Tytuł może to sugerować, ale uspokajam, że nie poszerzam tematyki bloga o modę damską, choć bardzo wiele osób o to pyta, a nawet prosi. Nie czuję się na siłach, nie mam odpowiedniej wiedzy, nie specjalnie mnie to interesuje, więc pewnie będzie to wpis pierwszy i ostatni. Ale skoro nie ma tygodnia by takie pytanie nie padło, to znaczy, że jest zapotrzebowanie na takie treści i szkoda, że wśród najbardziej opiniotwórczych blogów o modzie damskiej próżno szukać damskiego odpowiednika Mr. Vintage. A że taki blog byłby potrzebny, przekonałem się kilka dni temu, gdy jedna z czytelniczek bloga (tak, pań jest tutaj coraz więcej) poprosiła mnie o radę w sprawie zakupu damskiej marynarki inspirowanej męskimi fasonami. Napisała, że poszukuje czegoś klasycznego, uniwersalnego, ponadczasowego, nie z sieciówki. Przesłała mi link do żakietu z kolekcji marek Zień i Natasha Pavluchenko.
fot. mostrami.pl
fot. mostrami.pl
Nietrudno się domyślić, że zakupy wybiłem czytelniczce z głowy. Wystarczył rzut oka na skład surowcowy. Drogie panie, metka znanej prestiżowej marki nie zawsze gwarantuje jakość do której dana marka przyzwyczajała klientki od lat. Niestety w ostatnich kilkunastu latach jakość ubrań spadła. Oczywiście w modzie męskiej też się to zdarza coraz częściej, ale nie spotkałem się aż z takimi bublami. Bez cienia wątpliwości mogę postawić tezę, że w dzisiejszych czasach znacznie łatwiej znaleźć produkty o uczciwym stosunku ceny do jakości w kolekcjach męskich niż w damskich.
Zapewne wynika to z tego, że kobiety zwracają uwagę przede wszystkim na walory wizualne danej rzeczy (ma być ładne) i prestiż marek, a nie na szczegóły techniczne. Producenci to wykorzystują i dlatego w sklepach jest coraz więcej produktów, których jakość jest co najmniej dwie półki niżej niż pozycjonowana jest dana marka. Jest to biznes w którym dąży się do wyśrubowania jak najwyższej marży (koszty działalności handlowej są bardzo wysokie), a można ją podwyższyć rezygnując z droższych półproduktów (m.in. tkanin), zastępując je tańszymi. Metr dobrej tkaniny wełnianej kosztuje zazwyczaj 3-4 razy więcej niż jej tańszy zamiennik z surowców syntetycznych lub sztucznych. Teoretycznie można mieć pretensje do marek, że to one obniżają jakość produktów, ale jak już wspominałem, to jest biznes i skoro ktoś takie produkty kupuje, to niby dlaczego firmy miałyby tego nie wykorzystywać? Gdyby kobiety nie kupowały takich ubrań, to firmy zmuszone byłyby do szukania przyczyn i być może do poprawy jakości. Widocznie tak się nie dzieje i dlatego takich bubli jest coraz więcej. Częściowo stoi też za tym fakt, że moda damska jest bardziej podatna na zmiany trendów, więc kobiety częściej wymieniają garderobę niż mężczyźni, a wady produktów z kiepskich surowców po prostu nie ujawniają się tak szybko, by paniom to przeszkadzało.
fot. e-hexe.com.pl
fot. e-simple-cp.com
fot. mostrami.pl
Mężczyznom znacznie trudniej byłoby wcisnąć takie buble jak te powyższe. Za taką kwotę spokojnie może kupić wysokiej jakości płaszcz, marynarkę lub nawet cały garnitur z dobrej włoskiej wełny (a nawet kaszmiru – dot. marynarki), z podszewką wiskozową, z konstrukcją wykonaną według tradycyjnych metod krawieckich (płótno). A przecież na uszycie męskiej marynarki (nie wspominam już o garniturze)potrzeba kilkadziesiąt procent więcej tkaniny niż na damski żakiet.
Pamiętam sytuację z początku sezonu jesień-zima gdy w kolekcji Bytomia pokazały się dwa bardzo ładne garnitury w mocną kratę (link 1, link 2) i bardzo szybko pojawiły się komentarze krytykujące ich skład surowcowy: 60% wełny i 40% poliestru z poliamidem. Negatywne wypowiedzi nt. ich składu widziałem w kilku miejscach: fan page Bytomia, u mnie na blogu i na forum But w Butonierce. W kolekcji było też kilka marynarek z 30% dodatkiem poliamidu (tu jedna z nich) i wygląda na to, że one również nie zyskały aprobaty u klientów, bo chyba wszystkie są teraz przecenione ponad 60%, a z większości jest prawie pełna rozmiarówka. Wydaje się, że klienci Bytomia są już wyedukowani i przyzwyczajeni do odpowiedniej jakości produktów i coś takiego po prostu nie przejdzie.
Ale wrócę jeszcze do kolekcji damskich, bo gdy zacząłem przeglądać produkty innych znanych marek postrzeganych na naszym rynku jako prestiżowe, to okazało się, że nie są to jednostkowe przypadki. W ofercie takich firm jak Hexeline, Simple, Solar, Eva Minge nie tak łatwo znaleźć modele wykonane w 100% z naturalnych tkanin i dzianin, mimo cen z wysokiej półki. Nie oznacza to jednak, że wszystkie ich produkty to kiepskiej jakości towar ometkowany prestiżową metką i czterocyfrową ceną. W ofercie tych samych marek można znaleźć niewiele droższe modele wykonane z naturalnych surowców. Trzeba tylko sprawdzić skład surowcowy. Weźmy taką markę jak Aryton. Szyją bardzo ładne płaszcze damskie i obok modeli z naturalnych tkanin trafiają się też poliestrowe egzemplarze w cenie niewiele niższej. To zwyczajne nabijanie w butelkę nieświadomych konsumentów; ładny produkt z byle jakiej tkaniny. A wystarczy czytać metki i nie kupować wzrokiem, do czego namawiam na zakończenie tego wpisu.
Płaszcz Aryton z tkaniny o kiepskim składzie, podszewka również sztuczna fot. mostrami.pl
Płaszcz tej samej firmy, cena trochę wyższa ale jest już naturalna tkanina i dobra podszewka, fot. mostrami.pl
PS. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że większość czytelniczek tego bloga raczej nie potrzebuje rad z tego trochę chaotycznego tekstu, ale chciałem się podzielić luźnymi przemyśleniami, tym bardziej, że nie wiedziałem jak trudno w ofercie wydawałoby się dobrych damskich marek znaleźć proste i ponadczasowe klasyki (mała czarna, spódnica ołówkowa, klasyczny żakiet, spodnie cygaretki) o jakości odzwierciedlającej ich cenę. Swoją drogą szkoda, że tematy związane z jakością tak rzadko są poruszane w czasopismach dla kobiet, na najpopularniejszych blogach i w innych mediach. Dominują tam zdjęcia, czyli wspomniane wcześniej walory wizualne, a nie edukacyjne treści zachęcające do szukania produktów o uczciwym stosunku ceny do jakości. No ale może przesadzam i nie rozumiem kobiet? Co o tym sądzicie?
No niestety w sieciówkach damskich też jest masakra. Chciałem kupić dziewczynie czapkę 100% wełna na prezent to po długich poszukiwaniach znalazłem z passigatti ,,mniejsze zło” czyli skład 48% wełna, 30% wiskoza, 15% poliamid, 7% kaszmir.
to że tam jest 7% kaszmiru to żadna pociecha. Przykro mi ale to po prostu folia na głowę a nie czapka :(
Nie przesadzaj bo wełny jest połowa a sztucznego włókna niewiele. Imo do 20% sztucznego włókna jeszcze można zaakceptować.
