Jak zapewne wiecie, w ubiegłym tygodniu doszło do oficjalnej inauguracji prezydentury Karola Nawrockiego, która była dość szeroko relacjonowana w mediach. Nie ukrywam, że ja również to śledziłem, bo interesowała mnie strona wizerunkowa tego wydarzenia, a dokładnie to, jak nowy prezydent zaprezentuje się podczas zaprzysiężenia.

Na wstępie dodam, że w tym roku co prawda nie robiłem wpisów o wizerunku kandydatów na prezydenta, które przy okazji kampanii prezydenckich zazwyczaj się u mnie pojawiały, ale za wizerunek podczas kampanii wystawiłbym Karolowi Nawrockiemu solidną czwórkę w szkolnej skali ocen. Czyli było całkiem dobrze, bez rażących błędów, ale też dość daleko od aplauzu pasjonatów tego tematu. A jak to wyglądało podczas inauguracji?
No cóż, ja byłem jednak lekko rozczarowany, bo moim zdaniem zestaw ubrań, który wybrał prezydent prezentował się dość przeciętnie i wyraźnie gorzej niż w kampanii prezydenckiej. Mam tu na myśli głównie garnitur i krawat, bo to właśnie do tych dwóch elementów zgłosiłbym najwięcej uwag i to one stworzyły ten przeciętny obraz.
Jeśli chodzi o garnitur, to wyglądał on mało efektownie i dość pospolicie, rzekłbym nawet – „sieciówkowo”. Spójrzcie na poniższe zdjęcie, gdzie moim zdaniem dość wyraźnie widać, że garnitury współpracowników pana prezydenta prezentują się efektowniej i bardziej jakościowo, szczególnie pana Pawła Szefernakera (drugi rząd, pierwszy od lewej).

A nie nie był to garnitur z sieciówki, lecz szyty na miarę, ale o tym w dalszej części. Tkanina z której uszyto ten garnitur w moich oczach nie wyglądała na jakościową (w słońcu ma dziwny połysk), a w kwestii dopasowania też widać było niedoskonałości. Między innymi tzw. głęboka pacha, która powodowała mocne unoszenie się całej marynarki przy podniesieniu ręki. Widać to na poniższych zdjęciach.


Na tym i na innych zdjęciach widać również problem nieco zbyt wąskich wylotów rękawów marynarki, które niemal cały czas powodowały blokowanie się mankietów koszuli i eksponowanie zegarka. To dzisiaj dość częsty problem u osób noszących koszule z podwójnymi mankietami. Z czego to wynika?
Z tego, że na przestrzeni ostatnich dwóch dekad fasony garniturów zostały mocno wyszczuplone, rękawy również. Natomiast większość producentów koszul nie zmieniła proporcji mankietów francuskich w koszulach i one w zdecydowanej większości przypadków są zbyt „obfite” w stosunku do wąskich rękawów marynarki. To powoduje blokowanie się mankietów w dolnej części rękawa marynarki i takie mało estetyczne obrazki jak poniżej. Zwróćcie uwagę na widoczny zegarek i pomarszczone rękawy marynarki. W krawiectwie miarowym nie powinno mieć to miejsca.

Ale jest jeszcze jeden detal, który skłonił mnie do przygotowania tego wpisu i który wpisuje się w ten sieciówkowy charakter o którym wspomniałem wyżej. Chodzi o brustaszę, a raczej jej brak. Jeśli przyjrzycie się zdjęciom z zaprzysiężenia Karola Nawrockiego, to zapewne zauważycie, że jego marynarka nie ma kieszonki piersiowej.
Rozwiązanie dość osobliwe i raczej niespotykane w krawiectwie męskim. Marynarki bez brustaszy czasem można zaobserwować u najtańszych marek (tam pewnie wynika to z oszczędności produkcyjnych) lub w bardziej awangardowych kolekcjach, ale chyba nigdy nie spotkałem się z tym w tradycyjnym krawiectwie miarowym. Wygląda to dziwnie. Jakby krawiec o czymś zapomniał.

