W męskim świecie skarpetki uchodzą za mało istotny element ubioru. Nawet jeśli ktoś wkracza w kanony klasycznej elegancji, to na pierwszym miejscu zawsze będzie idealnie skrojony garnitur, piękny jedwabny krawat i skórzane buty. Jednak prędzej czy później detale zaczynają mieć znaczenie, a skarpety stają się stylowym dodatkiem. Warto wówczas spojrzeć na nie pod kątem jakościowym. W dzisiejszym artykule postaram się wyjaśnić, co wyróżnia wysokiej klasy skarpetki.
To już drugi gościnny tekst autorstwa Darka Lemańczyka, autora bloga The Sartorius.
fot. paulstuart.com
Mało co tak rujnuje wizerunek eleganckiego mężczyzny, jak sprane skarpety wyłaniające się spod nogawek wełnianych spodni. Każda para osiągnie stadium, kiedy trzeba będzie się z nią pożegnać. Sęk w tym, aby ten moment nie nadszedł już po drugim, czy trzecim praniu. Porządne skarpety powinny być odporne na mechacenie, utratę koloru i elastyczności. Włókna z których je wykonano powinny być przyjemne dla skóry, czyli w jak największym stopniu naturalne, ale niewielkie dodatki syntetyków są dopuszczalne, ponieważ niosą ze sobą zwiększoną trwałość i rozciągliwość. Pamiętajmy, że stopy to jeden z trzech rejonów ciała, najliczniej pokrytych gruczołami potowymi. Tak więc komfort noszenia ma tutaj kluczowe znaczenie, ale walory wizualne też są istotne. Jak to ze sobą połączyć?
fot: bq.sg
RODZAJ I JAKOŚĆ PRZĘDZY
Podstawowym składnikiem wysokiej klasy skarpet jest dobra przędza. Udział naturalnych włókien powinien być jak największy. Wełna, bawełna, jedwab, kaszmir – to właśnie ich właściwościom zawdzięczamy towarzyszące stopom uczucie miękkości i delikatności. Im szlachetniejsze odmiany, tym przyjemniejsze doznania dla skóry. Niestety, same naturalne włókna nie oznaczają skarpet dobrej jakości, bo przecież egzemplarze o składzie 100% bawełna można kupić za kilka złotych na bazarku i ich jakość będzie nędzna, a można też wydać kilkadziesiąt euro za parę skarpet z wyselekcjonowanej przędzy i ich jakość będzie skrajnie inna.
fot: bresciani1970.blogspot.com
Bawełna to najpopularniejszy surowiec używany do wyrobu skarpet. Ma wiele zalet, ale ma też wady. Jeśli nie ma dodatku elastanu lub sama przędza jest kiepskiej jakości, a proces produkcji skrócony do minimum (koszty), to zazwyczaj dość szybko straci swoją formę. Niższej jakości przędza to także szybka utrata oryginalnego koloru, co czasem widać na ciemnych egzemplarzach już po dwóch-trzech praniach. Ponadto bawełna kiepsko radzi sobie z odprowadzaniem wilgoci, więc u osób z nadmierną potliwością stóp może wystąpić wrażenie stale mokrych skarpet, co ogranicza komfort. Bezsprzecznym atutem tego roślinnego włókna jest dobra oddychalność, w sytuacji gdy nie mamy do czynienia ze wspomnianą nadpotliwością. Najwyższą jakość gwarantują tzw. bawełny długowłókniste (ELS – Extra Long Staple). Najczęściej są to odmiany egipskie Mako lub z rodziny Giza. Nieco niżej plasuje się amerykańska pima. Natomiast prawdziwym rolls roycem w świecie bawełny jest bardzo rzadki gatunek sea island. Nie ma sobie równych pod względem delikatności i trwałości. Jego włókna są niemal dwa razy dłuższe od egipskich, dzięki czemu podczas przygotowywania przędzy powstaje mniej złączy. To oznacza, że dzianina będzie gładsza i wytrzymalsza, a także droższa.
Skarpetki bawełniane. fot: customshirt1.com
Sea Island to najlepsza bawełna na świecie. Certyfikat WISICA to gwarancja oryginalnych włókien.
Bawełniane skarpetki najwyższej jakości opatrzone są często napisami Fil d’ecosse, Fila di Scozia lub Lisle Cotton. Oznacza to, że zostały wykonane z długowłóknistej bawełny, z reguły egipskiej, którą poddano uszlachetniającym procesom merceryzacji i opalania. Najczęściej też każda nić została skręcona z dwóch włókien, co pozytywnie wpływa na trwałość. Jednym słowem to znak rozpoznawczy i gwarancja najlepszej bawełny na świecie.
Napis Fil d’ecosse to gwarancja doskonałej bawełny. fot: parisiangentleman.fr
Wełna owcza to według niektórych ekspertów najlepszy materiał na skarpetki. Zapewnia ciepło i dobrą oddychalność, a dzięki sprężystości włókien szybko wraca do formy. Jedną z jej najważniejszych zalet jest bardzo dobre odprowadzanie wilgoci (nie bez powodu ceniona bielizna termoaktywna produkowana jest z wełny merynosowej). Nawet jeśli stopy się spocą, to i tak nie czujemy wielkiego dyskomfortu. Wiele osób wzbrania się przed wełną z obawy przed jej szorstkością i gryzącym efektem. Otóż to kwestia jakości włókien. Najlepsi producenci wykorzystują runo z merynosów hodowanych w Australii i Nowej Zelandii. Superfine lub extrafine merino są miękkie i bardzo delikatne dla skóry. Absolutnie nie ma tutaj mowy o drażniącym działaniu. W asortymencie firmy Bresciani można znaleźć skarpety z wełny merynosowej 140’s w wersji 2 ply. Natomiast niektóre modele Pantherelli opierają się na przędzy 100’s. Brytyjska firma robi też skarpetki z unikalnej wełny Escorial. To naprawdę wysokiej klasy włókna. Wadą skarpet wełnianych może być pilingowanie, choć dotyczy to głównie modeli z grubszej i włochatej przędzy. No i jeszcze cena – skarpety wełniane są zazwyczaj kilkadziesiąt procent droższe od bawełnianych.
