Posiadanie rzeczy i dodatków uznanych marek z założenia powinno dawać poczucie posiadania rzeczy markowej, dobrej jakości, wyjątkowej, rzadko spotykanej. Jednym słowem ? oryginału. Wydając 400 zł za markową polówkę czy 500 zł za markowe okulary oczekujemy, że taki produkt będzie spełniał wymienione warunki. Niestety coraz więcej marek, które nadal zachowują pozycję dóbr wyższego rzędu tracą swój status ?oryginału?. Wymieniłbym tutaj dwa podstawowe powody: nadmiernie rosnąca popularność marki oraz podrabiane oryginału, czyli po prostu podróbki.
Rosnąca popularność marki zawsze powoduje wzrost popytu, a to bywa wykorzystywane przez jej właścicieli niejednokrotnie w sposób niekontrolowany. Z jednej strony jest to zrozumiałe, bo przecież sprzedaż jest podstawowym zadaniem firm, które cokolwiek dystrybuują, a zwiększony popyt w sposób oczywisty wpływa na generowany zysk. Z drugiej strony, jeśli mówimy o markach luksusowych, to zwiększony popyt wpływa również na większą dostępność danego produktu a tym samym stopniowe zmniejszanie owej ?oryginalności?. Marka oryginalna staje się marką masową, powszechną. W ekstremalnej sytuacji prowadzi to do sytuacji, że posiadanie dóbr wyższego rzędu staje się obciachem, ale o tym dalej.
Dobrym przykładem utraty ?oryginalności? spowodowanej rosnącą popularnością jest Ray Ban ? bez wątpienia marka kultowa, niegdyś niszowa, a obecnie masowa i ogólnodostępna. Mimo tego, że Ray Ban nadal proponuje bardzo dobre okulary o ponadczasowym designie, to ich status w moim przekonaniu w ostatnich latach znacząco spadł. Okulary i oprawki tej marki znajdziemy właściwie w każdym salonie optycznym, nawet osiedlowym, nie wspominając już o portalach aukcyjnych. Pytanie czy płacenie za okulary 500-600 zł jest rozsądne, gdy nosi je co drugi facet pozostawiam własnej ocenie. Nie wspominam już o tym, że mnóstwo wzorów Ray Ban jest kopiowanych przez całą masę tańszych marek.
Kolejny przykład to koszulki polo marek Lacoste i Ralph Lauren. Na facetach widuję ich mnóstwo, jednak ilość oryginalnych produktów już na pewno nie jest tak wysoka. Koszulki polo tych marek, to zapewne jeden z najczęściej podrabianych produktów z branży odzieżowej. Odróżnienie polówki oryginalnej od podróbki bywa trudne, szczególnie z dużej odległości. Jeśli koszulkę ?lakosta? noszą taksówkarze i chłopaki z dyskoteki, to czy można tu jeszcze mówić o posiadaniu produktu ?oryginalnego?, nawet jeśli on jest oryginalny?
Podobny przykład, to marka Burberry, która jest jedną z najczęściej podrabianych marek na świecie. Szaliki, koszule, polówki tej marki bez problemu kupimy na Allegro ? tyle, że zdecydowana większość nie będzie oryginalna. Pytanie brzmi, czy jeśli wszyscy noszą szalik ?Burberry?, to jest to jeszcze produkt luksusowy?
Analogiczna sytuacja jest z torebkami marki Louis Vuitton, choć to temat, który właściwie nie dotyczy mężczyzn. Widuję je wszędzie: u celebrytek, na ulicy u nastolatek, u dobrze sytuowanych pań. W jednym z wywiadów Rafał Bauer (współwłaściciel marki Rage Age) mówił, że pokazanie się z torebką Louis Vuitton, nawet oryginalną to obciach.
Jeśli owa utrata ?oryginalności? produktu nam nie przeszkadza, a najważniejsza jest świadomość posiadania dobrego produktu, to nadal można płacić 400 zł za polo Lacoste i 600 zł za okulary Ray Bana, bo są to rzeczywiście sprawdzone produkty, tylko czy nie lepiej poszukać równie dobrych produktów, ale rzeczywiście ?oryginalnych ? rzadko spotykanych?? Dobra i znana marka zazwyczaj nadal daje nam gwarancję produktu dobrej jakości, jednak coraz częściej nie daje gwarancji ?oryginalności?, za którą tak naprawdę płacimy.
