Kilka dni temu swoją polską premierę miał długo wyczekiwany film „Wielki Gatsby” w reżyserii Baza Luhrmanna. W tytułową rolę tym razem wcielił się Leonardo Di Caprio. Na kolejną ekranizację powieści Scotta Fizgeralda czekali nie tylko miłośnicy kina, ale także miłośnicy klasycznej mody męskiej. Choć od pierwszej ekranizacji minęło już prawie 40 lat, to nadal jest to inspirujący film dla fanów męskiej klasyki. W roku 1974 w rolę Gatsby’ego wcielił się Robert Redford, a niezapomniane stroje do filmu przygotował sam Ralph Lauren.
Tym razem stroje do filmu zaprojektowała znana kostiumograf Catherine Martin we współpracy z Brooks Brothers – jedną z najbardziej „amerykańskich” marek, która w tym roku świętuje 195-lecie istnienia. Ja ekranizacji Luhrmanna jeszcze nie widziałem, więc daruję sobie recenzję samego filmu (opinie są podzielone) i skupię się na samych strojach, a dokładniej kolekcji, którą firma Brooks Brothers wprowadziła do sprzedaży i mechanizmach, które temu przyświecały. To świetny przykład na wykorzystanie popularnego filmu do promocji i pozycjonowania konkretnej marki odzieżowej.
Sama ekranizacja Gatsby’ego z 1974 roku stała się kultowa, ale także kostiumy Ralpha Laurena na długie lata pozostały w pamięci i miały duży wpływ na pozycjonowanie marki. To przykład pokazujący, że kostiumy filmowe mogą mieć przełożenie na sukces komercyjny marki, która za tym stoi. W Stanach radzą sobie z tym świetnie (inny dobry przykład to serial „Mad Men” i kolekcja Banana Republic), natomiast w Polsce nie przypominam sobie dobrego product placement z marką odzieżową.
Ale wróćmy do „Wielkiego Gatsby’ego” AD 2013. Akcja filmu rozgrywa się w latach 20 minionego wieku i był to piękny okres dla mody męskiej i właśnie do tego odwołuje się limitowana kolekcja Brooks Brothers. Piękne zestawy koordynowane z białymi spodniami, pastelowe garnitury, kołnierzyki na szpilkę, marynarki nawiązujące do sportów wodnych, spodnie na szelki, dwukolorowe buty – wszystkie te elementy świetnie wpisują się w klimat filmu (lata 20 minionego wieku), ale wyglądają bardzo świeżo teraz, gdy moda męska coraz chętniej odwołuje się do klasyki sprzed kilkudziesięciu lat. Nie ma w tej kolekcji nic, co „trąciłoby myszką”. Wręcz przeciwnie – jest świeża, stylowa i męska.
Firma bardzo umiejętnie wykorzystała modę na retro-klasykę i sama kolekcja „The Great Gatsby”, poza szansą na sukces komercyjny, bardzo skutecznie odświeża dziedzictwo tej znakomitej marki. To coś, czego moim zdaniem polskim markom brakuje. Mamy przecież Bytom (1945 r.), Vistulę (1946 r.) czy Próchnik (1939 r.), których bogata historia jest ciekawą bazą do tworzenia tego typu kolekcji. Obecnie Próchnik, po wejściu Rafała Bauera coś tam próbuje działać odwołując się do historii założyciela marki, ale za wcześnie by to oceniać. W sklepach nadal jest jeszcze towar z poprzednich kolekcji, gdy za zarządzanie marką odpowiadał ktoś inny. Kierunek wydaje się dobry.
Natomiast na koniec chciałbym wrócić do tematu wykorzystania strojów filmowych do promocji marki odzieżowej. To ciekawy model promocji, z którego polskie firmy nie korzystają lub korzystają w bardzo prostacki sposób (np. bilbord czy torba reklamowa konkretnej marki, która niby przypadkowo pojawia się w filmie czy serialu). A potencjał moim zdaniem jest ogromny.