Skarpetki z wełny merynosowej. fot: customshirt1.comWełna merino to najlepszy wybór nie tylko na zimę
Kaszmir należy do najdelikatniejszych i najdroższych włókien skarpetkowych, dlatego tak rzadko jest stosowany w tym asortymencie. Niestety jego miękkość nie idzie w parze z trwałością. Najbardziej zmysłowe kaszmiry pozyskuje się z kóz żyjących w wewnętrznej części Mongolii i Północnych Chinach. Skarpety zrobione w stu procentach z takiej przędzy są niezwykle przyjemne w dotyku, ale ich żywotność jest znikoma. O wiele silniejsze są kaszmiry z Afganistanu i Nowej Zelandii, lecz tym samym tracą nieco na miękkości. Kruchość tego luksusowego włókna powoduje, że najczęściej wzmacnia się je domieszkami, przeważnie syntetycznymi. Najbardziej ekskluzywna wersja to połączenie kaszmiru z jedwabiem. Zdecydowanie zyskuje na trwałości, nadal jest nieprzeciętnie delikatna i wygląda mniej puszyście.
Skarpetki kaszmirowe. fot: customshirt1.comSkarpetki kaszmirowo jedwabne są trwalsze niż wersje z czystego kaszmiru i równie ekskluzywne. fot: bresciani.it
Producenci wiedzą, że słowo kaszmir działa przyciągająco. Dlatego często jest ono umieszczane na metkach wielkimi literami, aby wyraźnie zaznaczyć obecność ekskluzywnych włókien w składzie. Czasami sformułowanie takie sugeruje wykonanie z czystego kaszmiru, a w ostatecznym rozrachunku okazuje się, że jego zawartość jest naprawdę znikoma. Aby nie stracić większości zalet tego cienkiego włókna, powinno ono obejmować nie mniej niż 50 % składu przędzy, choć nawet niewielki dodatek kaszmiru znacząco podnosi walory dotykowe, co dla wielu osób jest najważniejszą cechą tej ekskluzywnej wełny. Skarpety wykonane z przędzy 100% kaszmir to produkt luksusowy, bo za jedną parę trzeba zapłacić co najmniej 120 zł, a ich trwałość nie będzie tak wysoka jak ich cena, ale są tez modele z niewielkim dodatkiem kaszmiru (5-10%), które można mieć za 60-70 zł.
Jedwab jest jednym z najmocniejszych włókien o naturalnym, szlachetnym połysku. Dzięki doskonałej podatności na farbowanie, może się pochwalić bardzo żywymi, mocnymi kolorami (stąd tak szerokie wykorzystanie tej przędzy w krawatach i poszetkach). Jednak w praktyce skarpetki z czystego jedwabiu najczęściej nosi się do strojów wieczorowych, więc ich kolorystyka ogranicza się do czerni i ciemnych granatów. Niektóre modele pod względem cienkości zbliżone są do damskich pończoch. Skóra wyraźnie prześwituje przez materiał, co może nie wygląda zbyt męsko, ale jest zgodne z kanonami klasycznej elegancji. Cieniutka przędza stwarza również pewne ryzyko rozerwania w newralgicznych miejscach. Siła tego włókna często ma zastosowanie utrwalające w mieszankach z innymi surowcami naturalnymi, jak wełna, kaszmir, czy bawełna. Zmniejsza też skłonności do pilingowania.
Skarpetki jedwabne. fot: customshirt1.comSkarpety z jedwabiu są idealną opcją do strojów wieczorowych, np. smokingu. fot: gentlemansgazette.com
Len jest mniej popularny w przemyśle dziewiarskim, a jego obecność na rynku jest zazwyczaj sezonowa. Oferuje niezrównaną trwałość, ponieważ dysponuje najsilniejszymi naturalnymi włóknami z wszystkich wymienionych powyżej. Latem lniane skarpetki są nie do przecenienia. Gwarantują oddychalność i chłód podczas noszenia, a ich specyficzny wygląd emanuje esencją lata. Świetnie się komponują z lnianymi spodniami. Ich główną wadą jest problem z elastycznością. Nie przywierają idealnie do nóg.
Skarpetki lniane. fot: customshirt1.com
Surowa, melanżowa tekstura lnianych skarpet wprost emanuje esencją lata.
Na rynku można się spotkać również ze skarpetkami wytwarzanymi z innych włókien naturalnych, takich jak włosie wielbłąda, angora, konopie. W limitowanych edycjach wykorzystuje się też bajecznie drogie wikunie lub włókna cervelt – sierść z rzadkiego gatunku nowozelandzkiego jelenia. Bardziej przyziemne są włókna sztuczne typu bambus (często zachwalany jako naturalne włókno, co nie jest prawdą), czy modal, ale czołowi producenci raczej z nich nie korzystają.
Jedne z najdroższych skarpetek na świecie z ekskluzywnej wikunii (ponad 2000 zł za parę!). fot: metro.co.uk
Harrys of London użył do wyrobu limitowanej kolekcji skarpet bardzo rzadkich i drogich włókien cervelt.
Zmorą dzisiejszego przemysłu tekstylnego jest nadużywanie włókien syntetycznych. Nie mam zamiaru ich demonizować, ponieważ niewielkie dodatki wplecione w naturalną przędzę mogą przynieść sporo pożytku dla skarpet. Problem pojawia się dopiero, gdy zawartość syntetyków sięga powyżej 20 %. Dla niektórych ta granica może być jeszcze niższa. Istotne jest również ich rozmieszczenie, gdyż w wyrobach z górnej półki nie muszą być obecne w całej powierzchni skarpet. Nie bez znaczenia jest też rodzaj użytego surowca. Znacznie lepszymi parametrami odznacza się poliamid/nylon w przeciwieństwie do poliestru i akrylu. Do zapewnienia elastyczności stosuje się przede wszystkim elastan (lycra, spandex). Generalnie syntetyczne włókna znacznie poprawiają trwałość i rozciągliwość dzianiny. Nie mniej jednak dzieje się to kosztem jej delikatności i zazwyczaj także – oddychalności. Dlatego trzeba samodzielnie zdefiniować swoje wymagania i preferencje. Albo stawiamy na dłuższą żywotność, albo maksymalny komfort i przyjemność z noszenia.