Kiedyś okulary Ray Ban były zdecydowanie droższe. Firma zdecydowała się na obniżenie cen by pozyskać rynek masowo. Usłyszałem kiedyś od jednego z szefów działu sprzedaży firmy Luxottica (producent m.in. Ray Bana), że oni chcą być wszędzie niczym Coca Cola :)
Niczym Biedronka :)
tylko że tych okularów nikt nie będzie nosił za trzy lata, a chętnie kupi coke
Czy na pewno? Ray Ban Wayfarer i Aviator to kultowe modele od dziesięcioleci i chodzi w nich cały świat.
Dokładnie, jeżeli jest coś ponadczasowe to warto w to zainwestować !
Jeżeli miałbym kupić okulary RB tylko dlatego, że są „ekskluzywne i drogie” to naprawdę był bym godny współczucia. Mam dwa modele tych okularów ale kupiłem je już dość dawno temu ze względu na ich JAKOŚĆ. W Ray Banach chodził mój tato i dziadek więc wiem co to za marka i jaką mają jakość. Tak nawiasem to firma nadal nie spuszcza z tonu jezeli chodzi o jakość produkcji. Różnice w cenie widać po rodzaju szkieł i tworzywa z jakiego są zrobione. Jeżeli chcecie kupic model za ok 250 zł z włoskiego outletu to jest to produkt masowy natomiast w butiku RB… Czytaj więcej »
Czasem sama świadomość posiadania oryginału LV, to za mało jeśli otaczają Cię setki podróbek.
W sprawie RB, oczywiście to sprawa indywidualna i podkreśliłem to w tekście. Jeśli komuś nie przeszkadza taka powszechność marki Ray Ban, to nie widzę problemu, bo nadal nosi dobre i ładne okulary. Ja osobiście czuję przesyt tą marką i ciekaw jestem jaka będzie jej dalsza przyszłość.
chyba się nie rozumiemy…są osoby, które chcą kupić np torebkę LV tylko dlatego, że są „modne” natomiast są również osoby, które kupują produkty takich marek bo są z nimi „obyci” już jakiś czas, wiedzą ile kosztują ale rekompensuje im to trwałość i jakość. Dlatego w „obiegu” proponuję spojrzeć na klasyki a nie udziwniane „potworki” z „najnowszych kolekcji”. Kwestią gustu jest logowanie na tych produktach…mi się osobiście nie podoba. Sam wolę produkty krajowe ale szczerze do jednej marki (mowa tu o Wittchen) bardzo się „zraziłem”, odkąd Pan Jędrzej zdecydował się polskie wzornictwo produkować w Chinach…dlatego jeżeli chodzi o galanterię skórzaną myślę,… Czytaj więcej »
LV też nie produkuje we Francji, tylko w Indiach, Chinach itd.
To nie jest prawda, LV ma wylacznie fabryki w Europie (Francja, Wlochy i Portugalia z tego co kojarze) i US, proponuje sprawdzic nim napisze sie taka glupote. Ni ejestem obronczynia marki, ale wiem to od ludzi, ktorzy tam pracuja.
To raz, odosnie argumentu styledigger, a dwa, logotyp LV i typowe torebki LV sa tak powszechne, ze widac je wszedzie. Moze ktos nazwie mnie hipsterem ale ja nie lubie gdy idac po ulicy widze ludzi z dokladnie takimi samymi rzeczami. Oczywiscie, sa modele, ktore nie sa tak popularne i sa niezle wizualnie, ale i tak nie bede kupowal nic z LVMH, z powodow ideologicznych – polecam poszukac sobie o tym jak to LVMH stara sie przejac Hermesa od ladnych paru lat i to nie zawsze legalie.
bozi wykurwiaj
@r0bert: no właśnie nie bardzo „kapuje” strategię takiej marki jak LV, ponieważ teoretycznie „życie” produktu powinno się kończyć w momencie przepełnienia rynku podróbkami. Jest to zasadniczo tym bardziej krótki „żywot”, im produkt jest bardziej „charakterystyczny” :) ale to już jest chyba „wyciskanie” pieniędzy z klienta :)
@styledigger: ta LV w „mojej rodzinie” jest jeszcze „francuska” na szczęście :) tak nawiasem Twoje okulary od Phillipa Lim’a ODJAZD :)
Naprawdę ekskluzywne marki nie są szeroko znane. Zegarki szwajcarskie firm dla nas anonimowych chodzą w szalonych cenach.
