W ostatnich latach ukazało się na blogu kilkadziesiąt sesji wykonanych w przestrzeni miejskiej Kielc, ale o dziwo nie pojawił się tu jeszcze najbardziej znany kielecki budynek, czyli dworzec PKS, zwany potocznie spodkiem lub ufo. W ostatnich dniach miałem okazję być jedną z ostatnich osób, które mogły wejść na teren zamkniętego od kilku miesięcy dworca, bo lada dzień rozpocznie się jego remont. Nie omieszkałem skorzystać z okazji by wykonać tam klimatyczną sesję zdjęciową.
Dworzec został zaprojektowany nie tak dawno, bo w latach 70 XX wieku. Jak na tamte czasy był to projekt odważny w formie i nowatorski jeśli chodzi o rozwiązania komunikacyjne. Większość dworców autobusowych miała wówczas (zresztą te współczesne również) układ stanowiskowy równoległy, czyli perony były umieszczone obok siebie i autobusy podjeżdżały na nie kilkanaście minut przed odjazdem. W Kielcach projektanci zaproponowali funkcjonalny majstersztyk – układ kołowy w którym centralnym punktem dworca jest rotundowy budynek, a duże i zadaszone perony rozmieszczono po obwodzie tej charakterystycznej bryły. Taki układ był bardzo bezpieczny, bo ciągi piesze w żadnym punkcie nie krzyżowały się z drogami po których poruszały się pojazdy. Również ruch samych autobusów był sprawny i bezkolizyjny, ponieważ wyeliminowano konieczność cofania autokarów przy odjeździe z peronów, a wjazd i wyjazd na teren dworca były poprowadzone w dwie różne ulice. Dworzec mógł komfortowo obsłużyć 1500 autobusów i ponad 20 tys. pasażerów dziennie.
Pasażerowie mieli do dyspozycji trzy poziomy. Na dworzec wchodziło się z ulicy tunelami do najniższego poziomu. Tam były stanowiska kasowe, bagażownia, kiosk, toalety oraz schody na poziom drugi, gdzie znajdowała się główna hala dworcowa i sześć wyjść na stanowiska odjazdowe. Najwyższy poziom to otwarta antresola z widokiem na halę dworcową i perony. Niestety pod koniec lat 90. zniszczono jej charakter zabudowując ją ściankami działowymi, wydzielając w ten sposób pokoje biurowe.
Najbardziej charakterystycznym elementem kieleckiego dworca jest kopuła z wypukłymi świetlikami. To ona w dużym stopniu nadaje budynkowi „kosmicznego” charakteru. Z zewnątrz pokryta jest płytami miedzianymi, które przez lata nabrały zielonkawej patyny, natomiast od środka widać metalową kratownicę – konstrukcję dachu. Świetliki wykonane są z polimetakrylanu metylu, które w tamtych czasach były bardzo trudno dostępne.
Sama bryła budynku bez wątpienia jest unikalna, ale we wnętrzach również zastosowano ciekawe i rzadkie rozwiązania. Na uwagę zasługują m.in. ściany, które pokryte są tłuczką porcelanową z Ćmielowa. W latach 80 często stosowano ten materiał w Polsce do tworzenia ściennych mozaik, a wynikało to głównie z taniego materiału (dla fabryk porcelany był to po prostu odpad). Ciekawe są także podwieszane sufity na najniższym poziomie, które wykonano z metalowych elementów w kształcie heksagonów tworzących wzór plastra miodu.
Dworzec został oddany do użytku w roku 1984 po blisko dziewięciu latach prac budowlanych. Szybko stał się wizytówką Kielc i jednym z najczęściej fotografowanych budynków w mieście trafiając na liczne pocztówki i foldery. Niestety, jak wiele budynków z tamtego czasu, również kielecki spodek był źle urodzony, jak określił to Filip Springer. Minęło zaledwie kilka lat funkcjonowania dworca i w Polsce zaczęły się przemiany gospodarcze, które miały wielki wpływ na zmniejszenie znaczenia tego typu obiektów w przestrzeni miejskiej. Rosła liczba prywatnych samochodów, a ponadto pekaesy przegrywały z prywatnymi przewoźnikami dysponującymi mniejszymi i bardziej ekonomicznymi busami. Ponadto w wielu przypadkach tacy prywatni przewoźnicy mieli zakaz korzystania z „państwowych” dworców, co spowodowało znaczący spadek liczby pasażerów na dworcach autobusowych. W Kielcach też tak było. Lokalni przewoźnicy korzystali z placów i parkingów pełniących rolę prowizorycznych dworców, a na dużym dworcu zostali w zasadzie wyłącznie międzymiastowi przewoźnicy z trasami długodystansowymi, ale ich też stopniowo ubywało, a ruch pasażerski wciąż się zmniejszał. Kieleckie ufo z każdym rokiem wyglądało coraz gorzej i z wizytówki miasta stało się obiektem wstydu na który lepiej było się nie zapuszczać w godzinach wieczornych.
