Każdy z nas od czasu do czasu gdzieś wyjeżdża. Czasem są to wyjazdy służbowe, czasem prywatne. Czasem bliżej, czasem dalej. Do ciepłych miejsc i do zimnych. Wszystkie te wyjazdy łączy jedno. Konieczność spakowania niezbędnych rzeczy.
Nie wiem jak wy, ale ja za pakowaniem i rozpakowywaniem nie przepadam. Podejrzewam, że wielu facetów też tego nie lubi, dlatego postanowiłem przygotować blogowy poradnik o mądrym pakowaniu po męsku. Czyli szybko, z prostą formułą i bez zbędnych rzeczy.
Partnerem tego poradnika jest sklep MojaWalizka.pl, który ma swojej ofercie bogaty wybór jakościowych walizek we wszystkich dostępnych rozmiarach. W ich ofercie znajdziecie lekkie i wytrzymałe walizki takich marek jak Samsonite i American Tourister, które od lat cieszą się uznaniem klientów na całym świecie oraz nowej marki własnej – Blu Moonky. Obecnie trwa u nich BLACK WEEKS z najlepszymi cenami w roku na walizki (rabaty nawet do 60%), a z kodem MRVINTAGE5 otrzymacie dodatkowy rabat 5% na cały asortyment ze sklepu (również ten przeceniony). Kod działa do 2 grudnia.
DOBRY PLAN TO PODSTAWA
Pakowanie na ostatnią chwilę to prosta droga do popełnienia błędów, które sprawią, że zabierzecie ubrania niedopasowane do miejsca, pogody i aktywności w miejscu docelowym. Dlatego ważny jest dobry plan. Warto sobie to wcześniej przemyśleć, by faktycznie zabrać rzeczy, które będą możliwie jak najlepiej dopasowane do tych czynników o których wspominam, czyli: miejsca, pogody i charakteru wyjazdu.
Kiedyś zabierałem na wyjazdy za dużo ubrań. Nawet dwa razy więcej niż potrzebowałem. Dlaczego? Bo nie mogłem się zdecydować co zabrać, a co zostawić. Bo pakowałem się na ostatnią chwilę. Bo wymyślałem czarne scenariusze, że będę się musiał przebrać w ciągu dnia itp. To było kompletnie bez sensu, bo później okazywało się, że połowy tych ubrań w ogóle nie użyłem, a po powrocie do domu trzeba je było uprać, odświeżyć, wyprasować. Nie polecam takiego nieprzemyślanego pakowania.
KOMPATYBILNOŚĆ UBRAŃ I DODATKÓW
Mając na uwadze to, że na wyjazd chcemy zabrać jak najmniejszą ilość ubrań (np. ze względu na limity wagowe w liniach lotniczych, ale też możliwe jak najmniej bagaży), warto zabierać takie, które będą do siebie pasować w każdej kombinacji.
Trzeba po prostu przygotować sobie coś w rodzaju malutkiej garderoby kapsułowej pod dany wyjazd, w której każdy element będzie kompatybilny z pozostałymi. To bardzo ułatwia wybór zestawów już na miejscu, bo wszystko do siebie pasuje. Nie tracimy czasu na zastanawianie się nad tym i możemy je dowolnie mieszać. Bardzo polecam tę metodę. Oczywiście ta wjazdowa garderoba kapsułkowa za każdym razem może być inna, w zależności od charakteru wyjazdu (służbowy czy prywatny), pory roku i pogody, rodzaju aktywności i kilku innych.
POGODA
Udając się w podróż, na dzień przed wyjazdem warto sprawdzić prognozy pogody w miejscu docelowym. W dzisiejszych czasach są one naprawdę precyzyjne.
Jeśli tego nie zrobicie, to czasem można się nieźle naciąć i wówczas trzeba się przemęczyć w niewłaściwie dobranych ubraniach lub na miejscu kupować na szybko coś cieplejszego lub coś lżejszego (w zależności w którą stronę się „przestrzeli”).
