Paisley, czyli charakterystyczna łezka to jeden z najstarszych wzorów, które możemy znaleźć w męskiej garderobie. Do Europy przybył kilka wieków temu z orientalnego wschodu. Długa droga ewolucji i kreatywność designerów zaowocowała niezwykłym bogactwem form i kompozycji, wspartych feerią niezliczonych barw. Motyw szczególnie upodobał sobie męskie dodatki w postaci krawatów i poszetek, ale jego popularność i zastosowanie zdecydowanie wykracza poza obrys mody.
Amerykańska marka Paul Stuart bardzo często wykorzystuje motyw paisley na szalach, poszetkach, krawatach, skarpetach i podszewkach.
Autorem dzisiejszego artykułu jest Darek Lemańczyk, który prowadzi mało znanego, ale bardzo merytorycznego bloga The Sartorius. Cenię i lubię publikacje Darka, dlatego zaproponowałem mu stałą współpracę z MrVintage.pl i od czasu do czasu pojawi się tu jego tekst. W dzisiejszym na czynniki pierwsze rozebrany został wzór paisley, który zapewne doskonale znacie z poszetek, szali i krawatów, a jak się okazuje jego historia jest niezwykle ciekawa i zawikłana.
Paisley to roślinny wzór wykorzystywany nie tylko w modzie i tekstyliach, ale również w innych formach sztuki i architektury. Posiada charakterystyczny kształt zbliżony do zakrzywionej na wąskim końcu łezki lub kropli. Spłaszczony lub korpulentny, z mniejszym lub większym zagięciem. Ten pojedynczy deseń stanowi podstawę, często mocno rozbudowanych, fantazyjnych projektów.
Skręcona łezka stanowi fundament i istotę wzoru paisley
Na wschodzie, w zależności od regionu, znany jest głównie jako boteh, botha lub buta. W języku perskim słowo „boteh” oznacza krzew, klaster liści, kępę krzaków i to właśnie pierwotna nazwa tego wzoru. Rodzi się więc stwierdzenie, że motyw został zainspirowany naturą. W rzeczywistości nie sposób jednoznacznie określić jego pierwowzoru. Wiele źródeł podaje, że jest on odzwierciedleniem drzewa cyprysowego, które było symbolem wiecznego życia w zoroastrianiźmie – religii rozpowszechnionej na niektórych terenach dawnego Imperium Perskiego. Dla tego wyznania ogień był świętością i stąd kolejna interpretacja uosabiająca boteh z płomieniem. Według innej hipotezy były to liście palmy daktylowej, która dla starożytnych Babilończyków stanowiła drzewo życia oraz symbol dobrobytu i obfitości. Część historyków uważa skrzydła mitycznego Senmurva za pierwszy przejaw obecnego paisley. Natomiast w tamilskiej kulturze skręcona łezka to nic innego, jak owoc mango. Współcześnie wzór ma różne nazwy zależne od położenia geograficznego na globie, ale w zachodniej społeczności powszechnie znany jest jako paisley. Jego kształt powoduje, że ma mnóstwo porównań, m.in. do liścia, gruszki, ogórka, migdała, nerkowca, oka i wielu innych.
Drzewa cyprysowe na ścianie apadany w irańskim Persepolis. Źródło: wikipedia.org
Według jednej z hipotez skrzydła Senmurva to pierwowzór paisley. Mityczny stwór był czczony przez Sasanidów. Tkanina jedwabna z VI – VII w. Źródło: biblioiranica.info
Istnieje wiele teorii dotyczących genezy wzoru paisley. Można się go dopatrywać w dziełach kultur indoeuropejskich cofając się ponad dwa tysiąclecia w przeszłość. Zbliżone ornamenty pojawiają się w sztuce celtyckiej kilka wieków przed naszą erą. Przeglądając starożytne artefakty można też natrafić na podobne symbole wśród wyrobów wytwarzanych w kulturach Pazyryk oraz Cucuteni – Trypole. Wielu historyków uważa, że motyw wywodzi się z antycznej Persji z okresu panowania dynastii Sasanidów (224 – 651 r. n. e.). Niektóre źródła podają, że sięga nawet wcześniejszych czasów, gdy tymi ziemiami władali Scytowie i Achemenidzi. Niewątpliwie cywilizacja perska stworzyła podwaliny pod późniejsze rozprzestrzenianie się wzoru i jego popularność na całym świecie.
