Jak co roku, na początku stycznia zapraszam was do lektury artykułu w którym podsumowuję najciekawsze wydarzenia związane z modą męską, głównie te z rodzimego podwórka.
Rok 2023 nie był łatwy dla większości marek. Inflacja osiągnęła takie wartości, że wielu klientów ograniczyło zakupy odzieży, butów i dodatków lub przerzuciła się na tańsze alternatywy – segment fast fashion i zakupy z drugiej ręki (z serwisu Vinted korzysta w Polsce ponad 6 mln osób). To spowodowało, że wiele firm nie osiągnęło zakładanych przychodów, a dodatkowym ciosem była też ciepła jesień, która spowodowała, że najlepsze miesiące w tej branży, czyli wrzesień, październik i listopad, wcale nie były tak dobre, jak zakładano. Co jeszcze zapamiętam z z minionego roku? Zobaczcie.
CICHY LUKSUS
Cichy luksus (ang. quiet luxury) był w minionym roku odmieniany przez wszystkie przypadki i niewątpliwie był jednym z najpopularniejszych trendów minionego roku. Przy czym nie jest to jakieś nowe zjawisko, bo takie marki i produktu istniały znacznie wcześniej, ale to właśnie w ostatnich miesiącach bardziej pożądana stała się ta cichsza strona luksusu, a nie ta pełna blichtru, logotypów i pozornej klasy. Jest to trochę powrót do dawnych korzeni prawdziwego luksusu, który był elitarny, dyskretny, ponadczasowy i oczywiście o ponadprzeciętnej jakości. Są to marki i produkty, które bardziej zachwycają jakością surowców, detalami, prostą formą, a nie nachalną stylistyką, która bije po oczach luksusem.
Jako głównych przedstawicieli tego nurtu wymienia się takie marki jak: Brunello Cucinelli, Loro Piana, Zegna, Berluti, Canali, Brioni, The Row, Ralph Lauren Purple Label, Dunhill. Najlepszym przykładem rosnącej popularności segmentu quiet luxury jest włoska marka Brunello Cucinelli, która od kilku lat notuje dwucyfrowe wzrosty sprzedaży rok do roku.
Trend na cichy luksus błyskawicznie podchwyciły też marki popularne/sieciowe, które co prawda luksusu swoim klientom nie mogą dać (to jednak nie ta klasa surowców), ale przynajmniej próbują kopiować stylistykę, sposób łączenia ubrań w kampaniach i ogólną estetykę tego zjawiska. Jeśli chcecie się w ten temat bardziej zagłębić, to przypominam mój kwietniowy artykuł o cichym luksusie.
PRÓCHNIK REAKTYWACJA
Próchnik to jedna z najstarszych i najbardziej rozpoznawalnych polskich marek odzieżowych. Ostatnie lata były dla tej firmy burzliwe i doprowadziły do upadłości w roku 2018, czyli dokładnie w 70. rocznicę powstania.
Na kilka lat marka ta trafiła w ręce syndyka, który kilkukrotnie bezskutecznie próbował sprzedać Próchnika i dopiero w roku 2022 przetarg zakończył się sukcesem. Prawa do marki kupiła polska spółka G8 S.A. do której należy również marka Lancerto. Już po kilku miesiącach od tej transakcji pojawiły się pierwsze produkty z nowym logo. Można je było kupić poprzez Allegro i Modivo, ale dopiero jesienią 2023 oficjalnie uruchomiono sklep internetowy prochnik.pl i zaprezentowano nową odsłonę Próchnika.
Marka chce stawiać przede wszystkim na okrycia wierzchnie, choć inne kategorie produktowe też będą rozwijane. O planach na nowych właścicieli Próchnika możecie przeczytać w wywiadzie z Tomaszem Ciąpałą, który opublikowałem tu w październiku.
POSZETKA WRACA DO KORZENI
Miniony rok przyniósł wiele zmian u katowickiej marki POSZETKA, która przez kilkanaście lat zdobyła sobie wielu wiernych fanów w Polsce i na świecie. Asia i Tomek, czyli założyciele tej marki poinformowali we wrześniu, że chcą wrócić do swoich korzeni, czyli produktów szytych lokalnie, w małych seriach i nie idąc z cenami w półkę luksusową, co w ostatnich sezonach wywoływało niezadowolenie u części klientów. Te wyższe ceny i mocne poszerzanie kolekcji ubraniowych wynikały z dynamicznego rozwoju marki w innych miastach (uruchomiono butiki w Krakowie, Wrocławiu i Warszawie) i chęci nieustannego wzrostu. Asia i Tomek uznali, że to jednak nie jest kierunek w którym chcą iść i jesienią rozstali się ze swoim dotychczasowym wspólnikiem, który przejął butiki w Krakowie, Wrocławiu i Warszawie.
Kolekcja jesień-zima 2023 była pierwszym etapem zapowiadanych zmian, a jedną z jej części był projekt o nazwie „Baltic”, którego jestem współautorem. Koncepcję limitowanej kolekcji przygotowałem w maju, więc czasu były bardzo mało na jej realizację, ale uważam, że udało się to znakomicie zrealizować, co zresztą potwierdzają opinie internautów i klientów. Mogę już oficjalnie zdradzić, że w tym roku szykujemy kontynuację tego projektu i w maju premierę będzie miała letnia edycja kolekcji bałtyckiej.
HERSE – NOWA-STARA MARKA NA POLSKIM RYNKU
Wspomniałem o tym, że „poszetkowe” lokalizacje poza Katowicami przejął Paweł Bober, były wspólnik Asi i Tomka, a w ich miejscu uruchomił coś zupełnie nowego. To marka Herse 1868, która ma ambicje być polskim luksusowym domem mody. Choć cały koncept zbudowany jest od zera, to sama nazwa Herse ma bogatą historię sięgającą roku 1868. To wtedy swoją działalność handlową w branży odzieżowo-tekstylnej rozpoczął Bogusław Herse. Tak powstał pierwszy polski dom mody, który z dużym rozmachem działał w Warszawie aż do roku 1936. Później na wiele dekad marka ta zniknęła z rynku, a teraz powraca jako wspólne przedsięwzięcie wspomnianego Pawła Bobera oraz Jana Górskiego, który jest potomkiem Bogusława Herse.
Marka chce ubierać panów i panie. W ofercie dostępne są kolekcje gotowe oraz szycie na zamówienie. Odzież jest szyta w Azji i w Polsce. Ceny do niskich nie należą. Za koszulę z wieszaka trzeba zapłacić od 699 do 999 zł, płaszcze to wydatek od 3299 do 7999 zł, a krawat od 549 zł do 1049 zł. Pełną ofertę możecie zobaczyć tutaj. Uważam, że utrzymanie tak drogiej marki na naszym rynku będzie szalenie trudne, bo to już jest półka cenowa na której jest wiele znakomitych marek europejskich o długiej historii i rozpoznawalności, ale trzymam kciuki za powodzenie tego projektu.