OBRÓBKA PRZĘDZY
W przypadku włókien naturalnych, a zwłaszcza bawełny, bardzo ważna jest ich obróbka, która jest w stanie zwiększyć właściwości fizyczne oraz użytkowe przędzy. To ten etap bardzo mocno odróżnia skarpety tanie i skarpety z wysokiej półki. Dobra przędza powinna być poddana procesowi czesania, dzięki czemu do produkcji skarpet zostaną użyte tylko najdłuższe, najprostsze i najwytrzymalsze nici. Bawełna, czy wełna czesankowa stanowi opcję lepszą jakościowo, aczkolwiek bardziej kosztowną.
Włókna czesane są dłuższe i wytrzymalsze. fot: gallospa.it
Merceryzacja to kolejny sposób na polepszenie jakości i siły włókien. Tak przetworzona przędza staje się wygładzona, mocniejsza i dużo łatwiej się barwi. Co więcej, kolor utrzymuje się przez znacznie dłuższy czas. Większość topowych producentów uważa ten proces za obowiązkowy, a niektórzy przeprowadzają go nawet dwa razy. Dla uzyskania najlepszych rezultatów dodatkowo poddają włókna opalaniu. Skarpetki z tak przygotowanej dzianiny cechuje niezrównana gładkość, jedwabisty połysk, nasycenie kolorów oraz lepsza odporność na pilingowanie.
Skarpety z przędzy poddanej merceryzacji są wytrzymalsze i po prostu ładniejsze. fot: parisiangentleman.fr
Do produkcji najwyższej klasy skarpet wykorzystuje się nici 2-ply, czyli dwóch włókien splecionych w jedną. Często takie oznaczenia spotykamy na koszulach, ale wśród skarpetkowych dodatków są równie pożądane i cenione. Przygotowane w ten sposób nici są zdecydowanie silniejsze, co zbawiennie wpływa na ich trwałość. Oczywiście mamy tu do czynienia ze zwiększoną ilością użytego surowca, co przekłada się na wyższą cenę.
Włókna 2-ply znacznie poprawiają trwałość skarpet. fot: customshirt1.com
WZMOCNIONE STREFY KRYTYCZNE
Każda skarpetka jest najbardziej narażona na rozdarcia w okolicach pięty i palców. Są to miejsca newralgiczne, które wymagają wzmocnienia. Tutaj właśnie pole do popisu mają włókna syntetyczne. W modelach najwyższej klasy niewielka ilość poliamidu jest dodawana wyłącznie w obszarach pięty i palców, a czasami całych spodów. Korpus skarpety pozostaje absolutnie wolny od sztucznych domieszek. To idealny kompromis między trwałością, a przyjemnością noszenia. Bywa, że do wzmocnienia stref stosuje się również naturalne włókna, np. mocny jedwab lub bawełnę. Takie rozwiązania są szlachetniejsze, ale niekoniecznie wytrzymalsze. Poza tym istnieją takie techniki jak „core spun” pozwalające wkomponować sztuczne włókno w dzianinę bez dostępu do skóry. Poliamid pełni rolę wewnętrznego rdzenia, który jest owinięty np. bawełnianymi nićmi. Ogólnie rzecz ujmując skarpeta i tak jest w całości pokryta naturalnym surowcem, ale nie brakuje jej korzystnych właściwości płynących z obecności syntetyków.
Okolice pięt i palców powinny być wzmocnione. Źródło: pinterest.com
Całkowicie naturalną praktykę stanowi dodawanie elastanu do ściągacza. Nawet jeśli na metce widnieje napis „100 % wełna”, to ten elastan i tak się tam znajduje. Jednak przynosi to więcej korzyści niż szkody. Często nawet dodatek syntetyków w strefach krytycznych nie jest uwzględniany w składzie przez producentów. Tak czy inaczej jest to znacznie lepsze rozwiązanie, niż w przypadku tanich skarpet, które z reguły są pokryte mieszanką naturalno-syntetyczną na całej powierzchni.
URZĄDZENIA PRODUKCYJNE I WYKOŃCZENIOWE
Dobrze wyposażony park maszynowy, jak ten w fabryce Marcoliani w Mediolanie, pozwala na produkcję skarpet wysokiej jakości. fot: bracatus.com
Poza użytą przędzą ogromne znaczenie dla jakości skarpet mają maszyny, na których się je dzierga. Przede wszystkim liczy się w nich ilość igieł rozłożonych wokół cylindra. Im ich więcej, tym liczniejsze i drobniejsze ściegi, a finalny materiał cieńszy. Wskaźnik ilości igieł często określa się angielskim zwrotem „gauge”. Przykładowo Pantherella dzieli swoje wyroby na cztery grupy: heavy gauge (96 ściegów), fine gauge (176 ściegów), fine gauge (200 ściegów) oraz super fine gauge (240 ściegów). Skarpety z pierwszej kategorii są grubsze, przez co bardziej odpowiednie dla stylu swobodnego i solidnych butów powyżej kostki. Pozostałe nadają się do zestawów bardziej formalnych, bo są delikatniejsze.
Ilość igieł znajdujących się na cylindrze maszyny ma wpływ na jakość skarpet. fot: bracatus.com
Im większa ilość igieł, na których zrobiono skarpety, tym liczniejsze ściegi i drobniejsza dzianina. fot: pantherella.com
Jeśli ktoś chciałby sprawdzić na jakiej maszynie wykonano daną parę skarpet, to jest to możliwe, aczkolwiek to aptekarska robota. Skarpetę należy rozłożyć na płasko i policzyć ilość ściegów tuż pod ściągaczem, a następnie pomnożyć ją przez dwa. Jeden ścieg równa się jednej igle, czyli skarpeta mająca w obwodzie 200 ściegów została zrobiona na 200-stu igłowym cylindrze. To dość żmudny, ale prosty sposób. Oczywiście część producentów, chcąc podkreślić wysoki status swoich wyrobów, umieszcza informację o liczbie użytych igieł na swoich stronach internetowych.
