W ubiegłym tygodniu trochę bez echa przeszła informacja o tym, że Rafał Czapul – główny projektant marki Rage Age i Próchnik – nie będzie już pełnił tej funkcji i odchodzi ze wspomnianych firm. Jeśli chodzi o Próchnika, to nie jest to zaskoczeniem, bo Rafał Czapul był tam niejako dorywczo (zresztą Próchnik nie chwalił się tym oficjalnie), tak w przypadku Rage Age jest to duże zaskoczenie, bo przecież to marka której był współzałożycielem.
Przypomnę, że marka Rage Age powstała 8 lat temu, a Rafał Czapul odszedł wtedy niespodziewanie z Vistuli, gdzie przez siedem lat był głównym projektantem. Vistula była wtedy na wizerunkowym szczycie, a jednym z ojców sukcesu był właśnie Czapul, który wniósł do firmy zupełnie nową wizję odzieży eleganckiej, ale w nowoczesnym wydaniu. Jest to o tyle ciekawe, że wcześniej był on modelem i nie posiadał żadnego doświadczenia i wykształcenia związanego z projektowaniem ubrań. Poradził sobie znakomicie. Już od pierwszej kolekcji zaprojektowanej przez Rafała Czapula widać było, że Vistula może stać się marką wyznaczającą trendy na rodzimym rynku mody męskiej i tak się stało. Marka szła coraz wyżej w hierarchii prestiżu, zostawiając daleko w tyle rodzime marki garniturowe. Limitowane kolekcje z Porsche (garnitury za 3500 zł), Ferrari, kampania z Piercem Brosnanem – mimo, że od tych kampanii minęło ponad 10 lat, to wiele osób nadal to doskonale pamięta. To były pomysły prezesa Rafała Bauer, który chciał stworzyć ekskluzywną grupę polskich marek na wzór francuskiego koncernu LVMH, ale w wyniku wydarzeń związanych z wrogim przejęciem marki W.Kruk, stracił on władzę w firmie i odszedł w burzliwych okolicznościach. Niedługo po tym, z firmy odszedł Rafał Czapul i za namową Bauera postanowili stworzyć nową markę – Rage Age by Czapul.
Początki były zaskakująco dobre. Mimo wysokich cen i dość odważnego wzornictwa, marka znalazła wielu klientów. W samej Warszawie działały cztery salony Rage Age. Pojawiły się nawet plany zagranicznego rozwoju i wiele wskazywało na to, że ma to szanse powodzenia. Kolekcje Czapula były dostępne w butikach w Mediolanie, Londynie, Madrycie i Tokio, był nawet udział marki w prestiżowych targach Pitti Uomo, a Rage Age był drugą polską marką, której się to udało (stałym wystawcą od lat jest również Emanuel Berg). Kolejne lata nie były już tak spektakularne, o marce jakby przycichło, nie było już głośnych pokazów mody i kampanii wizerunkowych, część salonów zamknięto, ale Rage Age nadal miał bardzo lojalną grupę sympatyków. W międzyczasie oficjalnym właścicielem marki Rage Age stał się Próchnik (rok 2013), a stało się to za sprawą wspólnego udziałowca – Rafała Bauera. No i to właśnie spółka matka jest przyczyną odejścia Rafała Czapula z Rage Age. W Próchniku od wielu miesięcy nie dzieje się dobrze (wystarczy prześledzić notowania i wyniki finansowe spółki albo asortyment marki w sklepach) i nastąpiło tam wiele roszad. W lipcu tego roku Rafał Bauer zrezygnował z funkcji prezesa Próchnika, a w sierpniu całkowicie odszedł ze spółki. W tym samym czasie Rafał Czapul został odwołany z rady nadzorczej Próchnika. Ponieważ jedna i druga marką są ze sobą powiązane, to można się było spodziewać zmian także w Rage Age i faktycznie tak się stało.
Krótki komunikat pojawił się na fan page’u Rage Age w ubiegłym tygodniu. Jest tam informacja, że Rafał Czapul przestaje być projektantem marki Próchnik i Rage Age. Na grafice widać także, że z logotypu zniknęło „by Czapul”.
Tego samego dnia Rafał Czapul na swoim Instagramie opublikował krótki wpis na tle biura Rage Age w którym informuje, że nowy zarząd firmy ma inną wizję marki Rage Age by Czapul, dlatego po ośmiu latach odchodzi z firmy.