WARSTWOWOŚĆ
W przypadku wyjazdów jesienno-zimowych lub do miejsc, gdzie pogoda bywa zmienna i nieprzewidywalna, chciałbym wspomnieć o jeszcze jednej praktycznej poradzie. Chodzi o przygotowanie sobie zestawu ubrań, który pozwala na ubieranie warstwowe w wielu kombinacjach.
Mam na myśli to, by nie zabierać np. mocno ocieplonej kurtki puchowej i zestawu koszul/t-shirtów, lecz kurtkę o średniej grubości, do tego sweter lub bluza oraz wspomniany zestaw koszul/t-shirtów. Dlaczego tak? Bo mamy wtedy więcej opcji mieszania tych ubrań w zależności od pogody. Zobaczcie to na poniższym przykładzie, gdzie z tego samego zestawu ubrań można złożyć cztery stylizacje różniące się stopniem ciepła.
Gdyby tam nie było swetra, a kurtka była znacznie cieplejsza, to wówczas mamy tylko opcję dwóch zestawów: kurtka + koszula lub sama koszula.
UKŁADANIE UBRAŃ W WALIZKACH
Jeśli cenicie sobie schludność ubrań i nie znosicie zagnieceń, to istotne będzie opanowanie podstawowych zasad układania ubrań i dodatków w walizkach, by zminimalizować ich wygniecenie. Podzielę się z wami moimi metodami.
Ja stosuję metodę układania ubrań na płasko, choć swoich zwolenników ma też metoda rolowania ubrań. To już kwestia preferencji, bo dalsze kroki będą podobne.
Na sam dół walizki wkładam ubrania najmniej podatne na zagniecenia, czyli są to kolejno: kurtka (jeśli nie zakładam jej na siebie), spodnie i sweter/bluza, a na samej górze ubrania najbardziej podatne na zagniecenia, czyli koszule i t-shirty. W zależności od wielkości walizki, ubrania składam możliwe z jak najmniejszą liczbą zgięć, czyli np. w przypadku dużej walizki koszule składam tylko na pół. W przypadku małej walizki nie będzie to oczywiście możliwe.
Jednocześnie wzdłuż dolnej ścianki walizki (tej na której zamocowane są kółka) układam najcięższe przedmioty, czyli zazwyczaj jest to kosmetyczka, buty, ładowarka do laptopa. Dlaczego akurat tam? Bo gdy postawimy walizkę do pionu, to właśnie przesuną się najcięższe przedmioty, dlatego warto od razu je tam ulokować. W wolne przestrzenie pomiędzy ubraniami a bocznymi ściankami, wkładam zazwyczaj bieliznę i skarpety zapakowane w płócienny woreczek, a także inne małe rzeczy: krawaty, poszetki, pasek.
A skoro wspomniałem o obuwiu, to jeśli są to eleganckie skórzane buty, to warto zapakować je osobno w worki flanelowe, a do ich wnętrza włożyć plastikowe prawidła (drewniane będą zbyt ciężkie) lub… zrolowane skarpety. Flanelowe worki można później wykorzystać do przetarcia i wypolerowania butów.
Do pakowania pogrupowanych rzeczy (np. wszystkie koszule), można wykorzystać organizery, czyli płócienne lub siateczkowe worki z suwakiem. Jest to wskazane szczególnie przy pakowaniu się do dużych walizek. Ułatwi to późniejsze rozpakowanie oraz ochroni ubrania. Coś takiego mam na myśli.
JAK PRZEWOZIĆ GARNITUR W WALIZCE?
Ciekawym wątkiem jest przewożenie garniturów i marynarek w walizkach, bo są to ubrania dość delikatne, więc wiele osób się tego boi. Oczywiście idealnie byłoby przewozić je w osobnym pokrowcu, powieszone pionowo na wieszaku, lecz nie zawsze jest taka możliwość, szczególnie przy podróży samolotem. Ale spokojnie, jeśli garnitur jest dobrej jakości, to nic złego mu się nie stanie w walizce. Trzeba tylko odpowiednio go złożyć i schować w miejscu najmniej narażonym na ścisk. Chodzi o to, by zminimalizować ryzyko jego trwałego pogniecenia.
