Ale ten czas leci. Pamiętam jak nie tak dawno na blogu pojawiał się Nicolas Sarkozy, jako przykład całkiem dobrze ubranego polityka, a tu lada dzień Francja będzie miała nowego prezydenta. A przecież między Sarkozym, a prezydentem elektem była jeszcze kadencja – pana Hollande. Weekendowe wybory z ogromną przewagą wygrał Emmanuel Macron i z blogerskiego obowiązku postanowiłem przyjrzeć się jak ubiera się najmłodszy prezydent w historii Francji.
Zacznę od tego, że moje spostrzeżenia w zasadzie nie dotyczą stylu prezydenta Francji, lecz osoby, która kandydowała na to stanowisko, bo przecież wszystkie zdjęcia z sieci pochodzą z tego właśnie okresu. Piszę o tym dlatego, że styl głowy państwa zapewne będzie się zmieniał, bo jeśli Macron nie ma jeszcze doradców od ubioru, to na pewno będzie ich miał. A jak jest obecnie?
Emmanuel Macron – nowy prezydent Francji, fot. thetrentonline.com
Podstawowym elementem ubioru codziennego Emmanuela Macrona jest granatowy garnitur, czyli absolutna klasyka mody męskiej, którą wybiera większość wysokich urzędników i przywódców państw. Kolor ten budzi zaufanie, jest dostojny i niemal każdy w nim dobrze wygląda. Nie ma tu zatem żadnego zaskoczenia. Garnitury Macrona nie są jakąś sartorialną ucztą (można wytknąć m.in. trochę za szerokie rękawy i ramiona, a w niektórych marynarkach za wąskie klapy), ale są bardzo poprawne pod względem proporcji (prawidłowa długość marynarki i punkt ciężkości we właściwym miejscu) i co najważniejsze – rozmiaru. Spodnie mają odpowiednią długość, podobnie jak rękawy marynarki. To dwie banalne rzeczy, które mogą popsuć nawet najlepszy garnitur, co nie raz już pokazywali nawet pierwszoligowi politycy szyjący swoje ubrania w drogich i renomowanych pracowniach krawieckich. U Macrona wygląda to bardzo dobrze.
Znacznie mniej jest zdjęć prezydenta elekta w garniturze szarym. Najczęściej są to zdjęcia z okresu gdy był on jeszcze ministrem w rządzie Manuela Vallsa. Kolor szary ma charakter bardziej roboczy, więc jak najbardziej pasuje do takich stanowisk. Rzadko jest wybierany przez głowy państw i przypuszczam, że z Macronem będzie podobnie, czyli nieprędko zobaczymy go w innym kolorze niż granat (lub czerń przy okazjach wieczorowych).
Tak Emmanuel Macron wyglądał podczas debaty prezydenckiej, fot. express.co.uk
Bardzo ładne proporcje marynarki, szczególnie górny guzik w odpowiednim miejscu, fot. rtl.fr
Tutaj kieszonka biletowa niepotrzebnie odciąga uwagę, jest za duża, ale proporcje marynarki również poprawne, fot. iefimerida.gr
Właściwa hierarchia stylistyczna: szef w granacie, podwładny w szarości, fot. spectacor.co.uk
Marynarka na trzy guziki – do sylwetki takiej jaką ma Macron nie jest to dobry wybór, fot. thegatewaypundit.com
Jeśli chodzi o koszule, to Macron również stawia na bezpieczną klasykę. Zazwyczaj jest to biała lub jasnobłękitna koszula z klasycznymi mankietami. Charakterystycznym elementem jego koszul są kołnierze z dość szeroko rozstawionymi wyłogami, czyli „włoch” lub „półwłoch” i jest to prawidłowy wybór. Twarz i szyja Macrona jest dość pociągła, zatem takie kołnierze dobrze z nimi współgrają (przypominam, że kołnierz powinien być dobierany na zasadzie kontrastu np. przy szerokiej i okrągłej twarzy wskazany jest kołnierz z dłuższymi wyłogami skierowanymi w dół).
Biel, twististy.com
Biel, assemblee-nationale.fr
Biel, fot. theduran.com
i jeszcze raz biel, fot. hromadske.ue
Emmanuel Macron rzadko zakłada koszule na spinki, fot. closermag.fr
Głowy państw bardzo często ubierają się co najmniej poprawnie „pod dachem”, ale gdy wychodzą na zewnątrz, to czasem aż oczy bolą. Mam na myśli głównie źle dobrane okrycia wierzchnie, szaliki i nakrycia głowy (przypomnę tylko to zdjęcie naszego prezydenta Komorowskiego). Pan Macron stawia na klasykę – granatowa dyplomatka. Co ważne, w odpowiednim rozmiarze.
Granatowa dyplomatka – klasyka męskiej elegancji, fot. voici.fr
fot. pieuvre.ca
Bardzo słabym punktem Macrona są krawaty. Zazwyczaj do bólu nijakie, niestarannie zawiązane, choć uczciwie muszę przyznać, że znalazłem kilka starszych zdjęć prezydenta elekta z bardzo ładnymi krawatami wiązanymi asymetrycznie, w tym ze słynnym Hermesami, czyli jednym z najbardziej cenionych produktów z francuskiego rynku odzieżowego, a może w ogóle z Francji. Ale i one są kiepsko zawiązane. To kolejny prosty detal, który może popsuć nawet najlepszy produkt.