Sytuacja jest bardzo ciekawa, bo moim zdaniem trudno sobie wyobrazić markę Rage Age bez Rafała Czapula (zresztą wielu klientów to samo pisało na fan page’u RA). To on ją stworzył i przez ostatnie lata był jej mózgiem. I choć można się nie zgadzać się z wizją mężczyzny sprzedawaną przez Czapula (pewnie wielu czytelników bloga do tego grona się zalicza), to jedno trzeba przyznać – jego wizja od początku była przemyślana i konsekwentnie realizowana. Styl stworzony przez Czapula był bardzo charakterystyczny i rozpoznawalny na rodzimym rynku. Podobnie jak kampanie wizerunkowe ze zdjęciami Roberta Wolańskiego. Wszystko wskazuje na to, że ta wizja nie będzie kontynuowana. Pojawia się pytanie czy nowy Rage Age pójdzie w stronę tańszej marki sieciowej z bardziej „przyziemnym” designem i niższymi cenami, czy stanie się jeszcze bardziej elitarny (wątpię), a może całkowicie zniknie z rynku… Nowy zarząd na chwilę obecną nie przedstawia informacji nt. dalszych planów w sprawie Rage Age. Według mnie zadanie dalszego rozwoju Rage Age bez Czapula będzie niezwykle trudne i nie wróżę temu projektowi sukcesu, ale czas pokaże…
Ciekawe też co stanie się z Próchnikiem. Rafał Bauer na swoim blogu kilka miesięcy temu napisał, że tej jesieni Próchnik złapie kolejny oddech i pokaże dobrą formę, ale nic na to nie wskazuje. Ostatnie wyniki finansowe spółki są słabe, a wizerunkowo też nie widać optymizmu. Od kilku lat model sprzedaży oparty na niekończących się promocjach (wysoka cena wyjściowa i od razu duży rabat), mocny spadek jakości, brak regularności kolekcji (jesienna wcale się nie pojawiła, wcześniejsze pojawiały się z dużym opóźnieniem), fatalnie działający sklep internetowy. Wydaje się, że największą wartością jest sama marka, która od lat regularnie plasuje się wysoko w rankingach mocy polskich marek, ale czy to wystarczy? Najbliższe miesiące pewnie to pokażą. Na chwilę obecną widać, że rozpoczynają się przymiarki do rebrandingu (zmiana logotypu i nazwy marki z „Adam Feliks Próchnik”, która była pomysłem Bauera, na „Próchnik) i jakieś zapowiedzi kampanii z Mariuszem Czerkawskim. Jedno jest pewne – jeśli Próchnik nie złapie nowego oddechu, to i dla Rage Age nie będzie zapewne ratunku, a szkoda by było…
A co z Rafałem Czapulem? Zapewne wkrótce usłyszymy o jego nowych aktywnościach zawodowych. Śledząc jego zdjęcia na Instagramie można się domyślać, że będzie to zupełnie inna branża.
„wysoka cena wyjściowa i od razu duży rabat” = Vistula (jakość ubrań bez komentarza)
Niestety to model sprzedaży którym poszło wiele rodzimych marek.
Teraz rządzi excel, a nie zdrowy rozsądek. Ale dwie kurtki w cenie jednej po dwóch tygodniach od premiery to szczyt przepraszam za wyrażenie „obciachu” :)
Niestety Pan Tomasz Miler i jego Miler Menswear poszli tą samą złą drogą. Już nie pamiętam kiedy w jego sklepie nie było żadnej przeceny, promocji „3 za 2”, albo odwróconej wyprzedaży nazywanej pre-orderem…
Szkoda takich marek. Moim zdaniem taki model sprzedaży pokazuje, że przecena jest jedyną wartością jaką mają do zaoferowania swoim klientom.
Pod koniec listopada tzw. „black friday”, wtedy to dopiero pojawią się dodatkowe rabaty :)
Dokładnie, model skopiowany z Próchnika. Dać cenę z kosmosu (tak było z jego ostatnimi garniturami i marynarkami) i kod rabatowy na 1000 zł (!). A wydawało się, że firmy oparte na osobowościach (jak Miler) nie potrzebują takich sztuczek.
Jak widzę na FB reklamę sklepu Milera z przaśnym tekstem „widzieliśmy, że nas odwiedziłeś i nie zadbałeś o swój styl”, to już nic mnie w tym przypadku nie zdziwi. Zresztą Szarmant też wrzucił w końcu te swoje płaszcze z tekstem „Mamy go tylko 15 sztuk!” – no od paru dni nie sprzedał jeszcze tych 15 sztuk, bo jest pełna rozmiarówka. I od razu rabat 500 zł. Nie rozumiem sensu takich sztuczek, i tak chyba nikt przytomny nie wierzy, że kiedykolwiek obowiązywała cena wyższa o te 500 zł
Gdzieś mignęła mi informacja że zostało już tylko 9szt płaszczy (płaszczów?). Dla mnie też jest obciachowa taka promocja. Spodziewał się że sprzeda je w tydzień? W końcu cena 2000zł nie dla każdego jest do zaakceptowania. Milera to w ogóle pominę- odlajkowałem na fejsie bo za dużo reklam, ciągle nowe preordery i do tego te okropne zachwalanie swoich przedmiotów (koszule, kultowe- dla mnie przaśne- poszetki), masakra.