Najlepszym miejscem na schowanie garnituru i innych delikatnych ubrań będzie kieszeń w klapie walizki, czyli w tej połówce, którą się otwiera na zewnątrz. To właśnie tam najlepiej przewozić takie ubrania.
Ważny jest też sposób złożenia marynarki w taki sposób, by zminimalizować zagniecenia i ewentualne szkody, jakie mogą się zdarzyć wewnątrz walizki. A zatem najlepiej częściowo wywinąć marynarkę na lewą stronę w taki sposób, by jedno ramię schowało się w drugie i wtedy z dwóch stron powinniśmy widzieć podszewkę marynarki. Takie wywinięcie zmniejszy nieco nacisk na tkaninę zewnętrzną marynarki, a ponadto ochroni tkaninę marynarki przed bezpośrednim kontaktem z pozostałymi przedmiotami znajdującymi się w walizce. Pamiętajcie, by jak najszybciej po przyjeździe do miejsca docelowego garnitur wyciągnąć z walizki i powiesić go na wieszaku.
A jeśli chcielibyście to zobaczyć w formie wideo, to kilka dni temu na Instagramie opublikowałem taki filmik poradnikowy, który wszystko wyjaśnia.
JAK WYBRAĆ WALIZKĘ?
Jest kilka cech, które warto wziąć pod uwagę przy wyborze walizki. Część z nich to czysto subiektywne, ale są też takie bardziej techniczne. Do tych pierwszych można zaliczyć np. kolor i markę, a do tych drugich np. wymiary, które mogą być istotne przy podróżach samolotowych (szczególnie jako bagaż kabinowy). Jeśli chodzi o walizki kabinowe, to fajną funkcję znajdziecie w sklepie MojaWalizka.pl, gdzie w filtrach możecie wybrać sobie danego przewoźnika i wyświetlą wam się tylko te walizki, które mieszczą się w dopuszczalnych wymiarach danej firmy lotniczej.
Na pewno warto sięgać po produkty marek, które w danym asortymencie się specjalizują i które prowadzą serwis posprzedażowy pozwalający na naprawę uszkodzonych elementów, bo niestety podczas podróży zdarzają się takie rzeczy. Do tego grona zaliczają się marki Samsonite i American Tourister, które znajdziecie w ofercie sklepu MojaWalizka.pl.
Pozostałe parametry na które warto zwrócić uwagę przy wyborze walizki to m.in. jej waga, jakość suwaków i obudowy, zabezpieczenia antykradzieżowe, dodatkowe kieszenie zewnętrzne ułatwiające szybki dostęp do wybranych rzeczy, stabilna i regulowana rączka, ciche kółka 360 stopni.
UNIWERSALNY PRZEPIS NA PAKOWANIE I PRZYKŁADOWE ZESTAWY UBRAŃ
No dobra, koniec z teorią, pora na praktykę. Chciałem wam pokazać przykładowe zestawy ubrań w zależności od rodzaju wyjazdu, pory roku i środka transportu.
Zacznę jednak od pokazania mojej formuły pakowania, która pozwala ograniczyć ilość ubrań i dodatków. Podzieliłem to na dwa rodzaje wyjazdów – krótszy i dłuższy.
Moja zasada jest prosta. Jeśli chodzi o górną część garderoby, która jest noszona bezpośrednio na ciało (czyli koszule lub t-shirty/polo), to zabieram ich tyle, ile trwa wyjazd plus jedna sztuka w zapasie (na wypadek przebrania się w ciągu dnia, zabrudzenia itp.). Czyli jeśli jadę gdzieś na 3 dni, to zabieram np. 3 koszule + 1 t-shirt. Na dłuższe wyjazdy zabieram zazwyczaj dwie sztuki rezerwowe. Dla pozostałych ubrań dane znajdziecie w powyższej tabelce.
