Moja współpraca z marką Lancerto trwa już piąty sezon i w tym czasie mieliście już okazję poznać nasze flagowe produkty, czyli marynarki, koszule i garnitury (łącznie to już kilkadziesiąt modeli!). Później pojawiły się poszetki, szale i kardigany, a teraz przyszedł czas na wspólną kolekcję obuwniczą. W roli głównej oczywiście mokasyny, bo to kolekcja typowo letnia.
Mokasyny mają w Polsce swoich zwolenników i przeciwników. Wśród mężczyzn pewnie dzieli się to po połowie. Ja zaliczam się do tych pierwszych i w okresie letnim chodzę w nich niemal codziennie, więc było rzeczą naturalną, że one jako pierwsze pojawią się w naszej kolekcji. Są to trzy modele, z czego dwa w dwóch kolorach. Wyprodukowała je dla nas jedna z najbardziej cenionych hiszpańskich fabryk, która specjalizuje się właśnie w nieformalnych mokasynach. Na co dzień produkują buty dla sporo droższych marek niż Lancerto. Jakość skór, wykończenie i wygoda ich butów zrobiły na nas bardzo dobre wrażenie, dlatego to im powierzyliśmy to zadanie.
Szczególnej uwadze polecam wam model Tomino (to te z dzisiejszej sesji), który jest bardzo bliski jest naszej filozofii ubrań wygodnych jak druga skóra (takie są nasze marynarki). To jedne z najwygodniejszych butów jakie kiedykolwiek miałem, więc jeśli będziecie mieli okazję zmierzyć, to zachęcam i ostrzegam, że nie będziecie chcieli ich zdjąć ze stopy. Tomino fasonem przypominają buty żeglarskie, ale ich forma jest bardziej elegancka, bo cholewka nie ma naszywanej przyszwy, lecz całość jest wycięta z jednego kawałka skóry. Nie ma tu także rzemienia przechodzącego wokół stopy, a sama cholewka jest nieco wyższa i dochodzi do kostki. Pisząc wprost, są bardziej eleganckie i minimalistyczne niż klasyczne boat shoes, więc można je nosić nawet z mniej eleganckimi marynarkami (jak w dzisiejszej sesji). Sporo osób pisało mi, że dostrzega podobieństwo z kultowym modelem Wallbee brytyjskiej marki Clarks i faktycznie forma jest dość dość podobna. Jedni je kochają, inni nienawidzą i przypuszczam, że podobnie będzie z naszym odpowiednikiem :)
Model Tomino wyróżnia ultralekka konstrukcja, która daje wspomniany wcześniej efekt drugiej skóry. Po pierwsze, podeszwa buta jest bardzo elastyczna i ja uwielbiam takie obuwie w okresie letnim. Po drugie, wnętrze buta nie ma żadnych podszewek, pianek, usztywnień (za wyjątkiem pięty). Jest to po prostu lewa strona skóry cholewkowej, która jest bardzo dobrej jakości zamszem. Daje to efekt bardzo plastycznej cholewki, która dopasowuje się do stopy jak druga skóra. Ja od pierwszego założenia nosiłem je na gołą stopę i nie było żadnych otarć, odcisków, które zdarzały mi się nawet w butach żeglarskich. Ten brak podszewek i dodatkowych warstw konstrukcyjnych sprawia, że stopa również lepiej „oddycha”, bo para wodna nie musi przejść przez kilka warstw materiału. Brakowało mi takich butów w szafie i od kilku tygodni noszę je niemal non stop, gdy tylko pogoda na to pozwala. Zdaję sobie sprawę, że ta lekka i plastyczna forma cholewki może sprawiać wrażenie rozchodzonych butów i nie każdemu będzie się to podobać, ale taki ich urok. Jeśli szukasz czegoś o zgrabnej i sztywnej formie, to ten model raczej nie spełni twoich oczekiwań. Tomino dostępne są w dwóch kolorach: jasny brąz który możecie zobaczyć w sesji oraz bardzo ładny odcień stonowanej zieleni.
Drugi model w naszej kolekcji także dostępny jest w dwóch kolorach – Manso. To fason nawiązujący do klasycznych penny loafers, ale w „lżejszej” formie, na cienkiej podeszwie charakterystycznej dla mokasynów z Włoch i Hiszpanii. Na uwagę zasługuje zasługuje kolor ciemnozielony, który pięknie wygląda w wersji zamszowej. Jest też wersja bardziej stonowana – jasny brąz. Model Manso ma dość szczupłe kopyto, ale cholewka fajnie dopasowuje się do stopy i nawet ja, mając dość wysokie podbicie, czuję się w nich komfortowo po 2-3 założeniach.
Naszą kolekcję obuwniczą uzupełniają dwa modele monków: ciemnobrązowe Crawdor z bardzo fajnego zamszu oraz koniakowe ze skóry groszkowanej, które powinny się pojawić w sprzedaży za kilka dni. Jeśli chodzi o monki, to zostały wyprodukowane w Polsce. Kopyto modelu Crawdor sprawia wrażenie dość szczupłego, ale zostało ono dostosowane do polskich stóp, które charakteryzują się dość wysokim podbiciem i w tej chęci stopy obwód kopyta został zwiększony. Wnętrze buta w całości wykończone jest skórą. Model ten nie jest szyty metodą ramową, zatem w mojej opinii jest znacznie wygodniejszy i raczej nie będzie wymagać uciążliwego rozchodzenia. Oczywiście nie jest to tak prestiżowa metoda jak słynny Goodyear, ale napiszę uczciwie – to nie są buty dla fanów tej klasycznej metody. Cała kolekcja dostępna tutaj.
Autorem zdjęć jest Łukasz Jagła
Miejsce sesji: Wydmy Stilo
Marynarka – Lancerto & Mr. Vintage
Koszula – Lancerto & Mr. Vinatage
Spodnie – Brooks Brothers
Okulary – Persol
Poszetka – Poszetka.com
Buty – Lancerto & Mr. Vintage
Michale czy jesteś pewien, że te buty miały być w sesji? Chciałbym napisać, że są brzydkie ale to będzie to komplement.
P. Michale, niech sie pan nie obrazi, ale to cos okropne jest.
Mnie się podobają, ale spodziewałem się takich opinii :)
A lata temu zobaczyłem pierwszy wpis MrCasual z Yankami. Aż mi serce mocniej zabiło…….
Ale to inny rodzaj buta, inna stylizacja, inna pora roku, inna półka cenowa, inny rodzaj komfortu dla mojej stopy. Masa różnic.
Wiem, ale tam buty robiły stylizacje, genialne po prostu były. Te są koszmarne.
A może rozwiniesz co w nich takiego koszmarnego? Serio, jestem ciekaw.
Przecież to fason który tylko drobnymi detalami różni się od buta żeglarskiego, który od kilkudziesięciu lat jest w kanonie nieformalnej mody męskiej.
Hmm, no dla mnie taki kapeć, brzydki do tego.
To buty żeglarskie też uważasz za koszmarne? Może to po prostu fason nie dla ciebie.
Koszmarne to za dużo powiedziane, ale one wyglądają trochę zbyt folkowo, no jak wzięte prosto z indiańskiej wioski. Ja wiem, że tam są jakieś indiańskie korzenie, ale to jednak nie powinno być obuwie zdarte prosto ze stóp Siedzącego Byka. No ale ja fanem mokasynów i butów żeglarskich nie jestem, dlatego też mogę mieć trochę inne spojrzenie.
Zgadza się, te mokasyny są odpowiednie do pogody i okoliczności. Krytykujący, to chyba ci sami, którzy buty zdejmują podczas składania wizyty u swoich znajomych, przyjmujących ich w kapciach.