Akurat cena płaszcza Szarmanta (2000 zł) jest bardzo uczciwa biorąc pod uwagę jego jakość, a sama promocja nie jest typowym „zapisz się do newslettra i otrzymasz 50% rabatu”. Oczywiście nie jest to produkt niskobudżetowy, ale sama marka nie ma takich ambicji.
Strona z płaszczem, cytat: „Dla osób zapisanych do newslettera – zniżka 500 zł. Cena płaszcza wyniesie wtedy 1990 zł. Należy kliknąć tutaj w celu dokonania subskrypcji i zdobycia kodu zniżkowego.”
Więc jak to „sama promocja nie jest typowym zapisz się do newslettera i otrzymasz rabat”?
Dodam jeszcze, że nie przeczę, że cena 2000 jest uczciwa. Więc po co ją zawyżać, by dać fikcyjny rabat? W sumie jaka jest różnica między ustaleniem ceny 2500 a 3500, jak robi to Próchnik, i od razu dać 1500 rabatu zamiast 500? To jest to samo, czyli fikcja
Jest rabat, ale nie 50%. Jakby nie liczyć wychodzi dwadzieścia kilka procent.
W tym modelu sprzedaży chodzi o to, by takim rabatem jak najszybciej zachęcić klientów do zakupu, a dodatkowo zdobyć jego adres mailowy do kontaktu przy innych produktach. Oczywiście jest to uzasadnione pod warunkiem, że cena płaszcza faktycznie wzrośnie lada chwila o te 500 zł. Jeśli tak się nie stanie, to rzeczywiście można przyjąć, że cena wyjściowa to fikcja i takiego modelu sprzedaży nie pochwalam.
Dokładnie. Czy widział ktoś te marynarki i garnitury Milera sprzedawane później w cenach wyjściowych? Nie ma ani jednego modelu w sprzedaży, więc te jego marynarki za dwa tysiące to fikcja i nabijanie klientów.
Wg mnie chodzi i o zapis do newslettera, i o oszołomienie klienta domniemanym rabatem. Lecz klienci Szarmanta chyba nie lubią takich zagrywek- więc jest to zbędne i niestylowe.
Jak już, to Szarmant powinien napisać wprost – cena 2100, a dla subskrybentów newslettera 2000. Czytelnie, otwarcie, uczciwie i bez przesady.
Chyba że za „rabat” 100 zł nie każdy by się zapisał, a za 500 raczej każdy. A chyba lepiej zdobyć subskrybenta niż zarobić 100 zł.
A sama cena 2000 jest wg mnie OK, bo jakość zapowiada się bardzo dobra. Wkrótce się sam przekonam ;)
Gdyby był camelowy, nie wahałbym się. Na razie się waham, bo żaden kolor mi do końca nie pasuje. Jeśli to prawda z tymi 15 sztukami, to może nie zdążę kupić i dylemat sam zniknie.
Z 15 sztuk zrobiło się 20 – podejrzewam pomyłkę, nie celowe wprowadzanie w błąd…
A camelowy moim zdaniem nie bardzo pasuje do stylu „wojskowego” czy „country” ulstera.
Wg mnie obecne dwa kolory są w punkt, jeszcze by pasowały średnio-szary oraz – nade wszystko – brązowy w tonacji charcoal brown.
Szarmant pokazywał camelowy uszyty dla innego blogera Pana Grono, w którego towarzystwie robił sesję na Pitti Uomo. Więc mógłby uszyć parę sztuk (15!), myślę, że by poszły
Może powinniśmy zaakceptować smutny fakt, że naprawdę wysoka półka, luksus, to nie jest 1-2 tys. złotych, tylko raczej 1-2 tys. euro albo i więcej, bo takie Brioni czy Brunello Cucinelli zaczyna się od jeszcze wyższych cen. Trudno mieć pretensje do Zaczkiewicza, że szyje w Chinach, jak chce sprzedawać w Polsce, poza dość wąskim gronem prezesów i piłkarzy ekstraklasy nikt raczej nie kupi płaszcza za 3 tys. euro. Za to o Milerze to się tu naczytałem ciekawych rzeczy, no nieładnie.