Polskie hity filmowe ostatnich lat, pod względem statystyk oglądalności niczym nie ustępowały zagranicznym produkcjom. Najlepsze polskie filmy notowały grubo dwa miliony widzów. Podobnie było z serialami. Oczywiście większość z tych filmów i seriali średnio nadaje się do budowania prestiżu takich marek jak Bytom, Vistula, Próchnik czy Reserved ale nie jest aż tak źle. W ostatnich latach było kilka produkcji, które moim zdaniem nadawałyby się do subtelnej i przemyślanej kampanii bazującej na przygotowaniu strojów męskich do danego filmu, a później kolekcji ubrań inspirowanej tym kostiumami filmowymi. Przykłady? „Generał – zamach na Gibraltarze”, „Mała matura”, „Wenecja”. Może w najbliższych latach znajdą się lepsze przykłady. Mieliśmy przecież takie filmy jak: „Vabank”, „Halo Szpicbródka”, „Kariera Nikodema Dyzmy”, „Tędowata”, „Ziemia Obiecana” – tam męskie stroje były znakomite, ale w tamtych czasach nikt nie myślał o product placement.
Fajnie byłoby zobaczyć przemyślaną mini kolekcję którejś z rodzimych marek lokowaną w dobrym filmie czy serialu, bo współczesne polskie produkcje są mizerne jeśli chodzi o stroje dla męskich bohaterów.
Buty są najlepsze!
Ja pomyślałem: „Buty powalają!”
Są zdecydowanie bardzo wyróżniającym się elementem kolekcji. Perełką po prostu. :)
A ja mam pytanie o jakość tej kolekcji skoro na wszystkich zdjęciach poły marynarek nie przylegają tylko odstają?
Nie tylko to jest moim zdaniem „nie tak”. Długość marynarki – moim zdaniem za krótka, powinna dzielić sylwetkę „na pół”. Poza tym długość rękawów (w przypadku brązowej marynarki). Wiem, że nie powinna być do kciuka, ale przy tej brązowej to przesadzili. No i będać w temacie marynarek, to umiejscowenie guzików – przecież za wysoko są te guziki. No i jeszcze długość spodni – przecież w przypadku brązowych spodni czy różowych, to widać prawie połowę skarpetek i to w pozycji stojącej. długość spodni to jeden z największych błędów w modzie, zwłaszcza polskiej, ale w tym przypadku to chyba znowu „popłyneli”.
pozdrawiam.
Zgadzam się, jednak moim zdaniem problem polega na źle dobranym rozmiarze dla modeli. Nie wiem skąd się bierze ten problem, ale polscy producenci robią to samo – dla modeli 190 cm dają rozmiar na sylwetkę standardową. Gdzieś w sieci widziałem całą kolekcję na manekinach krawieckich i nie było problemu z za krotką marynarką i kamizelką.
Proponuję zerknąć na stronę Brooks Brothers. Ten sam model marynarki (Fizgerald) na modelu o standardowej sylwetce wygląda dużo lepiej:
http://www.brooksbrothers.com/Fitzgerald-Fit-Check-Sport-Coat/MM00212,default,pd.html?dwvar_MM00212_Color=RED&contentpos=69&cgid=0217
Dokładnie takie samo miałem odczucie pisząc poprzedni komentarz.
Mam natomiast pytanie odnośnie marynarki podanej w linku: czy określenie marynarka w kratkę gingham jest właściwe? jeżeli koszula byłaby w taki właśnie wzór, to określilibyśmy ją mianem „kraty gingham”, mimo tego, że standardowo są to tylko dwa kolory (biały+jakiś inny) natomiast nie wiem, czy takie określenie jest właściwe w przypadku marynarek.
Pozdrawiam.
ps. a marynarka bardzo stylowa :)
Określenie gingham nie pasuje do tego wzoru. Musi to być regularna kratka składająca się dwóch kolorów.
Czyli ten sam błąd który opisał pan w artykule na temat Suit Supply odnośnie marynarek Vistuli.
Załamania są znacznie mniejsze, w dodatku spowodowane włożeniem rąk do kieszeni spodni. Proponuję obejrzeć więcej zdjęć na stronie Brooks Brothers.
W przypadku Bytomia i Vistuli, załamania były większe i to w pozycji stojącej (bez rąk w kieszeni).
Witam.
Świetny wpis. Mam pytanie. Jak nazywa się ten rodzaj dwukolorowych butów, które pojawiają się na kilku zdjęciach? Czy w Polsce można dostać coś takiego?
Sądzę, że można to spolszczyć jako „spektatory”.
