Rok 2019 to setna rocznica powstania Bauhausu i w ostatnich tygodniach sporo się o tym mówi, zatem i ja postanowiłem poruszyć ten temat, aczkolwiek nie od strony architektonicznej (a to właśnie głównie z nią kojarzy się Bauhaus), lecz temu co jest bliższe męskiemu stylowi, czyli zegarkom.
fot. nomos-gashuette.com
Na wstępie w dużym skrócie przypomnę co to takiego ten Bauhaus. Otóż jest to niemiecka szkoła projektowania, która powstała w roku 1919 z inicjatywy Waltera Gropiusa. Postanowił on połączyć w programie nauczania świat rzemieślników i artystów, co jak na tamte czasy być może nie było pionierskie (inne uczelnie próbowały to robić nieco wcześniej), ale to właśnie jemu udało się stworzyć i skutecznie wdrożyć koncepcję nauczania opartą na wartościach mówiących, że wszyscy rzemieślnicy są artystami, a wszyscy artyści powinni być dobrymi rzemieślnikami.
Bauhaus manifestował pragmatyzm, racjonalność i prostotę w procesach projektowania. Studenci Bauhausu mieli tworzyć rzeczy oszczędne w formie i w produkcji, ale jednocześnie nie pozbawione finezji artystycznej. Manifestem ideowym Bauhausu był kompleks budynków uczelnianych zaprojektowanych przez Waltera Gropiusa, który wybudowano w Dessau w latach 1925-1926. Do dzisiaj jest to jeden z najbardziej rozpoznawalnych obiektów na świecie i ikona modernizmu. Za kilka lat będzie świętować setne urodziny, a nadal zachwyca nowoczesnością, rozwiązaniami technicznymi i ponadczasowym wzornictwem.
Niestety działalność uczelni założonej przez Gropiusa nie trwała długo, bowiem została zamknięta w roku 1933, ale mimo to duch idei bauhausowej przetrwał do dzisiaj. Choć Bauhaus kojarzy się głównie z architekturą, to nurt ten miał i nadal ma wpływ na wiele innych dziedzin naszego życia. Jego adepci projektowali wiele wspaniałych przedmiotów użytkowych, a jedną z ciekawszych grup produktowych są zegarki – proste, piękne, ponadczasowe. A ponieważ sam bardzo lubię zegarki w tym stylu, to postanowiłem przygotować subiektywne zestawienie marek w których można znaleźć bezpośrednie odwołania do idei Bauhausu.
Pisząc o „bauhausowych zegarkach” nie sposób nie zacząć od niemieckiej marki Junghans, a dokładniej linii Max Bill, bo to niemal synonim tego określenia. Firma Junghans powstała w roku 1861, a już w 1903 r. byli największym na świecie producentem zegarków (3 miliony sztuk rocznie!). Przez wiele lat były to głównie zegary kieszonkowe, pierwszy model naręczny pojawił się w roku 1928.
Bauhausowy styl pojawił się w zegarach Junghansa w latach 50. gdy firmę przejęła grupa Diehl, a w roli projektanta zatrudniono szwajcarskiego architekta Maxa Billa – absolwenta szkoły Bauhaus. To on w dużym stopniu nakreślił nowy styl marki. Co ciekawe, jego pierwszym projektem w ramach współpracy z Junghansem był zegar kuchenny, egzemplarze naręczne pojawiły się na początku lat 60. i to właśnie one stały się kwintesencją stylu bauhausowego w zegarkach, na co wpływ miało bez wątpienia to, że Max Bill był prawdopodobnie jedynym projektantem czasomierzy, który rzeczywiście uczył się w Dessau i którego prace wypłynęły na szerokie wody. Charakterystyczne cechy zegarków Maxx Billa to: bardzo minimalistyczna dwukolorowa tarcza (biel + czerń), smukłe wskazówki i podziałki, prosty i bardzo techniczny krój cyfr. Dla mnie to absolutny numer jeden jeśli chodzi o subiektywny ranking marek bauhausowych.
