Hugo Boss to jedna z najbardziej znanych marek odzieżowych na świecie, która ma wielu sympatyków na całym świecie. Klienci cenią ich głównie za wysoką jakość i klasyczne wzornictwo. Za dwa lata będą świętować stulecie istnienia i choć na brak klientów nie narzekają, to właśnie postanowili przeprowadzić największe zmiany wizerunkowe w historii firmy. Hugo Boss ma teraz przyciągać głównie millenialsów i pokolenie Z, a nie dojrzałych mężczyzn, którzy dotychczas byli ich główną grupą docelową. Czy to się uda?
GARNITUR ZA PÓŁ MALUCHA
W Polsce marka Hugo Boss również ma wielu sympatyków i od lat jest synonimem jakości i prestiżu. Wynika to głównie z tego, że była to jedna z pierwszych zagranicznych marek z wyższej półki, która pojawiła się w Polsce po zmianach ustrojowych na przełomie lat 80. i 90. Hugo Boss był wtedy pionierem rynku dóbr luksusowych w Polsce, a ich ubrania były wyznacznikiem dobrego stylu, sukcesu finansowego i noszenia się „po zachodniemu”. Był to przedmiot pożądania rodzimych biznesmenów.
Jerzy Mazgaj, który w roku 1989 wprowadził Hugo Bossa do Polski, po latach mówił o tym tak: „Garnitur kosztował wtedy połowę ceny malucha. Ludzie się w głowę pukali, mówili, że w cenie jest pomyłka o jedno zero, a ja konsekwentnie próbowałem udowodnić, że Polacy mogą się dobrze ubierać”. Pionierzy nie mają nigdy łatwo, ale jak już im się uda, to później na wiele lat mają zapewnione pole position. W przypadku Bossa tak właśnie było – stał się marką pierwszego wyboru dla osób, które szukały klasy, elegancji, jakości i prestiżu. Tym bardziej, że na początku lat 90. to nie mieli zbyt dużej konkurencji w Polsce.
ZBYT PRZEWIDYWALNI?
W Europie i na świecie Hugo Boss nie był oczywiście takim monopolistą jak w Polsce, ale radził sobie bardzo dobrze. Szczególnie na rodzimym rynku niemieckim, który nigdy nie był jakoś wyjątkowo modowy, natomiast cenił sobie jakość i klasykę. Hugo Boss przez lata taki właśnie był. Nigdy nie wyznaczał nowych kierunków w modzie, kojarzył się z klasycznymi garniturami, był do bólu przewidywalny, ale klienci ich za to lubili. Bo zawsze można było u nich kupić dobry garnitur, wełnianą dyplomatkę, koszulkę polo, klasyczne koszule i wiele innych klasyków męskiej garderoby. Ich klientami byli głównie mężczyźni powyżej czterdziestu lat, ze względu na ten taki bardziej konserwatywny styl, ale też dość wysokie ceny.
Ale w pewnym momencie zaczęło im to trochę uwierać, bo ich klienci zaczęli się starzeć, a młodsi i zamożni wybierali inne marki, które w ich oczach były bardziej nowoczesne i atrakcyjne. Poza tym w ostatnich kilkunastu latach styl dojrzałych facetów też mocno się zmienił – garnitury i marynarki przestały być wyznacznikiem prestiżu czy sukcesu zawodowego, moda codzienna się zmieniła. Hugo Boss całkiem nieźle sobie z tym poradził, bo już kilkanaście lat temu zaczął mocno rozbudowywać mniej formalne kolekcje. Tak pojawiła się linia pomarańczowa (Boss Orange), zielona (Boss Green), czerwona (Hugo).
NIE TYLKO BOSS CHCE UBIERAĆ POKOLENIE TIKTOKA
Był to dobry ruch, bo marka stała się atrakcyjna również dla trzydziestokilkulatków, no ale od tych zmian minęło już trochę czasu i teraz będziemy świadkami dość ciekawych zmian w tej marce, bo już jakiś czas temu podjęto decyzję o tym, że Hugo Boss ma się stać atrakcyjny przede wszystkim dla millenialsów (urodzeni w latach 80. i w pierwszej połowie lat 90.) oraz generacji Z (urodzeni po 1995 r.), czyli grup wiekowych, które dotychczas nie były w kręgu zainteresowań takich marek jak Hugo Boss. Głównie ze względu na ograniczone zasoby finansowe.
Ale badania pokazują, że to właśnie konsumenci o których wspomniałem stają się teraz idealną grupą dla marek z tego segmentu. Młodzi ludzie coraz szybciej wchodzą na rynek pracy, zarabiają coraz więcej, nie myślą też o zakładaniu rodzin, wydają znacznie więcej na ubrania i przyjemności niż ich rówieśnicy sprzed kilku czy kilkunastu lat. To idealny klient dla firm z wyższej półki. Wiele luksusowych marek zauważyło to już kilka lat temu, natomiast Hugo Boss dopiero w minionym roku podjął decyzję o dużych zmianach w zakresie marketingu, projektowania i pozycjonowania. Być może będzie to największa zmiana wizerunkowa w historii tej firmy. Jakie to zmiany?