Nie minął tydzień i prawie wszystkie niebieskie sprzedane. Ja myślę, że właśnie tego się Szarmant spodziewał, biorąc pod uwagę zainteresowanie płaszczem na swoim blogu oraz jego zupełnie wyjątkowy krój na polskim rynku. Ja też byłem pewny, że płaszcz pójdzie jak woda, dlatego zamówiłem od razu. Nie bardzo wiem, dlaczego ich nie uszył 50-100, zamiast 20. Cena jest OK, jeśli porównać z bezpłciowymi Lantierami (i co roku prawie identycznymi) za ok. 1000 zł w pierwszej fazie wyprzedaży. W stosunku do płaszczy (powiedzmy środkowej linii) SuSu ta cena też jest bardzo dobra, a przypuszczam, że jakość jest nawet lepsza. Śmiem tak podejrzewać… Czytaj więcej »
Na pewno ich uszył więcej. Wrzuca po 20, żebyś się strwożył, że zabraknie i kupił od razu. Potem będzie uzupełniał
Co do tych poszetek, to mam jedną (dzik), kupiona zresztą na dość dużej promocji i jest na prawdę mega (jakość, jak fajnie się prezentują kolory, jak leży w brustaszy). Mają ciekawe zestawienia kolorystyczne. Wg mnie warto samemu wypróbować.
Akurat przykład niespecjalnie trafiony. Miler zbudował swoją markę na pre-orderach (dzięki czemu zyskiwał finansowanie produkcji, bez ponoszenia ryzyka zatowarowania się/niesprzedania produktów/kosztów magazynowania). Jak najbardziej rzeczy z pre-orderu były później dostępne w regularnych – wysokich – cenach – tylko z założenia było ich malo – bo lwia część zainteresowanych kupowała wszystko w pre-orderach. Więc nie możesz pamiętać, kiedy w jego sklepie nie było pre-orderu, bo praktycznie od pierwszych kolekcji (np. kaszkiety z harris-tweedu), gdy jeszcze sklep był w powijakach – na tym modelu jego handel się opierał. A, że był to model właściwy – pokazuje olbrzymi sukces i wzrost firmy, jaki… Czytaj więcej »
No właśnie wtopiłem z tą torbą. Gdy dowiedziałem się, jak mnie zrobił, odechciało mi się ją nosić, za to kupiłem coś innego u Soliera. W każdym razie panowie reklamują swój towar jako ekskluzywny i luksusowy, a rabaty dają szybciej od sieciówek. Coś tu nie gra, ja w to nie wierzę. Ostatnio Miler wrzucił na forum swoje zdjęcie, jak stoi z saszetką na biodrach w targowej budzie. Niby śmiesznie i autoironicznie, ale coś istotnego nieświadomie w tym uchwycił
Mnie dziwi dalsze zaufanie do w/w marek (zwłaszcza Milera). Zrobił wałek na torbach/teczkach gdzie reklamował exclisive a sprzedawał jakościowy dramat. Jedyna innowacja polegała na doszyciu innej metki niż Solier i zmianie tłoczonego logo ;). Dla mnie to czerwona kartka dla marki bo jak raz tak zrobił, to jaką mam pewność, że nie jest to reguła tylko pojedynczy przypadek? Zack Roman szyjący w Chinach i wciskający płaszcze po 2k za sztukę z jakimiś dziwnymi promocjami, nie dziękuję dopłacę 1000zł i pójdę uszyć sobie płaszcz MTM u kogoś wiarygodnego. Zaraz posypie się hejt, że przecież Chińczycy mogą świetnie uszyć itd. bo dla… Czytaj więcej »
W Chinach mu uszyli „tylko 15 sztuk” tego płaszcza?
Składasz zamówienie, wpłacasz pieniądze i szwalnia szyje, nie bardzo rozumiem zdziwienie. Na koniec dnia wszystkim chodzi o to aby kasa na koncie się zgadzała.
Na te płaszcze nie było preorderów
Jeszcze raz, tym razem „wolniej” dla „słabszych”. Właściciel marki, składa zamówienie na 15szt. i wpłaca odpowiednią sumę pieniędzy na wcześniej ustalone pomiędzy nim a szwalnią konto bankowe. Tydzień później odbiera zamówione ubrania i wprowadza je do sprzedaży w swoim sklepie.