WŁAŚCICIEL „GRZEŚKÓW” PRZEJMUJE VISTULĘ
Miniony rok przyniósł sporo zmian w grupie VRG (Vistula, Bytom, Wólczanka, Deni Cler, W.Kruk), a główną przyczyną były niezadowalające wyniki sprzedaży części odzieżowej tej spółki (spadki nawet o jedną czwartą rok do roku).
W połowie minionego roku ogłoszono strategię na lata 2023-2025, która już jest realizowana. Szczegółowo omawiałem ją tutaj, ale w dużym skrócie spółka planuje: dokonać wyraźniejszego podziału grup docelowych Vistuli oraz Bytomia; mocno rozwinąć kolekcje damskie; uczynić z Wólczanki pełnoprawną markę modową, a nie tylko koszulową. Jeśli chodzi o tę ostatnią deklarację, to warto odnotować, że w minionym roku uruchomiono nową markę o nazwie WELL, która ma z kolei przyciągnąć do Wólczanki młodszych klientów, więc jest to produkt dość tani i casualowy.
Ciekawą zmianą formalną, jaka nastąpiła w VRG na przełomie listopada i grudnia, była zmiana na fotelu prezesa. Janusza Płocicę zastąpił Mateusz Kolański, syn Jana Kolańskiego, założyciela holdingu Colian do którego należy m.in. marka wafelków „Grześki”.
Colian od jakiegoś czasu był udziałowcem VRG i stopniowo zwiększał zaangażowanie w grupę modową. W sierpniu 2023 dokupili pakiet akcji, który de facto pozwolił na przejęcie kontroli nad VRG. Czy będzie słodko? Ten rok to pewnie pokaże, bo 2023 był niezbyt udany dla części modowej, a bilans całej spółki mocno poprawiły wyniki sprzedaży sieci jubilerskiej W.Kruk.
BYTOM & JIMEK
W poprzednim akapicie wspomniałem o tym, że grupa VRG zapowiedziała zmiany w pozycjonowaniu marek Vistula i Bytom. Vistula ma być mniej formalna i nieco młodsza, a Bytom ma się kojarzyć z krawiectwem i klasyką. I dlatego trochę zadziwiająca była zaprezentowana w październiku kolekcja BYTOM x JIMEK, powstała w ramach współpracy z kompozytorem Radzimirem Dębskim, która moim zdaniem bardziej pasowała do Vistuli, choć muszę przyznać, że ostatecznie wyszedł z tego bardzo ciekawy projekt.
Nie do końca jest to moja estetyka, ale całość jest bardzo spójna, konsekwentna i rzeczywiście wnosząca coś nowego do marki Bytom. Moim zdaniem marketingowo jest to jeden z najciekawszych projektów polskiej branży odzieżowej minionego roku. A sama kolekcja chyba dobrze się sprzedała, bo części modeli już nie widzę w sklepie internetowym. To co zostało, można zobaczyć tutaj.
LAVARD – POCZĄTEK DUŻYCH ZMIAN
LAVARD to rodzinna marka z Podhala, która działa na polskim rynku od ponad dwudziestu lat, ale korzenie tej firmy sięgają lat 70 ubiegłego wieku. Przez wiele lat specjalizowali się w okryciach wierzchnich (jako marka Gamatex), ale już jako LAVARD poszerzyli ofertę o garnitury, marynarki, koszule i wiele innych. Nigdy nie była to tak popularna marka jak Vistula czy Bytom, ale od wielu lat mają swoich wiernych klientów, a szeroka sieć dystrybucji sprawia, że jest to mocny gracz na rodzimym rynku eleganckiej mody męskiej.
Ostatnie lata nie były najlepsze dla tej firmy (restrukturyzacja oraz afera z nieprawidłowościami w oznaczaniu składów surowcowych ubrań), ale od kilkunastu miesięcy wewnątrz firmy prowadzone są intensywne zmiany, które mają zrepozycjonować LAVARD i wprowadzić tę markę na nowe tory.
Za zmiany te odpowiedzialny jest Michał Wójcik, były prezes Vistuli, Bytomia i grupy VRG, który w minionym roku oficjalnie dołączył do LAVARD jako doradca zarządu. W nowym zespole są też inne nazwiska, które wcześniej tworzyły wizerunek konkurencyjnych marek. To m.in. dyrektor kreatywna Iza Cichocka-Mycek (wcześniej główna projektantka Vistuli, Bytomia i Ochnika), Rafał Czapul (kiedyś projektant Vistuli, Próchnika i Rage Age) oraz Anna Paczkowska (przez wiele lat odpowiedzialna za marketing Bytomia).
Zmiany wizerunkowe można było już zauważyć przy okazji premiery ostatniej kolekcji jesienno-zimowej. To m.in. nowy logotyp, nowa szata graficzna sklepu internetowego, nowy sposób prezentacji towaru i oczywiście nowa stylistyka kolekcji – bardziej minimalistyczna, nowoczesna, mniej formalna, jakościowa. Ciekawym projektem była także kolekcja kapsułkowa LAVARD x Tamara Łempicka, która inspirowana jest twórczością tej słynnej malarki i stylistyką Art Deco.
Zapowiada się ciekawie i warto obserwować kolejne zmiany w LAVARD.
TATUUM REZYGNUJE Z KOLEKCJI MĘSKICH
Marka Tatuum kiedyś była jedną z moich ulubionych. Pamiętam, że jeszcze jako biedny student zawsze zaglądałem do ich krakowskiego sklepu przy Rynku Głównym, gdzie dwa razy do roku organizowano mega wyprzedaż z rabatami nawet 80%. Za 50-70 zł można było wtedy kupić super koszule, spodnie, swetry. Ich znakiem rozpoznawczym był wtedy len, który rzeczywiście był świetnej jakości.
Później Tatuum odeszło trochę od jakości premium i poszli w rywalizację z dużymi sieciówkami, co moim zdaniem nie było dobrą decyzją, bo ucierpiał na tym ich rozpoznawalny styl i oczywiście jakość. Ale nadal można było tam kupić niezłe basicowe rzeczy.
Niestety mężczyźni już nie będą mogli tam robić zakupów dla siebie, bo w minionym roku marka Tatuum po cichu wycofała się z męskiej kolekcji i obecnie w ich sklepie stacjonarnym można znaleźć tylko produkty ze starszych kolekcji i kilkanaście modeli z limitowanej kolekcji z Misiem Uszatkiem (to zapewne było wcześniej zakontraktowane). Wielka szkoda, bo moim zdaniem była to marka, która mogłaby być takim polskim Marc O’Polo.