KONIEC Z BOOMERSKĄ OFERTĄ?
Po pierwsze, misję związaną z rebrandingiem powierzono bardzo doświadczonemu menedżerowi. Chodzi o Daniela Griedera, nowego dyrektora generalnego Hugo Boss, który przez 20 lat kierował europejskim oddziałem Tommy Hilfiger. W ciągu trzech lat chce on podwoić przychody Hugo Boss (4 mld euro/rok do 2025 roku).
Po drugie, dokonano zmian w nazewnictwie i logotypach. Teraz będą tylko dwie marki: Boss i Hugo. Znika flagowa marka, czyli Hugo Boss i wszystkie inne submarki (Orange, Green, Red…). Teraz Boss ma być dla millenialsów (25-40 lat), a Hugo dla pokolenia Z (poniżej 25 lat). Czy to oznacza, że z ich oferty znikną bardziej konserwatywne ubrania i klienci 40+ nie mają tam czego szukać? Absolutnie nie. Po prostu zmieni się sposób komunikacji grupy docelowej i stylistyka, ale nie sądzę, by z ich oferty zniknęły klasyczne produkty, które dotychczas stanowiły jeden z filarów ich działalności. To byłoby zbyt ryzykowne posunięcie.
GWIAZDY TIKTOKA, ZAMIAST GWIAZD SPORTU I KINA
Po trzecie, by Boss na nowo stał się marką o której wszyscy mówią, zaplanowano przeprowadzenie największej kampanii reklamowej w historii marki. Przeznaczono na to 100 mln euro. Do kampanii zaangażowano nazwiska, które wyraźnie sugerują chęć zmiany grupy docelowej marki. Promocja marki Boss będzie prowadzona głównie na Instagramie (tam są milenialsi), a marki Hugo na TikToku (tam jest pokolenie Z). Boss podpisał wieloletni kontrakt ambasadorski m.in. z Khaby Lame – najpopularniejszym na świecie tiktokerem, który jeszcze dwa lata temu był pracownikiem fabryki, a teraz jest jedną z największych gwiazd internetu. Stałych klientów Bossa zapewne może to zdziwić, że teraz w kampaniach reklamowych będą oglądać gwiazdę TikToka, a nie piłkarzy Bayernu czy gwiazdy kina, jak to miało miejsce dotychczas. No cóż, takie czasy…
Jak wam się podoba nowy, młodszy kierunek Hugo Bossa? Swoją drogą ciekawe czy w takim kierunku pójdą wkrótce polskie marki, których grupy wiekowe i stylistyka były podobne jak u Bossa (np. Vistula, Bytom, Lancerto, Lavard).
Najgorzej. Jak człowiek patrzy na zdjęcia na eleganckich sportowców w czarnych garniturach, a młodzieży w luźnych, nie do końca spójnych stylizacjach. Zatem jestem na nie. Co klasyka to klasyka, co elegancja to elegancja. No more questions. Pzdr.
Dlaczego mlodziez nie jest w spojnych stylizacjach??????
Nie kazdy musi byc w garniturze od rana do wieczora…..
są pewne grupy odzieży, która jest dedykowana dla sfery eleganckiej a inna do tej luźnej młodzieżowej. po co zmieniać? to tak jakby np. cropp czy house – czyli marki dla młodych zaczęły szyć i produkować eleganckie garnitury. To się nie dodaje zwyczajnie. Pzdr.
Vistula jakiś czas temu miała kolaborację z PROSTO. Czy to nie miało celować w millenialsów? :)
Zgadza się, ale nie wyszło im, choć moim zdaniem był w tym duży potencjał. Pisałem o tym kiedyś:
https://mrvintage.pl/2019/05/vistula-oraz-prosto-sztosiwo-czy-dresiwo.html
W reklamie Bossa na Instagramie widziałem kilka znanych twarzy – poza tym tiktokerem sami sportowcy jeśli dobrze pamietam. Troszkę popłynąłeś.
Bo instagram, to już dla starych zgredów jest, dlatego tam dają jakichś sportowców czy inne gwiazdy ;)
To może masz na myśli stare kampanie. Bo w tej nowej, to głownie nazwiska „z internetu” i młodzi celebryci: Hailey Bieber, Kendall Jenner, Joan Smalls.
Ja widziałem Berettiniego, Joshue i Alice Smith :) Już doczytałem – jest 3 sportowców, raper, aktor i 3 gwiazdy internetu. Biję się w pierś – pół na pół.