O_o ! No ok – takie masz zdanie i je szanuję. Dlaczego akurat 20% a nie mniej lub więcej? Na wełnianych produktach nie oszukasz na składzie z domieszkami syntetyków. To po prostu nie oddycha. Proponuję byś przymierzył jakiś sweter z domieszką 20% syntetyku (najczęściej jest to poliamid) a następnie 100% wełniany – różnicę czuć od razu a z czasem jest ona coraz bardziej odczuwalna. To czy tam jest 5-10% kaszmiru nie ma znaczenia bo to najczęściej fatalnej jakości wełna tego typu. Mówisz, że kupiłeś czapkę, gdzie jest 48% wełny – nie wiem co to jest za rodzaj ale jej ilość… Czytaj więcej »
Domieszka 20 lub 30% sztucznego włókna do wełny (w większości kurtki i płaszcze) powoduje, że są one po prostu lżejsze, trwalsze i…. cieplejsze. Dodatkowa domieszka 5-10% kaszmiru powoduje, ze materiał jest bardziej przyjazny (miękki, miły w dotyku). Podobnie np. skład spodni 90% wełna, 10% kaszmir powoduje, że spodnie są bardziej „lejące” i miłe w dotyku dla skóry. To, że w marynarce jest 20-40% poliestru w składzie (plus wełna) ma tez dużo dobrych stron (trwałość, odporność na zagniecenia, itp.). W marynarkach się nie biega, nie wykonuje prac fizycznych, dodatkowo najczęściej wyposażone są w podszewki z poliestru czy wiskozy i często mniej… Czytaj więcej »
Jest znacząca różnica między poliamidem a poliestrem. Poliamid dodany do tkaniny płaszczowej faktycznie zwiększy jej trwałość nie obniżając w żaden sposób estetyki czy komfortu. Poliester dodawany jest nie po to żeby w jakikolwiek sposób podnieść walory użytkowe tkaniny tylko, żeby obniżyć jej cenę. Ma generalnie same wady – łatwo się mechaci (peeling) i nawet w dziennym świetle dość chamsko połyskuje.
Jeżeli chodzi o podszewki to jest wielka różnica w komforcie noszenia marynarki z podszewką wiskozową i poliestrową. Na korzyść wiskozowej oczywiście.
Wydawało mi się kiedyś, że trochę sztucznej tkaniny zimą nie zaszkodzi… Ale człowiek nie cały czas przebywa na dworze, wchodząc do pomieszczenia, w którym będę 8 godzin nie mam zamiaru rozbierać się, jak do rosołu… Przykład – ostatnio miałam na sobie sweter zrobiony na drutach przez teściową. Gruby, ciepły, z grubego splotu, miękki. Nawet w pubie nie potrzebowałam go zdjąć, bo po prostu oddychał razem z moją skórą. :) Niemniej jednak ubolewam nad słabą jakością materiałów oraz przeszyć w damskim ubiorze dostępnych w tej chwili na rynku. W tej chwili nie posiadam nic poza płaszczami, co mogłabym oddać mojej córce… Czytaj więcej »
No właśnie. Poza tym to poliamid, więc będzie wytrzymała. Do tego tkanina sztuczna nie oznacza od razu nieprzewiewna.
Don – nie porównuj poliamidu do wełny?
Już nie przesadzajmy, domieszka poliamidu nie jest akurat najgorsza, to nie poliakryl, który się supełkuje, ani nie reklamówkowy poliester.
Z wyglądu i dotyku oceniam ją bardzo dobrze, nie ma mowy o żadnym kulkowaniu.
Polecam na przyszłość MC People, polska marka, za 120 zł czapka z 85% wełny + 15% kaszmir. Szukałem na Święta, znalazłem, Żona zadowolona.
Dzięki, sprawdzę.
Ja jeszcze przedostatnimi Świętami Bożego Narodzenia chodziłam z chłopakiem po galerii w poszukiwaniu czapki wełnianej. Znalazłam w Big Star czapkę oraz szalik 80% wełna 20 % poliamid…W każdym sklepie narzekaliśmy na braki w ofertach sklepach. Najczęściej sprzedawcy machali głowami,ale co oni mogą poradzić. Obecnie we Wranglerze na wyprzedaży w dziale damskich są szaliki i czapki w 100% naturalny skład.
Dodam jeszcze,że jak powiedziałam znajomym, że nie noszę T-shirtów, które nie mają w składzie 100% bawełny to byli mocno zdziwieni, że ja w ogóle zwracam uwagę na skład.Witam w rzeczywistości polskich konsumentów.Dodam,że borykam się z kiepskimi stanami mojej skóry więc 100%poliestru dla mnie jest grzechem.
Droga pani Patrycjo. Chodzę w czapkach, mam ich sporo. Mam wełniane, ostatnio kupiłem w sklepie Bytom czapkę o składzie: 50% wełna Merynos, 50% Akryl, wyprodukowana w Polsce. Znakomita, ani razu się w niej nie „spociłem”. Skład 80% wełna, 20% poliamid nie jest wcale zły. Czapka jest ciepła i dalej oddycha. Jest trwalsza, mniej się mechaci. Nie „gryzie” w czoło jak ta ze 100% wełny. W ciepłych pomieszczeniach czapki zimowe się ściąga i raczej nie używa ich się do biegania – stąd komentarze, na temat nadmiernej w nich wilgoci są często przesadzone. Wełniana też się „poci” kiedy chodzi się w niej… Czytaj więcej »
Nie wiem jak to jest u facetów, ale kobieta, która założy czapkę z dodatkiem akrylu (o całości nie wspominając) ma później włosy koszmarnie naelektryzowane.
No cóż, nie wiem jak to skomentować… Może tak… Całkowicie się z Tobą nie zgadzam. Wszystkie moje doświadczenia z akrylem (i nie tylko moje, wielu innych czytelników bloga również) były wyłącznie negatywne. Akryl jest fatalnym materiałem, jedynym chyba w branży odzieżowej, który nie ma ŻADNYCH zalet. Prócz ceny, jak wszystkie plastiki jest tani jak barszcz, ale to zaleta dla producenta, bo nieuświadomiony konsument i tak może zań zapłacić 150 zł za czapeczkę… Akryl jest mało trwały (właśnie bardzo szybko się mechaci, i mówiąc wprost, nie wierze Ci, że Twoja czapka się tak nie zachowuje), nie oddycha, nie wchłania wilgoci, powoduje… Czytaj więcej »
Potwierdzam te słowa. W zeszłym roku dostałem na prezent bardzo ładny szalik ze splotem warkoczowym Calvin Klein (cena sklepowa 65$). Wizualnie prezentował się świetnie, wyglądał na markowy, solidny, ale już po kilku założeniach widać było zmechacenia, które z każdym kolejnym dniem się zwiększały. Skład to oczywiście 100% akryl.
Tak jak wspomniałem – każdy ma własne odczucia. Wydaje mi się, że przesadzacie w negowaniu akrylu i sztucznych dodatków do wełny. Mam kilka akrylowych szalików i jestem z nich bardzo zadowolony. „Kulkują” się – to fakt. Ale nie od razu, można je wiele razy założyć zanim „kulkowanie” stanie się zbyt widoczne. Niższa cena pozwala co jakiś czas je po prostu wymieniać. Lub mieć ich 5 czy 10 szt. W różnych kolorach. Jak skarpety czy bokserki. Mam tez wełniane szaliki i czapki. Szczerze – nie widzę wielkiej różnicy. A trochę żyję na tym świecie. Fakt – nie biegam w nich i… Czytaj więcej »
Ja nie mam nic przeciw kompromisom, o ile jest to uzasadnione. Sam mam kilka płaszczy, które mają 20% poliamidu i bardzo chwalę sobie te tkaniny, bo nie są tak delikatne jak płaszcze z wełny czy kaszmiru; mogę je założyć nawet jak pada niewielki deszcz. Mam też jakieś swetry z podobnym dodatkiem i są ok, ale nie raz widziałem swetry akrylowe za 300 zł, które już na wieszaku w sklepie wyglądały jakby miały kilka lat. Jeśli chodzi o szaliki, to także nie widzę żadnego uzasadnienia dla akrylu, nawet dla osób z ograniczonym budżetem. Za 30-40 zł można kupić niezłe wełniane szaliki… Czytaj więcej »
Muszę częściej zaglądać do męskich sklepów, szczególnie w poszukiwaniu szali czy swetrów. Ja byłam naprawdę zdeprymowana poszukiwaniami dobrej jakości wełnianego szala w damskich sklepach – dosłownie na każdej metce, na którą spojrzałam widniało 100% akryl. W końcu zdecydowałam się na kupno w internecie. Zapłaciłam ?22 i chociaż jestem bardzo zadowolona (Johnstones of Elgin, 100% lambswool – firma z długą tradycją, więc wiedziałam, że się nie zawiodę), to żałuję, że nie zajrzałam do męskich sklepów.
*22 funty (czyżby kodowanie symboli nie działało?)
Bez obrazy, ale po co mi szalik, który po chwilowym kontakcie z mokrym śniegiem będzie przemoknięty? Tak zachowuje się wełna. Wolę wybrać coś z włóczki polimerowej.
Twój wybór.
PS. Wełna absorbuje wewnątrz włókien nawet do 35% wilgoci. Oznacza to, że może być częściowo mokra, a nie będzie to odczuwalne.
Pamiętać trzeba o osobach uczulonych na wełnę, wówczas pozostają szaliki akrylowe, bo jak jest zimno nie masz wyjścia, a że się mechaci trudno, lepsze to niż oczy na wieżchu od kaszlu, w najlepszym wypadku.