RESERVED ZADEBIUTOWAŁO WE WŁOSZECH
LPP jest największą polską spółką odzieżową, która z powodzeniem radzi sobie również w Europie, ale dotychczas była to głównie Europa Środkowo-Wschodnia. Europa Zachodnia jest znacznie trudniejszym rynkiem, ale powoli i tam się pojawiają sklepy marek z portfolio LPP.
Warto odnotować, że w roku 2023 w Londynie otworzono trzy nowe sklepy marki Reserved (dotychczas był jeden), ale najbardziej prestiżowym wydarzeniem minionego roku było uruchomienie pierwszego salonu Reserved we Włoszech i to nie byle gdzie, bo w Mediolanie, przy prestiżowej ulicy Corso Vittorio Emanuele II.
WYROKI ZA FAŁSZOWANIE SKŁADÓW SUROWCOWYCH UBRAŃ
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta poinformował w listopadzie, że wygrał w sądzie z właścicielem marki odzieżowej Kubenz. Oznacza to, że Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów potwierdził zarzuty UOKiK wobec właściciela tej firmy i podtrzymał sankcję nałożoną przez prezesa UOKiK w wysokości 962 068 zł.
Za co? Za fałszowanie składu odzieży męskiej. To finał sprawy z roku 2022 o której informowałem w swoich kanałach na bieżąco. Badania laboratoryjne wykazały wtedy, że marki Kubenz, Recman i Dastan Logistics wprowadzały konsumentów w błąd i sprzedawały błędnie oznakowane produkty. Na przykład poliestrowe garnitury i marynarki były opisane jako wełniane.
W związku z tymi nieprawidłowościami w marcu 2022 prezes UOKiK Tomasz Chróstny nałożył kary finansowe odpowiednio: Kubenz 962 068 zł, Recman 1 105 428 zł, Dastan Logistics 42 930 zł. Firmy te miały możliwość odwołać się od tej decyzji i to uczyniły.
Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oddalił w całości odwołanie firmy Kubenz, więc za swoje oszustwa firma ta musi zapłacić prawie MILION złotych.
Przykład oszustwa, które wyszło:
Garnitur Kubenz:
Na etykiecie 80% wełna, 20% poliester, podszewka 100% wiskoza. Badania laboratoryjne: 80,3% poliestru, 19,7% wiskozy, podszewka całkowicie z poliestru.
Wcześniej Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów utrzymał karę Prezesa UOKiK nałożoną na firmę Recman, która również naruszała zbiorowe interesy konsumentów podając niezgodny z prawdą skład odzieży. Tu do zapłaty jest ponad milion złotych.
Przypomnę, że tak dotkliwe kary pojawiły się w tej branży po moich publikacjach na blogu i w social mediach, które zacząłem publikować w roku 2020.
SZTUCZNA INTELIGENCJA WCHODZI DO MODY
Sztuczna inteligencja była jednym z najpopularniejszych zjawisk minionego roku i coraz chętniej korzystają z niej również marki odzieżowe. I to nie tylko do obsługi klienta (np. live chat na stronie internetowej), ale też do tworzenia reklam, a nawet kolekcji.
Kampanie z udziałem grafik i filmów generowanych przez sztuczną inteligencję zaprezentowały w minionym roku m.in. marki Suitsupply, Casablanca, Jacquemus. W tym roku na pewno będzie tego jeszcze więcej. Jakiś czas temu oglądałem prezentację dotyczącą wspomnianej kampanii Suitsupply. Jej twórcy wyliczyli, że produkcja materiałów do kampanii reklamowej z udziałem sztucznej inteligencji kosztowała ich 30 tys euro, podczas gdy za standardową sesję musieliby zapłacić 500 tys euro. Korzyści są oczywiste.
UPADŁOŚCI DUŻYCH GRACZY
Miniony rok nie był łatwy dla branży odzieżowej, szczególnie tej ze średniej półki cenowej. Jako główne przyczyny słabych wyników wymienia się gorsze nastroje konsumenckie spowodowane szalejącą inflacją (klienci wstrzymywali się z zakupem ubrań) oraz ciepła jesień (bardzo słaba sprzedaż okryć wierzchnich). Doprowadziło to do upadłości kilkunastu dużych graczy z rynku międzynarodowego, m.in. właściciela niemieckiej sieci Peek & Cloppenburg. Firma ta działa również w Polsce (10 sklepów), ale podobno polski oddział radzi sobie dobrze i nie ma zagrożenia likwidacji polskich sklepów.
Ogromne problemy finansowe miał też Farfetch – gigant internetowy, która skupia się na sprzedaży mody luksusowej w internecie. W minionym roku wykazywali prawie miliardowe zadłużenie i groziła im upadłość. Ostatecznie przejął ich koreański koncern Coupang.
TOM FORD OPUŚCIŁ MARKĘ TOM FORD
Pod koniec 2022 roku amerykański projektant Tom Ford ogłosił, że sprzedał swoje udziały w marce którą tworzył przez kilkanaście lat. Markę przejął koncern kosmetyczny Estee Lauder. Wartość transakcji to podobno 2,8 mld dolarów. Początkowo podawano, że Ford ma pozostać w firmie, choć już nie jako właściciel, a doradca kreatywny, ale w kwietniu 2023 roku ogłoszono, że Tom Ford definitywnie wycofuje się z marki Tom Ford.
A wy, co najbardziej zapamiętacie z minionego roku, jeśli chodzi o branżę odzieżową?
Dla mnie najciekawszym wydarzeniem był powrót do korzeni Poszetki i powstanie Herse. Mam nadzieję że z tego podziału wyjdzie coś dobrego na naszym polskim rynku.
Ale Herse wróciło na rynek już kilka lat temu. Ja dla firmy kupowałem u nich prezenty dla klientów mniej więcej ok. 2017 roku. Wtedy w ofercie mieli wyłącznie krawaty i szale (damskie i męskie).
Tak, gdzieś czytałem, że pan Jan Górski miał taką działalność (jeszcze jako inna spółka), ale w materiałach prasowych nie wspominają o tym i komunikują to jako kontynuację tej działalności z XIX i XX wieku, czyli jako luksusowy dom mody
A właściciel w ogóle coś ma wspólnego z tamtą działalnością?