Oczywiście do tego zestawu zawsze warto dodać bluzę, sweter lub marynarkę (w zależności od preferencji) oraz jedno okrycie wierzchnie (płaszcz, kurtka, koszula wierzchnia, bezrękawnik).
Zobaczcie to teraz na dwóch przykładach: trzydniowy wyjazd typu City Break (jesienny) z małą walizką kabinową oraz tygodniowe wakacje w ciepłym miejscu z dużą walizką.
Mam nadzieję, że moje porady przydadzą wam się podczas małych i większych podróży, ale chętnie poczytam też wasze sposoby na mądre pakowanie. Napiszcie koniecznie w komentarzach.
Michał dzięki za bardzo przydatny wpis. Nie lubię pakowania i też biorę rzeczy na zapas. Potem większość przywożę nietkniętych;)
Pakuję się się tak samo ale dodatkowo zawsze zabieram drugą parę spodni ( każdemu może się przytrafić plama z czerwonego wina ).
W sensie jedna na sobie + 2 pary do walizki?
A czy przewiduję Pan poradnik prezentowy w tym roku? Jeśli tak, to kiedy można się spodziewać?
Oczywiście będzie. Prawdopodobnie najbliższy wtorek.
Ja dodam z ostatniej bardzo pechowej podróży praktyczną wskazówkę. Nie warto kupować drogich walizek dużych, 2 lata temu kupiłem American Tourister za prawie 500 PLN walizkę, no pięknie praktyczna. W październiku wracałem wizzair do warszawy (tak wiem kto lata tym g…..), na lotnisku jak odebrałem walizkę to wyglądała jakby prasa do złomowania samochodów ją urządziła. Ta linia (nazwy nawet już nie chcę wymieniać) zmieniła zasady przyznawania odszkodowań za bagaż, musiałem udać się nawet do rzeczoznawcy żeby wycenił zniszczenie!, pomijam fakt, nawet w warszawie czegoś takiego nie ma, każdym nie spuszczał… Po dość długim szarpaniu się z wizzairem i jego firmą… Czytaj więcej »
Tak ogólnie to zniszczenie bagażu w ogóle nie jest zależne od linii lotniczej. To zawsze „zasługa” danego lotniska. Bo ci sami pracownicy na lotnisku przerzucają walizki podróżnych z Wizzair i Emirates. A potem dochodzą kolejni pracownicy na drugim lotnisku. I lepiej mieć ubezpieczenie zewnętrzne bagażu niż liczyć na dobrą wolę linii lotniczej.
W „normalnych” liniach też wcale różowo w tym temacie nie jest.
To prawda, to jest jedna z tych rzeczy, które bardzo bolą, gdy widzisz, jak traktowana jest twoja walizka, która kosztowała niemało.
W dodatku czasem na tę walizkę trzeba bardzo długo czekać. Dlatego od wielu lat podróżuję tylko z bagażem podręcznym. Nawet na długie wyjazdy. W sumie, mógłbym napisać poradnik o tym, jak spakować swoje rzeczy do bagażu podręcznego na wyjazdy od 3 dni do 3 tygodni;)
Dlatego tylko 'duffel bag’, najlepiej ten najbardziej pancerny ;-)
Michale, świetny wpis! Co to za granatowy sweter? Jaka marka? I czapka)
Mój to Loro Piana, a ten na grafikach to Maurizio Baldasari.
Czapka to marka Varsity:
https://sportofino.com/manufacturer:varsity
Dzięki! Twój już dawno widziałem, jest niesamowity! O tej firmie nie słyszałem, wygląda nieźle!
Bardzo czekam na wpis o luksusowych markach))
A ja się pytam kiedy najlepszy prezentownik w polskim internecie?
Dzięki :)
Jeszcze 3-4 dni potrzebuję na dokończenie i dopieszczenie, więc wstępnie wtorek.