W sztuce celtyckiej można znaleźć kształty podobne do paisley. Złota misa z około 420 r. p.n.e. Źródło: wikipedia.org
Celtycki pozłacany dysk z IV w. p.n.e. Źródło: wikipedia.org
W kulturze Pazyryk kształty paisley też występowały. Drewniane ozdoby na siodła z V – IV w. p.n.e.
Ceramika wykonana w bardzo starej kulturze Cucuteni Trypole. Źródło: short history.org
Łucznik scytyjski na greckim kyliksie z końca VI w. p.n.e. Źródło: wikipedia.org
Muhammad ibn Zakariya al-Razi, zwnay Rhazes (ur. 865 r. – zm. 925 r.) Perski uczony i lekarz. Na okryciu głowy widać wyraźne kształty paisley. Źródło: adnantuncel.com
Najstarsze znane zastosowanie wzoru boteh na tkaninie, a konkretnie na fragmentach jedwabnego stroju z VI – VIII w. odnaleziono w Egipcie w mieście Achmim. Ten region był przez jakiś czas pod władaniem Sasanidów, więc szatom można przypisać perskie korzenie, albo przynajmniej wpływy. Wśród roślinnych ornamentów wyraźnie widać akcenty przypominające współczesne paisley.
Fragment jedwabnej tkaniny z VI – VIII w. odkrytej w Achmim. Źródło: turkotek.com
Kolejny fragment jedwabnej tkaniny z VII – VIII w. odkrytej w Achmim. Źródło: heritageinstitute.com
Jedwabna tkanina odnaleziona w Achmim. Źródło: harvardartmuseums.org
Wczesnych form tytułowego wzoru można się też doszukiwać w ręcznie robionych irańskich tkaninach, zwanych termeh. Wytwarzane szczególnie w prowincji Jazd szczyciły się ogromną sławą przez wieki. Miasto w Iranie ma bardzo długą historię i tradycje włókiennicze. W czasach panowania Imperium Sasanidów było ważnym centrum jedwabniczym. Ludność wyznawała zoroastrianizm, co niewątpliwie miało wpływ na wzornictwo, bardzo często łączone z boteh. Nerkowate wzorce były dawniej chętnie wykorzystywane do zdobienia termehów. Z resztą podobnie jest dziś.
Termeh to tradycyjna irańska tkanina, na której często pojawia się wzór paisley. Źródło: pinterest.com
Pochodząca z IX wieku świątynia Masjid-i No Gunbad w Afganistanie, to najstarszy znany przejaw boteh w architekturze. Szczyty kolumn są ozdobione właśnie tym ornamentem. Według legend była to świątynia wyznawców zoroastrianizmu.
Świątynia Masjid-i No Gunbad w Afganistanie. Źródło: voyage.gentside.com
Na przełomie XV i XVI wieku boteh był zarezerwowany dla perskich monarchów i dostojników. Ozdabiał królewskie szaty i regalia oraz stanowił symbol suwerenności. Później nieco spowszechniał. Motyw ten był szeroko stosowany podczas panowania dynastii Safawidów w Iranie, a później również Kadżarów. Ci drudzy stworzyli z niego główny wzór włókienniczy w państwie. Nic dziwnego, że znalazł miejsce w osławionych na całym świecie perskich dywanach.
Paisley zdobiło szaty perskich monarchów i dostojników. Źródła: pinterest.com
Stroje Kadżarów z XIX wieku. Źródło: wikipedia.org
Dzięki sułtanowi Zein-al-Abedinowi projekty boteh w XV wieku trafiły do Indii i dość szybko się tam rozpowszechniły. Władca Kaszmiru sprowadzał tkaczy z Persji, którzy tworzyli i przekazywali wzornictwo w podległym mu regionie. W efekcie Kaszmir zaczął słynąć z wytwarzania delikatnych szali zdobionych indyjską interpretacją paisley. W drugiej połowie XVI w. za sprawą Akbara I – władcy Mogołów i wielkiego miłośnika sztuki, produkcja oraz popularność tych wspaniałych tkackich dzieł nabrała bardzo dynamicznego rozpędu. Wczesne indyjskie wersje paisley na szalach różniły się od tych dzisiejszych, ale ciągle ewoluowały i z czasem nabierały właściwego kształtu. Dopiero w XIX wieku osiągnęły artystyczny zenit i znaną nam formę.