Wyświetliły mi się zdjęcia na Instagramie, i był to między innymi profil Macieja Musiała: https://www.instagram.com/p/CZMd2o0s7GI/ – pomijam moją neutralność do niego, ale brak moderowania komentarzy, które uderzają bezpośrednio w niego odnośnie różnych decyzji jakie podjął, mocno mi kolidują z reklamą w formie zdjęcia. Co za tym idzie – mam ogromną falę krytyki/hejtu bez odpowiedzi i markę, która kojarzyła mi się do tej pory z klasą. Coś mi tutaj mocno zgrzyta i tym razem nie do końca do mnie to przemawia, mimo, że widziałam mnóstwo zdjęć tej kampanii Bossa.
O, nawet nie wiedziałem, że jakieś polskie twarze zaangażowali do tej kampanii.
Losy marki Boss niewiele mnie obchodzą, ale takie umizgiwanie się na siłę do różnych tiktokerow, uniseksów i kogo tam jeszcze nie wydaje się zbytnio przekonujące.
Z tego wynika, że HB jeszcze nie dla Ciebie, a ta cała reszta już nie dla Ciebie ;-)
Gdyby Naziści/Niemcy wygrali wojnę to dziś szyliby dla Tiktokerów z Hitlerjugend
Marka Hugo Boss już wcześniej była popularna w Polsce. Na nasz rynek weszła dokładnie 1 września 1939 roku. Przez. 6 lat była tu numerem jeden.
A reaktywowała ją osoba kojarzona z aparatem bezpieki PRL. Ot, pech.
Vistula jest najblizej, bo ma za soba pierwsze, nieudane, podrygi z PROSTO. Ma tez chyba najciekawszy sygnet, ktory moze sie obronic w mlodziezowej stylowce.
Dobry pomysł. W tym dawnym kolorystycznym rozgałęzieniu można się było pogubić. Oby tylko jakość pozostała w miarę OK. Taki Hilfiger schodzi powoli na psy. Pozdrawiam z Ostrawy.
Marka Hugo Boss nie pojawiła się w Polsce w latach 80-90 tylko 39-45 kiedy paradowali SS-mani w mundurach zaprojektowanych przez Hugo Boss.
Przeszłość HB jest bez wątpienia haniebna, ale zawsze zastanawiam się dlaczego tylko tej firmie wypomina się szycie mundurów dla SS, a nikt nie przypomina takiej „brudnej” przeszłości firmom, które też dostarczały swoje wyroby wojskom III Rzeszy (np. Volkswagen, Porsche, Siemens, BMW, Bayer i wielu innych producentów).
@Mr. Vintage – jeśli odnieść się akurat do zestawienia, które podałeś, to może dlatego wypomina się to HB, że SS zostało uznane oficjalnie za organizację zbrodniczą, a Wehrmacht- nie (choć niejednokrotnie ramię w ramię uczestniczyły one w tych samych zbrodniach). Wehrmacht został nienajgorzej „wybielony” w powojennej historiografii i przystrojony w rycerskie barwy…
Wojna zawsze wciąga przemysł w swoje tryby. Dotyczyło to wielu firm.VW, Junkers, i innych. Wielka różnica jednak polega na tym, że twórca marki Hugo Boss miał bardzo brunatne poglądy. W poczuciu dumy, w pełnej zgodzie ze swoimi przekonaniami oraz interesami szył mundury dla SS. Mundury te stały się swoistą wizytówką tej formacji, stanowiły wizerunkowe spoiwo i znaczący element propagandy. Czy marka ma prawo istnieć pomimo tak przykrej genezy…myślę, że tak. Natomiast ja jako konsument mogę nie chcieć nosić ubrań z fabryki, w której szyto mundury dla zbrodniarzy. Istnieje wiele marek, które mają wspaniałą historię związaną z dbałością o równouprawnienie, człowieczeństwo,… Czytaj więcej »
Ależ ty jesteś głupi człowieku ??..idąc twoja durna idea to każdy powojenny klijent firmy Mauser( karabiny myśliwskie) ma nie kupować dobrej broni z tradycjami bo okupant uzywal jej 80 lat temu do zabicia kilkunastu milionów osob?.Homo Simplex jesteś ??..
Bo artykuł o Bossie?
U Zlomnika jechalibyśmy po VW i Mercedesie.
Nie prawda. Wszystkim kolaborantom zbrodni wypomina się współpracę. Ty akurat napisałeś o Hugo Boss „zapominając” o mundurach, więc osoby znające historię uzupełniły Twoją opowieść. Jak napiszesz o artykuł o samochodach to też go uzupełnimy.
Hitler woził się Mercedesami, zaś po 1940 r. Wehrmacht używał także czołgów Renault… do tego Junkers, AEG… ba, okazuje się, że jest całkiem możliwe, że do tkania używa się maszyn tkackich Lindauer DORNIER GmbH.
