Przy okazji subiektywnego podsumowania ostatnich dziesięciu lat w rodzimej modzie męskiej, napisałem, że w tym okresie poszetka stała się dodatkiem numer jeden eleganckiego faceta i ten fakt raczej nie podlega dyskusji. Jeszcze osiem lat temu nosiło je niemal wyłącznie wąskie grono pasjonatów klasycznej elegancji, a dzisiaj noszą je prawie wszyscy, bez względu na wiek czy zainteresowania. Oczywiście mam na myśli tych, którzy mają na sobie garnitur lub marynarkę. Poszetka stała się niemal tak obowiązkowym dodatkiem całego stroju, jak skarpety. Obecnie trudno sobie bez niej wyobrazić marynarkę, ale w mailach dość często pytacie czy poszetka zawsze jest dodatkiem obowiązkowym, a jej brak, to błąd dużego kalibru? Moim zdaniem nie, a odwołałbym się tutaj do trzech argumentów.
Po pierwsze, jeśli poszetka jest dodatkiem który po prostu ci się nie podoba (a często dostaję takie pytania „nie podobają mi się poszetki, ale wszyscy wokół je noszą, czy ja też muszę?”), to absolutnie nie zmuszaj się do noszenia jej. Nie ma nic gorszego niż noszenie czegoś na siłę. Poszetka to nie zupa pomidorowa i nie każdy musi ją lubić. Brak poszetki nie jest błędem.
Po drugie, jeśli nie masz poszetki, która będzie pasować do danej stylizacji, a nawet może ją „popsuć”, to też sobie odpuść. Tak właśnie było w przypadku zestawu z dzisiejszej sesji. Jakoś nie mogłem znaleźć w szufladzie nic, co pasowałoby do tej stylizacji, aż w końcu stanąłem przed lustrem i doszedłem do wniosku, że akurat w tym przypadku pusta brustasza nie wygląda źle. A na pewno wygląda lepiej, niż gdyby tam miała być poszetka niekompatybilna z resztą stroju, a założona tylko dlatego, że tak wypada. Nic bardziej mylnego – jeśli poszetka nie będzie tą słynną kropką na „i” całego zestawu, to nic na siłę. Przy omawianej stylizacji warto też zwrócić uwagę, że wszystkie elementy mają matową i włochatą fakturę (flanelowa marynarka i spodnie, zamszowe buty i wełniany golf zamiast koszuli). Klasyczna jedwabna poszetka przełamałaby te casualowe struktury, co moim zdaniem wyglądałoby średnio, nawet jeśli kolorystyka byłaby dobrana poprawnie. Sprawę załatwiłaby tu poszetka wełniana, ale akurat nie miałem takiej w pasującym kolorze.
Jest jeszcze trzeci argument, który dotyczy osób ceniących sobie minimalizm pozbawiony szeroko rozumianych stylistycznych „fajerwerków” (nadmiar faktur, kolorów, wzorów). Poszetka jest dość wyrazistym dodatkiem, który w takiej koncepcji nie zawsze się odnajduje. Oczywiście można znaleźć stonowane egzemplarze i nauczyć się je bardzo minimalistycznie eksponować w brustaszy, ale i tak będzie to dość ozdobny dodatek – w końcu taka jest jego rola. Jeśli zatem twoja koncepcja ubioru daleka jest od takich strojnych form, to też lepiej sobie odpuścić poszetkę. Nie będzie to błędem. To samo może dotyczyć sytuacji w których wskazane będzie zachowanie stylistycznego umiaru. Mam na myśli na przykład pogrzeb czy rozmowy kwalifikacyjne w branżach słynących z bardzo konserwatywnego stroju. Wówczas poszetka może niepotrzebnie odciągać uwagę od tego co najważniejsze na takich spotkaniach, czyli twoich kompetencji, wiedzy i profesjonalnego wizerunku. W takim przypadku również nie będzie to błędem.
A jak to wygląda u was, brustasza zawsze z poszetką, czy niekoniecznie?