Najbardziej ekskluzywne skarpetki wytwarza się przy użyciu 240 – 280 igieł. Tylko tak wyposażone maszyny są w stanie pracować z najcieńszymi, najdelikatniejszymi włóknami. Działają nieco wolniej i podlegają zwiększonym kontrolom. W efekcie otrzymujemy bardzo lekkie, cienkie skarpety o wyjątkowo drobnych ściegach. Są zupełnie inne niż większość standardowych par, które możemy znaleźć na lokalnym rynku. Materiał jest ścisły, delikatny, czasami wręcz prześwitujący, co może wywoływać obawy o trwałość. Jednak wbrew pozorom olbrzymia gęstość ściegów wiąże się z doskonałą wytrzymałością, lepszym dopasowaniem i komfortem noszenia. Dodatkowo precyzyjne igły umożliwiają tworzenie dokładniejszych, lepiej zdefiniowanych wzorów. Maszyn w takim przedziale używają m.in. marki: Bresciani, Fort Belvedere, Gammarelli, Mazarin, William Abraham, Pantherella.
Skarpetki wydziergane na ponad dwustu igłach mają m.in. bardziej wyraziste wzory. fot: parisiangentleman.fr
Kolejnym znakiem rozpoznawczym skarpet dobrej jakości jest tzw. „hand linked toe”, czyli ręczne łączenie korpusu z częścią palcową – noskiem. Skarpety powstają w formie rurkowatej, którą trzeba zamknąć z jednej strony. Nazwa może sugerować, że scala ją pracownik za pomocą igły i nitki. Prawda jednak wygląda nieco inaczej. Służy do tego specjalna maszyna, która bezwzględnie wymaga udziału ludzkiej, ręcznej pracy. Dzięki niej i wykwalifikowanemu pracownikowi szew łączący obie części jest gładki, niemal niewyczuwalny, a co za tym idzie nie drażni stopy nawet w najmniejszym stopniu. Korzystanie z tych maszyn to swoisty ukłon w stronę tradycji i dbałości o szczegóły. W masowej produkcji ten zabieg przebiega bez ingerencji ludzkiej.
Maszyna do ręcznego łączenia palców z korpusem. Źródło: bresciani1970.blogspot.com
Tradycyjna maszyna do „zamykania” skarpet musi być obsługiwana przez wykwalifikowanego pracownika. fot: gallospa.it
Po lewej wypukły szew łączący palce (produkcja masowa), a po prawej gładki szew (maszyna do ręcznego łączenia palców).
Ważne jest także wykończenie ściągacza, który powinien być schludnie i dokładnie zakończony. Wystające nitki i poszarpany wygląd górnych okolic skarpet działają dyskwalifikująco na ich jakość.
DOPASOWANIE
Skarpetki powinny ściśle przylegać do nóg. fot: falke.com
Inny ważny czynnik wpływający na jakość skarpet to dopasowanie. Porządna skarpeta powinna ściśle przylegać do nogi na całej długości i nie opadać w trakcie chodzenia. W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na rozmiar, ponieważ tylko odpowiednio dobrany gwarantuje nienaganny wygląd przez cały dzień i komfort. Na rynku można się spotkać ze skarpetami „one size”, ale z reguły są gorszym rozwiązaniem. Lepiej wypadają firmy, które mają swoją paletę rozmiarową znacznie bardziej rozbudowaną. Większy wybór zawsze oznacza większe prawdopodobieństwo właściwego dopasowania.
Zdolność skarpet do trzymania się na właściwym miejscu zależy również od ich długości i elastycznej siły. Podkolanówki znacznie lepiej leżą i nie mają tendencji do zsuwania się. Nieregularny kształt łydki może powodować, że w niektórych miejscach ściągacz będzie łatwiej opadać. Tutaj niezastąpiony okazuje się elastan. Właśnie dzięki niemu mężczyźni mogli zrezygnować ze specjalnych podwiązek do skarpet, które dawniej były obowiązkowym akcesorium każdego dżentelmena. Syntetyczny dodatek i konstrukcja ściągacza musi być dobrze wyważona, ponieważ za mocny ucisk stanie się przyczyną dyskomfortu.
Podkolanówki ściślej trzymają się na nogach. fot: customshirt1.com
Na lepsze dopasowanie można również liczyć wybierając skarpetki żebrowane zamiast gładkich. Dla większości mężczyzn dobór jednego lub drugiego typu sprowadza się zazwyczaj do kwestii estetycznych, ale wiąże się też z poziomem ścisłości na nogach. Dodatkowe pionowe żebra nadają skarpecie większej elastyczności i sprężystości.
Skarpetki żebrowane są elastyczniejsze i lepiej przylegają do nóg niż gładkie. fot: bq.sg
Wspólną cechą wszystkich dobrej jakości skarpet jest cena. Niestety wyroby opisane wyżej nie należą do tanich, ale zazwyczaj idzie za tym dużo wyższa jakość, co przekłada się na dłuższą żywotność oraz zdecydowanie lepszy komfort użytkowania. Zarówno wizualnie, jak i dotykowo daleko odbiegają od tanich odpowiedników. Najwyższej jakości warto szukać u sprawdzonych producentów, takich jak Gammarelli, Mazarin, Gallo, Marcoliani, Bresciani, Falke, Fort Belvedere, Dore Dore, Zimmerli, William Abraham, Pantherella. To firmy, które specjalizują się wyłącznie w skarpetach, w wielu przypadkach robią to od pokoleń, zatem można być pewnym, że swój produkt mają bardzo dopracowany. Tu sytuacja jest podobna jak z klasycznym obuwiem – jeśli szukasz dobrych butów o najlepszym stosunku ceny do jakości, to z dużo większym prawdopodobieństwem znajdziesz je u marek produkujących tylko obuwie, niż u marek modowych, dla których buty są jedną z wielu grup produktowych, w dodatku nie produkowaną przez nich, lecz zamawianą u podwykonawców.