U Emmanuela Macrona jest też problem z szerokością krawatów. Są one zazwyczaj za wąskie (nie dotyczy wspomnianych Hermesów). Niestety, śledziki zawiązane windsorem nie przystoją głowie państwa, bo wyglądają bardzo infantylnie. Maturzyście można coś takiego wybaczyć, ale przyszłemu prezydentowi Francji niestety nie. Spośród głów państw, mistrzem noszenia krawatów w moim rankingu nadal pozostaje Barack Obama – idealnie dopasowane kolorystycznie, o odpowiedniej szerokości i prawie zawsze świetnie zawiązane. Przy okazji przypominam wpis „Trzy krawatowe detale, które robią robotę” pokazujący jak z pozoru trzy drobne detale mogą zmienić wizerunek krawata.
Krawat za wąski i nijaki, assemblee-nationale.fr
Tutaj również krawat za wąski i niestarannie zawiązany, fot. 20minutes.fr
Bardzo ładny krawat Hermesa, ale węzeł średnio udany, fot. best-article-directory.com
A to chyba ulubiony Hermes – na wielu zdjęciach Emmanuel Macron ma go pod szyją, fot. independent.co.uk
Nie znalazłem żadnego zdjęcia Macrona z poszetką, co oczywiście nie jest błędem, choć biała lniana lub bawełniana, ułożona w TV folda z pewnością pasowałaby do jego stylu i stanowiska. Swoją drogą, poszetka, choć jest absolutną klasyką mody męskiej i w ostatnich latach na dobre wróciła do codziennego użytku, to głowy państw nadal bardzo rzadko ją noszą. Nawet Barack Obama sporadycznie wkładał ją do brustaszy. Przypuszczam, że jest to celowe i chodzi o maksymalne zminimalizowanie dodatków w ubiorze, by ludzie oceniali nie ubiór, lecz osobę, która go nosi. Ten minimalizm Macrona w dodatkach widać także po zegarku, a raczej jego braku. Ze zdjęć dostępnych w sieci widać, że prezydent elekt bardzo rzadko ma na ręce czasomierz, a szkoda bo obok obrączki i spinek jest to jedyna biżuteria, którą wypada nosić, nawet na tak eksponowanych stanowiskach. Być może jest to taki sam problem jak z poszetkami (chęć zminimalizowania dodatków przyciągających uwagę), a może pokłosie afery sprzed kilku lat gdy prezydent Sarkozy na jedynym z wieców w pośpiechu chował do kieszeni zegarek wart 200 tysięcy złotych.
Na duży plus zasługują buty Macrona. Zawsze czyste i wypielęgnowane, zazwyczaj czarne oxfordy na skórzanej podeszwie – absolutna klasyka mody męskiej i tu nie ma się czego przyczepić. Sądząc po lekko wydłużonych kopytach, przypuszczam, że są to produkty jakiejś francuskiej marki, bo to właśnie ten element jest znakiem rozpoznawczym obuwia klasycznego z tego rynku (np. Loding, Berluti, Emiling, Markowski).
Tutaj akurat garnitur i krawat na ocenę dostateczną, ale buty celująco, fot. time.com
I na koniec nie mogę nie wspomnieć o najważniejszej ozdobie prezydenta elekta. Brigitte Macron – kobieta z klasą, której styl już teraz jest bardzo dobrze oceniany. Jestem przekonany, że będzie to jedna z najlepiej ubranych par prezydenckich w Europie.
Te Vistulowe klapy mnie bardzo denerwują, ma je na większości zdjęć. Krawaty też takie sobie i bardzo niechlujnie wiązane. A przecież środków Macronowi chyba nie brakuje, był przecież bankierem chyba?
Ciekawe, co z niego zrobią spece od wyglądu. Parę drobiazgów i mógłbym się z Tobą zgodzić co do najlepiej ubranej pary.
Pzry okazji – w drugim akapicie literówka z Marconem ;-)
Kwestia środków jest wtórna… Weźmy takiego Donalda Trumpa – ubiera się fatalnie, że o fryzurze nie wspomnę.
I jak widać nie ma to większego znaczenia ;)
Ależ NIE !
Ubiór Trump`a to majstersztyk politycznego i wizerunkowego marketingu.
Jak dowiódł wynik wyborów także skuteczny (między innymi).
Właśnie o to chodziło by „zbliżyć” osobę Donalda T. do „przeciętnego” obywatela usa.
Tak by ten czuł że Trump to jego kandydat, z ludu, czyli trochę wyglądający na zaniedbanego, niechlujnego nie przykładającego wagi do blichtru i wyglądu.
Poza tym ów sławetny za wielki krawat ma paradoksalnie odwrócić uwagę od nieco tęższej postury czyli optycznie ją wyszczuplić i „pomniejszyć”.