Zegarki kwarcowe Junghansa to koszt od 1800 zł , natomiast automatyczne od 3800 zł.
fot. windupwatchshop.com
fot. windupwatchshop.com
fot. windupwatchshop.com
fot. windupwatchshop.com
fot. windupwatchshop.com
fot. windupwatchshop.com
fot. windupwatchshop.com
Firmę Junkers wielu Polaków może kojarzyć z piecykami gazowymi, ale to także marka zegarków. Ładnych, tanich, dość surowych jeśli chodzi o wzornictwo. W ich ofercie jest także linia Bauhaus, w której wyraźnie widać inspiracje zegarkami Max Billa. W dodatku są dwa razy tańsze, więc jeśli Junghans jest dla was za drogi, to u nich możecie szukać tańszej alternatywy.
Choć Junkers odwołuje się do wzornictwa z lat 20-30. ubiegłego wieku, to sama marka jest znacznie młodsza, bowiem powstała w roku 1997 w ramach umowy pomiędzy spółką POINT tec, rodziną Junkers (spadkobiercami wielu patentów lotniczych) i liniami lotniczymi Lufthansa. Ta pierwsza spółka przez wiele lat zajmowała się produkcją zegarków reklamowych sygnowanych znanymi markami (m.in. Bosch, Siemens i Volkswagen), a w ramach podpisanej umowy mieli stworzyć oficjalny zegarek dla niemieckich linii lotniczych. Projekt dość szybko wyszedł poza te ramy i Junkers stał się marką komercyjną o szerokiej sieci dystrybucji. Zegarki produkowane są w Niemczech, a napędzają je mechanizmy szwajcarskie. Kwarcowego Junkersa można kupić już za 800 zł.
Linia Bauhaus, watchexclusive.eu
Linia Bauhaus, watchexclusive.eu
Kolejny młody przedstawiciel niemieckiego zegarmistrzostwa to marka Nomos, która powstała w roku 1990 i mimo tak krótkiej historii udało im się zdobyć uznanie nawet najbardziej konserwatywnych sympatyków czasomierzy. Ich wzornictwo od początku nawiązywało do wzorców bauhausowych. Widać to po bardzo oszczędnych w formie tarczach, smukłej kopercie, a także kształcie cyfr. Warto podkreślić, że od roku 2005 marka sprzedaje zegarki wyłącznie z własnymi mechanizmami. Jest to o tyle ciekawe i warte uznania, że Nomos jest stosunkowo małą manufakturą, a mimo to potrafią wydać kilka milionów euro na stworzenie od zera kolejnego mechanizmu in-house (2,5 mln wydano na mechanizm DUW 3001 z roku 2017).
Cztery najbardziej klasyczne modele z oferty Nomos to: Tangente, Orion, Tetra i Ludwig. Wszystkie są produkowane od początku istnienia manufaktury, a pierwsze trzy bez wątpienia można uznać za typowo bauhausowe. Na uwagę zasługuje także model Lambda, który moim zdaniem jest najpiękniejszy z całej oferty Nomosa i chyba w ogóle jeden z topowych zegarków jeśli chodzi styl Bauhaus. Niestety jego cena również robi wrażenie – prawie 15 000 euro. Pozostałe modele Nomos zaczynają się od 1400 euro.
Linia Lambda, fot. nomos-gashuette.com
Linia Orion, fot. nomos-glashuette.com
Linia Tangente, fot. nomos-glashuette.com
Linia Tetra, fot. nomos-glashuette.com
W świecie zegarkowym jest wiele marek, które wywodzą się z lotnictwa, czyli zanim zaczęli produkcję zegarków cywilnych, wcześniej przez wiele lat zajmowali się wyłącznie zegarkami wojskowymi dla pilotów. Te najbardziej znane firmy to IWC oraz A.Lange & Sonne, które dzisiaj są prestiżowymi markami codziennymi, a zaczynali od branży wojskowej. Mniej znanym przykładem jest niemiecka firma Stowa, która również specjalizowała się w zegarkach lotniczych i nadal jest wierna temu wzornictwu, ale u nich również można znaleźć proste klasyki.
Co ciekawe, firma Stowa już w latach 30. ubiegłego wieku miała w swojej ofercie minimalistyczne zegarki w stylu Bauhaus, więc teoretycznie byli pierwsi niż bardziej znany Junghans. Ale aby być uczciwym, trzeba zaznaczyć, że w tamtych czasach Stowa, podobnie jak wiele innych marek zegarkowych, korzystała z gotowych podzespołów, w tym również cyferblatów na które marka nanosiła tylko swój logotyp. Tak więc ten minimalistyczny design zegarków Stowa z lat 30. to także zasługa projektantów z firmy Weber & Baral. Prawdopodobnie w roku 1937 powstał jeden z najbardziej klasycznych modeli zegarków w stylu bauhausowym, który był wzorcem dla modelu Antea, a tenże powrócił do oferty Stowy w roku 2004 i do dzisiaj pozostaje jednym z bestsellerów dostępnym w kilku wersjach kolorystycznych i rozmiarowych. To pokazuje jak bardzo ponadczasowe jest takie minimalistyczne wzornictwo.
Po lewej model z roku 1927, a po prawej jego wersja z roku 2004, fot. stowa.de
fot. windupwatchshop.com
fot. windupwatchshop.com
Kolejna marka z bogatą historią militarną to niemiecki Laco. Firma powstała w latach 20. ubiegłego wieku i do czasu zakończenia II wojny światowej produkowała głównie zegarki dla pilotów. Obecnie większość cywilnych modeli wciąż nawiązuje do stylu lotniczego, ale w ofercie Laco jest też sporo fajnych zegarków o wzornictwie nawiązującym do ery Bauhaus. To linie Classic i Vintage. Ceny zaczynają się od 400 euro.
Linia Classic, fot. laco.de
Linia Vintage, fot. laco.de
Linia Vintage, fot. laco.de
Linia Vintage, fot. laco.de
Jeśli wydaje wam się, że zegarek musi mieć co najmniej dwie wskazówki (godzinowa i minutowa), to nie znacie jeszcze marek, które specjalizują się w jednowkazówkowcach. Jedną z nich jest niemiecka firma MeisterSinger (rok powstania 2001), która postanowiła z tego uczynić swój znak rozpoznawczy, ale warto przypomnieć, że nie jest to żadna nowość, bo pierwsze zegary mechaniczne posiadały właśnie jedną wskazówkę. Podobnie jak jeszcze starsze zegary słoneczne.
Co prawda nazwa marki nawiązuje do muzyki poważnej (w dosłownym tłumaczeniu „mistrz śpiewu”; logotyp marki również ma źródło muzyczne), ale już wzornictwo zegarków jest wyraźnie bauhausowe, surowe, lekko industrialne. Widać to po bardzo czystej i czytelnej tarczy, oraz ultracienkiej i prostej wskazówce, która bardziej przypomina wskazówki z przyrządów pomiarowych niż z zegarków. Wiele osób twierdzi, że stylistyka MeisterSingera odzwierciedla wygląd tradycyjnych stoperów sportowych i rzeczywiście jest w tym sporo prawdy, bo poza jedną wskazówką, wiele modeli ma nawet podział skali nie od 0 do 12, lecz od 0 do 60, czyli wyraźnie nawiązujący do sekundnika. Ja osobiście bardzo lubię takie „techniczne” wzornictwo zegarków i bez trudu wybrałbym dla siebie coś z oferty MeisterSinger. Najbardziej bauhausowe są modele Neo, Pangaea oraz No 01.
Zegarki MeisterSinger to przedział cenowy od 3500 zł do 21 000 zł.
Linia Neo, for. meistersinger.com
Linia No 01, fot. meistersinger.com
BŁONIE-ZODIAK
Na koniec zestawienia postanowiłem przypomnieć polską firmę która działała na rynku w latach 1959-1969, a ich wzornictwo było bardzo bauhausowe, choć oparte na licencji radzieckiej. Chodzi o Zakłady Mechaniczno-Precyzyjne „Błonie” w Błoniu k. Warszawy. Skąd obecność polskiej marki działającej na licencji radzieckiej w zestawieniu marek o rodowodzie raczej niemieckim? Jeśli przyjrzymy się projektom radzieckich zegarków z tamtych czasów, to bez trudu odnajdziemy minimalistyczne projekty, czyste linie, subtelne detale, co może się wydawać dziwne, bo Rosja raczej kojarzy się z przepychem, bogatymi zdobieniami, ale widocznie nie zawsze tak było.
Początkowo w Błoniu bazowano na półproduktach zagranicznych (głównie radzieckich), które w Polsce tylko składano w całość, ale już w roku 1961 udało się wyprodukować pierwszą partię całkowicie made in Poland, łącznie z wszystkimi podzespołami. Zegarki z Błonia produkowane były pod kilkunastoma markami (m.in. Alfa, Arras, Atlas, Bałtyk, Blonex, Błonie, Delfin, Dukat, Jantar, Kurant, Lech, Polan, Wars, Zodiak), ale wbrew pozorom oferta nie była wcale mocno rozbudowana, bo w wielu przypadkach były to ze same zegarki, a różniły się tylko logotypem. W latach 1959-1969 w zakładach Błonie wyprodukowano ponad 1,2 miliona zegarków naręcznych, a na szczególną uwagę zasługuje model Zodiak, który chyba jest najbardziej bauhausowy z całej oferty Błonia.
Z modelem Zodiak związana jest ciekawa historia. Podobno musiał on być wycofany ze sprzedaży po tym jak ambasada szwajcarska interweniowała w imieniu szwajcarskiej marki Zodiac, która miała tę nazwę zastrzeżoną. Egzemplarze które były jeszcze dostępne w sklepach i magazynach musiały mieć wymienione cyferblaty (na takie same ale z innym logo), natomiast te które zostały już sprzedane, zostały u klientów z logotypem Zodiak. Więcej ciekawostek o firmie Błonie przeczytacie w świetnej publikacji pana Władysława Mellera „Przystanek: zegarek”, poświęconej w całości Zakładom Mechaniczno-Precyzyjnym.
Warto wspomnieć, że marka Błonie została reaktywowana w roku 2014 przez trzech pasjonatów, a w ich ofercie jako pierwsza pojawiła się odświeżona wersja Zodiaka (obecnie już wyprzedana), ale przyznam szczerze, że ta oryginalna z lat 60. robi na mnie zdecydowanie większe wrażenie, można ich szukać na portalach aukcyjnych, osiągają ceny od 200 zł do 600 zł.
fot. allegro.pl
fot. allegro.pl
Patrząc na powyższe zestawienie nie sposób wysnuć tezy, że choć ojczyzną najlepszych zegarków jest i zapewne na długie lata nadal będzie Szwajcaria, to na szacunek zasługują także marki niemieckie, których surowy i minimalistyczny styl do dnia dzisiejszego inspiruje projektantów z całego świata. Warto tu wspomnieć chociażby o popularnych w ostatnich latach markach Daniel Wellington czy Skagen, które bez wątpienia wzorowały się na stylistyce Bauhausu, a także o cenionych „budżetowcach” jak Orient (linia Bambino), Zeppelin, Citizen, Dugena, Doxa.
A jeśli zainteresował was temat samego Bauhausu, to gorąco polecam dwa filmiki (1, 2) moich znajomych – Radka i Natalii z kanału „Architecture is a good idea”, które przybliżą wam ideę tego nurtu, głównie w ujęciu architektonicznym.
Super artykuł. Warto przybliżać historię oraz produkty mniej znanych marek . Jeżeli ktoś nie ma dużego budżetu może poszukać też wśród zegarków rosyjskich (można czasem trafić perełkę) także białoruski Łucz robił zegarki w stylu Bauhaus. Na przykład model jednowskazówkowy.
Zgadza się. Zegarki radzieckie raczej nie są doceniane w Polsce, ale dzięki temu za niewielkie pieniądze można mieć ładne i ponadczasowe egzemplarze Poljot, Wostok, Raketa, Łucz…
Czesc Michał,
Bardzo ciekawy artykuł o wzornictwie, jednak jako zapalony kolekcjoner zegarków bardzo proszę aby nie nazywać DW czy Skagena mianem zegarka a jedynie czasowskazywacza :)
Pozdrawiam
Maciek
Generalnie zgadzam się, jednak uczciwie trzeba przyznać, że DW to jeden z najbardziej spektakularnych sukcesów ostatnich lat w tej branży, który swoje wzornictwo oparł w jakimś tam stopniu na stylistyce Bauhausu.
Spektakularne sukcesy dziś odnoszą dziewuchy pokazujące dupę i cycki przed kamerą, ale nikt kto ma trochę wyczucia nie zestawia ich z topowymi aktorkami!
Dobrze napisane :)
Obawiam się, że w języku polskim instrument wskazujący czas nazywa się zegarem, a mały zegar do noszenia przy sobie zegarkiem, i żadne snobistyczne dyrdymały tego nie zmienią :)
Panie Michale,
Jak zwykle świetny tekst, jako osoba pasjonująca się zegarkami cieszę sie, że coraz częściej podejmuje Pan ten temat.
Chciałbym jedynie zwrócić uwagę, że pierwsze zdjęcie zegarka Zodiak to współczesne fałszerstwo – z fabryki ZMP Błonie nigdy nie wyszedł taki model. Polecam Panu książkę ?Przystanek Zegarek? autorstwa P. Władysława Mellera.
Pozdrawiam,
Michał Wojtkowiak
Dzięki za info. Książkę przeczytałem, ale nie przyszło mi go głowy, że tak tanie zegarki mogły być „fałszowane”.
filmy Radka i Natalii widziałem. Dobry wpis na blogu
Z mojej strony zaś uwaga, że z własnymi mechanizmami Nomosa, to tak chyba nie do końca. W wielu modelach to Valjoux po modyfikacjach. Nie zmienia to faktu, że Nomosy są zacne i fantastycznie opakowane.
Może jakiś artykuł o roli opakowań w biznesie modowym? To nieruszony temat, a w dobie zakupów online, pierwszy kontakt ma się z opakowaniem, nie produktem. Do tego etui na zegarki, okulary itd.
Ciekawy pomysł z tymi opakowaniami.
Jeśli chodzi o Nomosa, to uczciwie przyznaję, że nie jestem specjalistą w tym temacie, ale w wielu źródłach trafiłem na taką informację.
Następnym razem zrobię lepszy risercz, zanim coś napiszę. Nie valjoux a peseux. I dotyczy to wyłącznie jednego z mechanizmów.
Pierwsze Nomosy używały peseux i kaliber alpha jest na nim oparty
Od dwóch lat nosze zegarek Brathwait w podobnej stylistyce . Jest niezniszczalny. Ma szafirowe szkiełko i jest w rozsądnej cenie. Polecam :)
Jaki model ? Też się przymierzam do zakupu Braitwait.
https://www.brathwait.com/mens/watches/classic/rosegold/dark-brown-leather-strap
Z Maksem Billem mam problem. Kupiłem sobie go w zeszłym roku i niby prezentował się świetnie, ale przeszkadzało mi to plastikowe szkiełko, które wyglądało „tanio”. Jakoś po miesiącu użytkowania udało mi się je nadkruszyć, gdy przypadkowo uderzyłem w nie końcówką ładowarki do telefonu. Sprzedałem na chrono24, a teraz mi go brakuje i znów zaczynam nad nim myśleć. Tym razem w większej wersji chronometru, bo jednak podstawowe modele Maxa Billa są, jak na dzisiejsze standardy, raczej małe
Ja na początku mojej przygody z blogowaniem przymierzałem się do Max Billa, ale ponieważ wtedy był to dla mnie duży wydatek, to zacząłem analizować każdy detal i właśnie z powodu szkiełka odpuściłem sobie i kupiłem Orienta. Nadal jednak wzdycham do Junghansa :)
Junghans wypuścił model na 100-lecie Bauhausu, ale cena już nie byle jaka (30 tys. zł za chronometr, tyle że szkiełko, zamiast plastikowego, szafirowe): https://zegarkiipasja.pl/artykul/18380-junghans-max-bill-automatic-100-jahre-bauhaus
Nie dyskredytowałbym akrylowych szkiełek na wstępie. Jakby nie patrzeć, to mają przewagę nad standardowym kryształem – można je zawsze wypolerować. Dodatkowo na fali mody na zegarki inspirowane vintage i reedycje, młode marki wybierają szkiełka akrylowe jako celowy zabieg artystyczny. Najlepszym przykładem jest Lorier Neptune pierwszej serii. Akryl jest nie tylko „period correct” dla zegarków z lat 50′ i 60′, ale załamuje światło w bardzo charakterystyczny sposób. W moim odczuciu, w przypadku Maxa Billa akrylowe szkiełko to atut. Przy okazji – ten model jest jeszcze dostępny z ręcznym naciągiem – mój faworyt, ponieważ jako jedyny w ofercie nie ma funkcji datownika,… Czytaj więcej »
Co to znaczy, że coś wygląda „tanio”?
Wpis bardzo fajny, od zawsze wzdycham do zegarków w stylu bauhaus. Analizując wszystkie za i przeciw przy wyborze zegarka dla siebie w podobnej stylistyce, kilka lat temu z okazji obrony pracy magisterskiej kupiłem sobie Orient Star Classic (ten sam, który Michał masz na starszych wpisach). Dla mnie ten zegarek jest świetny i wypada rewelacyjnie w relacji jakość-cena.
To jak w końcu, zegarki tej polskiej marki Błonie są dostępne na rynku? Bo jakiś czas temu szukałem na prezent i wszystko było wyprzedane jakoby.
Patrząc na ich sklep internetowy wygląda na to, że dostępne są trzy modele, spośród dziesięciu które były dotychczas wyprodukowane:
https://zegarkiblonie.com/produkty/
Zapewne są też jakieś egzemplarze w salonach które z nimi współpracują.
OK, dziekuje bardzo!
Warto może byłoby wspomnieć przy tej okazji o modelu Doxa Grafic. Czytam z przyjemnością. Pozdrawiam.
A kiedy będzie wpis z sesją rowerową Panie Michale?
Za kilka dni, czekam na zdjęcia od fotografa.
Super wpis, a moze jakiś wpis nt piramidy prestiżu zegarków? Jan na blogu przedstawił. Czujesz się kompetentny żeby taki wpis zrobić? Fajna by dyskusja nas czekałą.
Nie czuję się :)
Szkoda…..
Warto dodac, ze jednym z pionierow Bauhausu w biznesie byl pochodzacy z Polskiego Konina Julius Fromm – niemiecki żyd, wynalazca bezszwowej lateksowej prezerwatywy (i wielu innych wynalazków) , przedsiębiorca i światowy potentat w produkcji prezerwatyw w okresie pomiedzy wojnami swiatowymi. Jedna z jego fabryk w Berlinie byla zaprojektowana i wybudowana w stylu Bauhausu, niestety tak jak pozostale 2 nie przetrwala wojny (w tym Gdańska) a inne projekty w tym stylu nie zostaly zrealizowane z uwagi na „tępienie” Bauhausu przez nazistów jako „żydowskiego wynalazku”.
errata:”bauhaus – zydowski wynalazek” to skrot myslowy, mialem na mysli fakt, ze zydowskie biura projektowe projektujace w tym stylu zostaly objete zakazem realizacji projektow (to tez w duzym uproszczeniu)
Czy ktoś poleci mi jakieś marki gdzie mają basicowe t-shirty krojem podobne do koszulek Ralph Lauren? Czyli lekko dopasowane i w miarę krótkie, bo teraz pełno jest t-shirtów zbyt dużych na szczupłą osobę jak ja. Jakaś „oversizowa” moda panuje. Kiedyś koszulki Tommy’ego były w sam raz dla mnie, a teraz te same klasyczne modele jakieś dziwne kroje mają.
Zobacz Uniqlo:
https://www.uniqlo.com/eu/en/men/tops/t-shirts-tops
Uniqlo akurat ma b. długie, może HM slim?
Właśnie nie chcę zbyt obcisłych z elastanem tylko całkiem bawełniane i wolałbym lepszą jakość. Kiedyś ktoś tu pisał, że nie opłaca się kupować t-shirtów Ralph L. bo tą jakość można kupić 50% taniej, więc słucham. Ale pewnie krój fason to już nie będzie to samo.
Sprawdz KappAhl. Maja basicowe modele z bawelny Supima za 79,99. Dostepne w 4 kolorach.
Dokładnie ten model:
https://www.kappahl.com/pl-PL/on/t-shirty/t-shirt/405886/
Możesz jeszcze zobaczyć asosa
Super wpis.
Nie mogę natomiast przekonać się do kupowania zegarka za 1.000zl + w którym szkiełko jest badziewne. Przecież każdy Tissot, doxa, Atlantic poniżej tej kwoty ma szkło szafirowe. Nie przeszkadza Wam to użytkownicy? (Nie chodzi mi tu oczywiście o jakiś „prestiż”, tylko o fakt jak to szkiełko wygląda po roku, dwóch, trzech.
Wymienianie tutaj w tak szacownym zestawieniu marki Daniel Wellington, której produkty są przepłacone do maximum, a składane przez chińczyków z wykorzystaniem najtańszych mechanizmówj japońskich (10-15 USD) świadczy o totalnej ignoracji do sztuki zegarmistrzostwa.
Piotr, obawiam się, że nie zrozumiałeś kontekstu. Ja tylko napisałem, że jest wiele marek, które czerpią inspiracje z Bauhausu, a jedną z nich jest Daniel Wellington. Ja doskonale wiem, że jest to marka o mizernym stosunku ceny do jakości i sądzę, że większość czytelników też to wie.
Pracuję w tej branży od dawna i kilka lat temu też wyśmiewałem Wellingtona, ale prawda jest taka, że marka ta w trzy lata zrobiła tyle, ile innym markom nie udało się przez kilkadziesiąt lat. Oczywiście mam na myśli marketing, bo w tym są mistrzami, choć każdy z nas wie, że w niższej cenie można kupić dużo lepsze Orienty czy Citizeny w tej stylistyce. Co z tego, skoro DW potrafi w Polsce sprzedać ponad 100 tysięcy zegarków rocznie, a marki o długiej historii co najwyżej kilka tysięcy. Kilka lat temu w naszym salonie nie chcieliśmy mieć Wellingtona, ale w końcu się… Czytaj więcej »
Widze ze skala podrob Nomosa jest tak duza (nawet na OLX), ze posiadanie oryginalu ma watpliwy sens.
Panie Michale, nadeszły upały i już drugi sezon szukam prostej czapki bejsbolówki z lnu (w ostateczności pół na pół z bawełną). Warunek: brak podszewki. Przejrzałem mnóstwo sklepów internetowych i nic godnego uwagi. W końcu kupiłem tę czapkę: https://allegro.pl/oferta/letnia-czapka-z-daszkiem-len-7997588929. Daje radę, niestety jakość wykończenia pozostawia wiele do życzenia. Może Pan coś doradzi?
Kaszkiety lniane łagtwo kupić, bejsbolówki niestety bardzo trudno. Z aktualnych kolekcji nie kojarzę nic takiego.
Dobry wpis
pozdrawiam Andrzej
Dzięki Andrzej.
Wszystkie piękne, ale, nie wiedzieć czemu, Junghans dla mnie w tym zestawieniu jest bezkonkurencyjny – mimo, że tak na prawdę wszystkie są ładne i w jakimś sensie podobne. Jakbym miał możliwość wybrania 3 zegarków pewnie byłoby to trzy Junghansy – różne modele. Nie wiem co takiego jest w tych zegarkach..
P.S. Na plus na pewno również Zodiak. Ciekawe jak trudno dostać egzemplarz w dobrym stanie.
Witam Pana Panie Michale
Ja tylko na chwilę z szybkim i mam nadzieję prostym pytaniem. Zauważyłem, że często poleca Pan produkty House of Paul Rosen. To chyba marka własna Peeka? Czy może się Pan wypowiedzieć w kwestii jakości, głównie spoglądam w kierunku lnianych koszul. Ceny mają na nieco wyższym poziomie niż C.Berg czy McNeal, dlatego głowię się, czy coś więcej się za tym kryje, czy po prostu dopłacamy do ładniej brzmiącej nazwy :)
Pozdrawiam!
Widziałem sporo produktów tej marki jeszcze pod logo Paul Rosen (jakąś koszulę nawet miałem) i były bardzo dobrej jakości. Z tego co wiem, to marka przeszła rebranding i obecnie jest to House of Paul Rosen. Wzornictwo bardzo podobne, ale ceny obniżyli, więc pewnie jakość też już nie ta, ale z drugiej strony lepsza niż C.Berg czy McNeal (staranniejsze wykończenie i lepsze tkaniny). Akurat marki własne Peeka i Van Graffa zawsze miały uczciwy stosunek ceny do jakości, więc nie sądzę by tu było jakieś rozczarowanie po zakupie.