Akurat Renault to chyba nienajlepszy przykład, bo był to sprzęt zdobyczny, używany przez Wehrmacht, a nie produkcja niemiecka. Niemcy wychodzili z założenia, że nic, co może się przydać, nie powinno się zmarnować i używali sprzętu zdobycznego, oznaczając go dodatkowym oznaczeniem literowym w nawiasie. I tak np. czołg Renault R-35 używany był przez
Wehrmacht pod nazwą Renault R-35 (f). F – czyli französisch (francuski). Podobnie było ze zdobytymi egzemplarzami polskiego czołgu 7TP, używanego jako 7TP (p), gdzie „p” oznaczało polnisch (polski), czy sprzętem czeskim, sowieckim itd.
No pewnie, że zdobyczny, toteż podkreśliłem, że po 1940 r. ;-) Zakłady Škody w Pilźnie też zdobyczne, czeskie tanki jechały do Polski we wrześniu, etc.,etc. Jasne, że wielu przemysłowców w Rzeszy zabijało się o kontrakty dla armii i państwa — sęk w tym, że Herr Hugo Boss ma tego pecha, że szył odzież piekielnie kojarzącą się z nazistami (chociaż pierwsze brunatne koszule SA pochodziły po prostu z demobilu), jednak to nie mundur popełnił te wszystkie zbrodnie, lecz ludzie w tych mundurach (zwykle przy użyciu stali Kruppa wydobytej gdzieś w Kirunie).
Ale z drugiej strony taki BASF, czyli kawałek IG Farben, produkującego cyklon B, wcale się źle nie kojarzy. A przynajmniej nie aż tak, jak Hugo B.
Tudzież np. IBM, którego metodom obliczeniowym — pracom prowadzonym w niemieckich zakładach IBM — przypisuje się niemały udział w sukcesie wdrażania polityki rasowej.
Generalnie wszystkie przedsiębiorstwa w III Rzeszy pracowały na wielkość tejże (niedawno czytałem ciekawą książkę, w której wspomniano wiele nazw „odżydzonych” firm, które w najlepsze funkcjonują do dziś), więc takie zarzuty można czynić literalnie każdemu, kto pomyślnie przeszedł l. 1930-te.
(Sprawdzić czy w Wannsee nie sporządzano notatek piórami Lamy lub Kaweco, kto toczył łożyska dla przemysłu zbrojeniowego i czy wieprzowina w konserwach zrzucanych nad Stalingradem nie pochodziła z Meklemburgii.)
Ja obstawiam, że w ślad za „przestawieniem się” na młodsze grupy odbiorców pójdzie mocny spadek jakości. Klient dojrzalszy to częściej klient bardziej świadomy, który ceni sobie jakość. W segmencie młodzieżowym może być szmata z poliestru, byleby miała modne logo postrzegane jako „prestiżowe”. Jeśli tak się stanie, to trochę szkoda, bowiem Boss pomimo zawyżonych niekiedy cen jednak do tej pory tę jakość trzymał (a przynajmniej ja się na nim jak na razie nie zawiodłem). No ale nic, to firma jak każda inna i musi zarabiać, więc krok w stronę maksymalizacji zysku pewnie sprawi, że akcjonariusze będą zadowoleni.
Myślę, że masz racje
Ja z kolei ani moimi ubraniami z Bossa, ani tymi ktore widzialem na wieszaku nie bylem nigdy jakosciowo zadowolony. Jakosc produktow jest raczej przecietna, ale marka ma swoja pozycje, dlatego sprawia wrazenie jakosciowej.
Myślę, że nie do końca. Jeśli będą kierować komunikat do millenialsów, będą też musieli wykreować wizję produktu ekologicznego i w jakiś sposób lokalnego – w tym zakresie będą musieli zadbać o jakość.
Załamałem się trochę, po raz pierwszy dowiedziałem się, że ktoś taki jak Khaby Lame istnieje i wszedłem na jego profil na Instagramie. Odpaliłem jeden filmik – 4,5 mln wyświetleń, jakiś pies i kot w samochodzie. Gdybym ja coś takiego wrzucił na Instagram to bym się później musiał wstydzić przez następne 5 lat. Tyle, że ja mam 48 lat więc do mnie to już nawet Boss nie chce się odezwać. Mam nadzieje, że będą jeszcze firmy zajmujące się klasyczną męską modą dedykowaną także dla pokolenia 40+ i że nie jesteśmy skazani na wyginięcie jak dinozaury. Jednak czuć wiatr zmiany.
Przyznam szczerze, że też nie rozumiem fenomenu tego gościa.
Obejrzałem kilka filmików i stwierdzam, że to taki Jaś Fasola naszych czasów.
Wydawało mi się, że moda na ten rodzaj humoru już dawno minęła.
