Kilkudniowy zarost ma tyle samo zwolenników co przeciwników, ale pomijając ten spór bez wątpienia można stwierdzić, że od wielu lat jest jednym z popularniejszych elementów wizerunku współczesnego mężczyzny. Jeszcze kilka dekad temu traktowany jako zaniedbanie i niechlujstwo, a dzisiaj pełnoprawny rodzaj męskiego zarostu. Oczywiście pod warunkiem, że faktycznie będzie wyglądał jak celowo zapuszczona i zadbana króciutka broda, a nie jak zaniedbana twarz i brak ochoty na golenie. Jak to zrobić, o tym w dzisiejszym poradniku, którego partnerami są Philips oraz sklep BeardMan.pl.
WPIS ZAWIERA LOKOWANIE PRODUKTU MARKI PHILIPS
Zacznę od tego komu pasuje kilkudniowy zarost, bo to nie jest tak, że każdy będzie wyglądał dobrze z tym rodzajem brody. Najlepiej wygląda u mężczyzn o dość gęstym i ciemnym owłosieniu twarzy. Jedni się rodzą z takimi predyspozycjami (szczególnie mężczyźni z południa Europy), u innych zarost się zagęszcza z upływem lat. A komu nie pasuje kilkudniowy zarost? Będzie on kiepsko wyglądał przede wszystkim u mężczyzn o rzadkim, kępkowatym i nierównomiernym zaroście (w jednym miejscu gęsty, w innym rzadki), u osób o jasnych i cieniutkich włoskach, a także u mężczyzn z młodzieńczym meszkiem. Ta uwaga dotyczy nie tylko kilkudniowego zarostu, ale ogólnie jakiejkolwiek brody. Po prostu trzeba mieć świadomość, że niestety nie każdy mężczyzna ma predyspozycje do estetycznego zarostu.
Należy pamiętać też o tym, że kilkudniowy zarost nie będzie pasował do każdego zawodu i stanowiska pracy, choć i tu zasady uległy poluzowaniu w ostatnich dekadach. Jeszcze kilkanaście lat temu trudno było zobaczyć polityków, prawników, prezenterów telewizyjnych czy bankowców z kilkudniowym zarostem, a dzisiaj już nikogo to nie dziwi. Nawet na galach oscarowych częstym widokiem jest elegancki strój wieczorowy i „nieogolone” twarze.
Ale nadal są miejsca gdzie pracowników obowiązuje klasyczny dress code, a jednym z jego podstawowych punktów jest twarz ogolona na gładko lub wypielęgnowana broda. Tę samą zasadę znajdziemy w podręczniku protokołu dyplomatycznego. W takich środowiskach najlepiej unikać kilkudniowego zarostu, bo może być on odbierany jako niechlujność, brak profesjonalizmu i zaniedbywanie podstawowych zasad wizerunku w miejscu pracy.
STRZYŻENIE I GOLENIE
Najważniejszym etapem na drodze do zadbanego zarostu jest jego regularne strzyżenie (+/- co dwa dni lub częściej w razie potrzeby) na pożądaną długość (zazwyczaj 1-3 mm). Wiem, że są sympatycy innej metody kilkudniowego zarostu, mianowicie golenie na gładko co kilka dni, a pomiędzy nimi zarost sobie „kiełkuje” i tak w kółko, ale ten sposób odradzam. Po pierwsze, zarost nie wygląda wtedy na celowo zapuszczony i zadbany, lecz przypadkowy. Po drugie, u wielu mężczyzn włoski wyrastają nierównomiernie, co również powoduje wrażenie niechlujstwa. Do utrzymania ładu i porządku na twarzy najlepsze będą trymery lub coraz popularniejsze urządzenia wielofunkcyjne (tzw. multigroom), które łączą funkcje trymera, golarki oraz maszynki do strzyżenia ciała.