Trzeba przy tym pamiętać, że niektóre marki skarpetowe w zależności od linii, cechuje spora rozbieżność w jakości. Na przykład Falke w swojej kolekcji „Luxury Line” posiada najbardziej ekskluzywne skarpetki oparte na szlachetnych, naturalnych włóknach. Pozostałe produkty tej firmy oferują niższą jakość, co ma odzwierciedlenie również w cenie. Godne uwagi są też bardziej budżetowe opcje, jakie oferuje m.in. turecki Viccel czy portugalska Pedemeia. Innym powodem, dla którego warto wybierać sprawdzone marki są przeprowadzane w zakładach rygorystyczne kontrole jakości. Produkty są testowane na wielu etapach produkcji, a modele nawet w niewielkim stopniu wybrakowane odrzuca się lub sprzedaje jako drugi gatunek. Liderzy branży mają też stałych, zaufanych dostawców przędzy najwyższej jakości, wśród których znajduje się Carriagi, Filmar, czy Loro Piana.
Skarpetki Mazarin. fot: parisiangentleman.fr
Niestety polski rynek w kwestii skarpetek dobrej jakości ma niewiele do zaoferowania. Być może dlatego, że gro konsumentów nie ma wielkich wymagań w tym względzie. Niektórym łatwiej jest wydać nawet kilka tysięcy na garnitur niż kilkadziesiąt złotych na parę skarpet. Najczęściej właśnie cena stanowi główny czynnik decydujący o zakupie. Jedynie bardziej świadomi mężczyźni domagają się czegoś więcej od dodatków zakładanych na stopy. Jakość warto stawiać na pierwszym miejscu nawet, a może zwłaszcza w przypadku skarpet.
Co do polskich skarpet to polecam Wólczankę ale tylko i wyłącznie modele z bawełny merceryzowanej. W promocji czasami są po 7 zł. Jeśli chodzi o cena/jakość to lepszego wyboru raczej nie ma, ale minusem jest mała dostępność i mała różnorodność – ostatnio widziałem tylko granatowe i brązowe, parę lat temu było bardzo dużo wzorów.
Zgadzam się. Jeśli chodzi o relację ceny do jakości, to nie znalazłem lepszych u rodzimych marek. Też mam na myśli te merceryzowane, bo pozostałe bez rewelacji jeśli chodzi o jakość.
Niestety od 3 sezonów z bawełny merceryzowanej dostępne są jedynie granatowe, czarne i szare. W dodatku w 100% bawełny. Niby chwalebny skład, lecz nie są to bardzo wysokie skarpetki i bez dodatku elastanu bardo szybko zsuwają się z łydki.
A brązowych już nie ma? Kupowałem na początku roku kilka par.
Aktualnie Vistula takie ma.
Ciekawe…
Mam pytanie, na jednym ze zdjęć widzę skarpety zakończone w miejscu palców taką nitką, zazwyczaj w innym kolorze. Mozna sie z tym spotkac przegladajac zagraniczne marki niszowe typu berg&berg. Czy to swiadczy o jakosci wykonania, jakims specjalnym szyciu? Po.co ta kontrastowa niteczka?
Ta nitka to znak rozpoznawczy skarpet Bresciani. Produkują między innymi dla berg & berg. Ten dodatkowy detal jest ręcznie doszywany i poza estetycznymi walorami pełni jeszcze funkcję rozmiarówki. Każdy kolor przyporządkowany jest odpowiedniemu rozmiarowi.
Co to jest „wewnętrzna część Mongolii”? Czy chodzi o region w północnych Chinach, nazywany Mongolią Wewnętrzną?
Teraz widzę, że trochę nieprecyzyjnie sformułowałem pochodzenie kaszmiru. Mongolia Wewnętrzna, czyli autonomiczny region w północnych Chinach – to właśnie tamtejszy kaszmir uchodzi za najlepszy na świecie. Ermenegildo Zegna na metkach swoich kaszmirowych produktów czasami nawet zaznacza pochodzenie przędzy dodając dopisek „Inner Mongolia”. Natomiast u Loro Piany można się spotkać z napisem „Top China”.
Świetny artykuł.
Może autor coś polecić na polskim rynku z dobrą relacja cena do jakości ? Kupowałem w Calzedonia/Intimissimi z bawełny mercerowanej ale raczej nie wychodza poza standard, również paleta kolorów dosyć wąska. Wymienione w artykule firmy są raczej średnio dostępne w naszym kraju niestety. Przy okazji jakby polecił Pan jakiś model z mieszanki materiałów oddychających (nie jak czysta bawełna co wspomniane w artykule) to byłbym wdzięczny .
Pozdrawiam
Ja polecam modele merceryzowane z Wólczanki. Mam kilka par od Szarmanta i również jestem zadowolony.
Oprócz tego w miarę często trafiają się skarpety Pantherella w TK Maxx, rzadziej też Falke. Wychodzi 15-30 zł za parę. W tym samym miejscu trafiają się też droższe, biznesowe linie Happy Socks (taka czarna metka) i one też są jakościowo OK.
No i jeszcze Emanuel Berg ma obecnie sporo modeli z rabatem 50%, a producentem ich skarpet jest prawdopodobnie włoska marka Bresciani:
http://e-berg.pl/dodatki/skarpety.html
Dziękować wielki za odpowiedź.
Co do happy socks to ten skład jest dla mnie nieakceptowalny w tej cenie. Rozumiem, że czarna linia jest z lepszych materiałów ?
Tak, bawełna merceryzowana. Mam kilka par z tej serii i to zupełnie inna jakość niż te „kolorowe” modele.
U Berga większość (jak nie wszystkie ) modeli jest już niedostępna ;(
Nie zauważyłem.
Te od Szarmanta – z obecnej oferty – to na 99% Pedemeia.
Tylko cena okropnie zawyżona, lepiej kupić wysyłkowo z Portugalii (cena przesyłki 7 euro – cena skarpet to:
4,2 -7 euro)
No na czymś przecież musi zarobić… ;)
Pedemeia często to i za 1? robi wyprzedaż modeli, ale fakt, najlepiej wychodzi na wakacjach w Portugalii.
A co Pan sądzi o takich markach jak President (także chwalą się dzianiem nawet na 260 igłach) Pourana (chwalą się tkaniem z 2-ply) czy Moda Milano (np z bawełna egipską) dostępne na polecanej przez Pana w innym wpisie sklepie http://www.skarpetydeluxe.pl a tutaj o tych markach nie wspomniano … czy zatem nie są tak dobre jak głosi reklama?