W Polsce chyba Nord ma takie brogsy, ale w wersji czarno-białej.
Swego czasu Dr Martens miał właśnie takie dwukolorowe buty… ale to było 7-8 lat wstecz.
Widziałem „spektatory” bodajże w Ryłko ;) i to na jakiejś olbrzymiej wyprz ze dwie kolekcje temu ;] oczywiście leżały zakurzone w koncie. Były dwa rodzaje: ciemny brąz z beżem i ciemny brąz z ganatem
Sprawdź buty na stronie Gino Vertucci. Kupiłem takie 7 lat temu i nie mogę ich zniszczyć :-) polecam
„Mieliśmy przecież takie filmy jak: ?Vabank?, ?Halo Szpicbródka?, ?Kariera Nikodema Dyzmy?, ?Tędowata?, ?Ziemia Obiecana? ? tam męskie stroje były znakomite, ale w tamtych czasach nikt nie myślał o product placement.”
W ostatnim czasie mieliśmy serial „Czas Honoru”. Fabuła serialu byłą osadzona w warunkach niezbyt sprzyjających modowej elegancji (okupacyjna Warszawa), przez co zazwyczaj widzieliśmy powyciągane swetry i rozchełstane koszule. Z drugiej strony było kilka scen, w których zadbany ubiór był na miejscu, i wtedy to wyglądało całkiem nieźle.
No właśnie dopiero przed chwilą przyszedł mi do głowy „Czas honoru” – świetny przykład.
Michał, pisanie o BB jako znakomitej marce w kontekście teraźniejszości to zdecydowanie przesada. Owszem, zdjęcia katalogowe wyglądają bardzo kusząco, natomiast przynajmniej koszule (mam od BB tylko koszule, w liczbie czterech) jakością nie powalają (nie są złe, ale przy cenie podstawowej 80-90 dolarów można zdecydowanie oczekiwać więcej, zresztą w tej samej linii można trafić bardzo różne materiały czy guziki), ale przede wszystkim są gigantycznych rozmiarów – nawet fason najbardziej slim jest taliowany symbolicznie, obszerny jak wór, rękawy również są bardzo szerokie (widać zresztą przynajmniej na jednym zdjęciu, które pokazałeś we wpisie; notabene zdjęcia potwierdzają też moje doświadczenie, że koszule są za… Czytaj więcej »
No może faktycznie przesadziłem z określeniem „znakomita”, choć miałem na myśli samą historię marki, jej pozycję i prestiż.
Fasony BB, to dla mnie również temat trudny. Ostatnio w TK Maxx było trochę produktów tej marki i niestety utopiłem się w nich.
Amerykański rynek cechuje sie nieco inną specyfiką od polskiego i jest to jak na razie różnica nie do przeskoczenia. Zachodni producenci tworzą dla świadomej klienteli, podczas gdy ambitni polscy projektanci pracujący dla największych krajowych firm muszą tworzyć kolekcje kompromisowe, godzące ich inwencję z prawidłami rynku. Myślę, że polskie firmy jeszcze długo nie zdecydują się na taki product placement z jednego, prostego powodu – taka kolekcja prawdopodobnie by się nie sprzedała :)
Oczywiście kolekcja musi być dostosowana do docelowego rynku. Nie wyobrażam sobie by taka kolekcja jak BB sprzedała się w Polsce, ale już wyobrażam sobie, że kolekcja inspirowana filmem „Generał” czy serialem „Czas honoru” byłaby dobrym pomysłem wizerunkowym i komercyjnym.
Ja z chęcią bym kupił ubrania stylizowane „Vabank” czyli dwudziestoleciem międzywojennym.