Zestawy bardzo fajne, pomijając temat wpisu i ew. komfort termiczny w Paryżu w listopadzie;)
Kilka lat temu kupiłem walizkę tekstylną Wittchen. Dokładnie taki sam model miała firma Samsonite ze zmienionym logo. Identyczny, 3x droższy.
Polecam walizki Amazon Basics. Podczas poszukiwań pamiętam radę by unikać tych zrobionych z ABSu (przy uderzeniu po prostu się skruszy) a wybierać te z polipropylenu bodajże.
Super wpis!!! No ale co na jakim zdjeciu? Co to za persole? Co za mokasyny? Sandaly? :-))
Mokasyny Sebago, sandały Birkenstock, Persole – nie zapisałem sobie modelu jak ściągałem grafikę.
Seba-Go! ;-))
Bardzo ładne desert boots pojawiają się na zdjęciach. Jaki to model?
To marka Astroflex.
Aaa i jeszcze jedna- praktyczna uwaga.
Z mojej strony oczywiscie. Nie polecam jasnych spodni do malych bagazy. Wygladaja doskonale ale..
;-))
Ja mam jeden żelazny zestaw na wyjazd jesienny: Buty – czarne adidasy z białymi paskami oraz na zapas czarne trekkingowe skechersy, bo może być deszcz i błoto i adaśków szkoda Spodnie – ciemnoszare dżinsy (takie prawie czarne), bo jesienią i tak zawsze ochlapie mnie jakiś samochód wodą z kałuży, na tych dżinsach nie widać Sweter – oczywiście czarny. Mam taki ulubiony, który kiedyś trafiłem o dziwo w C&A – 80% wełny i 20% kaszmiru (jak na tę sieciówkę to jakiś kosmos), z suwakiem pod szyją, lekko oversizowy krój, bardzo wygodny Koszulki – 3 t-shirty obowiązkowo czarne i jeden pomarańczowy dla… Czytaj więcej »
Dobry wieczór!
Mam nadzieję,że charakter i duszę ma Pan jasną.Muszę Pana zmartwić na czarnym kolorze plamy i zachlapania jeszcze bardziej są widoczne niż na jaśniejszych deseniach.
Serdecznie pozdrawiam – Jerzy.
Dlatego spodnie dżinsowe nie są czarne, tylko właśnie ciemnoszare. Ich kolor i faktura idealnie pokrywa się z kolorem wody z kałuży :) Kurtka może być już czarna, bo samochody zwykle aż tak wysoko nie chlapią. A jak ochlapią, to łatwo zetrzeć, bo to nylon. Camelowa czy granatowa dyplomatka (wełniana oczywiście) byłaby bez wątpienia znacznie bardziej elegancka, no ale wełna nie lubi wody, ani z kałuży ani z chmur…
Gdzie Pan mieszka(jeśli to nie tajemnica)że tak Pana samochody ochlapują.Mam ze 100% wełny dyplomatkę i i bosmankę – wielokrotnie w tych okryciach zmokłem i nic się z tkaniną złego nie stało.Na ulewę polecam pła.szcz przeciwdeszczowy i parasol.
Pozdrawiam – Jerzy.
P.S.
Jeszcze na deszcz sprawdzają się okrycia z Gore-Texu – polecam!
Mieszkam w Warszawie, ale to nie ma tu znaczenia. Samochody ochlapują mnie rzadko, ale może się to zdarzyć. A przypominam, że rozmawiamy o kompletowaniu stroju na wyjazd. I jeśli samochód mnie ochlapie w moim mieście, to tragedii nie ma, wrócę do domu i przebiorę się w czyste spodnie. A na wyjedzie 3-dniowym będę musiał łazić w tych ochlapańcach kolejne 2 dni ;) Dyskusja „dyplomatka vs kurtka Pitbull” to już kwestia gustu, ktoś woli klasyczną elegancję, a ktoś woli klimaty streetwear i szacun na dzielni ;) Pozdrawiam. A, dyplomatkę też posiadam, granatową. Ale mam gdzieś zakodowane w podświadomości, że trzeba się… Czytaj więcej »
Dziękuję serdeczni za tak precyzyjny wywód.Trochę prześmiewczo chciałem pokazać Panu,że nie należy zbytnio przejmować się takimi zdarzeniami – one bywają ale raczej rzadko to nie powinno determinować kolorów naszego ubrania.Rozumiem,że ktoś może bardzo lubić monochromatyczny outfit a czarna odzież bywa często ryzykowna i niestety wbrew pozorom mało uniwersalna i niewiele osób w niej dobrze wygląda.Na wszelki wypadek można poszukać adresu dobrej pralni chemicznej a na wyjazd zapakować drugą parę spodni na zmianę.Jestem zaskoczony,że w Warszawie nawierzchnie ulic są w tak kiepskim stanie i tworzą się na nich kałuże – trzeba po prostu uważać.