Z tego co wyczytałem, to jest prawnukiem założyciela Herse:
https://www.forbes.pl/biznes/herse-historia-domu-mody-i-reaktywacja-marki/grmlxrm
Zatem poproszę w letniej odsłonie Baltic o lnianą kurtkę Safari? ale nie oliwkową ;-)
Jeśli byłby to jakiś nowy, ciekawy kolor (inny niż Poszetka już miała w swoich kolekcjach) to trzeba będzie uruchomić swoje konto typu zaskórniak:)
Tak czy owak – powodzenia dla całego projektu.
Pozdrawiam.
Panie Michale, czy w letniej kolekcji pojawią się jakieś fajne marynarki ;p ? Co do Vistuli zmiany oceniam na minus, od roku prawie przestałem tam kupować, stylistyka 3 kolorów, ciągle tylko granat, beż i czarny i do tego wszędzie dodają minimum 30 procent poliestru. Nie da się tam już kupić marynarki casualowej ze 100 procent wełny. Kampania reklamowa też bez sensu, jakiś model akrobata z instagrama nie jest kimś kto mógłby mnie przekonać do zakupów. W sumie to kolekcja kobieca w Vistuli wygląda obecnie lepiej niż męska.
Marynarki nie przewidujemy, ale będzie 1 model safari z lnu i jedna koszula wierzchnia z bawełny seersucker.
Szkoda ale na kolekcję i tak czekam. Będzie trzeba zatem kupić jeszcze jakaś letnią marynarkę która pozostała w Lancerto :p
Przecież są (i na pewno wciąż będą) marynarki w Poszetce, poza kolekcją Bałtyk ;)
2K albo i więcej za marynarkę z regularnej kolekcji Poszetki to trochę za dużo moim zdaniem, jakkolwiek nie wątpię w ich wysoką jakość ;)
Myślisz, że w kolekcji Baltic byłaby tańsza?
Jaki kolor safari? Seersucker klasycznie biało niebieski czy zaszalejecie np. z zielono białym lub czerwonym lub różowym?
Nie będę jeszcze zdradzać, ale jesteś blisko :)
To co opisałeś, to nie jest specyfika tylko polskich marek, lecz na całym świecie mniej więcej tak to wygląda.
Mango jest podobne do Massimo Dutti, BOSS do Joop, a TM Lewin do Charles Tyrwhitt. I takich przykładów jest znacznie więcej :)
W kwestii Vistuli i Wólczanki to w zeszłym roku umarła seria Lantier, która trzymała w miarę akceptowalny poziom przynajmniej w zakresie marynarek. Na wyprzedażach za 500zł można było kupić sensowne marynarki z porządnym składem, szerokimi klapami i akceptowalnym krojem. Wiadomo, że nie był to poziom Poszetki, ale przy tej cenie nie było nic lepszego. Wólczanka też uśmierciła Lamberta, który prezentował dobry poziom. Za 200zł kupowało się koszule z dobrego materiału. Z włoskim kołnierzykiem mam chyba z 20 koszul, od flanelowych po lniane i niektóre mają 10 lat i jeszcze nadają się do użytku. Po zamknięciu tej serii nie ma po… Czytaj więcej »
Strasznie dęta ta moda na cichy luksus. Moda na marki, których klientela stanowi procencik populacji. Chyba w sumie sprowadza się do mody na rezygnację z eksponowania logo… Nie wiem, czy ubranie mokasynów Gucci nie jest mniej pretensjonalne.
Według mnie wręcz przeciwnie – bardzo fajny trend. Nie trzeba kupować od razu Zegny czy Brunello Cucinelli (IMO to wyrzucanie pieniędzy – chyba, że jest się prawdziwym milionerem i takie sumy nie mają już znaczenia), ale w ludzkich cenach można sobie kupić np. golf od Stenstroms czy spodnie Hiltl bez metek. I to jest fajne – jakościowe materiały i ładny krój bez epatowania dużym logo.
A co w tym nowego? Moda na Stenstroms , Hiltl? To ma być ten cichy luksus? Dla mnie te marki, jak wiele innych, podobnych, istnieją odkąd pojawił się internet, sklepy RC itp. Kiedyś kolekcje niektórych włoskich marek imitował Dutti (szczególnie kolekcje limitowane charakteryzujące się dobrymi materiałami), ale rozumiem, że dyskredytowała je niewielka naszywka… A Suitsupply to jest cichy luksus? Jeśli tak, to od lat. Luksus to luksus. Moim zdaniem to nie tyle moda, co odkrycie przez niektórych, iż luksus to niekoniecznie epatowanie emblematami , że drogie mogą być też przedmioty o dyskretnej elegancji i wyjątkowej jakości. Tylko co z tego… Czytaj więcej »
Chyba podano tu kiedyś przykład firmy, która windują ceny… dla bogatych klientów, którzy lubią jej asortyment, ale nie chcą chodzić w tym samym, co plebs. Ale jeśli plebsu nie będzie stać… Wiem – myślenie płytkie jak kałuże w sierpniu, ale może odwrót od kupowania ubrań dla metki sprawi, że luksus trzeba będzie udowadniać jakością (pierwszy skutek) i ukróci takie patologiczne strategie cenowe (drugi skutek).
Wątpię, aby trend kupowania bez metki będzie trwały. To wbrew ludzkiej naturze pokazywania swojego statusu. ;-)
Status o wiele skuteczniej i dobitniej pokazuje się dziś zupełnie innymi rzeczami niż tak banalną kwestią jak ubrania. Auto za 1 milion PLN, fotka przed własnym dużym domem, zdjęcie z wakacji na Hawajach, implanty zębów za 50 k PLN, operacje plastyczne (gdzieś czytałem badania, że spora część kobiet robi je właśnie w celu zamanifestowania tego, że je stać). Do tego dodałbym jeszcze (a może nawet przede wszystkim) sukcesy zawodowe np. w postaci zbudowania dochodowej firmy. Poza tym na pewnym poziomie finansowym często nie ma się już potrzeby robienia z siebie słupa reklamowego i podbijania w ten sposób ego, choć oczywiście… Czytaj więcej »
Z kolei ja się jakiś czas temu spotkałem w prasie z opinią jednego z chirurgów, że pacjencie są ciągle mało skłonni do wyrażania zgody na publikację wizerunku w celu pokazania różnic przed i po zabiegu, z uwagi na niezrozumienie przez ich otoczenie takiego sposobu wydawania własnych pieniędzy.
Tyle, że taniej zamanifestować swój status majątkowy kupując płaszcz za 15 tys. nie mówiąc o butach za 4, niż samochód za milion. Z tymi implantami to lekko przesadziłeś. Znam ludzi, którzy wydali dużo więcej, ale nikt się nie chwali, że ma sztuczne zęby:)
Jego nietrwałość nie będzie niczym wielce szczególnym, trend jak sama nazwa wskazuje się zmienia.
