Tym razem strasznie długo musieliście na to czekać, ale wreszcie jest! Nowa kolekcja Lancerto & Mr. Vintage. Niestety po drodze wydarzyło się kilka opóźnień logistycznych i produkcyjnych, na które nie mieliśmy wpływu, stąd ta wyjątkowo późna premiera. Ale ponieważ przed nami jeszcze kilka ciepłych miesięcy, to mam nadzieję, że znajdą się chętni na nasze lny i inne lekkie tkaniny (o tym za chwilę).
No ale muszę też zacząć od hasła przewodniego kolekcji, które brzmi „Wszystko co dobre…”. I z jednej strony należy je interpretować jako taki rodzaj podsumowania pięciu lat projektu o nazwie Lancerto & Mr. Vintage i tego, co w tym czasie dawaliśmy naszym klientom. I dzisiaj ponownie dajemy wszystko, co dobre: naturalne tkaniny od topowych producentów; ultralekkie marynarki; polską produkcję; kraty które stały się naszym znakiem rozpoznawczym oraz kreatywną kampanię promującą nasze produkty.
Ale jest też dalsze rozwinięcie tego hasła przewodniego, czyli „wszystko co dobre, kiedyś się kończy”, ponieważ to nasza ostatnia wspólna kolekcja. Łącznie z tą aktualną, było ich jedenaście. To bardzo dużo, tym bardziej, że planowaliśmy tę współpracę na dwa sezony, czyli na rok, a trwała pięć lat. Ale odzew był tak dobry, że grzechem byłoby nie kontynuować tego pomysłu, który na dobre wpisał się w polski rynek odzieży z pogranicza elegancji i mody codziennej. Marynarki L&MRV stały się tak charakterystyczne, że podobno nasi sympatycy rozpoznają je z daleka na ulicy :) Nieskromnie to zabrzmi, ale uważam, że jeśli chodzi o ten asortyment, to udało nam się stworzyć produkt o najlepszym stosunku ceny do jakości na rodzimym rynku.
Było to zatem pięć lat kreatywnej i bardzo udanej współpracy z której i ja, i Lancerto jesteśmy dumni. Ale od jakiegoś czasu zaczęliśmy też dostrzegać, że potencjał tej współpracy zaczął powoli wygasać. Ja sam też już czułem, że trudno będzie przeskakiwać poprzeczkę, którą sami sobie podwyższaliśmy. Doszliśmy do wniosku, że to dobry moment na zakończenie tej pięknej przygody. Do tego doszły wydarzenia światowe, na które nie mieliśmy żadnego wpływu (dwuletnia pandemia), a które dość mocno zmieniły rynek mody męskiej i wpłynęły na to, że ostatnie kolekcje nie wywoływały już takich emocji. Klienci odwrócili się od odzieży eleganckiej, a marynarka oraz garnitury stały się produktem niełatwym do sprzedaży. Ja, jako osoba, która firmowała ten projekt własnym nazwiskiem nie chciałem eksperymentów w postaci odzieży dresowej i casualowej, a w tym kierunku poszło wiele marek z rynku mody eleganckiej. Jeśli go śledzicie, to też na pewno to zauważyliście. Ale wierzę w to, że wróci jeszcze dobry czas dla odzieży eleganckiej, więc nie wykluczamy powrotu projektu o nazwie Lancerto & Mr. Vintage. Mam przeczucie, że nasze drogi jeszcze się skrzyżują :)
A tymczasem zobaczcie naszą jedenastą kolekcję, która mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu. Mamy w niej pięć modeli marynarek, dwie kamizelki i siedem modeli koszul. Trzy modele marynarek będą dostępne wkrótce, reszta kolekcji jest wysyłana od ręki. Linki do wszystkich produktów „ukryte” są w nagłówkach.
MARYNARKA CALEDONIA
Jeśli się nie mylę, to w tych dotychczasowych dziesięciu kolekcjach nie było ani jednej marynarki wykonanej w stu procentach z lnu, więc na zakończenie naszej współpracy dajemy wam piękny egzemplarz uszyty właśnie z tej tkaniny. Jest bardzo lekka, przewiewna, a połączenie kolorów niebanalne (brąz + czerwień). Coś dla wiernych fanów stylistyki Lancerto & Mr. Vintage :)
MARYNARKA ATACAMA
Ale jeśli wolicie bardziej stonowane kraty, to jest też model Atacama. To mieszanka wełny i lnu (40%/60%) o otwartym splocie, więc również będzie bardzo przewiewna. Tło materiału to lekko melanżowa struktura szaro-beżowa, a bardziej wyrazistym kontrastem jest jasnobrązowa krata. Świetnie wygląda z koszulami białymi, błękitnymi, różowymi.
MARYNARKA NIGERIA
I ostatnia krata w tej kolekcji to model Nigeria. To coś, co powinno przypaść do gustu tym, którzy nie przepadają za mocno kontrastowymi wzorami. Ta krata księcia Walii jest bardzo stonowana i subtelna. Będzie to bardzo uniwersalna marynarka. Skład to 52% len, 48% wełna.
MARYNARKA VIENNA
Nieskromnie to zabrzmi, ale chyba w naszej dotychczasowej współpracy nie mieliśmy tak ładnej marynarki wełnianej w kolorze granatowym. Serio, szkoda, że tak późno znalazłem tę tkaninę, bo pewnie byłaby ona naszym całorocznym klasykiem. Piękny i intensywny odcień granatu, a ponadto tkanina o luźnym splocie. To co prawda kolekcja wiosenno-letnia, ale tę marynarkę można śmiało nosić przez cały rok. Uprzedzając pytania o różnice pomiędzy naszymi granatowymi klasykami sprzed roku, czyli marynarkami Reunion oraz Guadalupe, a Vienną, to wymienię kilka detali. Po pierwsze odcień, Vienna jest jaśniejsza. Po drugie rodzaj tkaniny, Vienna ma jeszcze luźniejszy splot, jest przyjemniejsza w dotyku. Po trzecie faktura – Reunion i Guadelupe mają drobniejszy splot, co w połączeniu z ciemniejszym odcieniem czyni je nieco bardziej eleganckimi.
MARYNARKA BURGUNDIA
Na koniec zostawiłem coś dla prawdziwych koneserów i klientów, którzy nie boją się odważnych kolorów. Burgundia to marynarka uszyta z lnu, wełny i bawełny. Jej wyróżnikiem jest bez wątpienia kolor. To przygaszona czerwień, którą tworzą włókna bordowe i jasnoczerwone. Marynarka ma piękną, melanżową strukturę.
KAMIZELKI
W aktualnej kolekcji mamy dwa modele kamizelek: Alsacia i Martinica. Wykorzystaliśmy w nich te same tkaniny co w marynarkach Vienna i Burgundia. Można je nosić solo, a można też dokupić jako uzupełnienie wspomnianych marynarek (wiem, że w poprzednich kolekcjach sporo klientów kupowało właśnie taki komplet).
KOSZULE LNIANE
Stali czytelnicy doskonale wiedzą, że kocham koszule lniane, więc w tej kolekcji też nie mogło ich zabraknąć. Są to cztery modele: gładka biała, gładka błękitna, różowa mikrokrateczka oraz biało-granatowy prążek.
KOSZULE BAWEŁNIANE
Nie każdy lubi len, więc mamy też bawełnę w wersji oxford, czyli tkaninę, która jest dość przewiewna, a przy tym odporna na zagniecenia. Jest to nieco grubszy oxford niż nasze całoroczne klasyki, czyli model District oraz Waterfront. W dotyku wydaje się nieco sztywniejsza, ale to właśnie ze względu na gramaturę. Koszula District jest już wyprzedana do zera i nie będziemy jej doszywać, więc jeśli potrzebujecie biały oxford z kołnierzem button-down, to polecam nowy model Normandia. Z tej samej tkaniny jest jeszcze wersja błękitna i różowa.
Kolekcja Lancerto & Mr. Vintage dostępna jest w sklepie online.
Autorem zdjęć i grafik jest Łukasz Znojek, a zdjęć produktowych Jakub Reizer.
—
Na koniec chciałem wam bardzo serdecznie podziękować za to, że przez pięć lat śledziliście nasze poczynania, że dzieliliście się uwagami, no i oczywiście za to, że kupowaliście nasze produkty. Wiem, że mamy wiernych klientów, którzy mają w szafach nawet po kilkanaście naszych marynarek – dziękujemy za takie zaufanie! Chciałem też oczywiście podziękować całemu zespołowi Lancerto, który kilka lat temu dał mi kredyt zaufania, co w połączeniu z ich doświadczeniem pozwoliło nam stworzyć rozpoznawalny produkt, którego nie powstydziłoby się wiele zachodnich marek ze znacznie wyższej półki cenowej. Cieszę się, że nasze drogi zeszły się kilka lat temu. To był kawał dobrej roboty!