Rodzimi projektanci bardziej skupiają się na ubieraniu gwiazd programów telewizyjnych. Przykład:Robert Kupisz ubierał jurorów i uczestników The voice of Poland.Oczywiście nie jest to specjalna kolekcja , lecz korzystanie z zasobów,kolekcji już zaprojektowanej i od dawna dostępnej w sprzedaży. Bo czymże jest oglądalność nawet marnej jakości talent show z najbardziej kasowym polskim filmem,który obejrzy,dajmy na to,nawet 2 mln ludzi,skoro jeden odcinek x-factor czy The voice of Poland,ogląda 3.5-6 mln Polaków.Polskie kino nie ma siły rażenia i budżetu hollywoodzkich produkcji i myślę , że się to po prostu nie opłaca
Kostium w filmie jak i nawiązująca do nich kolekcja (nawiązująca bo nie znajdziemy w niej replik konkretnych kostiumów… z tego co dostrzegłem na fotografiach) są genialne! To fakt ;) ale wydaje mi się, że w Polsce taka nawiązująca do filmu kolekcja nie miałaby szans. Puki co polscy klienci w większości nie są zainteresowani przepisami klasycznej elegancji a o ekstrawagancji już w ogóle zapomnijmy. Zmienia się to choć dość powoli ale zastanawia mnie czy to popyt kreuje podaż czy może jednak odwrotnie?? Jeśli wejdziemy do któregoś z topowych polskich sklepów z garniturami to jakieś 60% znajdujących się w nim garniturów to… Czytaj więcej »
Rozważając takie kolekcje polskie marki powinny brać pod uwagę nie tylko potencjalną sprzedaż tej konkretnej kolekcji, ale przede wszystkim zamieszanie medialne, jakie temu towarzyszy.
Film widziałem wczoraj. Kostiumy oszałamiają (damskie i męskie).
Garnitury bardzo dobrze skrojone, zastanawiałem się wczoraj gdzie co i jak i… proszę na blogu informacja.
dziękuję za przekierowanie.
Jeśli chodzi o polskie produkcje to kiedyś był jeszcze taki serial 'Ekipa’. Tam to dopiero był potencjał, jednak z tego co pamiętam, całość nie trwała dłużej niż dwa sezony
Chociaż jak teraz o tym pomyślę, akcja umiejscowiona była w polskim parlamencie, a wszyscy doskonale wiemy jak tamtejsi rezydenci są ubrani…
Pierwsza ekranizacja Gatsby’ego jest jeszcze z lat dwudziestych. Ta z Redfordem jest na pewno najbardziej kultową i rozpoznawalną, ale z pewnością nie pierwszą.
Faktycznie w 1949 była pierwsza ekranizacja.
A nie, bo w 1926 już :) Niestety się nie zachowała, ale z ocalonego, jednominutowego trailera (do znalezienia na youtubie) można wywnioskować, że też była spektakularna w założeniu ;)
http://www.filmweb.pl/film/Wielki+Gatsby-1926-90907
http://www.imdb.com/title/tt0016938/
:) dowody na istnienie tej pierwszej ekranizacji.
Przepraszam bardzo, ale czy naprawdę NIKT nie widzi – na jakiej wysokości jest górny guzik marynarki?
Guzik to pestka w stosunku do wyraźnie przykrótkich kamizelek i wystających filuternie klamer oraz pasków do spodni.
Współcześnie tak, jak zbyt wysoko lokowane guziki od marynarek jest przyjęte. W zgodzie z klasyką to z pewnością nie jest.
To wszystko efekt najnowszego bonda i jego krotkich marynarek. Swoja droga to mozna by zrobic notke nt tego jak nosic w garniaku telefon (a teraz smartfon) zeby niedeformowac kieszeni. Cos o modnym noszeniu elektroniki… ;) taki off top, ale mi sie zaswiecilo jak sobie popatrzylem na te dopasowane ciuchy… ;)
@ Vislav
Święta racja. Te kamizelki są ledwie jeden krok od postmodernistycznej przepaści. Podstawowa funkcja kamizelki to zasłonięcie koszuli w okolicach pasa (aby wyszczuplić posiadacza i zwrócić uwagę na twarz). Tutaj nie tylko widać wybrzuszający pasek, ale na dodatek wystaje koszula. Strasznie to nieestetyczne i kłócące się znacznie z klasyczną elegancją.
Jeszcze tylko brakuje, żeby spodnie były biodrówkami ;)
Smoking jest bardzo źle dopasowany do modela.
Mr.Młody – z pewnością nie należę do ortodoksów klasyki, jednak w przypadku niektórych kamizelek wg mnie ten krok już został wykonany. Moim skromnym zdaniem w tych zestawach wyglądają tragicznie.
Oczywiście nie same w sobie, lecz brak spodni z wyższym stanem i szelkami daje ten efekt.
