Do cywila tradycyjna budrysówka trafiła po II wojnie dzięki brytyjskim przedsiębiorcom z rodziny Morris, którzy od ministerstwa obrony odkupili nadwyżki z magazynów wojskowych i zaczęli je sprzedawać jako kurtki do codziennego użytku. Tak powstała marka Gloverall, która po wyprzedaniu zapasów wojskowych, w połowie lat 50 zaczęła własną produkcję kurtek i płaszczy wzorowanych na tradycyjnych budrysówkach.
Obecnie Gloverall jest najbardziej znanym i cenionym producentem tradycyjnych budrysówek. Od ponad 60 lat firma ta skupia się wyłącznie na sprzedaży budrysówek, mając w ofercie zaledwie 3-4 modele ale za to w kilkunastu kolorach. Niestety z tego co wiem, kurtki marki Gloverall nie są do kupienia w Polsce (no chyba, że w TK Maxx), cena w brytyjskim sklepie internetowym to 265 funtów (ok. 1200 zł). W zeszłym roku udało mi się kupić budrysówkę tej marki w secondhandzie, ale jakoś nie mogłem się do niej przekonać i w końcu sprzedałem ją na Allegro. Teraz trochę żałuję…
Budrysówka to stylowe i bardzo męskie okrycie w stylu brytyjskim. Podobnie jak w przypadku klasycznych dwurzędówek, jest to model ponadczasowy, który może nam służyć wiele lat. W mojej hierarchii elegancji, budrysówkę umieściłbym niżej niż dwurzędówkę, podchodzi ona pod styl sportowej elegancji. Moim zdaniem budrysówka najlepiej będzie się komponować z wszelkiego rodzaju swetrami oraz spodniami z grubych tkanin (wełny melanżowe, flanele, grube bawełny, jeans, sztruks). Oczywiście odradzam łączenie z garniturem, ale do sportowej marynarki jak najbardziej będzie pasować.
Wpis ciekawy, ale obrazek nie działa. Przynajmniej mi. Marcin
Poprzednią jesienią kupiłem szarą budrysówkę w Peeku, choć wcześniej nie byłem przekonany do tego rodzaju płaszcza. Zdecydowałem się jednak na zakup ze względu na bardzo porządne wykonanie, ponadczasowy wygląd i dobre dopasowanie do sylwetki. Teraz już nie wyobrażam sobie zimy bez budrysówki i nie mogę się już doczekać tegorocznej inauguracji. Nosze ją najczęściej do dzinsów i sztruksów, sztybletów i zimowych butów z nubuku, w towarzystwie grubego wełnianego swetra.
Bartek
Szukam fajnej budrysówki kolejny sezon. Niestety to co wisi w sklepach… W czasie urlopu znalazłem idealną, to chyba ta ze środkowego zdjęcia, Gucci :) Poza zasięgiem cenowym, niestety. No i problem naszych sklepów, wszystko czarne, żeby choć granatowe!
Krzysiek
W poszukiwaniu budrysówki trafiłem kilka miesięcy temu na kurtkę firmy GAP, takie skrzyżowanie nieco ze sztormiakiem. Co prawda w kolorze czarnym oraz bardziej przydatne i odpowiednie na szarą i deszczową aniżeli bielą lśniącą zimową aurę ale pewna namiastka już jest. Nie ustaję jednak w penetracji sklepów celem zaopatrzenia w klasykę, chociaż sądzę, że łatwiej będzie o taką w pozimowy czas.
–Marek–
Zgadzam sie z Krzyskiem- trudno u nas znalesc plaszcz lub chocby szalik w kolorze bezowym „camelowym”. Trzeba sie sporo naszukac
Płaszcze „camelowe” widziałem w Zarze niedawno np
janek
w zeszłym sezonie ładną budrysówkę w kolorze „camelowym”widziałem w Cottonfieldzie. Na przecenie kosztowała ona 200 zł.
Szalenie lubię budrysówki u mężczyzn, ale nie wiem dlaczego ta nazwa zawsze mi się kojarzy z borsukiem :)))
Bardzo dobry wpis. Zawsze ta kurtka kojarzyła mi się z drwalami z lasu, a okazuje się, że historia wiąże się z marynarką wojenną.
Trafiony post! Od jakiegoś czasu marze o budrysówce, ale na razie moje poszukiwania nie są zbyt efektywne.. tak czy owak świetna rzecz, szczególnie ta na zdjęciu po prawej :)
*Krzysiek
Zgadzam się. Dla poszukującego to spora wada (trudno dostępny towar), ale dla tego co kupi to spora zaleta, bo budrysówka to wyjątkowo rzadko spotykana kurtka w polskich sklepach i na ulicach.
*janek
Tak, Zara właściwie co sezon ma w kolekcji chociaż jeden model budrysówki.
*bea
Dziwne skojarzenie :)
w tkMaxxx przymierzałem budryskę Hilfigera i jeszcze jaiejś innej marki, niestety nie ten rozmiar… Zakup przesunąłem na rok przyszły zadowalając się fajną kurtką z Cottonfielda w kolorze zielonym…
świetny blog, bez zadęcia i popadania w samouwielbienie :) mam tylko jedno pytanie, czy ktokolwiek dotarł może do pochodzenia słowa „budrysówka” ???
pozdrawiam
teodora
Zechce Pan napisać swoją opinię na temat nowej linii Hampton Republic w Kappahlu ? Byłem dziś w ich sklepie i widziałem kilka świetnych, dobrych gatunkowo koszul i parę ciekawych swetrów.
Pozdrawiam, gratulując coraz lepszego bloga :)
Bartek
Witam. Bedzie wpis o butach zimowych?
Podobają mi się sztyblety ale nie mogę znaleźć odpowiedniego rozmiaru (dł. wkładki 27) może wiecie gdzie coś takiego dostać? A może polecacie coś innego? do krótkich kuretk (żadne płaszcze itd.) i jeansów. pozdrawiam
*Teodora
Dzięki za pozytwną opinię nt. bloga.
Na stronie PWN znalazłem takie wyjaśnienie:
„Nazwa budrysówka ?długa kurtka w stylu sportowym, z kapturem, zwykle zapinana na kołki, noszona zarówno przez panie, jak i przez panów? pojawiła się w polszczyźnie w latach 60. XX wieku. Została utworzona od rzeczownika budrys ?żartobliwie o Litwinie?, utworzonego od imienia Budrys (spopularyzowanego przez A. Mickiewicza w utworze Trzech Budrysów).”
Przyznam szczerze, że nie rozumiem tego :)
*Bartek
Jakoś marka Kapphal mi „nie podchodzi”. Próbuję co jakiś czas tam wchodzic, ale za każdym razem wychodzę szybko.
*Anonimowy
Postaram się o wpis.
widziałem dziś budrysówkę wspominanej już na tym firmy McNeal. Całkiem ładna ale ma wadę: szarobura. Za to bardzo ładne kołki.
na tym blogu :)
e, e! kupiłem jakiś miesiąc temu w pullandbear. b. fajna. nabyłem czarno-szarą, ale była też zgniłozielona, też super ;) może coś traficie na sale’ach, hehe.
A ja mam pytanie, gdzie w tym roku można dostać ciekawą budrysówkę ( najlepiej w kolorze camelowym)? ;)
tak do max 500 zł – czyli sieciówki. :)
Widziałem jakąś w Zarze i Pull&Bear
Może gdzieś jeszcze jest? ;)