Mam w swoim komputerze taki folder w którym trzymam teksty blogowe, które kiedyś zacząłem pisać i nie dokończyłem. O jednym z nich przypomniałem sobie tydzień temu, gdy w mediach pojawiła się informacja o śmierci Shinzo Abe, byłego premiera Japonii, który został postrzelony na spotkaniu z wyborcami i zmarł kilka godzin później. Zacząłem pisać ten tekst dwa lata temu i nie skończyłem go, ale kilka dni temu uznałem, że warto to zrobić.
A dlaczego w ogóle postać premiera Japonii mnie zainteresowała? Bo w mojej ocenie był to jeden najlepiej ubranych polityków na świecie i dlatego postanowiłem wtedy zrobić analizę jego stylu. Dokończyłem ją dzisiaj.

Mam wrażenie, że wśród współczesnych polityków i głów państw trudno wskazać osoby, które można uznać za wzorce elegancji i dobrego stylu. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale wydaje mi się, że obecnie ciężko wymienić polityków, którzy potrafią się nosić zgodnie z zasadami konserwatywnego dress code’u, a przy tym potrafią przemycić własny styl. Zazwyczaj jest to po prostu standardowe zestawy składające się z ciemnego garnituru (zazwyczaj granat), białej koszuli, czarnych półbutów i stonowanego krawata. Tak właśnie wygląda 90% polityków. Oczywiście nie ma nic złego w takich zestawach, ale jak to w męskiej elegancji – diabeł tkwi w szczegółach. A z tym u polityków bywa różnie. Zbyt długie spodnie, niestarannie zawiązane krawaty, za luźne marynarki – to niestety częsty widok u topowych nazwisk ze świata polityki, zarówno krajowej, jak i światowej.
Ale jak wspomniałem, w tym środowisku zdarzają się też nieliczne wyjątki, których styl może być inspiracją dla pasjonatów męskiej klasyki. Taką osobą był niewątpliwie Shinzo Abe. Już kilka lat temu zwróciłem uwagę na to jak się ubiera jako premier Japonii, bo choć nigdy nie były to jakieś zapadające w pamięć stylizacje (trudno o to, gdy mowa o konserwatywnym dress codzie), to i tak pozytywnie wybijały się na tle innych przywódców i polityków. Najlepiej widać to na zdjęciach, gdzie obok Shinzo Abe stoją inni politycy. Zobaczcie chociażby zdjęcie z Emanuelem Macronem albo Donaldem Trumpem.





Takich zdjęć można znaleźć znacznie więcej i niemal zawsze zobaczycie na nich premiera Japonii ubranego mega poprawnie. Odpowiednio pod względem kolorów, dodatków, rozmiarów i stopnia formalności. No jest prawie idealnie, można się jedynie przyczepić zbyt masywnych zegarków i czasem zastępowania półbutów loafersami.

To taki wzorzec konserwatywnego dress code’u, których mam wrażenie, że jest coraz mniej w życiu publicznym. Bo nie miałbym problemu ze wskazaniem świetnie ubranych garniturowców, ale byłyby to głównie osoby związane ze światem mody, biznesu i dizajnu. To mężczyźni, którzy na co dzień noszą garnitury, choć wcale nie muszą.
Dużo trudniej takie osoby wskazać wśród postaci publicznych, które muszą nosić garnitur ze względu na zajmowane stanowisko, czyli niekoniecznie dlatego, że to lubią. Premier Japonii był jednym z nielicznych polityków, który rzeczywiście niemal zawsze wyglądał nienagannie i stylowo, co w tym środowisku jest rzadkością w ostatnich latach.


To spróbujmy przeanalizować poszczególne składowe, które wpływają na tak pozytywną ocenę wizerunku Shinzo Abe. Zacznę od jego garniturów.
W przypadku głów państw i polityków bardzo często jest tak, że przywiązani są do jednego typu garnituru, bez względu na okazję, miejsce i porę dnia. Najczęściej jest to jednorzędowy granat, który na co dzień nosi pewnie ponad 70% polityków. W przypadku Shinzo Abe też był to najczęstszy wybór jeśli chodzi o garnitury, ale nie jedyny. Premier Japonii chętnie nosił także garnitury szare, a granat pojawiał się też w wersji w prążek – to z kolei bardzo rzadko spotykany detal wśród polityków. Być może wynika to z tego, że garnitury w prążek kojarzone są z biznesem, a politycy raczej nie chcą być kojarzeni z tym środowiskiem, wolą pozostawać neutralni, także pod względem ubioru.