Panie Janku, podzielam w dużej mierze pańskie poglądy. Sam mam kilka swetrów z dodatkiem akrylu, mam świadomość ich wad i ograniczeń, ale ponieważ generalnie mam różnych swetrów sporą ilość, wady materiałowe tych „felernych” nie wzbudzają we mnie przerażenia. Każdy z nich ubieram po prostu kilka razy w roku, nie trwożąc się, że mnie zatrują, bądź staną się źródłem nowotworu. Wszystkie mają świetny design, kupiłem niedawno jeden w sieciówce z wyprzedaży za 30 zł (cena pierwotna oczywiście nieprzyzwoita). Co w tym złego? Mam mieć kaca, że taki ze mnie burak? Jak staną się zmechacone, rozciągną się, to po prostu wyrzucę i… Czytaj więcej »
Faktycznie, niektórzy z nas tutaj są prawdziwymi maniakami tkanin – sama się do tego przyznaję. Przyznaję, że mam akrylofobię a poliester jest źródłem moich koszmarów… Na szczęście spotkałam tu takich samych nieszczęśników, jak ja i wreszcie poczułam zrozumienie :D Proszę nie niszczyć tej wspólnoty, nawet jeśli ma lekko psychopatyczne zabarwienie :D :D
Ja też ostatnio kupiłem sweter z reniferem, który ma w składzie 30% poliamidu, bo spodobał mi się wzór: http://instagram.com/p/ywUoVLlwjd/?modal=true Kosztował 40 zł, więc nie będzie mi szkoda go wyrzucić w przyszłym roku, bo już po kilku założeniach widać ślady zużycia. Wszystko jest dla ludzi, ważne by korzystać z tego rozsądnie, więc jeśli takie ubrania są okazjonalnymi zakupami, to nie ma w tym nic złego. W końcu to tylko rzecz. Natomiast na blogu konsekwentnie namawiam by swoją bazę garderoby budować na klasykach, które się nie starzeją i nie znudzą się po sezonie (ten sweter z reniferem pewnie w przyszłym roku mi… Czytaj więcej »
1.Ja osobiście jak mam do wyboru 5 plastikowych worków o ładnym kroju i 1 jeden sweter z naturalnych włókien to wolę to drugie. Tym bardziej, że te pierwsze, żeby kosztować tak tanio muszą być produkowane przez półniewolników. 2. Chyba nikt normalny nie biega w swetrach, ale zdarza się, że każdy z nas w trakcie zimy był w miejscu, choćby przez chwilę, gdzie jest cieplej. 3. Nie oszukujmy samych siebie i nie dajmy siebie robić w konia. Sweter , który kosztuje 30-40 zł nawet po przecenach nie może być zrobiony z czegoś, co jest dobre dla ludzkiej skóry. Dobre materiały po… Czytaj więcej »
1. Proszę nie nazywać tego co ubieram workiem. Trochę pan przesadził.
2. Myśli pan, że to co pan ubiera produkują wolni ludzie? To pan daje się robić w konia.
3. Moja skóra ma się dobrze, chociaż czasami ma kontakt z dodatkiem nienaturalnego składnika.
Przykro mi, ale muszę w pełni zgodzić się z Jankiem, odnosząc jednocześnie wrażenie, że większość tkaninowych faszystów ;) nie do końca wie, o czym mówi. Na składy żywności uczona byłam patrzenia od dziecka, następnie nawyki te przeniosłam na odzież i kosmetyki. Mimo to, w mojej kosmetyczce znajduje się wiele produktów z silikonami itp., a w szafie mam całkiem sporo „sztuczydeł”. Z mojego krótkiego doświadczenia z odzieżą (mam 28 lat) wiem, że wolę tkaniny i materiały wielogatunkowe. Moja koszula 77% bawełny, 20% poliamid, 3% elastan prasuje się bajecznie w porównaniu z tymi wykonanymi ze 100% bawełny, jest milsza w dotyku, posiada… Czytaj więcej »
Pani Olu, o odzieży dla sportowców nawet w tym wątku było już tyle, że nie warto się powtarzać. A co do tkaninowego „faszyzmu” (choć polecałabym się zastanowić nad celowościa takiego żartobliwego używania tego precyzyjnego bądź co bądź terminu) – niektórzy ludzie wolą naturalne tkaniny, inni czują się komfortowo w poliestrze. Niektórzy piją drogie wina, inni zadowolą się „puszką z biedry”. Jedni jeżdżą suvami, innym wystarcza komunikacja miejska. Nie ma coś się spierać o preferencje, gusty i priorytety. I chyba nie ma sensu przekonywać się nawzajem, bo mnie wystarcza autobus miejski, choć pewnie w suvie byłoby wygodniej i bardziej prestiżowo. Ale… Czytaj więcej »
czapki z włókien naturalnych są w sklepach cos…
Muszę sprostować kilka mitów: wiskoza to przyjazne dla skóry sztuczne (nie syntetyczne) włókno z celulozy nazywanie niekiedy – i nie bez powodu – sztucznym jedwabiem. Dobrze oddycha, jest lekka i delikatna w dotyku. Raczej nie trzyma ciepła, ale jej domieszka do wełny sprawia, że wyrób jest lżejszy i może mieć lekki połysk. Zwykle jest używana raczej na ubrania letnie, bo świetnie sprawdza się w upały, ale w zimowych ubraniach często występuje w roli dobrej jakości podszewki. Poliamidy to włókna syntetyczne, które solo nie są zbyt przyjemne w noszeniu. Mają jednak niepodważalną zaletę: są bardzo wytrzymałe, ubrania z nich zrobione nie… Czytaj więcej »
Mr. Vintage bardzo dobry tekst :)
Kobieta kupuje na rok, przemęczy się — później nieważne: moda się zmieni, a i koleżanki zaczęłyby się śmiać.
Ale prawdą jest, że generalnie nie ma producentów dla kobiet na miarę Vistuli czy Bytomia. Co zabawne właśnie taka Wólczanka częściowo jakby przełamuje standardy…
No tak, ale Wólczanka to głównie koszule, a akurat z koszulami bawełnianymi nie jest tak źle na rynku damskim. Gorzej z klasykami: prosta sukienka, prosta spódnica, klasyczne spodnie z kantem, marynarka, garnitur.
Nie do końca się zgodzę, bo szukanie bawełnianej, prostej, białej koszuli wspominam jako horror.
Przy okazji polecam kupowanie w męskich na przykład czapek i szalików. Sama ostatnio kupiłam sweter. Rzeczy o „unisexowym” kroju zdecydowanie bardziej opłaca się właśnie w męskich.
Autor tego bloga także podaje nazwy producentów ubrań użytych w stylizacjach i nie stroni od oceny ich jakości, którą zazwyczaj chwali. Czy uważa Pani, że wpisy Pana Michała także są sponsorowane i sponsorzy mieli wpływ na ich treść? Ciekaw jestem jak odróżnia Pani wpisy: „polecam, bo to dobre rzeczy” od „polecam, bo zapłacił mi sponsor”.
Nota bene w linku, który Pani wkleiła, nie ma żadnej informacji na temat jakości polecanych ubrań.
Próchnik ma damską kolekcję, o naturalnym składzie.
ale tylko w kilku sklepach w Polsce
Kolekcje (szumnie mówiąc) damskie u (do tej pory) męskich marek traktowane są po macoszemu, zarówno jeśli chodzi o jakość materiału, jak i jakość szycia.
Taa Wólczanka dla kobiet… Piekną koszule mieli w tym sezonie lato, ale jak zobaczyliśmy z partnerką 100 % VISKOZA to podziękowaliśmy… i tak sobie wisi i mogą sobie nią podłogę wycierać w salonach…
> Taa Wólczanka dla kobiet? Piekną koszule mieli w tym sezonie lato, ale jak zobaczyliśmy z partnerką 100 % VISKOZA to podziękowaliśmy? i tak sobie wisi i mogą sobie nią podłogę wycierać w salonach?
Żonie kupiłem za to lnianą, bardzo ładną, a i z bawełny też kilka było.
Moja żona właśnie kupiła sobie koszulę Wólczanki http://www.wolczanka.com.pl/koszule-damskie/koszula-wolczanka,id-67087. Skład jak widać, a dodam, że sam kupuję i jestem zadowolony.
Panie Michale, pierwsze zdanie post scriptum jest bezcenne. Akurat mój kumpel (kilka tygodni po ślubie) opublikował post:
„Kobiety wiedzą.
Po prostu wiedzą.
Nawet jeśli nie wiedzą,
to i tak wiedzą.
Mężczyźni tego nie zrozumieją,
a kobiety tak.
Bo one wiedzą.”