Widziałem recenzję tej kolekcji już wcześniej na którymś z amerykańskich blogów (chyba Ivy Style, Unabashedly Prep albo WASP 101). W każdym razie problem z nią jest jeden: krój jest typowy dla BB, tzn. za wszędzie zbyt szeroko. W BB chyba nie znają taliowania, nie wspominając już o slimach, choć wprowadzono właśnie kolekcję Red Fleece, która teoretycznie jest adresowana do młodszych klientów, a więc i fasony są bardziej dopasowane.
Jeżeli chodzi o inne polskie produkcje, które mogłyby być przyczynkiem do wprowadzenia kolekcji sygnowanej tytułem filmu/serialu, to przypomina mi się jeszcze serial „Pogranicze w ogniu”.
Mi się widzi obecna kampania Próchnika. Gdyby zrobili jakiś polski film, osadzili go w czasach, już jakby nie patrzeć, oklepanej wojny i tam stroje Próchnika. Wydaje mi się że efekt byłby zadowalający :]
Dobry przykład – „Kariera Nikodema Dyzmy” i „Ziemia Obiecana” – kostiumy były wspaniałe i dość subtelnie wkomponowane w same filmy!
Co do kolekcji „Gatsby” – białe oxfordy są piękne.
Panie Michale gratuluje doskonałego bloga. jestem jego stałym czytelnikiem. Chciałem Panu zdradzić małą ciekawostkę, przy okazji prezentacji ubiorów nawiązujących do czasów kiedy to powstała powieść Wielki Gatsby. W latach trzydziestych ubiegłego wieku, w dość poczytnym tygodniku „AS” wydawanym pod auspicjami koncernu wydawniczego IKC, regularnie pojawiała się rubryka dotycząca mody męskiej. Tytuł jej to „łamigłówki mody męskiej” – a prowadził ja niejaki waszmość podpisujący się Brummell. Do dzisiaj jest to doskonały przewodnik po często zapomnianych już częściach garderoby męskiej (w Polsce niestety) – sposobach noszenia się w różnych momentach dnia. Artykuły ilustrowana doskonałą grafiką, bądź zdjęciami. Przewijają się tam nazwiska doskonałych… Czytaj więcej »
A mam pytanie Panie Achiles: gdzie można się zapoznać z artykułami ze wspomnianego tygodnika „AS”? Nie ukrywam, że powyższy opis „łamigłówek mody męskiej” działa na wyobraźnię i bardzo chętnie zapoznałbym się z treścią artykułów.
Pozdrawiam
Myślę, że oprócz mnie kompletny zbiór posiada Biblioteka Narodowa w Warszawie. Tygodnik wydawany był od s1935 roku, do 3 września 1939 – wtedy ukazał się ostatni numer – wydrukowany zapewne jeszcze w ostatnich przedwojennych dniach.. Nomen omen – na ostatniej stronie – gdzie zamieszczano program rozgłośni radiowych Polskiego Radia i publikowano recenzje książek – Jerzy Waldorff wychwalał owoc swojej podróży po Italii Mussoliniego – w postaci książki „Italia Dzisiejsza”.
Proszę zobaczyć ten link:
http://www.atticus.pl/index.php?pag=poz&id=77547
ostatnie czwarte zdjęcie przedstawia fragment przedmiotowego artykułu.
Tutaj chyba wycinek dotyczący strojów wieczorowych – po 19 tej. Ale autor
opisywał chyba wszystkie problemy z zakresu mody męskiej,
Fajna ciekawostka.
Bardzo ciekawy wpis. Oprócz BB w filmie swoje produkty ulokował też Tiffany & co. i choć jest to głównie bajecznie droga biżuteria dla kobiet, pojawiają się też tańśze :) męskie spinki czy sygnety dostępne także w sklepie internetowym T&C.
http://www.tiffany.com/Shopping/Item.aspx?fromGrid=1&sku=GRP06673&mcat=148206&cid=2605758&search_params=s+5-p+7-c+2605758-r+-x+-n+6-ri+-ni+0-t+
Chciałem przy okazji spytać czy noszenie dzisiaj sygentu przystaje czy w ogóle jest passe? Zainteresowały mnie te koszule typu pin collar, czy to jest rodzaj kołnierza z rodzaju ultra eleganckich czy raczej coś co nadaje na codzień np do biura? Pozdrawiam.