Widzę że nawet osoby interesujące się modą dają się nabierać na te sztuczki ;-)
A że ubiera się fatalnie to prawda.
kto bogatemu zabroni? :) Co do Francuza uważam, że robi bardzo dobrze nie nosząc zegarka ani poszetki. Bardzo mi odpowiada jego myślenie o ubiorze. Jest on prezydentem czyli wysoko postawionym, bądź co bądź urzędnikiem w kolebce Wolności, Równości i Braterstwa. Nie jest królem ani księciem. Mam nadzieję, że nie spełnią się Wasze przewidywania i nikt nie przemieni go w dandysa. Facet ma jaja. Tak trzymać Emmanuel!
Bo widzi Pan, większość ludzi MUSI, a niektórzy MOGĄ… D.Trump NIE MUSI Pozdrawiam
Nawet jeśli nie musi (choć wypada), to okazywaniem tego strojem jest słabe.
W tych granatowych garniturkach wygląda jak PAD, niestety.
A co nie tak z czapką prezydenta Komorowskiego? Poważnie i apolitycznie pytam ;) Co powinno być w zamian? Również kapelusz?
1. Jakiś dziwny kurtko-płaszcz za dużo co najmniej o rozmiar. Powinien być klasyczny płaszcz.
2. Kaszkiet, który jest za mały i generalnie takie nakrycie głowy nie przystoi prezydentowi na oficjalnych uroczystościach. Albo kapelusz albo goła głowa.
No rzeczywiście trochę mu na czubku głowy siedzi
Nie rozumiem czemu politycy i osoby tzw. zaufania społecznego noszą kaszkiety! Przed wojną kaszkiet nosił woźnica ( z całym szacunkiem dla człowieka ;) ) a one nadal są u nas promowane. Jeszcze nie widziałam mężczyzny, który dobrze by wyglądał w kaszkiecie. Problem też w tym, ze u nas nadal trudno o kapelusz…
Jest taki jeden:
http://www.theshiznit.co.uk/media/2013/June/statham/hat-1.jpg
vs
http://www.theshiznit.co.uk/media/2013/June/statham/hat-8.jpg
http://www.theshiznit.co.uk/media/2013/June/statham/hat-8.jpg
Czasami kaszkiet to mniejsze zło ;)
Kobieta z klasą nie demonstruje w stroju formalnym kolan, ramiona raczej przykrywa.
Tyle podręczniki i blogi traktujące o wizerunku kobiet w życiu publicznym.
No, ale Pan ten ostatni akapit wrzucił , jak mniemam, jako prowokację. A to zupełnie brzydkie i takie bez klasy, Mr vintage…
Z chęcią przeczytałabym podobny wpis o naszym prezydencie / parze prezydenckiej :)
https://mrvintage.pl/2016/01/subiektywne-podsumowanie-roku-2015-polskiej-modzie-meskiej.html
Adrian.
Wpis o obecnym prezydencie był już publikowany (o ile dobrze pamiętam w okresie wyborów prezydenckich w Polsce)
We wpisie pojawił się temat elegancji, w komentarzach finansów przeznaczonych na nie. Cytat z książki Miłoszewskiego (nie cytat, ale sens uchwyciłem, a ten, w tym przypadku jest najważniejszy): – Schludnie Pan wygląda (powiedział jeden do drugiego) – Wolałbym określenie elegancko (odpowiedział) – Elegancja zaczyna się od 20 tysięcy. Pan wygląda schludnie…. No właśnie. Bo mając kasę w większości poradzimy sobie: koszula 300, marynarka 1000, spodnie 300, buty 800, dodatki (bez biżuterii) powiedzmy 500 – tyle mnie więcej, z grubsza licząc, ma na sobie MrVintage podczas każdej sesji i myślę, że zgodzimy się wszyscy, że wygląda stylowo i elegancko. I tu… Czytaj więcej »
Ze 3-4 lata temu zaczynałem mniej więcej tak: koniakowe brogsy Gordon&Bros na Zalando za 300 zł (nadal moje ulubione buty), granatowe chinosy F&F (czyt. Tesco) za 50 zł (nadal noszę), koszula OCBD Cubus za chyba 60 zł (nadal noszę), granatowa marynarka bawełna/len z H&M za chyba 199 zł (nadal noszę, choć rzadziej). Jeśli wie się, na co zwracać uwagę (choćby z tego bloga) przy zakupie, to nadal można ubrać się za niewielkie kwoty, z uczciwym stosunkiem jakości do ceny. Potem tylko wystarczy sukcesywnie zmieniać poszczególne elementy na lepszej jakości (np. Berwicki za 700 zł zamiast GordonBrosów, marynarka Albione lub Lancerto… Czytaj więcej »
Kolega dobrze mówi. Ja zaczynałem podobnie, a potem też stopniowo wymieniałem na lepszą jakość. Dodatkową zaletą takiego rozwiązania jest to, że jak zaczynasz przygodę ze zmianą stylu to jeszcze nie wiesz co się u Ciebie sprawdzi, a kupując tańsze rzeczy nie wtopisz większej sumy w coś czego nie będziesz potem nosił. Budowanie dobrej szafy to maraton, nie sprint i trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Proces wymiany polecam rozpocząć oczywiści od butów ;)