Uwielbiam Was szczerze drogie panie :)
Michale, jest przecież Magda, szerzej znana jako Radzka: https://www.youtube.com/user/raaadzka :)
Znam i cenię, ale to jednak filmy :)
Moja zona ja czasem oglada. Ona na swoim kanale poleca swetry z akrylu i poliestru! Nie moglem tego sluchac…
Pierwsze słyszę żeby Magda polecała akrylowe swetry. W każdym praktycznie poradniku na jesień czy zimę odradzane są wszelakie swetry czy dodatki z akrylu czy poliamidu! Wystarczy posłuchać ze zrozumieniem :)
To nie prawda. Akryl to jedyna alternatywa dla alergików lub osób nadwrażliwych na „gryzienie”.
Nie licząc kaszmiru, jedwabiu i wiskozy ;)
to prawda. nie dość, że ubrania są kiepskiej jakości, to ciężko znaleźć coś klasycznego o dobrym kroju. ale jeśli ktoś wie, czego szukać, to na pewno zna się na rzeczy.
Z koszulami damskimi nie jest tragicznie ale jest źle. Z pozostałym asortymentem dla kobiet jest po prostu masakra.
Niestety odpowiedzialne za to są Klientki, które dają sobie wciskać takie rzeczy, że strach. Więc po co producent ma się starać, skoro dzięki temu ma marżę, że mucha nie siada?
Poza tym gwiazdeczki też w tym chodzą, a to się liczy…
Tak jest nie tylko z damskimi ubraniami, ale również z butami. Większość kobiet kupuje te rzeczy na jeden góra dwa sezony. Mężczyźni najlepiej na lata. ps. Przykład z marynarkami Bytom bardzo dobrze przytoczony.
Michał a co myślisz o markach obuwia Lloyd i Loake?
Lloyd – moim zdaniem brzydkie wzornictwo, a ich cena jest za wysoka.
Loake – solidna marka z ogromnym wyborem modeli i kolorów. Jakość wysoka, warte swojej ceny (no może poza linią L1, czyli najtańszą).
Michał,
a masz jakieś doświadczenia z marką Brett&Sons?
Nie.
Lloyd’a bardzo lubię i mogę polecić za jakość. Mam kilka par ich butów i są niezniszczalne. A uroda to kwestia dyskusyjna, jak zwykle (ja bardzo lubię ich skórzane czarne sneakersy).
Pozdrawiam
Paweł
Michale, kobiet na pewno nie rozumiesz, ale nie martw się – większości kobiet nikt nie rozumie, nawet one same. ;) Z tymi ubraniami, które pokazujesz powyżej, a które dość dobrze obrazują to, co się wciska kobietom jako modę luksusową w tego typu markach, jest jeszcze jeden zasadniczy problem – one są po prostu okropnie brzydkie. Udziwniane na siłę wdzianka dla kosmitek. To żółte coś np. bardziej przypomina szlafrok niż dyplomatkę. To jest też straszny, a wiodący niestety, trend w „modzie damskiej” – ubrania, którym bliżej do piżamy. W modzie damskiej brakuje zasad, spójności, dobrych i PROSTYCH projektów. Z mojego punktu… Czytaj więcej »
tak, miałem dokładnie to samo szlafrokowe wrażenie….
Moja druga połówka też nabija się z tych szlafroków.
nie szyją od zera, bo nie ma dobrych krawcowych, ja sprawdziłam cztery, żadna z nich nie uszyła mi tak jak chciałam, a że lubię prostotę (z naturalnych tkanin) to wzory nie były skomplikowane, doprawdy to nie do uwierzenia, że można tak sknocić prosty wzór, albo dodać od siebie jakieś przeszycia, o których nie było mowy, albo sztuczną podszewkę, kiedy miało być bez podszewki, szkoda czasu, nerwów i pieniędzy (niemałych)
Niestety w 100% się z Tobą zgodzę. W tym roku postanowiłam na wyprzedaży kupić kilka rzeczy: klasyczny wełniany płaszcz, jedwabną białą koszulę oraz kaszmirowy sweter w stonowanych, ponadczasowych kolorach. Efekt? Nie kupiłam nic. Choć znajdowałam swetry z domieszką kaszmiru (ale nie 100% kaszmiru jak planowałam) albo nawet kaszmirowe tyle że w pstrokatych kolorach, koszule jedwabne ale z żabotami albo w pstrokatych kolorach itd. Znalezienie tego czego chciałam wydaje się niemożliwe. A kupienie tych klasyków nawet w regularnych cenach to spore wyzwanie.
Niestety, ja już dawno odpuściłam kupowanie w sieciówkach. Przechodzę się już tam jedynie z koleżankami, ale już nic nie potrafię kupić. A to spora domieszka sztucznych włókien (o ile nie 100% poliester :P ), a to tkanina która na wieszaku wygląda na zmechacona, ewentualnie są ciuch zrobione z tak cienkich i lichych materiałów że bałabym się je wyprać. Teraz nowe rzeczy, stacjonarnie kupuje tylko w Tk Maxx’sie, którego nie wychwalam pod niebiosa, bo tam też różnie z cenami i z jakością, ale tam są do znalezienia naprawdę wyjątkowe okazje (ostatnio kupiłam klasyczną granatową koszule 100% jedwab za 80 zł!) oraz… Czytaj więcej »
BO właśnie TKMAXX jest najlepszym sklepem. Korzystaj z tego, że cebularze wchodzą tam i nie umieją perełek, które tam są wyłapać tylko biorą jakieś brzydkie szmatki.. :))
Cebularze powiadasz…
Zgadzam się! Nie umiem już normalnie robić zakupów w zwykłych sklepach sieciowych. Nawet z zakupem zwykłej bawełnianej koszulki jest problem, bo albo ma w składzie sztuczne albo leje się niemiłosiernie poprzez zbyt duży (powyżej 2-3%) dodatek elastanu, albo niestety jest tak cienka, że aż przejrzysta. Grubych bawełnianych białych damskich podkoszulków już chyba nie robią. Jeśli się mylę – proszę podajcie mi, gdzie można takie kupić (oprócz sklepów sportowych).
Także znajduję najlepsze rzeczy w TKmaxxxie.
Swietnej jakości damskie t-shirty z grubszej bawełny znajdziesz w COS’ie.
No proszę…. a ja myślalem , że pani Minge to tylko „koton” , koton……koton ;) :D Zgadzam się z tym wpisem autora:) Metka nie zawsze idzie w parze z jakością in plus jak i minus. Posiadam parę koszul Butler&Webb chyba z Primarku i nie dość , że kolorystyka ciekawa to porównując do Wranglerów i innych Casualowych… nie pomijając Zary.. górują dość poważnie.
Ha ha ha, widziałem ten wywiad :)
Bytom rzeczywiście już wyciąga wnioski, bo w nowej kolekcji wiosna 2015 nie ma marynarek z dodatkami plastiku a Vistula niestety trzyma się tych dodatków
Niekoniecznie. Tkaniny bawełniane są kilkukrotnie tańsze od wełnianych. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w kolejnym sezonie zimowym.
Szczerze mówiąc w ogóle nie rozumiem kobiet, które wydają krocie na 'najnowsze kolekcje’ znanych bardziej i jeszcze bardziej. Przykładowy czarny żakiet z najnowszej kolekcji, czy on tak diametralnie różni się od czarnego żakietu z kolekcji ubiegłorocznej, czy z roku dajmy na to 2004 ? Jakie to będzie miało znaczenie za rok ? Absurd goni absurd. Dlatego pokochałam rzeczy z drugiej ręki. Praca pochłania mi dużo czasu, ale wieczór (czy nawet część nocy) w internetowych second-handach, czy na vintage’owym zagłębiu – Decobazaar to dla mnie lepsza przygoda niż cały dzień w Vitkacu (polecam łowców vintage m.in Hopla, Pewna Metka). I tak… Czytaj więcej »
I tu miejsce dla MRS. Vintage na zalozenie bloga dla Pan. Dobre wzorce i pomoc juz ma, nawet bardzo blisko :)
Ja coraz czesciej lapie sie na tym, ze szukam dookola a kupuje i tak w SS. Tam jakos tak „bezpiecznie”. Nie przeplacam, kupuje kiedy potrzebuje a nie kiedy promocja i o jakosc sie nie martwie bo zawsze wysoka. Zycze Paniom podobnego sklepu.
Odnośnie SS, spójrz na metkę składu podszewki spodni lub rękawów marynarki. 50% poliestru w podszewkach ostatniej kolekcji to chyba norma. Zachowaj czujność. :)
Pani Danuto…. mnie osobiście nic nie sprawia takiej radości jak buszowanie po SH i wynalezienie jakiegoś rodzynka za grosze:) Nie dość , że zaoszczędzilem to i pewność , że pól miasta w tym samym nie wyjdzie jak to ma czasem z sieciówkami.Krawaty to wręcz mus… koszule także.