Przepraszam za mała uszczypliwość, ale nawet jeśli Panu się podobają, to nie wykupi Pan wszystkich zapasów ;)
Jak mówi staropolskie przysłowie „Każda potwora znajdzie swojego amatora” ;)
Zauważyłem na zdjęciach monków, że jest przeszycie, czy też imitacja częściowego przeszycia. Mógłby Pan napisać coś więcej na temat sposobu łączenia podeszwy z cholewką w monkach?
W podeszwie rzeczywiście jest imitacja, natomiast buty są szyte (kryty kanał).
Przepraszam, ale zrobił pan sesję z butami nie zakładając ich ani razu na stopy – ciężko ocenić tak „noszone” buty.
Nadrobię następnym razem. Mam jeszcze jedną sesję z nimi, pojawi się za kilka dni.
W punkt. Kolejna sesja z cyklu: 14 takich samych zdjęć.
Andrzeju, kolejny raz o tym piszesz. Jeśli cię to irytuje i nie widzisz różnic w ujęciach/zdjęciach, to zawsze możesz obejrzeć pierwsze zdjęcie i przejść na inną stronę. Po co tracić czas?
Przyzwyczajony do dobrego poziomu tego bloga przeglądam cały wpis. Ale niestety coraz bardziej skręcasz w stronę jednej wielkiej autopromocji. Do tego coraz trudniej znosisz krytykę, nie wyciągając wniosków. Faktycznie robi się to stratą czasu. Rozumiem, że w tym konkretnym wpisie zachęcasz do wyjścia na plażę w butach mokasynach, konkretnych mokasynach, tak wygodnych, że na żadnym zdjęciu nie masz ich założonych. I oczywiście w marynarce. W kratkę…
Pozdrawiam.
Andrzej, to nasza pierwsza kolekcja butów. Nie twierdzę, że wszystko jest idealne. Przyznałem się do słabych zdjęć, jak będzie trzeba przyznam się do innych błędów. Nie mam z tym problemu. Kto nie popełnia błędów, ten nic nie osiągnie. Dopytuję dość szczegółowo przy komentarzach co się nie podoba, by móc te wnioski wyciągnąć. O jakiej autopromocji tu mowa?
Zdjecia nie są słabe. Trochę fotografuje, również komercyjnie, wiec temat nie jest mi obcy. Przyczelbym sie do niektórych kompozycji a już na pewno uznał za bardzo nieudana przedostatnia fotkę, na ktorej wyglądasz jak nadziany głowa na ten wystający konar. Ale chyba bardziej chodzi krytykującym ze za mało jest butów we wpisie o butach :)To promocja butów a nie pleneru czy nawet Twojej osoby. Co do samych zeglomokasynow czy mokasozeglow :)…. są bardzo fajne! Moim zdaniem trafione a ich ?folkowosc czy przaśność? tylko dodają uroku. Ale pokaz nam ze sluza do wygodnego noszenia na nogach a nie w dłoniach, bo idąc… Czytaj więcej »
Zgadzam się z Andrzejem i z innymi osobami co do straty czasu całkowicie.
Kiedyś byłem bardzo częstym gościem tego bloga i dużo się z niego dowiedziałem. Dziś wszedłem po ok 4 miesiącach. Był to blog prowadzony bezstronnie i faktycznie Pana Michała recenzje były trafne. Teraz to wielka promocja firmy na L. Ja wiem ze zaraz bedzie opinia że produkty L są super itd. Może i są ale też inne firmy są super. Bezstronnos i nienachalnosc tego się trzymajmy. Może jeszcze kiedyś tu wpadnę. Szkoda.
No tak, bo lepiej robić kiepskie reklamy Wolczanki (Dawid Dandy Core), zachwalac torby Barona o nieadekwatnym stosunku ceny do jakości (Szymon Jeziorko),robić kiepskie reklamy whisky (Szarmant), trzepac nieoznaczone reklamy samochodów (Jakub Rozkosz),promować środek do farbowania wąsów (Jan Adamski).
Wskaż proszę inną osobę która lepiej pokazuje i pisze o modzie.
środek do włosów działa :-)
Różny jest poziom wymienionych przez Ciebie blogów. U Pana Michała trzeba powiedzieć, że wpisy trzymają jednak poziom. Nie wyobrażam sobie by pojawił się tutaj wpis w stylu Secondhand Dandy, który tylko dla niepoznaki zmienił nazwę a nadal promuje tanioszkowy dandyzm (w znakomitej większości). Niesamowite jak można zrobić wpis o kurtce Carhartt Duck Chore Coat a na zdjęciach i materiale filmowym występować w tandetnej imitacji z jakiejś sieciówki, która wygląda jak szmata. Teraz tam chłopaków jest chyba czterech w ekipie to zrzuciliby się na oryginał i zrobili porządny materiał a nie taka parodia.
Grzegorz, u mnie zasady od lat są te same. Piszę/rekomenduję/pokazuję produkty które: 1. Sam mam, używam, jestem z nich zadowolony. 2. Jeszcze nie mam, ale chciałbym je mieć lub uważam, że są warte polecenia. Jeśli w ramach współpracy z Lancerto, a wcześniej z Osovskim udało mi się stworzyć produkty, które sam uważam za bardzo dobre, to trudno bym ich nie polecał swoim odbiorcom. Od kilku lat w zasadzie nie noszę innych marynarek niż Lancerto i Suitsupply, a koszul innych niż Osovski i Lancerto, bo w tych produktach czuję się najlepiej, dlatego produkty tych marek pojawiają się na blogu najczęściej. Trudno… Czytaj więcej »
Dołącz do dyskusji…Grzegorz, zrób sobie nawet rok lub dwa przerwy, ja nie będę tęsknił. Wszyscy tu narzekający mają jeden problem. Wkurza Was, że Michał coś osiągnął, że na tym co lubi, zaczął też zarabiać. Kiedy ludzie zrozumieją, że wszyscy z czegoś musimy żyć, że każdy ma swoje życie i nie jest od zadawalania wszystkich dookoła. Nie musi się Wam podobać, możecie dalej wypisywać swoje dobre rady i głębokie przemyślenia, macie prawo….ale możecie też zrobić to lepiej.
Człowiek przez wydmy idzie! Gdyby miał buty ubrane, to byś ich nie zauważył Rumcajsie. Następnie, zebrani tu Krytykanci dopiero wrzask by podnieśli, jakie to brudne od piasku, że rzeczywiście lepiej do Lidla, Biedronki, Aldi itp ccc po buty, bo nie ma różnicy i też będą brudne.
Miałem zamszowe buty „żeglarskie” z Lidla, też wygodne, miękkie… Tyle, że kosztowały niecałą stówę i wg mnie trochę lepiej wyglądały – nie były takie „rozczłapane”…
David, wszystko możesz kupić taniej i drożej. SUVa kupisz w salonie Dacia za 45 tys i kupisz też w salonie BMW za 450 tys. Kiełbasę możesz kupić w Tesco za 9 zł/kg i w dobrym lokalnym sklepie mięsnym za 50 zł/kg. Wiertarkę możesz kupić za 80 zł w hipermarkecie albo za 700 zł w DeWalt/Hitachi/Hilti. I choć teoretycznie to te same produkty (w sensie przeznaczenia), to ich jakość różni się znacząco. Zapewniam cię, że buty z Lidla są zupełnie innej jakości. Oczywiście pomijam aspekt wizualny, bo to kwestia gustu. Jestem w stanie zrozumieć, że bardziej podobają ci się buty z… Czytaj więcej »
Miałem.kiedys mokasyny zamszowe z Daichmana ,no niestety nie do zaniechania- kilka sezonów służyły Fakt wychaczylem je za 50 dych po przecenie ,Bylo to kilka lat temu prawdemowiac
Panie Michale, monki są szyte metodą Blake, czy są klejone?
To nie jest Blake. Jest to jakaś standardowa metoda szycia, nie wiem czy ma jakąś nazwę. Dopytam.