Wczesne indyjskie formy paisley z XVII – XVIII w., zdobiące szale z Kaszmiru. Źródło: kashmircompany.com
W XVIII – XIX w. na szalach kaszmirskich widniały również takie wzory paisley. Źródło: kashmircompany.com
Ekspansję Europy wzór boteh rozpoczął w ostatnich dekadach XVIII w. Zdobione nim szale kaszmirskie były sprowadzane z Indii m.in. przez podróżników, badaczy i kolonialne wojska wracające do kraju. Jednak handel tymi luksusowymi produktami szybko zmonopolizowała Brytyjska Kompania Wschodnioindyjska (ang. East India Company). Docenił je również Napoleon, który podarował Józefinie egzotyczne szale z elementami paisley, przywiezione do Francji z wypraw egipskich. W XVIII i XIX w. wyrafinowane dodatki stały się niezwykle modne i pożądane na Starym Kontynencie, a popularność nerkowatego motywu osiągała apogeum. Jako że była to pozycja obowiązkowa każdej elegantki w owych czasach, możemy uznać szaliki z Kaszmiru za jeden z pierwszych przejawów globalnego trendu modowego. O sukcesie i znaczeniu tych pięknych wyrobów tkackich świadczą liczne portrety dziewiętnastowiecznych dam.
Portrety kobiet z XIX w. z szalami kaszmirskimi w tle. Namalowane przez polskiego artystę – Józefa Oleszkiewicza.
Importowane szale z Kaszmiru były bardzo drogie, a mimo to nie potrafiły sprostać zapotrzebowaniom zachodniego świata. Ogromny popyt szybko pchnął europejskich rzemieślników do stworzenia własnych szali wzorowanych na indyjskich oryginałach. Głównym ośrodkiem produkcyjnym w Anglii stało się miasto Paisley. Właśnie od tej miejscowości pochodzi współczesna nazwa perskiego wzoru. Począwszy od 1808 r. szkockie tkalnie wytwarzały szale na masową skalę, a rozwój technologiczny z krosnami żakardowymi na czele, pozwolił na drastyczne obniżenie cen. Rynek europejski został zalany produktami z Paisley, a każda kobieta mogła pozwolić sobie na tekstylia udekorowane skręconymi łezkami. Wytworne szale o tej samej tematyce wychodziły również spod rąk rzemieślników z francuskiego Lionu. Dzięki wprowadzeniu technik drukarskich projekty były coraz bardziej złożone i fantazyjne. Wkład zachodnich twórców miał istotny wpływ na kształtowanie starożytnego motywu i dopasowanie go do europejskich gustów. Perskie wzorce jako jedne z pierwszych form artystycznych zaczęto obejmować prawami autorskimi.
Szale utkane w szkockim Paisley w XIX wieku. Źródło: collections.textilemuseum.com
Stemple do drukowania tkanin starymi technikami. Źródło: regionplus.az
Moda na szale zaczęła przemijać, ale deseń nie zamierzał znikać z zachodniego rynku. Pewien udział w promowaniu paisley można przypisać Arthurowi Lasenby Liberty, który w 1875 r. w Londynie otworzył słynny dom towarowy Liberty & Co. Na inspirowanych Orientem kolekcjach tkanin odzieżowych i tekstyliów meblowych często widniał perski design. Jednym z klientów oraz przyjacielem założyciela był osławiony dandys Oscar Wilde.
Arthur Lasenby Liberty (siedzący na krześle). Źródło: bbc.com
Połowa XIX stulecia to czas, kiedy paisley zaczął zdobywać większą przychylność mężczyzn. Europejska fascynacja wschodnią kulturą oraz wymiany handlowe w tym okresie odcisnęły piętno na męskiej garderobie. Ozdobne szale były domeną kobiet, natomiast zamożni panowie zaopatrywali się w szlafroki, często jedwabne, pokryte egzotycznym paisley. Służyły one głównie jako ochrona przed wsiąkaniem nieprzyjemnego zapachu w pozostałe części ubrania. W owych czasach chętnie praktykowano palenie tytoniu w domowym zaciszu. Z upływem lat szlafroki zostały zastąpione gustowniejszymi marynarkami do palenia, tzw. bonżurkami, które czasami również były udekorowane motywami łezki. Poza tym w użyciu były kamizelki o podobnym wzornictwie.