Dziękuję też wszystkim, których nie widać, a którzy codziennie pracują nad tym by nasze produkty były dobrze skonstruowane, starannie odszyte, pięknie sfotografowane i szybko wysłane. Dziękuję także mojemu ziomkowi z Pińczowa, czyli Łukaszowi Znojkowi z którym od trzech lat tworzyliśmy kreatywne i zapadające w pamięć sesje wizerunkowe, a także Joannie Gawryś, która prowadziła ten projekt od strony formalnej i menedżerskiej.
Uprzedzając pytania – na ten moment nie mam żadnych planów tworzenia własnej marki lub kolekcji z inną firmą :) Jeśli macie inne pytanie, to śmiało piszcie w komentarzach.
Bardzo ładna ta czerwona marynarka!
I ta w czerwoną kratę i brązową, przepiękne materiały i bardzo żałuję, że jest to kolekcja dla mężczyzn, a nie dla kobiet. Kupiłabym wszystko :) Czytając komentarze, mam wrażenie, że panowie tu przebywający nie potrafią docenić tego co powstało. Jedno wielkie marudzenie, nawet z takiego ślicznego modela, i z tego powodu cieszę się, że to ostatnia kolekcja, z dużą przykrością czyta się tych panów. Panie Michale moje gratulacje, stworzył Pan piękne rzeczy.
I tak można wszystko kupić, przy składaniu zamówienia nie ma weryfikacji poprzez płeć ;)
A nie zwróciło Pani uwagi, że ten „śliczny model” ma na sobie marynarkę przykrótką o przynajmniej 5 centymetrów? W tym tkwi problem.
Zresztą szczerze wątpię, by ktokolwiek (oprócz Pani) zwrócił uwagę na jego urodę, trochę to pokazuje jak różnymi kryteriami kierują się kupujący.
A ten model nie taki znowu śliczny/wiadomo nie to ładne co ładne itd./ Marynarka czerwona cudna
Jestem ciekawy czy pewna powtarzalność koncepcji marynarek jest wynikiem braku chęci autora czy firmy? Nigdy nie pojawiły się marynarki jednorzędowe z potężnymi klapami frakowymi. Tego mi trochę brakowało. Mam 3 marynarki od Mr Vintage i nie czułem potrzeby kupowania kolejnych, bo nie widziałem w nowych kolekcjach nic nowego.
Jestem również ciekawy czy były dyskusje o wejściu w spodnie z solidnie wysokimi stanem?
Potężne klapy frakowe to produkt niszowy, dla koneserów, który w mojej ocenie niestety nie ma racji bytu w kolekcjach RTW kierowanych do polskiego klienta.
Ze spodnimi mieliśmy eksperymenty, może nie był to mega wysoki stan, ale wyższy od standardowych modeli Lancerto. Ja je bardzo lubię i często noszę, ale nie były one hitem sprzedażowym. Zresztą fakt, że takich spodni nie ma u bardziej popularnych marek też o czymś świadczy.
Kiedyś Jan Adamski wyszedł z fajną kolekcją dla Próchnika gdzie były marynarki z frakowymi klapami (może i nie super szerokie, ale wystarczająco), szczęśliwie udało się zakupić jedną, ale patrząc na „sukces” marki to chyba rzeczywiście nie było to coś czego oczekiwał klient.
Co do spodni to jestem zaskoczony, bo myślałem że wraca moda na szerokie spodnie, a jak szersze to wyższy stan pasuje idealnie. W H&M była kolekcja specjalna ze spodniami z wyższym stanem (zakrywającymi pępek), więc myślałem że szersze spodnie z wyższym stanem będą tak popularne jak niedawno slim fity z niskim stanem. Szkoda, że tak się nie stało
Pięknie jak zawsze, w uczciwej cenie. Szkoda, że to już koniec, szkoda dla klientów rzecz jasna, tych bardziej wyrobionych. Bo Lancerto rezygnuje z Mr. Vintage ale rezygnuje też z w miarę ok materiałów w zwykłej kolekcji, ta nowa kolekcja to jest tragedia- 100% poliester, w dodatku za 900zl czyli niewiele taniej niż świetna jakość w linii mr. Vintage. Co oznacza, że w Ezcelu będzie się zgadzać, sprzedać tani materiał w cenie droższego. Ja już do Lancerto nie będę miał po co chodzić, bo ani tanio, ani dobrze. Kupię coś z tych marynarek i się żegnam z tą firmą.
To są właśnie te biznesowe dylematy, które trzeba jakoś pogodzić z oczekiwaniami klientów. A rodzimy klient niestety oczekuje niskiej ceny i jest to jeden z najważniejszych argumentów zakupowych. Lancerto też mogłoby robić marynarki z topowych tkanin, tylko one wtedy musiałyby kosztować 1200-1500 zł. Niewielu będzie klientów gotowych zapłacić taką cenę. Nasze marynarki też powinny być droższe, biorąc pod uwagę ich jakość i limitowane serie, ale zależało nam na tym, by był to produkt w miarę przystępny cenowo. Poza tym była to linia traktowana bardziej wizerunkowo, niż biznesowo (marża była niższa niż być powinna). Dla porównania wrzucam link do marynarki marki… Czytaj więcej »
To tu dla odmiany ta sama seria Drago ale z SuSu:)
https://suitsupply.com/pl-pl/men/jackets/koszula-marynarka-greenwich-jasnobrazowa-w-kratke/C1812.html
1200 zł po ostatnich podwyżkach (na oko średnio 20% w górę)
To akurat bardziej koszulo-marynarka, ich marynarki to w tej chwili minimum 1399 zł i zupełnie inna skala działalności oraz produkcja w Chinach.
Zgadza się.
To tylko przykład na to, że nie każdy produkt z tkaniny Drago musi kosztować 2x tyle co w Lancerto.
Aktualna cena produktów SuSu to niestety wynik podwyżki zaaplikowanej w momencie, w którym to kurs Euro testował barierę 5 zł.
Jak klient mogę powiedzieć tylko tyle: cieszę się, że mam zapchane szafy i nie muszę niczego kupować…
Kurs euro nie ma nic do rzeczy, po prostu wartość produktów w eur/usd wzrosła
Ja to doskonale rozumiem z pozycji człowieka prowadzącego swój mały biznes, natomiast żałuję z pozycji klienta, bo każdy chce kupić dobrą rzecz w niskiej cenie. Rozumiem też, że pewnie jakieś 90% klientów nie odróżnia wełny od poliestru (w przypadku marynarek) czy jedwabiu od poliestru (w przypadku krawatów/poszetek) i zwraca uwagę jedynie na wygląd i cenę. Natomiast zastanawiam się czy uda się Lancerto sprzedawać poliestrowe marynarki za 900zł, bo to ani tanio dla tych 90% klientów ani dobrze dla tych 10%. Czy te 90% klientów nie będzie wolało kupić marynarki za połowę tej kwoty w HM, Reserved czy Zarze. Ale pewnie… Czytaj więcej »
Nie, bo marynarki z Zary czy z Reserved wyglądają dużo gorzej. Pod każdym względem. Marynarki Lancerto są bardzo dobrze odszyte, mają fajną konstrukcję, kolorystka i wzory także się podobają, jedynie skład surowcowy tkaniny jest teoretycznie gorszy. Piszę teoretycznie, bo z tego co wiem, to klienci bardzo sobie chwalą te tkaniny, bo to się nie gniecie, jest odporne na pilingowanie, jest mniej wymagające niż wełna czy len. Na temat komfortu się nie wypowiem, bo nie testowałem. Nam może się wydawać, że lepiej dołożyć te 400-500 zł, ale dla przeciętnego klienta bariera 1000 zł jest nie do przekroczenia za marynarkę. A jeśli… Czytaj więcej »
Właśnie o tym mówię, że przeciętny klient, nie patrzący na skład, może nie chcieć wydać 900zl za marynarkę i taki klient też nie zwraca uwagi na odszycie czy konstrukcję. Spojrzy na cenę -900zl to dużo – sam mówisz o granicy na 1000zl, spojrzy na wzór i kolor- tutaj Lancerto może być ciekawsze niż Reserved i Zara. Ale to takie moje luźne dywagacje, już pewnie Lancerto sobie to przekalkulowało, jak im nie będę schodzić te poliestry za 9 stówek to obniża cenę, jest z czego schodzić.