Udało się może coś dowiedzieć? Pytam z ciekawości, nie popędzam ;)
I przy okazji poprosimy o informację o konstrukcji marynarki, która nie jest ani klejona, ani half-canvas, bo tak też Pan mówił :)
To ja z tzw. konstruktywną krytyką. Blog czytam od lat, wiele mu zawdzięczam, to na wstepie. Co jest nie tak z butami moim zdaniem: 1. Zdjęcia butów na stronie. Perspektywa sprawia, że wyglądają jakby miały nieproporcjonalnie długie i szerokie nosy. Może to kwestia światła, ale wyglądają też tanio. 2. Kolor i struktura gumy podeszw. Gładkie i jasnobrązowe wyglądają niekorzystnie, a wiemy z lektury, że nie należy iść na kompromisy przy większych wydatkach. 3. Cena. Niestety, ale 600 zł to wysoko za obuwie marki, dla której to pierwsze próby w tym obszarze. Blog nauczył kilku rzeczy: buty marek modowych są zazwyczaj… Czytaj więcej »
1. Zgadzam się. Buty na żywo wyglądają lepiej. Zdjęcia studyjne wyszły kiepsko.
2. Tu nie za bardzo rozumiem. To powszechny kolor w mokasynach z taką podeszwą:
https://www.sperry.com/en/authentic-original-richtown-boat-shoe/34715M.html?dwvar_34715M_color=STS19332#cgid=men-shoes-boat-shoes&start=1
3. Zgadzam się, dołożyć zawsze można, ale nie zawsze jest na to budżet/chęć wydania takiej kwoty. Pisałem o tym w ostatnim wpisie.
Ad. 2. Buty sperry są granatowe. Podeszwa nie ma gładkiej faktury. Buty sprawdzonej marki (wzorowe jeśli chodzi o wygodę) są ponad 2x tańsze od lancerto.
Buty Sperry kosztują w Polsce 499 zł.
Ale nie są tyle warte. Ja kupowałem w TK Maxx za 120 zł.
To powiedz to tej marce z 80-letnią historią, która na świecie sprzedaje kilkaset tysięcy par butów rocznie. Może posłuchają klienta z Polski który twierdzi, że ich buty nie są warte swojej ceny :)
A tak serio, to ja w TK Maxx też kupowałem marynarki włoskich marek za 100 zł, ale to żaden wyznacznik poziomu cen. To outletowy potentat do którego trafiają pojedyncze rzeczy, które przez kilka sezonów nie sprzedały się w innych miejscach.
Co do ceny w Polsce – sam przez linki afiliacyjne nauczyłeś mnie korzystać z promocji w sklepach online. Mam 4 pary sperry i sebago, za żadną nie zapłaciłem więcej niż 320.
Ale tak kupują pojedyńczy klienci. Bo to są pojedyńcze sztuki w takich cenach w tkmaksie. Kupiłem marynarkę z jedwabiu w tk, ale jakbym chciał polecić
innym osobom taki produkt to nic by to nie dało. Bo była 1sztuka w jednym rozmiarze w całym sklepie.
Sądziłem, że te buty to jakiś wyrafinowany trolling :) Staram się dopatrzeć mocnych stron ale one ewidentnie „się nie układają”.
Oj tam, to polecam marynarki i koszule :)
Jak będzie okazja to chętnie ocenię na żywo i kto wie, może nawet przymierzę. Życzę powodzenia z kolejnymi modelami!
Dobry wieczór Panie Michale. Chciałbym zadać pytanie, które mnie nurtuje od jakiegoś czasu, ale nie jest w tematyce dzisiejszego wpisu. Chodzi o to, że mam dwie koszule button down z Pana jesiennej kolekcji i w żadnej z nich nie powstaje roll wyłogów kołnierzyka kiedy noszę je z krawatem. Chodzi o ten taki pożądany kształt „S”. Jest to dla mnie dość ciekawe, bo w niektórych wpisach też u Pana nie jest widoczny ten efekt, a w nowszych wpisach już jakoś ten kołnierz się roluje. Pana wpisy z koszulami Lancerto bez efektu na wyłogach: https://mrvintage.pl/2017/11/8-stylowych-idei-za-ktore-mozna-kochac-wlochow.html?age-verified=6157bb6b51 https://mrvintage.pl/2017/12/marynarka-tweedowa-na-trzy-sposoby.html Wpisy z koszulami Lancerto i widocznym… Czytaj więcej »
Ja nie przeszywałem, ale może to pomóc (guziczki kilka milimetrów w górę).
U mnie też czasem ten roll z krawatem nie jest tak ładny (bez krawata zawsze jest fajny). Wspomagam się wtedy takim jakby „ręcznym” wymodelowaniem poprzez dociśnięcie kołnierzyka do dołu (w miejscu gdzie wyłogi się schodzą u góry). Wtedy wyłogi się falują.
Właśnie dziś trochę też się bawiłem w modelowanie i faktycznie efekt jest lepszy. Może warto wprowadzić lekkie modyfikacje w nowych kolekcjach, czy nie jest to takie proste w realizacji i warte zachodu?
Siedzę właśnie przed komputerem w zamszowych monkach Crawdor. Staram się je trochę rozchodzić po domu zanim wyjdę w nich na ulicę.
Primo: rozmiarówka Lancerto w kwestii butów jest zawyżona. Trzeba brać rozmiar mniejszy niż zazwyczaj.
Secondo: buty niby dopasowane do słowiańskiej stopy, ale ocierają w mały palec u stóp u mnie jak niemal każde inne :(.
Terzo: miękka cholewka i wygląd na plus.
Dzięki za opinię, podziel się wrażeniami po jakimś czasie użytkowania.
Też jestem ciekaw opinii podczas użytkowania
Przymierzałem Crawdory w salonie i one naprawdę są duże. Rozmiar 43 który zwykle wybieram był za długi, a co gorsza było sporo luzu w śródstopiu. A nie mam wąskiej stopy. Na plus, mimo rozmiarów ubrane wyglądają zgrabnie :)
Panie Michale, strasznie podobają mi się te spodnie z zakładkami, muszę sobie sprawić podobne ?.
Bardzo je lubię i od dawna nie trafiłem podobnych, te mają już ponad 4 lata.
Ja kupiłem podobne i to z Lantiera Vistuli. Tyle że z pojedynczymi zakladkami. Białe bawełna. A cena? 30zlotych w outlecie czasowym Vistuli w Krakowie. Dobre, co? :-)
Panie te nogi z piasku potem do butów wkładasz? Czy wycierasz w marynarkę, która i tak się brudzi na ziemi :P
To tylko piasek, więc wystarczy oczyścić nogi z piasku, a wnętrze buta wytrzepać na „stałym lądzie”. Normalna rzecz przy takich mokasynach.
Tak czytam te komentarze i jestem nieco zaskoczony. Rozumiem, że buty mogą się komuś nie podobać, ale prawdę mówiąc nikt nawet nie poświęcił chwili, żeby opisać co jest w nich aż tak paskudne – przepraszam, ale wypowiedzi typu „brzydkie, bo brzydkie” albo „stopy to Pan w marynarkę wyciera z piachu?” nie są raczej pomocne, a jedynie uszczypliwe. Fajnie jakby każdy napisał co jest niby nie tak. Mogłoby to pomóc może w kolejnych kolekcjach, a tak to dupa. Dodam jeszcze, że sam wolałbym dorzucić 100zł i kupić Berwicki (większość osób tak to widzi), ale pamiętajmy, że niektórzy szukają może akurat innych… Czytaj więcej »
Mam nadzieję, że autora te uwagi nie uraziły. W końcu to on się na tym zna.