Wyglada na to ze duzi gracze postanowili zainwestować wielkie pieniądze w cichy luksus. Są teraz mocno promowane. To całkiem zrozumiałe bo nowy/stary trend spowiduje ze wielu klientów uzupelni garderobę;). Sam zreszta to zrobię;)
Trend? Tak było zawsze, jest i będzie. Dziwne ze czytelnik akurat tego bloga czegoś tak oczywistego nie rozumie. Żadna z moich par Church?s nie eksponuje logo, a najstarsze były kupione dobre 10 lat temu. Ani Zegna ani BC nie zmieniły swojej strategii od wielu lat.
Jest luksus dla tych ktorzy maja i cenią sobie jakość, oraz dla takich ktorzy nie maja ale potrzebują coś udowodnić wielkim logo innym nie posiadającym. A co takiego maja? Na to sobie już trzeba samemu odpowiedzieć.
Vistula niestety staje się kopią H&M. Mam nadzieję, że wrócą do jakościowych kolekcji. W czasach pandemicznych można było jeszcze dostać naprawdę dobre rzeczy za niewielkie pieniądze.
A ja przyjąłem ze smutkiem koniec marki Lambert, bo były w jej ramach świetne koszule, zarówno męskie jak i damskie. Ale najwyraźniej zarząd VRG ma inne wizje, albo taki jest rynek.
Też ubolewam, bo można było tam liczyć na przyzwoitą jakość i stałą rozmiarówkę. Wiem, że zaraz ktoś napisze, że jakościowe koszule to dopiero np. Osovski, ale dla mnie pół tysiąca za element bielizny to jednak przesada.
Ale za to pojawiła się „Wólczanka premium”, mają koszule w podobnych cenach i parametrach co Lambert, co do jakości jeszcze się nie wypowiem. Może to po prostu zmiana nazwy? To akurat nie byłoby złe, bo ten cały „London style” na metce był dość pretensjonalny. Ale to już inna historia.
Cieszy mnie powrót do korzeni przez Poszetkę, liczę na letnią kolekcję, bo z zimowej mam swetry i szalik i są świetne. Na minus to Tatuum i jego rezygnacja z męskiej kolekcji — nadal mam sporo ich koszul lnianych.
Cieszy mnie nagłośnienie fałszerstw w składzie surowców w ubraniach — zaczęły o tym pisać nawet popularne serwisy internetowe. I dobrze.
Ja z Poszetki mam czapkę ?dokerkę?w kolorze rdzy, super kolor i jakość no i rozmiar, wreszcie nie muszę już szukać czapki dla siebie w okaidi.
Super rozmiar to znaczy? Jest raczej mała dypu dokerka czy odwrotnie- bardzo duża? Rozważam zakup (nie wiem czy jest jeszcze dostępna)
To znaczy że na moją małą głowę pasuje idealnie tzn. zakrywa uszy i przylega do głowy. Na stronie Poszetka jest dostępna, radzę zamówić, przymierzyć i ewentualnie odesłać.
Trudno nadążyć- dopiero co Lavard był „be” bo fałszował składy, teraz już jest „cacy”,obiecujący i warty obserwowania… Dalej „be” jest Kubenz i Recman – czy i oni mają szansę na awans ?
Każdej z wymienionych marek należą się „bęcki” za to co zrobili i niejednokrotnie to robiłem, pisząc o nich krytyczne komentarze. Natomiast jeśli w wyniku tych afer zadzieją się u nich dobre rzeczy, to nie widzę powodów, by o tym nie napisać. Z tego co widzę, to Lavard zdał sobie sprawę z tego jakie błędy popełnili i zaczynają je naprawiać (m.in. nowi dostawcy tkanin, ściągnięcie kadry od konkurencji), dlatego napisałem, że warto ich obserwować, co nie znaczy, że należy zapomnieć o ich oszustwach. Nie sądzę też, by ponownie takie oszustwa popełnili, to by było samobójstwo.
Cieszę się, że poszetka nie chce przesadzać z cenami. Szkoda tylko, że jeszcze niedawno kupowałem tam garnitur w cenie ok. 2 tys. zl, a dzisiaj nawet marynarki się za tyle nie uświadczy. Ogólnie jeszcze 3 lata temu byłem pierwszym fanem tego sklepu w Polsce, głównie przez wybór garniturów. Dzisiaj, choćbym chciał sięgnąć głebiej do
kieszeni, nie ma za bardzo na co. Szkoda.
Wzrost cen był nieunikniony w tej branży, biorąc pod uwagę jak wzrosły koszty prowadzenia biznesu. Moim zdaniem ceny garniturów Poszetki są bardzo uczciwe, biorąc pod uwagę ich tkaniny, krótkie serie i jakość wykończenia. Zwróć uwagę jakie ceny garniturów wełnianych mają obecnie marki pozycjonowane niżej niż Poszetka. Lancerto 3000 zł, Lavard 2000-2500 zł, Pako Lorente 2500-3000 zł, Bytom 1900-2200 zł, Vistula 1600-2000 zł, Giacomo Conti 2300-2800 zł, Albione 3000 zł.
Ceny rozumiem, ale 5 garniturów na krzyż w ofercie nie.
Garniturów niestety sprzedaje się coraz mniej, więc dla małej marki szeroka oferta (czytaj zatowarowanie się „pod sufit”), nie jest bezpiecznym rozwiązaniem.
SUSU 1800-2700. Rozumiem, że pensje polskich pracowników są takie same jak holenderskich?
Też pomyślałem o tym przykładzie.
Poziom zarobków na danym rynku to tylko jeden z czynników wpływających na cenę detaliczną produktu. Jest jeszcze co najmniej kilkanaście innych. Chociażby miejsce produkcji (Suitsupply szyje w Chinach), wolumeny jakie dana marka zamawia i sprzedaje, rabaty na zakup surowców, podatki, ryzyko walutowe, sposób sprzedaży, koszty pracownicze, czynsze, konkurencja i wiele innych. Bardzo często jest tak, że im mniej zamożniejszy rynek i siła nabywcza, tym wyższe ceny detaliczne, bo wyższą marżą marka musi sobie zapewnić pokrycie kosztów przy niższych wolumenach sprzedaży. Teraz już nie ma takich różnic, ale jeszcze kilka lat temu ceny w polskich sklepach typu Zara, H&M, Mango były… Czytaj więcej »
No to proszę te wszystkie Lavardy, Conti o dalsze pokrywanie kosztów wyższą marżą. Ja żyję w 2024 roku, mam internet, kupię w SuSu. Fajne rzeczy mają…
Twoje argumenty są sensowne, ale co to klienta obchodzi.