Wymienione w artykule to marki masowe, które takie są z założenia – właśnie dlatego celebryci dostają je do paradowania na imprezach.
A tępy lud to kupuje. Tak jak w Polsce za luksusowe uchodzą 3-gwiazdkowe hotele Gołębiewski.
Nie twierdzę, że wszystkie wymienione marki są ekskluzywne. Użyłem pojęcia „dobra wyższego rzędu”. RB, Lacoste i Ralph Laueren – je można uznać za marki masowe, choć nadal o statusie produktu „markowego”.
Pytanie do MR.Vintage .Jakies alternawywy dla wyzej wymienionych marek ?
Co prawda pytanie nie było adresowane do mnie, ale pierwszy przykład jaki mi przyszedł do głowy to okulary przeciwsłoneczne RayBan, które są jakościowo bardzo dobre i na przykład Polaroidy, które są tańsze ( 200 – 400 zł ), a w branży optycznej mają ogromną renomę, podobnie jak RB. No i co najważniejsze w tym kontekście nie uświadczysz sytuacji, gdy każdy mijany przez Ciebie na ulicy przechodzień będzie nosił takie same okulary ja Ty :P
Alternatyw może być bardzo wiele. Kaszmirowe szaliki o identycznej jakości jak Burberry lub nawet lepsze można kupić za 1/3 ich ceny u wielu niszowych marek, które specjalizują się wyłącznie w produktach kaszmirowych. Zachęcam tu do odnalezienia w moim archiwum tekstu o kaszmirze – tam było kilka linków.
Jeśli chodzi o okulary, to ja ostatnio skusiłem się na oprawki marki Persol – marka kultowa, o bardzo dobrej jakości ale nie tak masowa jak Ray Ban. Jeszcze nie wstawiłem do nich szkieł, ale jestem nimi zachwycony.
Przeglądając męskie kolekcje Polaroid gołym okiem widać, że „inspirują” się Ray Ban.
Wayfarer jest już klasyką. To tak jakby czepiać się trampek Converse.
Rdk
Co z tego, że się inspirują. W okularach nie da się aż tak zaszaleć jak w ubraniach, więc podobieństwa będą zauważalne. Polaroidy są 40% tańsze nie będąc przy tym gorsze.
Skala popularności Wayfarerów doprowadziła do tego, że trudno już mówić o tym, że to klasyka w dobrym wydaniu. Notesy Moleskine też są klasyką, ale nadal kultową i niszową, bo nie kupisz ich w każdym sklepie papierniczym, a RB tak jak wspomniał Mr.Vintage kupisz u każdego optyka.
Ciekawych, niszowych marek jest w bród. Od czego jest google i fora dla pasjonatów?! Tam jest kopalnia wiedzy o takich markach. Jakiś czas temu czytałem o oprawkach do okularów z rogu bawolego zrobionych na miarę. Świetna alternatywa dla Ray-Ban z supermarketu. Zresztą właśnie na miarę czyli „bespoke” oraz ręcznie czyli „handmade” to nowe marki luksusowe. Dziwię się, że o tym w tekście nie napisałeś. Mniejsza o logo firmy, ważna jest sama idea tworzenia rzeczy ręcznie na miarę użytkownika. Loga znanych marek wymienionych w tekście to jest przynęta dla naiwnych, która ma im obiecać wejście do świata luksusu do którego aspirują.… Czytaj więcej »
Akurat oprawek z rogu bawoła nie ma co porównywać do RB, bo to pewnie przepaść cenowa (500 zł vs. 2000 zł), ale jest wiele innych marek z podobnej półki cenowej, które warto rozważyć. Nie pisałem o bespoke, bo tak naprawdę w niewielu segmentach bespoke „da radę”. Szycie koszulki polo na miarę czy jeansów moim zdaniem mija się z celem i nie da tak dobrych efektów jak produkt z półki, ale od marki, która specjalizuje się w danym segmencie. Po co kupować spodnie jeansowe od Armaniego za 1200 zł jak można równie dobre za połowę tej kwoty od wielu innych marek… Czytaj więcej »
Wszelkie metki i logo nie mają dla mnie znaczenia zarówno w sensie pozytywnym, jak i negatywnym. Zaopatruję się w SH, czyli szmateksach. Tam jest pełna demokracja, na wieszakach są przemieszane oryginały, „oryginały”, no name – bez względu na logo i metkę stawka jest jednakowa, od sztuki lub kilograma. To czy coś kupię, zależy od jakości i wyglądu wyrobu. Logo jest sprawą drugorzędną, chociaż czasami niesie za sobą ciekawe przesłanie.Lubię niektóre marki za otoczkę (story), jaką wokół siebie zbudowały i budują. Nie przeszkadza mi, czy są widoczne na mojej odzieży, czy nie. Nie przeszkadza mi również, czy są uważane za obciachowe.… Czytaj więcej »
Twoje RB, to jeden z przykładów, że ta marka nadal ma ciekawe wzornictwo i jeśli ktoś za wszelką cenę chce RB, to zachęcałbym do tego typu niszowych modeli. Ale te wszystkie „łejfarery” są już nie do strawienia.