Mężczyźni w orientalnych szlafrokach z 1860 – 1870 r. Źródło: pinterest.com
Kamizelka z połowy XIX wieku. Źródło: charlestonmuseum.tumblr.com
Na początku XX wieku florystyczny ornament coraz częściej pojawiał się na klasycznych męskich dodatkach. Ozdobione nim krawaty i ascoty wieńczyły szyje dżentelmenów, a ich popularność stopniowo rosła. Perska dekoracja zadomowiała się również na poszetkach.
Autoportret malarza Charles’a Kerra z 1899 r. Na szyi krawat w paisley. Źródło: wikipedia.org
Jednym z bardzo praktycznych, szeroko stosowanych akcesoriów XX stulecia były bandany. Symbol paisley należał do popularnych nadruków na bawełnianych chustach. W Stanach Zjednoczonych chętnie korzystali z niej kowboje zakrywając nos i usta przed pyłem. Podobnie robili górnicy, farmerzy i inni robotnicy pracujący w niesprzyjających warunkach. W późniejszym czasie orientalne wzory pod postacią bandany były obecne m.in. wśród motocyklistów, w kulturze hip-hopu, a nawet w środowisku krwawych, amerykańskich gangów.
Niektóre kowbojskie bandany były zadrukowane wzorem paisley. Zdjęcie z początku XX w. Źródło: wikipedia.org
Bawełniane bandany były bardzo popularne w XX w. Z reguły były dekorowane wzorem paisley.
W latach 60-tych XX wieku paisley znowu przeżywało modowy renesans spowodowany ruchem hipisowskim oraz popularnością stylu psychodelicznego. Ludzie na nowo zachłysnęli się kulturą Dalekiego Wschodu. W przywróceniu wzoru do dawnej świetności niewątpliwie pomogły muzyczne gwiazdy, takie jak The Beatles, Rolling Stones, czy Jimi Hendrix. Ich stroje odzwierciedlały charakter panującego wówczas „Flower Power”. Paisley doskonale się odnajdywało w takiej stylistyce.
Beatlesi pod koniec lat 60-tych w ubraniach z elementami paisley. Źródło: waywewore.wordpress.com
W ostatnim półwieczu paisley regularnie występowało w kolekcjach mody damskiej, jak i męskiej. Już dawno stało się nieodłącznym, ponadczasowym wzorem klasycznej elegancji. Dzisiaj można go znaleźć praktycznie na każdej części garderoby dla panów. Z tkanin ozdobionych tym deseniem szyje się ekstrawaganckie garnitury, marynarki, płaszcze, koszule, T-shirty, szlafroki, skarpetki i wiele innych.
Ekstrawaganckie marynarki w paisley firmy Etro. Źródło: etro.com
Koszule w paisley Hawes & Curtis. Źródło: hawesandcurtis.com
Trochę subtelniejsze koszule w paisley marki Eton. Źródło: julesb.co.uk
Najbardziej rozpowszechniły się wśród męskich, stylowych dodatków. Krawaty i poszetki w skręcone łezki to podstawa w szafie każdego eleganta. Na muszkach i fularach pojawiają się z równą intensywnością. Przepięknie wyglądają też bogato zdobione szaliki z jedwabiu lub wełny. Uważam, że drobne akcesoria są wprost stworzone dla tego typu ornamentów.
Różnorodność form paisley na krawatach jest ogromna. Źródło: etonshirts.com
Inne przykłady paisley na krawatach. Źródło: etonshirts.com
Poszetki w paisley to podstawa. Źródło: etonshirts.com
Różnorodność wzorów i kolorów jest nieograniczona. Źródło: etonshirts.com
Szaliki w paisley, czy to jedwabne, czy wełniane, są bardzo szykowne. Źródło: newandlingwood.com
Co innego większe części ubioru, jak marynarki i garnitury. Te lepiej pozostawić indywidualistom i ekscentrycznym dandysom. Mocno przykuwają uwagę, a zazwyczaj wręcz szokują. W przypadku tego wzoru przesycenie jest absolutnie niewskazane. Do wyjątków zaliczyłbym wytworne szlafroki, w których co prawda nie pokazujemy się publicznie. Mimo to można w nich spędzać poranki i wieczory w bardzo gustownym, iście arystokratycznym stylu.