Warto szukać urządzeń maksymalnie uniwersalnych, bo nigdy nie wiadomo czy za kilka miesięcy/lat nie zapragniecie dłuższej brody, a wtedy zadbacie o niego tym samym urządzeniem. Chodzi głównie o różnorodność końcówek do strzyżenia. Ja preferuję te ze stałą długością włosków dla poszczególnych końcówek. W urządzeniu którego obecnie używam (Philips MG7720) są dodatkowo nasadki do usuwania włosków z nosa/uszu, precyzyjna końcówka do golenia małych fragmentów twarzy oraz nasadka do golenia ciała. Pozostałe funkcje trymerów które warto sprawdzić przed zakupem, to m.in. wodoszczelność która pozwala na szybkie czyszczenie pod bieżącą wodą i korzystanie z urządzenia pod prysznicem. Swoją drogą polecam ten sposób strzyżenia zarostu, bo pozwala uniknąć sprzątania przyciętych włosków z umywalki i podłogi. Po prostu zarost spada do brodzika/wanny i spłukujemy je wodą. W ten sam sposób strzygę swoją głowę.
Ale samo strzyżenie zarostu to nie wszystko, bo przy kilkudniowym zaroście najważniejsze jest to o czym pisałem już na wstępie, czyli wykonturowanie go w taki sposób by wyglądał na celowy zabieg, a nie zaniedbanie twarzy. Chodzi przede wszystkim o górną i dolną linię zarostu. Ta pierwsza na wysokości kości policzkowych i schodząca łukiem w dół aż do wąsów, a druga na szyi. Te miejsca powinny być golone na gładko codziennie, bo wyrastające pojedynczo włoski wyglądają nieestetycznie. Można to robić metodami tradycyjnymi (krem/pianka i maszynka na żyletki), golarką elektryczną lub specjalną końcówką zakładaną na trymer. Równie starannie należy zadbać o wykonturowanie linii zarostu w okolicy ust. Włoski nie powinny pozostawać z kącikach ust i tuż przy linii warg.
Końcówka do precyzyjnego konturowania
PIELĘGNACJA
Gdy zarost jest już przystrzyżony, a kontury starannie poprowadzone, to należy zadbać o jego codzienną pielęgnację, co bardzo często mężczyźni pomijają. Najczęściej wynika to z faktu, że kilkudniowy zarost jest na tyle krótki, iż większość osób uważa za bezcelowe używanie kosmetyków do brody. Przyznam szczerze, że ja przez wiele lat też tak robiłem i ograniczałem się jedynie do zwykłego kremu do twarzy. Rzecz w tym, że takie kremy – jak sama nazwa wskazuje – stworzone są do pielęgnacji skóry, a nie włosków, więc dla samego zarostu to za mało. Podobnie jest z wodami po goleniu i balsamami – one też są stworzone do pielęgnacji gładko ogolonej skóry, zatem ich używanie zupełnie nie ma sensu przy kilkudniowym zaroście. Jeśli chcesz mieć zadbany i estetyczny zarost, to warto sięgnąć po tradycyjne kosmetyki dla brodaczy. Oczywiście kremów do skóry można używać jednocześnie, ale zachowując właściwą kolejność: najpierw krem do twarzy, a później kosmetyki do brody. Ich regularne stosowanie zapewnia odpowiednie nawilżenie i odżywienie włosków, ułatwia wymodelowanie zarostu i daje przyjemny zapach.
Jeśli chodzi o kosmetyki do krótkiego zarostu, to proponuję wybór produktu z dwóch podstawowych kategorii dla brodaczy tj. olejki lub balsamy do brody. W ostatnich latach bardzo dynamicznie rozwinął się ten sektor kosmetyczny, więc obecnie wybór jest ogromny i każdy z was bez problemu znajdzie coś dla siebie, bo poza sporym rozstrzałem cenowym są także różnice w zapachu, konsystencji i składzie poszczególnych produktów. To tak jak z perfumami, trzeba eksperymentować by znaleźć swój ulubiony albo zdać się na obsługę profesjonalnego sklepu dla brodaczy.
