Koszule flanelowe przez wiele lat nie miały u nas dobrej opinii, bo jednym kojarzą się z ubraniem robotników, a innym z mitycznym informatykiem w sztruksach, grubych okularach i flaneli (swoją drogą nigdy nie widziałem takiego informatyka). Trudno zatem się dziwić, że od dawna raczej nie było ich w kręgu zainteresowań osób szukających dobrego stylu. No, może poza hipsterami, ale ci jak wiadomo otwarcie deklarowali chęć noszenia ubrań niemodnych, więc tak negatywny stereotyp koszuli flanelowej był im na rękę. Tymczasem po kilku kolejnych latach okazało się, że koszule z charakterystycznej włochatej bawełny dostępne są już nie tylko u marek streetwearowych, ale także u tych popularnych. Tym samym, po raz kolejny prawdziwym okazuje się powiedzenie, że moda zawsze zatacza koło i wszystko co było, kiedyś jeszcze powróci.
fot. brooksbrothers.com
Historia bawełnianej flaneli sięga XVI wieku. To wtedy w Walii podobno po raz pierwszy zastosowano w tkalniach proces szczotkowania gładkich tkanin, które nadawało im włoskowatą powierzchnię o ciepłym chwycie. Takie materiały doskonale sprawdzały się w wyspiarskim klimacie. Słowo „flanela” pojawiło się trochę później, po francusku brzmiało ono flanelle, a po niemiecku flanell. Wyspiarskie pochodzenie flaneli mocno wpłynęło też na jej wzornictwo, bowiem bardzo często były to wielokolorowe wzory nawiązujące (lub nawet będące kopią) tartanów, czyli słynnych kraciastych tkanin z których początkowo szyto szkockie kilty, ale od ponad stu lat znajdują one znacznie szersze zastosowanie w branży odzieżowej.
Od końca XIX wieku aż do połowy XX wieku koszule flanelowe znajdowały zastosowanie głównie jako ubiór robotnika fizycznego. Były ciepłe, wytrzymałe, nie widać było na nich zabrudzeń, dlatego chętnie nosili je kolejarze, monterzy, budowlańcy, górnicy, stoczniowcy, stolarze, drwale i masa innych zawodów technicznych. Zresztą do dzisiaj są podstawowym wyposażeniem roboczego uniformu w wielu firmach w Polsce, a pracownicy dostają je jako coroczny przydział.
W połowie XX wieku kolorową flanelę zaczęły doceniać także cywilne gałęzie przemysłu odzieżowego. Koszule z flaneli pojawiły się w kolekcjach wielu amerykańskich marek odzieżowych jako weekendowa propozycja dla mężczyzn. Sięgnęły po nie także marki turystyczne (m.in. Filson, L.L. Bean, Marmot, Columbia), które zresztą do dnia dzisiejszego chętnie eksploatują włochatą bawełnę, choć przez te lata technologia odzieży outdoorowej bardzo mocno poszła w stronę tkanin technicznych i naturalne surowce coraz rzadziej się tam spotyka. Przy okazji warto wspomnieć, że kilkadziesiąt lat temu koszule flanelowe zdobywały najwyższe szczyty naszej planety, gdy nie było jeszcze polarów i lekkich technicznych materiałów. Widać to chociażby na historycznych zdjęciach Jerzego Kukuczki i innych himalaistów. Można? Można! A pamiętam jak kilka lat temu pokazałem na Facebooku zimowe zdjęcie z Kasprowego gdy miałem na sobie budrysówkę, a nie jakąś super kurtkę techniczną. O, ile to wtedy naczytałem się komentarzy, że to śmieszna amatorka :) Dodam tylko, że wjechałem tam kolejką.
