Jeśli FHBasta jest pewny to ten kris488 również. Zamówiłem u obu po ok 10 szt. i powiedzmy 8 na 10 było dobrych pod względem jakości czy mięsistości.
Witaj serdecznie
Krawat to kluczowy element męskiego stroju bo często na krawat pada wzrok, a ten krawat, który zaprezentowałeś jest to perfekcja w każdym calu, ja kocham włoską modę za design, wykończenie i miłość do każdego dodatku stroju
pozdrawiam
Jaką nazwę noszą krawaty z widoczna charakterystyczną siódemka i czy takowe mozna dostać w Polsce?
To zwykłe krawaty z wyhaftowanym wzorem. Nie mają jakiejś specjalnej nazwy. W Polsce pojedyncze sztuki można kupić w pracowni krawieckiej Zaremba.
Czy nie przypadkiem sam Mistrz pisał o tych krawatach w temacie „znaki szczególne”? tutaj: https://mrvintage.pl/2014/01/znaki-szczgolne.html
Odzew zapewne po wystąpieniu p. Dorocińskiego na premierze filmu Jack Strong?
A może Dorociński nie tylko aktorstwem ale i haftem się zajmuje?
Raczej zbieg okoliczności. Marcin Dorociński szył garnitur/garnitury u Zaremby, a tam można kupić krawaty Al Bazar.
Ciekawy wpis.Warto było przeczytać.Ciemna czerwień to jeden z moich ulubionych kolorów krawatów.
Ostatnio kupiłem na taniej odzieży piękny krawat Folkspeare ,granatowy w złote romby, mimo że poliester.Tak naprawdę lubię poliestrowe krawaty.
Pozwolę zadać kilka pytań:
Gdzie można kupić spinki do krawata ?W Next widziałem w zestawach z koszulą za chyba 20 pare funtów,i w aparcie ale tam za ponad 1000 zł bo złotą.
I jaki krawat będzie pasował do jasno żółtej koszuli.
Co Pan sądzi o spinkach do mankietów z Vistuli ?Widziałem tanie modela za 30-50 zł.
Dziękuję.
Nie wiem czy wolno robić takie rzeczy, ale skoro jest moderator, niech zdecyduje.
Najprościej sprawdza się dobór kolorów np. w takiej aplikacji jak ta: http://colorschemedesigner.com/ Można też pokusić się o ubiór w kolorystyce jakiegoś obrazu czy charakterystycznych kolorów znanych malarzy: http://www.colourlovers.com/blog/2007/06/20/color-inspiration-from-the-masters-of-painting/
Po konsultacji zestawu z „maszyną” raczej wpadki nie będzie.
pozdrawiam
Kiedyś pisałem na blogu o tej stronie.
„Co ciekawe, w Stanach Zjednoczonych często używa się określenia ?six fold? w stosunku do tych samych krawatów, które Włosi nazywają ?seven fold? i trudno nie przyznać im racji. Zresztą twórcą i popularyzatorem takich krawatów był amerykański przedsiębiorca Robert Talbott, a Włosi podobno skopiowali ten pomysł pomijając jeden detal. Klasyczny amerykański seven fold faktycznie miał siedem zagięć…”
Mysle, ze jest tutaj blad. To nie Wlosi mowia „seven fold”, lecz Amerykanie.
Sam artykul bardzo ciekawy, profesjonalnie napisany.
Kupiłem jakiś czas temu krawat na answear.com i niedawno zauważyłem, że materiał na stronie od koszuli jest jakby przykrótki miejscami, co powoduje, że gdzieniegdzie główny szew nie wbija się w ten jedwabny materiał i mogę go rozsunąć na tyle, żeby zobaczyć wypełnienie . Trochę sie boję, że krawat mi się przez tę wadę produkcyjną z czasem rozwali lub że ten materiał zacznie się pruć nietrzymany przez szew. Czy moje obawy są uzasadnione i jeśli tak, to co zrobić, żeby do tego nie doszło?
Jaki masz aparat i obiektyw? Zdjecia na blogu sa zawsze bardzo ladne.
Zdjęcia jak z Canon PowerShot S3 IS :)
Potwierdzam. Stary i wysłużony aparat.
Czas skończyć z dziadowaniem i kupić lustrzankę, bo jakość zdjęć koszmarna.
Bez przesady, nie są to jakieś super zdjęcia, ale do koszmarnych droga daleka.
Są koszmarne. Oczywiście lepsze niż foty telefonem z kibla i zamieszczone na znanym forum dla dandysów, ale kompletnie nie pasują do ogólnego wizerunku bloga, który jest wysokiej jakości.
Panie Michale, planuje Pan może spotkanie autorskie w Warszawie?
Były już dwa i kolejne nie są planowane.
No fajnie fajnie, ale ładne strzałki w programie graficznym naprawdę nie jest trudno zrobić ;)
Świetny wpis. Nie wiedziałem, że krawat jest tak skomplikowany:)
Mam pytanie, czy w smart casualu również powinno się szerokość krawata dobierać pod klapy marynarki? Czy jakiś szerokości powinno się w ogóle unikać?
Bardzo podobają mi się krawaty o mocno chropowatej powierzchni i większe objętościowo. Mają one jakąś specjalną nazwę może? Zamówiłem jeden wełniany przez internet ale okazał się raczej gładki. W stacjonarnych sklepach widziałem chyba tylko jedną sztukę zbliżoną w piazza di moda we Wrocławiu. Jak znaleźć taki o jaki mi chodzi. Może jakieś marki się w nich specjalizują?
Pozdrawiam
Witaj Mr. Vintage,
Niedawno odkryłem Twoją stronę i chciałem Ci podziękować za czas poświęcony na jej prowadzenie – wszystko jest bardzo profesjonalnie i rzeczowo przedstawione. Mam gorącą prośbę – mógłbyś napisać artykuł o węzłach w krawatach? Np. Jaki węzeł na jaką okazję (jaki jest najbardziej oficjalny, klasyczny itp…), jaki węzeł do jakiej marynarki, do jakiego kształtu twarzy itp… Sporo szukałem informacji o tym w Internecie, ale nigdzie nie mogę znaleźć czegoś porządnego, same strzępki informacji.
Pozdrawiam,
Marek
Czy wiecie, gdzie można wysłać krawat do naprawy w celu wymiany wkładu?
Pracownia Krawaciarska Aleksandra Grekowicza , ul. Sokołowska 9/U30 w Warszawie. Używamy wyłącznie włoskich naturalnych wkładów z wełny, wełny ze lnem lub bawełną.
A-propos :) na jeden krawat potrzeba nie 30 cm tkaniny tylko połowa (na ukos) kwadratu ok. 70x75cm (w zależności od rozmiaru i długości krawata) .
Pozdrawiam,
Natalia Grekowicz
[…] z spotkań nie odbędzie się i o ile temat garnituru i koszuli jest oczywisty, o tyle kwestia tego czy powinien to być krawat czy muszka oraz samego faktu czy ten element jest niezbędny pozostaje zawsze sporna. O co całe […]