Brytyjska marka Burberry to synonim klasycznych trenczy i zna ją chyba każdy, kto choć trochę interesuje się modą. Ale już nie każdy wie, że równie duży wkład w stworzenie i popularyzację tego rodzaju płaszczy miała marka Aquascutum, swego czasu największy konkurent marki Burberry i firma o równie ciekawej historii, choć w ostatnich latach dość burzliwej i prowadzącej do upadku i zniknięcia z rynku, co zresztą przeszło trochę bez echa.
Marka ta wraca właśnie na rynek z nowym właścicielem, z nowym wizerunkiem i pod nową nazwą – jako Aquascutum Active. Postanowiłem przypomnieć historię tej marki i przyjrzeć się jej odświeżonemu obliczu.
Historia marki Aquascutum zaczyna się w roku 1851, czyli kilka lat przed Burberry (oni zaczęli działalność w 1856 roku). To wtedy John Emary, krawiec i przedsiębiorca, otworzył swój pierwszy sklep na Regent Street. Produkował i sprzedawał głównie okrycia wierzchnie i odzież roboczą.
W roku 1853 Emary opatentował pierwszą nieprzemakalną wełnę i uczynił to kilkanaście lat wcześniej niż Thomas Burberry, który wynalazł gabardynę. Warto to podkreślić, bo przecież to właśnie Burberry jest najczęściej wymieniane jako firma, której zawdzięczamy nieprzemakalne płaszcze z naturalnych tkanin. W tym samym czasie John Emary wymyślił nazwę Aquascutum, która powstała z połączenia dwóch łacińskich słów: aqua (woda) i scutum (tarcza).
Podczas I i II wojny światowej fabryka Aquascutum realizowała zlecenia na zamówienie armii brytyjskiej, były to głównie płaszcze oficerskie. Ale po wojnie ich płaszcze pokochali też cywile. Trencze z logo Aquascutum nosili m.in. Cary Grant, Sean Connery, Peter Sellers, Humphrey Bogart, Sophia Loren, Winston Churchill i Margaret Thatcher.
Warto przy tej okazji przypomnieć jeden z najsłynniejszych filmowych prochowców. Chodzi oczywiście o „Casablankę” i beżowy trencz. Humphrey Bogart nosi w nim co prawda płaszcz marki Burberry, ale już w materiałach reklamowych promujących ten film wykorzystano trencz marki Aquascutum, o czym mało kto wie. Na tym słynnym zdjęciu, które wstawiam poniżej, Humphrey Bogart ma właśnie płaszcz Aquascutum. Jako ciekawostkę dodam, że w roku 2005 sprzedano go na aukcji kolekcjonerskiej za 10 575 $.
O pozycji tej firmy może też świadczyć fakt, że już w roku 1897 otrzymali po raz pierwszy znak Royal Warrant, czyli prestiżową rekomendację królewską przyznawaną m.in. przez Księcia Walii. I to również stało się na wiele dekad przed uzyskaniem takiej rekomendacji przez Burberry (1955 i 1990 r.).
Warto wspomnieć, że w pewnym momencie Aquascutum stało się też jedną z ulubionych marek środowiska zwanego Football Casuals, czyli kibiców piłkarskich z Wysp Brytyjskich, dla których styl ubierania jest równie ważny, jak emocje piłkarskie. To połączenie mody sportowej, miejskiej i dżentelmeńskiej. Stąd w kręgu ich ulubionych marek są m.in. Adidas, Fred Perry, Burberry oraz Aquascutum, czyli dość egzotyczna mieszanka.
Aquascutum to również dość zawiłe historie biznesowe. Pierwsza zmiana właścicielska nastąpiła jeszcze w XIX wieku. Pod koniec lat 70. założyciel firmy wraz z synem oddali władzę nad Aquascutum brytyjskiej firmie Scantlebury & Commin. W ich rękach marka ta pozostawała aż do roku 1990. Wtedy Aquascutum przeszło w ręce japońskiej spółki Renown International, która z sukcesem budowała pozycję marki na rynku azjatyckim, który w pewnym momencie stał się kluczowym dla tej marki.