I jak „ma się podobać” ten nowy, młodszy kierunek? Świat durnieje z dnia na dzień, biznes odczytuje „znaki czasu” i zaspokaja potrzeby niewybrednej klienteli. HB staje się luksusową (czyli przesadnie drogą) wersją Russell Athletic czy innego Lerrosa. Ja tego nie kupuję.
Jaś Fasola nosił Church’s, także coś w temacie klasycznych marek z historią pozostaje ;)
Nie wiem, które filmy widzieliście, ale Khaby zasłynął jako tiktoker, który wyśmiewał „porady” pokazywane w innych video na tiktoku. Czyli stał się popularny jako osoba odpowiadająca na treści, których też nie widzieliście ;) Czy to bawi, to już kwestia osobista.
Jacy odbiorcy taki chumor ( celowo przez ch gdyż jest taki jak wyraz przez ch)
Ok boomer! ;)
Wypadałoby wspomnieć o wejściu marki Boss do świata tenisa. https://twitter.com/HUGOBOSS/status/1478033757705756675
Boss związał się z Matteo Berrettinim gwiazdą tenisa, to jest ciekawy kierunek, i nowa linia.
Opalone twarze modeli niczym obsada pierwszego z brzegu serialu z Netflixa. Jestem na NIE
Nie można tego powiedzieć w mniej rasistowski sposób?
Pewnie, że można. Tak jak można nie używać brzydkich słów kiedy człowiek się wk….,to znaczy zdenerwuje. Ostatnio szukałem okazji wyprzedażowych w jednym ze sklepów internetowych. Sklep niemiecki, 80% modeli czarnoskórych. Nie uważam się za rasistę, ale poczułem pewien absmak spowodowany aż tak nachalną poprawnością polityczną.
Brzydkie słowa, które idą w eter nikogo nie obrażając, a rasistowskie odzywki to jednak coś innego.
Jeżeli nie potrafisz wyobrazić sobie ubrania, bo nosi je czarnoskóry model, to wygląda na to, że czarnoskórzy, oczekując większej obecności swoich przedstawicieli w kinie, telewizji, modzie, itd. mieli rację i jednak nie wszystko może reprezentować osoba o białym kolorze skóry ;)
> Nie uważam się za rasistę, ale poczułem pewien absmak spowodowany aż tak nachalną poprawnością polityczną.
Klasyka ;-)
No toś Pan walnął jak Pański imiennik w 95. Zamiast diagnozować mnie jako klasycznego rasistę, który nie jest świadom swej przypadłości, proszę może o logiczne wytłumaczenie zjawiska, które opisałem. Argumentu, że to w ramach zadośćuczynienia za kaiserowskie zbrodnie na Herero i Nama nie przyjmuję.
W prostych żołnierskich słowach wyłuszczę to tak: skoro w reklamie zauważasz i przeszkadza Ci kolor skóry, to jak nazwiesz takie zjawisko? czy gdyby w reklamie występowali wyłącznie biali — dostrzegałbyś i komentował ich kolor skóry? (nie mówię o zadowoleniu z tego faktu, pytam o percepcję); podstaw sobie tam inną nację (Polak, Niemiec, Węgier) — z czym kojarzy Ci się zdanie „dlaczego w tej reklamie sami Polacy”? Nie nazwę tego „klasycznym rasizmem”, natomiast wydaje mi się, że wyłapywanie wszystkich takich „niezgodności” ze „wzorcem” to podskórny rasizm, no a z pewnością dyskryminacja (skoro uważasz, że czarny model nie powinien występować w reklamie niemieckiej firmy, to go… Czytaj więcej »
Ja bym nawet powiedział, że to przecież jest klasyczny rasizm. Nawet jeżeli niekoniecznie ktoś chce się od razu odziać w białą szlafmycę i szlafrok oraz pobiec podpalić najbliższy krzyż. Jeżeli komuś robi różnicę czy model jest czarnoskóry, Azjatą, piegowaty czy – o zgrozo! – rudy, to jest to dyskryminacja i ktoś ma problem. Nawet, jeżeli nie potrafi go nazwać.
Szkoda, że mało finezyjnie, „w prostych żołnierskich słowach” ustawia Pan adwersarza do pionu, nie odpowiadając na zadane pytanie. Zauważam kolor skóry (trudno nie zauważyć), ale mi nie przeszkadza. Przeszkadza mi licytacja na bycie „postępowym”. Już nie parytety, jesteśmy aktualnie na etapie „Sky is the limit”. „Skoro uważasz, że czarny model nie powinien występować w reklamie niemieckiej firmy”. Nieprawda, nie jestem autorem tych słów. Wyłącznie biali modele występują na stronach internetowych na przykład Bytomia, Lancerto, Vistuli. Gdyby firmy te zatrudniły w tej roli czarnoskórych, uznałbym to za wysoce pretensjonalne. Ten przykład z Polakiem, Niemcem i Węgrem przerasta mnie intelektualnie, niestety. Eric… Czytaj więcej »
>trudno nie zauważyć
A to jest dość ciekawa kwestia: kiedyś w dyskusji ze znajomymi dopiero zostałem uświadomiony, że przecież jeden z głównych bohaterów sitcomu IT Crowd był czarnoskóry. Bo jakoś sam kompletnie na to nie zwróciłem uwagi i jakoś w ogóle to na mój odbiór nie wpłynęło. Także tak – można nie zauważyć takich kwestii.