Garnitury w paisley idealnie pasują do stylu dandy. Źródło: pinterest.com
Jedwabne szlafroki ozdobione wzorem paisley są bardzo wytworne. Źródło: newandlingwood.com
Współczesna bonżurka od Aleksandra McQueena. Źródło: alexandermcqueen.com
Paisley jest też chętnie wykorzystywanym wzorem na fantazyjne podszewki. Najczęściej można je dostrzec na spodnich stronach marynarek, ale zdobią też wnętrza toreb, portfeli itp. Często są monochromatyczne, ale nie brakuje naprawdę kolorowych, interesujących konfiguracji. Czasami motyw zdobi wewnętrzną część stójki kołnierzyka koszuli oraz mankiety od niewidocznej strony. To detale cieszące jedynie oczy właściciela.
Fantazyjne podszewki marynarek często są udekorowane wzorem paisley.
Detale w koszulach też czasami zawierają paisley. Źródło: julesb.co.uk
Ogromną zaletą roślinnego motywu jest nieograniczona różnorodność. W zależności od zastosowanego układu mogą mieć wydźwięk subtelny, albo bardziej wyrazisty. Odmienne wielkości oraz gęstość dają całe spektrum wyborów. Orientalne kompozycje potrafią być bujne i kolorowe, a przez to bardziej żywiołowe i odważne. Niewątpliwie dodają charakteru i dynamizmu, niemniej jednak nadal są gustowne i w dobrym tonie. Ciekawe są też wersje monochromatyczne, z reguły tkane, a nie drukowane. Pojedyncze, drobne motywy bez kwiatowej otoczki w tle wydają się być łagodniejsze w odbiorze. To lepsza opcja dla osób lubiących dyskretny styl na bazie minimalizmu. Dzięki tak wielkiej rozbieżności jednego wzorca, każdy jest w stanie wybrać coś dla siebie, uwzględniając własne preferencje.
Paisley to nadzwyczaj urozmaicony wzór. Źródło: pinterest.com
Paisley może być drobne i subtelne albo rozbudowane i żywiołowe. Źródło: violamilano.com
Jego uniwersalność polega również na tym, że odnajdzie się zarówno na uroczystym balu, jak i podczas mniej oficjalnych okazji. Odpowiednio dobrany krawat w paisley może z powodzeniem dopełniać biurowy garnitur z czesankowej wełny. W zestawie z nieformalną tweedową marynarką i sztruksami będzie prezentował się równie dobrze.
Krawaty w paisley pasują do eleganckich, formalnych garniturów. Kolekcja Ralph Lauren.
W stylu nieformalnym też sobie radzą. Kolekcja Ralph Lauren.
Nie ma chyba projektanta, który nie korzystał ze złożoności perskiego designu. Od największych Domów Mody, po mniejsze, bardziej przystępne marki, paisley można znaleźć wszędzie. Jednak istnieje firma zasługująca na szczególne wyróżnienie. Chodzi o Etro – włoski brand, który powstał w 1968 roku. Założyciel Gimmo Etro w trakcie wielu swoich podróży gromadził niezwykłe kolekcje tekstyliów. W jego zbiorach znalazły się m.in. liczne XVIII i XIX-wieczne szale z Indii, Anglii i Francji, udekorowane roślinnymi symbolami. Zakochany w paisley, wprowadził go do swoich kolekcji poczynając od 1984 r. Od tego czasu jest fundamentem wzornictwa firmy, zapewniając sobie stałe miejsce na ich wyrobach. Etro ozdabia nimi wszystko, nawet skórzane torby, parasole i buty.