Hmm, nie dupa tylko po prostu te buty są brzydkie i drogie. To kwestia gustu, nic więcej, niektórym się podoba Pani prezydent Chorwacji, a niektórym Pan prezydent Rosji. Z tej stylizacji nr to okulary i koszula. Na okulary mam chrapkę. Potem spodnie i marynarka. Przymierzałem ją, szczerze nic rewelacyjnego, ale powiedzmy do zaakceptowania, pomimo że dość droga, ale kto bogatemu zabroni. Natomiast w pracy wielu oglądało tę stylizację i wnioski jedne i takie same. Niestety, ale w opinii wielu po prostu te buty się nie bronią.
Dzień dobry
Widziałem Pana nową kolekcję – jak zawsze super tylko niestety rozmiary koszul tylko do 44… Szkoda :( potrzebuje rozmiar jak w Vistuli slim 188-194/45
Daj sobie spokój Marku. Mam ten sam problem z rozmiarami koszul i marynarek: za ciasne a większych nie ma i koniec. Pisałem nawet kiedyś do Lancerto, lecz w tej materii jest głuche i ślepe.
Nie rozumiem zarzutów o nie trzymanie fasonu w stosunku do butów uszytych na miękko które nawet na stopę nie zostały założone.
Mi się nawet te buty podobają. Gdyby nie kosztowały 600zl to bym rozważył ich kupno. Ale cena wydaje mi się mocno zawyżona.
W rzeczy samej. Dobrze ujęte.
Co sądzisz o tym, że za kilka dni w e-sklepie Lidla będą torebki Michaela Korsa?
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Jak bozi nozi!
Dyskonty stają się kolejnym kanałem dystrybucji. Ja widziałem w Aldi w Niemczech produkty Hugo Boss i Bugatti.
Podobno marka M.Kors nic o tym nie wie i próbują ustalić skąd Lidl wziął ich torebki w ilościach hurtowych.
Wooow szok i niedowierzanie. Szczególnie z ceną 600 zł. Widziałem pewnie z kilkanaście ich torebek w Tkmaxxie za ok. 300 zł.
Właściwie to obecnie większość wyrobów tzw. znanych marek nadaje się do Lidla. Są marnej jakości, coraz bardziej pospolite i w końcu coraz więcej ludzi dostrzega, że „król jest nagi”. Niedługo będą tam torebki Louis Vuitton. Ich obciachowy, nachalny monogram idealnie pasuje do Lidla między kartoflami.
Myślę, że narzekający na buty z tej kolekcji że brzydkie itd. najlepiej zrobiliby zamawiając je. Wtedy można obejrzeć na żywo, przymierzyć. Jak się nie spodobają, można przecież zglosic zwrot do 14dni. Ohladalem je w sklepie. Sa całkiem w porzadku. Typowo casualowe, swobodne.monki moha byc do bardziej eleganckich ubrań. Mam dwie pary Berwickow (monki). Lubię te firmę, ale to nie są elastyczne i zbyt wygodne buty. W lecie stopa grzeje się. Na wczesną wiosnę czy całą jesień ok.
Patrzę na Manso w obu kolorach na stronie Lancerto i jakoś mój mózg nie jest w stanie połączyć stylistyki tych butów z stylem jaki prezentujesz na blogu, a śledzę bloga od kilku lat. Jak dla mnie to te buty nadają się co najwyżej na party typu „w remizie u cygana” (sorry za niezbyt eleganckie określenie ale nie jestem w stanie tego lepiej ująć), a to głównie z powodu tego złotego (?) szwu z przodu oraz butelkowego zielonego który mi jakoś nie pasuje do butów zamszowych. Proporcje butów też są chyba jakieś nietypowe jak na penny loafers. Mam nieodparte wrażenie, że… Czytaj więcej »
Bardzo podobny model prezentowałem nie raz na blogu (ten fason). Na przykład moje ulubione mokasyny Bally, które zakończyły już żywot:
https://mrvintage.pl/2015/09/jednak-zalozylem-kapelusz.html
Model Manso na zdjęciach studyjnych jakoś zatracił zgrabne proporcje i ten ładny odcień. Przy świetne dziennym wyglądają znacznie lepiej (zdjęcie na szybko ze smartfona):
Bardzo ładny fotel. Co to za marka auta jeśli wolno zapytać?
Mini Clubman?
Ta sama „stajnia”, ale to nie MINI.
BMW X5. Miałem okazję jeździć przez 2 tygodnie.
Ale skąd pomysł na białe przeszycie? Taki trochę obuwniczy odpowiednik kolorowego obszycia butonierki…
Nić jest w kolorze naturalnym (kolor surowego lnu), nie białym. W letnim obuwiu wielu producentów stosuje ten kolor:
https://www.mrporter.com/en-pl/mens/product/brunello_cucinelli/suede-penny-loafers/1113664
https://www.ralphlauren.eu/pl/en/millard-suede-boat-shoe-462475.html?cgid=men-shoes2&webcat=men%2Fmen%20shoes&dwvar462475_colorname=New%20Snuff
Michale, naprawdę nie dostrzegasz różnicy w sposobie dopasowania kolorystycznie tych nici w butach Lancerto i w tych podlinkowanych? Cały problem z kolekcją Twoich butów sprowadza się do tego samego – coś jest z nimi „nie tak”, decydują drobne detale, które czasem nawet trudno wskazać, ale które decydują, że jest ona oceniana zdecydowanie negatywnie. No przecież się wszyscy czytelnicy nie skrzyknęli, żeby Ci zrobić na złość :-) A cena to już raczej błąd Lancerto – ktoś powinien sobie zadać pytanie czy sprzeda nowy, nieznanej jakości produkt za 600 zł, jeśli w porównywalnej cenie można kupić produkt marki o ugruntowanej pozycji (typu… Czytaj więcej »
OK, rozumiem.
Abstrahując całkowicie od designu tych butów, trochę nie rozumiem tych narzekań na ceny. Lancerto to nie jest jakaś marka super premium co może sobie pozwolić na narzucanie dowolnie wysokich marż. Pewnie odpowiednio dużo zapłaciła za materiały i produkcję. Nie mając dużo doświadczenia w butach być może przepłaciła, tego nie wiemy. Jednego jestem pewien – gdyby lancerto wyceniło te buty na 400 zł (sprzedając je de facto ze strata), i po zdobyciu „renomy” przy następnej kolekcji wyceniło je na 600 to wszyscy by narzekali, że poprzednio było taniej i teraz jest beznadziejnie.
Co prawda sprzedadzą dwie pary, ale będą przynajmniej mieli poczucie moralnego zwycięstwa.
Butelkowo zielony nie pasuje do zamszu? Jesteś w błędzie. Spójrz na przykład na te Loake:
https://www.loakenordic.com/products/loake-lincoln-green-suede?variant=19656264056935
https://www.loakenordic.com/products/loake-eton-green-suede?variant=1581521403924
Adam, te Loake’i to jednak jest „nieco” inny odcień zieleni.
Tylko takie spostrzeżenie. Buty chwalone pod niebiosa za to jak wygodnie leżą na stopie a nie ma zdjęcia na stopie. Hmm.
I wtedy byłbyś w stanie ocenić wygodę? :)
Szanowny Panie Michale, przez analogię do samochodów: na ogół reklamy pokazują auta w trakcie jazdy (zarówno zdjęcia, jak i filmowe). Raczej nie zaparkowane w garażu. Oczywiście, tak jak reklama tv nie odda dynamiki auta, tak zdjęcie butów na nogach nie odda ich wygody, ale fakt, niefortunnie to wyszło, że buty nie są n stopach. Z poważaniem
Proszę bardzo:
Na nogach trochę lepiej się prezentują- nie widać, że są takie ” człapakowate”, jeszcze tylko zlikwidować tę podwyższoną cholewkę i za 300 można brać ;-)
Zdecydowanie lepiej prezentują się na stopach.
Przypominają Quoddy , co nie znaczy ze bym je kupił .Panie Michale nie będę drenował tematu ale żadna rewelacja ( zostanę przy Bally).
