Są takie połączenia kolorów, które pozornie nie pasują do siebie ani trochę, ale gdy zobaczymy je na żywo, to okazuje się, że wymiatają. Dzisiaj chciałbym napisać o jednym z moich ulubionych i niedocenianych duetów mody męskiej, a mianowicie granacie i ciemnej zieleni.
fot. Dominika Kuroś
Oba kolory od dawna są w kanonie mody męskiej, ale stosunkowo rzadko spotyka się je w jednym zestawie. Są nawet poradniki które stanowczo odradzają łączenie granatu z zielonym sugerując, że te kolory do siebie nie pasują, bo tak głosi tzw. teoria kolorów, w dodatku te dwie barwy są z dwóch innych światów, więc wzajemnie gryzą się. Po kolei zatem.
Jeśli spróbujemy połączyć kolory wg. dwóch najpopularniejszych zasad wykorzystujących tzw. koło barw, to faktycznie okaże się, że teoretycznie do granatu bardziej pasuje pomarańcz, żółty, czerwony (zasada kolorów dopełniających, czyli leżących naprzeciw siebie na kole) lub błękit (zasada kolorów analogicznych, czyli sąsiadujących ze sobą na kole). Ale to tylko teoria, dlatego ja nie jestem zwolennikiem tych zasad w modzie. Być może sprawdza się to w architekturze, urządzaniu wnętrz, identyfikacji wizualnej, ale w mojej opinii moda powinna mieć więcej swobody, nawet ta klasyczna. To pozwala na pokazanie własnych preferencji kolorystycznych, na kształtowanie własnego stylu i wizerunku. Oczywiście pod warunkiem, że czujesz taką potrzebę, bo przecież nie ma nic złego w bazowaniu na sprawdzonych schematach.
Ta druga teza w zasadzie też jest prawdziwa i trudno z nią polemizować. Granat to klasyka mody męskiej niemal od zawsze. Elegancja, dostojność, profesjonalizm, zaufanie – te cechy za nim stoją. Z kolei zieleń bardziej kojarzy się z odzieżą wojskową, z naturą, z wolnym czasem, więc daleko jej do eleganckich cech granatu. Ale nie można zapominać, że odcieni koloru zielonego jest bardzo dużo i zgodzę się, że te typowo wojskowe, wypłowiałe mogą wyglądać kiepsko w takim zestawieniu, ale już ciemna, dojrzała zieleń w mojej ocenie wygląda świetnie w duecie z dostojnym granatem. W jakich zestawach zatem wykorzystać duet granat & zieleń?
Z GARNITUREM
Granatowy garnitur to taki szwajcarski scyzoryk męskiej garderoby, który uratuje niemal w każdej sytuacji wymagającej założenia garnituru. Pozostaje tylko kwestia dopasowania dodatków. Powszechnie wiadomo, że do granatowego garnituru pasuje niemal każdy krawat i poszetka, ale mężczyźni w Polsce najczęściej wybierają granatowy, niebieski i bordowy, rzadziej pomarańcz, fiolet, złoty i szary. Incydentalnie można zobaczyć granatowy garnitur z ciemnozielonym krawatem, a przecież to świetny zestaw.
fot. Dominika Kuroś
Dla mnie zieleń butelkowa to numer dwa jeśli chodzi o krawaty które noszę z granatowym garniturem (numerem jeden jest granat). To świetna propozycja, która pozwala zachować najważniejsze składowe na torach klasyki (biała koszula i granatowy garnitur), ale jeden dodatek (lub dwa jeśli jeszcze dopasujemy poszetkę w tym kolorze) zjeżdża nieco z tych torów i robi świetną robotę. Jest oryginalny, przyciągający uwagę, a jednocześnie przygaszony i stonowany. Granatowy garnitur z krawatem w kolorze zieleni butelkowej wygląda rasowo. Ja szczególnie polecam zieloną grenadynę, zieleń w białe groszki i skośne pasy klubowe.
fot. Piotr Polak
CASUAL
W zestawach bezgarniturowych jeszcze łatwiej stworzyć zielono-granatową stylizację. Zacznę od spodni. Zieleń butelkowa pięknie wygląda na sztruksach, moleskinie oraz wełnianej flaneli. Takie spodnie można zestawić z granatową marynarką i jest to przyjemny dla oka kompromis pomiędzy klasycznym zestawem koordynowanym z szarymi spodniami, a zestawami z intensywnie kolorowymi chinosami (np. bordowe, pomarańczowe, czerwone, żółte).