W roku 2009 doszło do kolejnej transakcji i prawa do marki Aquascutum kupił właściciel marki Jaeger – jednej z najstarszych brytyjskich firm odzieżowych. Jednak nie był to dobry czas dla produktów z segmentu luksusowego (tanie sieciówki rozwijały się bardzo dynamicznie) i zarówno Aquascutum, jak i Jaeger popadli w poważne problemy finansowe, co spowodowało sprzedaż obu marek i wieloletnie perturbacje, które doprowadziły do mocnego odejścia od wartości i jakości znanej wcześniej. Jaeger ostatecznie trafił do Marks & Spencer i obecnie jest cieniem tej legendarnej marki, a Aquascutum przechodziła przez kilka chińskich spółek, co również na dobre im nie wyszło.
Z tego co pamiętam, to w roku 2021 marka ta zaprzestała regularnej działalności. Wygasły wtedy aktywności na ich kanałach social media, strona internetowa przestała działać, a w sklepach multibrandowych przestały się pojawiać nowe produkty. Aquascutum w zasadzie zniknęło z rynku, choć oficjalnie chyba nigdy nie pojawił się żaden komunikat na ten temat.
Kilka tygodni temu zauważyłem, że marka wróciła, choć pod nieco zmienioną nazwą. Jako Aquascutum Active (zamiast Aquascutum London) i już to drugie słowo zdradza w jakim kierunku chcą ją prowadzić nowi właściciele. A jest to włoska spółka Icons Srl, która prawdopodobnie nabyła prawa do linii odzieżowych Aquascutum od Chińczyków w roku 2022.
Ich pierwszą kolekcją był sezon jesień/zima 2023, ale jakoś zupełnie tego nie zauważyłem, dopiero tę aktualną kolekcję wyłapałem gdzieś na Instagramie. Jak się prezentuje? No cóż, jak wspomniałem, marka ewidentnie odeszła od odzieży eleganckiej i idzie w stronę odzieży miejsko-sportowej. To też inna grupa docelowa (młodsza), co widać po materiałach reklamowych (wideo i zdjęcia). Wygląda na to, że nowi właściciele marki nie widzieli potencjału w kolejnej próbie powrotu do stylistyki i jakości, z jakiej Aquascutum słynęło przez lata.
To pokazuje jak trudny jest obecnie rynek odzieżowy będący na pograniczu premium i luksusu, skoro nawet tak mocny brand woli pójść w bardziej masowego klienta, w niższe ceny i niestety też w niższą jakość, co widać gołym okiem na zdjęciach. Oczywiście to nadal wygląda dobrze, jest to fajnie zaprojektowane, ale bez wątpienia nie jest to już to Aquascutum, jakie mogą pamiętać wierni sympatycy tej marki. Czas pokaże czy to była dobra decyzja…
Napiszcie w komentarzach jak wam się podoba ten nowy kierunek Aquascutum. A może macie jakieś wspomnienia ze starszymi kolekcjami tej marki? Ja miałem kiedyś wełniany szalik tej marki i był świetny. To jeszcze były czasy, gdy standardem były u nich topowe surowce (wełna, kaszmir, świetna bawełna) i bardzo staranne wykończenie.
„Kiedyś” okazuje się słowem kluczowym. Szkoda…
Nie do konca w temacie, ale… w Lincoln Lawyer – Mickey zamowil sobie garnitur z mieszanki welny i kaszmiru, jego krawiec powiedzial, ze ta tkanina sie nigdy nie zniszczy. Czy to na pewno tak mocna mieszanka? :)
Nie.
Tak naprawdę kluczowe są splot i gramatura. Sam kaszmir nie należy do najtrwalszych, ale jeśli jego doatek jest niewielki to taka tkanina może być trwała.