Też wolę moje Bally, ale są kila razy droższe :(
Nie, ale wyczuwam lekki rozdźwięk w przekazie. Poza tym takie zdjęcie dałoby mi pewne wyobrażenie o tym jak buty pasują do całości.
Wygląd rzecz gustu. Ja osobiście nie jestem wielbicielem butów żeglarskich i a’la żeglarskich. Po prostu nie leżą w obszarze mojego poczucia estetyki. Dodatkowe te opisywane tutaj przypominają mi buty dla – przepraszam – lekkiego abnegata. Coś tam wziął co było pod ręką, aby tylko mieć coś na stopach. Ale choć wygląd mnie nie porywa być może mógłbym nosić te buty nie patrząc na nie zbyt często jeśli są tak arcywygodne (to w końcu też zaleta). Lecz jeśli ten wygląd babcino-kapciowaty mógłbym przetrawić, to zaporowej kwoty, na którą je wyceniono na pewno nie przełknę. 600 zł za to jest wg mnie… Czytaj więcej »
Te buty są straszne, cała kolekcja.
Marynarki też są ogromnym rozczarowaniem – ich długość to porażka, pstrokacizna dla naprawdę nierozumiejących elegancji ani smart casualu. Rozumiem, że to sposób na pieniądze, ale nie tego żeśmy oczekiwali.
A co jest nie tak z długością marynarek?
Mówione było od dawna, ze są krotkawe. Dla kogoś powyżej 180cm po prostu krótkie.
I proszę nie mów znowu, ze ?inni drożsi tez tak maja? bo nie zmienia to faktu.
No to powtórzę jeszcze raz: próbowaliśmy uszyć dłuższe marynarki, ale zarówno nasza ocena, jak i klientów na poziomie sklepów stacjonarnych była jednoznaczna – są za długie. Oczywiście rozumiem, że zawsze znajdą się klienci którzy będą mieć odmienne zdanie, ale w odzieży z wieszaka wszystkim się nie dogodzi. Od jesieni prawdopodobnie ruszymy z systemem zamówień na wymiar, ale to będzie inna cena za marynarkę.
Obawiam się, że przez lata czytania tego m.in. bloga, czytelnicy dojrzeli na tyle, że oferta lancerto nie mieści w ich definicji elegancji. Jeszcze 5 lat temu, w czasach początków modowej męskiej blogosfery, tego typu modele by przeszły. Był to czas radosnych eksperymentów, kusych marynarek, kolorowych skarpet, zlotów słowiańskich dandysów. Pewnie wciąż jest dużo klientów na tym etapie, ale myślę, że nie zaliczają się do stałych czytelników tego bloga.
Które marynarki były dłuższe od obecnej kolekcji i o ile cm? Możesz wymienić modele?
Czytając raz jeszcze komentarze pod kolekcją letnią znalazłem info, iż minimalne zamówienie dla danego rozmiaru to 8 sztuk.
8 sztuk??? Serio???
Lancerto boi się odszycia 8 sztuk w rozmiarze 98 i może 102 (z tego co się orientuje to są najczęściej sprzedawane longi)?
Rozumiem niechęć do odszycia pełnej rozmiarówki… ale „longowe” 100-tki i 104?
Które to modele byly dłuższe? Proszę przypomnij mi.
@GS
Chyba cała kolekcja jesień-zima 2017 + nasze wewnętrzne prototypy które również są oceniane przez kila osób.
@Bozydar
Niestety taka jest prawda. To są rozmiary, których sprzedaje na tyle mało w Polsce, że w kolekcjach limitowanych nie ma możliwości wprowadzenia ich od oferty. I nie są to nasze prognozy, ale twarde dane sprzedażowe Lancerto (ich regularnej kolekcji z ostatnich lat, gdzie takie rozmiary były w ofercie).
Z tego co pamiętam, to przymierzałem szarą marynarkę (Mr Swanky) i 50-tka była krótsza od obecnej linii (biała chyba 74 cm). W komentarzach pod prezentacją kolekcji jest info, że tak szyją Włosi… i że tylko „testowe” egzemplarze były dłuższe i finalnie zostały odszyte modele krótsze. Dalej moja pamięć nie sięga… Obstawiam jednak, iż nigdy w ogólnej sprzedaży nie było dłuższych marynarek niż te obecnie dostępne. Co do Lancerto i danych… Cóż… Poza Pana kolekcją nie ma tam absolutnie nic ciekawego. To marka kojarząca się z dyskontami odzieżowymi ulokowanymi na przedmieściach w blaszanych galeriach handlowych. Może to ja mam pecha, ale… Czytaj więcej »
@Bozydar Lancerto ma ofertę Biznes Mix, która jest jednym z najbardziej rozbudowanych systemów jeśli chodzi o rozmiarówkę w Polsce (razem jest to kilkadziesiąt rozmiarów z każdego garnituru/marynarki/spodni wchodzącego w ten system). Sprzedają z tych modeli tysiące sztuk co roku, co pozwala bardzo dokładnie oszacować najpopularniejsze rozmiary jakie sprzedają się w Polsce z tego asortymentu i my musimy na tym bazować. W takim biznesie trzeba działać na prawdziwych danych, a nie przypuszczeniach, że może nagle do marki przyjdą klienci w innych rozmiarach. Nie jest sztuką uszyć kilkanaście rozmiarów z każdego modelu, zapchać magazyn na maxa i później męczyć się ze sprzedażą… Czytaj więcej »
Rozbawił mnie Pan nieco tą stylizacją, bywałem wielokrotnie na wydmach nad Bałtykiem ale w białej koszuli i marynarce ani razu, wszystko przede mną zatem:).
Co do butów z Lidla, litości? Jeśli ktoś uznaje za stosowne paradować w supermarketowych modelach, to dalsza dyskusja traci sens.
Buty z marketu, koszule z poliestru, chińskie telefony, itp. cos chyba niedobrego dzieje się z polskimi zwyczajami zakupowymi.
