Jakiś czas temu pisałem o postępowaniu z groźnym przeciwnikiem, jakim jest niewątpliwie sól stosowana do posypywania chodników, jednak topniejący śnieg może być jeszcze groźniejszy dla naszego obuwia, szczególnie tego ze skórzaną podeszwą. Przy błocie i kałużach po kostki, opisane przeze mnie poprzednio sposoby impregnacji (natłuszczanie) mogą być niewystarczające i dlatego warto pomyśleć o jakiś alternatywnym obuwiu na te ciężkie dni.
Najlepszym rozwiązaniem na okres roztopów są bez wątpienia tradycyjne kalosze, które od kilkunastu miesięcy robią prawdziwą furorę wśród kobiet w naszym kraju. Na świecie, już od kilku sezonów widać zwiększone zainteresowanie tym rodzajem obuwia, ale sezon mijający jesień/zima był chyba kulminacją „kaloszowej euforii”. Trudno w to uwierzyć, ale buty wykonane w 100% z gumy pojawiły się w się w kolekcjach tak znanych firm jak: Burberry, Gucci, Tommy Hilfiger, Marc Jacobs.
Bogactwo kolekcji kaloszy damskich dostępnych w polskich sklepach przyprawia o zawrót głowy, natomiast kalosze męskie to prawdziwa rzadkość i bardzo ograniczona ilość modeli.
Najbardziej znana i kultowa marka oferująca kalosze to brytyjski Hunter, którego historia sięga XIX wieku. W kaloszach tej marki można zobaczyć nie tylko „gwiazdeczki” showbiznesu, ale także Księcia Karola podczas polowań. Niestety w Polsce marka ta ma mocno wywindowane ceny – ok. 400 zł za parę kaloszy to przesada, jednak trzeba przyznać, że Huntery mają wyjątkowy charakter.
Tańszych modeli kaloszy można szukać przede wszystkim w sklepach żeglarskich, ogrodniczych, z artykułami BHP oraz sklepach jeździeckich.
Tradycyjne kalosze mają design dość toporny i ciężki, same zresztą też są dość ciężkie (nawet do 2 kg), ale taki już ich urok. Jeśli jednak kogoś to zniechęca, to można też znaleźć ciekawe modele, które wcale nie przypominają tradycyjnych kaloszy. Takim rozwiązaniem mogą być buty do jazdy konnej wykonane z gumy lub PCV. Zapewnią one nieprzemakalność podobnie jak kalosze, ale ich design będzie „neutralny”, bo wyglądają jak typowe oficerki a nie jak gumowce.
Co ważne, to rozsądna cena, bowiem takie buty jeździeckie można kupić w cenie do 100 zł. Na załączonym zdjęciu w drugim rzędzie znajdują się właśnie buty, do jazdy konnej które można kupić w sklepach jeździeckich w cenie ok. 70 zł. Ich fason jest prosty i nie rzuca się w oczy tak, jak tradycyjne kalosze.
Dół od lewej: Fouganza 70 zł, Fagum 58 zł, Fagum 28 zł
Yes, Mr. Vintage! Dzieki, własnie szukam kalosze (tzn. szukam ich od pół roku….), i teraz jak dar z nieba…. bardzo duzo mi pomogłes! :)
Świetny pomysł z tymi butami jeździeckimi! Muszę się za nimi rozejrzeć :-)
Panie V. jestem fanem Pana blogu:)
Co do kaloszy, świetny pomysł, szkoda że taki mały wybór, ale myślę, że na razie sobie daruje bo chyba nieczęsto bym ich używał.
jacob
Na te kalosze jeździeckie trafiłem przypadkowo jakiś czas temu, gdy przeglądałem tradycyjne skórzane oficerki jeździeckie. To naprawdę świetne rozwiązanie dla osób, które nie chcą się wyróżniać tradycyjnymi kaloszami.
Jacob, wybór kaloszy męskich w polskich sklepach faktycznie nie jest oszałamiający, ale coś można wybrać. Na blogu pokazałem tylko 6 najciekawszych modeli z różnych półek cenowych.