Autorem zdjęć jest Dominika Kuroś
Płaszcz – Tagliatore
Marynarka – Lancerto & Mr.Vintage
Golf – Zack Roman
Spodnie – Cafardini
Szalik i czapka – Black
Buty – Patine
Panie Michale to pan pokazał mi kilka lat temu że brustasza z poszetką to pozycja obowiązkowa, więc zawsze jest i będę nieugięty w tym temacie. Pozdrawiam
Moja szkoła, żółwik! ;)
Jakie wrażenia z nowych sztybletów, Panie Michale? Ja wprawdzie Inę w F odrzuciłem, ale Vistula w G bardzo mi podeszła.
Super, jestem miło zaskoczony, bo są bardzo wygodne od pierwszego założenia, a sama skóra robi bardzo dobre wrażenie. Długo szukałem następcy dla moich zamszowych sztybletów Bally, które „zajechałem” po kilku latach intensywnego noszenia i mam nadzieję, że te z Patine dadzą radę.
czy życie wg własnych zasad i w zgodzie z sobą to błąd
Ten płaszcz jest po prostu piękny. Widział może Pan coś bardzo podobnego w aktualnych kolekcjach? Nie chodzi mi o jakikolwiek płaszcz camelowy, bo taki mam, ale o płaszcz w takim kroju i kolorze wielbłądzim. Ile ja bym dał, żeby wypuscił Pan taki płaszcz z Lancerto :)
Bytom ma coś takiego:
https://www.bytom.com.pl/p-bi2-50-25c-plaszcz-bi2-50-25c
https://www.bytom.com.pl/p-bi2-50-41b-plaszcz-bi2-50-41b
Bytom odpada ze względu na wszycie rękawów a i przyczepilbym się do detali w tych płaszczach. Może coś innego? Ostatnio zamówiłem płaszcz polo od Zack Romana, ale niestety kiepsko się w nim prezentowałem. Panie Michale może zdecyduje się Pan na płaszcz w następnej kolekcji?
Och, a mnie się udało ostatnio kupić bliźniaczo podobny za 35 zł :-) Od lat chorowałem na taki, a był poza moim zasięgiem cenowym.
Ja nie noszę poszetek ale jak już to białą
Ja rytualnie zacznę, że MrV „stworzył” mój styl (co nie znaczy mechanicznego kopiowania). Z poszetek również korzystam; często ale rzeczywiście nie zawsze. Mam kilkanaście, ale bywają zestawy, w których „żadna” lepiej wygląda niż jakakolwiek. Choć, prawdę mówiąc, rzadko. Polubiłem poszetki i teraz mając już zestaw pasujący do palety ubrań przeważnie jakąś dobieram. Zwykle nienachalną, dyskretną, ale jednak.
W zbliżeniu na sztyblety widać wystającą taśmę spod krawędzi lewej nogawki ?
Tak. To standardowa taśma wykańczająca, która zabezpiecza krawędź spodni przed przecieraniem i brudzeniem od butów. Musi być trochę wypuszczona by spełniała swoją rolę.
Ostatnio też miałem na sobie podobny zestaw tylko zamiast sztybletów zamszowych były monki, a zamiast Angusa był Newport.
W sumie mam chyba tylko dziesięć poszetek (głównie wełna) i nie zawsze po nie sięgam. Czasem sama brustasza o kształcie łódeczki wystarczy :)
Jedno pytanie. Jak wyginasz daszek w kaszkietach od Poszetki? Ostatnio kupiłem swój pierwszy i daszek chyba jest usztywniony plastikiem i chyba łatwo go złamać.
Wyginam po prostu do środka i nigdy nie zdarzyło mi się aby usztywnienie pękło.
Od czasu wejścia na wyższy poziom świadomości modowej (głównie dzięki Tobie ;)), nie wyobrażam sobie założenia marynarki bez poszetki. Udało mi się skompletować niewielką, ale bardzo uniwersalną kolekcję. Jest kilka jedwabnych, lnianych i wełnianych, wszystkie w tonacjach granatowych, niebieskich, bordowych, szarych i brązowych. Nie jestem fanem 'krzyczenia z brustaszy’, więc wśród tych 10 poszetek zawsze znajdzie się taka, która 'zrobi robotę’.