Co ciekawe, marynarka starszego syna pana prezydenta w której wystąpił na zaprzysiężeniu też nie miała brustaszy i to utwierdziło mnie w przekonaniu, że to na pewno garnitury szyte w tej samej pracowni. Przejrzałem setki zdjęć z zaprzysiężenia dostępnych w bazie Polskiej Agencji Prasowej i udało mi się znaleźć jedno ujęcie, gdzie marynarka odchyla się w taki sposób, że widać wszywkę pracowni krawieckiej. Moje przypuszczenia się sprawdziły – garnitur pana prezydenta uszyto w trójmiejskiej pracowni Jarosława Konaszewskiego.

To firma, która działa na rynku krawieckim od roku 1988. Ich wieloletnim klientem był m.in. prezydent Lech Wałęsa. Co ciekawe, pracownia pana Konaszewskiego nie chwali się faktem ubierania Karola Nawrockiego, ale tym, że ubiera jego żonę – już tak. W ostatnich dniach pojawiło się w mediach kilka publikacji na ten temat, a na prywatnym profilu pana Konaszewskiego można znaleźć kilka wspólnych zdjęć.

No ale wracam do tej brustaszy. Skąd pomysł, by pozbawić tego elementu marynarkę prezydenta Nawrockiego? Przyznam szczerze, że nie mam pojęcia, bo od ponad 150 lat jest to standard w męskich marynarkach i myślę, że 98% klasycznych marynarek garniturowych ma tę kieszonkę.
Oczywiście w zasobach internetowych można znaleźć garnitury bez brustaszy, ale są to głównie awangardowe projekty dla artystów (np. David Bowie j James Brown nosili takie garnitury). Przypuszczam, że nie był to pomysł pana prezydenta, lecz pracowni krawieckiej. Być może chodziło o pozostawienie jakiegoś znaku rozpoznawczego pracowni, a może o próbę maksymalnego „oczyszczenia” torsu, by nic nie odciągało uwagi od twarzy? Tak czy owak, wygląda to dziwnie, jakby o czymś zapomniano, choć formalnie nie jest to element obowiązkowy z punktu widzenia konstrukcji odzieży. Ale to samo można napisać o pozostałych kieszeniach – obowiązkowe nie są, ale od ponad 150 lat są ogólnie przyjętym standardem.
Ciekaw jestem waszej opinii o samym garniturze i braku brustaszy – napiszcie w komentarzach. Prośba o powstrzymanie się przed komentarzami o wydźwięku politycznym, nic one nie wniosą do naszej dyskusji. Dzięki!
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony internetowej Kancelarii Prezydenta RP
Eh no cóż. Gdyby to był kucharz to kazałbym mu przeprosić świnkę/krówkę która oddała życie na coś tak beznadziejnie zrobionego
Michał Kędziora – powinieneś być doradcą wizerunkowym najważniejszych osób w państwie, żeby nas także od tej strony dobrze reprezentowali!
a co do braku brustaszy – to co mi przychodzi do głowy, to być może chęć uskromnienia wizerunku? Tak, żeby pokazać, że jest takim zwykłym, skromnym Polakiem, a nie eleganckim panem z wyższych sfer. Inny mój pomysł jest taki, że jako kibic, trochę sportowiec (boksuje, pakuję na siłowni) wybiera prostsze formy, żeby podkreślić ten sportowy styl.
Ciekawy punkt widzenia, choć brustasza może być bez poszetki i wtedy nadal pozostaje dyskretna i nie rzuca się w oczy.
Świetny wpis ;) Ciekawa jestem czy sam krawiec podzieli się z nami czemu tak uszył marynarkę.