Wrzesień 1987 r. Jerzy Kukuczka świętuje zdobycie Korony Karakorum i Himalajów
Do mody codziennej i szeroko rozumianej popkultury, koszule flanelowe trafiły na początku lat 90 i to również zawdzięczamy Amerykanom, a dokładniej subkulturze grunge, która niespodziewanie przebiła się do mainstreamu na całym świecie. Piszę „niespodziewanie”, bo ten styl był dość kontrowersyjny: wyciągnięte swetry, dziurawe dżinsy, obszerne koszule flanelowe, martensy lub podniszczone trampki, naszywki, kilkudniowy zarost, długie włosy, duża ilość kolczyków, czyli generalnie styl oparty na umiarkowanym przywiązaniu do czystości i estetyki. Najbardziej znane zespoły kojarzone z subkulturą grunge to: Nirvana, Soundgarden, Pearl Jam i Alice In Chains. Po latach dziewięćdziesiątych koszule flanelowe w zasadzie zniknęły na dwie dekady, ale jak to w modzie – wróciły. Jej casualowe wersje tym razem polubiło środowisko hipsterów, które jak wiadomo przywiązywało dużą wagę do tego by nosić ubrania niemodne, pokazując tym samym ignorancję rzeczy materialnych, w tym ciuchów. Kilka lat później pojawiła się także moda na drwala i to był kolejny triumf kraciastych koszul z włochatej tkaniny.
Z kolei przez kilka ostatnich lat flanela bardzo skutecznie weszła do segmentu smart casual, który zdominował modę męską ostatnich dwóch dekad. To styl który bardzo chętnie czerpie inspiracje z klasycznych form znanych od lat (klasyczna koszula, marynarka, spodnie), ale nadaje im mniej formalnego charakteru, na przykład poprzez zastosowanie ciekawych i mniej standardowych tkanin. Tak właśnie było w przypadku klasycznych koszul garniturowych, które można deformalizować poprzez mniej formalne wzory (np. krata, prążek, czy tak popularny ostatnio mikrowzór), ale również przez materiały o nieformalnej fakturze. Doskonałym przykładem jest cienki dżins, który już już kilka lat temu na dobre zagościł w kolekcjach marek z segmentu smart casual. Po dżinsie przyszła pora na flanelę i wygląda na to, że klienci polubili także ten pomysł (klasyczna koszula garniturowa, ale w wersji z przyjemnego i nieformalnego materiału), bo oferta takich materiałów w próbnikach topowych producentów tkanin koszulowych (m.in. Albini, Monti, Testa, Thomas Mason, Canclini) bardzo mocno się rozrosła w ostatnich latach. Warto dodać, że te tkaniny mają dużo niższą gramaturę i krótsze włosie niż te stereotypowe koszule flanelowe. W przypadku wielu takich tkanin dopiero z bardzo bliska widać, że jest to flanela.
CASUAL
Styl casualowy inspirowany odzieżą roboczą to naturalne środowisko dla koszul flanelowych, szczególnie dla egzemplarzy z grubszych tkanin, o wyrazistych i kontrastowych kratach. Świetnie wyglądają w luźniejszych fasonach założonych na t-shirt lub bluzę, do tego dżinsy, bojówki lub mniej formalne chino oraz trzewiki. Idealne zestawienie na spacer po lesie, na wycieczkę, a także na co dzień dla osób które preferują luźny styl.
Przy tej okazji warto podkreślić, że w roku 2019 jednym z najpopularniejszych trendów mody męskiej będzie aktywne czerpanie inspiracji z tzw. segmentu workwear, czyli odzieży roboczej, a w niej kraciasta koszula z grubszej flaneli jest obecna od bardzo dawna, o czym już pisałem wyżej.
Klasyczna casualowa flanela o wysokiej gramaturze, fot. mrporter.com
Koszula J.Crew, t-shirt Tommy Hilfiger, kurtka Tom Rusborg, szalik House of Paul Rosen, spodnie Jack&Jones, buty Sorel, torba Solier.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
SMART CASUAL
Jeśli jednak taka gruba i kolorowa flanela nie przekonuje was, to warto sięgnąć po egzemplarze uszyte z cienkich flanel, które doskonale odnajdują się w segmencie smart casualowym z nieformalnymi marynarkami, dżinsami, sztruksami i chino. Ja je bardzo polubiłem i tej zimy noszę niemal non stop. Nie są dużo grubsze od standardowych koszul z oxfordu lub twillu, więc pod marynarki jak najbardziej się nadają.