Na szczęście ten brak środków na utrzymanie dworca dość przewrotnie miał też swoje plusy. W przeciwieństwie do wielu innych budynków polskiego modernizmu, tu po prostu nie było pieniędzy na jego zniszczenie poprzez pseudomodernizacje, które bardzo często niszczyły unikatowy charakter tamtej architektury. W Kielcach, poza zabudową antresoli nie wykonano żadnych prac mających wpływ na destrukcję pierwotnych walorów architektonicznych, więc jest szansa, że kieleckie ufo znów będzie perłą polskiego modernizmu, bowiem lada dzień zaczyna się generalny remont. Zwycięski projekt zakłada zachowanie większości charakterystycznych elementów dworca, a będzie się można o tym przekonać za dwa lata. Liczę też na to, że nowe ufo ponownie stanie się też tętniącym centrum komunikacyjnym Kielc z którego będą mogli korzystać wszyscy przewoźnicy. Tylko taka rewitalizacja będzie sukcesem.
Autorem zdjęć jest Dominika Kuroś
Podziękowania dla Instytutu Dizajnu w Kielcach za zorganizowanie sesji.
Marynarka – Lancerto & Mr. Vintage
Koszula – Profuomo
Krawat – Massimo Dutti
Poszetka – Lancerto & Mr. Vintage
Dżinsy – Levi’s
Buty – Shoepasshion
CK rulez!;)
Dobre zdjecia :)
Dziękuję w imieniu fotografa :)
Piękna sesja zdjęciowa i przepiękne miejsce. Dobrze że zostanie „odnowiony”. Miło było dowiedzieć się tak wielu ciekawych wątków z historii Kielc i tego dworca.
Persole 714. Szanuję!
Modernizm wygląda pięknie w czerni i bieli, w kolorze niestety nieczęsto, o czym świadczy większość termomodernizacji bloków. Świetna sesja
Do fajnych stylizacji każdy już zdążył się przyzwyczaić (i dalej są na bdb. poziomie), ale wielkie podziękowania za przypomnienie kieleckiej perły soc-architektury. Naszemu „UFO” przyda się unowocześnienie, ale sama konstrukcja powinna być zachowana bez zmian, w obecnym kształcie.
Konstrukcja na pewno zostaje, cała reszta będzie wyburzana i później odbudowywana.
Tutaj są wizualizacje zwycięskiego projektu:
https://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/kielce-tak-sie-zmieni-kosmiczny-dworzec-pks-53897.html
Całe szczęście nie zrobią Wam z tego centrum handlowego.
Bardzo fajny pomysł na sesję. Brakuje więcej kolorowych akcentów ale to nie wiem na ile się dało z obiektu wyciągnąć.
Były takie plany poprzedniego właściciela (obecnie miasto Kielce jest właścicielem dworca i terenu), ale na szczęście miasto w porę zareagowało i dworzec udało się wpisać do rejestru zabytków, co zablokowało ten pomysł.
Panie Michale, Czytam Pańskiego bloga od kilku lat, wiele się z niego dowiedziałem i nauczyłem. Wyrobiłem sobie, jeśli to tak można określić, na podstawie zdobytej wiedzy z tego bloga, własny styl ubierania. Dzięki temu jakoś tak lepiej się czuję, zwłaszcza w moim miejscu pracy. I chwała Panu za to :) Jakoś nigdy nie zdobyłem się na odwagę napisania komentarza czy dyskusji na Pańskim portalu, ale dzisiaj dopadła mnie nuta nostalgii po przeczytaniu wpisu dotyczącego kieleckiego dworca PKS. Pamiętam ten obiekt kiedy tętnił jeszcze życiem, z przełomu 80-90 lat XX wieku :) W tamtych czasach studiowałem w Kielcach na Politechnice, mieszkałem… Czytaj więcej »
Tak, rozkład oryginalny, ręcznie pisany na płycie pilśniowej. Mam nadzieję, że go zachowają jako pamiątkę, podobnie jak inne unikalne przedmioty: aluminiowe obudowy grzejników, heksagony z sufitów, kryształowe kinkiety, modernistyczne balustrady.
Oby konserwator stanął na wysokości zadania.
Szkoda, że tak mało zdjęć jest w kolorze, bo zestaw wygląda genialnie!
Specjalnie dla ciebie :)
Dziękuję :D
Panie Michale, jaki kolor ma ten krawat tak de facto? Granatowy, Czarny, Wypłowiały granat, Grafitowy?
Taki jak na tych zdjęciach kolorowych, czyli grafitowy.
Ciemny granat też będzie grał.