Jeśli jest to sygnet rodzinny, to można nosić. W innym przypadku nie polecam.
Kołnierz na szpilkę nadaje się do pracy.
http://www.szarmant.pl/w-obronie-zlotego-sygnetu
Co do collar pin – opinie są podzielone jako, że to zdaje się amerykański wynalazek…
Kontynuując wątek przgotowania kolekcji dla polskich produkcji przy udziale polskich marek, może zamiast myślieć o produktach odzieżowych w sensie stricte, zaprponować dedykowaną serię charakterystycznych dodatków lub elementów galanterii skórzanej. Pewnie dla firmy typu Wittchen, która bazuje jedynie na markowaniu, zamówionych poza Polską produktów, takie działanie byłoby do zrealizowania.
Bardzo podoba mi się ta kolekcja. Uwielbiam taki styl. Spektatory – od dłuższego czasu zastanawiam się nad ich kupnem…
Osobiście marzy mi się polski film, umiejscowiony w 20-leciu międzywojennym, zrealizowany z takim modowym rozmachem jak Gatsby. Myślę, że polska moda tamtego okresu ma naprawdę wiele do zaoferowania.
Natomiast co do stworzenia kolekcji specjalnie do filmu, która jest dostępna przez sklep online – doskonałe posunięcie marketingowe Brooks Brothers.
Można gdzieś dostać takie spektatory w rozsądniejszej cenie niż od Brooks Brothers?
Na Herring Shoes jest podobny model.
Gwoli ścisłości – od pierwszej ekranizacji minęło więcej, niż 40 lat, bo.. aż 87 lat! Miała premierę już w 1926 roku, następna ekranizacja pojawiła się w roku 1949, potem 1974, a w roku 2000 była wersja telewizyjna. Najnowsza jest więc piątą ekranizacją książki Fitzgeralda :-) Co do kostiumów – świetne! A niektóre stylizacje (biały garnitur – scena ponownego spotkania Jaya i Daisy) wręcz powalające :-)
[…] chętnie noszono ją także w zestawach koordynowanych (tzw. odd waistcoat). Pamiętacie mój wpis o kolekcji Brooks Brothers przygotowanej w ramach współpracy przy filmie „Wielki Gatsby”? Tam było kilka […]
Świetne są pod tym względem przedwojenne filmy. Polecam zwłaszcza „Ja tu rządzę” – stroje gości na balu (facet udający hrabiego ma niedopasowaną koszulę, brakuje mu muchy, ale jako jedyny ma kwiat w butonierce) i Zbigniew Rakowiecki w pumpach!
[…] nie do końca. O ile o kostiumach męskich (stworzonych raz z marką Brooks Brothers, której pisał ostatnio MrVintage) mogę jedynie napisać, że były poprawne i zgodne z epoką, o tyle stroje damskie zaprojektowane […]
[…] ubrań, które nie byłyby robione na zamówienie. Dzięki Mr. Vintage dowiedziałem się, że powstała cała kolekcja wzorowana na kostiumach z filmu Baza Lurhmanna. Taka koszula ze szpilką zamiast guzików, to byłoby […]
[…] Inny model współpracy wybrali producenci filmu „Wielki Gatsby”, którzy stworzenie strojów powierzyli jednej wyłącznie firmie. Była ta marka Brooks Brothers, która wypuściła limitowaną serię ubrań i dodatków będących replikami egzemplarzy wykorzystanych w filmie. Pisałem o tym tutaj. […]
[…] Nieskromnie to zabrzmi, ale ta koszula pięknie nam wyszła. Uszyliśmy z niej tylko kilkadziesiąt sztuk, zatem jeśli chcecie ją mieć, to nie czekajcie długo, bo czuję, że zniknie w kilka dni. W zestawie jest oczywiście metalowa szpilka. Korpus koszuli uszyty jest z błękitnej tkaniny oxford w biały prążek, natomiast kołnierz z białego twillu. Nie wiem jak wam, ale mnie ten model kojarzy się z filmem „Wielki Gatsby” (o kolekcji ubrań stworzonych na potrzeby tego filmu pisałem tutaj) […]
Nie wiem skąd się bierze ta moda na Dandysa i temu podobne blogi, okropieństwo.