Generalnie balsamy przeznaczone są do pielęgnacji dłuższej brody, zatem wydaje się, że do kilkudniowego zarostu lepszym wyborem będą olejki, ale ja używam jednego i drugiego. Oczywiście na przemian, bo jednoczesne stosowanie tych dwóch kosmetyków przy krótkim zaroście nie ma sensu.
Skoro można stosować zarówno olejki, jak i balsamy, to kilka słów wyjaśnienia czym one się różnią. Olejki mają bardziej płynną konsystencję, szybciej się je rozprowadza. Ich podstawowym zadaniem jest zmiękczenie i nawilżenie włosków, ale przy krótkim zaroście skorzysta na tym także skóra (będzie nawilżana), więc może się okazać, że krem do twarzy nie będzie już potrzebny, przynajmniej na fragmentach twarzy z zarostem. W składzie olejków są głównie naturalne oleje roślinne, takie jak: olejek jojoba, olejek arganowy czy olejek z pestek winogron oraz niewielki dodatek substancji zapachowych. Do pielęgnacji kilkudniowego zarostu wystarczy dosłownie kilka kropel olejku, są one bardzo wydajne. Najlepiej używać go codziennie rano po umyciu twarzy.
Olejek do brody
Mój ulubiony to olejek mandarynkowo-cedrowy od Brighton Beard oraz limonkowy tonik Dr K Soap Company. Dużą zaletą olejków jest też to, że redukują, a najczęściej nawet całkowicie eliminują efekt swędzenia, co zdarza się dość często u osób, które zrezygnowały z regularnego golenia na rzecz kilkudniowego zarostu.
Balsamy mają inny skład i konsystencję niż olejki. Poza olejami roślinnymi, do ich produkcji używa się m.in. masła shea, masła kakaowego, lanoliny oraz wosku pszczelego. Występują w dwóch wersjach: płynna emulsja (np. marki Pan Drwal Original, Proraso) oraz jako twardsza substancja zazwyczaj w metalowych opakowaniach (np. marki Dr K Soap Company, Brighton Beard Company, Damn Good Soap, Pan Drwal Freak Show, Reuzel). Ich działanie jest niemal identyczne, zatem wybór pozostaje kwestią osobistych preferencji. Mój ulubiony to Dr K Soap Company Fresh Lime.
Balsam do brody
Ze względu na mniej płynną konsystencję, balsamy polecałbym osobom które preferują nieco dłuższy zarost kilkudniowy (np. 3-4 mm) lub osobom o miękkich włoskach, które mają tendencję do wielokierunkowego rozrostu. Balsam w takiej sytuacji będzie idealny, bo można nim ładnie uformować i wygładzić zarost, olejek raczej sobie z tym nie poradzi.
Co zatem wybrać: olejek czy balsam? Nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi i u większości osób najlepiej sprawdza się samodzielne testowanie jednego i drugiego specyfiku.
Autorem zdjęć jest Dominika Kuroś
Efekt „przed” i „po”. Użyłem końcówki 2 mm
Fajny poradnik. Ja już od ponad 10 lat jestem „kilkudniowcem”. Wcześniej robiłem to tak, że co 3 dni goliłem się na mokro na zero, a pozostałe dni włoski same sobie kiełkowały jak to określiłeś. Ale faktycznie dopiero po kilku latach zauważyłem, że regularne przycinanie trymerem daje dużo lepszy efekt. O kosmetykach do brody nie pomyślałem i chyba się skuszę. Dotychczas używam właśnie kremu do twarzy i czasem wody kolońskiej.
Podoba mi się polówka, ładnie się układa kołnierz. Co to za marka, bo nie kojarzę tego znaczka?
Polo Brooks Brothers.
Tylko co to za kolor? Daltonizm mnie bierze haha
Taki trochę różowo-łososiowy.
Gaciowy róż ;)
przed lepiej niż po, chociaż przed fajniej łysina się świeci – czym Michale pielęgnujesz skórę głowę że tak się błyszczy? Możesz polecić jakiś kosmetyk.
Nie używam żadnych specjalnych kosmetyków. Co kilka dni zdarza mi się użyć kremu do twarzy, aktualnie jest to Pat&Rub.