Zależy ile jest tego kaszmiru (procentowo), ale generalnie nie są to trwałe tkaniny, dlatego kaszmir najczęściej wykorzystywany jest na marynarki, a nie na garnitury. Wynika to z tego, że jest to delikatny materiał o dość niskiej odporności na tarcie, dlatego w przypadku spodni występuje bardzo rzadko, a jeśli już, to zazwyczaj jako domieszka max 10%.
Obserwujemy trend rynkowy, który jest dla mnie z biznesowego punktu widzenia kompletnie niezrozumiały. Inwestor, zazwyczaj branżowy, kupuje markę odzieżową ze 100-letnimi tradycjami i kieruje ją do osób młodych, praktycznie rezygnując z jej „spuścizny” i oferując to, co „target” i tak kupuje. Jak ją trafnie nazwał Michał, „odzieży miejsko-sportową” przecież znajdzie się wszędzie. Na pewno taniej, łatwiej i ze znanym, popularnym logo. U nas niedawno tak postąpił Prezes Ciąpała z Pruchnikiem, praktycznie oferując pod tą marką Lancerto. Ktoś potrafi mi to wytłumaczyć? Chciałbym wierzyć, że w tym szaleństwie jest metoda… Czy ktoś, może Michał obserwujący rynek od dawna, poda nam jakikolwiek… Czytaj więcej »
Wykorzystanie znanego brandu kusi. Teoretycznie to prostsze, niż wykreowanie zupełnie nowej marki wśród tysięcy już istniejących. Podobnie postępują Chińczycy na rynku motoryzacyjnym. Wykupili kiedyś markę MG, znaną z wielu klasycznych, kultowych już dziś modeli samochodów, a obecnie próbują zalać nimi rynek europejski, wykorzystując ich stosunkowo niską cenę. Te chińskie samochody nie mają, poza nazwą oczywiście, nic wspólnego z dawnymi MG. Podobnej sztuczki próbowali z SAAB-em, ale Szwedzi nie wyrazili zgody na wykorzystanie swojego logo i marki.
W ostatnich latach marka próbowała wystartować na nowo, trzymając się tradycyjnych wartości i tej samej półki celowej wielokrotnie, ale ani razu to nie wypaliło. Obecnie licencję wykupiła kilkuosobowa firma z Włoch, z siedzibą w bloku, która kieruje ofertę przede wszystkim do kibiców piłkarskich, odnosząc się do ich sentymentów i dopasowując ceny dla nich. Na razie w środowisku jest euforia, czy potrwa długo? Czas pokaże. Skala działalności, to pewnie ułamek tej sprzed kilkunastu lat. Dla mnie wygląda to jak ostatni kawałek tortu do ugryzienia. „Nowa” marka chwali się licencją, ale nie ma dostępu do poprzednich kanałów w mediach społecznościowych. Wygląda to… Czytaj więcej »
Jest w tym szaleństwie metoda :) Najlepszy przykład z ostatnich lat to Hugo Boss, pisałem o tym na blogu dwa lata temu: https://mrvintage.pl/2022/02/hugo-boss-nie-chce-byc-juz-marka-40.html
To wtedy podjęto decyzję o odmłodzeniu marki, o skróceniu nazwy (z Hugo Boss na BOSS), o zmianie wzornictwa. Wiele było wtedy komentarzy, że to się nie uda, ale wyniki pokazały co innego. BOSS miał wzrosty przychodów sięgające bodajże 30%, czyli takie, jakich nie miał w ostatnich kilkunastu latach. Podobną zmianę przeszła marka ZEGNA (kiedyś Ermenegildo Zegna). Jeszcze 15 lat sprzedawali głównie garnitury i odzież elegancką, a obecnie ich asortyment wygląda zupełnie inaczej i robią świetne wyniki.