Interesujący artykuł. Dzięki za kawałek historii sztuki.
Obiekt zabytkowy?
Fajne fotki.
Świetna sesja. Jedno pytanie-czy gorny guzik w marynarce nie jest za wysoko? Kierując się zasada, o której kiedyś Pan pisał, tj. że powinien być na wys. talii, chyba tak. Chciałbym po prostu wiedzieć jak powinno być. Dzięki
Czy mogę prosić o odpowiedź? Z góry dziękuję. Pozdrawiam
Moim zdaniem jest OK, idealne rozmieszczenie guzików to tylko w bespoke. Trzeba wziąć pod uwagę, że najwęższy punkt talii może wypadać u każdego mężczyzny w innym miejscu każdego mężczyzny, więc trzeba szukać złotego środka. Zaczynając współpracę uszyliśmy kilka prototypów (m.in. z różnym rozmieszczeniem guzików) i mierzyło je sporo osób. Wybraliśmy naszym zdaniem wzór o najlepszych proporcjach, ale zdajemy sobie sprawę, że i tak nie każdemu te proporcje będą odpowiadać. Taki urok odzieży gotowej.
Jasne! Marynarka jest świetna. Pozdrawiam
Kupiłem sobie wełniany sweter z TH, który wg. marki można prać w pralce w 40° (!)
Czy to możliwe? Nie pisze nigdzie jaka to wełna. Na metce jest made in Tunezja. Zastanawiam się nad tym swetrem bo jeszcze go mogę oddać. Ciekawe też czy będzie zostawiać „mikro włoski” na podkoszulkach.
Możliwe, aczkolwiek ja bym proponował 30 stopni.
A co z wirowaniem?
Samo wirownie dzianinom raczej nie szkodzi, aczkolwiek można to zrobić na niskich obrotach i później dosuszyć na płasko na ręczniku. A do samego prania najlepiej użyć specjalnego worka do prania delikatnych rzeczy (ewentualnie małej poszewki).
Dziękuję po raz kolejny za rady
Moim zdaniem sesja słaba. Zdjęcia przeciętne, ani to prezentacja kolekcji, ani człowieka osadzonego w konkretnym wnętrzu, ani obiektu. Ponure, rodem z portali o Prypeci po katastrofie jądrowej. Wolałbym zobaczyć to wszystko w kolorze.
Pozdrawiam.
A to polecam kolegę :)
https://www.youtube.com/watch?v=C3hO-hu-icA
To ma być śmieszne?
Michał, bez wdawania się w estetyczne rozważania – pytanie: gdybyś chciał taką serię zaprezentować na wystawie, lub wysłać na konkurs – w jakiej kategorii byś to umieścił? Bo chyba nie moda męska?? Architektura? – szybciej, tylko co TY tam robisz?
Pomijając, że fotografia b&w ma swoje bardzo wysokie wymagania, nie wystarczy poprawna i atrakcyjna dla oka konwersja do czerni i bieli….
Bardzo wysoko oceniam Twój blog, nie rozumiem w tym miejscu tego posta ( poza wartością sentymentalna)
Nieważne, pozdrawiam jak zwykle.
OK, to teraz na poważnie. A czemu nie w kategorii „moda męska”? Przecież czarno-biała fotografia nie jest niczym nowym w modzie i bardzo często się pojawia w takim wydaniu w kampaniach wielkich marek czy w czasopismach z tej kategorii. W mojej ocenie na zdjęciach widać wszystko to co niezbędne dla oceny stylizacji/ubrań/dodatków, ale oczywiście przyjmuję z pokorą twoją krytykę.
No to co ja mi Ci teraz odpowiedzieć? Słabe są te zdjęcia jako prezentacja mody/stylizacji. Chyba jednak rzadko w B&W pokazuje sie modę, w sensie promocji konkretnych stylizacji. Tu dla mnie ani to moda, ani architektura. Ani zdjęcia nie wybitne.
Masz własną koncepcje, ja mam prawo (chyba) do oceny. Mogę sie mylić. Ale widziałem tu u Ciebie mnóstwo lepszych wpisów. Tyle.
Pozdrawiam
Jeśli szukasz wybitnych zdjęć to chyba nie na tym blogu. Zdjęcia są bardzo dobre, wybitne być nie muszą.
Zdjęcia są zaledwie przeciętne. Przez to cała sesja taka. Ale rozumiem, ze ciężko niektórym to przełknąć??
pozdrawiam Andrzej
Myśle ze Tobie ciężko przełknąć to, ze większości się podoba ;)
cześć Michał, jaki zegarek nosisz w tej sesji? szukam małego zegarka, właśnie w takim stylu, który nie wyglądałby ostentacyjnie na moim drobnym nadgarstku
BTW, podoba mi się w tym poście wyjście poza świat mody w kierunku architektury i historii, dla mnie zdjęcia są bardzo dobre, pozdrawiam
To stary Wostok kupiony kiedyś na Allegro.