Flanela o średniej gramaturze i kołnierz button down to idealne połączenie dla sympatyków stylu smart casual, fot. lancerto.com
Marynarka Lancerto & Mr. Vintage, krawat Shibumi, koszula Lancerto & Mr. Vintage, bosmanka Suitsupply, spodnie Benevento, zegarek Orient, poszetka Lancerto & Mr. Vintage, buty Berwick.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Z GARNITUREM
Wydawać by się mogło, że próba łączenia koszuli flanelowej z garniturem to pomysł na siłę, kompletnie pozbawiony sensu i wyczucia stylu, ale przypomnę raz jeszcze, że cienkie i eleganckie flanele z oferty tkalni wyspecjalizowanych w klasycznych tkaninach koszulowych dopiero z bardzo blisko można odróżnić od tych standardowych. Mają zazwyczaj lekko melanżową fakturę, a przez to bardziej pastelowe i „rozmyte” odcienie. W towarzystwie garniturów z wełnianej flaneli wyglądają świetnie. Oczywiście można je nosić z klasycznymi krawatami.
To także flanela, ale jej melanżową strukturę widać dopiero z bardzo bliska. Takie modele z powodzeniem można nosić nawet do garnituru. fot. etonshirts.com
Garnitur Suitsupply, koszula Suitsupply, zegarek Longines, krawat Republic of Ties, płaszcz Suitsupply, poszetka Poszetka.com, buty Crownhill Shoes, torba Solier.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Flanelki są super.
Cześć, mam 2 pytania – popularne jest połączenie t-shirt + narzucona na niego rozpięta koszula – czy to ok opcja, czy raczej dobra tylko dla licealistów? ;) Tu widzę w jednym z zestawów biały t-shirt + biało-szara flanelę -czy należałoby ją nosić zapiętą czy opcją rozpięta będzie równie dobra?
I drugie pytanie – czy można nosić założyć marynarkę sportową do t-shirtu? Czy raczej wypadałoby założyć chociaż longsleeve, żeby cokolwiek wystawało spod mankietów marynarki?
Pozdrawiam
1. Ważne jak ty się w tym czujesz. Ja preferuję wersję częściowo zapiętą (2-3 guziki koszuli).
2. Ja nie przepadam za takim zestawieniem, ale generalanie t-shirt również jest OK, nie musi być longsleeve. Głównym argumentem „na nie” jest fakt, że kołnierz marynarki nie jest wówczas „chroniony” przez kołnierz koszuli. Łapie pot, brud, naskórek. Wystarczy zobaczyć jak po całym dniu wygląda kołnierz koszuli – jeśli jego zabraknie, to cały ten brud wchłonie kołnierz marynarki, a tej już nie wrzuci się po całym dniu do pralki.
Pierwssa moja flanela to osovski, kolejna Vistula i jestem zachwycony.
Panie Michale, czy marynarka Cardiff jest z tkaniny podobnej do Tweedu? Czy Newport to flanela? Mam zamiar wybrać jedną z nich, ale nie było ich w salonie, więc nie miałem jak ocenić.
Dziękuję za odpowiedź.
Newport to flanela.
Cardiff raczej nie przypomina tweedu, jest to miękka i dość lekka tkanina.
Kilkanaście lat temu nosiłem flanele w okresie fascynacji grungem ;). Oj ciężko było coś dostać, trzeba było po lumpeksach szukać. Ale to akurat takie typowo grungowe było ;)
Good times…
Kiedyś jako fan hardcore’a nosiłem koszule flanelowe, bo to była pozycja obowiązkowa, szczególnie narzuconą na koszulkę z ulubioną kapelą. A do tego koszula zapinana była tylko na górny guzik. Styl typowy dla fanów kalifornijskiego hcp, a dokładnie skaterskiej załogi z Venice.
Co to były za czasy ;-)
A dziś noszę flanele pod marynarką.