Jacob, jeszcze jedno zdanie do Twojej wypowiedzi.
Generalnie kalosze to obuwie, które pewnie byłoby używane kilkanaście dni w roku, więc tym raczej bym się nie sugerował przy decyzji kupić/nie kupić. Warto mieć takie buty, bo te kilkanaście dni roztopów mogą nam mocno zniszczyć normalne skórzane obuwie.
Być może praktyczniejszym rozwiązaniem będą dla Ciebie nakładki kaloszowe, o których lada dzień napiszę.
Super, może na to się skuszę.
jacob
świetny wpis, szkoda, że na naszych ulicach nie widuje się facetów w kaloszach. osobiście mam czarne huntery, noszę je i są świetne. bardzo wygodne, a na taką pogodę jak dziś nie ma lepszych. nie żałuję, że tyle zapłaciłem, a można je mieć za ok 100 mniej niż napisałeś.
pozdrawiam wszystkich w kaloszach.
Qba
Super, kolejny wpis od macaroniego, boże, zero inwencji…
Chłopie, jeśli porównujesz 3 zdjęcia z bloga Macaroni do mojego treściwego wpisu o kaloszach, to gratuluję ci inteligencji.
Idąc tym tropem myślenia, ja mogę powiedziec, że artykuły o czerwonych spodniach w GQ i Logo zostały „ściągnięte” z mojego bloga, bo pojawiły się w tych czasopismach po mojej publikacji. To samo dotyczy artykułu w GQ o koszuli jeansowej – też publikacja miała miejsce po moim wpisie na blogu.
Szkoda Twojego czasu na pisanie takich dyrdymałów.
Chłopie, jeśli porównujesz 3 zdjęcia z bloga Macaroni do mojego treściwego wpisu o kaloszach, to gratuluję ci inteligencji.
Idąc tym tropem myślenia, ja mogę powiedziec, że artykuły o czerwonych spodniach w GQ i Logo zostały „ściągnięte” z mojego bloga, bo pojawiły się w tych czasopismach po mojej publikacji. To samo dotyczy artykułu w GQ o koszuli jeansowej – też publikacja miała miejsce po moim wpisie na blogu.
Szkoda Twojego czasu na pisanie takich dyrdymałów.
Kochani – w Warszawie w centrum handlowym Blue City przy kawiarni MKCafe na poziomie 0 widziałam wyspę z mnóstwem prześlicznych kaloszy HUNTER, w róznych bajecznych kolorach – zajrzyjcie tam. Ja kupiłam, chociaz nie sa najtańsze.
Casshmere
W Krakowie coraz częściej można zobaczyć ludzi w kaloszach (tak! nawet facetów).
Kupiłem ostatnio z myślą o roztopach i deszczowej pogodzie takie huntery:
http://www.stylecompare.co.uk/product/hunter/pewter-tall-wellies-by-hunter
Powiedz mi Michale jakie spodnie powinienem do nich nosić. Powinny być pod kolor kaloszy czy nie?
Moim zdaniem nie. Kalosze są na tyle kontrastowe w stosunku do pozostałej części garderoby, że dopasowywanie kolorystyczne nic tu nie da. Nawet śmiem twierdzić, że lepiej już pójść na całość i właśnie z kaloszy uczynić najbardziej widoczny element.
No ale ta wielka ruska czapa tego modela ze zdjęcia…ludzie, zimna wojna się skończyła, co za brak gustu
No ale wielka ruska czapa tego modela ze zdjęcia …co to jest?ludzie, zimna wojna się skończyła, co za brak gustu
Kalosze świetna sprawa, tylko jak wygląda sprawa z ich ” poślizgiem” po roztapiającym się, śliskim śniegu”? Guma jeździ po takiej nawierzchni jak po szklance. Zna ktoś może takie kalosze, które mają podeszwę ANTYPOŚLIZGOWĄ?
Polecam również pomyśleć o kaloszach z pianki EVA.