Za 800 to się da ubrać naprawdę OK, tylko trzeba szukać. Na podstawie swojego doświadczenia sprzed paru lat: 1. Marynarka M. Dutti z outletu Allegro (jak się poszuka, to się kupi naprawdę dobre w stanie sklepowym) – 150. 2. Takież spodnie MD albo COS – 100. 3. Dwie koszule z wyższej linii Lamberta na maksymalnej wyprzedaży – 160. 4. Dwa krawaty Lamberta lub M.Dutti czy podobne – 100. 5. Przyzwoity pasek – 100. 5. Buty (np. Zalando po sezonie z bonami, czasem da się znaleźć przyzwoite Nordy) – 300. Suma – 910 zł. Przekroczyłem o 110, ale mam dwie koszule,… Czytaj więcej »
Za 800 to się da ubrać naprawdę OK, tylko trzeba szukać. Na podstawie swojego doświadczenia sprzed paru lat: 1. Marynarka M. Dutti z outletu Allegro (jak się poszuka, to się kupi naprawdę dobre w stanie sklepowym) – 150. 2. Takież spodnie MD albo COS – 100. 3. Dwie koszule z wyższej linii Lamberta na maksymalnej wyprzedaży – 160. 4. Dwa krawaty Lamberta lub M.Dutti czy podobne – 100. 5. Przyzwoity pasek – 100. 5. Buty (np. Zalando po sezonie z bonami, czasem da się znaleźć przyzwoite Nordy) – 300. Suma – 910 zł. Przekroczyłem o 110, ale mam dwie koszule,… Czytaj więcej »
Tak się zastanawiam, w istocie, da się znaleźć na allegro marynarki M. Dutti w cenach ~100-150 PLN. Wygląda to pięknie, tylko czy właśnie nie zbyt pięknie? Gdzieś musi być haczyk. Czy te produkty na pewno są oryginalne?
Da się nawet taniej. Sęk w tym, że najczęściej można dostać wersje garniturowe, które (zwłaszcza marynarki, ze spodniami jest inaczej) ciężko nosić osobno. Ostatnio za 40 złotych kupiłem granatowe spodnie MD ze 100 % wełny (ze wszystkimi metkami, z ceną na nich 85 euro), nowe marynarki też można dostać w podobnych cenach – kwestia trafienia na dobry rozmiar. Nie wyglądają na fałszowane – kto do podróbek pchałby np. guziki z masy perłowej? Zresztą Massimo to nie jest raczej nie wiadomo jak wysoka klasa by ją aż podrabiać. Niemniej nie mam pojęcia jaki te outlety mają interes w sprzedaży w takich… Czytaj więcej »
Największy problem, poza butami, stanowi marynarka. Mimo że nietrudno kupić niedrogą marynarkę, to niestety większość marynarek z sieciówek ma albo kiepski skład albo paskudny krój, albo obie te przypadłości na raz.
Dokładnie tak. Cóż z tego, że marynarka z H&M ze 100% lnu, jeśli podszewka to 100% poliester. Fakt, kosztuje 200-250 zł. Wymiana podszewki na wiskozową to ok. 100-120 zł; skrócenie rękawów (u mnie – zawsze) już różnie (nie każdy krawiec chce to robić), ale powiedzmy ok. 50 zł. Stąd np. moja decyzja o zakupie marynarki Lancerto od Michała. Dalej: Spodnie, np. z Lidla czy Tesco – fakt, 50 zł, no ale długość (tylko jeden rozmiar) do korekty, powiedzmy 20-30 zł. Częste chodzenie w czinosach z Lidla (+ pranie) niestety negatywnie wpływa na ich stan, więc takich spodni przydałoby się więcej… Czytaj więcej »
Ja bym jeszcze do przemyślenia dodał jedną rzecz. Czy wszystko co nosimy musi być dobrej/lepszej jakości ? Przykładowo, nie jestem w stanie uzasadnić przed sobą samym zakupu tshirta za więcej niż powiedzmy 120zł (nie licząc sportowych), czy koszulki polo za więcej niż te 150. W tym miejscu mogę polecić czytelnikom dział H&M Premium. Sam kupuję tam właśnie takie eksploatacyjne rzeczy jak polo czy tshirty i naprawdę dają radę. Niestety w sklepach stacjonarnych nie uświadczymy zbyt wielu rzeczy z tego działu, dlatego pozostaje sklep online. Dodatkowo często mają promocje typu -15% + darmowa dostawa, trzeba tylko cierpliwie poczekać poczekać. Kolejnym plusem… Czytaj więcej »
V-neck z wełny merynosa kupiłem tam właśnie (H&M Premium) za 30 zł. Noszę drugi sezon, żadnych zastrzeżeń do jakości.
Ja trafiłem jak były po 80. Noszę rok i też nie mogę narzekać.
Wszystkie koszule Lamberta, jakie mam (blisko 10) są z wyższej lub najwyższej linii ( większość to tkaniny Getzner, Albiate, Canlini) – za żadną nie dałem więcej jak 100 zł, z reguły ok. 80. Z marynarek (i spodni) kupilem kiedyś kilka M. Dutti z linii Personal Tailoring, wszystkie half canvas, z dobrych tkanin włoskich (wełna, wełna-jedwab, wełna-len), na ogół nie gorszych niż te stosowane w kolekcji Michała z Lancerto (i to nie są tylko nudne czesankowe tkaniny, ale i flanele, tweedy, wełna o otwartym splocie), bez grama poliestru w podszewce. Za każdą dałem na serwisach aukcyjnych ok. 150-200 zł i były… Czytaj więcej »
Sorry ale nie wierze w to licytowanie sie kto mniej zaplacil za koszule lamberta i wszystkie sa zawsze z renomowanych tkanin. Ja juz nawet lamberta nie kupuje z uwagi wlasnie na tkaniny. Przypomina mi sie troche licytowanie na bwb ile kto zaplacil za gordony lub loake 1880. Gordony zwykle <300, loake <400. Sorry ale ja takich ofert za nowe buty nie widzialem.