Przy okazji pojawienia się tematu toreb zapraszamy do zapoznania się z naszą ofertą. Jesteśmy małą manufakturą produkującą torby i akcesoria w sposób rzemieślniczy. Torby szyjemy w małej pracowni kaletniczej, a nie w dużej szwalni. Dla nas ma to ogromne znaczenie, że jedna osoba wykonuje torbę w całości od początku do końca. Sporo jest przy tym ręcznie wykańczanych elementów. Do produkcji używamy najwyższej jakości materiałów jak bawełna woskowana oraz włoska skóra garbowana roślinnie. Koszt produkcji rzemieślniczej znacznie przewyższa koszt produkcji masowej -nawet o kilkaset procent. Mam tu na myśli zarówno koszt wykonania jak i zakupu surowców. W zamian za to nasi… Czytaj więcej »
Ja też wtopiłem, parę tygodni po jej kupnie dla partnerki – to właśnie ja razem z paroma osobami z forum BwB dostrzegliśmy ten przekręt. A potem jako pierwszy doszedłem do tego, że Miler robi to samo z rękawiczkami (np. ze skóry jelenia).
A w samej torbie po roku średnio-intensywnego używania już wkład usztywniający się rozpada.
Siema, co to za torby skórzane o ktorych mówisz?? Możesz odpisać nazwę firmy/?? Dziękuję z góry za info :)
Solier – od Milera różni się tylko detalami, np. inną podszewką. No i ceną
https://sklep.solier.pl/
Budowanie marki odzieżowej jest na tyle wielopłaszczyznowym procesem, że określenie „zbudował markę na pre-orderach” jest zbyt skrótowym myśleniem. Czynników było wiele, największy wpływ miała na pewno sama osoba Pana Tomka i jego zasięg w mediach społecznościowych, zresztą ewidentnie wsparta ogromnym budżetem marketingowym. Zgadzam się z Panem Adamem, że jednym z istotnych elementów były pre-ordery. Jednak Pan Miler nie jest ani jedynym, ani pierwszym właścicielem marki który wpadł na ten model sprzedaży – niemniej w kombinacji wielu czynników, ten stał się bardzo istotny. Po prostu dzisiaj mam wrażenie, że suma sztuczych zniżek jest już karykaturą – są pre-ordery tych samych produktów… Czytaj więcej »
Ja pamietam jak dostałem w prezencie ten słynny portfel z manufaktury Milera. Okazało się ze jest krzywo wycięty. Odesłałem w ramach reklamacji i po 2 tygodniach zadzwoniłem z pytaniem, czy reklamacja jest uznana. Pani po drugiej stronie przeprosiła za długi czas oczekiwania, ale stwierdziła, ze jest problem, gdyż był to portfel z monogramem, ale zapewniła ze zadzwoni do mnie sam Tomek Miler z ustaleniami. No i zadzwonił. Przez 15 min opowiadał mi, że to tak ma być, że to są grube, porządne skory, tłumaczył na czym polegał proces produkcyjny. Ja mówię, że ok rozumiem, ale wykrojnik chyba macie krzywy, bo… Czytaj więcej »
Też mam portfel od niego jakieś 1,5 roku – 2 lata i nadal jest jak nowy. Jestem zadowolony. „Key jacket” gorzej – blaszka, która trzyma guzik, jest tak miękka, że praktycznie zrezygnowałem z zapinania. Wyginała się za każdym razem i pewnie dawno by pękła.
Jakość i obsługa klienta na podobnie żenującym poziomie, ale jadą na hajpie i konkursach fejsbukowych
Zgadzam się, niestety marka Miller wzbudzała u mnie zachwyt do momentu zamówienia błękitnego oxfordu, który był nawet po wypraniu tak kujący materiał, ze nawet podkoszulka nie pomogła. Szkoda rozbiegać markę poprawiając podobne kłopociki (koszula to nie była z salesu)…
Szkoda marki Próchnik.
A dwa lata temu kupiłem ich budrysówkę, z której jestem bardzo zadowolony :)
Pan Bauer wycofał się z firmy, bo wiedział, że Prochnik idzie na dno. Obawiam się, że dla tej firmy nie ma już ratunku.
Mam to ciągle w pamięci. Garnitur próchnika cały z poliestru za 1500 skład opisany jako wysokiej jakości poliester…
„Wytrzymała tkanina o 78% zawartości poliestru z 22% domieszką wiskozy gwarantuje wysoką odporność na mechaniczne zużycie oraz uszkodzenia” – to faktycznie jakieś jaja.