P.s. pozdrawiam fanów Suicidal Tendencies
Ha! I tuś mi bratem! Flanela zapinana przy kołnierzu + bejsbolówka z wywiniętym do góry daszkiem- Suicdl Tndns w pełnej krasie :) Ależ mnie się przypomniał ten (można rzec) uniform.
:-)
Nie widziałeś informatyków w koszulach flanelowych, bo technika poszła do przodu i nosili polartec ;-)
„Flanelkę” od DU4 noszę już trzeci rok. To jeden z moich ulubieńców. Miła, mięsista, trwałe kolory i nie sprawia kłopotu „w konserwacji”. Wiosną i jesienią, połączona z tweedową marynarką, sprawdza się idealnie. Do kompletu miękki, wełniany knit.
Problem z koszulami flanelowymi to ciągle ich dość słaba dostępność, zwłaszcza w sklepach stacjonarnych.
Jak już jakaś jest, to 1-2 modele, na dodatek z kratą, gdzie kolory oraz wzór wybrane są kompletnie na ślepo. Przez co trafić na naprawdę ładną koszulę flanelową, to prawie jak znaleźć Gralla.
Szanowny Panie Michale,
pozwolę sobie zapytać o koszulę, co prawda nie flanelową, a klasyczną w kolorze białym. Czy jest różnica w stopniu formalności takiej koszuli, gdy posiada ona ciemne guziki, zamiast całych białych, np. https://www.bytom.com.pl/p-bh2-04-86a-koszula-bh2-04-86a ?
Z wyrazami szacunku
Tak, jest mniej formalna niż biała z białymi/bezbarwnymi/mlecznymi guzikami.
Ze swojej strony polecam firmę Portuguese Flannel. Bardzo ciekawe wzory i kolory.
Witam, Panie Michale, czy do zestawu smart casual z dżinsami lub chino takie brązowe brogsy Berwick będą odpowiednie?: https://macaronitomato.com/produkt/buty-berwick-3571-k2-brazowe/. Rozpoczynam przygodę z elegancką modą męską (dopasowane ubrania, koszule, marynarki casualowe) – na razie preferuję styl smart casual, w takim dobrze się czuję. Planuję zakup eleganckich butów i zainspirowany Pana blogiem wybór padł na brązowe brogsy. Czy na pierwszą parę jakościowych butów na skórzanej podeszwie podany wyżej model będzie odpowiedni, co w ogóle by Pan polecał dla początkującego użytkownika takich butów w budżecie do 800 zł, czy lepiej odłożyć trochę więcej (ok 1200 zł) na buty np. marki Yanko lub Loake?… Czytaj więcej »
Szkoda, że 2 dni temu nie pytałeś, bo sporo lepsze od tych Berwicków były Loake za 870zł z linka poniżej
https://sklep.loakepolska.pl/loake-shoemakers-seaham-tan,3,1253,1447
Mam 5 par butów Berwick, ale w cenie 800 zł, to nie jest dobry zakup. Poszukaj jeszcze butów Carlos Santos to półka Yanko, osobiście nawet bardziej je cenię, zdecydowanie warto dopłacić.
Dzięki Zibi za podpowiedź, będę rozglądał się za okazjami, na razie w użyciu zimowe trzewiki. Polecasz jakieś sklepy w Warszawie i okolicach z porządnym obuwiem? na razie znalazłem Loake – Chmielna, Butik na Rozbrat, Van Graf – złote tarasy, lub sklepy internetowe z dobrą obsługą i bezproblemową wymianą/zwrotami?
Do wawy mam daleko. Kupuje tylko przez internet, polecam: klasycznebuty.pl, patine.pl, sklep crownhill shoes jak masz czas. Nie polecam sklepu Milera, bardzo kiepska obsługa.
Dzięki za info. Pozdrawiam
Panie Michale, poproszę o podanie linków do elementów stylizacji ze zdjęcia zestawu z szarą marynarką, szarym wełnianym krawatem, koszulą w szarą kratę i niebieskimi jeansami:-). Bardzo dziękuję
Marynarka: link
Koszula: link
Krawat: link
Dżinsy: link
A co Pan sądzi o KK&J’s ??to są takie szelki co przyczepia się do skarpety i koszuli jak jest wpuszczona w spodnie to żeby nie robiły się fałdy i to nosi się pod spodniami
Lubię styl vintage, ale nie aż tak :)
Czy wasze flanele się mechacą? Czy wymagają „golenia”?