Może kupili używane :)
Lamberty kupiłem 3 za 400 zł, super jakośc. Porównywałem do Szarmanta za 349, mam jedną koszulę. Róznicy nie widzę.
Jeśli chodzi o H&M to problem jest taki, że nawet jak znajdzie się marynarkę z dobrym składem (a takie bywają), to zwykle detale rujnują resztę – albo podszewka, jak wspomniano, albo nienaturalnie wąskie klapy (klapy w Vistuli przy klapach H&M są wręcz ogromne).
Zakup marynarki Lancerto to zdecydowanie dobry pomysł, jednak mając 800 PLN na ubranie się od stóp do głów zostaje nam 1 PLN na spodnie, buty i koszulę – może być ciężko:)
No i chyba zostaje grzebanie w tk Max choć to loteria na miarę lotto najlepiej przyjść w tygodniu i to rano jeśli ktoś tak może. Zaobserwowalem że o porannych godzinach buszuja tam głównie obywatele państw WNP szukając glownie produktow z duzymi logotypami typu krokodyl albo RL. Mijają za to prawdziwe perełki za grosze np. Mokasyny Sebago, Sperry Top Sider. Polecam sklep na Targówku w Wawie.
Czinosy z Bytomia tragiczna jakość. Przerobiłem dwie pary i nigdy więcej.
Tracą kolor z prania na pranie dosłownie w oczach, poza tym jakość bawełny przeciętna.
Dzięki za info, czas pokaże.
Nie wiem skąd te ceny przeróbek krawieckich, podszewkę można spokojnie wymienić za połowę tej kwoty (na wiskozową, cupro czy jedwab drożej), podobnie ze skróceniem rękawów. Kwestia znalezienia sprawdzonego krawca, wbrew pozorom trochę się ich uchowało po różnych miastach, trzeba tylko szukać ;)
A rękawy to faktycznie, prawie wszyscy szyją nie dla ludzi, a dla szympansów raczej.
Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedź na mój post. Generalnie, jak to się mawia czasami ?każdy orze jak może?. Czekamy na cenowe okazje produktów dobrej jakości albo wybieramy produkty tańsze, których jakość/fason zwykle nie do końca nam odpowiada. Możemy jeszcze szukać lepiej płatnej pracy ? od czego chyba zacznę.
Skłaniałbym się ku opinii, że za 800 jednak nie da się być eleganckim, jedynie schludnym :-).
Pozdrawiam
Polecam second handy, można tam kupić piękne ubrania w świetnym stanie, za śmieszne pieniądze. Sam mam stamtąd mnóstwo rzeczy, czasem cały mój strój jest „używany” ;-) Jedynym problemem przy kupowaniu w takich sklepach jest czas i cierpliwość, to nie jest tak, że się wszystko od razu znajdzie za pierwszym razem, ale szukajcie a znajdziecie :D
Kupując w sh trzeba też umieć ubierać się, a nie tylko podążać za schematami typu „co z czym na jaką okazję”. To nie dla każdego, ale warto próbować.
Z zarostem wygląda zdecydowanie najlepiej
A ja się nie zgodzę bo dorzucilbym od siebie: 1. Na sporej części zdjęć Macron ma za krótkie rękawy marynarki (koszula wystaje nawet bardziej niż w niektórych stylizacjach na SuSu gdzie rękawy są bardziej kuse); za długie też są czasem bo w ogóle nie widać koszuli. 2. Koszule są za długie albo mają za szeroki mankiet bo opadają poniżej punktu gdzie faktycznie powinny się na ręce opierać:) 3. Nie przesadzałbym z błędną szerokością klap. Są poprawne, w żadnym wypadku nie Vistulowe… a gruby on nie jest więc… :) A obecna tendencja to szerszych klap… sam bardzo lubię marynarki Biella/Hudson z… Czytaj więcej »
Przepraszam za m.in. literówki – pisałem pospiesznie komórki…
Ad. 1. Ze zdjęć które pokazałem, to w zasadzie tylko na tym z debaty prezydenckiej można uznać, że rękaw marynarki jest nieco za krótki, choć gdyby mankiet koszuli nie opadał tak nisko, to i ta długość byłaby akceptowalna.
No ,cóż facet ma styl i klasę, czepianie się detali nie ma sensu. Poza tym będzie pewnie miał jakieś dobre zaplecze pod kątem wizerunku.Moja ocena 4 +,Zobaczymy jak będzie dalej.Notabene nasz Tusk tez trzyma poziom.Brawo-w porównanie z innymi politykami …Masakra.