Jak się pokopało dobrze w tonach chłamu, to można było wyhaczyć poprawne marynarki oraz garnitury bez poliestru w tkaninie głównej czy podszewce. Np z lekkiego tweedu, matowej wełny twill czy bawełny seersucker. Na maksymalnych przecenach za 200-450 zł. Jakość tkanin nie powalała, ale była dobra w takich cenach, żadnych udziwnień nie było, kolory i wzory bardzo klasyczne, krój poprawny, konstrukcje niepancerne.
I choć trzeba było kopać i czatować – to byłoby mi szkoda tej marki – dla takich rzadkich strzałów.
Niedawno mieliśmy 1 Listopada, cmentarze pełne są ludzi niezastąpionych. Na jednym czy drugim projektancie czy dyrektorze świat się nie kończy.
Nie wiem kto jest właścicielem marki Próchnik, pomimo zawirowań marka ta ma potencjał i szkoda byłoby, gdyby nagle zniknęła. Chociaż trzaskanie wszystkiego w Chinach chwały im nie przynosi.
Zgadzam się. To jest zbyt silna marka by ją pogrzebać, więc sądzę, że Próchnik tak łatwo nie padnie. Obawiam się natomiast o Rage Age.
silna marka = silna oferta (zobacz cena pierwotna i materiał) http://sklep.prochnik.pl/glowna/4828-kamizelka-polonez-2.html
Kupowanie w sklepie Próchnika to prawdziwe dosplwiadczenie tego, jak bardzo nieprofesjonalna może być firma
Czy marka osovski również ma problemy? W sklepie internetowym pustki, nie widać nowej kolekcji.
Nie mam takich informacji.
Gdyby nie miała problemów, to chyba sklep internetowy pracowałby na pełnych obrotach. Teraz nie można praktycznie nic tam kupić, a to co można idzie z niespotykanym u nich wcześniej stałym rabatem. Jeśli nie jest to znak problemów, to co?
Michał ciekawy wpis ,znikaja sklepy Rage Age część kolekcji przeniesiona do sklepów Próchnik ,szkoda fajne rzeczy mieli.pozdr
Tak to jest z ?krajowymi? produkcjami…np.: koszule lniane osowski&mrvintage-jakościowy dramat w porównaniu z lnem od SuSu w tej samej cenie. Natomiast marynarka dwurzędowa w kratę rewelacja. U rodzimych producentów trzeba szukać pojedynczych okazów np. w Bytomiu (https://www.bytom.com.pl/marynarka-curtis)
Hmmm, a co było dramatem w koszulach Osovski & Mr. Vintage?
materiał…..bardzo odchudzony,
Za mała gramatura?
Dokładnie tak
? propos Pana Tomasz Milera i jego marki Miler Menswear.. Opinia znaleziona na pracuj.pl świetnie podsumowuje to co było napisane w komentarzach. cyt.
Modny_prezes..
Matacz i krętacz, nie płaci pracownikom, oszukuje klientów że garnitury, które sprzedaje są szyte miarowo, a tak naprawdę kupuje je na giełdzie odzieżowej i przeszywa metki. Omijać go jako pracodawcę i sklep bo za parę groszy utopiłby własna matkę w misce zupy.
Nie wiem, czy by matkę utopił, ale ze swoją butą (np. krótko po otwarciu sklepu i pracowni już miał wieloletnie doświadczenie w najlepszym szyciu miarowym), rozbuchanym ego (autoprezentacja sportowa) i chytrością w handlu (np. podkreślanie przed laikami jako wybitnych zwyczajnych cech danego produktu) idealnie by się odnalazł w czasach podboju Dzikiego Zachodu czy erze prohibicji… Ale oceniajmy produkty oraz ich relację cena/jakość, bo to bardziej elegancka i skuteczna metoda weryfikacji.
Czekam na podjęcie rękawicy przez Panów Romana i Tomka.
A po co Tomasz Miler miałby podnosić rękawice :) firma mu się rozwija, podróżuje sobie po całym świecie, realizuje się w swoich hobby. To że wciska ludziom niskiej i średniej jakości ciuchy a oni to łykają jak pelikany to mu chyba za bardzo nie przeszkadza :) widać nachalny i wieśniacki marketing działa bo go jeszcze chwalą (patrz forum bwb).
Co do Szarmanta to go szanuję. Nie ukrywa, ze szyje wszystko w szwalniach Munro w Chinach. Jakoś jest świetna – to jest Jort z dodatkowymi smaczkami i do tego tańszy. Jego MTM również wypada świetnie.