Może przekalkulowali może nie, czasem się nie da. Próchnik kombinując z jakością też chyba przekalkulował a potem musiał się z rynku zwinąć (teraz niby wraca ale to inna historia). Może się więc okazać że nasze rozważania są słuszne a Lancerto będzie musiało zmienić jakość/ceną lub będzie już za późno. Miejsce na rynku nie jest dane na zawsze.
Nie wierzę, że to czytam… choć z biznesowego punktu widzenia to pewnie prawda, ale czy z punktu „MrVintegowego”? Stwierdzam to z przykrością ale starego, dobrego MrVintage`a już nie ma. Kiedyś tłumaczyłeś, że lepiej mieć jedną rzecz lepszą niż kilka słabych, a teraz, że taki jest biznes… Kiedyś tłumaczyłeś, że klientów należy edukować, żeby wiedzieli jak świadomie kupować dobre ubrania, teraz, że taki jest biznes… Kiedyś tłumaczyłeś, że warto wydać więcej ja lepsze rzeczy, teraz, że taki jest biznes… Kiedyś tłumaczyłeś (czy może miałeś nadzieję), że jak klienci będą świadomi, to producenci przestaną sprzedawać poliestrowy chłam i poprawią jakość ubrań, teraz,… Czytaj więcej »
Chłopie, czytaj ze zrozumieniem. Michał wyjaśnił dlaczego Lancerto chce mieć produkt poniżej 1000 zł. Ja tu nigdzie nie widzę, że Michał to popiera, a już tym bardziej, że chwali.
Cytat: „marynarki Lancerto są bardzo dobrze odszyte, mają fajną konstrukcję, kolorystka i wzory także się podobają, jedynie skład surowcowy tkaniny jest teoretycznie gorszy. Piszę teoretycznie[..]”. Wszytko super tylko skład jest gorszy. Ale tylko teoretycznie. Rozumiem, że to obiektywny opis produktu.
Ale mi nie chodzi o ten konkretny wpis, a raczej to narrację jaką Michał uprawia od jakiegoś czasu, a która mi osobiście się nie podoba, choć ją rozumiem (ideałami rodziny się nie wykarmi). Ale mimo wszystko szkoda
Paweł, bzdury piszesz. Wkładasz mi do ust słowa, których ja nie wypowiedziałem i nie napisałem. Przeczytaj jeszcze raz moje komentarze ze zrozumieniem. Wyjaśniam w nich dlaczego Lancerto chce mieć większość marynarek za 800-900 zł, a nie za 1200-1500 zł (w skrócie – bo takiej ceny oczekuje ich klient). Nigdzie nie napisałem, że ja to popieram i kogokolwiek namawiam na zakup. Gdzie w moim komentarzu widzisz chwalenie tego?!
Bzdury? Moja ocena Twojego podejścia do „jakości” bardzo się zmieniła, a to właśnie, przynajmniej w moim odczuciu, od mniej więcej połowy okresu współpracy z Lancerto. Byłeś wielkim orędownikiem szeroko pojmowanej jakości, „walczyłeś z poliestrem” (taka moja ocena Twojego postępowania w ogólności), domagałeś się dobrej jakości produktu w przystępnej cenie (ale adekwatnej – nie dumpingowej). To był kaganek oświaty, jaki niosłeś nam tu wszystkim. A to co napisałem to nie są Twoje słowa, tylko zasady jakie mi wpoiłeś, prowadząc tego bloga. A to co piszesz powyżej to jest właśnie clou tego co mam na myśli – kiedyś byś napisał: niestety ale… Czytaj więcej »
To znajdź proszę na moim blogu, czy gdziekolwiek indziej tekst w którym ja piszę, że marynarka z poliestru jest OK i namawiam na taki zakup. Ja w komentarzu napisałem, że wiem z czego wynika takie podejście Lancerto i chciałem się podzielić tym z czytelnikami, którzy tego nie rozumieją. Nigdzie nie napisałem, że ja to popieram i namawiam na zakup takich marynarek. Zrozum też to, że oczekiwania klientów są różne. Dla jednego wino za 50 zł jest zupełnie wystarczające dla zaspokojenia jego potrzeb smakowych, inny powie, że dobre wino to musi kosztować minimum 250 zł. Podobnie jest z ubraniami. Dla bardziej… Czytaj więcej »
Jak już wcześniej cytowałem, powtórzę: Cytat: ?marynarki Lancerto są bardzo dobrze odszyte, mają fajną konstrukcję, kolorystka i wzory także się podobają, jedynie skład surowcowy tkaniny jest teoretycznie gorszy. Piszę teoretycznie[…]. Oczywiście nie napisałeś: „ludzie, kupujcie”, ale myślę, że wiemy o co chodzi. Ale to są szczegóły bez znaczenia. Chodzi mi o ogólny odbiór. I wiem, że oczekiwania klientów są rożne, ale cel tego bloga był, w mojej ocenie, aby te oczekiwania podwyższyć, aby świadomie, za wyższą cenę, kupić produkt dobrej jakości. Niską jakość produktów swojego partnera biznesowego, uzasadniasz oczekiwaniami klientów, kiedy nie mając tego partnera, świadomie nas uczyłeś aby te… Czytaj więcej »
Michał pisze przecież w tym stale cytowanym (notabene uciętym w sposób korzystny dla głosu w dyskusji) jak wygląda to ze strony większości klientów – linia L&MrV może sobie edukować, ale główne linie mają przynosić zysk i ich odbiorcy zapewne w 99 % o tym blogu nie słyszeli – a co gorsza (co pewnie niektórym trudni uwierzyć) nawet gdyby usłyszeli to nie uznaliby tego za prawdę objawioną zmieniającą o 180 stopni światopogląd, a jedynie za niszowy temat dla amatorów ubrań. Nie można też zapominać o lockdownach, które w dużej mierze zaorały nawet nieco zauważalną poprawę w kwestii ubioru i o obecnej… Czytaj więcej »
@Mr. Vintage Pawłowi chodzilo o to, ze kiedys powiedzialbys – klient mniej wymagajacy woli marynarke welna+poliester zamiast 100% welna, bo to ma byc wół roboczy noszony codziennie i dzieki temu dluzej posluzy. A dzisiaj mowisz cos w stylu – chca sprzedawac 100% poliester za 9 stow? Spoko, jak sa chetni, czemu nie. Zamiast – jak chca sprzedawac marynarke 100% poliester to cena powinna byc adekwatna, bo 9 stow, nawet za najlepiej odszyty poliester to po prostu zenada, by nie powiedziec oszustwo i zerowanie na niewiedzy i nieswiadomosci klientow. My wiemy z czego ta decyzja Lancerto wynika (m.in. dzieki edukacji od… Czytaj więcej »
Tomek, ale ja jestem rozczarowany i wielokrotnie o tym pisałem. Decyzją Lancerto też jestem rozczarowany.
Natomiast mam też świadomość, że skończyły się czasy marynarek z wełny za 700-800 zł uszytych w Europie, a klient w Polsce takiej ceny oczekuje.
Klienci nie chcą być świadomi. Gdyby byli, np. Shein nigdy by nie był popularny. No ale oczekiwania jedno, a rzeczywistość drugie
Drobna korekta – pod kontem odzieżowym, nie ma takiego banku ;) Ale pod kątem, to już spoko :))))))
Mam marynarkę Zara w jodełkę która jest na stronie internetowej marki i uważam że jest świetna, dobrze komponuje się z koszulami dżinsowymi w różnych odcieniach niebieskiego denimu,tego zawsze szukałem marynarki która będzie pasować do koszul dżinsowych teraz zamówiłem rozmiar mniejszy S żeby założyć na koszulkę polo bo ranki czasami są chłodne a po południu robi się gorąco. Na pewno jeszcze kupię tą marynarkę ciemniejszą w kolorze tytoniowym. Mam marynarkę w kratę Księcia Walii z Mango 100% len świetna jakość nie gniecie się tak bardzo ale rękawy sporo do skrócenia. Chciałbym mieć taką marynarkę w mniejszym rozmiarze i tą L&MRV na… Czytaj więcej »
To taka ułomna ocena. Lancerto ma moim zdaniem najlepsza cene do jakości w koszulach (nie mają tam poliestru), garniturach Comfort Plus (100% wełna), spodnie chino, polo czy np bieliźnie. Choć szkoda, że nie będzie już tej wspólnej kolekcji to marka ma bardzo wiele fajnych produktów.
Nie chcę być złośliwy, ale…
3000 zł za garnitur klejonkę z podszewką w połowie z plastiku. Tkanina no-name.