Mam chyba cztery pary ich skarpet i jakość średnia, spodziewałem się czegoś lepszego, ale w generalnie tej cenie nie jest źle (20-25 zł za parę).
?Sea Island cotton nie ma sobie równych pod względem wytrzymałości i trwałości??
To jakiś żart? Bawełna ta jest faktycznie bardzo miła w dotyku i ?luksusowa? w wyglądzie, ale jest równocześnie bardzo delikatna i podatna na uszkodzenia. Rzeczy z bawełny Sea Island, które posiadam (np. swetry John Smedley) na pewno nie są trwałe i wytrzymałe, ?zwykła? bawełna radzi sobie o wiele lepiej.
Może gramaturę masz lichą? Samo włókno to jedno, ale ważna jest też gramatura. To tak jak z tkaninami garniturowymi. Wełna 180s może być cieniutką tkaniną wiosenną, którą można zedrzeć w dwa sezony, a może też być grubą flanelą i wtedy posłuży wiele lat.
Mam kilka par skarpet z Sea Island i faktycznie są nie do zdarcia.
Potwierdzam. Od dziecka nosze tylko skarpetki z Sea Island i jeszcze trzymaja fason..
To stopa Ci nie urosła? ;)
Może p.Maria zaczęła nosić od urodzin jej dziecka? ;-)
Noszę skarpetki z sea island firmy Falke i nie narzekam na ich trwałość. Poza tym mam kilka par z egipskiej bawełny fil d’ecosse i również są bardzo wytrzymałe, ale dużo mniej delikatne w dotyku. Sweterki Smedley’a z sea island są wyjątkowo cienkie i delikatne. Miałem okazję się im przyjrzeć w TK Maxx bodajże, ale ostatecznie nie kupiłem, więc nie mogę wypowiadać się na temat ich trwałości.
Michał,
Może nie do końca w temacie, ale przy okazji chciałbym spytać jak oceniasz buty Loake? Zauważyłem, że prawie w ogóle nie nosisz butów angielskich (a możnaby się spierać, że ręcznie wykonane angielskie buty to klasyka mody męskiej). Pamiętam wpis o tym, że brązowe/koniakowe borgsy to buty, które powinny być numerem jeden w szafie każdego meżczyzny. Jak oceaniasz model Loake Chester (podobno ich najbardziej klasyczny model)? Czy opłaca się kupować buty założone kilka razy – oczywiście z uwzględnieniem niższej ceny?
http://allegro.pl/buty-loake-chester-mahogany-dainite-9-uk-jak-nowe-i7044245758.html#thumb/10
Jakoś inne marki mi bardziej przypasowały, ale miałem brytyjskie Grensony czy najniższą linię Loake.
Linia 1880 jest jak najbardziej godna uwagi i podlinkowane buty mają niezłą cenę (choć na e-bay pewnie można znaleźć taniej), więc jeśli rozmiar i fason ci przypasuje, to pewnie będziesz zadowolony.
Wszystko fajnie dał bym nawet xx/xxx zł za parę skarpet ale ciężko dostać rozmiar 38 ;). Wszystkie marki z UK mają rozmiar od 40-44 a to za dużo jak dla mnie.
Pedemeia ma 37-38 :)
Jak wygląda poziom jakości skarpet Pedemeia? Akurat z nimi nie mam osobistych doświadczeń, a cenowo wychodzą całkiem przyzwoicie.
Podbijam
Ciężko mi powiedzieć na dłuższą metę. Najbardziej noszony model to 85% wełna, 15% poliamid, żebrowane. Z tych jestem zadowolony, dzianina jest miękka, przyjemna w dotyku. Absolutnie żadnego gryzienia czy swędzenia skóry. Dla mnie mają albo za szeroką łydkę, albo za luźny ściągacz bo lubią opadać. Na materiale nie widać póki co śladów zużycia, założone póki co kilkanaście razy. Piorę je normalnie w pralce, w zwykłych środkach, nie chce mi się prać ręcznie. Żebrowana bawełna 100% sprawuje się też całkiem nieźle. Ładne kolory, duży ich wybór. Nie uciskają, są dość wygodne, jeszcze się nie zdefasonowały, mimo kilkunastu założeń – a przy… Czytaj więcej »
Brakuje mi modelu z 2-3% elastanu i reszta bawełny w dokładnie takim żebrowaniu jak 100% bawełna. Są z elastanem, ale trochę inny, mniej podobający mi się wzór. Nie wiem czy na takie jakim chciał po prostu nie ma popytu czy też przemawiają względy techniczne.
A, w bawełnianych też opadają mi z łydki. Podkolanówek nie noszę, nie lubię.
Dzięki za odpowiedź. Brzmi zachęcająco. Dla mnie to nie musi być ekstraliga. Ważniejszy jest stosunek jakości do ceny, a tutaj wypada nieźle.
Z kolekcji na kolekcję zawartość bawełny spada. Teraz są już modele 70% bawełna – 30% poliamid…
Świetny, bardzo rzeczowo napisany artykuł! To poziom Mr Vintage z czasów, gdy miał więcej czasu. :) Takie gościnne wpisy są bardzo ok!
Bardzo dziękuję. Poprzedni wpis o paisley był mocno historyczny. Tym razem chciałem się pokazać z zupełnie innej strony.
Kupuje w Lidlu/Biedronce czarne, szare lub brązowe. 2,90 za parę, jakość przyzwoita. Jak coś się dzieje to kubeł.
Kto co lubi. Jeden woli wykwintnego steka, a innemu wystarczą najtańsze parówki.
Niezbadane są meandry współczesnego korpo-dress-codu, kolorowe krawaty są na cenzorowanym ponieważ mogą „rozpraszać uwagę kontrahenta” (!), mamy wiec niekończący się festiwal granatu, niebieskiego i szarzyzny.
A skarpety, wzorzyste, w kolorowe ciapki mogą być, jak się okazuje Gdzie tu sens? Nie powinno byc odwrotnie?