Dzięki, Michał, za odpowiedź i podzielenie się wiedzą. W odmłodzenie marki wierzę. Ja raczej pisałem o zakupie starej, podupadającej (np. opisane przez Ciebie Aquascutum) bądź już nieistniejącej (mój przykład z Próchnikiem) przez nowego inwestora i skierowanie jej do zupełnie innego klienta, chcąc nie chcąc młodszego, bo w naturalny sposób poprzedni zwolennicy brandu stanowią już mniejszość. Ale w sumie na jedno wychodzi, niezależnie, czy zmiana prowadzona jest przez tych samych właścicieli (Twoje przykłady), czy nowych (moje wątpliwości). Trzymajmy więc kciuki za jednych i za drugich. Choć czasami starych marek szkoda, a powszechna unifikacja to nie jest dobry kierunek rozwoju ludzkości. Widać,… Czytaj więcej »
Zgodzę się i nie zgodzę z Tobą Michale, świat się zmienia i nie ma się co na to obrażać. Z jednej strony owszem, główny nurt się zmienił, jest w nim coraz mocniejszy casual, więc marki na siłę się casualizują/odformalniają ale z drugiej strony, jak parę lat temu chciałem kupić normalną dyplomatkę, to na wyprzedaży w jednym z dużych polskich sklepów online trafiłem jeszcze Hugo Bossa z wełny z dodatkiem kaszmiru, normalną podszewką z wiskozy za trochę ponad 1000zł, teraz ta marka nie ma już mi już nic do zaoferowania, a jeśli teraz chciałbym kupić taki płaszcz musiałbym się udać do… Czytaj więcej »
Mały off-topic, ale rezurekcja od dawna występuje w polszczyźnie, jest to przecież słowo z łaciny. Ma jednak znacznie węższe znaczenie (jest to uroczystość religijna w Kościele katolickim). Podobnie jak kolaboracja i kolaborant raczej nie oznaczają po polsku „współpracownika”, a raczej zdrajcę/folksdojcza ;).
Trudna sprawa. Oczywiście wiem, co to jest rezurekcja, dlatego użyte przeze mnie słowo dałem w cudzysłowu (bo faktycznie użyłem cudzego słowa ;-) ) i z wyjaśnieniem. Twoje przykłady są bardzo trafne. Ale zmieniający się język nie do końca trzyma się etymologii, zasad, logiki, itd., no i przyjmuje zapożyczenia, które z czasem zadomawiają się na dobre, a nawet wypierają pierwotne znaczenia. Idę o zakład, że nowe pokolenie słowo „kolaboracja” będzie odbierało w tym drugim, przytoczonym przez Ciebie rozumieniu. Podobnie, jak my traktujemy „komputer” jako określenie typowo polskie. Albo Twój „off-topic„. ;-)
nie znałem i nie znam marki
burberry jest już dawno active
Bywalcy TK Maxx zapewne nie raz natknęli się na (najczęściej) koszulki polo i t-shirt tej firmy. Ja kupiłem sześć lat temu dwie polówki, z metką ?made in Italy?. Herb na piersi haftowany (nie naklejany jak obecnie). Koszulki nie płowieją, nie flaczeją, trzymają fason. Bawełna dość mięsista, ale nie sztywna. Ciekawy krój kołnierzyka – stylizowany na lata 80-te. No ale to egzemplarze ?z zapasów magazynowych?. Dzisiaj, jakość ich t-shirtów ciągnie w stronę ?średniej sieciówkowej?. Szału nie ma.
Mam płaszcz wełniany po mamie z lat 80-tych. To jest top topów jeżeli chodzi o wzornictwo i jakość. Active w nazwie marki niestety nie kojarzy mi się najlepiej.