Chodzi o jakość, a nie o pochodzenie i miejsce zakupu. Nie widzę nic złego w kupieniu czegoś w masowym sklepie jeśli to coś jest dobrej jakości i może się podobać. Przyznaję, że supermarket spożywczy raczej nie jest miejscem, gdzie coś takiego się znajdzie, ale są różne upodobania. Swoją drogą ciekawe w czym ty „stosownie paradujesz”? Może przyklejasz na każdej rzeczy na sobie karteczki z napisem „kupione w…”? 100% tzw. marek premium ceni swoje wyroby znacznie, znacznie wyżej niż ich wartość rzeczywista i szukają jeleni, którzy to kupią. Co więcej, jakość tych wyrobów jest mocno przeciętna. A na marginesie prawie wszystko… Czytaj więcej »
W branży odzieżowej na szczęście nie wszystko jest chińskie, choć liderzy rynku faktycznie w ostatnich latach przerzucili się na produkcję chińską, co pozwala im robić nieustanne promocje. Ale nadal jest dużo marek, które korzystają z europejskich tkanin, produkują w Polsce, a ceny mają uczciwe: Lancerto, Poszetka, Sartolane, Benevento, Emanuel Berg, Osovski, Macaroni Tomato, Miler, M.Ceran, Kalta, Meka, Sterkowski, Baron i wielu drobnych rzemieślników, którzy robią piękne rzeczy na zamówienie: Kielman, Zaremba, Krupa&Rzeszutko, rękawicznicy warszawscy…
Z tymi promocjami to różnie bywa. Mimo, że większość firm zleca produkcję w Chinach, Bangladeszu, Wietnamie, czy Mjanmie (d. Birma) to pierwsze ceny mają aż nadto niepowściągliwe. A promocja zwykle jest typu „kup trzy koszule po 400 zł, a za czwartą zapłacisz 5% mniej”. Tajemnicą jest, czy taką promocją firma chce ośmieszyć siebie, czy kupującego, który skoro kupuje w takiej cenie to te 5% ma głęboko w… Pojęcie cen uczciwych też jest względne. Większość firm ustala pierwsze ceny na poziomie nadzwyczaj wybujałym sugerując przez to, że ktoś kto kupi ich wyrób za cenę surrealistyczną zaliczy się do elity i ekskluzywnego… Czytaj więcej »
Marże/narzuty w branży odzieżowej nie są żadną tajemnicą i znajdziesz je w raportach każdej spółki notowanej na giełdzie z tej branży. Wynosi ona zazwyczaj 50-60%. Tu marże spółki VRG (Vistula, Wólczanka, Bytom, W.Kruk): https://www.vrg.pl/dla-inwestorow/raporty-biezace/raport-biezacy-nr-202019.html za kwiecień było to 54%. Ale to oczywiście nie oznacza, że z każdego 1000 zł przychodu firma ma na czysto 540 zł, bo ta kwota musi jeszcze pokryć szereg kosztów takich jak: wynagrodzenia, czynsze, logistyka, magazynowanie, marketing i wiele innych. Branża odzieżowa wydaje się bardzo zyskowna, ale wcale tak nie jest, bo jest tu masa kosztów, które pogrążyły już niejedną markę o długiej historii (z ostatnich… Czytaj więcej »
Napisze to co pisałem już kiedyś ;,Przy dzisiejszej dostępności do dużej ilości promocji zniżek itd.. i całej masy różnych producentów ,a jest ich i powstaje cała masa ,Produkt Premium za krociowe sumy traci sens ,Bo trzeba mieć niepokoleji w głowie, aby kupić i chodzić w jednej lub dwóch koszulach lub butach caly czas ,za Bog wie jakie pieniadze… No przepraszam, ja szanuje pieniądze i nie nabijam się w butle!!! To nie czas że buty kupowalismy na lataaaa
A może po prostu dla kogoś buty z Lidla czy chiński telefon są barierą cenową nie do obejścia? Czy trzeba być od razu tak ograniczonym, żeby od razu wydawać tak kategoryczne sądy???
Jasne sprawa, zasobność portfela mocno ogranicza wybór, sam pamiętam chude licealne i studenckie lata, wiem jak wygląda zarzadzanie szczupłym budżetem i nie o to mi chodziło.
Chodzi mi o to, ze np. ktoś ma wybór polskiego towaru, stać go na to, a mimo to kupuje chiński.
Dotyczy to nie tylko ubrań. Dajmy na to ktoś kupuje telefon za 3 tys. chińskiej firmy. Sorry, w tym pułapie cenowym naprawdę można kupić urządzenie z firmy, która nie ma rodowodu w kraju, gdzie nie ma wolności i gdzie przestrzeganie prawa własności przemysłowej jest powiedzmy sobie iluzoryczne.
http://archiwum.rp.pl/artykul/1402787-Przyjecie-Chin-do-WTO-bylo-bledem.html
Nie jest to wprawdzie miejsce do dyskusji na ten temat, ale obecnie nie ma wyrobu, który w sobie nie ma jakiegoś wkładu z Chin lub innego państwa azjatyckiego. To, że coś opuściło jako całość jakąś wytwórnię, dajmy na to w Polsce, nie znaczy, że nie ma w sobie elementu obcego. Obecnie jest to niemożliwe, a jeśli chodzi o elektronikę w szczególności. Tak było kiedyś i skończyło się mniej więcej w latach 80. XX wieku, kiedy jeszcze istniał przemysł narodowy. Teraz jest tylko międzynarodowy. Kwestia zamożności kupujacego to jedno. A drugie to kwestia „dojenia” zamożniejszego kupującego przez ceny z sufitu. O… Czytaj więcej »
Nie ma sensu wsadzać producentów azjatyckich do jednego worka.
Nie mam nic przeciwko firmom z Korei Płd. czy Japonii. Ale ChRL to inna para kaloszy i warto to wiedzieć, bo historia lubi się powtarzać. Mnie interesuje świadomy wybór konsumencki a nie radocha że zaoszczędziłem parę złotych na zakupie, bo powstaje pytanie jakim finalnym, ostatecznym kosztem są realizowane tego typu oszczędności..
Jesteś jednak przepojony jakąś propagandą. Po pierwsze ChRL jest bardziej skomplikowana i oprócz uciśnionego Tybetu, tajemniczych obozów pracy są jeszcze takie rejony jak choćby np. Szanghaj, gdzie bogactwo aż kipi. A po drugie to nie kupujący oszczędza parę złotych tylko pazerna firma, szczycąca się ekskluzywną marką. Bo to ona chce wyprodukować coś jak najtaniej, a i tak sprzedaje to coś w cenie astronomicznej, bo jest znaną marką. A wyzysk jest wszędzie. W Polsce też. Mój przekaz jest wyraźny: firmy, zwłaszcza te znane mają ceny paskarskie i gdyby zmniejszyły swoją zachłanność to i wyzysk byłby mniejszy.
Sorry, nie kupuje tego, ze agresywny reżim komunistyczny to jest gospodarka taka jak inne. U nas ludzie maja coraz częściej pamięć złotej rybki. Sam staram się omijać szerokim łukiem wszystko, co pochodzi z ChRL co rzecz jasna nie zawsze jest możliwe z uwagi na globalne łańcuchy dostaw o role tzw. komponentów. Ale często się udaje. Co do tych ekskluzywnych marek, to mam je w nosie. Wystarcza mi, jeśli chodzi o odzież i obuwie, to co porządnie zrobione i pochodzi z Polski. U nas w ogóle cos takiego jak patriotyzm ekonomiczny dopiero raczkuje. Mieszkałem jakiś czas temu w Szwajcarii, zamożny kraj,… Czytaj więcej »
Ty swoje, a ja swoje. Nie wdawajmy się w dyskusje polityczne, bo reżim taki, czy inny nie ma nic wspólnego z zyskiem (a raczej chciwością) znanych marek odzieżowych (o takich tu piszemy). Błędne jest twoje mniemanie, że u nas każdy chce coś zaoszczędzić, czytaj jest kutwą i sknerą, a w domyśle biedakiem. Nie. Taki przytoczony przez ciebie Szwajcar jest na pewno większym chytrusem niż Polak, mimo, że jest bogatszy. Ale nie oto chodzi. Sedno tkwi w tym, że marki ubraniowe zlecając produkcję w Chinach, Indiach, Wietnamie itp. kierują się wyłącznie własnym interesem, a nie interesem klientów, którzy mieliby kupić ich… Czytaj więcej »
Witam Panie Michale- z tej strony stały – aczkolwiek anonimowy do tej pory czytelnik. Jeśli chodzi o buty – wygląd to kwestia gustu natomiast w moim przypadku – kiedy sporo chodzę i raczej kupuję model obuwia na kilka lat nie nadają się. Po latach prób i błędów dochodzę do wniosku, że dla mnie buty powinny mieć troszkę podeszwy a klasyczne mokasyny na symbolicznej – zaraz będą poprzecierane przy noskach i w okolicach pięt – szczególnie przy intensywnej jeździe samochodem. Ma może ktoś jakiś sensowny kontakt do sklepu PATINE ? Dostępność rozmiarówki bardzo mizerna – infolinia milczy jak zaczarowana, może ktoś… Czytaj więcej »
Chyba niezbyt wygodne, skoro w całej sesji ani razu nie występują na nogach. Jeżeli to miał być artefakt do ręki, to jednak lepiej było wziąć torbę albo parasol :)
Faktycznie Michale buty wizualnie nie wyglądają na ładne, druga sprawa to ceny zdecydowanie za wysokie. Porównując z Ryłko https://www.rylko.com/pl/produkt/IDNB01_XR8,152691,28,Brazowe_polbuty_z_ozdobna_sznurowka_z_boku.html
Porównać można też z markami droższymi:
https://intl.hackett.com/north_en/men/shoes/all/suede-driving-shoes-HMS20780878-5
Jak już wyżej pisałem – zawsze można znaleźć tańsze zamienniki, ale zazwyczaj będzie to produkt innej jakości. My wybraliśmy podwykonawcę, którego ceny nie pozwalają nam na sprzedaż butów za 299 zł. Wynika to z użytych materiałów, jakości wykończenia, miejsca produkcji.