Przestańcie marudzić. Postanowiłem zabrać dziś głos…To chyba nie jest jakieś forum detektywistyczne…Mamy go…torby nie szyje Miler …tylko ktoś inny..Miler chce za nie za dużo…. itd. Zack Roman szyje w PRC to źle ale jak SS to spoko. Ludzie mamy wolny rynek, nie chcesz nie kupuj. Wiem o czym piszę – mam Phoeniksa od Milera i 3 garnitury od Szarmata i jestem zadowolony- WARTAŁY SWOJEJ CENY. Powinniśmy się cieszyć, że kiełkują w Polsce młode firmy, które mogą zaproponować dla nas wreszcie ubrania w poprawnych proporcjach, ciekawsze materiały i kroje, powinniśmy im kibicować a nie wypominać…afera poszetkowa itp.
Część oferty każdej z marek na pewno jest warta swojej ceny. Która część? To już w przypadku większości polskich marek zagadka…
Młode polskie firmy zdecydowanie na tak. Jednak nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem „nie ważne że naciągają klientów, ważne że zarabiają”.
Rzeczy, które kupiłem u Szarmanta warte wg mnie swojej ceny: -dwurzędowy garnitur full canvas za 2,5k pln. Świetnie skrojony, bardzo lekki, taki mocno sartorialny -garnitury half canvas za 2k pln…bardzo ciekawe, niesamowicie lekkie( jak druga skóra), prawie takie jak „zero gravity” ale jednak nie aż tak „szmatkowe” -krawat z grenedyny 7fold za 400pln… – koszule w promocji po 290 pln też wg mnie są warte tej ceny rzeczu od Milera: -Phoenix za 1,5k pln,- cena uczciwa, solidne wykonanie, nowoczesne, męskie proporcje..jednak bardziej klasyczny niż rzeczy Szarmanta -cienki, portfel, bilonówka, wizytownik, i etui na klucze za 250 pln….cena uczciwa za 4… Czytaj więcej »
Mam od Milera:
portfel – ma już dobre 3 lata i jestem z niego bardzo zadowolony. Praktycznie nie widać zużycia.
Sweter – ponad rok w użyciu, kupiony w czasie trwania promocji za 199zł, świetny materiał. Pokażcie mi gdzie mogę kupić produkt podobnej jakości w podobnej cenie.
Pasek – nie mam zastrzeżeń. Napewno lepsza jakość niż produkty dostępne w sieciówkach.
3 poszetki – fajne wzory, wszystko ładnie obszyte. Też kupione w promocji, ale nie pamiętam już ceny.
Z każdego produktu jestem zadowolony, nie żałuję ani złotówki wydanej w tym sklepie.
O widać agencja Milera zareogowała :D Dobre żarty :D nic tylko wyśmiać :D
@Grzesiu nie ośmieszaj się..
Nie znoszę wizerunku Milera, ale również mam jego produkty i jestem z nich zadowolony. To się nie wyklucza. Nie wiem, dlaczego miałbym o tym nie napisać. Mało tego – jak zobaczę w jego ofercie coś, co mi się spodoba, to to kupię. Na piwo bym z nim nie poszedł, bo nie lubię takich kozaków. Zakupy to coś innego
Proszę szanownych forumowiczów? ….Przepraszam ale czy Blog Pana Michała to forum?
Co do Rage Age i Próchnika to mam kilka uwag. Piszę na tablecie wiec pozwolę sobie na ich umieszczenie od myślników, bo nie wiem czy tekst „się nie rozejdzie”. -pierwsze kolekcje RA były naprawdę świetne i było wiele ubrań dandy obecnie to nieco odjazd stylistyczny. i z pewnością dziesiątki osób tu komentujących będzie uważało, że projekty RA nie mają nic wspólnego z klasyką, to koszmarki itd. myślę jednak, że wiele tych klasyków nim się nimi stało też było „koszmarkiem” (choćby garnitur bez krawata czy połączenie jeansów z marynarka manikiety portofino itd.) krytykowanym przez zwolenników tradycyjnych ubraniowych wartości. – ceny RA… Czytaj więcej »
Owce beczą jak są strzyżone. Kto kupuje Adama Feliksa Próchnika nie mówiąc już o Milerze czy Szarmancie – Zaczkiewiczu – Zacku Romanie? Przecież to są „Janusze” biznesu. Co to za wielka trudność poszukać w Internecie niszowych producentów europejskich? Kierowanie się rekomendacjami naszych blogerów, czytaniem forum But w Butonierce jest dobre dla naiwniaków. Już dawno się to skomercjalizowało. :)
A co nie jest skomercjalizowane? Chleb? Masło? Perfumy? Samochody? Skrzypce? Blogi modowe? Przecież wszystko sprowadza się do tego, żeby zarobić. Ja też pracuję za pieniądze, Ty pewnie też. Więc o co chodzi? Ja nie zamierzam kupować np w sklepie Pana Milera i… nie kupuje…tyle w temacie. Po prostu-mam wybór. Zresztą: ta czy tamta firma, to tylko łachy na grzbiet i tyle, nie ma się czym podniecać. Tak jak broda nie czyni mężczyzną, tak garnitur za 10 tys. nie czyni dżentelmenem. Pozdrawiam serdecznie
Co nie jest skomercjonalizowane? Bardzo wiele rzeczy, np. dystrybucje GNU/Linuksa, a społeczność ciężko pracuje nad ich rozwojem. Ciuchy to rzeczy trywialne, ale mam bekę jak czytam jakie niektórzy mają problemy do ogarnięcia.