A mnie się bardziej podoba efekt przed ;) Tylko wyrównałbym linię zarostu na policzkach i ewentualnie ogolił szyję.
To już kwestia gustu. Ja preferuję tak do 4 mm maksymalnie, choć teoretycznie mam predyspozycje do dłuższej brody (gęsty, ciemny i dość twardy zarost). Kilka razy próbowałem zapuścić dłużej, ale zawsze wracałem do 2-4 mm.
Lustereczko!!! Szukam podobnego które nie zrujnuje kieszeni i nie rozsypie się po roku, może Pan coś polecić?
Pozdrawiam
Na próbę kupiłem dość tanie z Castoramy. Jakością nie powala, ale w tej cenie jest OK.
https://www.castorama.pl/produkty/urzadzanie/meble-i-zabudowa-wnek/meble-lazienkowe/lustra/lustra-ciete/lusterko-scienne-greenhill-rozciagane.html
Dziękuje za odpowiedź.Sprawdzę w sklepie jak to wygląda lub poszukam jeszcze trochę w sieci, bo znalazłem fajne z nie fajną ceną (jak dla mnie),400pln za małe lusterko :/
W IKEA takie były…
W Ikei znajdziesz tanie https://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/38006200/
Treściwy wpis,dobrze się czytało.Szczerze mówiąc nie zwracałem wcześniej większej uwagi na włoski na szyi,także trzeba będzie zacząć używać maszynki w tym miejscu.
Przy okazji zgadzam się,że na zdjęciu po lewej wyglądasz nawet lepiej,po prawej w zasadzie ten zarost jest ledwo widoczny i już tylko symboliczny.
Trzeba wziąć pod uwagę, że efekt po jest zaraz po trymerowaniu (dosłownie kilka minut), więc trzeba dać włoskom kilkanaście godzin by wyglądały naturalniej.
Bardzo cenny wpis, szkoda tylko, że z Philipsem, którego tak przyrządy, jak i obsługa klienta jest tragiczna. Po przejściach z ich „golarką”, czy też raczej depilatorem, który ich dział gwarancyjny uznał, za zgodny z ich normami w 2014 roku – nigdy więcej sprzętu od nich.
Zgadzam się, produkty Philipsa są tragicznie. Miałem dwie golarki i rzeczywiscie są to wspomniane depilatory. Dużo lepsza jest firma Babyliss.
Po waszych wpisach, aż poszedłem do łazienki zobaczyć co też u mnie na półce stoi. Okazuje się, że kilka tygodni temu zakupiłem Philips OneBlade QP6520 – zakup z serii „pomyłka”, nie polecam nikomu.
Ja z kolei mam oczko tańszy trymer niż ten ze zdjęć i jest super.
Miałem wcześniej wiele różnych i rzeczywiście tanie serie Philipa są gorsze niż konkurencja (zwłaszcza Babyliss i Panasonic). Ale akurat prezentowana linia jest świetna.
Ja nigdy z tą firmą nie miałem problemów. Pierwsza moja maszynka do włosów philipsa padła po 10 latach, maszynka do golenia ma 14lat i ciągle śmiga, chociaż w tym roku jest już mniej używana bo przeżuciłem się na zarost. Mam teraz podobną maszynkę jak Mr.V tylko model wyżej i jestem mega zadowolony – bateria trzyma ok. 5h. Mam jeszcze kilka innych sprzętów w tym suszarkę i nie mogę złego słowa powiedzieć. Być może źle trafiłeś albo ja miałem dużo szczęścia :)
Balsam i olejek z firmy Pan Drwal – polecam.