Michale, widzę, że ostatnio sam sobie w stopę strzelasz: a to piszesz o swoich butach, że nie wiesz jaką mają konstrukcję (mało profesjonalne). Później bronisz ich estetyki tym, że są wygodne, jakby jedno miało wykluczać drugie. Teraz, piszesz, że nie można wyprodukować Waszych butów za 299 zł, ale gdzie jest kwota 599 zł? Baaaaaardzo daleko. Jako przykład butów droższych, podajesz buty marki Hackett (droższe o 24,3 zł) To może buty LancertoMrVintage powinny być droższe od tych tanich o taką samą różnice i kosztować 323,3 zł (299 zł+ 24,3 zł)? Tutaj muszę przyznać, jedną rzecz buty Ryłko pokazane przez kolegę Tomka… Czytaj więcej »
Franek, widzę, że z matematyki i ekonomii to raczej dwóję miałeś, więc proponuję jeszcze raz wyliczyć różnicę pomiędzy butami o których piszesz (721 zł – 599 zł), a przede wszystkim trochę poczytać o marży, o przychodach, o kosztach. A jak już dojdziesz do sensownych wniosków i uznasz, że kupując buty od producenta za 299 zł możesz je sprzedawać klientowi detalicznemu za 323 zł, to zawsze możesz uruchomić własną markę/sklep i sprzedawać z sukcesem takie produkty, stając się polskim Amancio Ortegą. Tego ci życzę zupełnie szczerze!
A ja chętnie bym się dowiedział po jakimś czasie (załóżmy po miesiącu) ile tych butów wyprodukowano i ile się ich sprzedało w tej cenie 600 zł? jest to możliwe?
Omyłka oczywista, w głowie mi coś utknęło, że Twoje buty kosztują 699zł, są aż tak nieproporcjonalnie drogie. Cieszę się, że dostrzegłeś oczywistą omyłkę, a nie odniosłeś się do argumentów. Widocznie brak ich po Twojej stronie. Możesz się pochwalić co ty miałeś z ekonomii? Pytam zupełnie poważnie. Szczerze mówiąc wolałbym mieć dwóję w szkole, niż robić tak beznadziejne buty i sprzedawać je tak drogo, to poprostu nieeleganckie, dosłownie i w przenośni.
Dodając, jeszcze jedno Michale: w postach do poprzedniego Twojego artykułu pisałem, że dotykałem butów, a Ty w odpowiedzi napisałeś żebym je zobaczył. Nie insynuowałem wtedy, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem i w szkole może miałeś dwóję z polskiego, więc proszę o trochę więcej szacunku do ludzi, chyba, że teraz postanowiłeś ad persona wymieniać poglądy z interlokutorami?
Franek, ale jakie argumenty? Bo ja widzę dwa. Uparcie twierdzisz, że nasze buty są paskudne i masz do tego prawo, bo ocena estetyki jakiegokolwiek przedmiotu to sprawa subiektywna. Ja uważam inaczej, ale nie zamierzam cię na siłę przekonywać. Uparcie twierdzisz, że nasze buty są za drogie, ale nie wiesz jakie są koszty ich wytworzenia i szereg innych czynników wpływających na cenę produktu. To tak jakbyś poszedł do sklepu spożywczego i powiedział: „pani ekspedientko, ta Muszynianka jest za droga, bo Kryniczanka jest o połowę tańsza, a w dodatku bardziej mi smakuje!”. Czytając twój poprzedni komentarz mam wrażenie, że nie rozumiesz podstawowych… Czytaj więcej »
Zapewne cena 325 zł jest w dół przesadzona, tak jak wg mnie Twoja 599 w górę, realna cena tych butów jest gdzieś po środku tych kwot. Widzisz ja się czepiam kwoty 599zl, podobnie jak Ty 325 zł. Tutaj mogę wymienić z kilka powodów dlaczego ta cena jest za wysoka, a Ty, kilka, że jest w porządku. Zostaniemy przy swoim. Pewnie tak, to moje stwierdzenie było kuriozum, na wyrost ale to na skutek Twojego nieprzyjemnego postu ad persona. Wycofuję, stwierdzenie, że sprzedawanie butów w obecnej cenie jest nieeleganckie. Powinno być, że cena tych butów wg mojej opinii jest za wysoka.
Dolacze się do dyskusji po primo czy porsche jest warte swojej ceny ,hmm …pewniw nie ,secundo;jak żyje to producent decyduje w jakiej pułce cenowej się chce plasować!- mimo wszystkich kosztów wytworzenia produktu ,I tyle w temacie
O ja prdl :(
Jeszcze więcej religii w szkołach, to będziemy mieć więcej takich Franków.
Czytając takie komentarze nie dziwię się, że poziom wiedzy ekonomicznej wśród Polaków jest na bardzo niskim poziomie. Do tego stopnia, że nie potrafią odróżnić pensji netto od brutto, przychodu od dochodu i myślą, że 500+ to pieniądze rządu albo co gorsza partii PiS.
Koledze powyżej tęcza przysłoniła oczy i nie tylko.
Franiu, nadal nic nie rozumiesz.
Takie porównania są raczej słomiane i pozbawione realizmu. W końcu marka Lancerto, z całym szacunkiem, to marka na rynek polski, nie jest chyba znana szerzej w Europie, czy świecie. Więc choćby z tego powodu nie powinna tak cudować z cenami. Cena jest na poziomie znanych światowych marek, więc wśród „znawców” wybór będzie raczej w kierunku tych znanych marek. A reszta raczej podrapie się w głowę i pokiwa nią z politowaniem. A swoją drogą, czy gdyby te buty były szyte w Indiach, a nie Hiszpanii to byłyby choć trochę tańsze?
I czy byłyby gorsze – to tez dobre pytanie.
W sumie mi te buty jakoś bardzo nie wadzą, ale podoba mi się reakcja w internetach. Jest dzięki temu szansa, ze kolejna kolekcja będzie dużo lepsza ;)
Lancerto ma takie podejście, że stara się by jak najwięcej ich produktów było produkowanych w Polsce. Jeśli od polskich producentów nie są w stanie uzyskać tego czego oczekują, to szukają w Europie, choć pewnie mogliby w Chinach, Pakistanie, Bangladeszu i wspomnianych Indiach. Może to głupie od strony ekonomicznej, bo w większości przypadków dałoby to lepszą marżę, ale ja bardzo szanuję takie podejście, bo niewiele jest firm, które tak świadomie chcą wspierać rodzimych podwykonawców.
W nagłówku witryny w Pana nazwisku brakuje „ogonka” – jest Kedziora.
Pozdrawiam
To ja mam dwa pytania:
1. Czy można przymierzyć te buty stacjonarnie e Warszawie?
2. Czy w outlecie Lancerto są jakieś rzeczy sygnowane Mr Vintage & Lancerto ?
1. Tak, Galeria Północna.
2. Z aktualnych kolekcji nie. Mogą się trafić jakieś pojedyncze sztuki z poprzednich lat.
Panie Michale czy poleca pan jeansy 501 Levisa? Są to spodnie dobrej jakości? Jak wypadają przy Edwinach?
Jeśli chodzi o egzemplarze które ja posiadam, to wypadają lepiej niż Edwin i polecam.
Dzięki piękne!