Pytam, bo moja pierwsza po latach flanela (Lancerto) po jednym praniu w zimniej wodzie (delikatny program) wygląda zasadniczo gorzej niż przed praniem:(
Lekko się mechacą, to jeden z minusów flanel (nie tylko tych bawełnianych).
To już zależy od materiału. Nie można mówić, że jak flanela, to musi się mechacić. Posiadam dwie flanele z Vistuli zakupione trzy lata temu i nadal wyglądają świeżo. Koszula Lancerto wypada w tym porównaniu gorzej. Tak samo koszula twillowa od Lancerto, jest sztywna i mocno prześwitująca.
Jest jakaś specjalna nazwa na kołnierzyk koszuli, który się tak ładnie wykłada na płasko jak u pana na ostatnim zdjęciu?
Chodzi o zdjęcie w brązowym garniturze?
Tak.
To kołnierz włoski.
Flanela to ubranie dla wieśniaków bez stylu albo dla robotników. Nie ma z czym dyskutować, po prostu.
No to nie dyskutujemy.
Zaorane.
Jestem wieśniakiem, noszę flanelę i dobrze mi z tym, aż mnie duma rozpiera:)
No pi razy drzwi 95% polskiego społeczeństwa to wiesniaki, bo większość inteligencji została wybita w pień przez hitelrowców i komunistów. Jest spora szansa, że też jesteś wieśniakiem :*
Panie Michale co Pan sądzi o połączeniu bosmanki z butami żeglarskimi za kostkę. Dobrze będzie to wyglądało?
Pozdrawiam
Tak.
Witam, Panie Michale, kiedy premiera kolekcji wiosna/lato 2019 L&MV . Pozdrawiam
Marzec, ale dokładnej daty jeszcze nie jestem w stanie podać.
A coś na zachętę? Ile marynarek i co z koszul? Może jakieś foto?
9 modeli marynarek
7 modeli koszul + uzupełnienie naszych podstawowych klasyków (3 kolory lnu i 3 kolory oxfordu)
Zdjęcie kilku modeli:
Ślinka cieknie
Brązowa na pewno moja:)
A co z tą pepitka, o której mówiłes kiedy Michał, będzie?
1. Pepitka będzie w tym samym terminie. Jej zdjęcie pokazywałem już (druga od dołu):
2. Rozmiary bez zmian, czyli rozmiarówka włoska (46-54).
Jakieś zmiany w rozmiarach czy zostaje wszystko bez zmian?
Dobre pytanie, rozmiary marynarek nadal tylko dla osób 175 cm?
Nie przesadzałbym z tym 175.
Tak do 180 cm się bronią… :)
Gorzej, że mają napis Slim, a tymczasem w talii są raczej workowate.
51 cm mierzone na płasko dla rozmiaru 50, gdzie inni (SuSu, Vistula, Bytom, Miler) w slimie dla klasycznej 100-tki mają 47-48 cm.
To prawie dwa rozmiary za dużo… i gdzie tu Slim?
„Urwanie” przez krawca w talii tylnymi szwami dwóch rozmiarów powoduje już zaburzenie układania się marynarki (balans przód/tył).
Ciekawe, że oryginalny krój marynarek Lancerto (garniturowych ale nie tylko) jest rzeczywiście slimowy.
O widzę ze jakieś kraty dla odmiany ;)
Kraty od początku są znakiem rozpoznawczym naszych kolekcji, a wyniki sprzedażowe potwierdzają, że klienci również je lubią, więc nie będzie tu żadnej rewolucji, aczkolwiek w kolejnej kolekcji jesiennej będzie więcej stonowanych wzorów.
