Od wielu lat regularnie dostaję wiadomości z prośbami o porady zakupowe i najczęściej jest to pytanie w stylu „mam na oku buty/marynarkę/koszulę/torbę o cenie X, ale zastanawiam się czy warto dołożyć 30/50/100% więcej i kupić coś droższego”. Zawsze staram się odpowiedzieć na podstawie moich doświadczeń, ale czasem zastanawiam się czy zawsze będzie to trafna porada dla każdego czytelnika. No bo z jednej strony można ocenić czysto techniczne cechy każdego produktu, sugerując rozmówcy który jest lepszy w szerokim tego słowa znaczeniu, ale z drugiej strony to będzie ocena według moich kryteriów, a przecież każdy konsument może mieć inną hierarchię. Gdyby wszyscy mieli te same kryteria wyboru produktów, to na świecie byłoby kilka, no może kilkanaście marek obuwniczych/odzieżowych/motoryzacyjnych/elektronicznych, a nie kilka tysięcy. Pytanie zatem kiedy warto przekroczyć swój budżet i dołożyć do czegoś droższego?
Buty Yanko pojawiają się na zdjęciu tytułowym nieprzypadkowo, bo hasło „dołóż do Yanko” w kręgach rodzimych elegantów stało się popularnym powiedzeniem wychodzącym poza obuwnicze decyzje zakupowe.
GDY RZECZYWIŚCIE SAM DOSTRZEGASZ WARTOŚĆ DODANĄ
Aby dołożenie do czegokolwiek miało sens, sam musisz mieć przekonanie, że daje ci to konkretną wartość dodaną. Może to być lepsza jakość, wygoda, unikalny design, prestiż marki, przynależność do jej świata itd. Każdy może mieć swoją hierarchię tych wartości. Ważne byś sam miał przekonanie, że „dołożenie do Yanko” to faktycznie dobrze wydane pieniądze. Nie kolega, nie bloger, nie koleś z forum internetowego, lecz ty sam. To jest bezwzględnie najważniejszy argument, bo jeśli sam nie będziesz widział i czuł różnicy między produktem za X zł i produktem za X+50% zł, to po co przepłacać? Dotyczy to wszystkiego: butów, koszuli, samochodu, telefonu, mebli, jedzenia.
Ja na przykład mam tak z zegarkami. Mimo iż stać mnie na marki z nieco wyższej półki cenowej, to wydanie kilkunastu tysięcy złotych na zegarek na chwilę obecną wydaje mi się irracjonalne, co nie znaczy, że one nie są tyle warte. Po prostu wartości dodane stojące za tym produktem nie są dla mnie na tyle istotne, bym świadomie kupił zegarek 10 razy droższy od posiadanego. Nie kręci mnie to, bo ten tańszy spełnia wszystkie moje oczekiwania jakie mam w stosunku do takiego urządzenia.
Zegarki to też dobry przykład na to jak pewne oklepane zasady potrafią namieszać w głowie. Otóż istnieje taka niepisana teoria, która mówi, że dobrze jest mieć zegarek o wartości odpowiadającej własnemu jednomiesięcznemu wynagrodzeniu. Niektórzy nawet dodają „co najmniej”. Na pozór wydaje się, że to całkiem rozsądna rada, wszak zegarek jest przedmiotem kupowanym zazwyczaj na co najmniej kilkanaście lat, więc jeśli rozłożymy to na tak długi okres, to taka kwota nie budzi zastrzeżeń, ale trudno oczekiwać, że osoba zarabiająca minimalną krajową kupi sobie zegarek o takiej wartości. Z drugiej strony mam też znajomego, który większość swoich oszczędności przeznacza na nowe czasomierze, a wiele jego egzemplarzy wartych jest co najmniej kilku jego pensji, więc ta zasada tutaj również się nie sprawdza., bo pasja wygrywa z rozsądkiem.
Ciekawym przykładem z branży odzieżowej jest szycie miarowe, które jak wiadomo jest czymś lepszym pod wieloma względami niż produkt z wieszaka. Ale czy zawsze warto płacić 2-3 razy więcej niż za ubranie gotowe?
- Tak, o ile widzisz w tym szereg wartości dodanych, które dają ci coś więcej niż w gotowcu. Oczywiście mogą to być cechy namacalne (lepsza jakość tkanin, lepsze dopasowanie, ręczne wykończenia), ale też te niematerialne jak prestiż szycia miarowego, długa i indywidualna obsługa klienta itd. Ale to także są wartości dodane, które jako konsument powinieneś świadomie wyłapać, docenić i z czystym sumieniem zapłacić.
- Nie, o ile te różnice między produktem gotowym i szytym na miarę są dla ciebie mało istotne i sam ich nie doceniasz. Jeśli marynarka z wieszaka spełnia wszystkie twoje oczekiwania pod względem dopasowania, jakości i każdej innej cechy istotnej z twojego punktu widzenia, to po co dokładać co najmniej 150% do usługi miarowej?
GDY MASZ ŚWIADOMOŚĆ, ŻE PRODUKT TRZY RAZY DROŻSZY NIE ZAWSZE OZNACZA PRODUKT TRZY RAZY LEPSZY
Wyższa cena nie oznacza automatycznie wyższej jakości. Kiedyś rzeczywiście tak było, ale dzisiaj nie jest to regułą i warto o tym wiedzieć. Moda na daną markę czy jej prestiż potrafią wywindować cenę na poziom totalnie nieadekwatny do jakości i takich produktów należy unikać.
W przypadku każdej branży jest pewna granica po przekroczeniu której jakość nie rośnie już proporcjonalnie ze wzrostem ceny. Buty za 4000 zł raczej nie będą cztery razy lepsze niż buty za 1000 zł, podobnie jak wino za 2000 zł nie będzie dziesięć razy lepsze niż wino za 200 zł, a krawat za 1200 zł nie będzie cztery razy lepszy niż ten za 300 zł. Oczywiście zawsze znajdą się pasjonaci danej marki/branży którzy stwierdzą, że nie mam racji, ale tu wracamy do punktu pierwszego, czyli nie ma nic złego w przeskoczeniu z butów za 1000 zł na buty za 4000 zł, pod warunkiem, że sam faktycznie widzisz te wartości dodane i po jakimś czasie uznasz to za dobrze wydane pieniądze. Ale generalnie dużo łatwiej dostrzec i docenić te różnice przy mniej skrajnych przeskokach cenowych. Na przykład przy przejściu z butów za 700-800 zł (np. Berwick) na buty za 1200-1300 zł (np. Yanko, Carlos Santos) – tu znacznie łatwiej będzie wskazać realne wartości dodane.
GDY SĄ TO PRZEDMIOTY KTÓRYCH BĘDZIESZ REGULARNIE UŻYWAŁ
Już kiedyś o tym pisałem na blogu i podtrzymuję, że dla mnie ulubionymi przedmiotami stają się te, które noszę najchętniej i najczęściej. I w takie przedmioty faktycznie warto zainwestować, bo to właśnie takie codzienne obcowanie daje największą satysfakcję z ich posiadania. Oczywiście są też osoby, które wolą „celebrację” takich rzeczy i noszenie ich na specjalne okazje (sam kiedyś tak robiłem), ale obecnie uważam, że życie jest za krótkie by odkładać w szafie/szufladzie rzeczy „na czarną godzinę”. Nasi rodzice tak robili, ale to były inne czasy. Największą frajdę z posiadania danej rzeczy odczujesz wtedy, gdy faktycznie będziesz jej często używał.
Napisz proszę Michale jakie są wartości dodane przy przejściu z butów za 700-800 zł (np. Berwick) na buty za 1200-1300 zł (np. Yanko)
Lepsza jakość skóry, ładniejsze kopyta, staranniejsze wykończenie, dopracowane detale, lepsze półprodukty których ne widać gołym okiem (np. podeszwa, usztywnienie noska itp.).