Włoska firma Etro ozdabia motywem paisley prawie wszystko. Źródło: etro.com
Wzornictwo paisley to podstawa w kolekcjach Etro. Źródło: vogue.com
Paisley przez stulecia kształtował się i torował długą drogę, aby ostatecznie wejść do kanonów klasycznej mody. Dzisiaj trudno sobie wyobrazić męskie dodatki bez tego motywu. Są uniwersalne, ponadczasowe i zawierają pewną nutę egzotycznego orientalizmu. Paisley opiera się na kształcie pojedynczej skręconej łezki, ale może przybierać różne formy i kompozycje. Należy do grona najstarszych wzorów tekstylnych współczesnego świata i nadal budzi zainteresowanie. Klasyk, który chyba nigdy nie odejdzie w zapomnienie.
Trochę krótko jak ma pracę magisterską.. ? ? ? A na poważnie, ja również czytam bloga The Sartorius i zawsze byłem pod wrażeniem encyklopedycznego podejścia autora do tematu. Jak widać można zaoferować czytelnikom coś więcej niż banały o „sprezzaturze” i super marynarkach z poliestru…
Panie Tomku zapewniam, że na temat paisley pracę magisterską też można by śmiało napisać :) To jeden z najtrudniejszych wątków z jakim dotychczas się zmierzyłem. Z resztą i tak napisany w duuużym skrócie.
Są tu studenci? Do roboty! :)
Blog historyczno-encyklopedyczny? Czytając czułem się jak na nudnej lekcji historii:)
Artykuł ciekawy, ale jego pojawienie się tutaj jest bardzo niepokojące. W przypadku innych blogów takie gościnne wpisy bardzo często zwiastowały ich transformację w kanał reklamowy działalności biznesowej właścicieli.
Spokojnie, na chwilę obecną nie mam takich planów.
Uznałem, że teksty Darka są na wysokim poziomie merytorycznym i będą ciekawym uzupełnieniem pozostałych publikacji. Tym bardziej, że moja częstotliwość publikacji nadal nie jest na takim poziomie jakbym chciał (2 razy w tygodniu).
jak dobrze, że ten piękny wzór pojawia się też na damskiej garderobie! :) ciekawy wpis, czekamy na kolejną taką podróż w czasie!
W Europie to właśnie kobiety przygarnęły sobie ten wzór jako pierwsze. Moda damska podlega ciągłym zmianom, więc pewnie jeszcze nie raz zobaczymy paisley w kolekcjach dla Pań.
Dzięki za informacje i tło historyczne. Natomiast, czy ten wzór taki kultowy to bym się zastanowił. W ogóle słowo „kultowy” jest dość mocno wyświechtane i równie dużo spraw zaciemnia co wyjaśnia, moim zdaniem.
Z punktu widzenia czysto estetycznego, ten wzór odbieram jako dość przeciętny i zdecydowanie nie na każdą okazję. Zauważyłem, ze w jesiennej ofercie taka „Wolczanka” zaoferowała masę krawatów z tym wzorem, i do mnie on nie przemawia zbytnio.
Jeśli nie kultowy, to z całą pewnością ponadczasowy.
Strasznie nie lubię tego wzoru, kojarzy się przede wszystkim z mikrobami.
Gdy moja, żona (wtedy jeszcze dziewczyna) zobaczyła po raz pierwszy u mnie krawat w ten wzór, powiedziała – o tasiemce bąblowce – i tak już zostało.
Wracając do tematu, to uważam go za idealny do krawata, lub muchy, w celu złamania nieco formalności stroju. Jako wzór koszulowy jest fajny w stylizacjach casualowych do jeansu lub chino.
Swego czasu Wólczanka miała kilka ładnych koszul z tym wzorem.
Gdzie w Katowicach ładnie mi skrócą dżinsy? I czy da się zwęzić?
Miłego dnia wszystkim :)
Poszetka
Bardzo wartościowy wpis, gratulacje za decyzję o współpracy i brawa dla Autora za włożoną pracę. Brakuje takiej treści na blogach poświęconych modzie, nie tylko polskich ale chyba i zagranicznych. Oby więcej tego typu artykułów, ale jednocześnie nie mniej tych, z których ten blog słynie. :)
Dziękuję za słowa uznania! Cieszę się, że nie brakuje wymagających Czytelników.
Świetny artykuł. Kawał dobrej i rzetelnej roboty. Brawo panie Darku!