Właśnie dlatego Vislav uwielbiam Twojego bloga…niby o modzie ale bardzo bardzo inteligentnej :)
Ja również.
Oryginalne LV czy Prada występują u „nosicieli/nosicielek” w towarzystwie równie zacnych marek. Kiedy widzę dziewczę w bazarowym obuwiu zmechaconych legginsach i oczywiście… torebką „Gucci” to ja już wszystko wiem.
Warto zaznaczyć, że takim markom towarzyszą też często zadbane zęby i dłonie, dobra fryzura… w Bolandzie to nie takie oczywiste.
Bardzo ciekawy post i bardzo dużo w nim prawdy. Ja swoje RB zakupiłem właśnie w outlecie za jakieś 250zł, a to tylko dlatego, że mnie po prostu nie stać, a może i troszkę szkoda wydać takie pieniądze na okulary. Z drugiej strony jestem jednak jak najbardziej na „tak” aby te luksusowe marki wychodziły do szerszego grona bo każdy z nas chciałby choć odrobinę „liznąć” tego luksusu.
http://mw-maleworld.blogspot.com
otóż właśnie o tym mówię :)
Po pierwsze, świetny tekst. Po drugie, mogę się podpisać pod podejściem Vislava, mam dokładnie tak samo. Po trzecie, przychylam się do opinii, że kraciaste szaliki Burberry i kuferki z monogramem Louis Vuitton nie mają w tym momencie nic wspólnego z luksusem, z wielu względów. Za to są wyjątkowo popularne na naszym „modowo młodym” rynku, bo są po prostu bardzo rozpoznawalne, a rzesze nowobogackich nie chcą wydać kilkudziesięciu tysięcy na luksusowy zegarek niewielkiej szwajcarskiej firmy (którego nikt na ulicy nie rozpozna), kiedy mogą za tę samą cenę kupić żelazny zestaw kuferek LV+szalik Burberry+okulary Gucci ew. Ray Bany, a na dokładkę czarne… Czytaj więcej »
kratka burberry jest tak popularna że idąc do pracy 15 min średnio co tydzień minę minimum 1 osobę z ekskluzywnym wzorkiem
na gumowcach,kurtce,koszuli,parasolce,torebce czy szaliku , braknie tylko kapci i kubków do kawy
I pomyslec, ze Burberry robi mase fantastycznych rzeczy, a od dwoch lat wypuszczaja coraz lepsze meskie kolekcje, a moda uliczna zna tylko ta nieszczesna kratke, ktora rzeczywiscie jest podrabiana na kazdym kroku.
Dzięki za info o książce. Nie znałem, już zamówiłem :)
Po przeczytaniu od razu mam przed oczyma Charlize Mystery, a w szczególności takie jej kwiatki http://charlize-mystery.blogspot.com/2012/03/on-our-way.html
Ola
Dla mnie to WAG’s style i tyle moge dodac od siebie :D
Ostro pojechała :)
szczerze mówiąc aż sobie musiałam to wygulać, bo nie znałam tego określenia.
Ola
Dobre. I jeszcze te komentarze: „Wyglądasz jak ikona mody!”. Chyba ikona kiczu.
Noszę czarne wayfarery od 4 lat. Korekcyjne, codziennie. I nie zamierzam przestać tylko dlatego, że widzi się ich setki codziennie na ulicy. Nie oszalejmy i nie uciekajmy od czegoś tylko dlatego, że jest popularne tak samo szybko, jak pędziliśmy, kiedy zaczynało być modne.
I bardzo dobrze. Jeśli Tobie to nie przeszkadza, to nie widzę żadnego problemu. Najważniejsza jest własna opinia.