Jeśli 90% kolekcji to kraty, to nie zaskakuje dobry wynik sprzedażowy krat, na poziomie 90% :-)
Chętnie bym coś kupił z Lancerto, ale po co mi 4. marynarka w kratę?
potwierdzam, kraty są super, ale prawie same kraty już nie :-)
Gdzie dostać taką koszulę jak z drugiego zdjęcia cuffington? Widzę, że to Yukon Wool Shirt, ale gdzie coś takiego można kupić w EU?
Panowie pytanie: ostatnie zdjęcie, a konkretniej krawat na nim. Jaki to ma sens, przecież nawet „ułożony” będzie wyglądał dziwnie bo „tył” jest dłuższy niż „przód”.
Pozdrawiam serdecznie.
To się nazywa styl sanatoryjny czy tam sartorialny, ma być na zdrowym luzie ;)
I właśnie chodzi o dziwaczność
Fajność :)
Dzień dobry, takiej formy wypowiedzi jak „styl oparty na umiarkowanym przywiązaniu do czystości i estetyki”, to się tutaj nie spodziewalem. Spodziwałem się za to dobrego styly nie tylko w ubarniach, ale rownież w kulturze wypowiedzi. Negowanie odmiennej: artystyczno-kreatywnej lub buntowniczej stylistyki ubioru i ich „nosicieli” jako „brudasów”(?), to baaardzo nieładnie. Rozumiem, że wyznawcy konserwatywnego stylu bez odwagi do większych ekstrawagancji, może się nie podobać odmienne podejście, ale poproszę trochę więcej otwartości i zdecydowanie więcej szacunku. Na światowych blogach style jak „rakish” i „rugged” są traktowane z takim samym szacunkiem, a nawet z estymą jak styl klasyczny. Tutaj widzę niestety panuje… Czytaj więcej »
1. Ja nigdzie nie napisałem słowa „brudas”. To twoja interpretacja.
2. Subkultura hipsterów otwarcie przyznaje się do tych wartości, więc nie za bardzo rozumiem ten zarzut. To nie jest mój wymysł.
Ty chyba nie wiesz czego bronisz. Przecież grunge to był brud smród i tluste włosy ;). ?Umiarkowane podejście do czystości? to dość mocny eufemizm ;). Nie ma o co się oburzać, takie są fakty.
Harpagan, ładnie piszesz, tylko szkoda, że poza kontekstem niezrozumiale cytując tekst.
Harpagan idź być przewrażliwiony gdzie indziej. Na onet czy inne wp, tam lubią czytać nadinterpretacje i robić z igły widły. Mnie jako byłego przedstawiciela takiej formy ubioru słowo brudas nie razi a zwykłem się z kolegą o podobnym guście witać „cześć brudasie”. Jeżeli ubierasz się jak brudas i razi Cię, że ktoś tak to interpretuje to zmień styl albo kup maść na ból (wiesz czego).
[…] ostatnim wpisie pojawił się temat koszul flanelowych, więc dzisiaj moja interpretacja tego trendu w […]
Koszula musi być jakościowa. brak wiskozy i tym podobnych dobrze na nią wpływa. Chyba nikt nie chce żeby się kurczyła :)
Super, że Pan o tym pisze, mam nadzieję że wrócą do łask w inny sposób niż tylko ubranie dla drwali czy jako element odzieży robotniczej :) pozdrawiam
Świetny wpis. Poleca Pan instagramową stronę użytkownika- cuffington. Są tam kapitalne zestawienia z koszulami firmy batchshirts. W Polsce nie ma sklepu… Może poleci Pan coś podobnego…. Pozdrawiam! !!
Ja bym tylko chciał zauważyć, że ignorancja to nie jest to samo, co ignorowanie.
Czy tylko ja mam wrażenie, że noszenie krawata jak na ostatnim zdjęciu (z „tylną częścią” dłuższą od przedniej i zwisającą daleko od przodu krawata, a nie ukrytej bezpośrednio za nim) to niechlujstwo?
Nierzadko tez widać, że krawat zasłania ją tylko częściowo (czasem wystaje nawet 1/3 czy 1/2), moim zdaniem to także nie wygląda elegancko.