A ja nie cierpię grzebania. W ogóle nie przepadam za robieniem zakupów, raczej mam potrzebę w stylu „kupić co trzeba i wyjść jak najszybciej”. W połączeniu z faktem, że równocześnie nie lubię kupować tandety i beznadziejnie zaprojektowanych ubrań, nadaje to mojemu zainteresowaniu dobrym wyglądem cech prawdziwej tragedii. ;)
No to nic tylko pozostaje Ci współczuć i spuścić zasłonę milczenia na twoj biedny los.
Polecam przejrzec roznice w skladzie damskich i meskich swetrow w Massimo Dutti, marce bardzo popularnej, a w wyjsciowych cenach nie takiej taniej. W poprzedniej kolekcji sprawdzilem sklad losowych 10 swetrow damskich i meskich. W damskich 7 czy 8 bylo w duzej mierze sztucznych, w przeciwienstwie do meskich. Dodam, ze cenami nie roznily sie zupelnie, wrecz damskie byly czesto drozsze.
Na miejscu kobiet czułbym się dyskryminowany a koncerny odzieżowe oskarżył o seksizm!;-)
Martin, nie martw się. Stosowna ustawa w sejmie przyjęta. Tylko jeszcze senat i prezydent i wszystko będzie OK.
Grzech numer jeden to chyba jednak legginsy.
Zależy na kim. Ja nosząc rozmiar 34 mam poważne problemy z kupnem spodni, ale proszę uwierzyć – nie słyszałam, żeby komuś przeszkadzało, jak w weekendy chodzę w legginsach. Przekonałam się o tym niedawno, wcześniej traktowałam je jako element piżamy.
Nie chcę drążyć tematu, ale powiedziałbym, że w zdecydowanej większości przypadków są mocno nadużywane, nieadekwatnie do wieku i okoliczności.
To jest strój, który uwypukla sylwetkę… albo bardzo pozytywnie (seksownie) albo bardzo negatywnie (baleron). ;)
Panowie, może któryś mi dobradzi, gdzie mogę poszukiwać skórzanej kurtki na motocykl?
Alpinestars
Radze podpytac raczej na forach motocyklowych bo tam uslyszysz od nas motocyklistow porady na co zwrocic uwage, przeczytasz testy z pierwszej reki.
Alpinestar, Dainese, Revit, Bellstaff, Rukka. Rozne marki na rozna kieszen
Czy ktoś jest w stanie wytłumaczyć do to za składnik „wełna dziewicza”?. Czyżby to z owiec, które nie uprawiały nigdy seksu?
To wełna z tzw. pierwszej strzyży, czyli młodych jagniąt, które są po raz pierwszy strzyżone. Oczywiście taka wełna jest delikatniejsza od standardowej.
Według przepisów, do nadania nazwy „wełna dziewicza” wystarczy, że 1/3 jej objętości będzie z pierwszej strzyży.
Przeraża mnie jakość tych pseudo ciuchów… Ceny z kosmosu, najgorsze jest to, iż dużo kobiet to kupuje :(.
Michał, poradź proszę, czy ta kurtka Vistuli na wyprzedaży jest warta swojej ceny (499 zł, 75% wełny, 5% kaszmir, 20% poliamid). Jak ją oceniasz? Z góry dziękuję i pozdrawiam, T.
http://vistula.pl/kurtki-i-plaszcze/kurtka,id-66933
Tak, to dobra cena.
w sklepie internetowym mango był kiedyś „sweter kaszmirowy”… gdy przeczytałam skład kaszmiru było zaledwie ok 20%…
o, to i tak nieźle, bo ja widziałam „wełnianą sukienkę” z 4 % wełny!
Podbiję: skarpety 100% bawełny. A że tej bawełny było w sumie 20%, to szczegół
Ot, i cała prawda. O ile jeszcze krótką sukienkę ze sztucznych włókien na wyprzedaży za 30 zł można od biedy zrozumieć (bo od spodu powieje, to i się dziewczę aż tak nie spoci), to już ciuchy jakkolwiek cokolwiek zakrywające – nigdy. Na opisywany problem napotkaliśmy niedawno z moją dziewczyną, która – widząc, z jaką pasją zabrałem się do zmieniania stylu na bardziej elegancki, zresztą w dużej mierze za Twoją, Michale, sprawą (dzięki!) – zaczęła przeczesywać strony rozmaitych (w tym całkiem nietanich) marek i tylko wymieniała mi składy ciuchów, a ja się krzywiłem albo wręcz wykrzykiwałem pod niebiosa. Nędza straszna. Mimo… Czytaj więcej »
Oczywiście chodziło o krótką spódnicę, nie sukienkę. I takim oto sposobem wyszedłem na typowego faceta, który jednej od drugiej nie odróżnia ;)
ostatnio w massimo D. kupiłam na przecenach koszule 100 procent jedwab… (Z 299 na 199) Zadowolona ze składu i klasycznego kroju wyszłam ze sklepu. Niestety długo nie ponosilam tej koszuli. Po pierwszym założeniu wszystkie – naprawdę wszystkie szwy na rękach się rozeszły… Było bardzo mi przykro oddając ją po kilku dniach do sklepu… Chodzę w klasycznych ubraniach, damskich garniturach. 5 lat temu kupiłam spodnie na kat, bawełniane. Do dzusiaj nosze, żyją, nie wyblakły ani nic. Żałuje, ze nie kupiłam kilku par wtedy, bo teraz takich nigdzie nie znajdę… Ps. Preferuję szycie. Damski garnitur 'zje’ znacznie mniej materiału niz męski i… Czytaj więcej »
Oj, jak bardzo się z tym zgadzam. Kilka lat temu szukałam zimowego płaszcza. Nie znalazłam nic, absolutnie NIC, co nie zrujnowałoby mnie totalnie a miało w składzie więcej niż 20% wełny. Na działach męskich za to i owszem. Gdybym tylko była ciut „słuszniejszej” postury, nie wahałabym się ani chwili i kupiła męski. A tak to skończyło się na zakupach „na szmatach”, nie żałuję. A co do reszty, a zwłaszcza sukienek, polecam po prostu krawcowe. Nie wiem jak ceny np. warszawskie, ale na mojej „prowincji” krawcowa za proste fasony sukienek bierze 100-150 zł. Mam sukienki na mój rozmiar a nie na… Czytaj więcej »
Pani Moniko, a czy nie zechciałaby Pani zrobić dla mnie czapki zimowej z dobrej jakości włóczki ? Cena oczywiście do uzgodnienia :)
Pozdrawiam
Dołączam się do prośby.
Pewnie, tak jak napisałam w odp. wyżej :-)
Panie Kubo, nie ma problemu, ale może podeślę Panu najpierw zdjęcie jakiejś mojej czapki, żeby Pan zobaczył, czy Panu odpowiada (proszę o kontakt przez mój blog (nieczapkowy ;)), adres powinien wyskoczyć po kliknięciu na imię, ew. rabarbaritruskawki(at)gmail.com)? Pozdrawiam :-)
Damskiego mr Vintage ciężko by było stworzyć komukolwiek. Książka „rzeczowo o modzie damskiej” mogłaby zajmować tysiące stron a i tak nie wyczerpałaby tematu.
Jest blog My Gentle Look, ale chyba nie jest zbyt popularny. Pora to zmienić!
Druga sprawa, która mi się marzy, to porozumienie między osobami, które od czasu do czasu (nie zawodowo) lubią zrobić coś na drutach z dobrej jakości wełny na miarę a osobami skłonnymi zapłacić za to stosowną kwotę. Wbrew pozorom rękodzielniczki siedzą we własnym sosie, a eleganci we własnym. Jedni i drudzy narzekają.
Przydała by się instytucja pośrednika pomiędzy takimi zleceniami, bo nie wszyscy zleceniobiorcy chcą się afiszować ze swoimi, w ich pojęciu naturalnymi, umiejętnościami.
To, że jakość nie zawsze idzie w parze obserwuję również w zagranicznych markach. Wiele z nich masowo sprzedaje złej jakości, tańsze ubrania, choć wciąż obrandowane logo marki. Calvin Klein, Ralph Lauren, Michael Kors wiodą w tym procederze. W Macy’s przed świętami widziałam piękny szal CK. Co z tego, skoro w składzie sam akryl? Od pewnego czasu kupuję ciuchy jedynie z naturalnych materiałów. Niestety, ostatnio skusiłam się na sweter z dość dużą domieszką akrylu i widzę różnicę w komforcie noszenia, w tym jak ubranie utrzymuje świeżość i jak układa się na ciele. Z całą mocą polecam paniom niektóre produkty z Solara… Czytaj więcej »
Z Solara te made in Poland?
odkąd zwracam uwagę na skład, chodzę w kilku rzeczach ;-)
bo wybór jest faktycznie maly.
jeszcze mniejszy – gdy szuka się klasyki :-)
na wyprzedażach szukam dobrej czapki. chyba się poddam i kupię męską…
Co myśli pan o oksfordach z Zary?