Serdecznie dziękuję!
Wpis ciekawy i rzetelny, ale sam wzór do mnie nie trafia. Może poza poszetkami. Mam pytanie z innej beczki do Pana Michała. Czy tkanina traveller w garniturach Suitsupply jest warta uwagi? Czy lepiej nie zawracać sobie głowy i kupić garnitur ze zwykłej wełny ? Chodzi mi o codzienne, dosyć intensywne użytkowanie (co drugi dzień). Pytam, bo widziałem w twoich stylizacjach tę tkaninę. Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Polecam. U mnie sprawdza się świetnie. W mojej ocenie jest bardziej odporna na zużycie niż standardowa wełna czesankowa.
Bardzo dobry artykuł, lubię jak ubrania/wzory mają jakąś historię, duszę. Nie znałem bloga autora,ale teraz na pewno będę zaglądał.
Co do samego paisley – bardzo lubię ten wzór na krawatach. Daje dużo możliwości do doboru innych dodatków. Spotykałem się jednakże z komentarzami na uczelni że to krawat „jak z lat 80-tych” itp. Aby uciszyć interlokutora wystarczy tęskno spojrzeć ponad głowami towarzystwa i powiedzieć „Dokładnie… wtedy to ludzie potrafili się ubrać”. :)
Mnie również przez wiele lat tak się kojarzył i choć obecnie mam tylko kilka krawatowych „pajslejów” i rzadko je noszę, to na poszetkach bardzo lubię ten wzór.
Co to znaczy w kontekście kawałka było nie było jakiegoś łacha „kultowy” ? Zakrawa trochę na śmieszność, gdy pewnie z 90 % populacji w ogóle nie słyszało słowa paisley… Mocno naciągane. Już prędzej można powiedzieć, że kultowe to są plastikowe klapki, które nosi Ferdynand Kiepski :)
No cóż, każdy ma swoje kryteria :)
Dla ciebie kultowe są klapki Kiepskiego, a sądzę, że dla wielu sympatyków mody męskiej (których tu nie brakuje) kultowy jest wzór paisley, kratka vichy, kołnierz button-down, polo Lacoste, dżinsy Levi’s itd.
PS. Jedna z definicji słowa kultowy wg słownika PWN, to „popularny w jakiejś grupie społecznej”.
Ten wzór zawsze kojarzył mi się z apaszkami takich lekko ekscentrycznych dziadziów pachnących ziołami albo fajeczką, takimi jak Tony Halik :)
Wpis moze merytoryczny, wiedza olbrzymia, ale jezykowo i stylistycznie to tragedia. Niestety od razu bolesnie zauwazalna byla roznica. Zanim doszedlem do notki, ze to wpis goscinny, to pomyslalem, ze Mr Vintage chyba po kilku piwach pisal. Chwile potem juz wiedzialem, ze to gosc, ale zmiana jezyka (poziomu polszczyzny) dramatyczna.
Michał, kiedy premiera kolekcji zimowej Lancerto Mr. Vintage ?
To kolekcja jesien-zima. Jeszcze nie ma jej na polkach podczas gdy np na zalanso ruszyly dzis wyprzedaze sezonowe.
Nie znam jeszcze dokładnego dnia premiery, ale będzie to coś ok. 22-28.10.
Witam, wiem, ze temat ślubnych butów(osoby zaproszonej) był już wielokrotnie poruszany ale nadal mam pewne wątpliwości. Chciałbym zakupić buty, które nadadzą się na te okazje(nie jak świadek). Mam praktyczne podejście do butów i chciałbym je nosić rownież do dzinsów/ koszuli, chinosy/marynarka. Garnitur zakladam maksymalnie raz w roku. Wybór koloru koniakowy, rodzaj to oxfody. I pytanie jakie zdobienie będzie najbardziej trafne. Nakładany nosek czy może brogsy lub semi brogsy? Wybor padnie zapewne na marke Partenope.
https://partenope-shoes.com/pl/brogue/18-semi-brogue-skora-cieleca-cognac.html
Panie Michale, czy widzi Pan w modzie męskiej miejsce na taki typ kaszkietu: http://www.olney-headwear.com/wp-content/uploads/R4602_SPRINGGREENCHECK_1016.jpg ? Nabyłem ostatnio identyczny „na ciuchach” i podoba mi się jego wzór. Niby normalny wełniany kaszkiet w wyrazistą szkocką kratę, różni go tylko to, że z tyłu jest regulacja rozmiaru poprzez związywane dwa tweedowe paski. Firma Olney klasyfikuje go jako damski, ale może chociaż dałoby się go jakoś przysposobić do męskiego ubioru?