fot. Dominika Kuroś
fot. Piotr Polak
Zieleń butelkowa dobrze wygląda także pod granatową marynarką w formie kardiganów, golfów i swetrów z trójkątnym wycięciem. No i oczywiście dodatki: nieformalne krawaty (np. grenadyna, szantung, knity) i poszetki – one potrafią podrasować nawet najbardziej klasyczne stylizacje. Podobnie jak koszule z zielonym akcentem (np. krata vichy lub prążek bengalski).
fot. Dorota Zyguła-Siemieńska
fot. Dominika Kuroś
Wspominałem wcześniej, że zieleń wywodzi się m.in. z ubrań militarnych i rzeczywiście jej ciemniejszy odcień bardzo dobrze wygląda jako budrysówka, kurtka polowa (tu pokazywałem taką stylizację) czy płaszcz oficerski. Ja lubię także pikowane kurtki w tym kolorze. Wszystkie te okrycia wierzchnie będą dobrze wyglądać z granatowymi ubraniami. A zimą polecam także ciemnozielony szalik. Przyciąga wzrok, a przy tym jest stonowany i klasowy. Moim zielonym odkryciem sprzed kilku lat są także skarpety w tym kolorze. Butelkowa zieleń to świetna alternatywa dla skarpet granatowych, brązowych i szarych. A jeśli masz już w szafie kilkanaście par butów brązowych i czarnych, to może warto rozważyć ciemnozielone… Widziałem już kilka par w tym kolorze i robią niesamowite wrażenie.
Na koniec zostawiłem marynarki. Ciemna zieleń co prawda nie jest ponadczasowym klasykiem jak szarość czy granat jeśli chodzi o tkaniny marynarkowe, ale co kilka lat powraca do mody męskiej w dobrym stylu. Teraz mamy taki czas gdy ciemnej zieleni będzie całkiem sporo w kolekcjach topowych marek smart casualowych, więc jeśli szukacie alternatywy dla szarych, granatowych czy brązowych egzemplarzy, to warto zainteresować się tym kolorem. Na tweedzie, flaneli, aksamicie i sztruksie ciemna zieleń wygląda obłędnie. I wbrew pozorom może to być bardzo uniwersalna marynarka. Postaram się to pokazać w jakimś jesiennym wpisie, bowiem w najnowszej kolekcji Lancerto & Mr. Vintage będzie piękny egzemplarz z ciemnozielonej flaneli z kratą w kolorze granatowym. Szukałem takiej tkaniny już roku temu, ale dopiero teraz kolor ten pojawił się w próbnikach tkaninowych włoskich dostawców. To mój faworyt na nadchodzącą jesień.
Marynarka z nowej kolekcji Lancerto & Mr. Vintage. W sprzedaży już za tydzień.
Jak zawsze ciekawie
Marynarka fajna, ale czy zmieniło się coś w rozmiarach czy standardowo jak w poprzednich kolekcjach
Rozmiary bez zmian, czyli od 46 do 56.
Szkoda, mam 191cm a te rozmiary z Twojej kolekcji wybitnie mnie nie lubią.
Niestety na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie wprowadzić takich rozmiarów do sprzedaży, ale będziemy w najbliższych tygodniach badać zapotrzebowanie (pojawi się coś w rodzaju ankiety w kartach produktowych każdej marynarki). Jeśli zainteresowanie będzie duże, to w kolejnych kolekcjach będziemy próbowali je wdrożyć (być może jako przedsprzedaż). Z dotychczasowych doświadczeń Lancerto wynika, że jest to zbyt mała ilość klientów by takie rozmiary mogły się pojawić w kolekcjach limitowanych. Po prostu odszycie takich pojedynczych sztuk jest kilka razy droższe, więc nie udałoby się zachować tej samej ceny dla wszystkich rozmiarów.
Rozumiem. Ja bym był zainteresowany nawet gdyby cena była trochę wyższa – w Macaroni Tomato kupuję np. marynarki MTO które mają na miejscu pode mnie wykańczane rękawy i doszywany guzik. Wiadomo, że to kosztuje więcej, ale ze swoim wzrostem i rozmiarem buta 13 UK przyzwyczaiłem się do tego :)
Rozważaliśmy już teraz opcję pozostawienia części tkaniny dla klientów o nietypowych rozmiarach i szycie takich egzemplarzy pod zamówienie (jako uproszczony MTM), ale wtedy cena detaliczna takich marynarek musiałaby wynosić 2000 zł. Uznaliśmy, że to za dużo.
Nie wiem czy robienie ankiety na stronach produktowych da w pełni miarodajne wyniki. Ja np. przestałem zaglądać do sklepów Lancerto, bo już wiem, że i tak nic tam w swoim rozmiarze nie znajdę (mam 195 cm wzrostu).