Konaszewski. No cóż, nie jestem zaskoczony :)
Widziałem kilka jego realizacji i to jest naprawdę słabe krawiectwo, dziwię się, że on jeszcze funkcjonuje na rynku, bo Trójmiasto ma wiele lepszych adresów. Poza tym, że krawiectwo średnio ogarnia, to obsługa klienta bywa tam jak z lat 70. Poczytajcie komentarze w Google.
byłeś w środku czy tylko czytasz komentarze i na tej podstawie wystawiasz opinię? w przeciwieństwie do ciebie byłem kilka razy na poprawkach spodni od Haratyka albo Macaroni i zawsze obsługa na najwyższym poziomie. A sam Pan Konaszewski jest totalnie odjechanym i zabawnym oryginałem. zanim coś napiszesz to polecam wejść i się samemu przekonać, a nie jak reszta baranów lecieć na rzeź
We wpisie wspomina Pan o problemie głębokiej pachy, skutkującej unoszeniem marynarki w momencie podnoszenia rąk w górę. Na to samo zjawisko, występujące w wielu współczesnych garniturach, swego czasu zwracał uwagę też m.in. publicysta modowy Derek Guy.
Odkąd o tym usłyszałem, zachodzę w głowę, gdzie szukać marynarek posiadających płytszą pachę. Miałem już do czynienia z Suitsupply, ale z moich doświadczeń wynika, że nawet garnitury tej marki nie spełniają pokładanych w nich nadziei.
Czy wpadły Panu w oko jakieś sklepy, które są w stanie zaoferować odmianę na tym polu? Czy też pozostaje jedynie szycie bespoke?
Płytką pachę mają zazwyczaj garnitury bliższe włoskiemu krawiectwu, bo tam stosuje się cieńsze wypełnienia ramion i to pozwala wykonać mniejszy otwór rękawowy. Oczywiście można to też wykonać w szyciu miarowym.
Rozumiem. Dziękuję za odpowiedź.
Od siebie polecam Pini Parma – pacha płytka w posiadanych przeze mnie garniturach – jak wspomniał Michał, typowo włoskie krawiectwo preferuje ten typ odszycia rękawów.
W tym musi być jakiś zamysł – dziś na briefingu prasowym Marcin Przydacz i Rafał Leśkiewicz mieli na moje oko identyczne marynarki. Może cała Kancelaria RP ma takie? Zobaczymy. A z kolei na zdjęciu ilustrującym info o wideokonferencji z Trumpem Prezydent ma zupełnie inną marynarkę, pod każdym względem – no i z brustaszą.
Zgadza się. Dlatego tak jak napisałem – garnitury, które Karol Nawrocki prezentował podczas kampanii były wyraźnie ładniejsze, z lepszych tkanin, z lepszymi proporcjami (np. szerokość klap).
Według mnie ten garnitur był uszyty specjalnie pod inaugurację i w zamyśle miał być wyjątkowy (bespoke), z lokalną historią (uszyty w Gdańsku), a wyszło średnio. Gorzej niż MTMy, które mogliśmy zobaczyć podczas kampanii.
nie przeczytałem… bo temat mnie nie ciekawił, zupełnie
OK, mimo wszystko dzięki za poświęcony czas na dodanie komentarza :)
bardzo proszę, jeśli będzie omawiany strój memcena albo innego browna to też to napiszę ;)
Zdaje się, że czasem w letnich marynarkach nie ma brustaszy, żeby nie obciążać konstrukcji, ja mam tak w marynarce od Paula Smitha – bardzo letnia wełna, brak brustaszy i wewnętrznych kieszeni. Może tu jest trop?
Sądzisz, że garnitur starszego syna Karola Nawrockiego był szyty na miarę? Spodnie marszczyły się jak harmonijka..
Moim zdaniem tak. Tym bardziej, że w jakimś wywiadzie z panem Konaszewskim czytałem, że u niego szyto również zestaw dla najmłodszej córki.
Jak marszczą się przydługie nogawki premierowi Tuskowi można było zobaczyć parę dni temu gdy czekał na spotkanie z nowym prezydentem w pałacu. Aż się zdziwiłem, bo Tusk już tyle lat jest w polityce i jak nie on sam, to ktoś z jego otoczenia powinien zadbać o to żeby nie miał harmonijek.
Nawrocki z żoną, tymi ubraniami ewidentnie nawiązują do pomarańczowego prezydenta USA and A oraz Melanii. On chce być taki jak Trump, kontrowersyjny i uchodzić za mocnego.