Uległem sloganowi „dołóż do Yanko” cztery razy. W każdym przypadku mam ten sam problem z butami (jedne poszły do reklamacji, zwrócono pieniądze) – farbują. Odbarwiają się na zewnątrz i farbują skarpetę w środku. Być może droższe buty tak muszą, jednak uważam to za feler estetyczny i praktyczne utrapienie (gdy chcesz zdjąć buty przy ludziach, a tam okropne brązowe zacieki na skarpetach)
Ja akurat nie spotkałem się z problemem farbowania w Yanko.
Mi podobnie na początku barwiły berwicki, przy Yanko tak nie miałem. Mam tylko dwie pary „lepszych” butów, więc znawca nie jestem
A od kiedy to, przy ludziach, zdejmuje się buty?
Kiedy wchodzisz do kogoś do domu/mieszkania i jesteś poproszony o to lub widzisz, że nikt w butach po domu nie chodzi.
No, to wtedy jest to moja pierwsza i ostatnia wizyta w takim domu. Trochę godności,
Kolego!
Kolejny cwaniak się znalazł.
Kto, ja? Dlatego, że nie życzę sobie zmuszania mnie do zdejmowania butów, czyli jak twierdzą niektórzy, najważniejszej części garderoby? Nie mamy o czym rozmawiać, szmotku.
Stefanem trzeba sie urodzić…
Szmotkiem latającym w skarpetkach też. Tyle, że tematyka takiego blogu nie jest dla niego , a raczej sieć ccc z jej wyrobami.
Drogi Panie Stefanie, każdy gospodarz ma prawo poprosić Cię o sposób zachowania się w jego domu, tak jak on sobie życzy. Elementarna podstawa dobrego wychowania nakazuje dostawać się do jego zaleceń. Myślę, że z takim podejściem jakie prezentujesz, to ta ,,Twoja pierwsza i ostatnia wizyta w tym domu” wyszłaby na dobre przede wszystkim gospodarzowi.
Panie Dominiku, komentarz bardzo cenny i zgadzam się z nim, jednak Stefan go i tak nie zrozumie, ponieważ nie ma on pojęcia czym są podstawy dobrego wychowania. Stefan podzielił ludzi na tych, którzy kupują Yanko i tych, którzy kupują w CCC. Tyle, że i Yanko w niczym nie pomogą, gdy wystaje z nich słoma i to dlatego Stefan butów zdejmować nie chce, nawet gdy gospodarz tego oczekuje. Po prostu nie chce, żeby się wydało. A przywołując stare porzekadło, że we fraku dobrze wygląda się dopiero w trzecim pokoleniu, to szanse na to mają dopiero pra pra pra pra pra wnuki… Czytaj więcej »
Kolego Tomaszu, chyba nie wiesz o czym piszesz, zatem wyjaśniam: dbanie o podłogi, dywany, a nie o gościa, to jest właśnie brak wychowania i wspomniana przez Ciebie słoma – zwyczaj pochodzący ze wsi, skądinąd praktyczny – ale na wsi, w sytuacji gdzie wprost z obory połączonej z częścią mieszkalną rodziny lub z podwórza, wchodzono do chaty, obuwie zostawiając za jej progiem. W kwestii cen: 1000 zł za parę butów wynika z przeliczenia ok 250 EUR – kwoty zupełnie niewygórowanej na zachodzie. Ja nikogo nie dzielę, jednego stać na wydanie 250 zł na rok, kogoś innego na 2500 zł co sobotę,… Czytaj więcej »
Nic bardziej mylnego – Zapraszający ma obowiązek zadbać o komfort i dobre samopoczucie Zaproszonego, a nie o swoje podłogi, czy coś tam. Zatem pozostaje pierwsza i ostatnia wizyta.
„…Jednak jeżeli mamy tutaj blog o zasadach mody, długości spodni, dobieraniu detali…” – o tym właśnie pisałem. Możesz wyglądać jak „wzorzec modowy”, a zachować się taktownie i tak nie potrafisz. Przysłowiowa słoma z butów i tak ci wylezie – i nie chodzi tu o miejsce zamieszkania, lecz o zachowanie. Dobry wygląd i dobre zachowanie to niestety dość często dwa różne światy. Idealnie byłoby, gdyby wszyscy edukowali się w tych obydwu kierunkach. A że wybrałeś tylko pierwszy z wymienionych, to tym, którzy obcują z Tobą należy tylko współczuć. :-)
Gimbazo, nie rozumiesz, że nakazywanie przez gospodarza zdejmowania butów gościowi jest niestosowne. Niestosowne jest również jakiekolwiek wahanie się gościa. Nie pouczaj innych, bo masz braki w edukacji, jak widać. Poczytaj najpierw o problemie. Spostrzeżenia Stefana absolutnie trafne.
Niestosowne to…, niestosowne tamto…, ale zwracanie się do kogoś per „gimbazo” to stosowne?! Nigdy nie zrozumiem takich ludzi:(
Niby to prawda, że nie wypada kazać gościowi ściągać buty. Ale nie wyobrażam sobie, że np.: w środku zimy gość przychodzi w zaśnieżonych, mokrych butach i tak paraduje po domu.
Prawda, że zwyczaj ściągania butów pochodzi ze wsi, a nie ściągało się u szlachcica itp. Ale wtedy osoby pochodzące z wyższych warstw społecznych cechowali się znacznie wyższym poziomem kultury osobistej i dbania o czystość poszczególnych elementów garderoby, również butów. Nikt nie wpadał na pomysł, żeby wchodzić do czyjegoś domu w brudnych, zabłoconych butach. A w dzisiejszych czasach to już niestety nie takie oczywiste…
Wszystko to prawda, dlatego na gospodarzu spoczywa obowiązek takiego przygotowania przyjęcia i domu, żeby gość pozostał w kompletnej garderobie, a nie w zdekompletowanej, z powodu zimy, błota, itp.
Zalezy od sytuacji. W wielu przypadkach zdejmuje się, a czasem nie. Polecam przeczytać niedawny artykuł na ten temat na blogu Lukasza Kielbana czasgentlemanow.pl
https://czasgentlemanow.pl/2019/04/zdejmowac-buty/
nie noooo…ja tez jestem za niezdejmowaniem butów : wchodzę jesienią, buty mokre, ubłocone..pakuję sie do salonu na jasny dywan pani Gospodyni. Niech se posprząta najlepiej od razu bo przeciez nie be?ę siedział w brudzie!..no jeszcze przejde do łazienki domowników (nie każdy ma kilka łazienek) i tam w strefie intymnej gospodarzy naniose trochę syfu z podwórza na swoich butach za 2.000 ;)…A co ? Kto tu ejst panem ?…Spotkałem się u serwisanta zmywarek z tym że na swoje buty załozył cos na kształt torebki foliowej na buty i wszedł naprawiac sprzęt..respect ;) za pomysł. GOściowi pozostawiam to czy zdejmie buty czy… Czytaj więcej »
Gospodarz proszący gości o zdjęcie butów klasy nie ma, podobnie, jak autor wpisu stosujący apostrofę „drogi Panie Stefanie”, a później stosujący zwrot „Cię”. Stefan ma pełne prawo tam nie wrócić, a Wy nie macie prawa hejtować go za jego opinię, chyba, że z Waszą klasą, jak z klasą wspomnianego gospodarza.
Panie Stefanie,
mam pytanie- czy do meczetu także wszedł by Pan w butach?
W ogóle bym tam nie wszedł. Wystarczy mi że, przy okazji modowego blogu, wychodzi postfeudalne dziadostwo niektórych jego czytelników.
I wychodzi też poziom kultury niektórych czytelników – jak powyższego Stefana na przykład…
Widzę iż komuś się myli moda z światem klasy średniej, czyli w takim gdzie gospodarz ma na utrzymaniu personel sprzątający.
Bo owszem „na salonach” nie wypada ściągać obuwia ale kto w dzisiejszych czasach prowadzi salony? Garstka ekscentryków.
Bo do tego potrzeba zasobów ludzkich, czasowych oraz przede wszystkim odpowiednich pomieszczeń oraz pieniędzy. I nie mówię tutaj o domku na przedmieściach ale o willi oraz pałacu w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Bo „salon” w domku jednorodzinnym wygląda jak kpina.