Marynarki i koszule z Twoich kolekcji prezentuja sie swietnie, ale po poprzednich próbach – odpuściłem i kupuję u konkurencji, która szyje w modelu wzrost/ klatka piersiowa.
Michale nie masz sumienia. Już żonie obiecałem, że na jakiś czas spokój z zakupami ubrań. Zawsze gdzieś z tyłu głowy miałem marynarkę koloru butelkowa zieleń, a Ty z premedytacją załączasz to cudo na ostatnim zdjęciu. Nie dziw się jak przez Ciebie polecą talerze czy inne artykuły kuchenne.
Mogę zapytać czy da się przemetkować cenę na etykiecie ;)
Zbyszku,
Bez urazy – co ma Twoja małżonka do robionych przez Ciebie zakupów ubrań ? No właśnie, nie powinna mieć NIC. Ewentualnie pomóc, jeśli potrafi (niestety wbrew obiegowej opinii bardzo mało kobiet zna się na klasycznej męskiej modzie – umiejętność kupna na wyprzedaży poliestrowych jednorazówek „fashion” w Zarze czy H&M to nie to samo!).
A jak zacznie ciskać talerzami to niech je odkupi. A po kolejnej próbie rozbicia zastawy kuchennej zastanów się nad spakowaniem jej rzeczy i grzecznym podziękowaniu za dotychczasową współpracę.
Szanujmy się Panowie, szanujmy. Życie jest jedno.
ktoś tu nie złapał, że to był żart, czy perfidnie troluje… ? -_-
Pan nowy w internatach?
Rozmiarówka zostaje…. czyli długość marynarek bez zmian?
Tak, proporcje takie jak w ostatniej kolekcji.
A co wam nie pasuje w proporcjach? Moim zdaniem to najlepsza konstrukcja na polskim rynku, a i wiele marek zachodnich mogłoby się uczyć.
A No tylko tyle, że przy moim 182 CM wzrostu i rozmiarze 46 mogłaby być 2 cm dłuższa. Poza tym bomba…
no może pomijając ekstremalnie długie rękawy koszul, co już nie jest takim problemem.
To faktycznie b. ładne marynarki, i zgadzam się, że to top na lokalnym rynku. Ale po przymiarkach odnoszę wrażenie, że jednak coś z proporcjami nie do końca jest ok. I nie chodzi mi o to, że przy moich 182cm wzrostu przydałby się 1-2 cm więcej ogólnej długości, ale o to, że część dolna, od guzika w dół robi wrażenie zbyt krótkiej względem góry. Zwłaszcza, że guzik jest faktycznie dość nisko. W SuSu gra to trochę lepiej (może mają guzik wyżej, bardziej ?nowocześnie? i stąd efekt). Żeby nie było – przymierzałem kilka marynarek, leżą na mnie znakomicie, są b. wygodne… ale… Czytaj więcej »
Panie Michale,
troche z innej ?beczki?. Na FB można wyczytać, że w nowej kolekcji bedą także kardigany. Czy to bedzie kolekcja sygnowana Pana nazwiskiem czy regularna kolekja Lancerto? Mogłby Pan uchylić rąbka tajemnicy jakie bedą dostępne kolory i w jakiej cenie?
Pozdrawiam
Tak, to będą modele z naszej wspólnej kolekcji. Na początek dwa kolory: ciemna zieleń i żółto-musztardowy (kolor trudny do opisania słowami). Kardigany pojawią się trochę później, marynarki i koszule już w przyszłą środę.
Panie Michale,
1.po co są mankiety w spodniach ?
2.Przeczytałem ostatnio że spodniom zakończonym mankietami powinny towarzyszyć zakładki. To prawda ? I w drugą stronę czy spodnie z zakładkami powinny być wykończone mankietami?
Np.Chcę zamówić spodnie z wyższym stanem, zakładkami ale bez mankietów. To będzie dobrze wyglądać?
3.Mówi się , że mankiety wiążą się z niższym stopniem elegancji? Czyli jak zamówię u krawca spodnie bawełniane chino bez mankietów to będą bardziej formalne?
Zauważyłem, że większość teraz nosi spodnie z mankietami jakaś moda z zagramanicy :)))
Jak Ci się podobają mankiety to je weź. Jak nie to nie. Zasady mówiące o takich drobnostkach zostaw w poradnikach, tam ich miejsce.
Po prostu ciekawią mnie takie rzeczy. Chciałbym poznać opinie Pana Michałała.