![comment image](https://i.ibb.co/HzVbZ3c/1.jpg)
Btw. Pokusiłem się o sprawdzenie, jak Twoja stylizacja prezentowałaby się z poszetką z sesji garnituru Glasgow. Wg mnie jest OK ;)
Przymierzałem tę poszetkę, ale na żywo jakoś nie za bardzo pasowała. Jeśli już, to poszedłbym tutaj w brąz, czyli kolor kraty na marynarce lub jasny brąz, czyli pod kolor swetra.
A ja bym tu widział wełnianą pomarańczową w motywy krawieckie.
Pomarańczy raczej bym tu nie wkomponował.
Jasny brąz pod golf bym tu widział.
Panie Michale, co z klasyczną lnianą białą poszetką do tego zestawu? Ewentualnie w jakich sytuacjach decydować się na białą poszetkę? W sytuacjach z golfem chyba też można ją zastosować :)
Pewnie by pasowała, ale jak dla mnie zestaw nie zyskałby na tym nic szczególnego. W sumie też biała poszetka najkorzystniej wypada zestawiona z białą koszulą. Ja to tak widzę.
Biała moim zdaniem nie wyglądałaby tu dobrze. Taka biała plama na monochromatycznym tle. No i len z wełnianymi ubraniami też średnio wygląda.
Biała odpada.
Szczerze mówiąc, do każdej marynarki wkładam tylko biała, ułożoną w tv fold, wystaje na max 0’5 cm. Według mnie pasuje do każdego zestawu.
„(…) dzisiaj noszą je prawie wszyscy, bez względu na wiek czy zainteresowania. Oczywiście mam na myśli tych, którzy mają na sobie garnitur lub marynarkę. Poszetka stała się niemal tak obowiązkowym dodatkiem całego stroju, jak skarpety. Obecnie trudno sobie bez niej wyobrazić marynarkę (…)” Z całym szacunkiem, panie Michale, bo zazwyczaj cenię pana treści, ale tutaj mam wrażenie, że odpłynął pan w jakieś mocno subiektywne odchłanie absurdu. Nie wiem, być może wynika to z tego, że zamknął się pan w pewnym specyficznym środowisku, którego codziennością jest obcowanie z modą, czy ogólnie rzecz biorąc – branżą odzieżową. Z własnego podwórka, „korporacyjnego”, gdzie… Czytaj więcej »
Spokojnie, nie odbieram tego jako atak :) Może rzeczywiście to sformułowanie jest zbyt stanowcze, ale z moich obserwacji wynika, że poszetki weszły do powszechnego użytku w wielu branżach i nie dotyczy to wyłącznie środowiska pasjonatów mody męskiej. Widzę to nawet u siebie na prowincji w Kielcach, nie wspominam już nawet o większych miastach. To oczywiście subiektywne spojrzenie, ale jeśli chodzi o twarde dane, to wystarczy sobie przypomnieć, że 8 lat temu poszetek praktycznie nie dało się kupić w Polsce, a dzisiaj są w każdym sklepie i one faktycznie sprzedają się w dużych ilościach (wiem to, bo mam stały kontakt z… Czytaj więcej »
Dziękuję za odpowiedź! Faktycznie, dane sprzedażowe to już konkretna przesłanka, na podstawie której można snuć takie wnioski.
Właśnie to mnie zastanawia. Poszetki, kolorowe krawaty, wzorzyste marynarki w sklepach stanowią niemałą część asortymentu. Zastanawia mnie tylko, kto to właściwie kupuje? Mieszkam w Krakowie, który jest, było nie było jednym z największych miast. Poruszam się albo pieszo, albo komunikacją miejską, więc ludzi widzę sporo. I po prostu tego wszystkiego nie widzę. Czy ludzie to kupują tylko po to, żeby trzymać na kiedyśsięprzydanie w szafie? Przecież gdyby nie kupowali, to sklepy by tego nie sprzedawały…
Mam podobne wnioski z obserwacji w stolicy.
Dzień dobry
Czy można zamienić wzory i do gładkiej szarej marynarki założyć spodnie w tym samym kolorze ale w kratę?