Ukłony – Jerzy.
Bym się wtrącił jako mieszkaniec Warszawy z dziada pradziada, owszem na jesieni i wiosną może ochlapać samochód, nieraz się przekonałem zwłaszcza na tak zwanych wylotówkach i nie na obrzeżach a już poczynając od niemalże centrum. Ale jeszcze częściej i w Wawie i za granicą i w Białymstoku, najgorsze jest przy takich chlapach jak idziesz chodnikiem i staniesz na płytce która jest podmyta i cała zawartość błota chlapie prosto na nogawkę i buta… to jest kurka wodna granica wku….. :)
Panie Przemku ale zgodzi się Pan ze mną,że jednak są to zdarzenia incydentalne i nie powinny determinować naszego outfitu.Ubranie na wyjazd jak zauważył Mr Vintage powinno być dopasowane do pory roku i aury nawet napisał „warto sprawdzić prognozę pogody.”
Pozdrawiam – Jerzy.
Zgadzam się z Panem, tym bardziej, że sam nie lubię na sobie czarnego i raczej utrzymuję barwy preppy beże i kolory. No i na wyjazdach lepiej wychodzą fotki :) A czarnym naprawdę słabo utrzymuje czystość.
Panie Przemku dziękuję za odpowiedz.Chodzi o to ,że pokutuje opinia- „na wyjazdy należy zabierać ciemne(czarne) ubrania bo się mniej brudzą lub brudu na nich tak nie widać” moim zdaniem zupełnie błędna.Brudzą się tak samo jak inne kolory a na czarny widać je bardziej.Życzę wszystkim czytelnikom unikania kałuż i zachlapań!
Serdecznie pozdrawiam – Jerzy.
Panowie sobie prawią urocze dusery, więc może wtrącę swoje trzy grosze — w internetach forma „per Pan” uważana jest za *nieuprzejmą*, a na pewno kąśliwą, czy też może nawet złośliwą.
Zwracając się w korespondencji do osoby mi nieznajomej stosuję formę Pani/Pan jest to z mojej strony okazanie szacunku dla interlokutora na „ty” zwracam się do dzieci lub osób którym nie okazuję szacunku.Ponieważ urodziłem się kilkadziesiąt lat prze nastaniem internetu już nie zmienię tej zasady -po prostu tak zostałem wychowany.Nawet jak internauci wprowadzą zasadę ,że najbardziej eleganckim zwrotem w stosunku do drugiej osoby będzie 'Ty stary juchu” to niestety ja już się do tego typu savoir vivre nie dostosuję.
Pozdrawiam purystę internetowego – Jerzy.
Raz, że komentarz w internecie nie jest „korespondencją”, dwa, że pewnych zasad (w tym przypadku tzw. „netykiety”) warto przestrzegać, nawet jeśli uważasz, że z racji wieku jesteś z tego zwolniony ;-) Dodam, że nie Ty jeden urodziłeś się kilkadziesiąt lat przed powstaniem tego ustrojstwa :-)
Zdrówka!
Szanowny Panie!