Było trochę narzekań, moich też (na cenę), ale dzisiaj miałem okazję zobaczyć te buty na żywo i przymierzyć. Parę moich spostrzeżeń. Wygląd mnie nie zachwycił, ale to być może dlatego, że w oógle ten typ obuwia nie skupia mojej uwagi. Trochę przypominał mi buty dla takiego lekkiego – bardzo przepraszam – flejtuszka, troszkę okularnika pseudofilozofa (celowo pseudo, bo to taki typ lenia,który nie potrafi zawiązać sznurowadeł) . Ale to moje zdanie. Ze szkoły (dawno to było) kojarzą mi się z takim wymiętym, zaspanym kujonkiem, któremu babcia mówi w co ma się ubrać. Nijakie. Same w sobie są miękkie, nawet mięciutkie,… Czytaj więcej »
W zupełności się zgadzam ,kolory nijakie,a cena zabójcza ,Natomiast mam kilka par tanich mokasyniw sprawdzają się nieźle ,nosze je juz ktorys sezon z kolei ,bez zastrzeżeń cena nie wyższa niż 200 zł.Mozna …,ps Przy dzisiejszym dostępie do różnych aukcji ,promocji i wieloroznorodnosci marek jest w czym wybierać na rynku od klasycznych mokasynów i twardym obcasem -bardziej formalnych do tych typowych podgumowanych
Dzięki za rzeczowy komentarz i wizytę w sklepie.
Wszyscy narzekający na fason butów – mówie Wam, nie znacie się. To najlepsze możliwe obuwie. Nie szkodzi, że kapciowate, nie szkodzi, że okropne – są najlepsze. Po prostu – jak prezentuje Michał – są najlepsze do noszenia w rękach… :P
Śmiechom nie było końca :)
Panie Michale, buty zbierają mieszane recenzje (delikatnie mówiąc). Ale za to właśnie testuję marynarkę z pierwszej Pana kolekcji z Lancerto – w Rzymie. Praktycznie nikt nie nosi tu tak fajnych marynarek :-)
Dzięki, coraz częściej słyszymy takie opinie o naszych marynarkach. Szczególnie od osób, które sporo podróżują po świecie i widzą ile podobne marynarki kosztują w innych krajach.
Estetycznie z tymi butami nie ma problemu. Nie powalają, ale mieszczą się w standardzie. Jeśli komuś nie pasuje stylistyka butów żeglarskich, mokasynów, loafersów itp., to oczywiście rzecz gustu. Ale jechanie po tych butach, że są „kapciowate”, „jak psu z gardła” itp. jest po prostu niepoważne. Z wyjątkiem monków to są tak naprawdę buty kompletnie nieformalne, wręcz „sportowe”, bo przecież w istocie żeglarstwo jest właśnie sportem, więc przykładanie tutaj standardów oceny obuwia formalnego nie ma racji bytu. Kolorystyka jest OK, nawet ciekawa. Butelkowy zamsz pasuje do nieformalnych butów i fajnie tutaj gra. Tym bardziej, że trudno trafić akurat ten kolor u… Czytaj więcej »
Czytam, czytam i czytam. Z drogie, za brzydkie, zły kolor, zły fason, za dużo firma zarabia, za mały wybór kolorów, itd…. Po prostu opinie „prawdziwych Polaków”(bez urazy), którzy narzekają na WSZYSTKO!!!!!! Nie rozumiem czemu Michał tak się tłumaczy z każdego szczegółu i stara się każdemu sprostać. Po prostu się nie da i tyle. Przecież firma może wyprodukować buty i umieścić na nich cenę jaką chce i albo się sprzedadzą albo nie. Nie trzeba się nikomu z tego tłumaczyć. Mnie też się nie podobają(nie widziałem na żywo) i uważam, że są za drogie i na tym należy zakończyć dyskusję. Przecież nikt… Czytaj więcej »
Ale wiesz na czym polegają fora internetowe, a w szczególności sekcje KOMENTARZY, prawda?
„jeżeli komuś nie podoba się Blog Michała to proponuję go po prostu nie czytać.” – robisz Michalowi niedźwiedzią przysługę takimi radami dla jego czytelników. Liczba tzw.wejść, statystyki odwiedzin itp. mają istotne znaczenie dla autora
Kto mówi ,że się nie podoba? Blog najlepszy tego typu, ale buty paskudne. Co ma jedno do drugiego?
Żadna fala krytyki się nie wylała jak widzisz. Niektórzy po prostu mają swoje zdanie. W odróżnieniu od ciebie nie powielają jakichś wyświechtanych, wydumanych, osądów o „prawdziwych Polakach”, co w tym wypadku ma tyle do rzeczy co „piernik do wiatraka” (sprawdź najpierw co to znaczy, bo jestem pewien, że nie wiesz jaka jest etymologia tego wyrażenia). Zresztą większość nie dorasta zapewne do pięt takiemu światowemu człowiekowi jak ty.
Sorki nie jestem hejterem, nie krytykuję wszystkiego zawsze i wszędzie ale te buty są wizualnie okropne, do tego ta podeszwa, całość wygląda jak tanie buty z Tesco. Cena z kosmosu…
Nie trzeba tłumaczyć dlaczego są brzydkie, tak jak każdy od razu pozna ładną dziewczynę od tej „mniej”.
Czy podpowie mi ktoś jakie koszule i gdzie kupić nadające się do noszenia na spodnie? Czyli takie nie za długie. Mam taki problem, że jestem za chudy i koszule pomimo, że mi się podobają to źle na mnie wyglądają (w spodniach) i wizyta u krawca mnie nie uszczęśliwi bo będę wyglądać jak deska, ale dziś zainspirował mnie mój kierownik, który założył na podkoszulek ładną koszulę (wypuszczoną na spodnie) i świetnie to wyglądało. Tylko gdzie takie nabyć jak wszędzie mają bardzo długie.
Koszule do garniaków na ogół są długie, żeby nie wychodziły ze spodni. Sprawdź ile cm długości będzie ci pasować i sprawdzaj rozmiarówki. Ja polecam Carhartt wip, większość ich koszul jest projektowana do noszenia na spodnie a jakość jest bdb. Ceny dość wysokie ale są dobre przeceny, trzeba poszukać.
Dzięki, możecie mi polecać nawet drogie, ja szukałem czegoś dobrej jakości np. Ralph Lauren, ale one raczej nie są do noszenia na spodnie, a szkoda bo są ładne i dużo takich 'codziennych’.
Canali, Kilgour , Lanvin , Etro,Yoji Yamamoto z tego cos wisi w szafie mozna zalozyc na spodnie.Jeszcze moze Hugo Boss ,zalezy od modelu.Ralph Lauren madras rowniez mozna nosic na spodnie ..
Jak zobaczyłem te buty to pomyślałem że jakaś pomyłka… Ale widze,iż wielu osobom się nie podobają. Buty paskudne. Kapcie dla babci
Z innej „beczki” : jakas opinia o marce Messori?Ktos mial doswiadczenie?
Przeczytałam z uwagą artykuł, obejrzałam zdjęcia ( zachwyciłam się lekkością połączenia marynarki, koszuli i butów), weszłam na stronę sklepu i znów zachwyt nad lekkością męskich butów, zwłaszcza Manso mają dla mnie bardzo interesujący wygląd. Pomyślałam ” w końcu” Polacy zaczną chodzić w lekkich, letnich butach. Po czym wzięłam się za lekturę komentarzy i jakie było moje zaskoczenie, że jest tyle negatywnych, że „brzydkie”, że „kapciowate” i zaczęłam się zastanawiać, o co tyle hałasu- może wynika to z przekonania, że buty należy mieć „wyglancowane”, bo inaczej to nie buty? Że sztywne jak oficerki u ułanów? Że elegancki pan, to nie w… Czytaj więcej »
Straszne te buty.Pasek też nie za ciekawy. Jak można do zamszowego obuwia założyć gładki pasek ? Poza tym marynarka leży fatalnie . Ok są okulary ale Persol to klasa sama w sobie.