Garnitury Shinzo Abe nigdy nie były ani przesadnie dopasowane ani przesadnie luźne. Po prostu są w sam raz dla faceta w dojrzałym wieku, którego ubiór ma być rodzajem ramy, a osoba nosząca go jest obrazem. Jak to działa w praktyce? No właśnie tak, jak z dobrze oprawionym obrazem/grafiką. Niespecjalnie zwracamy uwagę na jego ramę, ale bez tej ramy obraz nie wyglądałby tak efektownie. Tak samo jest z ubiorem opartym na zasadach klasycznej elegancji. Patrząc na daną osobę nie zastanawiamy się szczególnie nad jej ubiorem, rozmiarem, kolorami, ale jednocześnie ubiór ten buduje w naszych oczach dobre wrażenie o osobie noszącej go i nie odciąga uwagi od twarzy.
Podobnie jest z koszulami premiera Japonii. Są po prostu do bólu poprawne i nie ma się tam czego przyczepić. Nic nie odstaje, nic nie odciąga uwagi, wyłogi mają prawidłową długość i kąt rozwarcia. Taka powinna być idealna koszula garniturowa – ma być niemal niewidzialna. Zarówno w koszulach, jak i garniturach premiera Shinzo Abe widać ich wysoką jakość. Porządne tkaniny, bardzo dobre dopasowanie – te detale wprawne oko dostrzeże od razu. Raczej na pewno są to ubrania szyte na miarę.


Jeśli chodzi o dodatki, to warto zatrzymać się przy krawatach, bo w mojej ocenie one są takim papierkiem lakmusowym poziomu zaawansowania danej osoby. Krawat idealnie pokazuje czy ktoś wie o co chodzi w temacie męskiej elegancji i nosi je z przyjemnością, czy z przymusu. Niedociągnięty krawat, niestarannie zawiązany węzeł, niskojakościowy krawat, źle dobrany kolor – to częsty widok nawet u topowych polityków. Krawaty premiera Japonii prawie zawsze były świetnie dobrane pod względem kolorów, szerokości i jakości. A do tego bardzo starannie zawiązane węzłem symetrycznym. Najczęściej były to krawaty pułkowe (w skośne prążki i pasy) oraz w drobne symetryczne wzory. Shinzo Abe nie unikał także nietypowych kolorów. A co z poszetką? No cóż, przyzwyczaiłem się już do tego, że politycy jej unikają, więc nie ma o czym dyskutować :)


Połączenie tych wszystkich elementów sprawia, że Shinzo Abe powinien być zapamiętany jako jeden z najlepiej ubranych polityków ze światowej czołówki. A przy tej okazji warto wspomnieć, że w tamtej części świata nie brakuje świetnie ubranych mężczyzn. Wspominam o tym dlatego, że w rankingach najlepiej ubranych facetów najczęściej wymienia się Włochów, Brytyjczyków, Skandynawów, Amerykanów, a Azja jest jakby pomijana, a to błąd, bo Korea Południowa, Japonia, Chiny to rynki na których nie brakuje pasjonatów mody męskiej i bez wątpienia jest to styl wart uwagi dla osób ceniących sobie stonowaną klasykę, ale nie tak konserwatywną jak brytyjska.