Panie Bartoszu, ja w ogóle nie pisałem o życiu w pałacu, tylko o tym, że trzeba mieć odrobinę godności i nie dać się rozbierać potomkowi feudalnego chłopstwa, który modli się do swojej podłogi i dywanu!
Wbrew temu co niektórym się wydaje zwyczaj zdejmowania obuwia rozwinął się w mieście, a nie na wsi. Resztę pominę litościwie milczeniem.
Nie dywanu i podłogi, ale innych kwestii! Wiem, że każdy mierzy swoją miarą, ale zaryzykuję i zapytam: czy znane jest Tobie pojęcie higieny? Gdy ma się w domu raczkujące dzieci, niekoniecznie chce się, by poruszały się po podłodze, po której chodzą tak ważni goście, którzy mają zbyt dużo godności, by chęć utrzymania higieny przez gospodarza uszanować, a podeszwy ich butów chwilę wcześniej styczność miały z chodnikami, czy trawą na którą bez ogródek załatwiają się np. psy (też z wysoką godnością).
Czy wchodząc do domu katolika, który ma krzyż nad wejściem, wykonujesz znak krzyża, podobnie, gdy wchodzisz do kościoła?
Ok Stefan, wejdę Ci do domu w buciorach, w których chodziłem po dworze i wlazłem m.in w gówno. Aż mnie to obrzydza jak sobie wyobrażę, że ktoś może po domu chodzić w buciorach. Brrrr jeszcze dotknąć łóżka czy coś…
Polecam wizytę w Japoni.
W tym temacie również jest sporo literatury. Zatem sprawdź najpierw o co tam chodziło, w jakim celu, i ile przygotowywano obuwia zastępczego, a nie czerp wiedzy jedynie z serialu telewizyjnego z Chamberlainem.
Jak i w Norwegii
U mnie też barwią…to nie feler lepszych marek, bo też Yanko nie jest marką Premium. Mam Barkery które są ze średniej półki i są dużo wygodniejsze i nie barwią skarpet od środka. Premium to dla przykładu angielskie Crocket & John’s, Church, czy też hiszpańska Carmina
Pozdrawiam
Piotr
Berwick i Yanko to raczej „slabe” buty. Podobnie jak tak reklamowane w Polsce Loake(nie warte ceny za ktora sobie wolaja).Jezeli ktos chce w miare dobre buty to niech zacznie od Cheaney(szyte od a-z w UK) a nie w krajach Azji,lub Finsbury (francuskie) czy Sutor Mantellassi(wloskie).Kazde w powyzszych sa warte ceny swojej ceny.
Pawle. mógłbyś trochę rozwinąć wypowiedź? Dlaczego Twoim zdaniem Yanko są „słabe”?
Cheaney i Finsbury wyglądają ok, a sztyblety od tych drugich nawet bardzo dobrze. Sutor Mantellassi to dla mnie jednak dzieło szewca z osobowością wieloraką, raz klasyczne, zgrabne fasony, innym razem poskręcane potworki. To jednak tylko moja opinia.
Pan Paweł wyżej sra niż dupę ma, on z takimi prostakami jak my nie będzie rozmawiał bo nie wypada, prawdziwy but musi się zaczynać od kilku tysięcy i być szyty przez mnicha żyjącego w kraju od 50 lat, inaczej to gówno warte.
Yanko są dobre w swojej cenie, tak jak i Berwicki w swojej. Wiadomo, że zawsze można dać więcej i mieć coś lepszego, albo nawet szyć na zamówienie jak ktoś ma taką fantazję, ale nazywanie Yanko/Loake słabymi bo już przesada
Dlatego poprosiłem o jakiś argument, bo podejrzewam, że poza własną opinią Pan Paweł nie ma takowego.
Marki które wymieniłem maja najlepszy stosunek jakości do ceny. Głównie chodzi o jakość skory.I to nie jest tylko moja opinia. Loake , cóż zainteresownych polecam poszukać z jakich skor są robione ich buty . Obuwie nie musi kosztować kilka tysięcy , ale cena musi adekwatna do jakości . Można mieć mokasyny od Tod?s a można mieć identyczne mokasyny z sklepu Atika( Marakesz) bez nabitego T na języku za 20% ceny Tod?s. Yanko ktoś wypromował , chwała ze mężczyźni chodzą w lepszych butach , natomiast czasem za ta cenę można trafić na markę która ma lepszy stosunek ceny do jakości .… Czytaj więcej »
Problem tkwi w tym, że wciąż nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Skąd taka opinia o Yanko? Masz kilka par Yanko, Sutor Mantellassi, Finsbury, Cheaney? Porównywałeś je? W czym są lepsze i dlaczego? Sam argument o wypromowaniu Yanko jest trafny. Zrobili to głównie nabywcy tych butów. O Berwick, czy Loake nie pytałem w ogóle.
Prostackich wypowiedzi tutaj jednak nie brakuje.
Kiedyś pisałeś, że bawełniany garnitur to nie jest dobry zakup. Podtrzymujesz swoją opinię?
I jeszcze pytanie odnośnie zegarków, ostatnio ubierasz się coraz częściej casualowo, masz w swojej kolekcji jakiś sportowy zegarek? Kojarzę u Ciebie garniturowce, natomiast sportowych niekoniecznie.
Mam fajnego Victorinox’a (https://mrvintage.pl/2014/11/tez-chcialem-byc-jak-macgyver.html), ale bardzo rzadko w nim chodzę, bo nawet do casualowych zestawów zakładam moje Orienty lub starego Wostoka.
Jeśli chodzi o garnitur bawełniany, to podtrzymuję opinię. Chyba, że masz w szafie co najmniej 3-4 standardowe garnitury i szukasz czegoś nietypowego lub świadomie chcesz mieć garnitur mocno casualowy.
Chodzisz w zegarku? Hoho uważaj, zaraz zleca się purysci językowi ;)
Jak się zamknie dekiel to trochę ciasno i mało powietrza, ale da się wytrzymać.
ja mam bawełniany na lato z SuSu i polecam bardzo. jest leciutki, przewiewny i dobrze leży. trochę się gniecie, ale w lato to nie przeszkadza.
Na początku trudno mi było uwierzyć, że to bawełna :)
A jaki masz kolor tego garnituru?
Co myślisz o marce Wojas?
Nie trafiają w mój gust, ale jeśli ktoś szuka budżetowych butów, to coś tam czasem można znaleźć, ale generalnie nie mają dobrej opinii jeśli chodzi o jakość.
Wojasy mocno się popsuły, to niestety nie to co kilkanaście lat temu było. Z polskich w ciemno można brać Hanzele, z tym że firma specjalizuje się w butach turystycznych i górskich. Za 30-50% ceny butów uznanych marek zagranicznych otrzymuje się produkt porównywalnej jakości jeśli nie lepszy w dodatku czysto polski i z możliwością niemalże dowolnej personalizacji kupowanego obuwia.
Ja mam koszmarne doświadczenia, miałem dwie pary które bardzo szybko się rozpadły.
Ja mam mokasyny chyba z 6 lat użytkowane dość często co sezon. Może teraz ta jakość spadła?
Kiedyś uważałem Wojasa za „lepsze” buty i kilka par przechodziłem. Nie wytrzymywały dłużej niż dwa lata; albo pękała podeszwa, albo rozklejała się cholewka z podeszwą. Raz zdarzyło się coś niezwykłego – na początku jesieni kupiłem na ich wyprzedaży lekkie półbuty i odłożyłem z myślą o kolejnej wiośnie. Na wiosnę wyjąłem je z pudełka – skóra pękła w poprzek cholewki, mniej więcej na wysokości dużego palca. Zupełnie nowe, nieużywane buty. Od siedzenia w pudełku pękły. Wtedy uznałem, że na Wojasa nie ma miejsca w moim życiu
GS, pewnie zależy jakie buty. Ja miałem m.in. coś takiego: https://wojas.pl/polbuty-meskie-7004-51 (dzisiaj bym takich nie kupił :) ). Podeszwa szybko się starła. Cholewka bardzo szybko się zniszczyła. Ale trzeba też przyznać, że kiedyś nie dbałem o buty tak jak teraz. Z plusów trzeba dodać, że były bardzo wygodne.