Pozdrawiam
Tak
Ja noszę tylko białą do garnituru – nie mogę się przekonać do kolorowych. Przyznaję, że w większości wypadków, czułbym się po prostu jak pajac. A jak noszę marynarkę, to raczej ubieram się dość konserwatywnie i stonowanie (np. szara marynarka i czarny golf). Zwyczajnie gryzie mi się to z poszetką.
Moim zdaniem brak przy minimalistycznym zestawie z czarnym golfem i marynarką brak poszetkai wygląda dobrze, może nawet lepiej.
Cyt. „Poszetka stała się niemal tak obowiązkowym dodatkiem całego stroju, jak skarpety”. Oj, niefortunne porównanie. Jakże byłoby wspaniale, gdyby skarpetki u mężczyzn były obowiązkowe. Oczywiście poza plażą, basenem, z sandałami, czy klapkami. Ale od dawna ogrom facetów z lubością rezygnuje ze skarpetek nawet będąc w garniturze z krawatem (bez znaczenia, że to np. garnitur nieformalny) zmuszając innych do widoku swoich bardziej lub mniej owłosionych kostek. Często ten widok jest na tyle niesympatyczny, że aż obrzydliwy. Chodzi mi teraz wyłącznie o zewnętrzne wrażenia estetyczne. Niestety taką manierę promują często tzw. celebryci, projektanci mody (zwłaszcza ci młodsi), co widać na tzw. ściankach.… Czytaj więcej »
A czy jedt facet płci żeńskiej? ;)
„Dla mnie jako faceta płci męskiej jest niepojęte co takiego jest pociągającego w męskich kostkach, aby je celowo odkrywać przy długich spodniach”LoL no właśnie nie ma nic ale to nie o to chodzi. Zrozum że nie każdy w mieście lubi nosić krótkie spodenki jeden ma zgrabniejsze nóżki żeby pokazywać światu i zakłada krótkie spodenki a drugi nie i woli założyć na plażę. Uwierz w spodniach chino z odsłoniętymi kostkami i w butach żeglarskich bez skarpet jest tak samo przewiewnie i komfortowo latem jak w krótkich spodenkach
W pewnym wieku pokazywanie nóg już nie wypada po za plażą na siłowni albo w domu czy ogrodzie Panie Hugo. Można wyglądać dobrze i czuć się komfortowo w letnie dni w bawełnianych czy lnianych spodniach chino do kostek i nie świecić gołymi nogami w dżinsach latem też jest za gorąco faktem jest że nie każdemu to pasuje
Tobie za to z pewnością nie pasuje interpunkcja.
Serio są takie Dzbany, które rozważają czy brak poszetki to błąd? Nie wierzę
To są tzw. problemy pierwszego świata.
4 minusy… Już wierzę, że są
Mr Vintage, mogę zadać pytanie odnośnie innego dodatku? Niedawno wpadł mi w ręce kaszmirowy krawat, chyba z dzianiny (nie wiem, porównuję do rękawiczek). Jak powinienem go przechowywać? Generalnie mówi się, że krawaty powinny wisieć, a dzianina leżeć – to co zrobić z krawatową dzianiną?
Najlepiej zwinąć w rulonik i przechowywać w szufladzie/na półce.
Dziękuję, tak właśnie myślałem :)
Załóż go i się połóż. Świat oszalał
Czy można by do zdjęć wynająć młodą ładną osobę a nie pokazywać krępego podstarzałego łysego faceta?
Marszałku Kuchciński, chyba pomylił pan portale ;)
A właśnie dobrze, że jest „krępy podstarzały łysy facet”. Bo większość ludzi generalnie nie jest młoda i ładna jak zawodowi modele. A im szybciej ludzie przestaną wierzyć, że tak trzeba wyglądać żeby w ogóle przejmować się stylem, tym lepiej
Mógłbyś wynająć do pisania komentarzy kogoś, kto nie jest chamowaty?
No i znalazł się jakiś z kompleksami ,Belmondo barów mlecznych .Panie Michale tak trzymać nie wszystkim można dogodzić .
Panie Michale, zauważyłem że Clarks od wielu lat ma w swojej ofercie desert boots na takim dość szerokim kopycie https://www.zalando.pl/clarks-desert-boot-sznurowane-obuwie-sportowe-oak-cl116i007-b11.html, czy to specyfika tego modelu butów czy po prostu styl firmy?