To ma być najlepszy stosunek ceny do jakości?:)
350 zł za koszulę to więcej niż za MTM bierze Camicia Olga w Mediolanie. Szyją na miejscu nie w Chinach. Włoskie tkaniny.. Ale może Polska jest już tak bogatym krajem, że koszt uszycia koszuli u nas jest większy niż w Mediolanie…
Hmmm, to dlaczego taka Camicia Olga albo Suitsupply nie otworzą oddziału w Polsce? Teoretycznie „pozamiataliby” konkurencję.
Trzeba mieć świadomość, że na cenę produktu w tej branży ma wpływ nie tylko koszt tkaniny i koszt odszycia, ale też masa innych pozycji kosztowych. Prowadzenie biznesu w Polsce nie jest łatwe i powie ci to każdy przedsiębiorca. Siła nabywcza nie jest tak wysoka jak w krajach zachodnich, a koszty prowadzenia działalności nie są wcale wiele niższe (koszty pracownicze, podatki, czynsze, logistyka), a przy niektórych pozycjach nawet wyższe.
Błagam, bądźmy poważni…
Wg Ciebie koszty w Mediolanie (dowolne z wymienionych) są niższe niż u nas?:) Chętnie przeczytam które…
Jeśli już to Camicia nie musi utrzymywać wielu salonów sprzedaży i to odróżnia ich od Lancerto.
SuSu pewnie otworzyłoby już oddział w Polsce, ale pandemia prawie ich zabiła. Czy taki ruch „pozamiatałby” konkurencję?
Pewnie nie.
Nadal masa ludzi lubi przyjść do salonu, przymierzyć coś i posłuchać niekompetentnych sprzedawców „wciskających” im źle leżący szmelc. Taki mamy klimat:)
No to masz odpowiedzi to pytanie :) Nie można porównywać marki, która ma swoja szwalnię, jeden punkt sprzedaży i specjalizuje się tylko w koszulach, z marką, która ma kilkadziesiąt sklepów w galeriach handlowych, gdzie czynsze są na poziomie kilkuset złotych za metr kwadratowy.
SuSu przymierza się do otwarcia sklepu od kilku lat, ale nie zdecydowali się, bo zapewne mają świadomość, że nie jest to rynek o dużej sile nabywczej, a koszty prowadzenia działalności nie są małe. Gdyby widzieli w tym potencjał biznesowy, to zapewne taki sklep otworzyliby już 3-4 lata temu.
Tak i nie:) Z wymienionych przez Ciebie pozycji kosztowych każda jest większa we Włoszech, a w szczególności w Mediolanie. Ale oczywiście może być tak, że utrzymanie salonów Lancerto jest dominującą pozycją kosztową… tylko pojawia się wówczas pytanie: po co tyle salonów? SuSu nie otwiera kilkudziesięciu salonów per kraj. W Polsce mowa była chyba tylko o Warszawie. Teraz to trochę gdybanie, bo branża „elegancka” generalnie cienko przędzie i pewnie każdy myśli bardziej o przetrwaniu niż o ekspansji… Jako klient finalnie zagłosuję portfelem. Mając do wyboru koszulę z wieszaka (w przypadku Lancerto to często loteria z długością rękawów + odpadające guziki) i… Czytaj więcej »
To Poszetka jest ewenementem, w pandemii otworzyli salon we Wrocławiu, teraz otwierają w Warszawie. Pewnie dlatego tak im ceny skoczyły, bo koszty lokali i sprzedawców są wysokie :)
Swoją drogą niesamowicie się rozwinęli, pamiętając jak i z czym zaczynali i to właśnie w branży, która raczej nie jest przyszłościowa.
Porównanie byłoby sensowne:
a) do SuSu, gdyby Poszetka otworzyła salon w Berlinie czy Pradze
b) do Lancerto, gdyby miała już 40 salonów.
Patrząc jak rozwija się Poszetka to nie zdziwiłoby mnie gdyby otworzyli sklep stacjonarny w Berlinie.
Zapomniałeś pojechać po bieliźnie, spodniach chino i polo.
„Taka ułomna odpowiedź”. Słaby stosunek merytoryki do liczby znaków.
Litości, jaka najlepsza jakość koszul i spodni? To jest dokładnie ta sama półka co Bytom, czyli niska nieudolnie aspirująca do premium. I nie chodzi tylko o tkaniny, ale też kroje i eksponowanie wszędzie gdzie się da brzydkiego logo.
Lancerto wie, że Polacy oczekują przecen na poziomie 70%, a sposobem, żeby im to dać jest wystawianie plastikowych marynarek za absurdalną cenę 900zł, z której mogą zejść do 300zł, a tego pragną „łowcy okazji”
Kolekcja jest wspaniała i doskonale łączy tradycyjne dla niej wzornictwo z pewnymi nowościami, jak 100% len czy gładka czerwień :) Szkoda, że koniec, ale przynajmniej finał będzie z klasą :) Choć należę do tych, którzy mają kilkanaście marynarek z tej kolekcji w szafie to… pewnie skuszę się na Atacamę i Caledonię :) Fajnie też, że koszule takie klasyczne i to za równo len, jak i oxford. To strasznie dziwne, ale ciągle brakuje takich solidnych klasyków w sieciówkach. Zwłaszcza jeśli idzie o kolor różowy, ale z białymi i niebieskimi też nie jest najlepiej…
Pozdrawiam serdecznie
Zapewne pobiję rekord minusów… ale wieje nudą.
Na stronie Lancerto kolekcja niczym nie odróżnia się od regularnej oferty.
Drewniany model uśmiechający się niczym polityk obiecujący złote góry, pokazuje dobitnie, jak fatalnym pomysłem jest zakładanie rozmiaru 50 mając 190 cm. Na niektórych zdjęciach nawet długość rękawów wygląda kiepsko.
Z jednej strony rozumiem „bezpieczeństwo” kolekcji… z drugiej chciałoby się oglądać ciekawszy koniec.
Też się zdziwiłem, że nie obfotografowano kolekcji na modelu M.Kędziorze, bo ten nowy rzeczywiście jest za wysoki do marynarek w rozmiarze R – tył marynarki sięga mu do połowy pośladków, rękawy jakieś krótkie i guzik jakby za wysoko… Na Mr.V leżałoby to chyba lepiej.
Panie Michale, może jakiś komentarz?
Miało być „młodzieżowo”?:)
Przymierzaliśmy się już do tego ponad rok temu, ale dopiero teraz to zrobiliśmy. Doszliśmy do wniosku, że moja twarz już się trochę „opatrzyła”, a dla wielu nowych klientów trafiających na stronę była zupełnie anonimowa. Chodziło też o odmłodzenie grupy docelowej.
Dzięki za odpowiedź.
Pewnie młodzież nie zauważy, ale dla mnie, starego „pierdziela”, te zdjęcia wyglądają kiepsko – za wysoki model (przykrótkie rękawy i plecy) i na dodatek odstający wszędzie kołnierz przy karku.
Dla mnie i dla was jest oczywistym, że ja tę kolekcję promowałem własną twarzą i każdy z nas czuł się z tym dobrze, było to spójne. Ale jednym z naszych błędów było to, że trochę za bardzo zamknęliśmy się w tej dość wąskiej grupie klientów, co spowodowało, że każda kolejna kolekcja nam nie rosła, bo jeśli nasi stali klienci mieli już w szafach kilka koszul i marynarek, to trudno oczekiwać, że nadal będę w każdym sezonie kupować kilka nowych sztuk. Stąd pomysł na nieco inne pokazywanie kolekcji. Były to też wymogi związane z tym, że asortyment Lancerto dostępny jest m.in.… Czytaj więcej »
Zmiana modela byłaby w miarę zrozumiała gdyby zaszła w trakcie współpracy, a nie pod jej koniec, teraz to kompletnie „od czapy” (zresztą jaki sens ma przychęcanie nowych osób do linii, która wygasa?). Moim zdaniem wygląda to ponadto na autorytarny ruch ze strony marki jakby nawet bez konsultacji ze współautorem, ten nowy model po prostu zupełnie nie pasuje do kolekcji na niższy wzrost i o wyslimowaniu mniejszym niż w regularnych kolekcjach. Co innego gdyby po prostu wziąć kogoś o podobnym wzroście, wtedy nie byłoby takiego zgrzytu – w obecnej formie to antyreklama kolekcji. A ujednolicenie nie oznacza chyba, że 100 %… Czytaj więcej »
Zmiana modelu byłaby uzasadniona gdyby z modelu 175cm zmienono a model 175cm, a nie 190cm ;)
O ile na Michale te marynarki wyglądały zawsze świetnie, tak tutaj no po prostu zalatuje tandetą jak w jakiejś Vistuli… szkoda.