No cóż, jest Pan mniej spostrzegawczy od swoich znajomych.
Nie ustawiam nikogo do pionu, po prostu proponuję rozkminić pewną zagwozdkę na przykładzie prostych pytań lub nawet paradoksów logicznych („co ja myślałbym o tym, gdyby w miejsce „A” podstawić „B”?”). Każde uczulenie ma jakąś nazwę, ponoć mieszkańcy Bydgoszczy są uczuleni na tych z Torunia (i vice versal), Grecy na Turczynów (Turczyn na Hellenów), etc. etc. — uczulenie na kolor skóry nazywamy rasizmem, który nie musi mieć od razu postaci skrajnych (skuć w kajdany lub choćby przywrócić prawa Jima Crowa i segregację). Wydaje mi się, że skoro uznałbyś za „wysoce pretensjonalne” obsadzenie w określonej roli określonej osoby, to jesteś bliski stwierdzenia, że „uważasz,… Czytaj więcej »
Eric (internety!), jeśli określasz siebie jako zatwardziałego liberała(?), to ja się określę jako liberał konserwatywny. Ale w dzisiejszych czasach ktoś taki jak ja, nie daj Bóg żeby dostał się w ręce domorosłych psychoanalityków. Nie toleruję na przykład narzucanych parytetów. Lubię kobiety (nawet zdarza mi się kochać niektóre), ale uważam (tytułem przykładu), że nabór na członka zarządu jakiejkolwiek firmy powinien zależeć wyłącznie od kompetencji. Jestem przeciwny jakiejkolwiek dyskryminacji, jestem za równością (pamiętam czasy minione, gdy kandydat na studenta dostawał punkty preferencyjne za pochodzenie robotnicze bądź chłopskie). Czy z tego można wywieść, że jestem mizoginem? Jestem uczulony na robotnika czy chłopa? Ciemnoskóry… Czytaj więcej »
Zaczynam rozumieć. Parytety? Nie! Dyskryminacja? Nie! Ale modele mają dokładnie odzwierciedlać demografie kraju producenta. Proste!
Sol, nawet nie zaczynasz rozumieć. Ty i podobni Tobie doprowadzili do paradoksalnej sytuacji. Powstał ideologiczny przymus. Dziś prawie wszyscy „muszą mieć swojego Murzyna”. O to chodziło? A intencje były takie szlachetne…
O, pojawili się nie nazwani ?oni?. Z agendą i siłą sprawczą! Jeszcze się trochę powygłupiamy w tych komentarzach i Lancerto zerwie współpracę z Michałem, bo taki większościowy!
Nie martw się. Panu Ciąpale oleju w głowie nie brakuje.
Masz prawo do swojego zdania — ja mam prawo do mojego. Moja opinia wygląda następująco: co Ciebie obchodzi karnacja skóry w reklamach? a może to wynika z polityki marketingowej firmy, która chce się właśnie odwołać do takiej klienteli (której akurat w Niemczech trochę mieszka)?
To nie ma nic wspólnego z parytetami, preferencjami dla klasy robotniczo-chłopskiej, etc. — to są po prostu prywatne decyzje prywatnych (?) firm.
Jako konserwatywny liberał powinieneś zauważyć pewien niedorzeczny paradoks w wypominaniu prywatnemu przedsiębiorcy jego poczynań biznesowych — i myleniu tych decyzji z odgórnie narzucanymi (przez państwo) parytetami.
Dodam też, że jak jeszcze działałem w pewnym konserwatywno-liberalnym ugrupowaniu (dawno temu, w czasach studenckich, zawsze P.T. kolegom powtarzałem, że to nie oznacza, że mają mieć zakute łby — oraz przypominałem pewne powiedzonko (przypisywane Calvinowi Coolidge’owi) — „don?t hesitate to be as revolutionary as science. Don?t hesitate to be as reactionary as the multiplication table”.
Zdecydowanie polecam wziąć sobie do serca!
profondo nie jest rasistą. Jest ostatnim racjonalistą na froncie kulturowej wojny z liberalizmem i kapitalizmem. On przejrzał tą całą poprawność polityczną i wie co i jak.
Sol i wszystko jasne.
A jak mnie irytuje to, że większość modeli to wysocy blondyni! Po prostu krew człowieka zalewa, chce obejrzeć kurtkę i nie może powiedzieć czy ładna kurtka, bo znowu jakiś blondyn 185 cm wzrostu!