Korporacyjny dress code z reguły narzuca unikanie krzykliwych kolorów nie tylko na krawatach, ale ogólnie w całym stroju, również na skarpetach. Tyle że nie każdy podlega sztywnym zasadom dress code’u, jak np. ja. Dlatego mogę sobie pozwolić na noszenie kolorowych i wzorzystych skarpetek. Takie też głównie widnieją na zdjęciach w powyższym artykule. Uznałem, że będą ciekawsze, niż zwykłe granatowe lub szare.
Jak rozmawiasz z kontrahentem to patrzysz w okolice kostek i ciągle odwraca Twoją uwagę śmieszny kotek na skarpetkach czy raczej patrzysz w okolice twarzy i ciągle odwraca Twoją uwagę śmieszny kotek na krawacie?
Mężczyzna nie zakłada do pracy krawata ze śmiesznym kotkiem. Skarpet zresztą też nie. Na spacer z psem, lub krawat żeby rozśmieszyć dzieci na przyjęciu urodzinowym-owszem. Jest widoczna granica między człowiekiem „modnym” a poważnym. Takie niestety czasy… Chcesz się wyróżnić? Nie rób sobie tatuażu ani nie zapuszczaj zarostu/brody… I nie zakładaj krawata w „zabawne kotki” Pozdrawiam
Jeżeli od kilkunastu lat mam brodę to jestem modny, wyróżniam się czy jestem poważny?
Jak masz brodę to jesteś brodaczem :-) W pełnym i wielorakim tego słowa znaczeniu
Jesteś konsekwentny
Mierzyłem ostatnio śniegowce Timberlanda w pięknym koniakowym kolorze. Buty są porządne, ale to mnie przerosło, gdyż są dla mnie zbyt toporne, sztywne i samo ubieranie było męczące. Pytanie: jakie inne buty polecacie na zimę? Za chwilę śnieg spadnie, a ja nie mam butów.
Może Sorel, jest na Zalando.
Sorel to szajs, od kiedy przenieśli produkcję z Kanady do Azji. Rozpadają się po max jednym sezonie
W sumie i tak nie wykorzystałbym w pełni potencjału tych śniegowców. Jakieś trzewiki by mnie interesowały do chodzenia po mieście. Tylko żeby dały radę ze śniegiem.
Klaszyczne buty maja pancerny model Berwicka 317. Niezbyt piękny, ale powinien dać radę w naszych warunkach.
Kogo polecasz? Wydaje mi się że wspominałeś kiedyś o jakiejś polskiej marce produkującej śniegowce, trapery i tak dalej. Z całkiem niezłych skór…
Hanzel robi dobre buty za przyzwoitą cenę. Odpowiednio zaimpregnowane przetrzymają 3-5 lat nawet najgorszej śnieżno-solnej brei (moje tyle trzymają, mam jedną parę na najgorszą niepogodę)
Dziękuję za przypomnienie, dorzucam do ulubionych w przeglądarce :)
Bardzo interesujący temat, chodź wydawać by się mogło, że to tylko skarpety to jednak i na ich temat można napisać coś ciekawego.
Czekam również na oddzielny artykuł dotyczący męskiej bielizny, na pewno wielu z nas ma również pewnie problemy na co zwrócić uwagę przy wyborze tej części męskiej garderoby. Czy jest szansa na taki artykuł, Sz. Mr. Vintage? Pozdrawiam!
Serio potrzebuje Pan pomocy blogera do kupna majtek???
Kwestia czasu. Poszetka już sprzedaje bokserki z koszulowych tkanin. Zaraz podchwyci Miler oraz cała reszta i blogerzy zaczną rozstrząsać na temat gaci przekazanych im oczywiście nieodpłatnie przez firmę X.
Rozwiążę Twój problem. Zakładaj majtki zgodnie z instrukcja obsługi. Żołtym do przodu brązowym do tyłu.
Czy według instrukcji można zakładać przez głowę? I jak prasować?
Czyli z przodu sernik, z tyłu piernik?
Czy majtko powinno się dobierać do krawata czy na odwrót?
Majto zawsze na odwrót.
Majtki dobieramy kolorem do stanika partnerki
Proszę o polecenie jakichś skarpet z wełny merynosowej o rozsądnym stosunku ceny do jakości. Mogą być gładkie.
Ostatnio na allegro pojawiło się trochę skarpet marki Ermenegildo Zegna, w tym merino z poliamidem. Wychodzi około 30zł za parę. Niestety mają spore ograniczenia rozmiarowe i kolorystyczne, ale może coś przypasuje.
A jak wygląda sprawa długości tych skarpet, o których mowa (Zegna)? Ma ktoś doświadczenie?
Pytanie z pochodnej do skarpet półki. Czy skórzane buty do garnituru mają prawo skrzypieć? Są nowe, ale wydaje mi się że dyskomfort akustyczny przewyższa cenę… marki nie będę podawał ale zakup rzędu 1000 zł. Dzięki serdeczne. Pozdro z Czech.
Zaskakujące. Mi się jeszcze skrzypiące buty nie przydarzyły, a posiadam modele z różnych półek cenowych. Skrzypienie podczas chodzenia uznałbym za wadę. Pozdrawiam.
A ja mam pytanie, jak kto jest, że przy okazji opisywania materiałów tekstylnych zawsze pojawia się hasło, że dodatek syntetyczny obniża „oddychalność”. A przecież stroje sportowe, koszulki, bielizna termoaktywna czy choćby specjalistyczne kurtki niemal w całości są zrobione z syntetyków?
Ktoś gdzieś się myli lub kłamie. Pytanie kto?
@Wojciech
Oddychalność nie zależy od składu, tylko od splotu i apretury.
Są np. super oddychające tkaniny poliamidowe (pertex), a pewnie jest sporo takich, które w ogóle nie przepuszczają powietrza.
Nikt. Po prostu poliester to nie jest jedna i ta sama tkanina. Są tkaniny techniczne które mają świetne parametry, np: Link, jak widać, z BWB.
Tylko czy garnitur za 250 PLN z Próchniaka ma taką strukturę jak koszulka za 5 stów wyżej czy to tani, parszywy, ciasno tkany poliester z dodatkiem mocno przetworzonej, pozbawionej lanoliny, taniej wełny?