Nie chodzi o tego samego modela, ale o zawodowego modela. Nie ma co ukrywać, że ja nie wyglądam jak zawodowy model, więc jeśli ktoś mnie nie zna i nie wie kim jestem (a większość klientów z Zalando to pewnie takie osoby), to będzie się zastanawiał dlaczego na zdjęciach pozuje łysy czterdziestolatek :)
Od tego chyba właśnie są opisy o szczegółach marynarek i samej kolaboracji (niewątpliwym plusem dla bloga była właśnie możliwość zainteresowania się nim dzięki zobaczeniu jednego z produktów w salonie czy na stronie, niewątpliwie jakiś % czytelników wywodzi się z takich klientów – problem tylko, że dla samej marki nie przynosi to zysku, pewnie dlatego też wyrzucono ze strony Lancerto zakładkę L&MrV :p). Domyślam się, że sam niekoniecznie te inicjatywy poparłeś i nie doradzałeś modela o odpowiednim wzroście, ale przecież 'nie kąsa się ręki, która jeść daje” (zwłaszcza jeśli możliwa jest ponowna współpraca w przyszłości) – i to jest absolutnie zrozumiałe,… Czytaj więcej »
Zgadzam się z Panem Michałem. Ja przeglądając marynarki z poprzedniej kolekcji jeszcze nie znając tego bloga (czytałem inne) siłą rzeczy klikałem w pierwszej kolejności te na zawodowym modelu. Po prostu na zawodowych modelach rzeczy wyglądają lepiej (pod warunkiem, że pasują do fizycznej budowy). Dla przykładu w niektórych produktach Miler Menswear są zdjęcia z Tomkiem Milerem i zawodowym modelem, i Pan Tomek prezentuje się dużo gorzej, pomimo że produkt na nim dobrze leży.
Michał, pisałem to już tutaj wielokrotnie i napiszę ponownie: jesteś świetnym modelem! Na tobie wszystkie prezentowane na (starym) blogu ubrania wyglądały 100x lepiej niż na modelach na stronie producenta(np HM linia limitowana dla drwali – pierwszy raz w życiu poszedłem wtedy do HM z zamiarem zakupu).
Do Lancerto & MRV przymierzałem się kilka razy, ale na mnie to produkty nie leżały zbyt dobrze.
Dziękuję bardzo. Przyznam szczerze, że ja sam też wolę zdjęcia na niezawodowych modelach :)
Hmmm, a czego konkretnie byś oczekiwał? Bo w mojej ocenie taka czerwona marynarka to nie jest produkt „bezpieczny”.
Czerwona oczywiście nie jest.
Cała reszta już raczej tak.
Marynarki to kolejny granat i klika krat podobnych do poprzednich kolekcji.
Koszule – to już wszystko było.
Ostatnio zadaje sobie pytanie, czy potrzebuję kolejnego ciucha i jeśli tak to jakiego i po co…
Nie potrzebuję kolejnych krat.
Nie potrzebuję granatowej marynarki.
Nie potrzebuję kolejnych białych/niebieskich/różowych oxfordów czy lnów.
Ale już kupiłbym nieformalny, granatowy lub ciemno niebieski letni garnitur z jakiejś mieszanki lnu, wełny i jedwabiu do noszenia „razem” lub „rozkompletowania”.
Kupiłbym może coś w pepitkę/psi ząb/jodełkę.
Kupiłbym button-downa z twillu albo czegoś bardziej „eleganckiego” niż zwykły oxford.
Żadna ekstrawagancja.
Staraliśmy się zazwyczaj znaleźć złoty środek, czyli aby w kolekcji było coś dla tych bardziej konserwatywnych klientów, ale też dla tych, którzy szukają totalnie wyróżniających się produktów. Wyniki pokazują, że było to dobre podejście, bo były takie kolekcje, gdzie bestsellerami były jednocześnie klasyki (np. granatowa marynarka albo biała gładka koszula), jak i bardzo charakterystyczne produkty (np. zielona marynarka). Ciekawym przykładem jest biała koszula lniana, którą powtarzamy co sezon i co sezon jest bestsellerem.
A była jasnoniebieska/błękitna gładka marynarka i niebieska (taka pomiędzy błękitem, a granatem) gładka marynarka? Bo ja nie pamiętam, może była tylko przegapiłem w którejś kolekcji, a takich kolorów mi brakowało. Fajną opcją byłby też klasyczny seersucker biały w błękitne prążki.
Niebieskie były, zarówno w kolekcjach wiosennych, jak i jesiennych.
Marynarki w jodełkę i pepitkę były w poprzednich kolekcjach, i wisiały dość długo – wyprzedały się dopiero w pandemicznych obniżkach koło 50 %.
Button down zdecydowanie dobrze komponuje się z grubszym, nieformalnym oxfordem – sam mam taki kołnierz w towarzystwie twillu oraz royal oxfordu i prezentuje się to średnio (ani to do końca formalne, ani równie komfortowe termicznie).
Zmiana modela całkowicie niepotrzebna a dobór modela to całkowita pomyłka. Szkoda że dodatkowo to wszystko na koniec.
Czy marynarki Vienna w rozmiarze 48 jeszcze nie ma, czy już nie ma? I najważniejsze – kiedy będzie?
Przypuszczam, że już się sprzedały wszystkie sztuki 48, które były dzisiaj wprowadzone na stan, ale akurat z tego modelu mamy spory zapas, więc jutro powinno się pojawić uzupełnienie. Dla pewności można rano napisać do obsługi Lancerto na czacie.
Dziękuję. Ten model to mój pewniak:)
Czy możesz zdradzić ile sztuk na kolekcję jest robione? Każdy rozmiar w takiej samej ilości czy te najbardziej uniwersalne np. 2 x więcej? Tak samo czy każdy wzór idzie w tej samej ilości czy jest estymacja, że bardziej uniwersalne robi się w większych ilościach niż te „kontrowersyjne”? Jeśli to tajemnica handlowa to oczywiście rozumiem, że nie podasz choćby przybliżonych liczb.
Panie Michale, brustasza w marynarce Vienna jest schowana choć trochę pod klapę ? na zdjęciach słabo to wygląda, jakaś taka „Vistulowa” i brak łódeczki. Mam nadzieje, że to tylko efekt zdjęcia
Schowana nie jest, ale „łódeczka” jest. Przypuszczam, że to kwestia zaprasowania klap w tym konkretnym egzemplarzu, bo w innych chowa się pod klapy, a w każdej marynarce mamy ten sam rodzaj brustaszy i te same klapy.
Dziękuję za odpowiedź, że akurat w granatowej, szkoda.
i taka odpowiedź mnie satysfakcjonuje :)
To nie kwestia egzemplarza, tylko modelu – mam 3 marynarki od L&mrV i tylko ta ma brustaszę niechowającą się pod klapą (rozmiary zawsze 54).
W końcu kupiłem tę Vienne w rozmiarze 52 i klapy pięknie zachodzą na brustasze. Ten egzemplarz ze zdjęcia to może jakiś wadliwy wyjątek. Ciekawe jak u innych nabywców:) może ktoś napisze?
Zawsze bardzo trafiały do mnie tkaniny, które wybierałeś do waszych marynarek. Dzięki za lata przyjemnych zakupów i oby za jakiś czas udało wam się wznowić ten ogień, który gdzieś tam trochę przygasł
A ja jestem ciekaw jaki sens, w świetle rezygnacji z linii L&MRV, „odwracania się klienteli od odzieży eleganckiej”, popytu na niskobudżetowe plastiki, ma zakup przez Lancerto praw do nazwy Próchnik? To się nie trzyma ni kupy ni d…
Ale nikt nie powiedział, że Próchnik ma być elegancki :)
Z tego co wiem, to będzie mniej formalny i trochę tańszy od Lancerto.
Domyślałem się… Pewnie dresy i czapki bejsbolowe. Próchnik… To się nazywa profanacja.
Aż tak to nie :) Poczekajmy z opiniami na pierwsze produkty (prawdopodobnie jesienią tego roku).
W takim razie stawiam, że lancertowski Próchnik to będzie coś w stylu Zary :)
Zrobią co zrobią, tylko po co mieszać do tego „legendarny” brand? Tacy jak ja będą zapewne rozczarowani, młodym nazwa „Próchnik” nic nie mówi.
Panowie, nie róbcie tego typowo po polsku :) Jeszcze nic nie pokazali, a wy już krytykujecie. Dajmy im szansę. Zresztą co by nie zrobili, to i tak uważam, że dobrze się stało iż Próchnik trafił wreszcie w dobre ręce i ma szansę na reaktywację, bo z tego co wiem, to od kilku lat syndyk nie mógł znaleźć chętnych na taką transakcję.