Wojas – linia trekking, polecam. Nie do zdarcia. Te rozne Nike, Adiki, Reeboku tluczone w Chinach, moga sie schowac.
Linia „biurowa” niestety nie trzyma tego poziomu.
Jestem ciekaw co myślisz na temat linii premium z Ryłko, buty przy stosunowo niskiej cenie wyglądają na godne uwagi. Zastanawiam się czy w tym przedziale cenowym mógłbyś zaproponować coś innego. (Buty można często dostać w promocji około 30% niżej).
Przykładowo ten model:
https://www.rylko.com/pl/produkt/IPDW04_HU1,114261,144.html
Nie widziałem ich na żywo, na zdjęciach wyglądają całkiem OK jeśli chodzi o kopyto, natomiast nie podoba mi się to „patynowanie”.
W podobnej cenie można zobaczyć jeszcze Massimo Dutti i Królewski Herb.
Musisz je zobaczyć na żywo. Rodzime marki butów dobrze radzą sobie ze zdjęciami. Teraz gdy przystawię swoje Berwicki do butów Venezii, to od razu widać ogromną różnicę. Warto dołożyć trochę. Zwłaszcza, że te Ryłki kosztują naprawdę dużo i niewiele trzeba dorzucić do Berwicków, Partenope czy co tam jeszcze jest z niższej półki.
W sumie dobrze to przedstawia temat, który omówił w tym wpisie Pan Michał – jeśli chodzi o buty to serio widać te różnicę jakości i od razu zapomina się o większej kwocie.
Partenope są kiepskiej jakości. W mojej opinii Berwick zdecydowanie lepsze.
Co do butów Yanko, to sam uległem dobrej opinii i zakupiłem 5 par, jednak już po kilku wyjściach stwierdziłem, że buty nie są tak rewelacyjne jak zachwalane. Zdecydowanie wolę buty Meermin, mam ich 15 par, są dużo tańsze niż Yanko a skóra w nich jest grubsza i bardziej mięsista, dzięki czemu buty ładniej się starzeją. Jedyną ich wadą jest to, że potrafią solidnie poobcierać pięty. Mimo wszystko swoje Meerminy stawiam wyżej niż Yanko.
Yanko też potrafią. Ostatnio rozpracowuję jedną parę od miesiąca i moje stopy ledwo żyją mimo rotacji. Miałem podobnie z Berwickami, były koszmarne przez długie miesiące, a potem uznałem je za najwygodniejsze ze swoich butów. Niestety nie zabezpieczyłem ich odpowiednio przed solą tej zimy i skóra popękała, zrobiły się zacieki.
Moje pierwsze Berwicki jakie miałem były mega wygodne od pierwszego założenia i nic nie obcierały. Druga para tak mi ostatnio rozwaliła pięty, że od paru dni chodzę jedynie w starych kapciowatych adidasach – nic mi innego teraz nie wejdzie na nogę… Zobaczymy kiedy je znów będę w stanie nosić.
Buty Meermin rzeczywiście mają o wiele grubszą skórę, ale to może być tez minus – o wiele trudniej je rozchodzić. W zasadzie wszystkie moje buty GYW powodowały problemy w postaci zdartej skóry i odcisków.
@Grzegorzu, czy Meermin ma tylko jeden rodzaj kopyta? Kupiłem u nich buty rozmiar 8. Zawsze pasuje, każdej marki buty są OK. Natomiast Meermin’y w rozmiarze 8 mocno mnie cisną. Są za małe. Co sądzisz o ich rozmiarówce?
Meermin ma kilka kopyt, informacja o nich była gdzieś na ich stronie. Najpopularniejsze kopyto to Hiro i wszystkie moje buty (oprócz loafersow na kopycie Ron) są właśnie na tym kopycie. Ja też noszę zazwyczaj rozmiar 42. Na początku zamawiałem buty w rozmiarze 8 jednak cisnęły (oxfordy zdecydowanie bardziej niż monki), jednak jeden raz oxfordy w rozmiarze 8 przyszły tak małe, że nie mogłem wcisnąć stopy, wymieniłem na rozmiar 8,5 i od tamtej pory oxfordy zawsze zamawiam w tym rozmiarze. Polecam zatem i Tobie spróbować rozmiaru 8,5.
@Grzegorzu zasatanawiam się nad zakupem od Meermin oxfordów na kopycie Hiro ale mam bardzo wysokie podbicie i nie wiem czy będą ok
To nie są raczej buty na wysokie pobicie, ale niektóre modele są dostępne w większej tęgosci G. U mnie przyszwa nie schodzi się w żadnym modelu, ale przyzwyczaiłem się do tego. Może warto spróbować.
Dzięki
Dzięki.
Akurat mój nowy dylemat wiąże się z tematem wpisu. Otóż, zastanawiam się, czy warto kupić t-shirt Ralpha Laurena, który kosztuje ok. 150 (wyprzedaż) – 250 zł (regularna cena)? Czy widać jakąś powalającą jakość, wysoki komfort noszenia (szczególnie latem, noszony solo), wytrzymałość, ładne układanie się itp.? Czy raczej płaci się tylko za „znaczek”?
Pytanie do Pana Michała i czytelników, którzy użytkowali tę rzecz ;) Prosiłbym o opinię :)
Pozdrawiam
Oczywiście że nie :-)
Za T-shirt oczywiscie ze nie,niczym sie nie rózni od w noszeniu od t-shirtu Froot of the Loom.
Natomiast za koszulke polo juz tak,jednak z tych ktore mam (RL,TH,Brooks Brothers,Aquascutum,Paul Smith,HB i jeszcze innych marek)najlepsza jest pika od American Apparel(no i E.Zegna ale to juz inna pólka cenowa).
Może być jednak różnica, te tańsze „owocowe” są robione z „ekologicznej” bawełny, która w dotyku przypomina co najwyżej ścierkę. Te z bawełny „ringspun” są ok, ale jakość wykończeń jest słaba, po kilku użyciach szwy w wielu miejscach puszczają (co jednak nawet mało zaawansowany krawiec byłby w stanie poprawić).
Jednak takich t-shirtów można za 150 zł kupić co najmniej 5, skoro ktoś woli przepłacać za rzecz, w której różnice naprawdę nie są tak znaczące (przy analogicznym rodzaju materiału) jak przy butach czy garniturach to już jego wybór.
Kupiłem sobie wczoraj kilka tshirtów Laurena, ale nie mam dobrego zadania o tej marce. Tak jak w przypadku wielu innych firm pewne rzeczy robione są w różnych fabrykach co rzutuje na jakość. Np. buty są fatalne, miałem trampki, które rozleciały się bardzo szybko, kupiłem ponownie takie same bo po prostu mi się podobały i również rozleciały się w tym samym miejscu. Bielizna również jest kiepska ( jakościowo polecam Lacoste czy Calvina Kleina ), koszule wydaje mi się, że nie odstają od innych tańszych firm (dla mnie jakościowo są jak Timberland ). Wracając do koszulek, szmatka jak szmatka. Kupiłem je bo… Czytaj więcej »
Jak możesz to pomacaj. Wg mnie nie ma reguły. Markowe mogą być świetne i służyć długie lata, jak i mogą się z nich szybko zrobić szmaty. Mam tylko takie wrażenie, że markowe ubrania ale nie produkowane na nasz rynek, mają lepszą jakość.
I z tym się zgodzę. Mąż ma dwie polówki Ralph Lauren kupione w Stanach chyba z 5 lat temu. Oczywiście widać zużycie, ale są wciąż w dobrym stanie, szwy na miejscu, kolor i rozmiar bez zmian. W tym czasie zdążył już kupić z 20 polówek Bytom/Vistula/Wólczanka, te ostatnie skurczyły się po pierwszym praniu o jakieś 5cm z długości, pozostałe max na jeden sezon.