Co do braku brustaszy to też się zastanawiałem skąd taki pomysł, aż tutaj zobaczyłem jak ubrany jest krawiec, który uszyzl ten garnitur i wszystko jasne. W zamyśle miało być awangardowo, a wyszło bez sensu.
…a może ogólnie to bez sensu jest brustasza, pozostałość historyczna kieszonki gdy wycierano chusteczką twarz lub nos.
Tak samo jak dolny guzik w marynarce: w sumie to po co on jest skoro się go nie zapina. Można oczywiście budować teorie, że to pamiątka bo książę kiedyś nie zapiął i tak dalej.
Guzik ma bardzo ważną rolę. Od razu widać, czy posiadacz ma jakiekolwiek pojęcie o zasadach.
Przecież to jest maszynowo uszyta tandeta. Prezydentowi bym nawet tym razem odpuścił bo go lokalny maestro po prostu oszukał.
Ale wszystkie garnitury teraz tak mają. Niech Pan spojrzy na garnitury blogerów – to samo. Marynarki się nie dopinają, ciągną przy byle ruchu, spodnie zazwyczaj są za krótkie, mają źle sprasowane kanty.
Tak jak Pan napisał – maszynowa robota, wręcz konfekcja. Będzie coraz gorzej.
Dzisiaj, wygląda na to, prezydent Nawrocki miał na sobie ten sam garnitur. Zaprasowane na śmierć, krótkie, wąskie klapy i połysk tej tkaniny, która w ostrym świetle wpada w pogrzebową czerń, tylko potęgują efekt (a w zasadzie kompletny brak efektu) tego absolutnie nieprzemyślanego rzemiosła lub po prostu fuszerki. Trochę, może w przebłyskach, ratują to te mocno wypełnione, szerokie ramiona i silny roping ale też rzuca się w oczy, że przedni panel z całą klatką jest za duży – ironicznie jest to tym bardziej ewidentne przez brak brustaszy. Ja z zasady nie mam nic przeciwko zapłaceniu mniej za coś co jest może… Czytaj więcej »
Przywódcy wielu państw zachodnich wyglądają nie lepiej, a w polityce są wiele lat dłużej.
Wiele mówi fakt, że ten pan Konaszewski jest jednocześnie politologiem i byłym pracownikiem stoczni gdańskiej. Teraz to typowe – ludzie najpierw idą na jakieś studia, wykonują pracę niezwiązaną z rzemiosłem, a dopiero potem uczą się krawiectwa. Potem zdziwienie, że słabo szyją albo w ogóle nie potrafią szyć.
Jak widać, decyzja o skorzystaniu z szycia miarowego wiąże się z dużą niepewnością co do efektu końcowego. Jednocześnie tłumaczy to, dlaczego do dobrych krawców klienci lojalnie wracają. A świadomy klient nie dałby sobie takiego pomysłu wcisnąć.
Po rozpoczęciu wątku na IG w temacie braku brustaszy przez moment przetoczyła mi się myśl w głowie, że może to być garnitur od Konaszewskiego. W samej witrynie widnieją marynarki, które wyglądają jak ściągnięte z manekinów z popularnych hiszpańskich i szwedzkich sieciówek. Jakiś rok temu razem z żoną mieliśmy do czynienia z Panem Konaszewski (szycie płaszczu zimowego dla żony), jednak pierwsza wizyta była naszą ostatnią. Cena co prawda była okazyjna w stosunku do innych miejsc, jednak wykonanie detali, albo bardziej ich brak i mały zakres modyfikacji pokierowały nas prosto do wyjścia. Do tego ubogi wybór materiałów. Na miejscu Pana prezydenta jeśli… Czytaj więcej »
Wśród polityków (ale nie tylko) często brustasza jest tylko, że pozostaje pusta.
Lepszy jest brak brustaszy, czy brustasza bez poszetki?
Lepiej by brustasza była na swoim miejscu. Poszetka nie jest obowiązkowa.