Pożyjemy, zobaczymy. Co do tych „dobrych rąk” to bym nie przesadzał (lojalność ma swoje granice). Mnie polityka Pana Ciąpały w ostatnich latach kompletnie nie przekonuje. Pominę sprawy istotne (nie miejsce tutaj na tego typu analizy z mojej strony), ale drażni choćby niespójność wypowiedzi z czynami, czy taki niby drobiazg, jak ukrywanie producenta tkanin sygnowanej przez Ciebie kolekcji… Dlaczego Lancerto robi z tego tajemnicę? Przecież nie było się czego wstydzić. Dziwaczne, po prostu dziwaczne, poza tym nietransparentne.
Nie chce mi się odpowiadać na tak niesmaczne komentarze, a wątek tkanin był już tu wiele razy wałkowany. Jeśli dotychczas cię nie przekonałem, to tym razem mój wysiłek też będzie daremny.
Powód może być taki (to chyba jeszcze nie padło), że niektórzy producenci nie chcą dawać metek do tkanin z kolekcji innych niż najnowsza i w razie wyboru czegoś takiego niektóre ubrania z danej edycji byłyby ometkowane, a inne nie (ewentualnie trzeba by korzystać tylko ze świeżych lub wieloletnich niezmiennych kolekcji, co czasem może utrudnić wybór wzorów; nie jest też tajemnicą, że starsze serie bywają mocniej przeceniane przez producentów tkanin).
Panie Michale,
Właściciele Lancerto reaktywują Próchnik.Czy będzie Pan”maczał w tym palce” ?:-)
Na chwilę obecną nie ma takich planów.
Nie mówię, że te nowości są brzydkie, czy słabe. Przeciwnie. Ale jednak nie porywające i jakoś nie przekonują specjalnie do kupna. Czekałem na coś z lnu. Ale niestety nie kupię. Marynarkę w kratę jeszcze bym strawił, choć wolę gładkie, ale nie pasują mi totalnie te nakładane kieszenie. Nie podoba mi się to po prostu. A niestety tylko takie kieszenie są z uporem rok w rok preferowane w kolekcjach. Koszuli lnianej też nie kupię, choć chciałem, bo nie lubię zaszewek. Uważam, że oszpecają tył koszuli, zwłaszcza gdy materiał nie jest gładki. Widać je i rzucają się w oczy, w dodatku zniekształcają… Czytaj więcej »
Zgadzam się w pełni z opinią na temat kieszeni nakładanych. Zadziwia mnie jak wiele ładnych marynarek z ciekawych tkanin zostało w ten sposób oszpeconych.
Kieszenie z patkami to domena marynarek garniturowych (i to takich średnio lub bardziej formalnych), ewentualnie typowych blezerów z metalowymi guzikami do szarych spodni w kant. Te marynarki to z założenia smart casual i nakładane kieszenie są zdecydowanie na miejscu – to patki by je oszpeciły ;)
Czy wszystko ma być wg jakiegoś wyświechtanego staroświeckiego schematu? Przecież od dawna tak nie jest. A nakładane kieszenie dla mnie wyglądają jak kieszenie na fartuszku przedszkolaka. Kto powiedział, że marynarka lniana nie może mieć chowanej kieszeni. Bardziej tu chodzi chyba o łatwość szycia. Tak jak z tymi strasznymi zaszewkami w koszulach na plecach. Nie rozumiem po co fabrycznie szyć koszulę w fasonie prostym, żeby potem ściągnąć jej plecy zaszewkami. Wygląda to marnie i w dodatku zaburza proporcje, bo przód jest szerszy niż plecy, a szew boczny się przesuwa do tyłu. Za 350 zł można uszyć koszulę porządnie, a nie z… Czytaj więcej »
1. Kieszenie nakładane są bardziej skomplikowane i sporo droższe w produkcji, szczególnie przy tkaninach kraciastych. Nieskromnie uważam, że mamy jedne z najładniejszych kieszeni na rynku (długo pracowaliśmy nad ich kształtem i proporcjami), które idealnie pasują do nieformalnego charakteru tych marynarek.
2. Zaszewki w koszulach są normalną praktyką, którą stosują znacznie droższe marki od nas:
https://shop.brunellocucinelli.com/en-pl/men/ready-to-wear/shirts/linen-shirt-221MB6081718.html
https://www.mrporter.com/en-pl/mens/product/incotex/clothing/plain-shirts/linen-shirt/38063312420372761
https://www.etonshirts.com/en/product/mid-blue-fine-twill
1. Ja pisałem o szyciu jako takim. Owszem trzeba dopasować wzór materiału i dlatego trochę go się zmarnuje. Ale w dopasowaniu nie ma nic skomplikowanego, wystarczy mieć oczy. A naszycie kawałka materiału jest o wiele łatwiejsze manualnie niż zrobienie krytej kieszeni. Zresztą patkę też trzeba dopasować. Być może kształt i proporcje kieszeni są złote, ale nie wszystkim musi się to podobać. Można przecież uszyć także wersję z kieszeniami wewnętrznymi. Klientów więcej byłoby. 2. Wiem. Ale czy to miałoby być uzasadnienie tego, że w waszych koszulach są zaszewki? Poważnie? Nikt mnie nie przekona, że zaszewki są ładne. Są szpetne, a na… Czytaj więcej »
Jesteś krawcem, że wiesz, które kieszenie łatwiej się szyje?
Kieszenie z patkami sugerują, że marynarka to sierota od garnituru. Tu masz typowo nieformalne marynarki z kieszeniami we włoskim stylu (tasca a pignata). Wszystko jest zgodnie ze sztuką. A na pewno jest spójnie (włoska brustasza, włoskie wszycie rękawa i kieszenie „po włosku”). Trochę zgrzytem bywają marynarki z ostrymi klapami i naszywanymi kieszeniami (jedno- i dwurzędowe) i to już faktycznie jest kwestia eklektycznej mody (mieszanie elementów formalnych z nieformalnymi). Niemniej, to co jest w kolekcji to akurat klasyka po włosku.
Zgrzyt może i jest, ale akurat w dwurzędowej Guadalupe te kieszenie nakładane pasują. Zdziwiłem się, że takie, ale dobrze się nosi :)
Te kieszenie mają piękne proporcje i kształt. Najgorsze są nakładane kwadraciaki :D Sporo tego u innych marek.
Nakładane kieszenie zdecydowanie bardziej są powiązane z zastosowaniem marynarki (czy jest częścią garnituru czy nie) niż z kształtem klap, zresztą dwurzędówki niemal zawsze mają ostre. Przyczyna jest też nieco użytkowa – wypchane czymś (np. telefon, grubszy portfel) kieszenie z patkami wyglądają gorzej niż nakładane.
Kształt kieszeni faktycznie jest świetny, te w Havanach z Susu w porównaniu z nimi wyglądają wręcz paskudnie.
Noszenie czegokolwiek w kieszeniach marynarek zawsze kiepsko wygląda, a zwłaszcza w tym zewnętrznych. Naprawdę coś tam wkładasz?
Uznaję marynarki za element garderoby, a nie wyłącznie ozdobę. Oczywiście nie do noszenia kilogramów kartofli, ale jak np. widzę czasem używane marynarki odsprzedawane z nierozprutymi kieszeniami (żeby nie korciło włożyć tam czegokolwiek) to aż chce się to skwitować chłodnym uśmieszkiem.
Naprawdę zawsze i wszędzie bierzesz jakąś torbę czy inną aktówkę byleby nie wkładać do kieszeni tam kluczy, chusteczek, portfela czy telefonu?
I nie, nie zawsze da się wszystko upchać w kieszeniach spodni (a już tym bardziej nie jest to wygodne, zwłaszcza u ludzi z szerszymi niż przeciętnie udami).
Sugerują tylko tym co chcą tak myśleć. Niech to będzie super po włosku, a mnie się nakładane kieszenie nie podobają. Zresztą argument, że to „po włosku” jest śmieszny. Nie raz widziałem lniane marynarki renomowanych firm, nawet włoskich z kieszeniami z patkami. Rzecz gustu.
Sam sobie odpowiedziałeś – rzecz gustu. Ja na przykład nie lubię kieszeni z patką w marynarkach nieformalnych.
Mimo wszystko mamy nadzieję, że nie wykluczasz powrotu do współpracy za jakiś czas :)
A kampania promująca chyba najfajniejsza ze wszystkich do tej pory. Świetne grafiki!
Przepraszam za to pytanie, ale czy planowana jest przecena poprzedniej kolekcji? Początkowo kupowałem po pojawieniu się ale skoro podążacie za oczekiwaniami klientów i starsze kolekcje były przeceniane zapewne wiele osób wstrzymało się z zakupem aż będzie chociaż te -20%.