Płacisz za marke ,jak to ci doda powagi to można kupić ,Zauwarzylem że dziś jest dużo masowej tandety za duże pieniądze, tak że nie warto przeplacac !
RL na pewno będzie lepsza niż najtańszy t-shirt z H&M za trzy dychy, ale koszulkę podobnej jakości bez problemu da się kupić za połowę mniej.
Mam pytanie dot. skórzanej podeszwy: jak często aplikować olej do podeszw? Co ile założeń?
Powinno się to robić jak najrzadziej, raczej to kwestia czasu, niż intensywności eksploatacji. Generalnie majstrowanie przy podeszwie chyba opłaca się robić jakoś raz na dwa lata.
Jeśli krupon podeszwowy jest suchy i łatwo chłonie wodę, to 2-3 razy w roku. Jeśli nie przejawia takich objawów, to raz w roku powinno wystarczyć.
kupić Kuboty czy dołożyć do Yanko , oto jest pytanie?
Yanko nie ma modeli na rzep, więc odpowiedź jest oczywista ;)
Kubota to jest jednak marka z długą tradycją, można powiedzieć klasyka, a jak wiadomo klasyka nigdy nie wychodzi z mody. Yanko stosunkowo niedawno zyskało u nas popularność więc ja na Twoim miejscu bym nie ryzykował i postawił jednak na sprawdzoną Kubotę.
I Relaxy
Napisz proszę Michale co myślisz o butach Nord/Meka. Oglądałem Twoją wideo relację z wizyty w fabryce. Sam am kilka par tej firmy (Goodyear welted i nie tylko) i jestem z nich bardzo zadowolony, dlatego zastanawiam się, czy warto dopłacać do innych.
Jakościowo butom Meka nie ma co zarzucić, czasem odstają od innych marek detalami i smaczkami (kopyta, ażurki, taliowanie), natomiast skóry, dodatki i wykończenie są zazwyczaj wysokiej jakości. Sam nie mam ich butów, ale słyszałem opinie, że są też wygodniejsze niż marki konkurencyjne i szybciej dopasowują się do stopy.
Marka ta ma duży potencjał, który moim zdaniem nie został dotychczas wykorzystany. Trochę przespali czas gdy Polacy zaczęli interesować się tym tematem (6-7 lat wstecz) i marketingowo nie wykorzystali tego. Zrobiły to inne marki jak Yanko czy gdański koncept Klasyczne Buty, które od zera edukowały klientów i zbudowały sobie wierną grupę klientów.
W mojej ocenie Nord/Meka jest zbyt drogi w stosunku do jakości. Gdyby cenowo pozycjonowali się na poziomie Berwicka, mogliby powalczyć na rynku.
Używam Nord od 15 lat, jak dla mnie jakość jest całkowicie zadowalająca i design (oprócz niektórych festyniarskich maja tez całkowicie spokojne, klasyczne modele) jest OK. Na dzień dzisiejszy nie widzę potrzeby zmieniania Norda mimo ze mam parę pojedynczych modeli innych marek jak Kazar czy Vistula.
Mam 8 par Yanko. Różne wysokości, kopyta i kolory. Żadne nie barwiły skarpet. Żadne nie obcieraly skóry. Od pierwszego założenia było ok. Oczywiście, po rozchodzeniu były jeszcze wygodniejsze. Uważam, że kupowane promocyjne za ok 900?1000 zł to dobra inwestycja.
Panie Michale a co Pan sądzi o butach ecco? Znalazłem ostatnio taki ciekawy, klasyczny model:
https://pl.ecco.com/pl-PL/product/5638534921/ECCO-LISBON?gclid=CjwKCAjwtYXmBRAOEiwAYsyl3CIkABHHmhOtKKRf9VGz-A0JiRsuiqg_PE04ddSCFxqHQRh38_9DgRoCqnEQAvD_BwE
Ecco ma specyficzną stylistykę butów eleganckich, w której próbują łączyć klasykę z butem maksymalnie wygodnym. Wychodzi z tego hybryda, która fanów klasyki absolutnie nie zadowoli, ale podoba się klientom którzy nie chcą, a muszą nosić eleganckie buty. Mnie one nie przekonują, wole klasykę.
Kiedyś byłem wielkim zwolennikiem butów Ecco, które są bardzo wygodne. Niestety po szeregu wpadek związanych z niską jakością butów przestałem je kupować jak również polecać innym. Problemy z którymi się zetknąłem to: rozchodzący się szew (buty trekkingowe), pęknięcie podeszwy (derby), odklejający się element z logo na zapiętku (półbuty), odbarwienie butów (buty casualowe).
Jeśli dodamy to tego dyskusyjny design, to uważam, że lepszym wyborem jest obuwie krajowego producenta typu Gino Rossi albo Badura.
Można też, o ile nie ma się bardzo szerokiej stopy, dołożyć do Yanko :).
Rozpadają się totalnie, z powodu „ulepszonej”pustej podeszwy!! /pięt popękały w środku po roku/ To już Wojasy i z Baty, służą mi o wiele dłużej.
Ostatnie zdanie Twoje artykułu jest mądre. Ja również porzuciłem już długi czas temu trzymanie lepszych rzeczy na specjalne okazje bo tak jak Ty uważam, że życie na to jest zbyt krótkie. Specjalne okazje powinniśmy czynić każdego dnia.
Dobrze napisane.
Przyłączam się Panowie do Waszej opinii. Dokładnie tak jest. Nosić, katować ile się da i mieć z tego jak największą frajdę. Takie podejście ma też praktyczne przełożenie na dokonywane wybory zakupowe. Zdecydowanie jestem zdania, by kupować rzeczy bardzo dobrej jakości i niech one sobie będą nawet sporo droższe, ale niech to będą pieniądze raz wydane, a nie trzecia kurtka skórzana kupiona na przestrzeni 5 lat. Od jakiegoś czasu mam podejście by inwestować w rzeczy ponadczasowe i pięknie starzejące się (na mnie nie w szafie), o czym pan Michał pisał już kilkakrotnie na blogu. Tak więc buty robocze Red Wing, Frye,… Czytaj więcej »
Mam podobne podejście, a na początku też unikałem częstego noszenia droższych rzeczy. Zawsze mnie denerwowało, że bardzo szybko niszczę pachy w koszulach (twarde białe przebarwienia po antyperspirantach, których nie dało się niczym doprać). Teraz ten problem wyeliminowałem w następujący sposób: Używam bardziej naturalnych kosmetyków pod pachy, także żadna chemia nie odbarwia tkanin. Stosuję wkładki jednorazowe pod pachy, które wkleja się do koszuli. Świetne rozwiązanie, ponieważ po całym dniu zostają na miejscu i nawet kropla potu nie dotyka koszuli pod pachą. Koszule, które mam od roku nie mają nawet minimalnie zniszczonych pach. Dodatkowo zabezpiecza się też marynarki przed przepoceniem, więc rzadziej… Czytaj więcej »
Wkładki do koszul. O kurde, nie miałem pojęcia, że coś takiego jest :)) Już sprawdzam, bo mam taki sam problem
Na Allegro jest tego mnóstwo. Tylko musisz przetestować, w którym miejscu na szwach pod pachą trzeba wlepić wkładkę tak, żeby dobrze zakrywała pachę od środka, bo inaczej bokami trochę pot się przedostanie. Ogólnie super sprawa i nie noszę już koszul bez tych wkładek ;)
Dzięki za info. A czy one są całkowicie niewidoczne i czy nie odkształcają koszuli w miejscu wklejenia?
Ponieważ jest tego mnóstwo na allegro, to możesz polecić coś sprawdzonego? czy wszyscy sprzedają to samo?
Sprzedawca z tego co pamiętam to express4u czy jakoś tak. Nie wiem nawet jaka to firma, bo wybieram opcję dostawy jako list polecony i dostaję je luzem w większej kopercie. Podejrzewam, że większość z ofert to pewnie ta sama marka. Nie widać ich z opuszczonymi rękami, a przy podniesionych delikatnie są widoczne, ale to zależy od tkaniny. Oxfordy, twille i delikatny denim bądź flanela – nic nie widać. Lnu nie testowałem niestety. Tylko jedna taka biała koszula z cienkie bawełny z mikro wzorem coś przepuszcza, ale lepsze to jak paskudne plamy i dyskomfort mokrej koszuli lepiącej się do ciała! A… Czytaj więcej »
Też tego nie znałem. Dzięki!