Do zary się nie wchodzi nawet. Jak chce „wejść” do konteneru z platiskiem to robię to podczas segregacji w śmietniku.
Nie wiem jak z kolekcjami damskimi, ale w męskich można znaleźć niezłe rzeczy w ofercie Zary. Mam tu ma myśli przede wszystkim płaszcze i kurtki.
O Kukułka, jeszcze jedna osoba z niższej klasy średniej z kompleksem Zary.
Ja bym raczej powiedział – „świadomy konsument”
Kukułka, miało być dowcipnie, wyszło pretensjonalnie.
Nie to Warszawiaczek z forum But w Butonierce, którzy wielbią ponad wszystko bespoke. Plują na sieciówki, snoby zapatrzone w siebie „)
Następny, który niedawno odnalazł światło w tunelu, typowe żałosne teksty. Tak samo mają ludzie, którzy niedawno odkryli, że istnieje coś takiego jak ćwiczenia z obciążeniami i teraz zbawiają świat.
Zara używa bardzo słabych skór. Nie są to buty warte cen pierwotnych.
Jak mu się „rozwalą” w ciągu 2 lat to zareklamuje i zwrócą pieniądze zapewne
Dobrze że o tym piszesz Michale, zauważyłem że w garderobie mojej Żony zaczyna dominować plastik. Jeżeli trafi na coś naturalnego to raczej przez przypadek:(
Od 18 lat projektuję tylko z tkanin naturalnych, głównie z jedwabiu i wełny. „Małe kolekcje”, takie jest założenie. W związku z tym cena jest wysoka (choć to pojęcie względne), ale jakość jest priorytetem. Prawie każdy model można zamówić „na miarę”. Nie są to kolekcje w 100% klasyczne, bo mimo wszystko lubimy „modę szlafrokową”, która w połączeniu z wysokiej jakości tkaniną moim zdaniem podkreśla kobiece atuty, ale to oczywiście kwestia upodobań. Prowadząc swoje atelier mogę stwierdzić, że świadomość pań, co do jakości tkanin jest bardzo różna i bardzo często sugerują się ceną, co nie zawsze jest słuszne..jakość zawsze będzie w cenie, chyba… Czytaj więcej »
Dziękuję za link – na pewno przejrzę!
ładne te projekty ale patrząc na tkaniny nie jestem pewna czy to faktycznie 100% naturalne tkaniny. Sprzedaje to Pani też przez internet czy tylko stacjonarnie? A szyte w Polsce czy Chinach?
Poruszone tutaj kwestie to moja zmora od kilku lat, ale to co się dzieje ostatnio w sklepach to po prostu bezczelność. Nie wspominając już o ówczesnej modzie dla kobiet, która często opiera się na fasonie „zszyte dwa prostokąty plus rękawy”. Nie lubię też przepłacać, dlatego znalazłam na to inne sposoby – mało znane polskie firmy, second handy (gdzie można znaleźć bardzo dobre jakościowo rzeczy) i własnoręczne szycie, używając gotowych wykrojów (nawet oryginalnych z lat 50. Czy 60.). Mam zajęcie, które uwielbiam, a oprócz tego mogę wszystko idealnie dopasować pod siebie.
TAK! Zara – chińszczyzna dla bogatych ma zazwyczaj w ofercie piękne rzeczy o kroju inspirowanym bądź skopiowanym od największych projektantów – skład poliester, poliester, poliester, cena 200/300, marynarki 500 zł. Zalando – koszula z jedwabiu 229 zł. Wybór nie taki oczywisty!
Najgorszą męczarnią (sic!) były dla mnie wakacyjne praktyki w nieklimatyzowanej kancelarii i bieganie po sądach. Dress code jest surowy, nie można pozwolić sobie na odstępstwa, klimat betonowej Warszawy nie sprzyja, jestem wierna kolorowi czarnemu i nie oszukujmy się – większość mojej garderoby to sieciówki. Na samo wspomnienie robi mi się gorąco …
Ja już dawno opuściłam sobie kupowanie w sklepach i w butikach tzw.”wielkich domów mody” bo po prostu nie warto…Przywiozłam od babi zapomnianą starą ale jarą maszynę Łucznik i szyje sama proste wzory z trudniejszymi rzeczami idę do krawcowej.A propos maszyn do szycia tu też sytuacja jak na rynku ubrań …:)Pozdrawiam
Z maszynami do szycia na rynku jest całkiem dobrze. Bardzo dobre są maszyny Janome, a hitem stały się ostatnimi czasy tanie maszyny Lidlowej marki Silvercrest. Sama mam taką i mój stary Łucznik poszedł w odstawkę.
Michał znów upolowałem ładny krawat w second hande na firmy Michelsons 100 %wełny za 1 zł znasz markę pozdrawiam
Tak, to brytyjska marka produkująca tanie i niezłe krawaty.
http://www.michelsons.com/
hm, no ale rodzaj i fason sukienki chyba również decydują o użytym materiale..? Jeżeli sukienka ma być „dżersejowa”, ale „śliska”, lejąca się, to przecież nie da się jej uszyć z wełny?? Co wtedy naturalnego pozostaje? Jedwab, dzianina jedwabna? Pewnie tak, ale wtedy koszty będą jeszcze wyższe, dodatkowo będzie on bardzo trudny w utrzymaniu, a z drugiej strony technologia jest dziś na tyle rozwinięta, że jego sztuczny odpowiednik będzie miał wszystkie jego zalety (przewiewność, układanie się na sylwetce) a jednocześnie będzie o wiele łatwiejszy w obsłudze. Korzystają z nich obecnie największe domy mody, którym na pewno nie można odmówić dbałości o… Czytaj więcej »
Rzeczy dla kobiet są rozciągliwe tylko dlatego, żeby ograniczyć ilość rozmiarów do produkcji, czyli żeby było taniej i „pasowało” na wiele sylwetek. Raczej jednak powiedziałabym: „aby więcej kobiet mogło to kupić”. Rynek dzianin faktycznie się powiększył w ostatnim czasie. Można jednak wybrać mieszanki naturalnych surowców: wełna z jedwabiem, wełna z kaszmirem, wełna z lnem, len z bawełną, sam len, len z jedwabiem, jedwab z bawełną itd. Różne konfiguracje już widziałam. Proszę sobie zobaczyć chociażby woolovers (sweterki). Zauważyłam, że marki francuskie mają dobre składy dzianin. Mam spódnicę dzianinową o składzie 88% wełna, 10% jedwab i 2% lycra od Bruno Saint Hilaire… Czytaj więcej »
A co Pan sądzi o produktach Rage Age?
Polska marka premium – ceny też i np. taka kurtka:
http://sklep.rageage.co.uk/pl/plaszcze-i-kurtki/1011-kurtka-greyquilt-2.html
Jakie jest Pana zdanie?
3k za kurtę z plastiku? odważnie.
Pan Michał w tej sprawie nie chce zabrać zdania…
Ceny wysokie, jakość chyba dobra, ale kurtki, spodnie itp z duża ilością sztuczności.
Są produkty z wełny/skóry ale sporadycznie, reszta sztuczności.
Jestem ciekawy Państwa zdania odnośnie tej marki.
Przeoczyłem.
Jakościowo RA prezentuje się bardzo dobrze, choć ceny pierwotne są mocno zawyżone. Przy kurtkach takie tkaniny nie są niczym dziwnym. Wysokiej jakości poliestry kosztują tyle samo co dobra wełna. W Moncler kurtki potrafią kosztować 12 000 zł.
Panie Michale,
Co Pan sązi o butach firmy Soldini np. ten model: https://www.zalando.pl/soldini-strada-extra-light-oksfordki-brazowy-sd912a01j-g11.html
Interesują mnie brogsy w kwocie około 400zł. Może poleci Pan coś lepszego?
Pozdrawiam.
? propos tematu materiałów – co sądzi pan o chinosach z tak dużą domieszką elastanu (13%) http://shop.mango.com/PL/p0/mezczyzna/bawe%C5%82niane-spodnie-chinos-premium-slim-fit/?id=31030315_SX&n=0&ts=1423238035127?
Bez przymierzenia i dotknięcia ciężko ocenić.
Są też polskie firmy , które nie oszczędzają na tkaninach i szyją głównie z naturalnych.
Ja ostatnio odkryłam właśnie na Mostrami markę WZOOR, mają też swoją stronę wzoor.com. Produkty z wełny, kaszmiru, skóry, bawełny, marynarki na wiskozowych podszewkach? takich przykładów jest więcej na rynku. Trzeba patrzeć na skład a nie na znane nazwisko projektanta…
Niektóre rzeczy z marki wzoor mają dobry skład, ale widzę tam też kilka bubli. Na przykład sukienki za 300 zł w więcej z materiału 94% poliester 6% elastan. Trochę to razi. Po za tym mają raczej niewielki wybór.