Jak dla mnie zbyt retro i faktycznie damski charakter.
Podobają mi się kaszkiety retro, ale rzeczywiście ta kokardka razi. Chodzić w nim nie będę, ale trafia do mojej kolekcji jako osobliwość.
Dlatego, że jest beznadziejny ktoś go wywalił do kubła. Potem śmieci przyjechały do Polski, a Ty kupiłeś. Genialne
Mam pytanie odnośnie zimowej pielęgnacji obuwia. Czy do czarnej licowej skóry można stosować bezbarwne pasty czy jednak buty stracą swój dotychczasowy kolor po kilku użyciach?
Pozwolę sobie wyręczyć Michała w odpowiedzi na to pytanie. Do czarnej licowej skóry zdecydowanie lepsza będzie czarna pasta, ponieważ wyraźniej poprawi głębię koloru. Bezbarwna, co prawda również zapewni ochronę i połysk, ale nie podkreśli tak bardzo czerni. Poza tym ma tendencję do wytrącania się w miejscach zgięć butów.
Od czasu do czasu zerkam na blog The Sartorius i naprawdę jestem szczerze zdziwiony, że nie ma on większej popularności. Jedyne co bym zmienił, to zdjęcia, ponieważ Pan Darek na każdym ma taki sam wyraz twarzy i momentami wychodzi nieco sztywno (tutaj Michał może dać wskazówki) :) Niemniej blog od strony merytorycznej i wizualnej jest jak najbardziej ok.
Dużo dobrego Panie Darku.
Bardzo dziękuję. Pozowanie do zdjęć to nie jest moja najmocniejsza strona. Wiele razy słyszałem, że wyglądam zbyt sztywno, ale trudno mi to zmienić. Niestety nie jestem urodzonym modelem i zdecydowanie brak mi doświadczenia w tej kwestii :( Spróbuję wyciągnąć jakieś wskazówki od Michała przy najbliższym spotkaniu :) Pozdrawiam.
Też niedawno poznałem ten blog i oceniam go bardzo pozytywnie, czemu dałem wyraz na forum BwB.
Bardzo mi odpowiada naukowe i wielokontekstowe podejście oraz rzeczowe i wyważone prezentacje własnych prezentacji.
Prawdopodobnie tak spora dawka wiedzy i „niekrzykliwa” ogólna stylistyka bloga przyczyniają się do jego swoistej elitarności – co poczytuję za plus.
Pytanie może nie na temat , ale proszę o poradę , szukam zamszowych półbutów na gumowej podeszwie i w sklepie Klasyczne buty znalazłem takie https://www.sklep.klasycznebuty.pl/1422,la-zigne-7735-brown-suede.html
Proszę o informacje o marce ponieważ nie miałem żadnych doświadczeń z tą marką. Tak na marginesie to czy przypadkiem sklep ten nie kończy działalności ponieważ w bardzo wielu modelach brak wielu rozmiarów.
Widziałem ja na żywo i mierzyłem. Wygląd OK, jakość też.
Klasyczne Buty dość szybko wyprzedają rozmiary, stąd sporo modeli z pojedynczymi rozmiarami.
Robiłem z 2-3 podejścia do pasley… kompl. nie moja estetyka. Ale szanuję i doceniam – zarówno wzór jak i (a nawet przede wszystkim) artykuł. Dobrze napisane!
* paisley – oczywiście :-)
Dziękuję za pozytywną opinię na temat artykułu. Ciekaw jestem czy próbowałeś poszetek w paisley? Wydaje mi się, że na tym drobnym dodatku sprawdza się najlepiej.
Zdaje się, że Paisley nigdy nie leżało w Anglii. Wzór wygląda świetnie na ciemnych sukienkach lub na szalach, co może stanowić ciekawy prezent. Opracowanie to kawał dobrej robot! Gratuluję.