Ciekawa sugestia też mam ten sam problem!,gdzie kupic takie wkladki?
Ja mam lepszy sposób. Od dawna nie używam żadnych antyperspirantów sklepowych. Wszystkie, niezależnie od ceny są g… warte. Żaden nie chroni skutecznie przed potem, każdy brudzi białe koszule na żółto, a ciemne na biało. Nie ma bata. Ja używam tylko antyperspirantu z apteki o nazwie „Antidral” (są też inne, ale ten jest wg mnie najlepszy i kosztuje tylko 25-30 zł). Typ roll-on. Smaruję nim pachy raz (!) w tygodniu, w upały tropikalne czasem dwa razy jednego dnia wieczorem. Trzeba przetrzymać, bo potrafi na początku nieźle swędzieć. Ale za to przez cały czas mam sucho, mogę używać zwykłych zapachów i co… Czytaj więcej »
Na swędzenie po aplikacji Antidralu lub podobnego mu Etiaxilu jest prosty sposób: trzeba nakładać na absolutnie suche pachy. Ja po prostu podsuszam je suszarką do włosów :-) wtedy skóra nie swędzi. W innym wypadku nie byłam w stanie wytrzymać, budziłam się w nocy i szłam pod prysznic, by to zmyć. I potwierdzam, jest to najlepsza rzecz na mocno pocące się pachy.
Wartym dodania w tej dyskusji jest fakt tzw „kosztu użycia” danej rzeczy. Dość ciekawie traktuje o tym Sven Raphael Schneider z Vloga Gentleman’s Gazette. Otóż czasami decydując się na zakup rzeczy która wydaje się droższa a w praktyce będziemy używać jej dość często (vide droższe buty) okaże się że jednorazowy koszt użycia danego produktu będzie stosunkowo niewielki i wat rozważenia. Inna sprawa w przypadku kiedy kupujemy coś relatywnie drogiego a używamy tego rzadko np raz do roku (smoking a te raczej są wykonywane w krawiectwie miarowym) jednorazowy koszt użycia będzie czasem zbyt wysoki wręcz warty zaniechania . Zgadzam się z… Czytaj więcej »
Michale, proste pytanie- kiedy pojawią się monki w kolekcji L&MrVintage? Muszę dość pilnie kupić sobie takie buty, i nie wiem czy czekać na Waszą kolecję czy wykorzystać trunk show Meermina w Warszawie albo inny sklep.
Jeden model (zamszowy brąz) będzie dostępny od jutra w sklepach stacjonarnych. Online od poniedziałku.
Drugi model będzie po weekendzie majowym.
bardzo ciekawy wpis
Panie Michale, czy jest szansa na marynarkę w stylu: http://www.instagram.com/p/BhqtbyBA1fl/?hl=pl w kolekcji jesień-zima? Myślę, że coś w tym stylu byłoby bestsellerem :)
Takiej tkaniny nie będzie, ale będą równie ładne :)
Bardzo szkoda, też szukam. :( Standardowo: uchyl proszę Rabka tajemnicy, czego się spodziewać na zimę? W obecnej kolekcji nie znalazłem nic dla siebie, za dużo krat. Czaje się na zimę.
Mam kilka par klasycznych butów ze średniej półki cenowej i nie wiem czemu ale komfort chodzenia w Bexleyach jest u mnie o niebo lepszy niż np. w takich Meerminach. Poza tym kształt kopyta jest moim zdaniem ładniejszy. Bexleye są tańsze i jeszcze można uzyskać spore rabaty w multibuyu. Często słyszę krytykę lub sakramentalne już DOŁÓŻ DO YANKO ale dla mnie to właśnie jest marka idealna.
@Mateuszu, skontaktuj się ze mną na priva. Mam parę pytań właśnie o buty Baxley. Nie chcę zaśmiecać forum. pantagruel#wp.pl
@Mateuszu, mam zamiar kupić kilka par butów. Potrzebuję Twojej rady. Napisz do mnie pantagruel#wp.pl
Napisałem :)
Wiem że się czepiam, ale proszę poprawić równanie X+50% zł na X+50%X zł.
Wpis przydatny i edukujący, chociaż dla wieloletniego czytelnika bloga raczej nie jest zaskoczeniem.
Hmmm….Dołączę sie .No właśnie ,;drożdże ,lepsze,markowe,na wyjście ,na co dzień itp,itd…Skłania to do dyskusji i refleksji,,bo: po 1.czy kupujemy coś na wieczność ?-chyba nie ,2.częste używanie i tak dobjie najlepsze rzeczy 3.markowe rzeczy to czasami tandeta ,malo tego nie wartaaaaa tych pieniedzy.4.marki, moda ,trendy robią nam mętlik w glowie 5.rzeczy zazwyczaj się nudzą po jakimś czasie i co…6.wydana kasa ,a moda ,wzór ,trend się zmienił i co…7.mamy mieć jedne buty ,kurtkę ,dwie koszule na wiecznosc itd …,to strasznie nudne nie dla mnie 8.poza tym przy dzisiejszym dostępie do ubran butów i akcesorii nie kupujemy nic na wiecznosc. Zauważyłem że wiekszosc… Czytaj więcej »
Cześć
Co sądzisz o casualowych koszulach z Kory? Masz jakie opinie o tym materiale?
Ja nie przepadam, ale są OK na lato.
Świetny artykuł, … tylko krótki :(
Świetny wpis. Trzeba umieć odróżnić chęć posiadania od potrzeby. Nigdy nie kupuj czegoś niepotrzebnego. Wtedy można ocenić jakość „na chłodno”. Ja polecam buty NORD, o których kiedyś pan Michał pisał. Fantastyczne! Nie napisał tylko, że w sklepie przyfabrycznym Norda również można ręcznie szyte buty kupić w bardzo niskiej cenie, niższej nawet, niż w outlecie przy drodze na Ustkę. Jako rodowity słupszczanin dodam jeszcze, że jest outlet przyfabryczny firmy Gino Rossi, przy wyjeździe na Łebę, gdzie również można kupić trwałe buty, oczywiście, że nie do końca klasyczne, ale elegantne, że Ho Ho
Jak mawiała moja mama ” BIEDNEGO CZŁOWIEKA NIE STAĆ NA TANIE RZECZY ” i coś w tym jest, ale nie zawsze. Przeważnie tanie ubrania są kiepskiej jakości i długo nigdy mi nie służyły ( skusiłem się kilka razy na parę ubrań z Pull and Bear, Zara, Montego itd ). Faktycznie odzież sprała się dosyć szybko i służyła już tylko do chodzenia po domu. Ale czy naprawdę warto przepłacać za droższe ubrania ? Ostatnio oglądałem wywiad z Dawidem Wolińskim, który powiedział, że preferuje kurtki skórzane po 10 tys euro, a garnitury po ok 30 tys zł i uważam, że jest to… Czytaj więcej »
„No nie, ale zawsze znajdzie się jakiś niedowartościowany człowiek, który będzie w stanie za coś zapłacić dużo więcej” Po co takie słowa. Ja sobie myślę, że jest po prostu tak, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wydaje mi się to dość oczywiste, że na każdym poziomie zamożności inna jest po prostu gradacja wartości rzeczy materialnych. Ktośtam kupuje sobie kurtkę skórzaną za dziesiąt tysięcy euro i nie boli go tyłek z tego powodu. What’s a big deal? Jest na świecie i wokół nas masa ludzi dla których Twoje zakupy w Lacoste, Gant, Armani, Timberland, Scotch and Soda to totalne zepsucie,… Czytaj więcej »
Garnitur za 30 tys. zł to musi być bespoke od jednej z kilku najlepszych pracowni na świecie. RTW nie jest warte takich pieniędzy (z wyłączeniem ubrań z wikunii), chyba że ktoś chce koniecznie mieć konkretną metkę . Tylko w takim razie taka osoba powinna zadać sobie pytanie po co jej ta konkretna metka.