Ten facet (prezydent Francji) ma styl ZEROWY, wygląda jak bezosobowa kukiełka – taki taki taśmowy produkt poprawnego politycznego wizerunku, na dodatek z wyraźnymi niedoróbkami. Wspomniany Tusk nosi się lepiej, bo jest poprawny, lecz (na ogół) bez „niedoróbek”.
@Miro, ale czego oczekujesz po stylu prezydenta dużego kraju? Garniturów w kratę, kolorowych poszetek i brązowych oxfordów? Uważam, że wygląda poprawnie (poza błędami wskazanymi w tekście) i stosowanie do zajmowanego stanowiska.
Oczekuję nutki własnego stylu, odrobiny osobowości, a nie jedynie uniformu. Tak się teraz zastanawiam, czy byli w ogóle tacy przywódcy (pomijając wypadki negatywne). JFK? Jelcyn na pewno ;)
Słowo „oczekuję” biorę oczywiście w cudzysłów, bo mam obojętny stosunek do tego polityka/człowieka, wypowiadam się jedynie w dyskusji na temat ubioru.
Michale, brawo za wyważoną i mądrą ripostę. Od siebie pozwolę sobie dodać, że Francuzi – mężczyźni tak w wydaniu służbowym tak się właśnie ubierają. Pracowałem dłuższy czas we Francji i z Francuzami – i zajęło mi sporo czasu, aby zrozumieć ich styl. Początkowo miałem odczucia takie jak kol. Miro. Nic bardziej mylnego. Tamtejsi faceci prezentują, w dużym odsetku, dobrze dawkowane pomieszanie minimalizmu, przede wszystkim kolorystycznego, z lekką nonszalancją, której daleko jednak do dandysowej sprezzatury czy stylu preppy. Tak właśnie prezentuje się p. Macron. To, co bierzecie za niedoróbki, jest zupełnie świadomym wyborem. W sumie podobnie jest z Francuzkami. Nie zapomnę… Czytaj więcej »
Czemu on ciągle chodzi z mamą?
Bo ją kocha.
Michał, ty tak na serio? Myślałem, że będziesz trzymać się dystans do poglądów tych osób i ich prywatnego życia. Swoją drogą nie wiem o jakiej miłości mówisz. Jak pisał już w starożytnym Rzymie Seneka ludzie pobierają się żeby się rozwieść i rozwodzą się żeby się pobrać. Ta pani przed swoim kolejnym ślubem miała już męża i trójkę dzieci. Ciekawe czy będąc na miejscu prawdziwego męża tej kobiety chciałbyś żeby zostawiła Ciebie i Twoje dzieci dla innego faceta. Nazwałbyś to miłością, a podryw żonatej czymś romantycznym? Nie powinien dziwić niesmak jaki ta para wywołuje, bo każdy wie co się za tym… Czytaj więcej »
Hmm, ale gdzie ja coś napisałem o życiu prywatnym? Tekst dotyczy ubioru.
Jeśli znasz inne powody niż miłość, dlaczego pan Emmanuel wybrał taką żonę, to napisz proszę, ale swoim komentarzem to ty pokazujesz brak dystansu i chęć wtrącania się w czyjeś życie. Ja tego nie robię.
Dziwie się, że stajesz się adwokatem Macrona odpowiadając na zaczepkę Ziutka. Nie znam powodów, dla których Macron wybrał taką żonę i nikt inny niż sam zainteresowany nie może ich znać. Natomiast jeśli mówisz, że to miłość to zostawiam Ci do przemyślenia hipotetyczną sytuację. Ktoś podrywa Ci żonę, która zostawia Cię samemu z dziećmi i rozpoczyna życie z nowym wybrankiem. Później Twoi znajomi mówią o pięknej miłości Twojej żony i jej nowego męża. Czujesz niesmak , czy jak tak wyżej mówisz o „miłości”? Ja takiej definicji miłości nie podzielam. Miłość kojarzona jest raczej z czymś pozytywnym, a przecież oboje uprawiają cudzołóstwo,… Czytaj więcej »
„…. za które mogą iść do piekła”. Kolego nie zapędzaj się tak. To jest blog modowy, poza tym nie wszyscy wierzą w gadającego węża, chodzenie po wodzie, dziewice rodzące dzieci czy zamienianie wody w wino.
Zapewne kolega wierzy w jeszcze lepsze cuda: Wielki Wybuch, Ewolucje Bakterii itp. Tylko powstaje pytanie skąd wzięło się otoczenie, w którym takie zjawiska mogłyby mieć miejsce? Niestety tutaj ateiści nie znają odpowiedzi. Cytując Niocalasa Gomes Davila:
„Nie ma takiej bzdury, w którą nie byłby gotów uwierzyć współczesny człowiek, o ile dzięki temu uniknie wiary w Chrystusa”.
@jojo. W naukę wierzę. Zamiast chodzić do kościoła i słuchać bzdur wolałem uczyć się matematyki, fizyki i chemii. Ps. W Harrego Potera też wierzysz??
Biblia posługuje się językiem alegorii i symboli. Jeśli ktoś dosłownie wierzy w chodzenie po wodzie i zamianę krwi w wino to jego sprawa. Aczkolwiek lepiej skupić się na przesłaniu a nie aspektach technicznych nauki płynącej z Pisma :). Zarówno strach przed piekłem jak i nabijanie się z gadającego węża to jest jakieś średniowieczne postrzeganie Chrześcijaństwa.