1. Funkcja ozdobna.
2. Spodnie z mankietami nie muszą mieć zakładek. Może pomyliłeś z kantami? Spodnie z mankietem powinny mieć kant.
3. Generalnie spodnie bawełniane mają niski stopień formalności, więc mankiet lub jego brak niewiele tu zmienia. Ważniejsze są kanty o których wspominam w punkcie 2.
Coś czuje ze mój budżet mocno ucierpi po premierze nowych marynarek. Z tego co zderzyłeś pokazać zbliżająca się kolekcja na pewno jest najciekawsza z dotychczasowych.
Też tak uważam :)
Przy lekturze poprzednich postów zdążyłem już zauważyć, jak dobrze wyglada granatowa marynarka z zielonym, butelkowym krawatem w delikatne jasne kropki. Postanowiłem kupić taki krawat.
Pomijajac, że dosłownie we wszystkich sklepach w galeriach krawaty są obecnie bardzo wąskie, to wybór zielonych jest żaden. Jeżeli są, to w takich odcieniach, że się odechciewa.
Taka refleksja:)
Pozdrawiam
W galeriach zazwyczaj ciężko o coś dobrego.
https://embassyofelegance.com/pl/p/Krawat-z-jedwabiu-w-kropki/781
https://republicofties.com/pl/p/Krawat-jedwabny-w-grochy/146
Sprawdź w Republic of Ties. Mają chyba takie jak nosi Michał na zdjęciu i kilka innych zielonych. Kupiłem u nich bordowy i jestem zadowolony .
Mam ten R of T i rzeczywiście jest niemal identyczny jak ten z mojej sesji (on akurat jest z Poszetka.com).
Tutaj znalazłem jeszcze zielono-granatowe pasy, ale nie wiem czy jedwab nie będzie nazbyt połyskliwy. https://www.trendhim.pl/zielono-ciemnogranatowy-krawat-jedwabny-w-paski-8-cm-p.html?gclid=Cj0KCQjw2f7bBRDVARIsAAwYBBuc-V9EobmlqpN1n_PgAgoVkV-Ha-3sVfEgSiavqvLTsQ0eqrLrm18aAgVAEALw_wcB
Dzień dobry
Poprzednie kolekcje były w rozmiarze do 54 Englishman, Welshman a Scotsman Mr Fancy a nawet 52. Tak przynajmniej w sklepie internetowym. Dlatego ich nie kupiłem.
Pozdrawiam
Teraz rozmiary 46-54 będą z każdego modelu, a rozmiar 56 z czterech modeli.
Panie Michale!
Pytam Pana jako znawcę produktów marki Bytom :)
Czy warto kupić PŁASZCZ PARMA BH1-50-20C ??
Pozdrawiam i powodzenia w pracy!
Nie wiem czy nie przykrótki jak na płaszcz.
Jakie jest Pana zdanie o dodatkach w kolorze morskim (ang. teal)? http://www.color-hex.com/palettes/4666.png
Po co „iść pod wiatr, gdy wieje w dobra stronę” i przełamywać konwencje, która są dobre?
Moim skromnym zdaniem granatowy i zielony kolidują ze sobą. W ogóle, sensowność takiego koloru jak zielony w męskiej garderobie jest dla mnie wielce wątpliwa.
Kiedyś nawet istniało złośliwe sformułowanie „peeselowski garnitur” dla zielonego koloru garnituru.
Ja słyszałem o „garniturze w kolorze płodów ziemi” :)
A dla mnie granat i zieleń to świetne połączenie. Gdybym wcześniej nie słyszał o tych głupich zasadach ze nie łączy się granatu i zieleni to nigdy bym nie pomyślał ze może to być złe połączenie.
Ostatnio kupowałem granatowy bezpieczny garnitur i jeśli chodzi o krawat to zieleń była moim pierwszym i jedynym wyborem. Do budrysówki na zimę mam tylko 1 szal – zielony. Dla mnie to naturalne i świetne połączenie.
Według mnie marynarke pogrążają te pasy granatowe.Zdecydowanie było by lepiej bez, czysta zieleń. Łatwiej coś takiego zestawić np z koszulą w kratkę a tu „Zong”
To krata, a nie pasy, zresztą o dość szerokim raporcie, zatem będą do niej pasować zarówno koszule w kratkę (np. biało-granatowa vichy), jak o prążki.
Czy nowa kolekcja będzie od środy w sklepach? Pytam dokładnie o zieloną marynarkę, szarą marynarkę w kratę oraz garnitur.
Garnitur na pewno będzie później, marynarki powinny być już od środy.
W sklepie internetowym także czy z opóźnieniem?
Także, po prostu garnitur jeszcze „nie zszedł” z produkcji.
A jaki będzie garnitur?
Flanela w dość szeroką kratę Księcia Walii.