Panie i Panowie, my tu dywagujemy, na czynniki pierwsze rozkładamy, o co mogłoby chodzić, a prawda jest taka że dla 99,9% obywateli ten detal nie miał żadnego znaczenia. Nikt go nawet nie zauważył poza naszym nerdowym gronem ?
Jak poruszyłem ten temat wśród znajomych z korpo czy nawet małego/większego przedsiębiorcy to patrzyli na mnie jak na idiotę. „To ty to rozkminiasz?”
I tyle w temacie.
Jeden znakomy Dyr. rzeczywiście stwierdził, że bardzo słabo ale od razu dodał, kogo to obchodzi.
Także czy to aspirująca klasa niższa czy klasa wyższa, ogółem w worze średnia dla każdego to nic nie znaczyło….
Dokładnie. Ileś lat temu na szkoleniu w mojej firmie mówię do kolegi obok, o innym będącym na scenie że poszetka nie powinna tak wystawać, bo rzeczywiście była wybulwiona jak kalafior i wypadała prawie. Kolega, zdziwiony mocno, powiedział: ty na takie szczegóły zwracasz uwagę? Oczywiście użyłem słów chusteczka i kieszonka bo poszetki w brustaszy by nie zrozumiał.
Po co więc brustasza, nieużywana? Czy prezydencka marynarka nie jest zatem „logiczniejsza”?
Dziwna decyzja z tą brustaszą ale idąc tropem pojawienia się na trybunach w zwyczajnym sektorze (nie VIP) na meczu Lechii można sądzić, że Pan Prezydent jest po prostu lokalnym patriotą i być może od dłuższego czasu współpracuje z owym zakładem krawieckim. Nieważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz. Dajmy mu czas a może jeszcze pozytywnie nas zaskoczy (oczywiście wizerunkowo) ;)
Brak brustaszy i co z tym idzie, poszetki, jest o tyle ujmujący, że to właśnie od najwyższego urzędu w państwie wzięła się nazwa najbardziej klasycznego sposobu noszenia tegoż dodatku.
Michale czas na Twój ruch,był selekcjoner narodowy Pan Probierz ,może warto spróbować z Panem Prezydentem.Jestes medialny posiadasz sznyt w swojej profesji – drzwi otworem stoją!
Jestem za. Oby współpraca trwała jeszcze krócej.
Czy brak brustszy w eleganckim płaszczu welnianym/zimowym również wydaje się być nie na miejscu? Również jest to uważane za „błąd”, czy może w takim przypadku to już ok?
W płaszczach nie jest to standardowe „wyposażenie”. Większość współczesnych płaszczy wywodzi się z odzieży wojskowej, a płaszcze wojskowe w zdecydowanej większości przypadków nie miały kieszonki piersiowej.
Być może całościowo słaby krój jest inspirowany Trumpem i jego niechlujnym wyglądem, który ma go przybliżyć do wyborców – aspirującej klasy niższej średniej, która ubiera się właśnie w tanich sieciówkach?
Trump ma słaby krój, bo ma nieforemną, rozlewającą się na wszystkie strony figurę. Z takim Trumpem czy Ryszardem Kaliszem to już nic nie zrobisz. A Nawrocki ma słaby krój, bo ma słabego krawca, a sam się na tych sprawach nie zna i w ogóle niewiele go obchodzą. Nie dopatrujmy się już szachów 3d we wszystkim.
Brak brustaszy wpisuje się w cały wizerunek Prezydenta – „mogę pod prąd” ;) podobnie jak podkoszulek w oknie Belwederu. Ewidentnie potrzebuje szybko zmiany krawca, dużo problemów z rozmiarem marynarek. Mam zawsze problem z powagą tego urzędu. Z jednej strony Prezydent powinien być „bliski” ludzi, zbyt formalny styl to odcina. Z drugiej, powaga urzędu wymaga najwyższej staranności i smaku, aby wpisać się w protokół. W dodatku wiele niewerbalnych gestów w polityce odbieranych jest jako konkretny sygnał – to też pokazuje co znaczy doświadczenie w tym świecie, bo nie ma co ukrywać, możemy mówić że to też człowiek, ale człowiek w innym… Czytaj więcej »
Słabiutko. Myślę, że były „sugestie” na wyłącznie czerwone dodatki a wyglądało by fatalnie z taką samą poszetką, więc zdecydowali, że zrobią bez brustaszy. ;)
Ja bym dodał , zegarek , chciał się pochwalić że ma zegarek czy co ?
szczerze, jest mi to obojętne, ważne żeby mądrze i z powagą nas reprezentował, detale pozostawiam plotkarzom
No właśnie w tym rzecz, że takie detale mają wpływ na to, jak ktoś nas reprezentuje.