Tak, klasyczne desert boots tak właśnie wyglądają.
Jak oceniasz marynarki i spodnie Oscar Jacobson? Można je jakościowo porównać do Twoich marynarek jeśli chodzi o konstrukcję, jakość odszycia i materiały? To coś podobnego do SuitSupply?
Mam marynarki jednej i drugiej marki:
Tkaniny – ta sama klasa i ci sami producenci, choć wzornictwo kolekcji Michała dużo ciekawsze, u Jacobsona większość to gładkie tkaniny.
Konstrukcja – nie widzę różnicy.
Wykończenie – u Jacobsona nieznacznie lepiej.
Detale – u Jacobsona rozpinane guziki i podobno half canvas, ale ja nie dostrzegam w tym przewagi.
Podsumowanie – marynarki Michała są za 900 zł, marynarki Jacobsona nawet 2200 zł, a w mojej ocenie nic nie uzasadnia takiej ceny (OJ kupowałem zawsze na wyprzedażach 60-70%).
Z mojej strony, bazując na podziale zaproponowanym przez Filsona: Tkaniny: OJ oferuje szerszą paletę wzorów i materiałów niż L&MrV. Zaznaczam jednak, że opinię opieram nie na porównaniu oferty witryn internetowych, a tym, co widzę w sklepie i (zwłaszcza) outlecie w Szwecji. OJ ma bogatszą ofertę, nie tylko gładkie fasony, ale też odważne kraty, prążki czy też próbuje się bawić niestandardową fakturą tkaniny. Na minus: czasem trafiają się mieszanki z włókien syntetycznych. Konstrukcja: odniosę się do typu Einar, wg mnie odpowiadającemu slim-fit z kolekcji Michała. OJ jest szerszy w barkach, a węższy w talii (dla mnie to plus). Nosząc 48 z… Czytaj więcej »
Czy camelowa czapka i oliwkowa kurtka to wg. ciebie dobre połączenie kolorystyczne?
Jeśli ktoś lubi takie stonowane kolory ziemi, to tak.
Panie Michale jak wypada jakościowo Polski len z Żyrardowa w konfrontacji z takimi tkalniami jak W Bill Dormeuil czy Scabal?Czy jest sie czego wstydzić?
Pozdrawiam Pan Pawel
Przyznam szczerze, że nie wiem na jakim jest to obecnie poziomie jakościowym, bo polskie firmy już dawno skupiły się na tekstyliach domowych, a nie odzieżowych. Są to tkaniny na zasłony, obrusy, serwety, obicia tapicerskie, torby zakupowe. Takie tkaniny nie są tak wymagające jak materiały w których specjalizują się tkalnie odzieżowe. Chodzi głównie o etapy wykańczania tkanin (zmiękczanie, barwienie).
Ładne zdjęcia proszę Pana)))
Gdzie nowy wpis? Od tygodnia sprawdzam codziennie. Zaspał nam panicz chyba…
Przerwa świąteczna, ale już piszę nowe teksty. Jutro pierwszy z nich – subiektywne podsumowanie roku 2019 w rodzimej modzie męskiej.
Mogłaby Pan polecić koszule do garnitur? 150-250 cenna. Jakie teraz marki są na poziomie, którymi warto się zainteresować? Wólczanka dużo promocji co świadczy, że koszule w salonie są znacząca za drogie. Pako lorente uznaje Pani jako zdatne do noszenia ?:D
Moim zdaniem strój wieczorowy (i mówię tu o klasycznym garniturze, a nie o smokingu) nie może się obyć bez poszetki (najczęściej białej, złożonej „po prezydencku”). W mniej formalnych stylizacjach dziennych (np. do pracy) często używam poszetek barwnych lub w paisley, bo uważam, że po prostu świetnie pasują do koszuli i krawata. Natomiast jeśli chodzi golf z mniej formalną marynarką – tu sądzę, że poszetka jest wręcz niewskazana. Dla mnie tego typu zestawienie świadczy o pewnej chropowatości i nieformalności stylu, którą poszetka sztucznie i niepotrzebnie zawyża.