Michał, gdzie można kupić krawat i poszetkę, takie jak na pierwszym zdjęciu, lub podobne ?
Są super.
To są stara kolekcja Poszetka.com. Podobny krawat tutaj:
https://republicofties.com/pl/p/Krawat-jedwabny-w-kropki/77
A poszetka ?
Również Poszetka.com.
Niestety już niedostępne wszystko, a krawat z linka niby zieleń, ale odcień nieładny.
Ale dziękuję za odpowiedż
Panie Michale, jaka będzie cena garnituru z nowej kolekcji (chodzi mi o tę wełnianą kratę) ? Jaki będzie najmniejszy rozmiar ?
Mierzyłem przed chwilą szarą marynarkę w kratę z nowej kolekcji. Fason niby taki sam, ale jakoś lepiej leży, plecy idealnie się układają. Poza tym świetna wełna i wzór, bardzo mi się podoba. Super, czekam na kolejne marynarki.
Pozdrawiam
A gdzie mierzyłeś? Jakieś sklepy już dostały?
Silesia w Katowicach, na razie jedną sztukę mieli.
Mają już całą rozmiarówkę tam tej jednej marynarki?
Ostatnio w polecanych masz granatową koszulę i z ciekawości pytam czy nosisz koszule w takich ciemnych kolorach? Mnie osobiście wkurza, że do ciemnych wszystko się lepi, każdy paproch jest widoczny i jak wyprane z pralki wyciągnę to też. Ma ktoś jakieś rady?
Ostatnio polubiłem się z ciemnymi, ale takimi bardziej casualowymi, czyli dżins lub len. Szczególnie przypadła mi do gustu ta, bardzo często ją noszę:
https://www.lancerto.com/koszula-granatowa-boulevard-12474.html
Te Pana zielone sztruksy to prawdziwe killery, mordercy, zjadacze uwagi. Tak jak Pan napisał kiedyś, sztruks niezwykle podbija głębię koloru, a zieleń tych portków jest tak głęboka jak Rów Mariański ;)
Tak, tak, tak!
Moim zdaniem ten zestaw Szymona Jeziorko wymiata ? propos zielonych dodatków:
http://studenckaelegancja.pl/2015/05/zestaw-21-lniany-garnitur/
Panie Michale, ostatnio dowiedziałem się od żony, że zostaliśmy zaproszeni na ślub jej kuzyna, w charakterze gości.
Początkowo planowałem włożyć na siebie tzw. bezpieczny zestaw czyli granatowy garnitur, biała koszula bez spinek, biała poszetka i granatowy krawat w delikatny mikrowzór, ale Pana artykuł podrzucił by pomysł by zastąpić granatowy krawat zielonym, podobnym do Pańskiego z pierwszego zdjęcia.
Czy takie połączenie kolorów sprawdzi się na uroczystości tej rangi czy lepiej pozostać przy granatowym odcieniu krawata?
Pozdrawiam.
Zielony jak najbardziej nadaje się dla gości.
Co Pan sądzi o noszeniu pod marynarkę kamizelki do krykieta tego typu: ?
Do jakiejś tweedowej być może będzie pasować.
Świetnie wyglądają ubrania z granatowo-zielonego tartanu Black Watch.
Ja od dawna choruję na szalik w Thomson Blue.
Nie potrafię pojąć, dlaczego Lancerto, mimo współpracy z Tobą i sukcesów Twoich kolekcji, nie próbuje odważniej iść w tym samym kierunku – cały czas przykrótkie marynarki, w tkaniny władowana cała tablica Mendelejewa, obuwnicze koszmarki, kontrastowe obszycia niektórych koszul itd. Wystarczy, że tą ślepą uliczką kroczą już inne polskie firmy. Oczywiście pod względem konstrukcji czy wzorów i tak jest lepiej niż u konkurencji, ale żeby naprawdę było stylowo, „po włosku” – jeszcze daleko.
Mi brakuje ubrań „basic” wysokiej jakości bez kontrastowych przeszyć, logowań itp. Chodzi mi przede wszystkim o t-shirty, polo, kurtki i nie tylko. Żeby ładnie leżały przed praniem jak i po i nie niszczyły się szybko, za wiele?