Facet ma wzrost, postawę i charyzmę, myśle że ktoś taki będzie się dobrze prezentował nawet w najtańszym garniturze.
Nad postawą to trzeba popracować :)
https://www.fakt.pl/wydarzenia/gen-stanislaw-koziej-i-janusz-sibora-skrytykowali-prezydenta-nawrockiego/h41h3t8
Mr. Vintage juz jak fakt.pl pan leci, to nad standardami tego bloga też chyba trzeba popracować.
Hmmm, ale masz masz jakieś merytoryczne uwagi do standardów protokołu dyplomatycznego zawartych w tym artykule (niewłaściwa postawa prezydenta RP podczas hymnu)?
Czy przeszkadza ci tylko to, że napisał o tym „Fakt”? :)
Bo jeśli to drugie, to bez trudu znajdziesz ten materiał też w innych mediach.
To jest albo bot z pisowskiej farmy albo jakiś fanatyk, nie możesz krytykować nikogo z jego obozu.
szczególnie ma charyzmę, co ty jego syn jesteś czy co ?:)))
No już bez przesady. Brak brustaszy w marynarce ma zerowy wpływ na to jak reprezentuje nas prezydent. Ważne, co potrafi zrobić i jak skuteczny jest w działaniu. Brak brustaszy w tym nie przeszkodzi.
Ale mój komentarz nie dotyczył tylko brustaszy, lecz detali, które wielu uzna za nieistotne, ale ich suma może wpływać na cały wizerunek.
Za długie spodnie – a kogo to interesuje, jak siądzie, nie będzie widać.
Krzywo zawiązany krawat – a co tam, ważne że w ogóle jest.
Odstający kołnierz – a kto by tam zwracał uwagę, przecież on jest z tyłu.
Brudne buty – ulice są zakurzone, to się ubrudziły.
Okej. Pełna zgoda co do tych powyżej. Ja pisałem tylko o brustaszy. Ciekawe, czy we wrześniu na wizycie u Trumpa będzie miał prezydent Nawrocki tę marynarkę.
Ale na pewno Amerykanie nie będą pytać jak ubrany przyjedzie, co miało miejsce teraz w przypadku Zelenskiego.
https://dorzeczy.pl/swiat/767109/zelenski-w-garniturze-nietypowe-pytanie-przed-rozmowa-z-trumpem.html
Nawrocki – człowiek bez klasy to i garnitur bez klasy.
To cała recenzja.
Krawat wg wzoru zza oceanu.
Też mało elegancki.
Na Bążura wystarczyło :D
Prezydent ubiera się w takim średnim standardzie jak na polityka polskiego, czyli nie ma się czym zachwycać. Czerwony krawat, bo kiedyś jakiś psycholog wymyślił, że to kolor który dodaje siły i respektu, a u nas to jeszcze element patriotyczny przecież. Najlepiej ubrany polski polityk to Krzysztof Bosak, widać, że zaglądał na ten blog i inne, przeczytał ze zrozumieniem i prawidłowo zastosował wskazówki. Ładne kołnierzyki, ładne krawaty z ładnymi węzłami, dobrze dobrane rozmiary, wszystko bez niepotrzebnej ekstrawagancji, silenia się na sartorialistę z Pitti Uomo, co się zdarzało Jakiemu i przynosiło opłakane skutki. Jeszcze wyróżnienie dla Sikorskiego, widać, że w Anglii podpatrzył… Czytaj więcej »
Konrad Berkowicz też jest zazwyczaj dobrze ubrany, Kosiniak też jako tako.