Nie w temacie, ale to w końcu blog o modzie, więc zapytam – czy ktoś zna polską obuwniczą markę Brilu? Poznałem ją niedawno i jestem mega pozytywnie zaskoczony tym co zastałem na stronie. Klasyczne buty bez udziwnień – derby, wiedenki, lotniki, monki, adidasy, trampki, mokasyny itd. Chociaż udziwnień też nie brakuje, ale nie są to takie udziwnienia jakie można spotkać w sklepach na prowincji, gdzie dostanie się same kiepskiej jakości derby z jakimiś dziwnymi dodatkami. Czyżby wreszcie dobrze wyglądające i wygodne buty w przystępnej cenie? No właśnie to jest dobre pytanie bo na stronie chwalą się ręcznym szyciem, dobrymi materiałami,… Czytaj więcej »
Choć wraz z synem mamy bądź mieliśmy w sumie 6 par ich butów, nie pomogę Ci. ;-) 4 z nich bowiem (brogsy, zamszowe loafersy i również zamszowe sztyblety, a także norwegery (split toe)) wciąż mamy w użyciu, są rzeczywiście ładne, bo bez udziwnień, zastosowano w nich dość wysokiej jakości materiał i dobrze wykonano, przez co przeszły próbę czasu. Za to monki miały wyraźne przebarwienia na skórze i posiadały w cholewce gumkę, czyli dokładnie odwrotnie do tego, co napisałem w poprzednim zdaniu. W snikersach (tzw. dress sneakers) zaś po kilku miesiącach puściły szwy w kilku miejscach. Nie ma korelacji w czasie,… Czytaj więcej »
Ok dobrze wiedzieć. To dosyć pomocna odpowiedź. Natomiast co do tych kiepskich modeli to dotyczy, ktoryś obecnie dostępnych modeli? Bo mnie akurat monki i adidasy (czy tam snikersy) interesują. Natomiast co do odpowiedzi Gisha, to tak, masz rację, jest to dobrze wyglądająca alternatywa dla takich właśnie Lasockich, Gino Rossich. Właśnie w tym rzecz była, że zazwyczaj tanie buty poza tym, że są kiepskiej jakości to jeszcze wyglądają źle i są przekombinowane. Tutaj podoba mi się to, że w przystępnej cenie można dostać coś co wygląda chociaż dobrze. Także raczej powinienem był napisać „aż za dobrze jak na tą cenę”. A… Czytaj więcej »
Feralne monki to były te: https://brilu.pl/product-pol-8585-Skorzane-polbuty-wizytowe-monki-Allan-brazowe.html Brązowe, na fotografii wyglądały i nadal wyglądają dobrze, ale w rzeczywistości nawet kremowanie i pastowanie nie pokryło przebarwień skóry. Może trafił mi się pechowy egzemplarz, może też po ponad 3 latach to naprawili. Ty zawsze będzie mógł je zwrócić. U mnie czarę goryczy przebrały niby ułatwiające wkładanie i zdejmowanie gumki po wewnętrznej stronie cholewki, które według mnie psują prostotą linię buta, no i dublują właściwe gumki w paskach. Snikersy te: https://brilu.pl/product-pol-10691-Skorzane-casualowe-sneakersy-Clark-brazowe.html Też brązowe. Załączam Ci ich zdjęcie po lecie i jesieni ubiegłego roku. Żeby nie wyjść na malkontenta, powtórzę, że 4 inne modele sprawdzają… Czytaj więcej »
Moim zdaniem zdecydowanie nie wyglądają „aż za dobrze”, ale to kwestia gustu. Kopyta są moim zdaniem często brzydkie, konstrukcja zdecydowanie nie jest szyta w sensie Blake/Goodyear – to normalne klejonki, czasem przeszywane dookoła.
Mam od nich skórzane tenisówki i nie polecam, są niezbyt wygodne, a skóra niespecjalnie wytrzymała, na pewno nie jest to wysoka jakość (czego po prostu nie można oczekiwać w takim budżecie).
To jest generalnie alternatywa dla jakichś Lasockich itp., a nie tańszy odpowiednik Loake czy Meerminów.