Skoro już uczyłeś się tych przedmiotów, a teraz wykonujesz różne doświadczenia, albo przeprowadzasz dowody matematyczne, to otrzymujesz wynik, który dostarcza Ci wiedzy na jakiś temat. Dzięki nauce wiemy np., że c^2=a^2+b^2. Zmierzam do tego, że czym innym jest wiedza, której dostarcza nam nauka, a czym innym wiara w coś, co niezbadane, bo zbadać się tego nie da.
To, że nie potrafisz czegoś zbadać albo dotknąć, wcale nie znaczy, że tego nie ma. A skoro ktoś wierzy w Chrystusa ukrzyżowanego, to wcale nie znaczy, że ma też wierzyć w HP lub inne postaci literackie.
Małej wiary po prostu jesteś. :-)
Bo Mr. Vintage jest lewakiem!!
Po francusku powiem, pardon za dowcip, Michał. Piątek po 17-ej, a więc fajrant i weekend więc i trochę humoru nie zaszkodzi:)
Cudzołóstwo? Piekło? Lecz się świrze
Zaorał Cię aż miłu „Ziutku”
Dwie uwag akapitu o butach: 1. „Sądząc po lekko wydłużonych kopytach, przypuszczam, że są to produkty jakiejś francuskiej marki, bo to właśnie ten element jest znakiem rozpoznawczym obuwia klasycznego z tego rynku (np. Loding, Berluti, Emiling, Markowski).” Markowski jest francuską firmą, ale ich buty są robione w Portugalii przez firmę Carlos Santos, chyba nawet na ich standardowych kopytach i nie są specjalnie „wydłużane” na rynek francuski. Podejrzewam, że buty Macrona to JM Weston. Po pierwsze jest to francuska, produkująca we Francji firma, dodatkowo jest tam powszechnie znana i popularna wśród ludzi zamożnych. Po drugie świadczą o tym różne drobiazgi, które… Czytaj więcej »
Ad. 1.
Możliwe, ze Weston, aczkolwiek nie sądziłem, że oni też mają tak wydłużone kopyta. Dawno nie przeglądałem ich asortymentu. Bardziej kojarzyłem ich z wzornictwem brytyjskim (łagodnie zaokrąglone noski). Tutaj widać, że to dość ostre czubki:
http://img1.closermag.fr/var/closermag/storage/images/media/images-des-contenus/article/2016-11-10-emmanuel-macron-et-brigitte-unis-ils-disent-au-revoir-a-leur-temoin-de-mariage/emmanuel-macron-et-sa-femme-brigitte-assistent-aux-obseques-de-henry-hermand-en-l-eglise-saint-sulpi2/5530407-1-fre-FR/Emmanuel-Macron-et-sa-femme-Brigitte-assistent-aux-obseques-de-Henry-Hermand-en-l-eglise-Saint-Sulpi_exact1024x768_l.jpg
Ad. 2. Do sesji faktycznie mogli to zawoskować, ale z drugiej strony moje buty na skórzanej podeszwie wyglądają tak samo po kilku godzinach chodzenia w warunkach miejskich, czyli ulica/chodnik, a nie biurowe marmury i dywany.
Ad 1. Mają mają, tu dwa pierwsze z brzegu przykłady:
http://www.jmweston.fr/en/richelieu-7-oeillets-black-tie-cuir-veau-box-noir
http://www.jmweston.fr/en/richelieu-cycliste-black-tie-cuir-veau-box-noir
Ad 2. To zależy również od sposobu chodzenia i od jakości podeszew. Moje Vassy na Rendenbachu nie mają tak startych czubków mimo kilkudziesięciu wyjść, a też dużo chodzę po mieście, prawie każde wyjście to 5-10 km. Weston ma jeszcze lepszą, trwalszą podeszwę od Rendenbacha. Z kolei np. w moich Loake1880 podeszwa jest marna i po paru wyjściach czubki wyglądają mniej więcej tak jak na tamtym zdjęciu Macrona. W takim przypadku dobrym wyjściem mogą być tzw. żabki („toe caps”).
Ad 2. To prawda, ja czubki zdzieram zazwyczaj bardzo szybko, aczkolwiek w recenzowanych jakiś czas temu Crownhillach trzymają się całkiem nieźle, choć nie jest to jakaś wysoka półka, a same buty często zakładam.
Mam pytanie szukam klasycznej czapki bejbolówki bez zbędnych ozdób w klasycznym kolorze i fasonie .
Jakieś pomysły ? z góry dziekuję/
Ralph Lauren, jesli nie przeszkadza 1,5 cm logo.
Dzięki tak myślałem o R.L i kupiłem pozdrawiam
Michale, świetny artykuł, bardzo dobry i przyjemny do czytania! Gratuluję i dziękuję. Dla ciekawskich: Wczoraj w głównym wydaniu dziennika stacji TF1 wyemitowany został materiał dotyczący właśnie garniturów noszonych przez Emmanuela Macrona. Są one marki Jonas et Cie, niewielkiej firmy mającej siedzibę w mieszkaniu mieszczącym się w drugiej dzielnicy Paryża. Ich ceny wahają się w przedziale od 340 do 380 euro („z wieszaka”, poprawki krawieckie są wliczone w cenę). Takie właśnie garnitury nosi nowy prezydent Francji. Jest to szczególnie warte odnotowania, gdyż są one relatywnie tanie (ceny są porównywalne z Vistulą, Bytomiem itd.), a Macron prezentuje się w nich naprawdę dobrze… Czytaj więcej »
Dzięki za ciekawe informacje.