Janusz Kowalski zainwestował poważnie w outfit. Moim zdaniem nawet przegonił marszałka z Konfederacji.
…a może ogólnie to bez sensu jest brustasza, pozostałość historyczna kieszonki gdy wycierano chusteczką twarz lub nos.
Tak samo jak dolny guzik w marynarce: w sumie to po co on jest. Można oczywiście budować teorie, że to pamiątka bo książę kiedyś nie zapiął i tak dalej. Np marynarki na jeden guzik wyglądają super. Ocz
Sam sobie odpowiedziałeś wskazując na „wygląd” vis-a-vis marynarek na jeden guzik. Drugi ma dla większości ludzi wartość estetyczną, a marynarka jako część ubioru tradycyjnego, a więc historycznego, czerpie z kanonu tego stylu. Fakt, że marynarki na dwa są popularniejsze w kolekcjach z wieszaka i większości, światowego bespoke potwierdza przywiązanie noszących do ustanowionego kanonu i wartość tej tradycji – i to wartość i sens same w sobie. Jeżeli wyrzucać wszystkie elementy, które można uznać za pozbawione ich utylitarnej czy historycznie udokumentowanej, estetycznej funkcji to też chyba musi być ku temu powód (jakiś). Forsowanie brzytwy Okhama tylko ze względu na współczesne aplikacje… Czytaj więcej »
Dolny guzik to nie była funkcja estetyczna tylko praktyczna jak i butonierka była ostatnim zapięciem guzika. Większość klientów nie interesuje się soecjalnie modą i dolny guzik nie ma znaczenia, estetycznego czy historycznego, jak sądzę. Idą do sklepu i kupują to co jest. i to co widzą u osób w mediach. Jeżeli producenci / idole / medialni przeszliby na marynarki bez dolnego guzika, to ludzie kupią z czasem takie. Podobnie dzieje się z szerokością nogawek w spodniach. Co do marynarek bez klap to firma Brioni, klasyk klasyki, ma w swojej ofercie takie: http://www.brioni.com/en/pl/pr/ivory-white-linen-wool-and-silk-jardigan-SGPZ0MPC1109700?from=search Co ciekawe wprowadzili je już w 1955r. Także… Czytaj więcej »
Trochę żonglujesz kontekstami więc nie wiem już sam do czego się odnieść – do mody powszechnej, do faktu, że dyskutujemy o garniturze, w założeniu bardzo tradycyjnym i wykonanym na zamówienie?
Otwierasz swoją odpowiedź zarzucając mi błąd, który nie wystąpił w mojej wcześniejszej wypowiedzi, więc uznam, że to jest rodzaj dyskusji, którym nie jestem zainteresowany.
W ten sposób można napisać o wielu detalach współczesnej odzieży. Po co robić guziki przy rękawach marynarki? Po co robić butonierkę?
Dokładnie. Gdyby nie było butonierki, żylibyśmy tak samo. Czy brustaszy. Byłoby to kwestią przyzwyczajenia. To że ona jest, to pozostałość po zapinaniu na wszystkie guziki elementu odzieży z której wywodzi się marynarka, surduta czy kurtki. Ja nie mówię, że mi się nie podoba. Butonierka milanese to piękne dzieła rzemiosła, ale maszynowo obszyta albo przeszyta po materiale wygląda słabo i mogłoby jej nie być. Ładnie wygląda i cięta po łuku brustasza z poszetką. Ale jeżeli ktoś jej nie ma to nic się nie dzieje. Ważne żeby strój był w odpowiednio dopasowanym rozmiarze. I dobrze jakościowo wykonany. Guziki się bardziej bronią, szczególnie… Czytaj więcej »
A gdzie ostatnio musiałeś rozpiąć guziki w mankiecie marynarki do pracy? Więc niby dlaczego się bronią? Jeżeli uznajemy, że dyskutujemy tylko o jakościowym krawiectwie – „pięknym dziele rzemiosła” to nikt nie rozpina ich, żeby się nimi pochwalić bo uzna to za oczywiste i niepotrzebne.