Te elementy zdobnicze – pseudozdobnicze typu kontrastowe przeszycia, agresywne obszycia guzików, akcentowanie nici, kuse marynarki, itp., to jest wydaje się taki znak firmowy „Polski prowincjonalnej”. Nie chodzi mi przy tym o deprecjonowanie, bo sam wywodze sie z prowincji, ale stwierdzenie faktu istnienia popytu generowanego przez klientelę mało wyrobioną, której można wcisnąć różne takie błyskotki z przekazem, ze to akurat jest TERAZ modne. Do bardziej kuriozalnych ornamentów tego typu, jakie wpadły mi w oko, jest „dublowanie” guzków od koszuli. Tzn. jest guzik, z obowiązkowo kontrastowym obszyciem, tuz pod nim kolejny, potem długa przerwa i znowu, jeden guzik, tuz pod nim kolejny.… Czytaj więcej »
Byłam niedawno w jednym z salonów Lancerto. Oprócz wymienionych przez Pana koszul z „agresywnymi” obszyciami guzików nie widziałam ani kusych marynarek, ani widocznych stębnowań, ani kontrastowych przeszyć. Koszul z „dublowanymi” guzikami również nie ma!
Myślę, że Lancerto w miarę możliwości stara się łączyć konserwatywność mody męskiej z tym co modne i przynoszące zyski. Polecam zajrzeć do któregoś z salonów regularnych i zweryfikować swoje (nieaktualne) informacje :).
Szanowna Pani. Zaszło nieporozumienie. Nie pisałem tego konkretnego posta odnośnie firmy Lancerto, ale raczej w sensie ogólnym, proszę zatem nie odbierać moich spostrzeżeń jako krytyki tej konkretnie firmy, której oferty nie znam zbyt dobrze (miałem jakiś czas temu jedno podejście i zupełnie nieudane z powodu tzw. rozmiarówki), ale jako pewnego zaobserwowanego stanu rzeczy jeśli o modę męską. Pisałem odnośnie elementów garderoby, które spotykałem z duża regularnością w ciągu ostatnich powiedzmy 2 lat na różnych rodzinno-towarzyskich spotkaniach, i które zwróciły moja uwagę ze względu na pewne powiedzmy to osobliwości, ale to dotyczy to wielu marek.
Cóż, mój komentarz dotyczył wypowiedzi Pana Marcina, został przeze mnie w niewłaściwym miejscu umieszczony.
No cóż, odpowiedź jest bardzo prosta. Takich produktów oczekują klienci, dlatego marki (nie tylko Lancerto) chcąc nie chcąc, muszą się do tego dostosować, jeśli chcą zarabiać. Gdzieś już w komentarzach pisałem o tym, że kilka sezonów temu Lancerto miało klasyczne buty GYW, które wyprodukował dla nich Gordon&Bros i nasz polski Nord. Bardzo ładne modele, ale ich sprzedaż była kilkanaście razy mniejsza niż modeli które wielu czytelników tego bloga pewnie uzna za koszmarki. Patrząc na to od strony edukacyjnej wiadomo, że powinno się przekonywać i edukować klientów, ale to jest biznes. Jeśli jakiś model okazuje się niewypałem, to trzeba się go… Czytaj więcej »
Michale, nie mogę się z Tobą zgodzić odnośnie butów. Piszesz, że buty szyte GYW były dostępne kilka sezonów temu. Ofertę Lancerto śledzę uważnie od początku marki. Nigdy takich butów nie widziałem, a koszmarki kilkadziesiąt razy. Może stąd wynika, że ich sprzedaż była kilkanaście razy mniejsza, bo dostępność była kilkanaście razy mniejsza? Były dostępne tylko w kilku wybranych salonach?
To było kilkaset par, więc nie są to małe ilości. Słaba sprzedaż wynika z tego, że klienci po prostu nie chcieli takich butów. Jak już udało się kogoś przekonać do przymiarki, to po założeniu rezygnował, bo Polacy nie są przyzwyczajeni do butów z twardą podeszwą i sztywną cholewką. Skończyło się na tym, że modele te musiały być mocno przecenione i dopiero wtedy się sprzedały.