Michale, pytanie o nową kolekcję.
Czy marynarka Mr Sleek z ubiegłego roku ma taki sam splot, lekkość i przewiewność jak obecna San Marino, bo widziałem tą nową jest świetna: lekka i przewiewna ale kolor bardziej mi się podoba tej z ubiegłego roku Proszę o info.
Tak, to będzie podobny splot.
Czy w kolekcjach Polskich marek jest gdzieś godny polecenia klasyczny biały t-shirt, gdzie znajde faktycznie wysoką jakość ?,od dłuzszego czasu mam problem z kupnem , co polecacie?
Vistula ma bardzo dobrej jakości.
Co do Vistuli, to mam skrajnie przeciwne zdanie odnośnie jakości t-shirtów. Ponadto, na tą opinię produkt Vistuli zasłużył sobie już po pierwszym praniu.
Odnośnie t-shirtów w ogóle, to obronną ręką na razie wyszły produkty Fruit of the Loom (linia Super Premium) i Alpha Industries.
Jeszcze sprawdzony zwykły t-shirt
Christian Berg (do zdobycia w Peek Cloppenburg). W cenie 70 zl super jakość.
polecam Intimisimi. Rewelacyjna bawełna. Tylko tam kupuję bieliznę.
Słabo szukasz jak masz problem ze zwykłym podkoszulkiem.
ja mam kilka bialych klasycznych kupionych w fimie Bytom. Od 3 lat jak kupilem pierwsze , wygladaja tak samo, zero zmian po praniu… dobre jakosciowo i gatunkowo. Bardzo dobre klasyczne biale t-shirty ma firma COS. Drozsze sa niz Bytom, ale jakosciowo swietne.
O dobrą jakość coraz częściej jest dużo trudniej, mimo że ludzie zaczynają na to zwracać uwagę. Gdzie czasy, gdzie skórzana kurtka taty dobrze wyglądała też na synu – może wrócą
Ja z kolei mam inne pytanie. Jak wytłumaczyć ojcu, że nie powinien zapinać wszystkich guzików marynarki, a jej rękawy powinien dać do skrócenia? On twierdzi, że źle się czuje, gdy jest inaczej…
Pokaż mu zdjęcie przed i po. Coś w ten deseń http://dandycore.pl/wp-content/uploads/2013/04/87143769.jpg
A niech zapina wszystkie guziki. Zapinanie jednego to taka umowa. Jeśli lepiej się czuje z zapiętymi to czemu nie. W wojsku zapina się wszystkie guziki. Wielu starszym Panom ten nawyk wszedł w krew. Po co z tym walczyć? Ubrania są dla ludzi a nie na odwrót.
Temat już sie kiedyś pojawił, ale podpytam. Espadryle na lato – jakie firmy w rozsądnej cenie warto rozpatrzyć. I czy upierać się przy jucie? (Tak jak robi espartine, którego niestety espadryli na zalando nie ma).
ja kupiłem kilka par podczas pobytu w Andaluzji. Na targu po 8 euro za parę :) Oczywiście, że upierać się przy sznurkowej podeszwie. Tylko wtedy masz do czynienia z espadrylami! Kiedyś też fajne w Zarze kupiłem
To zależy czy chcesz dużo w nich chodzić w ciągu dnia. Jutowa podeszwa jest mało komfortowa.
Nie jest mniej komfortowa niżeli sztuczna. Mało jest sensu w kupowaniu tego rodzaju obuwia jeśli podeszwa nie jest z juty. To jest obuwie na gorące dni.
Jeśli chodzi o chodzenie to zdecydowanie jest. W przypadku przewiewności jest oczywiście trochę lepiej.
Rozglądam się, bo tych klasycznych ogólnie mało jest.
Wybacz Michale, ale po udanych marynarkach, buty z Twojej kolekcji to nieporozumienie, one są subiektywnie brzydkie. Model Tomino co to jest za rodzaj obuwia? nieciekawa hybryda, jak to w większości przypadków hybryd bywa. Kolejne modele mocno „rozczłapane” wydaje się, że ktoś już je długo nosił i były za małe na stopę i je rozciągnął. Jakby nie były sygnowana Twoim nazwiskiem to zupełnie bym nie odgadł, że to buty z Twojej kolekcji. Wśród bardzo brzydkich butów Lancerto one są minimalnie ładniejsze ( o ile w ich przypadku o czymś takim można mówić) ale to chyba nie jest żaden komplement… Widziałem sporo… Czytaj więcej »
Niestety, podpisuje się pod tym. Bałbym się po pokoju w czymś takim chodzić, żeby mnie sąsiedzi przez okno czasem nie zobaczyli.
Monki wydaja sie jednak calkiem udanym produktem. Wygladaja dosc klasycznie i mysle ze z nich p. Michal moglby byc najbardziej dumny. Mam glownie zastrzezenia do fotografii na stronie lancerto. O ile mokasyny i penny loafersy same w sobie wydaja sie miec splaszczone i wydluzone kopyto, to o tyle niefortunnie zostaly sfotografowane, ze wygladaja na zdjeciach prawdopodobnie gorzej niz w rzeczywistosci. Nieporozumieniem sa dla mnie przede wszystkim buty „Tomino” i „Borgo”. W tych drugich przekombinowal pan z podeszwa dodajac nieco festyniarskiego efektu, ale widac ze to driving mocsy. Tych pierwszych nie jestem jednak w stanie zaklasyfikowac do zadnego standardowego kroju. To… Czytaj więcej »
Zgodzę się. Monki niczego sobie, ale nawiązując do tytułu artykułu, warto dołożyć 100-150 PLN i kupić np. monki Berwick lub Meermin.
@Franek Nie wiem czy widziałeś te buty na żywo i mierzyłeś je? Bo jeśli oceniasz to na podstawie zdjęć, to w sumie nie dziwię się takiej ocenie. Na zdjęciach studyjnych te buty wyszły średnio. Nie wiem z czego to wynika, nie znam się na fotografii studyjnej. Zapewniam cię, że na żywo wyglądają znacznie lepiej. Dla ciebie model Tomino jest koszmarkiem, dla mnie jest moim ulubionym z całej kolekcji i gdyby to zależało tylko ode mnie, to w kolekcji byłby tylko on w 5-6 kolorach :) Od dwóch tygodni noszę je niemal codziennie i moja subiektywna ocena jest taka, że są… Czytaj więcej »
Pisałem, cytuję „dotykając buty…..” Michale czytałeś opinię, czy już z góry miałeś odpowiedź, że na pewno nie mam pojęcia o czym mówię. Przecież buty na żywo są 100 lepsze niż na zdjęciach, bo te sprzedając super buty zrobiliśmy tragiczne. Moim zdaniem buty na zdjęciach jak i na żywo wyglądają bardzo przeciętnie i nieadekwatnie do ceny. Piszesz o uproszczonej konstrukcji, bez i tutaj wymieniasz czego nie mają, więc oczywiste, że ich cena powinna być niższa niż butów, o jak to nazywasz sztywniejszej konstrukcji. W sklepie klasycznebuty.pl został 1 model butów Crownhill Shoes, podobne do Twoich butów „kierowcy” za 399 zł, pamiętam… Czytaj więcej »
Franek, widzę, że z ciebie taki znawca jak ci którzy twierdzą, że marynarki bez konstrukcji i podszewki powinny być tańsze, bo przecież producent oszczędza na tych rzeczach, co jest oczywistą bzdurą. Produkcja takich rzeczy jest droższa, bo wymaga znacznie większej precyzji. Ja skusiłem się na zielone Tomino po tym jak Michał pokazał je na Instagramie i potwierdzam to co autor napisał: są megawygodne i na żywo wyglądają znacznie lepiej. Też noszę je od tygodnia codziennie. Moje jedyne buty które dorównują im wygodą to S.Ferragamo kupione kiedyś we włoskim outlecie za 30% ceny detalicznej, ale to zupełnie inna półka cenowa. Jakość… Czytaj więcej »
Z Ciebie LKK za to wybitny znawca. Tylko upaść i się kłaniać. Co ma konstrukcja marynarki do butów? Porównanie od czapy. Znam lekkie marynarki bez podszewki i konstrukcji za 300 jak i 5000 zł. Nie interesuję się zupełnie Panem Milerem i tym czy jego obroty spadł 2 razy czy wzrosły 3. Moim zdaniem buty Loro Piana jak i Lancerto MeVintage są za drogie i tyle. Wiadomo na rynku znajdziemy dużo droższe jak i tańsze modele. Rozumiem, że fachowcem przed klawiaturą siebie oceniasz, ponieważ ja jestem użytkownikiem odzieży i interesów nie zamierzam robić, ale Ty chętnie możesz spróbować.