Naprawdę oczekujesz szczerej informacji, że zaraz będzie obniżka? Absolutnie żaden szanujący się handlowiec nie zrobi sobie takiego strzału w stopę, już abstrahując od tego, że ten właśnie brak natychmiastowych obniżek zaraz po wprowadzeniu kolekcji miał z założenia odróżniać linię od innych vistulobytomiopodobnych. Obniżki (te realne, a nie polegające na mocno zawyżonej cenie początkowej by zaraz zrobić z tego -50%) to nie wyjście naprzeciw oczekiwaniom tylko pozbycie się tego, co nie schodzi by zwolnić przestrzeń magazynową, ewentualnie konieczność natychmiastowego zdobycia gotówki (jak to miało miejsce u wielu marek podczas lockdownów). PS. Sam jedyne rzeczy, jakie mam z linii L&MrV nabyłem po… Czytaj więcej »
No właśnie miały to być produkty bez obniżek ale jak sam Michał kiedyś pisał rynek to zweryfikował bo ludzie oczekują obniżek – ot przyzwyczajenia klienta w PL. Niestety w tej strategii trzeba być konsekwentnym bo wielu nie lubi kupić produktu który za tydzień będzie -30%, to jest kpina z klienta wtedy. Tak, oczekuję szczerej informacji (albo pominięcia tego pytania ;) ) jeżeli wzajemnie się szanujemy. Nie ma po co udawać że nie będzie obniżek skoro wszyscy wiedzą że będą bo było już to przerabiane odnośnie kolekcji L&MRV i obojętna jest ich przyczyna. Moje rozmiary są w wielu kolorach które mi… Czytaj więcej »
Na ten moment nie, ale być może za kilka tygodni/miesięcy będzie taka okazja (starsze kolekcje).
Marynarki naprawdę ciekawe, ale (przynajmniej na zdjęciach) ewidentnie za krótkie. Zdaję sobie sprawę, że marynarka casualowa może być ciut krótsza od garniturowej, ale byłoby korzystniej gdyby zakrywała pośladki, a przynamniej kieszenie dżinsów.
Model ma 190 cm, o jakieś 15 więcej od Michała. To wszystko wyjaśnia.
..hm, mi raczej wygląda na żakiet niż marynarkę. Czy jest jakaś szansa na pokazanie zdjęcia na innym modelu, czy te „marynarki” są faktycznie tak krótkie?
Takie są krótkie, temat wałkowany od samego początku współpracy.
To skoro temat był wałkowany tyle razy, to ja jeszcze raz powtórzę – w mojej opinii nasze marynarki nie są krótkie :) Wystarczy sobie porównać długości z innymi, znacznie bardziej renomowanymi producentami: Zegna, Lardini, Brunello Cucinelli, Boggi, Suitsupply.
Potwierdzam, nie są krótkie, bo mam produkty obu firm. Moja marynarka Lancerto jest tylko o symboliczny 1 cm krótsza od Suitsupply
To, że inni producenci robią za krótkie marynarki, nie powoduje, że wasze magicznie stają się dłuższe. Wciąż są za krótkie :)
No nie wiem czy to jest dobre wytłumaczenie – on ma w końcu reklamować kolekcję i to na nim ciuchy mają wyglądać „jak spod igły”. Ja osobiście nie wiedziałem (ani nie zauważyłem), że model jest ponadprzeciętnie wysoki przez co wrażenie jest takie sobie – ładne marynarki, fajnie odszyte (naturalne ramiona, szew koszulowy) i z ciekawych materiałów, ale proporcje średnie.
To nie jest dobre czy złe wytłumaczenie, tylko fakt. Pokazuje to jedynie, że dla Lancerto dobre, klasyczne proporcje nie są celem i po odejściu od współpracy z Michałem będzie z nimi najprawdopodobniej już tylko gorzej (zresztą już to widać po wszechobecnych poliestrach w cenach wełen).
Same marynarki L&MrV są dobre do wzrostu maksymalnie 180 (trochę zależy też od indywidualnych proporcji nóg i korpusu; sam mam 175 i są w punkt), wyżsi faktycznie powinni wybierać inne marki/kolekcje.
Bardzo słaba kolekcja. Chyba najgorsza Mr Vintage. Lny i lny a przecież nie raz Mr Vintage proponował inne przewiewne materiały, które po założeniu nie wyglądają jak wyjęte psu z gardła…mam tu na myśli duże gniecenie się materiału jaki jest len.
Racja, jak w tym chodzić??
Mam kilka marynarek wełniano-lnianych, a takie dominują w nowej kolekcji i nie są to wcale gnieciuchy. Wełna i len mają dokładnie przeciwstawne tendencje w gnieceniu i nawzajem się znoszą. Jedynie na rękawach pojawia się po kilku godzinach delikatna „harmonijka”, a tak to luzik. Natomiast marynarki bawełniano-lniane i te z czystego lnu to rzeczywiście gnieciuchy, w których widać zagniecenia po kilku ruchach w tym ubraniu. Ma to jednak swój urok i swoich zwolenników. Myślę, że ta w pełni lniana Caledonia nie będzie aż taka straszna bo 1) ma półpodszewkę, która pomaga ograniczyć gniecenie i 2) klejoną konstrukcję, która utrzyma przody w… Czytaj więcej »
Mam prawie same marynarki Mr Vintage bo są super, ale te z lnu gniotą się zawsze bo taki materiał nawet te z domieszka bawełny/wełny 40 proc nic nie daję. Wiem co mowie bo jestem stałym klientem. Uważam ze marynarki z kolacji z Mr vintage są najlepsze na rynku jeli chodzi o cenę i jakość. Będzie mi ich brakowało.
ps. Kamil J. która wg Ciebie z dodatkiem z lnu będzie się najmniej gniotła – tylko Caledonia?
Obstawiam w ciemno, że Nigeria i Atacama nie będą się zbytnio gniotły. Mają dużo wełny w składzie, która zneutralizuje gniotliwość lnu.
Tak, fresco było trudne do zgniecenia, ale to specyficzna tkanina, która dla wielu okazała się zbyt szorstka.
Z własnego doświadczenia wiem że marynarka lniana 100% nie gniecie się bardziej od zwykłej marynarki bawełnianej albo chociażby sztruksu. Myślę że to zależy od jakości lnu może jest lepszej jakości i gorszej jak bawełna
Michał, przede wszystkim należą Ci się podziękowania za te wszystkie lata z Lancerto! Swietna robota i pewnie fantastyczne doswiadczenie dla Ciebie. Gratuluje!
Podoba mi się marynarka Burgundia – mogłbyś proszę dwa słowa napisać o tym jak sądzisz bedzie sie sprawdzal ten materiał w użytkowaniu tzn len i bawełna. Przewidujesz dużo zagnieceń i „wymemłania”? Czy raczej powinna się sprawować dobrze? Wiadomo że nowe wyglądają pieknie…pytanie jak ten materiał bedzie pracował przy intensywnym użytkowaniu?
Tak, sądzę, że ten materiał będzie podatny na zagniecenia, ale taki jego urok.
No i znowu tylko rozmiarówka standardowa, bez serii dla wysokich. Przez te 5 lat tylko raz udało mi się kupić marynarkę na mój wzrost, w poprzednich edycjach musiałem obchodzić się smakiem. A jeszcze teraz wieści ze to koniec współpracy. Szkoda, tyle lat czytania Twojego bloga i książek Michale, a z produktów zostanie jedna marynarka w szafie :)
Cześć Michał, generalnie nie miałem okazji przymierzać tych marynarek.
Możesz napisać mniej więcej na jaki wzrost jest przewidziany rozmiar 46?
W Suitsupply każdy rozmiar ma też trzy odpowiedniki: normalny wzrost, krótsza i dłuższa,
co uważam za fenomenalne rozwiązanie, natomiast podejrzewam, że dla Lancerto wprowadzenie czegoś takiego
zbytnio podwyższyłoby koszty.
Najlepsza opcja to zmierzenie posiadanej już marynarki, która ma dobrą długość i porównanie z wymiarami tabeli. Trochę zależy od indywidualnych proporcji nóg i tułowia oraz akceptowanej przez siebie długości (klasycznie powinna zakrywać pośladki, ale niektórzy akceptują krótsze), niemniej dla osób mających powyżej 180 będzie raczej za krótka. Sam fakt istnienia rozmiarówki typu 46 zamiast np. 176/92 to wybór najbardziej popularnej długości, których sprzedaje się więcej niż tych na wyższy i niższy wzrost. PS. O rozmiarowzrostach były już wielokrotnie dyskusje, kolekcje L&MrV to za mała skala by to było opłacalne (pojawiły się chyba jedynie w poprzedniej wiosennej kolekcji z tropikami, obecnie… Czytaj więcej »
Panie Michale,
Żałuję, że nie udało mi się kupić marynarki Sunderkand z jednej z pańskich zimowych kolekcji.