Zgadza się. Klasyka jeśli chodzi o obuwie jest często odrzucana, ignorowana przez takich sezonowych konsumentów. Dużym wzięciem cieszą się za to różne takie przejściowe mody na udziwnione buty, np. kilka lat temu były to tzw. „mrówkojady”, buty z nienaturalnie długimi czubami, które rozwalały każdą sensowną stylizację, co jednak nie przeszkadzało temu, ze na niektórych imprezach stanowiły pewnie z 70% obsady „no bo taka moda”. A ze 2-3 lata temu pojawił się kolejny meteor, takie niebieskie pantofelki z różowymi lub czerwonymi sznurowadłami (!), czerwonym lub białym paskiem przez cala długość podeszwy (niekiedy tych pasków jest kilka) i białą lub czerwoną, w… Czytaj więcej »
Szczerze mówiąc jakby moimi pierwszymi butami szytymi GYW były buty Gordon&Bros, może też bym sobie odpuścił, to najniższa półka, chodzi o skóry wierzchnie, w większości wykorzystują skóry bydlęce, bardzo twarde, niewygodne. Wszystkie pozostałe marki (niewiele droższe), z którymi miałem do czynienia: Berwick, Crownhill, Bow-Tie, wykorzystują przeważnie skórę cielęcą, dużo miększą, chociaż i tak twardszą niż np. Carlos Santos. Można by sięgnąć bliżej, np. do butów La Zigne , marki własnej sklepu Klasycznebuty.pl, tutaj skóra wierzchnia dużo bardziej „przyjemna” niż w „Gordonach”. Przypominam sobie moje buty marki Nord linia Elite, poziom Gordon and Bros, jeśli chodzi o skóry wierzchnie, eee tam… Czytaj więcej »
Nordy, linia Elite, imo wcale nie sa jakosciowo zle, chyba ze ktos ma bardzo wyszukane oczekiwania.
Dla mnie to bardzo toporne buty, brzydka gruba podeszwa i najtańsze skóry wierzchnie, buty powinny kosztować nie więcej niż 300 zł, w cenie butów Ryłko czy Wojas.
Wojas i Ryłko są imo oczko niżej, o ile nie cale oko. Miałem kiedyś Wojasy i zawsze musiałem je „rozchodzić”, w Nordach nie ma tego problemu, są powtarzalnie wygodne od pierwszego razu, a mam z 6 czy 7 par. Mi właśnie w Nordach Elite odpowiada dość gruba podeszwa, nie znoszę butów na cienkiej podeszwie, i pod wzgledem estetyki i komfortu. Co kto lubi:).
@Ultra Z pierwszym zdaniem się zgodzę, mimo wszystko Nord Elite stoi wyżej od Wojasa i Ryłko. Tylko to niezbyt dobra nobilitacja. Ponieważ te dwie marki marketowe to wyrób butobodobny. Na wybrzedaży sprawdziłem warte ok. 150zl i to jeszcze producent ma zysk. Z 2 zdaniem się kompletnie nie zgadzam buty z gumową podeszwą są zdecydowanie mniej komfortowe, stopa się poci, w butach ze skórzaną w ogóle, niezależnie od skarpetek. Gumowa podeszwa Norda jest wybitnie brzydka i nigdy nawet mocno zdartej skórzanej nie będzie dorastać do pięt. Dodam jeszcze, że Nord potrafi zrobić porządne buty, np. te wyprodukowane dla Pana Romana, dostępne… Czytaj więcej »
Powiem tak ;pitu pitu staram się kupować buty tańsze do maxxx 300 zł i nienarzekam-notabene nie warto przepłacać.Zwracam uwagę na rodzaj skóry ,ogólne wykonanie i sztywny zapierek.Niema sensu przepłacać za buty bardzo drogie te tańsze wytrzymują i tak kilka sezonów i są dość trwałe .Poza tym jak nie sprzedaje się klasyka (bo taka droga) i nie ma na tym zarobku ,to moze klasyke zrobić taniej ,to co modne i chodliwe drożej bo masy i tak kupią.A klasyka się z czasem wdroży w rynek.
Lepiej dobrze wydać 800 zł niż głupio 300 zł.
Jak to w butach ze skórzana podeszwa stopa się nie poci. Poci się tak samo. Ktoś wierzy w to, ze skórzana podeszwa ?oddycha??
@Railroad
Zależy u kogo i to nie kwestia wiary tylko doświadczenia, jak u Ciebie się poci to tylko współczuć. Sam napisałeś podświadomie o „oddychalności”, wiec coś w tym musi być. Nawet sam mistrz Kielman używa tego słowa „oddychania” opisując skóry podeszwy, tutaj źródło http://kielman.pl/pl/buty/skory/
Szczęście lub nie, nigdy nie miałem problemów z tzw. potliwością (nadmierną) nóg i dlatego nie odbieram pod tym względnie negatywnie podeszw Norda GY.
Może wyjściem byłaby dodatkowa wkładka?
@Zibi
Spróbuj się postawić w roli przedsiębiorcy. Jeśli rozważasz zakup tysiąca par butów i wiesz, że prawdopodobne są dwie sytuacje:
1. sprzedasz w sezonie 100 par pięknych klasycznych butów, a pozostałe 900 przeceniasz przez kolejne 2 sezony by się tego pozbyć
lub
2. sprzedasz w sezonie 800 par butów nie tak klasycznych, ale w pierwszej cenie (czyli z najwyższym zarobkiem dla ciebie), a tylko pozostałe 200 par przecenisz na koniec sezonu,
to chyba odpowiedź jest oczywista.