To skoro to SUSU jest takie idealne, to dlaczego jeszcze nie otworzyli w Polsce kilkunastu sklepów?
Kiedyś na takie pytania odpowiadało się „A co ma piernik do wiatraków?”. Firma ma swoich zwolenników w Polsce, ale są jakieś powody, dla których nasz rynek nie jest dla nich atrakcyjny w zakresie sprzedaży stacjonarnej. Podobnie Włochy (1sklep). Za to w USA mają 36…
I dzięki temu mam od pewnego czasu patriotyzm zakupowy w głębokim poważaniu. Dzięki temu ostatecznie wszystko będzie w Azji, ale na życzenie samych producentów.
Patriotą byłem kupując siedem marynarek (przepraszam za mimowolne chwalenie się) z kolekcji LancertoX Mr Vintage. Ale to już było…
A Poszetka nie szyje w Chinach?
Już nie. Wszystko w Europie.
Nie tak dawno na tym blogu czytałem, że szycie w Chinach w żaden sposób nie podważa jakości produktu, że nowoczesny park maszynowy itd. Teza swoją drogą słuszna… Pomijam kwestie ideologiczno-polityczne, bo to inny temat.
I podtrzymuję swoją opinię, ale Poszetka postanowiła zrezygnować z tego źródła i przeniosła produkcję do europejskich szwalni.
OK., tyle, że jak w jakimś komentarzu pojawia się słowo „Chiny” to towarzyszy temu kontekst dziadostwa i tandety. A to już stereotyp.
Bo to jest dziadostwo i tandeta. W tym temacie nic się nie zmieniło, zmieniła się za to perspektywa konsumenta. Dziś często niema zadnego porównania bo wszystko jest made in china. Jak organoleptycznie porównasz rękawiczki omega z neapolu, krawaty Marinella czy włoski garnitur oraz chińskie produkcje nawet luksusowych marek to zrozumiesz.
Produkcja lokalna stała się po prostu dla wielu ludzi nieosiągalnym luksusem, ale nie dlatego ze ceny ich wzrosły tylko dlatego ze zalała nas tanizna z Chin. To kwestia perspektywy. Z czasem tanizna podrożeje (zreszta już mamy ?luksusowe? chińskie marki) ale wtedy lokalnych wytwórców już nie będzie.
Trudno, żeby taki dziad jak ja próbował dyskutować z właścicielem butów Churchs:)) A propos, nie zauważyłeś, że BC już używa logo na t-shirtach i bluzach.
Misio, a wiesz o tym, że to wasze mityczne SUSU jest od lat biznesem nierentownym? Wystarczy poszukać na zagranicznych portalach biznesowych.
Co ty masz do tego SuSu? Ja jestem klientem od lat i mam bardzo pozytywne doświadczenia.
No to poszukałem. Na portalu Retail Detail jest informacja o sytuacji finansowej tej firmy w ostatnich latach. Po trudnym okresie covidowym (chyba nikogo to nie ominęło) już w 2022 nastąpiło wyraźne odbicie sprzedaży, a firma zamknęła rok zyskiem. Można czegoś, kogoś nie lubić, ale trzeba być obiektywnym.
Dobrze wiemy, że ceny regularne garniturów z polskich sieciówek są z kosmosu. Na wyprzedażach bez problemu można kupić garnitur z wełny za 500-800 zł.
Jeśli nadal ktoś w takich cenach sprzedaje, to jest to poniżej kosztów, czyli nic na tym nie zarabia. Prosta kalkulacja: – Na garnitur dwuczęściowy potrzeba 2,5 metra wełny. Metr wełny z niższej półki cenowej to jakieś 14-18 euro za metr (cena hurtowa), czyli koszt samej wełny to minimum 200 zł netto i nie mówimy tu o tkaninach typu VBC czy Drago, lecz niższej półce. – Szwalnia za uszycie garnituru policzy co najmniej 280 zł netto (klejonka). Więc sam koszt tkaniny i odszycia to jest jakieś 550 zł brutto i to jest absolutne minimum. A gdzie podszewka, guziki, logistyka, pakowanie, nie… Czytaj więcej »
A nie przypadkiem 3,5 m na garnitur? Sam we wpisie z 2017 r. podawałeś wartości 2 m na marynarkę i 3,5 na garnitur, i takie wartości są zwykle podawane w innych miejscach. Przedsiębiorstwa zwłaszcza podczas pandemii pokazywały jak można sprzedawać tanio (sam w 2020 czy 21 kupiłem kilka koszul Lambert w cenach dwucyfrowych) i wielu konsumentów przyzwyczaiło się do niskich cen. Klienta nie obchodzi co z tego ma producent, czy wychodzi na swoje czy dopłaca, ale to już kwestia wielokrotnie wałkowana. Na marginesie, skoro produkcja Poszetki jest w UE to dlaczego nie jest podawany kraj? Czy to wstyd jeśli szycie… Czytaj więcej »
Tak, mój błąd. 2,2-2,5 trzeba na marynarkę.
To całe Herse to zniknie z rynku szybciej niż się pojawiło. Marka nikomu nieznana, szyjąca w Chinach i chcą sprzedawać ubrania w takich cenach jak wiele znacznie lepszych marek włoskich, chociażby Lardini, Lubiam, Boglioli. Jeszcze jakby to była polska produkcja, to ja rozumiem, ale tak, kto to ma kupić? Krawat za 1000 zł?! To już wolę Hermesa w tej cenie, markę, która jest na rynku od prawie dwóch wieków.
Nie wiem kto to kupi, ale cenowo wydaje mi się że plasują się OK, wysokiej jakości materiały kosztują podobne pieniądze jak w innych butikowych polskich sklepach. Do prestiżowych marek jest jeszcze spory dystans. Mają też kilka produktów bardzo drogich z bardzo kosztownych materiałów, ale to raczej wyjątki. Inna sprawa, że moment na start nowej marki o takim profilu, z elegancką odzieżą, i z tak bogatym asortymentem jest trudny, gratuluję finansowania i odwagi!
Ale przecież część tej kolekcji to są ubrania sprzedawane jeszcze przez poszetkę. Wszyli nowe metki, ponieśli ceny o 30% i sprzedają pod marką Herse.