„Warto wspomnieć, że w pewnym momencie Aquascutum stało się też jedną z ulubionych marek środowiska zwanego Football Casuals, czyli kibiców piłkarskich z Wysp Brytyjskich, dla których styl ubierania jest równie ważny, jak emocje piłkarskie. To połączenie mody sportowej, miejskiej i dżentelmeńskiej. Stąd w kręgu ich ulubionych marek są m.in. Adidas, Fred Perry, Burberry oraz Aquascutum, czyli dość egzotyczna mieszanka.” Nie tylko kibice, ale przede subkultura Modsów, która nadal jest żywa w Wielkiej Brytanii. Do niej nawiązują też takie marki jak Adam of London, Ben Sherman, Jump the Gun, Real Hoxton. Dwie ostatnie stosunkowo młode, ale nieźle prosperują na rynku brytyjskim.… Czytaj więcej »
Zgadzam się. Marka w nowej odsłonie może spokojnie wbić się w niszę „stadionowego casualu” i fanów stylu mods. Jako, że sam od kilkunastu lat preferuję styl football casual, to śledzę social media z tym związane i np. jeden z najpopularniejszych sklepów z ubraniami w tej stylistyce czyli 80s Casuals Classics już pochwalił się na Instagramie, że Aquascutum wraca na ich półki. Poza tym ubrania ze starych kolekcji nadal są u nich dostępne.
Jakie marki, które miałyby w ofercie ubrania z kaszmiru, lnu włoskiego, bawełny egipskiej lub pimy/supimy może być coś cenowo porównywalne lub trochę mniejsze ale jakościowe bardzo dobre jak ma N.Peal z wysyłką do Polski ewentualnie sklepy online warte zainteresowania i sprawdzone polecicie?
Konstrukcja zdania iście niemiecka ;-)
Widzę na ich stronie że nowy właściciel całkowicie „zaorał” kolekcję damską którą miał stary Aquascutum.
Mam Aquascutum kurtkę ala waciak
https://www.google.com/search?q=aquascutum+kurtka&client=ms-android-samsung-gn-rev1&sca_esv=8ba817156fb0d14a&udm=2&biw=412&bih=778&sxsrf=ADLYWIJzCqlNbSo0T4sFeAZ9SxTpNkmTcA%3A1717240799072&ei=3wNbZt75A-O_wPAP4_ClyAU&oq=aquascutum+kurtka&gs_lp=EhNtb2JpbGUtZ3dzLXdpei1zZXJwIhFhcXVhc2N1dHVtIGt1cnRrYTIHEAAYgAQYGDIIEAAYgAQYogQyCBAAGIAEGKIESOEdUKUGWKgccAB4AJABAJgBmAGgAYoNqgEEMC4xM7gBA8gBAPgBAZgCDaACmA7CAgQQIxgnwgIHEAAYgAQYE8ICBRAAGIAEwgIEEAAYHsICBhAAGAgYHpgDAIgGAZIHBDAuMTOgB8se&sclient=mobile-gws-wiz-serp#vhid=5S0vInuiQTfxmM&vssid=mosaic
ta właśnie już jakieś 11 lat, większość ludzi śmieje się ze wyglądam jak wieśniak, ale jest tak dobrze uszyta i wygodna że chodzę w niej cały czas na jesień i wiosnę.
I choć już trochę się wyeksploatowała to jest dla mnie perfekt. Sam śmieje się, że wyglądam w niej jak Szkocki wieśniak:)
Mam parę koszuli Aquascutum i nie dziwię się, że firma upadła, są słabo odszyte – średniej jakości bawełna w stosunku do ceny. Z tego co wiem firma była wykupiona przez inwestorów z Chin a ja niestety trafiłem na jej produkty w tym czasie.
Burberry to nie moja półka cenowa, więc kupiłam na Vinted beżowy trencz Aquascutum z lat 70 (robiłam śledztwo na podstawie metek;) ) i jakość jest świetna! Po tylu latach płaszcz nadal zachowuje swoje właściwości wodochronne. Bardzo polecam:)