Echch Panie Michale Gdyby nie Pana blog, nie miałabym wełnianych, kaszmirowych swetrów, porządnych butów, jedwabnych apaszek, dobrze uszytych bawełnianych koszul. Wszystkie moje ostatnie (od półtora roku) zakupy robię tylko w sklepach, o których Pan pisze dla męskiej części czytelników. Jedyny sklep dostępny w Polsce, który szyje z naturalnych materiałów i ma klasyczne ale nie babciowate kroje to Massimo. Tam kupuję marynarki i spodnie (bo krawcowe damskie sobie z tą częścią garderoby nie radzą), sukienki i spódnice szyję. Z tym prettyone to sobie ktoś chyba żarty stroi, naturalnych materiałów jak na lekarstwo, kroje udziwnione, to nie jest sklep na miarę Vistuli,… Czytaj więcej »
Dołączam się do prośby! Może z okazji Dnia Kobiet opublikuje Pan coś autorstwa Szanownej Małżonki? Niekoniecznie z jej zdjęciami, jeśli nie ma na to ochoty, ale chociażby coś o zakupach/krawcowych.
No i właśnie! jak to jest, że technologia na świecie jest tak zaawansowania, tworzymy inteligentne maszyny, latamy w kosmos, właściwie to już nawet klonujemy żywe organizmy i modyfikujemy im świadomie geny, a nie potrafimy stworzyć tkaniny, która nie będzie na ciało działać jak folia spożywcza, tak jak te nam znane. naturalne lepsze bo ulepione z tej samej gliny, ale na prawdę nie ma tkanin, które jakością dorównują naturalnym? PS. zwracam na to uwagę, ponieważ bardzo często propaguje Pan „naturalne najlepsze”, co jest prawdą, ale w świadomości ludzi buduje się przekonanie, że jak tkanina to tylko naturalna. są dziedziny życia w… Czytaj więcej »
Ja piszę w tym przypadku o ubraniach codziennych, eleganckich.
Jeśli chodzi o odzież do użytku w innych warunkach (np. uprawianie sportu, kurtki przeciwdeszczowe), to sztuczne i syntetyczne tkaniny wygrywają od wielu lat z naturalnymi.
Nie jesteśmy stworzyć tkaniny tak wytrzymałej jak pajęcza sieć. Nasze prymitywne maszyny kroczące nie radzą sobie z prostą przechadzką, nie umywając nawet się do gracji, z jaką porusza się kot. Mimo zaawansowania medycyny, nie jesteśmy w stanie WYLECZYĆ, a tylko leczyć większość chorób (nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, niedoczynność tarczycy, hipercholesterolemia itd.). Dlaczego w przypadku ubrań miałoby być inaczej? Ileż pychy trzeba mieć, żeby myśleć, że ludzkość, w ciągu swoich ledwie kilkunastu tysięcy lat istnienia cywilizacji, jest w stanie prześcignąć Naturę i jej miliony lat ewolucji?
Chapeau bas :)
Je jestem raczej zadowolony z dodatkow syntetycznych w meskch (chocby wranglerach oddychajacych) ciuchach w damskich to jes przegiecie, jedyny plus ze tak nie przeswituja.
Michał, wydaje mi się, że to nie takie proste. Będę bronić SIMPLE bo to moja ukochana marka: gdyby te wszystkie prezentowane tam sukienki były z bawelny lub wełny, nie układałyby się tak, jak się układają. A wyglądają na sylwetce po prostu spektakularnie, rzeźbią ją. Weź pod uwagę, że męskie dżinsy można uszyć z 100% bawełny, ale większość kobiet nosi dżinsy obcisłe, dopasowane do figury: te, które mają niewielką domieszkę syntetycznej tkaniny, po prostu przylegają mocniej do ciała i nie zmieniają fasonu w ciągu dnia. Sama wybieram takie dżinsy, bo jeśli kupię te z 100% bawełny, nie dość, że po czasie… Czytaj więcej »
Oczywiście zgadzam się, że są ubrania w których elastan, poliamid czy wiskoza mogą poprawić właściwości tkaniny, a tym samym komfort konsumenta, ale trudno bronić klasycznej marynarki czy małej czarnej które w składzie nie mają nawet procenta wełny, lnu czy jedwabiu.
Rozumiem ze podszewka z 100% acetat to g..(ZUO) i raczej omijac szerokim lukiem
Magda, w tym momencie to Ty wrzucasz wszystko do jednego wora;) Bo aby dżinsy były elastyczne i dopasowane do figury to wystarczy 2% domieszki i to nie byle której tylko konkretnie lycry lub elastanu. Jeśli chodzi o len do wystarczy 10-15 % wiskozy lub poliestru aby sie lepiej prasowało i tak mocno nie gniotło. Poza tym aby len był milszy w dotyku i lepiej się układał to nie tylko kwestia domieszek, ale i wykończenia w produkcji, takie uszlachetnienia nadają im miększego chwytu. I stosowanie sztucznych tkanin jako domieszki poprawiające funkcjonalność jest ok, tylko nie o tym jest post. W wywodzie… Czytaj więcej »
Jasne, te ciuchy przedstawione w poście nie podlegają dyskusji: mają zbyt wysokie ceny w stosunku do tego, z czego są zrobione. I zgadzam się, że ubrania z naturalnych tkanin i o dobrym składzie w przypadku damskich kupić trudno. Ale mówiąc o jakości sama mam raczej na myśli trwałość i technikę wykonania, to, jak dane ubranie się nosi, dopiero w dalszej kolejności skład. I ta jakość w przypadku SIMPLE (innych marek, tak jak mówiłam, nie znam z bliska i nie, nikt mi nie płaci za reklamę marki, z powodu czego ubolewam, bo ją kocham) jest dla mnie bez zarzutu i każdy… Czytaj więcej »
Tak jednym zdaniem, bo gdzieś w tych wywodach sens mi się rozmył: jeśli marka gwarantuje mi jakość i trwałość produktu, to zapłacę dużo za produkt, nawet jeśli jest wykonany z materiału, który jest wg mojej wiedzy tańszy. Nie mogę mówić za ogół kobiet, ale przeglądając ofertę sklepów widzę, że skład nie przesądza o jakości. I to, że bluzka jest uszyta z jedwabiu, a sukienka jest wełniana, to dopiero połowa drogi. Aczkolwiek jeśli mam wybór między podobnymi modelami jednej marki i widzę różnicę w składzie za podobną cenę, to wybiorę ten „czystszy”. Ale mogłabym uciąć sobie głowę, że jeśli ciuch dobrze… Czytaj więcej »
To prawda, kwestie prania i czyszczenia to jeden z niewielu argumentów będących po stronie ubrań z syntetyków.
Z syntetyków schodzi nawet atrament, co w przypadku wełny nie jest możliwe. Znam to autopsji, ale nie zamierzam ani wracać do syntetyków, ani powtarzać numeru z atramentem ;-)
„gdyby te wszystkie prezentowane tam sukienki były z bawelny lub wełny, nie układałyby się tak, jak się układają.”
to jest oczywista nieprawda, osobiście sukienki szyję u krawcowej, wyłącznie z naturalnych materiałów, i są dopasowane jak druga skóra. Nie ma dla mnie wytłumaczenia dla poliestru. Jedyne na co się mogę zgodzić to bardzo niewielki dodatek poliamidu.
Czytając niektóre wpisy neofitów, podparte autorytetem autora tego bloga, potępiające w czambuł syntetyki jednocześnie przypisując tkaninom naturalnym cechy, których one nie posiadają, muszę napisać parę słów, gdyż ciężko zachować spokój czytając te banialuki. Po pierwsze właściwości finalnego wyrobu z syntetycznego surowca zależą od rodzaju przędzy i struktury dzianiny/tkaniny. Dlatego też z poliestru, poliamidu czy polipropylenu można wykonać zarówno ubrania o właściwościach siatki na zakupy jak i highendowe wyroby przewyższające oddychalnością wełny, jedwabie i lny wszelakie. Ale zaraz, czy odmieniający tutaj przez wszystkie przypadki termin oddychanie dzianiny/tkaniny potrafią go prawidłowo zdefiniować? Otóż oddychanie to nic innego jak zdolność szybkiego transportu potu… Czytaj więcej »
Ale co ma piernik do wiatraka, a konkretnie porównanie kurtek alpinistów (odzieży technicznej) do eleganckiej koszuli?! Naprawdę wierzysz, ze koszule 100% poliester wytwarzane są z kosmicznych materiałów kosztujących 100 euro za metr bieżący, dlatego cena wyrobu końcowego jest tak wysoka? Podstawową zasadą handlu jest tanio kupić i drogo sprzedać. Tam gdzie można wcisnąć tani poliester za cenę najdroższej bawełny, tam się to robi, a jedynym zyskiem jest marża dla producenta. Mężczyźni interesujący się modą są bardziej świadomi, wybory mają bardziej przemyślane i przede wszystkim są wymagający. Kobiety kupują śmieci bo są modne i ich zdaniem ładne. Dlatego w pierwszym przypadku… Czytaj więcej »
Co ma piernik do wiatraka, napisałem w ostatnim zdaniu.