Nie ma jak kapcie za sześć stów! Tego by nawet CCC ani Deichman nie wymyślił. Hehe
No co ty, a Loro Piana i dziesiątki innych marek wymyślili. A tak serio, to skoro nie potrafisz odróżnić sformułowania „kapcie” od „wygodne jak kapcie”, to dalsza dyskusja nie ma sensu. Chcesz, to męcz się w Goodyearach, ja latem wolę buty których przez cały dzień nie czuję na stopie, a tak na chwilę obecną odczuwam model Tomino. Goodyear’a zakładam latem jak muszę i pod koniec dnia mam już dość.
@Franek
Przepraszam, przeoczyłem to zdanie.
W takim razie przyjmuję z pokorą i takie uwagi. Ja mam inne zdanie co do jakości.
Mr. Vintage,
Mógłbyś polecić dobrych krawców w okolicach Katowice/Kraków?
Ceny są bardzo różne, między 4 a 10 tyś. Jak myslisz ile powinien kosztować sensowny 2 częściowy garnitur szyty na miarę? Dobra włoska tkanina oczywiście.
Katowice: Tiviano, Posztka.com, Cafardini.
Garnitur w systemie MTM zaczyna się od 2500 zł. Szycie miarowe (bespoke), to wydatek od 4000 zł.
Dzięki wielkie!
Bardzo spodobała mi się opinia o tych butach na forum BwB wydana przez bądź co bądź osobę z duża reputacją i moderatora strony:
„Buty… podtrzymuję swoją surową i niepochlebną opinię. Powiem tak – żeby je kupić w obecnej cenie (600), to trzeba mieć jakiś bardzo słaby moment w życiu.”
Podpisuję się pod tym.
O ile marynarki (zwłaszcza kolekcje jesień-zima) uważam, że są świetne i mam ich chyba ponad 10szt to w takich butach nie wyszedłbym nawet podwórka pozamiatać.
A czego się spodziewasz po forum, gdzie 90% użytkowników kupuje ubrania w TK Maksach, na wyprzedażach, w outletach Suitsupply i drugi gatunek butów z ebaya albo sklepów fabrycznych. Łącznie z adminem którego wymieniłeś.
Ktoś to forum w ogóle jeszcze czyta? Ja przestałem regularne czytanie dobre dwa-trzy lata temu, bo stopniowo odeszli stamtąd najbardziej aktywni i interesujący użytkownicy (m.in. Michał, Tomek Miler, Roman Zaczkiewicz, Immune, Macaroni Tomato…). Obecnie to kółko wzajemnej adoracji 10-12 użytkowników, których buta i zarozumiałość totalnie zniechęca, a cała reszta to bieda-dandysy.
Atakuj argumenty, nie ludzi.
Idź do salonu, obejrzyj te buty na żywo, weź je do ręki, przymierz, wyraź swoją opinię.
Widziałem te buty. Ja akurat nie jestem fanem jakichkolwiek mokasynów, ale jakościowo wyglądają OK. Porównywalnie do marek o zbliżonej cenie jak Sperry, Hilfiger , Timberland. Nie mierzyłem, bo nie potrzebuję takich butów. Trudno oczekiwać pozytywnej opinii od ludzi którzy całe życie kupują towar w cenach okazjonalnych. Oczywiście nie ma w tym nic złego, sam to robię, ale chodzi o to, że to są okazje na których marki nie zarabiają (albo mało) i w cenach okazjonalnych nie są w stanie sprzedawać całej swojej kolekcji. Takie osoby też stwierdzą, że buty żeglarskie Timberlanda nie są warte 599 zł (taka jest ich cena… Czytaj więcej »
Dziwne, że wysnuwasz wnioski na temat aktualnego kształtu forum skoro- jak twierdzisz- nie czytasz forum od 2-3 lat.
Zaglądam czasem z sentymentem, ale po kilku minutach sobie odpuszczam. No po prostu nie da się. Nie dziwię się, że tylu fajnych użytkowników stamtąd zniknęło.
Ja przepraszam, że zapytowuję, ale co jest złego w kupowaniu w TK Maksie, na wyprzedażach i w outletach? ( o ebayu i sklepach firmowych nie wspominając..) Czy nabywanie rzeczy w tych miejscach jakoś mocno ludzi deprecjonuje , lub zmusza do ubierania się nijako i bezgustu? ( jeśli tak to wypadam blado :) Tak tylko pragnę doprecyzowania, bo wydaje mnie się , że sypanie forsą, nie zawsze dodaje splendoru i powoduje, że wyglądamy świetnie. Sformułowanie- „bieda dandys”, jest dla mnie zagadką, choć mam dziwne wrażenia, że ma pejoratywne znaczenie i że mogę być tak nazwany ( bo przecież kupuje w TK… Czytaj więcej »
Chciałbym się dowiedziec, czy planuje Pan wprowadzić kiedyś do kolekcji Lancerto jasno szarą marynarkę o splocie bird?s eye. Szczerze mówiąc widzę tu pewna dziurę w rynku, bowiem szukałem i nie udało mi się znaleźć takiej w rozsądnej cenie.
Mam dwie pary żeglarskich butów od Timberlanda, obydwie farbują, fakt są ładne wygodne ale farbowanie daje do myślenia, czy są warte swojej ceny. Oczywiście, dołożenie kasy do lepszych gatunków materiałów czy wykończeń ok, ale dzisiaj jest problem z jakością, gdyż metka nie daje pewności co do jakości.
Mam pytanie odnośnie koszuli garniturowych, bo nie znalazłem takiego tematu. Jakie firmy produkują najlepszej jakości koszule? Mam na myśli coś naprawdę premium?
Sprawdz np w Royal Collection marki Eton czy Stenstroms. Z rodzimych firm E.Berg a z tańszych Poszetka.com lub Osovski (te droższe modele z tkanin T.Mason)
Ja uważam, że lepiej wydać więcej na dobry jakościowo produkt, który będzie mi się podobać i długo służyć. Buty kupuję z https://sklep.klasycznebuty.pl/index.html
Szybkie pytanie
Buty Wojas czy Massimo? Czarne czy granatowe? Czy brązowe? Obecnie to mój target cenowy no i mała noga.. Mają obecnie w miarę klasyczne z dziurkami.. bo nie napiszę, że podobne do Yanko :)
A i tak będę w klasie mniej niż 10% facetów noszących tego typu buty….
Dzień dobry. Poleci Pan jakieś pół eleganckie buty (nie wiem jak to nazwać, jestem w tym nowy i nie znam się na stylach). Buty ze skóry licowej, coś solidnego w kategorii cena/jakość/trwałość. Nie chodzi mi o konkretny model, a raczej o wskazanie wśród jakich marek szukać, żeby but, odpowiednio zadbany, przetrwał jak najdłużej. Dodatkowym warunkiem jest wygoda (pracuje czasem i po 12h dziennie, dużo chodzę, ale to nie praca fizyczna) i raczej buty szyte do podeszwy, nie klejone. Jestem w stanie wydać więcej kasy na dobre buty, ale pod warunkiem, że naprawdę będzie to wysoka półka. No i oczywiście mile… Czytaj więcej »