Jestem ciekaw jak na zmianę sprzedaży wpłynęłoby zrezygnowanie z taniego GYW – siłą rzeczy z marnych skór, sztywnego, ciężkiego, gdzie nie skorzystamy z wymiany podeszwy bo cholewka po dwóch latach wygląda tragicznie – na rzecz klasycznego formą Blake z nieco lepszych skór dzięki tańszej technologii produkcji. Też da się wymienić podeszwę, nigdy nie miałem problemu przeciekania przez szwy, a są dużo elastyczniejsze od taniego GYW więc bardziej przystępne dla „przypadkowego” klienta. Jednocześnie nadal można zachwalać że szyte, że tradycyjne, tak samo „ręcznie szyte” jak GYW (czyli wcale), że można reperować, że dobre skóry bez plastikowych podszewek i tak dalej.
Janie, dobry pomysł, tylko znając polskie realia wyszło by coś podobnego do Partenope, piękna otoczka, ładnie zrobiona strona slepu, miód malina zdjęcia, a towar przeciętny. Wątpie żeby produkt był tak dobry jak chociaż Crownhill Shoes, nie wspomnę o tańszej lini blake od Carlos Santos, bo to już w ogóle marzenia zupełnie nierealne. Żeby tylko nie narzekać. Jest i tak dużo lepiej niż z 4 lata temu. Przynajmniej z 5 polskich przedstawicieli marek hiszpańskich i angielskich. Nawet Poszetka.com ma w asortymencie buty z „polskim” modelem Katowice od CS. Nigdy nie bylem gotowy na skórę groszkową, a te buty mnie przekonały, brawo.
Michale, rozumiem, że firmy-pośrednicy zakładają wysoki zysk z jednej pary butów pewnie w okolicy 70-80%, to faktycznie trudno sprzedać dobry produkt poniżej 800zł. Jakby założyli rzędu 30-40% to może by coś z tego było. Z takim zyskiem pewnie Lancerto sprzedało większośc par butów w promocji. To i tak nieźle na tym wyszło, w porównaniu np. do mniejszych sprzedawców książek.
Ta pomarańczowa fajna całkiem, szkoda, ze nie ma jej w kroju regular! Przydałaby się do uzupełnienia i ożywienia kolekcji, bo od tych niebiesko-granatowo-błękitnych już momentami żeby bolą. Niestety, jak patrzyłem na te zajawki jesiennych kolekcji z Bytomia, Wólczanki i Vistuli, z boiska będzie zdaje się wiało nuda przez kolejny sezon ?.
Jeszcze jeden przykład dobrego połączenia wspomnianych dwóch kolorów: https://pin.it/tj55rlj6ehax2c
Zdaje się piłkarze tym razem. A swoją drogą sportowcy coraz lepiej się ubierają „po pracy”.
Mohamed Salah i Radamel Falcao szyją na miarę w świetnej hiszpańskiej pracowni.
Ale na zdjęciu to akurat nie byli Salah i Falcao (Chicharito?). Pozdrawiam!
Dobrałeś tak idealne odcienie granatu i zieleni, że to musiało razem dać genialną całość :) super! zdecydowanie kupuję mężowi zielony krawat do granatowego garnituru :)
Świetny wpis, zastanawiałem się właśnie niedawno nad tym połączeniem kolorystycznym. Nie wiem czy dobrze rozumuję,ale według koła kolorów niebieski i zielony są to względem siebie kolory niekontrastowe, więc pomyślałem,że to połączenie jest dobrym rozwiązaniem dla blondynów o niekontrastowych twarzach.
Ja akurat bardzo lubię to połączenie. Uważam je też za bardzo bezpieczne
Michał, Manchester rewelacja.
Już zamówiona.
Dzięki za odwagę i tak trzymać:))
Pozdrawiam
Dobry wybór. Niech się dobrze nosi.
Świetne stylizacje, też chętnie łączę te kolory.
Uwielbiam to połączenie :) służbowy dress code wymaga ode mnie eleganckich ubrań, a jednym z klasyków w mojej szafie są zestawy granat – ciemna zieleń :)
Piękne połączenie. Żałuję, że tak brakuje nam odwagi i często jeśli chodzi o kolory uciekamy się do bezpiecznych rozwiązań. Ulice byłyby o wiele bardziej radosne! :)
Panie Michale! Doskonałe zestawienie kolorów. Trzeba przełamywać stereotypy. Już nie raz zwróciłam uwagę na to, że kolory, które powszechnie uznano za niepasujące do siebie okazują się rewelacyjne. Super.