Ja bym do tego zestawu do pielęgnacji dorzucił jeszcze kartacz do brody z jakiegoś twardego włosia, np. z dzika. Po nałożeniu olejku lub balsamu wystarczy wyczesać zarost takim kartaczem i tyle. Co to daje? Przede wszystkim jest doskonałym masażem skóry twarzy. Pobudza krążenie a przez to sprawia że cebulki włosów są lepiej „odżywione” a sam zarost wygląda lepiej i zdrowiej. Ponadto taki zabieg pozwoli na lepsze rozprowadzenie np. olejku na twarzy i jego przenikanie na skórę pod zarostem ,bo to ona ma być odżywiona i nawilżona (oczywiście sama szczecina również). Czesanie zarostu kartaczem (grzebieniem albo szczotką jeśli ktoś woli dłuższy… Czytaj więcej »
Zastanawiałem się kilka razy nad kartaczem, ale uznałem, że do tak krótkiego zarostu nie ma to sensu, ale może faktycznie warto spróbować.
Polecam;-) Sam noszę zarost trochę dłuższy niż Pan, zdarza się że jest dwu-trzycentymetrowy. Ale bez względu na jego długość w danym czasie kartacza używam bez wyjątku. Przy kilkumilimetrowym zaroście ma to też sens o tyle. że pobudzone masażem krążenie wpływa na wzrost i grubość włosa. Przy krótkim zaroście wygląda on po jakimś czasie pełniej, estetyczniej. Dotyczy to szczególnie osób, które mają tendencję do rzadkiego albo nierównego zarostu z „łysymi” miejscami. W Pana przypadku używanie kartacza pomoże lepiej odżywić skórę kosmetykami. Jeśli pojawia się problem wrastających włosów, to używanie kartacza też pomoże go zniwelować, bo nada włosom odpowiedni kierunek wzrostu.
Potwierdzam.
A według Pana od jakiej długości brody jest sens używania balsamu?
Przy krótkim zaroście wystarczy olejek. Balsam jest do modelowania dłuższego zarostu.
Z goleniem szyi trzeba uważać, bo łatwo o bardzo pretensjonalny efekt. Nawet jeśli linia szyi zostanie wyznaczona na dobrej wysokości (w żadnym wypadku na linii żuchwy, tylko raczej kilka milimetrów nad grdyką), to już po około 12 godzinach od golenia żyletką lub maszynką widać odrastające włoski, które zazwyczaj zajmują sporą połać skóry i wyglądają nieestetycznie. W efekcie ponad klatką piersiową mamy naturalnie nieowłosioną skórę, później odrastające włoski rzucające cień i dopiero właściwy zarost… Dużo lepszym pomysłem jest cieniowanie zarostu na szyi. Na przykład: najniższą partię trymujemy bez nakładki, nieco wyżej na 1mm, później 2mm i dopiero „właściwy” zarost ścinamy na… Czytaj więcej »
Michale. Mam ogromną prośbę. Dziś poplamiłem białą koszulkę z jednej z Twoich kolekcji. Mam dwie jedna z bardziej świecącego materiału i ta poplamiona mniej świecącą. Czy mógłbyś przypomnieć mi nazwę. District to ta z mniejszym „bliskiem”?
Ta bardziej świecąca to prawdopodobnie twill, czyli model Townhall. Bardziej matowe są oxfordy, więc model Uptown (starszy model sprzed roku) lub District (nowszy model).
Czy „waflowe” swetry itp. to klasyka czy chwilowa moda?
Co to znaczy „waflowy”?
Jak długo używasz środków typu olejek do brody? Noszę zarost w granicach 3 – 5 mm i żona mocno narzeka, że jest on twardy i ostry. W chwili obecnej używam Tołpa Dermo Men Barber. Niestety nie jestem zadowolony z efektu.
Zastanawiam się nad olejkiem wspomnianym powyżej, ale rodzi mi się pytanie czy on naprawdę zmiękcza zarost?? Efekt odżywczy dla zarostu i skóry na razie pomijam.
olejki przeznaczone do pielęgnacji brody i skóry mają „nieco” inny skład niż kosmetyki drogeryjne. bez względu na to jaki zarost nosisz, postawiłbym na naturalność. Na rynku dostępne są produkty, które składają się wyłącznie z olejów tłoczonych na zimno. Obczaj sklepy onlne. jest tego naprawdę sporo i na pewno znajdziesz coś dla siebie, zarówno pod względem składu jak i zapachu. Olejki te faktycznie zmiękczają zarost, powodują, że jest przyjemniejszy w dotyku i kontakcie z skórą ale tą różnicę odczujesz dopiero przy nieco dłuższym zaroście kiedy de facto jest co zmiękczać.;-) Włosy na twarzy z natury są grubsze i sztywniejsze i dopóki… Czytaj więcej »
Czyli w skrócie – przy krótkim zaroście (te 3 – 5 mm) olejki nic nie zdziałają. Dłuższego nie planuję nosić. Chodziło tylko o sposób zmiękczenia (o ile jest) tego który będę miał.