Dwumetrowy, czarnoskóry model rozwiąże Pana problem.
Jednak rozwiałeś wątpliwości co do swojej osoby. A było się nie odzywać i sprawiać tylko wrażenie.
Copyright by Jacques Chirac.
„Ces pays ont perdu une bonne occasion de se taire” (inny prezydent V Republiki)
;-)
Ja zauważyłem, że obecnie większość manekinów na wystawach sklepowych jest w kolorze czarnym. Czy to jest spowodowane poprawnością polityczną?
Nieee, to po prostu „koniec cywilizacji białego człowieka”, ze zacytuję słynnego obrońcę tradycyjnych wartości Stanisława Piętę.
Jak na zielonego ludka w miarę poprawnie posługujesz się językiem polskim.
„Zielonego ludka”? A więc i Stanisław Pięta należy do sławetnej grupy finansowanych przez Kreml katolickich fundamentalistów?
W sumie brzmi sensownie – modus operandi mają taki sam.
Prze rozpolitykowanie spada Pan do poziomu Janóża Kowalskiego. Zamieniam. „Jak na Chińczyka…”
Argument ad personam… kolejna klasyka internetu…
Bluza z napisem boss. Na szczęście na mnie to nie działa. Wyrosłem chyba z tego i im więcej mam lat tym mniej wydaję na ubrania. Kiedy miałem dwadzieścia parę lat to wydawałem dużo więcej (mimo znacznie mniejszego budżetu) i bardzo lubiłem Boss Orange.
Mam nieodparte wrażenie, że garnitury, krawaty, poszetki ostaną się wyłącznie jako oznaka dandyzmu – będą mogły być coraz droższe, będą lokalnie zamawiane, ciśnienie na jakość materiału i lokalność drastycznie będzie rosła. Przyszłość masowej sprzedaży wydaje się rysować jako przyszłość casualowa – a Boss jako marka globalna musi podążać za globalnymi trendami, a nie im się przeciwstawiać. Cieszę się, że przyszły czasy, gdy każdy po prostu ubiera się jak chce
Szkoda tylko, że tak ogromna większość chce ubierać się byle jak, a marki kojarzone z elegancją podążają za tymi trendami.
Nie wiem czemu cię tu tak minusują zaciekle, bo zapewne masz rację. Sam Autor tego bloga wiele razy pisał o postępującej każualizacji, a jak słusznie zauważyłaś Boss to duża marka i musi reagować na światowe trendy. Sami panowie 50+ zasiadający w radach nadzorczych tej marki nie utrzymają.
Khaby Lame i Kasia budują nowy świat, samospełniające się przepowiednie idą w eter, ale „kimżeż my u licha jesteśmy, żeby pomstować, że tak jest”… Macie chyba dostatek dresiarskich ciuchów, zostawcie coś dla innych.
Przepraszam, czy ja panu coś zabrałem? Czy ja wyglądam na decyzyjnego w Hugo Bossie? Mógł pan od nich kupować więcej garniturów, to może nie musieliby zmieniać oblicza firmy albo jakiś list otwarty do prezesa, że tiktoker w kampanii reklamowej pana zniesmacza. Może jeszcze zawrócą z tej drogi?
1. Czasami słowa należy interpretować, nie rozumieć dosłownie.
2. Nie wiem jak Pan wygląda.
3. Ile u nich kupiłem, nawet oni nie wiedzą.
4. Rozumiem, że Panu tiktoker nie przeszkadza. Trafili w Pana gust. Czas wyjąć portfel.
Owszem, nie przeszkadza mi. Co pan się tak uczepił tego Lame? Nie znam dokładnie jego twórczości, ale z tego co wiem nagrywa on średnio śmieszne filmiki, jakoś mieści się w granicach dobrego smaku, nie jest wulgarny, chamski itp. Miał pomysł i dzięki niemu odmienił swoje życie. A modele występujący w kampaniach reklamowych, którzy dobrze zarabiają tylko dzięki temu, że mają ładne buzie, są wysocy i nie wyłysieli też panu przeszkadzają, czy są ok? Trudno ich pracę nazwać twórczą i wielce pożyteczną. Na pewno nie bardziej od tej wykonywanej przez Lame. Chyba też pana ominęła afera sprzed blisko dziesięciu lat? W… Czytaj więcej »
W odróżnieniu od Ciebie nie buduję nowego świata, a obserwuję, co dzieje się wokół mnie. Rozumiem, że ty na home office zawsze w garniturze, a bez marynarki nie wyobrażasz sobie niedzielnego obiadu? ;) jeśli tak – po prostu wyobraź sobie, że inni mają inaczej. Ps. To tylko ubrania
Dla mnie Boss to spodnie, fajne klasyczne chino. Najlepsze dżinsy jakie miałem były z linii BOSS Black…
Boss od strony designu jest absolutnie nieciekawy i przewidywalny jak wszystkie inne niemieckie marki. Dziwią mnie też ich kroki marketingowe. W P&C widziałem, że zrobili collabo z absolutnie niszową marką Russell Athletic. Wyszło to mniej więcej na poziomie Vistuli z Prosto, z tym że Prosto jest w Polsce rozpoznawalne.
https://www.hugoboss.com/pl/pl/boss-x-russell-athletic/
Widać po designie, że to raczej miała być współpraca na rynek amerykański – nie brzydkie to :P
„Wierzę w styl, nie w modę”
– mawiał Ralph Lauren.