Czy mógłby Pan polecić ciś w tym stylu? (jasnoszara jesienno-zimowa marynarka z wełnianej flaneli)
Pozdrawiam!
Jaki rozmiar nosisz?
48/50
Kuba, daj jakieś info do kontaktu. Może miałbym coś dla ciebie.
Chociaż raz mogłeś się odważyć na coś ciekawszego, wszystko na jedno kopyto od pierwszej serii, Panie Mr. Krata.
Niektórzy to nazywają spójnością i autentycznością :)
Ale z ciekawości zapytam – co masz na myśli pisząc „coś ciekawszego”?
Tak się jeszcze zastanawiam nad Vienną jako zamiennikiem Reunion dla większej rotacji i stąd moje pytanie – czy to też hopsack czy jakiś inny splot ?
Tak, to luźny hopsack.
Vienna vs Mr Chic – czy to nie prawie takie same marynarki?
Podobne, ale nie takie same. Główna różnica to tkanina. Mr Chic to była wełna z domieszką lnu, więc była bardziej podatna na zagniecenia. Vienna to 100% wełna. Druga różnica to podeszwka – Mr Chic miał pełną podszewkę, a w tej nowej jest półpodszewka.
Bardzo miło się o tych wszystkich kolekcjach czytało, mi – reprezentantowi ginącej Atlantydy ultraformalnego stylu w Polsce (administracja centralna) pozostaje w szafie niesamowity Glasgow i flanelowa błękitna Lea. Glasgow do dziś pozytywnie szokuje na schodach urzędu. Powodzenia przy następnych projektach!
Jakby pan porównał tkaninę marynarki Vienna do tej granatowej marynarki, która jest stale w ofercie Suitsupply (jeśli miał pan z nią do czynienia): https://suitsupply.com/pl-pl/men/jackets/marynarka-havana-granatowa/C1847.html ?
Nie miałem jej w ręku, ale wygląda bardzo podobnie.
Czy te koszule lniane mocno się kurczą? Bo rozważam wziąć o rozmiar większą.
Ja tego nie zauważyłem.
A czy wie ktoś gdzie aktualnie można kupić fajne z oxfordu koszule w błękitną kratkę vichy? Ewentualnie w prążki tylko oxford.
https://www.lancerto.com/pl/koszula-niebieska-w-prazek-midland-ko092220000003-niebiesk.html
https://www.poszetka.com/product-pol-6700-Bawelniana-koszula-OCBD-w-blekitny-prazek.html
https://martinandmoore.com/pl/products/koszula-ocbd-w-niebieski-prazek-889.html
Dzięki wielkie, a ta trzecia marka to warto? Bo jej nie znam, a ceny jakby niższe :-)
W tej cenie OK, ale nie jest to taka jakość jak dwie powyższe.
Pytanie moze 'z czapy’, pamietam jednak z kilku wpisow, ze byly juz takie pytania (jednak nie moge odnalezc) – gdzie moge znalezc flanelowe koszule, najlepiej jednobarwne, nie w typowa krate. Cos kojarze, ze rowniez byly takowe, w ktorejs kolekcji Lancerto. Jakies pomysly? :)
Mamy jeszcze kilka modeli:
https://www.lancerto.com/pl/koszula-siberia-ko092221000005-granat.html
https://www.lancerto.com/pl/koszula-monroe-ko092220000005-niebiesk.html
https://www.lancerto.com/pl/koszula-blekitna-el-paso-ko092220000006-niebiesk.html
Mam nową lnianą 100% Mango marynarkę od garnituru i marynarkę zwykłą lnianą też tej marki i moje wrażenia są takie że marynarka od garnituru mniej się gniecie albo jest lepszej jakości len albo jest pokryta jakimś impregnatem bo ma taki ładny połysk a marynarka nie garniturowa po kilku zgięciach łokcia widać zagniecenia
szkoda ze lancerto zdecydowalo sie pojsc w strone kiczowatych proporcji i nawet teoretycznie dobrze odszyte ciuchy (wnioskuje na podstawie zdjec z poprzednich kolekcji i zakladam ze rozmiarowka jest ta sama) prezentuje na czlowieku u ktorego te ciuchy wygladaja jak po mlodszym bracie. uwazam, ze te zdjecia to najwiekszy strzal w kolano i szkoda ze w taki sposob lancerto zegna sie ze swoja linia „premium”. kiedys nawet dalem sie przekonac, ze to perelka wsrod polskich firm, ale po wizycie w salonie i zobaczeniu regularnych kolekcji lancertwo, stwierdzam ze to marka jedna z wielu takich samych na naszym rynku. zycze wszystkiego dobrego… Czytaj więcej »
Michale, czy mógłbyś zdradzić, skąd wziąć materiał na lnianą koszule? Moja mama jest świetną krawcową, ale nie wiem gdzie kupić len.
Pozdrawiam
Marek
Niestety nie będzie to łatwe. Jeszcze tkaniny płaszczowe, marynarkowe i marynarkowe można bez większych problemów kupić w ilościach detalicznych, tak koszulowe, a szczególnie lniane, będzie trudno w Polsce. Spróbuj napisać do Loom 10 (https://www.instagram.com/loom10com/), może będą mieć coś na sprzedaż.
Dzięki!
Dobrze, że te button downy mają „normalne” zapiniania guziczków przy kołnierzyku. Ten patenz z którejś z poprzedniej kolekcji, w którym trzebe było „wpinać się” z guziczkiem w szczelinę ukrytą pod kołnierzykiem to był jakiś dramat.
Panie Michale orientuje się Pan kiedy będzie dostępna marynarka Caledonia? Czekam z niecierpliwością ?
Niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć. Miałem informację, że miała być w czerwcu.
Wszystkie bardzo ładne, ale wiąż jestem zawiedziony brakiem rozmiaru 44 w marynarkach casualowych. Czy naprawdę chodzi tu o brak zainteresowania takim rozmiarem? Bo wydaje mi się, że jest odwrotnie ? sporo niskich facetów o drobnej budowie ciała chciałoby się ubrać dobrze, ale nie może, bo nie ma dla nich produktów. A duże rozmiary zawsze lądują potem w wyprzedażach, bo się nie sprzedają do końca. Byłem ostatnio w Lancerto, to zaproponowano mi szycie marynarki na miarę za ok. 1500 zł. Czy ja naprawdę muszę tyle płacić za marynarkę, która za chwilę może mi się nie podobać lub nie pasować, podczas gdy… Czytaj więcej »
Panie Michale, wie Pan coś więcej o tym kiedy w końcu marynarki będą dostępne? Zaraz będą dwa miesiące od premiery kolekcji i nadal nie można ich kupić.
Napisałem do osób decyzyjnych. Myślę, że jutro będę miał informację.
Niestety nie otrzymałem precyzyjnej informacji. Nikt nic nie wie. Szwalnia z usług której korzysta Lancerto po raz kolejny nie wywiązuje się z terminu.
Gdzie jest Atacama? Była „wkrótce w sprzedaży”, a teraz całkiem zniknęła. :<
Szkoda że Vienny nie ma na wysoki wzrost.
W sumie widzę, jeszcze inny klasyk Omaha. Jej też nie ma na wysoki wzrost.
Jeśli chodzi o marynarki to chyba nie było dostępnych na wysoki wzrost w tej kolekcji. Natomiast model ma 190 cm i są one ewidentnie za krótkie a i reszta proporcji przez to kuleje. Trochę sytuacja kuriozalna ponieważ ogólnie te marynarki mają bardzo klasyczne proporcje co jest mało widoczne przez rozmiar modela.
W sumie podobny problem jest z kamizelkami – widać szlufki i pasek (z tyłu). Ale tutaj można było zatuszować problem przez zastosowanie spodni z wysokim stanem.
Pisałeś gdzieś, że jeszcze cztery „zaległe” marynarki będą miały premierę tej wiosny. Czy wiadomo kiedy to nastąpi i czy będą w rozmiarze 106?
Rozmiaru 106 na pewno nie będzie. Jeśli chodzi o terminy, to czekam na potwierdzenie.
[…] temu ogłaszałem, że projekt o nazwie Lancerto & Mr. Vintage dobiegł końca, a kolekcja wiosna lato 2022 miała być naszą ostatnią i rzeczywiście takie […]