A ja będę bronił wayfarerów :) Nie chodzi mi tu o sama markę RB (chociaż ja ja lubie, podobnie jak i krokodyla, umasowienie obu mi nie przeszkadza), ale o konkretną stylistykę modelu. Można sprawić sobie podobne persole czy produkt bardziej niszowej firmy, ale ja wiem, że tej stylistyki będę się trzymał dlugo, bo pasuje do mojej twarzy. I o to chyba chodzi, a nie o silenie się na oryginalność. Vislavowi te lennonki pasują, ja bym w nich wyglądał jak osoba nie będąca w pełni władz umysłowych.
Wayfarery są faktycznie ładne, ale mnie się już „przejadły”. Ale spokojnie, za 5 lat znowu będą niszowe i hipsterskie. W modzie wszystko przemija i wraca.
Twój wybór. Mr.Vintage nie pisze kategorycznie, że noszenie RB to obciach, wskazuje po prostu inne możliwości.
Nie ważne za ile się coś nosi tylko jak się to nosi. Ubrania z metką nie tworzą indywidualnego stylu ich właściciela. Dla mnie nie zawsze liczy się marka, ale uważam, ze pewne ikony ” stylu ” jak RB warte sa swojej ceny i zawsze będa ponadczasowe nawet jesli już opatrzone zawsze stylowe. Nie przełykam szlików w kratę i torebek ” gucci ”. Pozdrawiam i zapraszam LA DOLCE VITA KLAUDIA WOJCIECHOWSKA BLOG relacje z pokazów Fashion Week w Łodzi.
Jak napisali poprzednicy… znów odniosę się do marki RB. Tak, RB się umasowiło – jednak jaki sens ma kupowanie takiego samego kształtu oprawek innej firmy tylko z powodu owego umasowienia. Tak nawiasem mówiąc powala mnie powszechność podróbek RB oraz nagminne kopiowanie wzorów z RB, jakby firmy nie miały własnych pomysłów. Sam noszę klasyczne, czarne wayfarery bo:a) pasują do twarzy (kształt i kolor)b) oszalałem na ich punkcie kilka lat temu (jeszcze przed umasowieniem marki) – tylko nie było mnie na nie stać. Moim zdaniem noszenie oryginalnych produktów ma sens, a podróbkami pokazujemy tylko swoją niewiedzę – jest przecież masa marek WZORUJĄCYCH… Czytaj więcej »
Okulary marki Persol są bardzo powszechne na zachodzie. Ostatnio będąc w Berlinie i Barcelonie zauważyłem, że nosi je połowa męskiej populacji. Druga połowa oczywiście w Ray-Banach i wszelakiej maśco „ray-bano podobnych” podróbkach. Czy jest to rzeczywiście marka niszowa i w jakikolwiek sposób bardziej „ekskluzywna” od RB? W Polsce pewnie tak, ale za rok lub dwa i ona wkroczy na nasze chodniki. Wówcza trzeba będzie znowu szukać alternatywy. Ot, globalizacja. Pozdrawiam Kuba
Zgadzam się. Na chwilę obecną niszowa, ale czy tak będzie za 2-3 lata? Trudno powiedzieć, ale sądzę, że tak. Ray Ban będzie trzepał kasę w Polsce ile tylko się da. Nie zabija się kury znoszącej złote jajka.
Ne wiem, czy Ray Bany mozna nazwac marka ekskluzywna w swiecie okularow, kiedy firmy takie jak Bulgari czy Prada, wspomniany wczesniej LV wypuszczja okulry 6 krotnie drozsze od klasycznych Ray Banow :) A jezeli chodzi o Persole, to sam kupilem miesic temu kolejne i uwazam ze maja fantastycznie wykonane, bardzo dobre jakosciowo oprawki, Wlosi od kilku sezonow sa zakochani w Persolach…
Marka Persol, o której wiele osób tu napisało, jest na świecie tak samo rozpoznawalna jak Ray Ban, ale w Polsce uznawana za niszową. Pozycjonowana jest w wyższej strefie cenowej. Persol to marka z tradycją nawet dłuższą niż Ray Ban. Obie licencje należą w tym momencie do wspólnego włoskiego koncernu Luxottica i jeśli firma ta zdecyduje: w Polsce chcemy by teraz noszono Persola, to zrobią tak jak z Ray Banem, czyli obniżą ceny, porozdają celebrytom i stylistom i pójdą w media. