Dość często w blogowych artykułach podkreślam, że co prawda moda męska jest przewidywalna i nie zmienia się tak dynamicznie jak moda damska, to jednak ostatnie dziesięć lat to naprawdę duże zmiany. Męskie trendy mocno odeszły od elegancji i poszły w kierunku mniej formalnych ubrań i dodatków. To się sprzedaje. Wystarczy spojrzeć na ofertę stosunkowo młodych rodzimych marek, które zaczynały od klasycznej elegancji, a obecnie w ich ofercie znajdziemy t-shirty, sneakersy, odzież sportową, szorty. Mam tu na myśli marki takie jak Macaroni Tomato, Miler Menswear, Poszetka i Zack Roman.
I właśnie przy tym ostatnim produkcie – przy szortach – chciałbym się zatrzymać, bo w ostatnich latach pojawiła się ich bardziej elegancka odmiana, która chyba przyjęła się wśród mężczyzn, bo jest ich coraz więcej na rynku. Zresztą nie dziwię się, bo sam też je polubiłem.
Czym się charakteryzują takie eleganckie szorty? Są szersze na biodrach, mają wyższy stan, a także wiele detali zaczerpniętych z klasycznego krawiectwa: kanty, zakładki, mankiety, czasem regulatory boczne i uszyte z bardziej eleganckich tkanin niż typowe krótkie spodenki.
Dość często pytacie w wiadomościach gdzie kupić takie sartorialne szorty, więc postanowiłem zrobić przegląd popularnych sklepów internetowych, by podsunąć wam moje typy na ten sezon.
Ale jeszcze dwa zdania o tym czy w ogóle można mówić o czymś takim jak eleganckie szorty? No bo przecież według klasycznych zasad, elegancja to wyłącznie długie spodnie. Niby tak, ale jak wspomniałem wyżej, te zasady mocno się poluzowały w ostatnich latach. Gdy patrzę na mój codzienny styl, to również zauważam, że częściej sięgam po mniej formalne ubrania. Po szorty również. Uwielbiam właśnie te z szerszą nogawką, z zakładkami i mankietem na dole nogawki. Jeśli takich szukacie, to zobaczcie mój subiektywny przegląd.
POSZETKA
Katowicka marka Poszetka od lat z sukcesem łączy tradycyjne krawiectwo z odzieżą codzienną i ich szorty też są tego przykładem. Wysoki stan, detale ze spodni garniturowych, zaprasowane kanty, ale sama tkanina bardzo swobodna. W aktualnej kolekcji mają dwa modele szortów: białe bawełniane i brązowe lniane.
MACARONI TOMATO
W ofercie Macaroni Tomato jest aż siedem modeli eleganckich szortów. Mają one wiele sartorialnych smaczków m.in. szeroki gurt, zakładki, mankiety i boczne regulatory. Na uwagę zasługuje też tkanina dwóch modeli – jest to miks wełny i lnu. Aktualnie wszystkie modele są w promocyjnej cenie. Wszystkie znajdziecie tutaj.
SUITSUPPLY
Holenderska marka Suitsupply słynie głównie z garniturów i marynarek, ale ich portfolio od wielu sezonów obejmuje też mniej formalne ubrania. Jeśli chodzi o eleganckie szorty, to jest w czym wybierać. Wszystkie obejrzycie tutaj. Ceny od 419 zł.
LANCERTO
Lancerto też jest marką, która zaczynała od mody formalnej, ale obecna oferta jest znacznie szersza. Jeśli chodzi o szorty, to jest jeden model, który zasługuje na uwagę. Szorty Borneo dostępne są w czterech kolorach, mają podwójne zakładki. Obecnie wszystkie są przecenione i moim zdaniem jest to jedna z najlepszych ofert jeśli chodzi o spodenki w tym fasonie. Tutaj link do wszystkich modeli.
PINI PARMA
Włoska marka Pini Parma ma wiele świetnych produktów i ładne szorty też można znaleźć w ich ofercie. Są to modele z bawełny i lnu. Cena ok. 660 zł. Całą ofertę można zobaczyć tutaj.
GUTTERIDGE
Duży wybór estetycznych szortów znajdziecie w sklepie internetowym włoskiej marki Gutteridge. Nie wszystkie mają sartorialne smaczki, ale coś można wybrać. Ceny od 16 euro. Niestety przesyłka do Polski to koszt 15 euro, bezpłatna jest tylko przy zakupach powyżej 190 euro.
PEWIEN PAN
Łódzka marka Pewien Pan jest ciekawą alternatywą dla tych bardziej znanych sartorialnych marek. Ich ceny są bardzo przystępne, a wzornictwo może się podobać fanom retro-klasyki w nowoczesnym wydaniu. Jeśli chodzi o szorty, to w ich ofercie znalazłem model z wysokimi mankietami, z zakładkami i bocznymi regulatorami. Dostępne są w trzech kolorach. Cena 199-249 zł, więc bardzo atrakcyjna. Minusem jest dość wąska nogawka (przynajmniej na zdjęciach tak to wygląda).
RESERVED
Sprawdziłem też marki sieciowe i szortów u nich nie brakuje, ale takich bardziej eleganckich to niestety nie za wiele. W sklepie internetowym Reserved znalazłem ciekawy model z lnu w dwóch kolorach. W opisie nazwano jest nawet ?szortami garniturowymi? :) Obecnie kosztują 159,99 zł, ale zapewne wkrótce będą przecenione.
MANGO
Spory wybór szortów ma hiszpańska marka Mango, mnie wpadły w oko te lniano-bawełniane z poniższego zdjęcia. Aktualnie w cenie 149,99 zł. Tutaj link.
ZARA
Wyprzedażowa oferta Zary jest już mocno przebrana i w cenach wyprzedażowych nie udało mi się znaleźć nic ciekawego, ale w regularnych cenach jest kilka ciekawych modeli z lnu. Zobaczcie tutaj.
Jeśli macie jakieś inne podpowiedzi, gdzie szukać sartorialnych szortów, to piszcie w komentarzach.
Super przegląd. Szczególnie wpadły mi w oko Lancerto (cena), Macaroni Tomato też warte swojej ceny. Z droższych to Pini Parma . Szkoda tylko, że tam prawie zawsze mój rozmiar wyprzedany. Poszetka niby ok ale litości, 8 stów za szorty?
Opcjonalnie – zakup w secondhand długich lnianych spodni za 25zł max i krawcowa która skróci i dorobi mankiety za 50zł max. Warto się rozglądać wczesną wiosną – teraz już może być przebrane
Potwierdzam, też tak robiłem. Tylko nogawka nie może być za wąska na udach, bo nie wyjdzie to ładnie.
Ja tak właśnie robię, ponieważ wszystkie gotowe szorty są dla mnie za krótkie i kończą się sporo przed kolanem. A jak sobie ucinam z długich to mam długość idealną jaką potrzebuję.
Koniec czerwca, a Zara już ma przecenione rzeczy letnie?
Jasne, sezon przecen zaczyna się w sieciówkach około 20 czerwca.
Masakra. Ja już od paru lat w Zarze nie byłem, bo to co oni ostatnio oferują to (dla mnie) ani ładne, ani porządne, ani tanie, ale wydawało mi się, że kiedyś to przeceny były pod koniec lipca/na początku sierpnia, a nie przed rozpoczęciem lata.
A propos. Pini Parma jest marką włosko – francuską. Włoską, bo założył ją Thomas Pini z Parmy, nawiązuje do stylu topowych marek włoskich, ich wyroby są w 100% „made in Italy”. Francuską, bo Thomas Pini mieszka w Paryżu i tam założył tę firmę. Taki trochę Cerruti.
Dzięki za ciekawostkę. Imię za to brzmi niemiecko, więc żeby się nie okazało, że są jeszcze korzenie niemieckie ;)
Jeśli urodzony na północy, w Tyrolu, to jak najbardziej :) A tak jeszcze odnośnie Pini Parma, to firma założona w 2017 roku czyli niedawno, a Thomas Pini wcześniej przez 7 lat pracował jak kierownik sklepów Boggi Milano, tam poznał ten biznes od wewnątrz, jak wygląda logistyka, kontakty ze szwalniami, projektantami etc. zdobył inwestorów, którzy włożyli grubą kasę i tak powstała Pini Parma.
Należą się brawa za zróżnicowane ceny ( i marki) podobnych produktów. Potwierdza się, że można ubrać się porządnie w dobrej cenie
Barbour ma tez ciekawy wybór
Jako casualowe tak, ale eleganckimi ich bym nie nazwał.
Tak patrzę na te zdjęcie i widząc zakładki, boczne regulatory, mankiety, zaprasowane kanty, wysoki stan to stwierdzam, ze wygląda to źle, karykaturalnie. Niby ma być elegancko ale szorty co do zasady nie są eleganckie tylko na luźno, casual, a w tym wygląda się nie jak ubrany tylko jak przebrany, w dodatku z pampersem. Dla mnie szorty są ok jak najbardziej, bardzo lubię ale tylko prostym stylu.
Rozumiem, każdy ma swoje preferencje. Ja lubię takie obszerniejsze fasony, bo jest to wygodniejsze, a i przepływ powietrza jest lepszy.
Jestem dokładnie tego samego zdania. Wygląda to po prostu koszmarnie i jest próbą kreowania jakiegoś absurdalnego trendu. Szorty to z definicji ubranie swobodne, luźne i przeznaczone na nieformalne okazje, a ktoś tu usiłuje wynaleźć koło na nowo. Na marginesie dodam, że włosy mi dęba stanęły, kiedy wszedłem na stronę poszetki i zobaczyłem, że lniane szorty w tym komicznym kroju kosztują 799 złotych (!!!), co jest ceną o tyle absurdalną, że to więcej niż Luca Faloni, czy Pini Parma, o których wiadomo, że są produkowane we Włoszech z włoskich tkanin, podczas gdy poszetka niemal na pewno szyje w Chinach. Przykre to.… Czytaj więcej »
Ale nie wiem czy wiecie, że takie bardziej eleganckie szorty nie są niczym nowym. To nie jest coś wymyślonego w ostatnich latach. Poniżej ilustracja z lat 30. ubiegłego wieku. Nikt nie twierdzi, że należy je traktować jako alternatywę dla długich spodni, lecz właśnie dla standardowych szortów. Myślę, że jest w modzie męskiej miejsce dla jednych i drugich.
Michal, ja wiem, że tak wyglądają od lat i nie jest to nowość. Jak pisałem wcześniej, szorty lubię ale proste, nie za wąskie, nie za szerokie, a nie takie przekombinowane. Dla mnie określenie „eleganckie szorty” to okysmoron, bo szorty co do zasady nie są eleganckie, tylko casualowe, a dodanie do nich tych wszystkich ozdobników z klasycznych spodni, nie sprawia (wg mnie), że stają się eleganckimi, bo to wciąż szorty, tylko wyglądające karykaturalnie. Ale jasna sprawa, że każdy ma swój gust i nosi to co mu się podoba.
Ale chyba zgodzisz się, że to samo ubranie/kategoria mogą mieć różne stopnie formalności i można je nazywać miej i bardziej eleganckimi?
Biała koszula może być z eleganckiego twillu, mieć podwójne mankiety, plisę na guziki jubilerskie i będzie to model do noszenia ze smokingiem. Ale biała koszula może być też uszyta z białego dżinsu, z kieszeniami na piersiach i będzie to typowy egzemplarz casualowy. Czy taką koszulę można nazwać karykaturalną? Moim zdaniem nie.
Podobnie jest z szortami – są mniej i bardziej eleganckie. Ja preferuję te bardziej eleganckie, choć jak napisałem, nigdy nie traktuję ich jako zamiennika długich spodni.
Odpowiem klasycznym – to zależy. Jeśli zestawimy szorty (spodenki) z poliestru czy dzianiny dresowej do szortów lnianych, wełnianych czy bawełnianych, to tak różnią się stopniami formalności, aczkolwiek mają inne przeznaczenie więc to takie na siłę, bo niby produkt podobny ale o innym przeznaczeniu (w teorii). Natomiast jeśli zestawimy szorty np. lniane ale proste z wykonanymi z tego samego lnu ale z wysokim stanem, regulatorami, mankietami etc. to nie zgodzę się, że te drugie są bardziej eleganckie. To samo przeznaczenie, te same okazje do ubrania, ten sam materiał. Inny sposób wykonania i dodatki nie sprawia, że można je w jakikolwiek sposób… Czytaj więcej »
Karol, masz prawo do swojego zdania, ale pozwolę się z nim nie zgodzić. Rodzaj materiału to tylko jedna ze składowych wpływająca na formalność danego ubrania. Ale są też inne detale. Poniżej grafika na której są oliwkowe szorty z lnu, więc teoretycznie powinny mieć taki sam poziom formalności, a moim zdaniem tak nie jest, bo te po prawej mają kilka detali, które dodają im elegancji (zaprasowany kant, mankiety, zakładki, regulatory boczne). Oczywiście nadal nie są to spodnie w których można iść na ślub (nie wiem skąd taki pomysł), ale są jednak bardziej eleganckie niż te po lewej. Jeśli ktoś nosi do… Czytaj więcej »
Z tym ślubem to taki najbardziej ekstremalny przykład, że w „eleganckich” szortach na ślub nie pójdziesz, w „zwykłych” także nie pójdziesz. Po prostu dla mnie nie istnieje coś takiego jak „eleganckie” szorty, szorty to po prostu szorty i mają ten sam stopień formalizmu, jedne są bez ozdobników, inne z różnymi detalami. I to zdjęcie z porównaniem, które wkleiłeś powyżej, tylko mnie w tym utwierdzają :)
Ja Cię nie mam zamiaru przekonywać do swojego zdania, po prostu wyraziłem swoje i tyle, więcej już nie mam nic do dodania.
PS Super te spodnie z najnowszego „co mam dziś na sobie” na IG.
Poszetka mocno odleciała ze swoimi cenami ale widocznie są chętni i biznes się bilansuje więc nic dziwnego, że korzystają. Jak excel zaświeci się na czerwono to będą musieli zejść z cen. Też nie widzę sensu kupowania u nich przy obecnych cenach.
Co jest dla mnie o tyle zadziwiające, że z założenia Poszetka jest marką dla bardziej „zorientowanych” i świadomych klientów, a ci bardzo szybko mogą się zorientować, że przy obecnych cenach ktoś ich robi w bambuko.
Jako klient nie cieszę się. Ale jako obserwator tego rynku cieszę się, że mamy polską markę premium, która sprzedaje dzisiaj swoje produkty na cały świat i jest w stanie rywalizować ze znacznie bardziej znanymi markami z Włoch, Francji, Wielkiej Brytanii, Skandynawii. I gdy porównamy Poszetkę do podobnych marek z tych rynków, to okaże się, że te ceny wcale nie są z kosmosu (są niższe). Wystarczy zerknąć na ceny autorskich marek takich jak Drake’s, Berg & Berg, The Armoury, Anglo-Italian, Cavour.
Jak zawsze: jeden rabin powie tak, drugi rabin powie nie. Wszyscy cieszymy się z kariery Poszetki, zwłaszcza, że początki tej marki i jej dalszy rozwój są na swój sposób romantyczne. Natomiast to co boli mnie i jak widać innych czytelników Twojego bloga i tego wpisu to fakt, że przez długi czas Poszetka pod względem „value for money ratio” prezentowała bardzo dobry stosunek. Tymczasem wraz z rozwojem marki i otwarciem kolejnych salonów stacjonarnych, a więc -racjonalnie zakładając- większą skalą prowadzenia biznesu ceny niektórych produktów poszybowały do poziomu trudnego do zaakceptowania. Zostawmy już na boku moje ulubione szorty za osiem stówek, których… Czytaj więcej »
Kto sam nie spróbował tego biznesu, ten nie zrozumie, że nie jest to tak proste, jak może się wydawać. Gdy zaczynaliśmy z Lancerto współpracę, to nasze marynarki byliśmy w stanie sprzedawać w cenie pierwotnej 799 zł, a i tak wielu klientów narzekało wtedy, że to za drogo. Gdybyśmy nadal chcieli tę współpracę kontynuować przy zachowaniu tej samej jakości (produkcja w Polsce, bardzo dobre tkaniny, krótkie serie), to dzisiaj nasze marynarki musiałby kosztować co najmniej 1400-1500 zł, czyli prawie dwa razy więcej, a to i tak nie dawałoby jakiejś kosmicznej marży. Marża byłaby taka sama. Rzecz w tym, że w ostatnich… Czytaj więcej »
Zależy od produktu. Ceny poszetek w Poszetce czy ceny krawatów w takim Viola Milano czy Drake są absurdalne i nie da się ich obronić kosztami, to już zwykle dojenie klienta. Oczywiście nikt nie zmusza do zakupu ale też nie zakrzywiajmy rzeczywistości w niektórych przypadkach.
W handlu detalicznym od wieków sprawdza się zasada, że to rynek weryfikuje cenę. Skoro są klienci na poszetki Drake’s za 450 zł, to znaczy, że jest miejsce na rynku dla takiego asortymentu, a ich klienci raczej nie czują się dojeni, skoro kupują je w takich cenach. A gdzie cenom poszetek Drake’s do poszetek z Katowic (140-230 zł), które notabene produkowane są z tkanin pochodzących z tej samej fabryki…
Dlatego napisałem, że nikt nikogo nie zmusza, jak są chętni to biznes się kręci. Natomiast nie kupuję tłumaczenia, że ceny niektórych produktów wynikają TYLKO i WYŁĄCZNIE z wysokiego kosztu wytworzenia, bo w wielu przypadkach tak nie było, nie jest i nie będzie. Marże są różne. Ci którzy kupują to pewnie nie czują się jak jelenie, ja mogę sobie pozwolić na kupno krawata od Drake czy Viola Milano ale tego nie zrobię, właśnie dlatego, że czułbym się jak idiota przepłacając, gdy wiem, że takiej produkt samej jakości, z tego samego materiały mogę kupić taniej w innym miejscu, a różni się tylko… Czytaj więcej »
Będziemy obserwować jak Poszetka zdobywa „cały świat”.
Myślę, że nie zdradzę żadnej tajemnicy, że większość marek działających w tej branży ma bardzo podobną marżę i jest to ok. 50-60% brutto. Jeśli ktoś nie wierzy moim słowom, to wystarczy zerknąć do raportów giełdowych marek, które muszą takie dane publikować. Dla przykładu z polskiego rynku: – LPP (Reserved, Cropp, House, Mohito) ma marżę brutto ok. 52-53%, – VRG (Vistula, Bytom, Wólczanka) ma marżę brutto ok. 55-56%, – Answear.com ma marżę brutto ok. 40%. Marki butikowe mają podobną marżę. Można zatem przyjąć, że średnia marża w tej branży to ok. 50%, więc jeśli firma X sprzedaje marynarkę za 1000 zł… Czytaj więcej »
Dzięki za garść informacji i kulturalną dyskusję, nie jest zbyt częste zjawisko we współczesnym Internecie pełnym wulgaryzmów, trollowania, banów i usuwania komentarzy :) Nie wiem, czy mój pierwotny komentarz został do końca dobrze zrozumiany, bo to nie tak, że Smerf Maruda narzeka na ceny, jestem ignorantem i nie rozumiem, że w ciągu (zwłaszcza) ostanich dwóch lat koszty wszystkiego na tyle poszły do góry, że musiało się to odbić na cenach ubrań z wyższej półki, nie domagam się, żeby Poszetka wróciła do cen sprzed 4-5 lat. Nic z tych rzeczy. Po prostu chodziło mi o to, że w bardzo wielu przypadkach… Czytaj więcej »
A z ciekawości zapytam – w czym twoim zdaniem produkt Pini Parma jest lepszy jakościowo od Poszetki? Bo według mojej wiedzy są to produkty bardzo porównywalne. Half canvas w marynarkach, topowe włoskie tkaniny z tej samej półki jakościowej, sartorialne detale. Pytam o to, bo po doświadczeniach z kolekcją Lancerto & Mr. Vintage mam takie wrażenie, że nie zawsze doceniamy polskie marki i umniejszamy ich wartość. Nasze marynarki sprzedawaliśmy w cenach 900-1000 zł i moim zdaniem niczym nie ustępowały one marynarkom za 2500-3000 zł, jakie sprzedawały takie marki jak: Hackett, Carl Gross, Boggi, Tommy Hilfiger, Joop!, Boss. A i tak pojawiały… Czytaj więcej »
Wypowiem się jako posiadacz kilku marynarek SuSu i Lancert&Mr.Vintage. Moim zdaniem Lancerto było naprawdę okazją, jeśli weźmie się pod uwagę relacje cena/jakość. Nawet bardziej lubię te od Lancerto, bo na mojej sylwetce lepiej leżą niż te od SuSu, aczkolwiek to wiadomo, że kwestia indywidualna. Jeśli chodzi o szycie, materiały etc. to tutaj nie widzę przewagi SuSu. Sądzę, że te opinie, że za drogo, bo tylko trochę taniej niż SuSu, wynikały po prostu z niewiedzy i sugerowaniu się innymi produktami Lancerto, jednak Lancerto&Vintage to jak submarka, coś jak np AMG i MB.
Sam napisałeś wyżej, że średnie marże oscylują w granicach 50 %, a tutaj wychodziłoby, że Boggi czy Joop mają je jednak w granicach 150 czy nawet więcej – to jak jest z tym w końcu? Pojawiały się też gdzieś informacje, że half canvas wprowadziłby wzrost kosztów ok. 300 czy 500 zł na marynarce, więc to w zasadzie główny koszt patrząc na całokształt produkcji (poza tkaniną, której ceny mogą być skrajnie różne z rozmaitych przyczyn) – w sumie dość dziwne, że to aż takie kwoty, skoro to przeszywanie da się robić (przynajmniej w części) maszynowo. Mam 2 marynarki L&MrV i oceniam… Czytaj więcej »
Za bardzo uprościłem mój poprzedni komentarz. Pamiętajmy o dwóch rzeczach: 1. Ja piszę o marży brutto, a dla marek i ich właścicieli najważniejsza jest marża netto, czyli to, co zostaje im na czysto po uwzględnieniu kosztów pracowniczych, czynszów, logistyki, marketingu i wielu innych (marża brutto tego nie uwzględnia). Marki takie jak Boss czy Joop pompują mnóstwo kasy w reklamę (na pewno znacznie więcej niż polskie marki), więc nawet jeśli ich marża brutto jest wyższa, to marża netto raczej nie odbiega od polskich marek (procentowo). 2. Wartość marży brutto, którą podałem, to uśredniona wartość z całego roku, czyli uwzględnia to, że… Czytaj więcej »
Witam wszystkich komentujących oraz Pana Michała. Jeśli chodzi o Poszetkę (sklep) to ja bym nie liczył, że kiedykolwiek znacznie obniżą ceny. Pamiętajmy, że oni bardzo dobrze sprzedają swoje produkty za granicą gdzie nasza cena jest, delikatnie mówiąc, promocyjna. Wychodzi więc z tego, że oni sprzedając za granicę swoje produkty, nie muszą się martwić o to czy sprzedadzą je w Polsce. Dlatego uważam, że ceny produktów sklepu Poszetka będą szły tylko w górę. Na pewnym niezmiennym poziomie cenowym trzyma się Zack Roman. Jak się spojrzy na ich produkty w to zależności od materiału ich ubrania zawsze kosztują tyle i tyle. Cóż… Czytaj więcej »
W tej chwili produkty Poszetki nie są wcale „promocyjne” na zachodzie ponieważ kosztują tyle samo/więcej niż SuSu czy Pini Parma. Maja ceny europejskie, że tak to ujmę.
To wszystko zależy. Bo jak ktoś kupuje produkty np. od Loro Piany to dla niego Poszetka jest na ciągłej promocji. Ale faktem jest jak mówisz, że doganiają swoimi cenami kwoty europejskie.
A ile sprzedają na eksport (choćby procentowo do wolumenu sprzedaży)? Pytam z ciekawości, bo nie wiem.
Wiesz co dokładnie nie wiem. Pytałem kiedyś z ciekawości znajomego, który u nich pracuje i powiedział, że to wszystko zależy od danego produktu bo jeśli się spodoba i trafią, że tak powiem w potrzeby to jest to spora cześć danego produktu ale oczywiście dokładnie procentowo nie mógł powiedzieć. Weźmy pod uwagę również to, że taką sytuację mogą mieć w przypadku kilku produktów i wtedy swoje zarobią. Podsumowując na pewno eksport im się opłaca skoro ostatnie sztuki nie wystawiają do oporu tylko np. oddają na Secondhand Dandy.
Ceny w Poszetce są aktualnie tak abstrakcyjne dla klienta z PL, że nie mam pytań. Weźmy na przykład lniane safari- aktualny drop jest w cenie 1999zł. Ja rozumiem, że zapewne od pierwszej partii lnianych safari wzrosły koszty m.in. materiału ale cena w ciągu kilku lat wzrosła ponad dwukrotnie (jeśli dobrze pamiętam to pierwsze safari kosztowało w granicach 799zł). Jeśli dodamy do tego fakt potwierdzanego przez Właścicielu faktu zwiększania wolumenu sprzedaży poza granice Polski to łatwo stwierdzić, że Poszetka będzie w kwestii kilku najbliższych lat konkurować o klienta ze Skandynawii, Niemiec, może nawet Włoch. Ma jak konkurować ponieważ produkt w 100%… Czytaj więcej »
Poszetka rzeczywiście podbiła ceny około roku temu. Kupiłem u nich kilka koszul i są dobrej jakości, szczególnie tkaniny.