Bo może garnitur czy płaszcz z materiału jak koszulka rowerowa wyżej dobrze by oddychał, ale czy na pewno chciałbyś w tym chodzić? Poza tym pamiętaj jeszcze że w bieliźnie termoaktywnej czy koszulkach dla kolarzy ważne jest dokładne przyleganie materiału do ciała.
Nikt się nie myli, nikt nie kłamie. Poliester jest wybierany do odzieży sportowej czy bielizny termoaktywnej ze względu na niską chłonność wilgoci. Chodzi o to że jak ćwiczysz to pot nie wsiąka w ubranie i nie klei się ono do ciała. Tak samo specjalistyczne kurtki – wodoodporność i zatrzymanie ciepła, a nie oddychalność.
dokładnie tak, oddychalność rozumiana jest jako odprowadzanie potu na zewnątrz skarpety, tak się nie dzieje w przypadku skarpet z bawełny, pot wsiąka w bawełnę, noga jest wtedy jak owinięta w mokry ręcznik, (frotte w skarpecie i ręczniku to to samo) wtedy skóra mięknie robią się otarcia i pęcherze, ja gram w kosza sporo, skarpetki bawełniane sie nie sprawdzają, polecam z domieszką tworzyw sztucznych jak tutaj https://vasocks.pl/skarpety-specjalistyczne.html
duzy wybór (stosunkowo tanich) w tym jedwabnych dłuższych i podkolanówek , kupuję na Brackiej 5.
Warto jeszcze uściślić, w jakim mieście ;]
Udałem się pod ten adres i żadnych skarpetek nie było, jedynie padał deszcz.
czy będzie niedługo poradnik prezentowy ?
Tak, jest taki plan.
Świetny wpis, zimno się zrobiło więc przydałyby się wełniane. Poszukuję również czapkę. W bytomiu jest 80% wełna cena 80zł po rabacie można kupić za niecałe 50zł. Czy bardziej będzie grzała i lepiej wykonana kaszmirowa z h&m (również jest rabat 40% to wychodzi około 78zł ).
Już się bałem, że nie będę miał co robić w te przydługie listopadowe wieczory. A tymczasem mogę zawsze policzyć ilość ściegów tuż pod ściągaczem, a następnie pomnożyć ją przez dwa. Do wiosny zleci ;)
Jeśli chodzi o skarpety.
Mam kilka par prawie takich samych skarpet.
Czy są jakieś sposoby aby je jakoś oznaczyć? Aby zawsze zakładać parę?
Jakieś monogramy, nitki?
Serio?
Zaraz zaraz, ale po co? Mam kilka takich samych koszul. Często kupuję po parę takich samych. W sumie nic mnie nie obchodzi, która jest która i czy tę, co mam dziś na sobie, miałem też tydzień temu, czy nie. Te skarpety są identyczne i przypadek sprawił, że akurat znalazły się w jednej parze. Więc mogą swobodnie się parzyć w dowolnych konstelacjach bez przykrych konsekwencji
Ale pewnie chodzi o to, że jedne są używane 6 mies, inne 12 mies a inne 3 tygodnie.
I pary różnią się między sobą. Tak to jest jak masz 12 par czarnych skarpet :-)
Jeśli chodzi o skarpety bambusowe, dlaczego czołowi producenci nie korzystają z tego materiału? Osobiście użytkuję i bardzo sobie chwalę, świetnie pochłaniają wilgoć i są miłe w dotyku.
Bambus nie należy do naturalnych włókien. Pewnie dlatego czołowi producenci z niego nie korzystają. Kupiłem kiedyś z ciekawości kilka par skarpet z wiskozy bambusowej i też sobie chwalę. Nie są drogie, a w użytkowaniu całkiem przyjemne. Podobno modal ma też bardzo dobre właściwości pochłaniania wilgoci, ale skarpet z tego materiału jeszcze nie próbowałem.
Może mają domieszkę jedynie bambusową? Niech mnie ktoś poprawi, ale skarpety bambusowe (wiskoza) są materiałem sztucznym i nie chłoną wilgoci? Z bambusem mają niewiele wspólnego – pozyskuje się z niego celulozę, która w procesach chemicznych dalej jest przetwarzana na materiał włókienniczy. Tym samym nie posiada charakterystycznych właściwości antybakteryjnych o których tyle się mówi. Sam mam kilka par skarpet bambusowych i niestety nie zdają egzaminu. Głupi zawsze muszę się uczyć na własnych błędach, nigdy czyichś :/.
Wspaniały, interesujący artykuł. Świetnie się go czytało – za co bardzo dziękuję -, interesuje mnie jednak co Pan sądzi o materiałach sztucznych typu Modal, Lyocel/Tencel oraz ich (podobno) bardzo przyjemnej w dotyku i niesamowicie dobrze chłonącej odmianie SeaCell?
KOCHAM WASZE KOMENTARZE :)
Dzien dobry wszystkim, czy zatem skarpety falke w cenie 17 – 19 euro bylyby tej lepszej jakosci? Dziekuje uprzejmie
Tak, Falke to sprawdzona marka, powinieneś być zadowolony.
Nie ma w Polsce porządnych skarpet O ile się preferuje wyroby poniżej 100zł Natomiast standardowo większość włoskich jest znakomita 2? para
Ja nie mogę Wy naprawdę wydajecie tyle pieniędzy na skarpety ,buty itp.?a ja się zastanawiam czy ludziom się z nadmiatu pieniędzy nie po………. w główkach.
Nie mam”góry” pieniędzy, jestem szeregowym pracownikiem samorządowym ale jak nic innego na śmierdzące stopy nie pomaga to wydam nawet 200 za parę skarpet byle by mi stopy nie śmierdziały, i nic nie pomaga mycie ich 4 razy dziennie dezodoranty i inne cudowne leki na pocące się stopy. Nie wspomnę że wymiana butów co dwa miesiące to standard.
U mnie zawsze wygrywają te z nastopy.pl Mają dużo fajnych firm, na przykład HappySocks, które uwielbiam!