Właśnie taki sposób ubierania preferuję.
Nie podążam za modnymi sezonowo ubraniami lecz za klasykami które mogą wydawać się nudne lecz za to są ponadczasowe.
Od dłuższego czasu preferuję ubrania od Ralph Lauren i zapewniam nie są nudne.
Kultowa reklamówka Hugo Boss?
Moim ale tylko moim zdaniem: 1. HB jest pozycjonowana jednak nieco niżej niż na prawdę ekskluzywne marki. Dla pokolenia Z dla którego liczy się metka HB nie bedą prestiżowi. Wystarczy pojechać do centrum Mediolanu i zobaczyć gdzie znajduje się sklep HB a gdzie na prawdę ekskluzywne marki. 2. HB to raczej świetna relacją ceny do jakości. Kupują ja ludzie praktyczni (np jeansy kosztują ok 500zl czyli niewiele więcej niż jeansy np Wranglera czy Lee. Garnitur ma fajna jakość i można go kupić z 2500-3000. Nie można go jednak porównać do włoskich garniturów Lardini czy Tombolini (cena ok 5000) nie wspominając… Czytaj więcej »
Co to w ogóle za zawód tiktoker?
Co taki człowiek wytwarza ?
Krótkie formy rozrywkowe :)
nic pożytecznego nie wytwarza a żyje bardziej dostatnio od nie jednego dobrego lekarza
Technicznie, to lekarz akurat też nie wytwarza w większości przypadków czegokolwiek poza receptami;)
Jeszcze z drugiej strony – co pożytecznego wytwarza muzyk, aktor, kabareciarz czy jakikolwiek autor form rozrywkowych? I też żyją często dostatniej od specjalistów lekarzy? to, że dana forma nam się nie podoba/nie bawi, to już inna kwestia
Cóż… no właśnie taki jest świat niestety, zamiast wynagradzać naprawdę wartościowych ludzi, np: lekarz, naukowiec, wynalazca, pieniądze dostają Ci którzy robią jakieś głupoty, albo kopią skórzany worek na boisku… ale to efekt skali, ponieważ przykuwają uwagę milionów ludzi.
A pamiętacie parę lat temu rebranding Brioni i współpracę z Metallicą? Trwało to jeden sezon, po czym Brioni wrócił do korzeni
Nie do końca. Może kampania nie wypaliła, ale asortyment tej marki mocno się zmienił na przestrzeni dwóch ostatnich dekad. Gdyby ktoś 15 lat temu powiedział, że Brioni będzie sprzedawał spodnie dresowe za kilka tysięcy złotych, to raczej byłby wyśmiany, a stało się to faktem:
https://www.brioni.com/en/gb/pr/grey-sustainable-knitted-trousers-UMIL0LP0K031312
Kiedy potrzebuję nowoczesnego dresu idę do Under Armour.
Kiedy czuję, że potrzebuję eleganckiego dresu idę po zmrożoną wódkę
Cóż, w końcu i tak zawsze chodzi o pieniądze. Kiedyś gwiazdy kina były bardziej na topie, teraz tik tok sprawia, że hajs się zgadza. Kto wie, może powstanie z tego coś fajnego?
Podoba mi się. To jedna z bardziej strupieszałych marek. Droga środka, którą szła, wyczerpała się. Albo idziemy w rzeczy modowe, albo w wystylizowaną klasykę. W modowych jest więcej kasy do zgarnięcia… Tiktoker nie przeszkadza, Lewego niech przejmie ktoś z ciekawszymi garniturami ;-)
Ja i moja Żona mieliśmy parę sztuk odzieży Hugo Boss’a (kupione na wyprzedażach). Odzież – nawet jak dzisiejsze czasy – rekordowo szybko się zniszczyła: zmechaciła, poprzecierała lub zwykła wełniana garsonka gniotła się bardziej niż len. Skarpetki, koszula męska, garnitur, garsonka damska itd. – na kilkanaście założeń. Nie polecam szkoda kupować nawet po promocyjnych cenach. Nie marnujcie swoich pieniędzy – nie co dać się oczarować tej marce.
Oglądałem garnitury w sklepie HB: uszycie OK, ale tkanina nie warta tej ceny.