Takie szorty odkrywają kolana i nie wygląda to zbyt dobrze.
Generalnie szorty kończą się przed kolanem, gdy są prawidłowo noszone i skrojone. Chyba że jesteś Allenem Iversonem lub TJ Fordem i nosisz workowate spodenki koszykarskie, bądź raperem przełomu wieków i masz opuszczone do pół rzyci jeansowe „szorty” z teesem po kolana, którego rękaw kończy się za łokciem. Są też oczywiście spodnie 7/8, o ile można je nazwać „szortami”, ale za nie powinna ścigać dandy policja. Te ostatnie są akurat dość popularne w Polsce…
Te niebieskie portki bym brał
Cenę 199- 249 zł za zwykłe szorty nie można nazwać atrakcyjną kiedy w sieciówce można kupić po rabacie do 100zł spokojnie i nie parzyć się w tak obścisłych portkach bo to ani wygodne ani komfortowe
W starciu cenowym sieciówki zawsze wygrają, bo produkują miliony ubrań w krajach typu Bangladesz, Wietnam itp.
A gdzie nibyb szyją te za 199? Pakistan i Turcja? I to niby lepiej?
Produkty Made in Turkey, generalnie, są znacznie lepszy niż produkty z Azji.
Najlepsze szorty są z przeróbek starych spodni z długimi nagawkami. Ekologicznie, tanio, oryginalnie. Zrób to sam!
Tak trochę pytanie z innej beczki, byłem ostatnio w Niemczech i przyjrzałem się kardiganom Paul and Shark, dawno nie widziałem tak dobrej jakości kardiganu (od zamku po materiał). Niestety nie ma mojego rozmiaru (M). Może Ktoś z Was poleciłby coś podobnego, równie dobrej jakości?
https://www.breuninger.com/pl/b/paul-shark/kardigan/1001383120/p/?variant=51cf4431e6054d93818fc93180fdccd9
Zobacz markę Gran Sasso.
Zabawna wpadka sklepu przy opisie tego produktu: „Nasz model ma -1 cm wzrostu i nosi rozmiar M = 50.” :)
Wszystko zależy od tego, co się komu podoba, a przede wszystkim w czym czuje się naturalnie, i swobodnie. Osobiście nie ubrał bym takich szortów, czując się,, przebranym,, Trąca mi to angielską modą lat 20, 30 tych. W moim 200 tyś mieście, szczytem,, letniej elegancji,, są casualowe szorty, polo i buty żeglarskie. A nawet tak ubranych ludzi, trudno spotkać na ulicy. W,, dużym,, 200 tyś mieście,chciałbym podkreślić. Natomiast, pokazywane,, eleganckie szorty,, to już jest inna kategoria mody…..
Mam 2 pary Borneo od Lancerto i są świetne. Przede wszystkim podoba mi się, że sięgają prawie kolana, nie lubię zbyt krótkich spodenek.
Wiem, z internetu, że tego typu szorty cieszą się wzięciem w specyficznych kręgach, w tych samych gdzie pożądane są spodnie „gurkha” sięgające pach i marynarki z klapami zasłaniającymi brustaszę a użytkownicy sami siebie zwą „dandysami”, ale ponieważ nie zaliczam się do tych kręgów to w zupełności wystarczają mi szorty typu „chino”.
Wszystkie rodzaje spodni, długie i szorty, bez szlufek z regulatorami na bokach wyglądają świetnie na zdjęciach, zaraz po nałożeniu. Niestety po kilku godzinach użytkowania, siadaniu itp górna część zagniata się i ma tendencje do nieestetycznego wywijania się. Warto o tym pamiętać decydując się na taki krój.
Myślałem, że to tylko u mnie tak się dzieje. Dodatkowo, jako wada, którą zaobserwowałem u siebie- pasek lepiej podtrzymuje spodnie niż regulatory, skutkiem czego spodnie mają tendencję do opadania.
Mam model Borneo i polecam (nawet dwa kolory).