Wolę polityka skutecznego, niech będzie średnio czy nawet marnie ubrany, niż wymuskanego opowiadacza okrągłych zdań. Polityka to jednak nie jest konkurs piękności. Anyway, warto przypomnieć co powiedział kiedyś W. Cimoszewicz, facet kompletnie nie z mojej bajki tak na marginesie, komentując kupowanie dla ówczesnego przewodniczącego pewnej partii po kilka tys. zł za sztukę garnituru pewnej renomowanej firmy zagranicznej (szyjącej na marginesie w Polsce) na rachunek podatnika. „Będąc premierem, nigdy nie wydałem na garnitur więcej niż 1000 zł za sztukę, ubierałem się w firmie Bytom, i uczestnicząc w licznych spotkaniach forum i krajowym i międzynarodowym, nigdy nie odniosłem wrażenia, ze wyglądam jak… Czytaj więcej »
Odbiegając od tematu ubioru głów państw, ale pozostając w temacie garniturów. Czy uważa Pan że garnitur jednoczęściowy przystoi założyć na ślub kiedy jest się gościem, czy jednak wypada założyć coś bardziej eleganckiego?
Jak najbardziej wypada. No chyba, że jest o ślub w rodzinie królewskiej albo inne okoliczności „ęą”.
Garnitur jednoczęściowy to kombinezon?
Jak zawsze świetny wpis.
Nawiązując do tematyki i pierwszego zdjęcia Pana Macrona, mam pytanie. Czy garnitur z linku poniżej będzie nadawać się jako garnitur uniwersalny?
https://www.recman.pl/garnitur-pres-312-niebieski-slim-fit.html
Nie jest to typowy granat, ale nie jest też rażący w oczy święcący niebieski jak na zdjęciu w artykule z PADem.
I drugi pytanie, związane z butami. Przeczytałem z zainteresowaniem wpisy dotyczące polskich „potworków” na rynku obuwniczym. Od jego opublikowania minęło jednak sporo czasu. Jak rynek wygląda pod tym względem obecnie? Jak ocenia Pan np. te brogsy:
https://www.rylko.com/pl/produkt/IPDW04_HU1,114259,144.html
Michale, kojarzę, że miałeś czapkę kaszmirową z black.co.uk. Możesz napisać jak się sprawuje, czy się mechaci, ewentualnie porównać ją do jakichś innych firm?
Mam pytanie odnośnie różnicy w jakości, a przede w wygodzie, bo mi na tym przede wszystkim zależy.
Szukam klasycznych „oxfordów” czarnych i tutaj moje pytanie, którą markę wybrać(stopa wąska):
-crownhill
-yanko
-shoepassion
-carlos santos
-barker
-loake.
Jestem z Trójmiasta, więc te trzy ostatnie marki mogę przymierzyć w sklepie.
Kwota maks 1000, ale chciałbym zmieścić się w 800zł.
pozdrawiam Wojtek
Wygoda to sprawa bardzo indywidualna, bo duży wpływ ma anatomia stopy, a ta może być różna u każdego.Do tego dochodzi jeszcze kwestia kopyta danego modeli i kilka innych czynników, które mają wpływ na wygodę. Jeśli masz możliwość przymierzyć, to będzie to najlepszy sposób oceny jaka marka lezy ci najlepiej. Dla mnie najwygodniejsze są Crownhille.
Przy okazji oficjalnego dress code’u – Michale – czy styl określany jako sprezzatura można stosować w pracy, do której zwyczajowo chodzimy w garniturze? Konkretnie pracy prawnika? Czy jest on raczej przeznaczony na mniej formalne okazję?
Definicji sprezzatury jest wiele, więc musiałbyś opisać konkretne elementy.
Odpięte monki i niezapięty rękaw koszuli. Bo koraliki na nadgarstku to już chyba przesada.
Jak masz renomę i poważanie, to sprezzatura będzie uroczym dodatkiem do stylu. Jak dopiero pracujesz na nazwisko, to wyjdziesz na niepoważnego niechluja :)
niepoważnym jest zainteresowanie niepoważnym człowiekiem
Bardzo dziękuję za ciekawy wpis, szczególnie, że dotyczy jednego z moich ulubionych europejskich polityków, który jak widać jest nie tylko niezwykle zdolny i skuteczny jako polityk, który przełamał dotychczasowy układ polityczny we Francji, ale i potrafi się nieźle ubrać za niewielkie pieniądze (jak na milionera, który może sobie pozwolić na szycie garniturów w dowolnym miejscu świata).
Czy na jednym ze zdjęć marynarka prezydenta Hollanda jest zapięta na dwa guziki?
Koszule i Garniaki są szyte w Paryskiej pracowni Artling i Francesco Smalto.
Didier Deschamps trener francuskiej reprezentacji bierze koszule na miarę. Już tym krokiem to Buty powinni mieć od Pierre Corthaya…