Michał, ja nigdzie nie napisałem, że „sztuczne jest złe”. Ten tekst dotyczy odzieży eleganckiej. Nikt mnie nie przekona, że mała czarna uszyta z poliestru będzie lepsza niż taka sama uszyta z dobrej włoskiej wełny. To nie jest odzież sportowa czy na ekstremalne warunki, bo tu faktycznie od wielu lat tkaniny sztuczne i syntetyczne są lepsze od naturalnych.
Kilka dobrych włoskich firm próbowało przekonać swoich klientów do marynarek i garniturów 60% wełna, 40% „nowoczesny” poliester, ale nie udało się.
Znakomity wpis. Miło przeczytać kilka zdań kogoś, kto wie o co chodzi obok wielu wpisów tych co często jedynie słyszeli o co chodzi.
Pozdr.
J.
Michał W. zauważ proszę dwie istotne rzeczy. Po pierwsze, plastikowe szmatki z Cubusa czy H&M-u nie mają walorów użytkowych – mają wyglądać ładnie, przynajmniej do momentu kupienia, natomiast nachalność, wytrzymałość, odprowadzanie potu i inne parametry „techniczne” są w tych rzeczach bardzo słabe i nie dorównują nawet takim najtańszym liniom Decathlonu. Po drugie, dodawanie do owych szmatek policośtam czy akrylu, nie ma żadnego celu prócz zbicia ceny. Co do sprowadzalności potu i higroskopijności, to nie jest do końca tak. Podczas intensywnego uprawniania sportu, na przykład stromego podejścia pod górę, spocisz się jak mysz, nie ma siły. Pytanie co dalej? Wełna ma… Czytaj więcej »
Tak! Naprawdę bardzo, bardzo, bardzo, bardzo ciężko kupić coś gustownego, klasycznego, o dobrym składzie. I już dawno właśnie zauważyłam, że męskie działy w sklepach są przeważnie w większość z materiałów naturalnych, szlachetnych, a w damskich…. aż przykro patrzeć. Nie pamiętam, kiedy kupiłam coś stacjonarnie, pozostaje tylko internet, ale i tak znaleźć coś, co jest w dobrym guście, upragnionym kolorze, fasonie, miało dobry skład i do tego dobrą cenę jest bardzo, bardzo trudne. A jak już odkryję jakąś markę, to to jest święto lasu i dzień dziecka i skarb największy.
Mnie trochę bawi ten szum wokół metek – możliwe iż dlatego że sama mam za sobą etap zachłyśnięcia się tym co w latach 90 zaczęło się pojawiać w sklepach i etap szycia na miarę z drogich tkanin i etap butów na skórzanej podeszwie (za dwie pensje) również. Na szczęście nie obowiązuje mnie w pracy rygorystyczny dress code (jedynie pewne granice przyzwoitości, których nie powinno się przekraczać) i mogę sobie pozwolić na noszenie takich ubrań jakie lubię i w których dobrze się czuję. Specyfika damskiej szafy jednak inna niż męskiej. Kobiety w większości lubią zmiany, lubią ciągle mieć coś nowego, konstrukcja… Czytaj więcej »
Zgadzam się z Panią w większości wypowiedzi, poglądy przedstawione powyżej są zdroworozsądkowe i składne. Nie wiem jednak, czy ja tak mam, czy to powszechne, ale zawsze oceniam stosunek jakości do ceny i zastanawiam się, jakie dana rzecz ma mocne, a jakie słabe strony. Przytoczona przez Panią marynarka z Zary jest dość drogim przykładem dzianiny bawełnianej. Tak jak sama bawełna może być fajna w noszeniu, ładnie się układać, to zastanawiam się, dlaczego podszewka w rękawach jest poliestrowa. Jeśli w tym miejscu bawełniana podszewka była za mało śliska, to dlaczego nie wykonano jej chociażby z acetatu? Moim zdaniem ten produkt to bubel.… Czytaj więcej »
Zgadzam się, co do podstawowej bazy :) Jeśli ktoś zna swój styl, siebie i co lubi, bardzo łatwo stworzyć nieskomplikowaną kolekcję ubrań na 4 sezony. Większe wydatki wtedy lepiej przeznaczyć na rzeczy ponadczasowe – biżuterię i dodatki. Również uważam, że za 1500 zł to lepiej pojechać na romantyczny weekend niż przepłacić za ciuch. Natomiast marynarkę z Zary wyceniłabym na maksymalnie 100 zł – 50 zł materiał (o ile dobra gatunkowo i „sztywna” bawełna), wykonanie hurtowe więc 30 zł i niech coś mają z tego – 20 zł marży. ;) Biustonosze polecam ze sklepów Lingerii / Świat Bielizny D+ :) Inwestycja… Czytaj więcej »
Ach, zapomniałam dodać, że najważniejszą rzeczą, która eliminuje marynarkę Zary jest podszewka z poliestru na rękawach. Dostaję zawsze wysypki, kiedy moja skóra nie może oddychać, a szczególny wysyp mam właśnie na ramionach. ;)
Faktycznie podszewka z poliestru w bawełnianej marynarce to pomyłka, w jakiejkolwiek zresztą. Z Zary właściwie mam 4 sztuki odzieży, rzeczony płaszcz (jako jedyny kupiony po regularnej cenie), sweter z angory (niestety wycięłam metkę ze składem), jedne dżinsy i ostatni nabytek – żakiet z wełny 100 % z podszewką z wiskozy i acetatu. Nabyty za połowę ceny – i chociaż zdaję sobie sprawę że nie jest to wełna najwyższej jakości ale na pewno posłuży jakiś czas. I dla mnie rewelacją w tym przypadku jest też idealne dopasowanie, jestem szczęśliwą posiadaczką proporcjonalnej figury. Znalezienie dobrze dopasowanego casualowego żakietu to naprawdę sztuka. Dlatego… Czytaj więcej »
Wszystko pięknie i prawie się zgadzam, ale… Nie rozumiem co złego jest w oryginalnej i wielokrotnie bardzo gustownej sztucznej biżuterii? Szczególnie latem?
Trochę późno:) Biżuteria sztuczna wydaje mi się taka, hmm… mało szlachetna. Być może utkwił mi stereotyp kolorowego plastiku z lat 80-tych:) Latawce, dmuchawce i te sprawy…
Michał, na stronie Bytom jest już dostępna kolekcja wiosna lato 2015 miałeś już możliwoś coś nie coś po przymierzać pozdr
Nie, jeszcze nie widziałem na żywo.
Niestety, masz rację. Bardzo ciężko kupić dobre jakościowo ubrania w polskich sklepach. Sieciówki omijam, swetrów z wełny tam nie ma. Czasem zajrzę do Lindex, mają ubrania z bawełny nawet ok- w porównaniu do HM, Reserved czy Inditexu- o niebo lepsze. Ubieram sie w TKMaxxie głównie, czytam skład materiałów, ale jest ciężko. Mamy w zabrzuy outlet, gdzie swetry z COS ( 100% wełna!) są po przecenie po 55 zł :D Oczywiście kupiłam. Ale jeszcze nie namierzyłam dobrych tshirtow, może ktoś coś poleci? Takie, żeby szwy się nie przekręcały….
co do blogów- polecam simplicite, styledigger oraz ubierajsieklasycznie.
Podbijam sprawę t-shirtów!
Często, jeśli skład jest ok, to materiał tak oszczędny, że aż przezroczysty. Szwy by się tak nie przekręcały, gdyby kawałki były dobrze wykrojone i dzianina nie aż tak podatna na rozciąganie.
Czytałam ostatnio opinie o dobrych Tshirtach (jak i całej „klasyce”) marki Marie Lund – dostępne w Van Graafie. Sprawdzę, przy najbliższej wizycie. :)
A także marka Wearso.
Agnieszka, dziękuję za polecenie :). I jako przedstawicielka „damskiej” części blogosfery oficjalnie ogłaszam, że mam ambicję edukować w temacie materiałów włókienniczych. Właściwie, to już zaczęłam :).
Ja z mojej strony bardzo polecam T-shirty marki Petit Bateau, jakosc genialna cena jak ta T-shirt dosyc wysoka, bo ok. 100zl zalezy jaki model. Ale bawelna jest swietnej jakosci, bialy t-shirt nie jest cienki i nie przeswituje. Nalezy jednak uwazac z rozmiarowka, bo niektore modele sa ok, a niektore zawyzone.