Nie, oczywiście takie Ubuntu nie jest skomercjalizowane ;)
Co Ty mi tu z Canonicalem wyskakujesz jak masz aktualnie ponad 280 dystrybucji do wyboru. ;)
Podziel się tymi sensownymi, niszowymi producentami :) Bo znaleźć mało znana firmę która robi X to nie problem, ale która robi dobre X… ;)
Nie znam Cię, nie mam pojęcia o Twoim budżecie, nic nie wiem o Twoim guście. Czysta abstrakcja. :)
Piszesz w kontekście Milera czy Szarmanta, więc założyłem że dość oczywistym jest konkurencja dla ich produktów, chociaż może faktycznie powinienem był to wprost zaznaczyć. Czyli konkurencja dla garniturów, krawatów, koszul i tak dalej.
Oczywiście w podobnym budżecie, bo znaleźć rzemieślnika robiącego ręcznie w swoim przydomowym zakładzie torby skórzane świetnej jakości z bardzo dobrych skór, ale w cenie 5x wyższej niż to co ma Miler (czyli tak naprawde producent Koga) to żadna konkurencja – to już zupełnie inny klient docelowy i półka produktu.
Nigdy nie szukałem w tym budżecie. Lepiej odłożyć na coś porządnego niż tuczyć takich „biznesmenów”, którzy sami niczego nie wytwarzają, tylko się produkują na fanpejdżach, bo na ich blogach już nikt ich nie komentuje. :)
Pan Jan niezbyt poważnie podszedł do tematu, więc może ja pomogę. Oferty Szarmanta nie będę komentować, bo po prostu nie mam do niej większych zastrzeżeń (w żadnym z jego produktów nie dostrzegłem nigdy fałszu, a teraz przymierzam się do kupienia swetra z wełny merino). 1. Koszule: a) Emmanuel Berg. Mają regularne przeceny z całkiem dobrymi wzorami w ofercie. 240 zł za koszulę od nich to na prawdę super cena. b) Lambert. Oczywiście po solidnych przecenach. Co by o nich nie mówić, jako woły robocze w moim przypadku sprawują się świetnie. c) Camiceria Olga, mediolański producent koszul MTM. Szymon Jeziorko na… Czytaj więcej »
Od niedawna jestem posiadaczem marynarki Mr Swanky i pomyślałem, że napiszę kilka słów komentarza jako klient. Marynarkę zamówiłem do salonu, gdzie po kilku dniach ją odebrałem. Zaznaczę, że to moja pierwsza marynarka z Lancerto. Jak ekspedientka wręczyła mi ją to pomyślałem „o fajnie, ale lekka”, a jak założyłem po raz pierwszy to zacząłem się obawiać czy czasem nie jest za lekka, ale potem stwierdziłem, że to w sumie dobrze, bo pomieszczenia dziś są przegrzane. Marynarka bardzo przyjemna, muszę szczególnie pochwalić ramiona. Często się zdarza, że muszę rezygnować z zakupu lub przerabiać ubrania w tym trudnym miejscu. Cieszę się, że tu… Czytaj więcej »
Dzięki za opinię i uwagi. Zapewne piszesz o kieszonce na wizytówki, ale chyba faktycznie w dzisiejszych czasach warto ją przekształcić na kieszonkę na smartfona, aczkolwiek wydaje mi się, że samo powiększenie to za mało, bo należałoby tam wzmocnić konstrukcję (tak jak duże kieszenie wewnętrzne), by telefon nie ciągnął podszewki w dół. Zapytam konstruktorów.
Panie Michale, proszę o polecenie jakiegoś paska ze skórzanej plecionki. Kiedyś podrzucał Pan link do ładnego paska Lee, niestety na Zalando go już nie widzę.
Koniec nastąpił nie będzie już nowej kolekcji i zamykają butik w Silesi