A wrzucasz w to jeszcze „jakościowe wykonanie”. W ręcznie szytym garniturze na zamówienie brustasza byłaby jednym z tego wyznaczników. Więc pogubiłem się już dokumentnie.
Masz jednoznaczną i prowokacyjną opinię na ten temat. Ciesz się nią. A ja idę na ciemne, mętne, lepkie piwo.
Rozmowa nie dotyczyła tylko ubrań do pracy. Mowa chyba ogólnie o garniturach/ marynarkach. A i sam artykuł nawiązuje do uroczystości. A guziki bronią się np. przy koszuli na spinki gdzie guzik w rękawie marynarki można odpiąć dla większej swobody. Zwrot „piękne dzieła rzemiosła” dotyczył butonierki milanese, a jak wiesz, rozpinanie jej nie dotyczy. W komentarzach sam piszesz raz o ubraniach z wieszaka sieciowych, raz o bespoke. Jakościowe wykonanie to obok dopasowania rozmiaru kluczowe elementy. Cóż z tego, że marynarka będzie z brustaszą czy butonierką ale byle jak i niechlujnie wykonanymi. Przykładem jakościowego wykonania marynarek z wieszaka i sieciówkowego mogą być… Czytaj więcej »
Ja z ubiorem polityków mam zawsze jeden problem. Na ile dana kreacja jest ich wyborem, a na ile wynika z analiz socjologicznych i wizerunkowych. Nowy prezydent też pewnie nie będzie łatwy do ubrania bo ma budowę i nawyki z siłowni. Co do brustaszy nie mam zdania. Mnie denerwuje jak jest pusta. Może to rozwiązanie by ciągle nie nosić poszetki ? Ale zgoda co do rękawów. W ogóle szkoda, że większość PL produkcji to slimowate. Jakby nie było grubych Polaków chcących sie? ładnie ubrać. Tutaj w szczególności Poszetka, MMW, Osowski. Bytom ma trochę większe ale też bez szaleństw.
I to jest ciekawe spostrzeżenie – czy może padła sugestia, że „Pan ma mocną klatkę to wywalimy brustaszę, będzie to widać”.
Do krawca idziesz tylko z trochę mniejszym zaufaniem niż do dentysty.
Pan Kim Dzon Un jeśli już ubiera garnitur zamiast drelichu roboczego to często bez brustaszy. Czerpiąc z terminologii bokserskiej różnica w kategoriach wagowych jest znaczna ale gusta podobne.
Nie chcę bynajmniej sugerować, że to nawiązanie do najbardziej formalnej odzieży dziennej ? niestety! ? bo wszystko inne przeciw temu świadczy, więc tylko jako ciekawostkę dodam, że w marynarce żakietowej, choć brustasza jest dopuszczalna, jej brak jest bardziej tradycyjny, a już w przypadku surdutu jej obecność jest chyba błędem :)
Michale, a czy naprawdę wielkim foux pax byłoby ubieranie się głów państw z nieco większym luzem, kolorem… Dam za przykład Króla Karola. A nie tylko te czarne lub granatowe garnitury.
Jeśli pasuje to do osobowości głowy państwa, to można próbować coś swojego „przemycić” :)
Karolowi to się udaje, ale już np. były premier Kanady i jego kolorowe skarpety w mojej ocenie nie wyglądały ani dobrze, ani poważnie.
Czy tylko ja mam wrażenie, że ostatnio sporo tu botów wpada?
Niestety tak, ale czyszczę na bieżąco.
W Waszyngtonie była brustasza. Czy to jakiś sieciowy garnitur?
Raczej nie. Moim zdaniem MTM.
A może takie dopasowanie ramion to celowy zabieg, mający jeszcze mocniej poszerzyć i nadać sylwetce „mocarności”??
Panie Michale,
czy marynarka na jeden guzik to błąd? Sądząc po niektórych komentarzach tutaj, conajmniej dyskusyjne?
Nie jest to błąd, choć to rozwiązanie rzadko spotykane w codziennych marynarkach i garniturach.