A kiedy jakiś normalny wpis ze stylizacją? Ostatnio był na początku roku :(
Postaram się nadrobić w najbliższym czasie.
Nie sposób zauważyć.
Dzień dobry.
Widzę, że Premier Japonii siedząc ma zapiętą marynarkę. Byłam przekonana, że siadając należy ją rozpiąć. Zapiać za każdym razem jak mężczyzna wstaje.
Jak powinno się postępować?
Teoretycznie tak, ale…
Moim zdaniem wiele zależy od tego w jaki sposób siadamy i jak wtedy układa się marynarka. Gdy siadamy za stołem/biurkiem, to wtedy najlepiej rozpiąć marynarkę, bo blat i tak zasłoni dolną część ciała. Na zdjęciu z Trumpem widać, że tego stołu nie ma i wtedy rozpięcie marynarki może odsłaniać mało estetyczną cześć ciała (naprężona koszula, odsłonięty brzuch i krocze). Ja w takiej sytuacji nie rozpinam marynarki, o ile układa się ona poprawnie na klapach.
krocze mało estetyczne ? hmm….współczuję.
Jestem pewny, ze ty jestes koneserem meskiego krocza, ale zrozum, ze nie wszyscy sa tacy sami :)
Facet miał taką poczciwą twarz uczciwego człowieka. Jeżeli w ogóle po twarzy można to poznać ?
Drogi Michale, nie masz wrażenia, że nie powinno się łączyć kropek z paskami? Tj. wzorów, które są całkowicie różne. Obserwuję, że niestety zdarza się to dosyć często. Na jednym zdjęciu Shinzo ma krawat w kropki i marynarkę w pasy – choć jego styl oceniam bardzo dobrze, to na tym jednym zdjęciu ten zestaw bardzo się (IMO) gryzie.
Można, jak najbardziej. Nawet więcej wzorów jeśli ktoś wie jak to robić i podoba mu się to.
Trzeba pamiętać o tym, by skala wzorów była różna np. drobne prążki na koszuli i duży wzór na krawacie albo duża krata na marynarce i drobny wzór na krawacie.
Jeszcze jak!
Odnośnie masywnych zegarków premiera Abe, to był to celowy i bardzo świadomy wybór. Premier Abe (a raczej to co nosił na nadgarstku) było zauważane w wąskim światku miłośników zegarków. Abe bardzo często wybierał produkty japońskie ? zarówno te masowe (Seiko), jak i ?rzemieślnicze?.
https://www.fratellowatches.com/prime-minister-shinzo-abe-wears-a-minase-divido/#gref
https://timeandtidewatches.com/need-know-guide-minase-watches-japanese-prime-ministers-choice-hand-crafted-wristwear/
Seiko ma także linie luksusowych zegarków sprzedawanych pod marką Grand Seiko. Są to bardzo poważane produkty i uznawane za prestiżowe także wśród kolekcjonerów marek szwajcarskich.
Barack Obama (ostatnie zdjęcie), też był świetnie ubranym prezydentem.
A Joe Biden jest.
Obama miał za długie spodnie zawsze.
był ubrany dokładnie tak samo – garnitur, koszula, buty. Klon. Tylko rasą sie różnił.
Wrzucę łyżkę dziegciu: mankiety koszul nie wystawały spod marynarki. A poza tym zgoda.
Teraz ja na to patrzę to nawet lepiej wygląda jak nie wystają. Wystająca koszula wygląda niechlujnie.
Wydaje mi się, że poza standardową alergią polityków na poszetki, w przypadku p. Abe ich brak jest równoważony wpinkami w klapie marynarki. A ponieważ czasami wpinek były trzy sztuki, dodanie do tego zestawu jeszcze poszetki nie wyglądałoby dobrze. Zastanawia mnie natomiast całkowity brak marynarek dwurzędowych (przynajmniej na zdjęciach we wpisie). Może chodziło o to, że dwurzędówki nie wybaczają mankamentów sylwetki?
A tak swoją drogą, to moim zdaniem p. Macron wyglądał przy p. Abe jak chłystek z korporacji.
Dwurzędówki dzisiaj się tak wyróżniają, że ktoś kto unika poszetek raczej unika też dwurzędówek
Tyle pieniędzy a na ortodontę nie starczyło ??
Proponuję jako temat kolejnego wpisu w tej konwencji „Analiza (r)ewolucji stylu ubioru na przykładzie Radosława Majdana” :-)
Panie Michale i komentujący: kupiłem ostatnio na Zalando Lounge buty boat shoes CLASSIC BOAT 2 EYE w swoim „normalnym” rozmiarze. Wydają się trochę luźne, a po mocnym zasznurowaniu są OK. Czy rozmiarówka jest zaniżona lub zawyżona, a może tak ma być? Autor bloga pisał kiedyś „U mnie wychodzi +1,5 rozmiaru, czyli jeśli z większości marek noszę 8,5-9, to z Timberlanda biorę rozmiar 10/44” (https://mrvintage.pl/2017/07/noszoneocenione-osmioletnie-buty-zeglarskie-timberland.html)/
umówmy się : garnitur + koszula + buty to nie jest styl. Chyba , ze styl klona. Swój styl mozna wypracować nosząc połączenia rzeczy szokująco ale ładnie, nowatorsko ale przyjemnie dla oka. Świat jest pełen pajacyków w garniturach+koszula+buty+krawat – i to nie jest styl tylko co najwyżęj mieszanie kolorów. Swój styl to ma np. Madonna ;) albo nawet taki MIchał Szpak albo wokalista AC/DC a nie politycy z fabryki klonów.
Wiele się jeszcze musisz nauczyć, Andrzejku. Może do tego czasu nie komentuj?