Ja obstawiam, że nie dociągną do końca roku. Oprócz wszystkich powyższych argumentów dodajmy jeszcze 1. brak swojego charakterystycznego stylu, część ubrań wygląda totalnie generycznie, część tak jakby dopychali ofertę kupując wszystko gdzie się da, 2. fatalny marketing, przez co z jednej strony rozumiem wciskanie kitu o wieloletniej histori, z drugiej – słaba prezentacja produktów na stronie i bardzo słabe zdjęcia, nieprzygotowana sesja 3. Złe skojarzenia. Duża część klientów, która mogłaby być targetem Herse na dzień dobry skreśla tę markę, bo akurat mariaż Poszetki z „inwestorem” jest oceniany przez fanów i klientów Poszetki jednoznacznie źle, co tutaj na forum bloga było… Czytaj więcej »
Dokładnie tak, rzuciłem teraz na to, co ma Herse i uważam, że klienci zainteresowani Herse pójdą po prostu do Zacka Romana. A krawat za 1k to rzeczywiście przegięcie, też wolę Hermesa, zakładasz taki krawat do nawet najprostszego garniaka i wzbudzasz respekt na poważnej rozmowie.
Roman nie wygłupiaj się.
Naprawdę nie jestem pewien czy na rynku jest jeszcze miejsce na tyle polskich marek z wizytową odzieżą, teraz gdy w garniturach i chodzą na co dzień już chyba tylko politycy (niestety!). Przypomina to trochę mieszkanie herbaty która nie staje się od tego słodsza – czy czeka nas również konsolidacja marek? Vistula może i robi od lat zwrot w kierunku casual, co jest OK, ale jakoś ich ubrań była z moich doświadczeń kiepska, wolę z tej półki choćby Massimo Dutti (który niestety z tego co pamiętam też może lada moment zniknąć z rynku). Cieszy za to, że marki coraz częściej wybierają… Czytaj więcej »
Massimo ma zniknąć z rynku? Nie słyszałem o tym.
Rynek rzeczywiście jest nasycony, ale zwróć uwagę, że na rynku nie ma już praktycznie typowo garniturowych marek, bo nawet u tych, które kiedyś były bardzo konserwatywne (np. Kiton, Brioni, Cesare Attolini, Ermenegildo Zegna, Canali, Corneliani), teraz można kupić nawet dresy. Podobnie jest na naszym rynku.
Kibicuje Próchnikowi i czekam na nową kolekcję :-)
Royal Collection również upadło w tym roku
Oni tak co roku, od lat :) Taki model biznesowy ma pan Rosa.
Choć dostrzegam ogromne możliwości sztucznej inteligencji w wielu obszarach tak te sesję zdjęciowe z jej wykorzystaniem wyglądają dosyć amatorsko, wygląda to trochę jakby jakaś raczkująca marka, która nie ma jeszcze środków na dużą kampanię reklamową próbowała zrobić coś profesjonalnego w cenie Laysow Zielona Cebulka.
Przypuszczam, że to było celowe. Marka Suitsupply od lat wykorzystuje takie przerysowane pomysły, zahaczające nieco o kicz, dlatego wydaje mi się, że i tu było to celowe. Taki mają styl komunikacji.
Ale te zdjęcia nie są nawet przerysowane. Są nijakie. Technicznie poprawne, ale bez pomysłu. Jeżeli w taką stronę ma iść branża kreatywna to czarno to widzę.
…sztucznością- nomen omen;)
A Royal Collection w warszawskiej Panoramie działa? Oprócz marek z segmentu quiet luxury można było tam nabyć np. Trickersy
Działa. I warto zaglądać bo można trafić na rzeczy na prawdę godne zainteresowania ale z rabatami sięgającymi 80%. Mam na myśli produkty marek, które bardzo cenię za jakość a na zakup których w cenach regularnych nie byłoby mnie stać.
Osobiście bardzo się cieszę, że Poszetka wróciła do korzeni. Dla mnie aktualnie stosunek jakości do ceny …w punkt.
Michał chyba należy też odnotować zakończenie współpracy Mr Vintage i Lancerto…ze szkoda dla Lancerto moim zdaniem. To było w 2023?
Oficjalnie w 2022, ale na wiosnę 2023 przesunęły nam się trzy modele marynarek, więc pół roku jeszcze przedłużyliśmy ten projekt.
Pełna zgoda. Dużo się dzieje w tych spółkach ale w strukturach strategiach itd. Pewnie po to by banki uwierzyły i dały lub utrzymały finansowanie a inwestorzy kupowali akcje. Natomiast produkt czyli fundament – to mieszanie w tym samym kotle.
Suitsupply
4 Gentleman, Strenstroms, Suitsupply.
Lavard bierze ludzi z firm, które notowały straty i chce się restrukturyzować – ma to sens :)
Herse padnie w tym roku, bez szans na utrzymanie. Chyba, że właściciel jest tak bogaty, że lubi palić kasą.
Też mnie to bawi. Rafał Czapul, który swego czasu uchodził za wielkiego wizjonera i kreatora rynku polskiej mody męskiej, czego się nie dotknie to zamienia w g…o. Ktoś w ogóle jeszcze pamięta Rage Age? Umarli po cichu i szybko popadli w zapomnienie…
Co do Herse pełna zgoda. Nie trzeba być mastermindem, żeby wiedzieć, iż ten pomysł nie ma absolutnie żadnych szans, chyba że stoi za nim model biznesowy (ha, tfu) Royal Collection, czyli regularne ogłaszanie upadłości i przenoszenie działalności do innych spółek.
Przecież to nie kto inny jak Czapul jest architektem ostatniego upadku Próchnika. To, co próbował zrobić w Próchniku przeniósł na Rage Age, które już było jakieś, ale jak chcesz robić polskiego Pleina to nie robi się ciuchów, w które typowy polski fan Pleina nie wejdzie
Jeśli masz na myśli Michała Wójcika, to warto przypomnieć, że jest to menedżer, który postawił na nogi Vistulę w latach 2002-2004 (firma była wtedy na skraju bankructwa), a później z sukcesem przeprowadził reaktywację i restrukturyzację Bytomia, który był marką zapomnianą i nijaką.
Co zapamiętam? Koniec Vistuli i Bytomia, jakie znamy. Teraz nie widzę tam ani jakości, ani stylu. Po prostu równia pochyła. Ja z zakupami przerzuciłem się do Macaroniego.
Herse? Pierwsze słyszę, ale zdjęcia garniturów na stronie pokazują koszmarnie zaburzone proporcje. Nie, dziękuję.
Marka Lavard nigdy nie była w sferze mojego zainteresowania, ale może nowe osoby w kierownictwie coś z niej wykrzeszą. Życzę im powodzenia.