Każda wymiana informacji między ludźmi w postaci tekstu jest korespondencją obojętnie czy to jest na papierze czy przekazana elektronicznie w formie komentarza.Nie uważam że z racji wieku jestem z czegokolwiek zwolniony no może z wojska.Jeśli rażą Pana moje komentarze po prostu proszę ich nie czytać.Cieszę się,że odkrył Pan,że nie tylko ja urodziłem się tak dawno ale są też inni to naprawdę odkrywcze.Dzięki Pana informacji nie czuję się już tak samotny.
Życzę dobrej nocy i pozdrawiam – Jerzy.
Nie jestem bynajmniej w wieku gimnazjalnym, więc pozwolę sobie nie znać internetow :)
Ubranie powinno być także dostosowane do czegoś, co określamy jako „genius loci”. Duch danego miejsca. Tak to widzę.
Warszawa, szklane wieżowce – płaszcz dyplomatka
Warszawa, peryferie lub galeria handlowa – kurtka puchowa typu „ludzik Michelin”
Białystok, osiedle Dziesięciny – kurtka Pitbull
Miasto średniej wielkości, strefa przemysłowa – kurtka Carhartt i koszula flanelowa
Paryż – nie wiem, dawno nie byłem. Zdam się na autora bloga.
Życie to nie bajka, a polskie blokowisko to nie miejsce, gdzie odbywają się targi Pitti Uomo.
Szanowny Panie!
Moim zdaniem nie ma Pan racji.Idąc Pana tokiem rozumowania będąc w krótkim czasie w miejscach wymienionych przez Pana należałoby kilkukrotnie się przebierać co jest absurdalne.Outfit powinien być dopasowany do zajęcia jakie wykonujemy ,aury,i miejsca do którego się udajemy i przebywamy.Wiadomo,że będąc w górach na nartach nie będę jeździł na nich w wełnianej dyplomatce i kapeluszu.W czarnym smokingu też nie pójdę na pogrzeb bo to nie wypada i było by obraźliwe dla współuczestników.
Pozdrawiam – Jerzy.
Proszę wziąć pod uwagę, że są to rzeczy do spakowania (włożenia do walizki). Zwykle jadąc na lotnisko mamy kolejną parę spodni na tyłku.
Świetny wpis Panie Michale, jak zawsze! Jeśli można wiedzieć co to za pikowana kurtka i spodnie na grafikach?
Kurtka szwedzkiej marki Morris, a spodnie Brooks Brothers.
Szorty też od BB?
Szorty Sunspel.
Panie Michale, próbowałem zadać to pytanie ale z jakiegoś powodu nie mogę dodać komentarza na Instagramie. Jakiej firmy i co to za grantowy kardigan ma Pan na sobie podczas tej sesji? ??
To sweter marki Loro Piana.
Co to za białe sneakersy ma Pan na sobie tutaj na niektórych zdjęciach i w relacjach na instagramie?
To marka Sutor Mantelassi, ale nie polecam. Jakość nieadekwatna do ceny.
Pokrowce na buty to najlepiej Ikea PÄRKLA.
Super wpis. Ja mam jedna praktyczną uwagę. O ile to możliwe, marynarka na grzbiet do podróży. Spodnie flanelowe, bo same się prasują w łazience, po prysznicu. Mam tzw. „pilotkę” i na trzy dni z back-upem (na wypadek incydentu), się pakuję z komputerem. Uwaga! „Pilotka” twarda.
Michał,
podpowiedź proszę w kwestii dłuższego przechowywania odzieży.
Szukam pokrowców do „sezonowania” na około pół roku i więcej marynarek i płaszczy.
Jakkolwiek by to głupio nie zabrzmiało…, czy to powinien być materiał „oddychający”, np. bawełna/len, czy też lepiej sprawdzą się włókna sztuczne jak poliester, włóknina?
Czy włóknina faktycznie oddycha i ma tutaj przewagę nad poliestrem?
Dotychczas pakowałem w zwykłe poliestrowe pokrowce z Ikei i co jakiś czas otwierałem i przewietrzałem. Być może da się to zmyślniej zorganizować – prośba o podpowiedź.