Szybko, konkretnie, bez pozostawienia wątpliwości. Bardzo dziękuję :)
ps. Kapitalny blog, oby Pan pisał do końca świata
A nawet jeden dzień dłużej; )
Panie Michale,
w nagłówku bloga ma Pan podpis Michał Kedziora. To literowka w nazwisku czy specjalnie brakuje „ę”? Tak z ciekawości pytam, bo za każdym razem jak tu wchodzę, to mnie to zastanawia:-)
Pozdrawiam
Zapomniałem o to zapytać admina, ale to jakiś błąd. Zgłaszam.
„ogonek” odzyskany ;)
Super:-)
Panie Michale,chociaż to nie ten post ale,czy białe spodnie i do tego czarno-biała koszulka a także lekka czarna bluza będą pasowały?
(strasznie lubię chodzić w lekkich podwiniętych bluzach)
Czy może jednak pójść w set typowo biały czy spodnie i koszulka?
Nie w temacie ale wierze ze będzie mi to wybaczone. Panie Michale pomijając kwestie pana współpracy z firma Lancerto to czy z czystym sumieniem moze Pan polecić ich lniane koszule? Ewentualnie inne marki w podobnym przedziale cenowym (299)? Mierzyłem jedna w Massimo Dutti ale niestety nie porwała mnie mówiąc kolokwialnie. Pozdrawiam serdecznie
Lancerto również korzysta z dobrych włoskich tkanin, a koszule są szyte w Polsce, więc jakościowo jest to dobry poziom.
[…] ostatnim tekście napisałem, że zegarki w stylu Bauhaus mają w sobie nieprzemijające piękno […]
„Firmę Junkers wielu Polaków może kojarzyć z piecykami gazowymi…”. Panie Michale firmę Junkers wielu Polaków może kojarzyć np. z Junkers Ju 87 „sztukasem”. I z tej przyczyny nie kupiłbym takiego zegarka. Tak samo jak zegarków Messerschmitt. Pozdrawiam
Chciałbym w to wierzyć, ale poziom wiedzy historycznej Polaków jest bardzo słaby.
A kupujesz samochody niemieckich marek? VW, BMW? A ciuchy? Hugo Boss, Puma?
Solidny artykuł! Ze swojej strony dodałbym jeszcze, takie niemieckie marki jak Botta Design, Braun i Defakto Uhren (model Vektor). Co do zegarkow Braun to ich rodowód może budzić wątpliwości wśród „tradycyjnych” pasjonatów zegarków, lecz w kontekscie niemieckiego rzemiosła i Bauhausu, projekty autorstwa Dieters Ramsa zasługuja na uznanie.
Bauhaus to jedyny nurt promowany przez współczesne Niemcy jako sztuka odrzucona przez III Rzeszę. Niestety w promowaniu Bauhausu bardzo często zapominamy że po zamknięciu szkoły jej absolwenci i nauczyciele, dzięki wcześniejszym eksperymentom z idealnymi modułami i pomiarami człowieka, zaprojektowali obozy koncentracyjne. Historia Bauhausu zaproponowana tutaj jest bardzo niekompletna i amatorska, natomiast same projekty zegarków w niewielkim stopniu realizują założenia Bauhausu.
Pomoc przy budowaniu obozów koncentracyjnych nie była przecież linią programową uczelni, lecz „wybrykiem” jej absolwenta. Ciężko jest zatem mówić o kolektywnym wsparciu dla idei obozów przez władze, jak i resztę szkoły. Współcześnie, założenia Bauhausu są świadomie spłycane i ograniczane do nośnych haseł, które przy marketingowym wsparciu potrafią wygenerować spore sumy na koncie. W zasadzie każda niemiecka marka zegarkowa posiada w portfolio, model „wizualnie” odwołujący się do tradycji Bauhausu.
Zgadam sięz Tomkiem
[…] okazji niedawnego wpisu o zegarkach w stylu Bauhaus wspominałem o tym, że w tym roku mija 100 lat od powstania tej słynnej niemieckiej […]
Dlaczego zodiaka nie zrobia w wiekszej ilosci jak tak sie wyprzedal i po co zmiana, lepszy bylby identyczny jak ten sprzed lat.