Na stronie Herse widać sporo rzeczy, które wydają się zdecydowanie au currant. Ale na każdym kroku widać też brak rozwagi w designie: solaro z wieszaka – ciekawe, ale dlaczego w dziwacznym 4-1 DB? A przy tym progu cenowym nie jest fanaberią by domagać się informacji o tym dokładnie kto i gdzie jest odpowiedzialny za szycie. Wydaje się, że tego rzędu pieniądze Polak może wydać o wiele rozważniej w jakimkolwiek miejscu z reputacją i/lub rozpoznawalną fabryką. Może w strefie Euro/GBP ktoś się skusi?
Taki pytanie trochę ni w pięć ni w dziewięć. W kolekcji Baltic był piękny bursztynowy krawat w pasy. Miałem pecha, bo wszedłem na blog trzeciego dnia po opublikowaniu wpisu. Wyprzedany. Znając „parcie na krawaty” w tych czasach mam pytanie. Ile uszyliście tych krawatów? 5, 10, a może 15?:)
Nie, sporo więcej, ale tak przypadł do gustu klientom, że wyprzedał się błyskawicznie i druga „doszywka” również.
W doszywce był już nieco inny… Niestety.
W doszywce był bursztynowy, a dodatkowa wersja kolorystyczna była granatowa w bursztynowo-brązowe pasy. Mnie akurat udało się zakupić obie wersje.
W doszywce były obydwie wersje kolorystyczne i obydwie dość szybko się sprzedały, dlatego wiele osób mogło tego nie zauważyć.
No to nie zauważyłem. Trudno. A Poszetka mnie niestety nie poinformowała, choć byłem zapisany na powiadomienie mailowe o dostępności. I tak to jest z tym naszym rynkiem odzieżowym. Chodzisz po tych galeriach, jedno wielkie g…, a jest coś fajnego, to Ci wykupią sprzed nosa:)
Podpisuję się pod pytaniem dotyczącym otrium. Ktoś coś zamawiał w ostatnich 2 miesiącach i może potwierdzić, że jest ok?
Na forum But w Butonierce widziałem kiedyś recenzje klientów z Polski. Podobno wszystko ok, choć zdarzają się pomyłki przy wysyłce (np. inny rozmiar przysyłają), a rzeczy przychodzą nie zawsze w stanie idealnym (zagniecenia, małe zabrudzenia). Ale taki „urok” outletów.
Panie Michale,
Mamy pytanie, mam nadzieję, że będzie Pan mógł pomóc, jestem raczej postawny, 192 cm, 110 kg. Od dłuższego czasu szukam marynarek, które nie sięgałyby mi do linii paska. O ile z rozmiarówką w szerz nie ma problemów, o tyle teraz na rynku panuje moda na „im bardziej kuso, tym lepiej”. Stylistycznym ideałem są dla mnie Pana produkty z Lancerto, ale jak już wspomniałem, nie jestem targetem rozmiarowym.
Czy są jacyś producenci, u których duży klient nie jest na straconej pozycji?
Pozdrawiam
Marynarki na 194 cm ma Vistula i Lancerto. Wybór jest mały, ale jakieś pojedyncze modele są. Można też spróbować marynarek na 188 cm – tu wybór marek i modeli będzie znacznie większy. Jest też Suitsupply wysyłkowo (+ ich outlet na platformie Otrium).
A propos Otrium, ktoś robił zakupy w tym sklepie? Jest ok?
Widzę, że Herse wzięło się za werbowanie infuencerów, którzy mają reklamować ich produkty, ale zdaje się, że nie oznaczają tej reklamy. Jan Adamski pokazał ich płaszcz za 7000, oczywiście nie oznaczył tego jako reklama. Kilka dni temu widziałem z kolei u kilku osób relację z Pitti, gdzie panowie pojechali się polansować na placu w ubraniach Herse. Outdersen, Wojciech Wocław i kilka innych osób. Zero informacji o reklamie. A swoją drogą jechać na targi mody męskiej po to, by połazić sobie cały dzień przed halami targowymi i nie pokazać nawet jednego zdjęcia z hal, to żenada. Michale, szacun, że ty nie… Czytaj więcej »
Ależ zgrillowaliście to Herse od początku roku ;-) patrząc po już kilku komentarzach tutaj.
Pan Paweł Bober miał skrobnąć dwa słowa na forum BwB o swoim nowym wyzwaniu, ale chyba finalnie odpuścił jakikolwiek komentarz odnośnie rozstania z Poszetką.
Mój znajomy mawia „Setunia non olet”:))
Co do Pitti- 100% zgoda. Aż odnalazłem ten kultowy film Jorta Keldera z polskim akcentem: https://www.youtube.com/watch?v=oNumfimjuiQ
Kiedyś, to znaczy z 10 lat temu (hurr durr kiedyś to było) pitti było fajne, rzeczywiście były tam ciekawe osoby i jakieś ciekawostki ze świata mody. Teraz mnóstwo pajaców i klaunów, bo inaczej nie da się ich nazwać, ubranych jak jakaś bohema, wieś tańczy i śpiewa. Byle kolorowo i żeby było widać kolory z 5 km. Z resztą co to za ekskluzywne wydarzenie, gdzie jedzie recman, Vistula, Bytom, egarnitur i inne wątpliwej jakości marki. Od jakichś trzech lat sobie tam chciałem pojechać, ale wstyd się pokazać szczerze mówiąc, nie dziwię się że Szymon Jeziorko będąc jeszcze blogerem ponoć unikał polskich… Czytaj więcej »
Kiedy wymienione polskie firmy wystawiały na Pitti?
Normalnie jadą sobie na Pitti i „wystawiają” się na ściankach na zdjęcia na Insta. Ot, jedynie o takie wystawianie chodzi.
Jedyną polską marką, która regularnie wystawiała się na Pitti był Emanuel Berg, ale od zeszłego roku chyba już nie biorą udziału w targach jako wystawca. Zawsze to u siebie relacjonowali, a przy dwóch ostatnich edycjach już nie.
W ogóle trudno ich nazwać blogerami czy influenserami. Outdersen to jakoś ani nigdy nic ciekawego nie publikował, nie rozumiem fenomenu tego typa, a na sobie często nosi rzeczy po kimś ze styleshopu i nawet wiem co po kim ma xD więc to nawet nie są jego pierwotnie zakupione rzeczy. A z tym herse to ciekawe, czy teraz nie trzeba jasno oznaczać, że to faktycznie reklama?
Mnie w ogóle nie podobaja się marynarka a la bluza z kapturem czyli taka marynarko-bluza kto to wymyślił powinien siedzieć w celi razem z Kamińskim i Wąsikiem
Vistula właśnie sprzedaje w nowej kolekcji tylko takie cuda, w dodatku stworzone w całości z poliamidu. Przyznam, że widząc to miałem takie odczucie, że widzę coś co mogłoby być sprzedawane na bazarku w latach 90tych.
reserved przynosi tylko wstyd