Michale, nie wiem czy czytasz takie e-czasopismo jak Menadżer Floty, ale przeglądałem dzisiaj ostatni numer i rzucił mi się w oczy artykuł-wywiad o szyciu na miarę. Wypowiada się tam Jakub Roskosz, a tytułowany jest jako „autor najpopularniejszego i najbardziej opiniotwórczego bloga o modzie męskiej w Polsce”. Przyznam szczerze, że nie znałem go i zawsze wydawało mi się, że numerem jeden w Polsce jest twój blog, a dalej Szarmant, Szymon Jeziorko, kiedyś Macaroni Tomato. Jak to więc jest, kto jest obecnie numerem jeden jeśli chodzi o blogi w Polsce?
Jak w starym dowcipie – też się chwal, a będziesz najlepszy ;-) Akurat na wspomnianym blogu poziom samouwielbienia autora jest w mojej ocenie w granicach stanów wyższych. A akurat Michałowi przyznać trzeba, że nigdy nie prezentował na tutejszym blogu zadęcia i bufonady, co doceniam.
Trochę niezręcznie mi to komentować, bo nie wiem czy autorem tego bio jest Jakub, czy redakcja, ale generalnie niewiele ma to wspólnego z rzeczywistością.
Jeśli chodzi o kryterium „najpopularniejszy”, to akurat jest to proste do weryfikacji, bo są aplikacje w których można sprawdzić statystyki danej strony internetowej/bloga. SimilarWeb podaje, że w sierpniu mój blog miał 395 tys odsłon, a u Jakuba 63 tys odsłon. Dla zainteresowanych:
https://www.similarweb.com/website/mrvintage.pl?competitors=jakubroskosz.com
Kryterium „opiniotwórczy” jest trudniejsze do weryfikacji w postaci liczb, ale było kilka rankingów, które są bliskie temu kryterium i mój blog był w nich wysoko:
https://www.press.pl/tresc/41805,top-10-blogow-modowych-dla-mezczyzn
http://jasonhunt.pl/ranking-najbardziej-wplywowych-blogerow-2017-roku-jason-hunt/
Tak teraz spojrzałem na pierwszą stronę w starej szacie graficznej z „kremem Nivea” na press.pl i takie uczucie lekkiej nostalgii mnie ogarnęło :).
A kto pamięta jeszcze „logo” z fioletowym „Mr.”?
A może rebranding i powrót do korzeni? ;-) A nawiasem…stare logo cieszy oko :-)
Oj, ja nie pamiętam. Kiedy weszło logo „krem Nivea” tak w ogóle?
Chyba coś około 2011.
Oj, to ja wtedy jeszcze wiecznie chodziłem w tych samych (i za długich) dżinsach.
Oba blogi doskonale sie uzupelniaja. Jakub ma inny target, Ty takze. Z obu mozna czerpac najlepsze wzorce, chodz osobiscie wole lokalne dobrocie. Tu czuje sie dziecinstwo, wiez i sentyment do regionu w ktorym sie samemu wychowalo!
Pierwsze słyszę o kimś takim. Zajrzałem z ciekawości…i pozostanę wierny Panu Wintydżowi.
sesja genialna, bardzo w Twoim stylu :)
Świetna sesja – architektura tego wnętrza rzeczywiście zapiera dech w piersiach. Co do stylizacji – czy kiedykolwiek miałeś do czynienia z marką Szczygieł? Korzystając z Twojej wyszukiwarki niczego nie znalazłem, a uważam, że ma świetne ubrania :-).
Nie znam.
Jestem zawiedziony, że nie ma zdjęcia pod słynną toaletą w podziemiach.
Super pomysł na sesję! Tym bardziej mi się podoba, że sam pochodzę z Kielc. Ten budynek ma naprawdę duży potencjał fotograficzny i fajnie, że postanowiłeś go wykorzystać. Sam niedawno realizowałem na swoim blogu sesję, gdzie ważnym „bohaterem” była przestrzeń jedynej w swoim rodzaju krakowskiej Nowej Huty. Myślę, że architektura z tamtych czasów nadaje klimatu, który ciężko osiągnąć w nowych budowlach. Bardzo fajne jest też to zdjęcie w kolorze, z chęcią zobaczyłbym całą odsłonę sesji właśnie w kolorze :) Czekam na więcej takich pomysłów i zapraszam do obejrzenia mojej sesji: http://sonofabea.ch/pl/trudne-charaktery/
Faktycznie świetna architektura i świetna sesja!
Zdecydowanie wolę stary, międzywojenny modernizm, ale ten też ma swój urok.
Brutalny urok :)