5 mm to już coś. Każdy ma inne włosy a te mają różne tendencje. Najlepiej będzie jeśli kupisz jakaś miniaturkę olejku i sam sprawdzisz czy jest różnica czy nie. Można kupić buteleczkę o pojemności 10 ml za rozsądne pieniądze. tyle spokojnie wystarczy żeby się przekonać czy u Ciebie olejek się sprawdzi czy nie. Polecam polskich producentów np Pana Drwala czy Cyrulików. Olejek 10 ml kupisz za 35 zł prawie u każdego barbera albo bezpośrednio u nich w sklepach online.
Ja u siebie odczuwam zmiękczenie zarostu, więc jest szansa, że u ciebie również zadziała. Ale najlepiej tak jak sugerują poprzednicy – kupić najmniejszą pojemność i przetestować.
Takoż zrobię. Zerknę tylko, który zapach wybrać, bo składy olejków w wszystkich wymienionych sklepach podobne.
Takie urządzenie multifunkcyjne sprawiłam mężowi na gwiazdkę i jest zachwycony :) Uwielbiam jego zarościk :)
Z doświadczenia czytających – wskazany Philips czy lepiej wahl lithium ion +??
Jako, że kamień szlachetny mchem nie porasta mam fryzurę zmierzającą w kierunku autora. Używam maszynki do brody i włosów. Broda jak wspomniałem w jednym z postów w tym temacie obcinana 3 – 5 mm. Włosy w zakresie 3 – 6 (9) mm. Moja maszynka Babyliss E960E kupiona w 2016 to raczej nie trafiony nabytek. Zastanawiam się właśnie między wahl a philipsem multigroom.
Najlepiej poczytać recenzje z portali, gdzie wielu użytkowników zamieściło swoje opinie np. Ceneo.
Wahl na pewno jest lepszą firmą, kupić minimum „średni” model i posłuży latami…
Fajny artykuł ,każdy cos dodał od siebie i o to chodzi. Ja mam problem ze swędzeniem ,ale to chyba naturalne.Testuje obecnie Loreal men expert narazie nie odczuwam zadowolenia-zobaczymy… I jeszcze jedno niektórym facetom to się wydaje jak mają 5/6 dniowy zarost to wyglądają jak macho.No niestety o bródke trzeba dbać Panowie.Bo często to wygląda dość niechlujnie!!!
Zawsze gdy wchodzę na tego bloga to się zastanawiam po co to robię. Ulotek i folderów reklamowych wystarczająco dużo widzę „na mieście”.
Zawsze można przestać. Po co się męczyć. Polecam.
Zacząłybm od definicji „kilkudniowego zarostu” bo pojęcie to, jak i mierzenie zarostu czasem a nie długością, jest niezwykle abstrakcyjne. U mnie np. czas na uzyskanie tego co powszechnie jest zwane „stubble” to 1 – 2 miesiące. Dlatego nie wiem na którym z obrazków „przed” czy „po” w artykule jest przedstawiony kilkudniowy zarost.
Jeżeli czekasz miesiąc na stubble to albo masz nierównomierny zarost albo slabe geny. U mnie wasy, podbrodek i boki zarastaja w tydzien, gorzej z policzkami
Panie Michale jaki to model okularów?
Tom Ford 5178
Tom Ford – nie ma ładniejszych oprawek ;)
Dlaczego autor wpisu okłamuje czytelników? Podczas gdy na zdjęciu jest model MG7770, autor wspomina o MG7720…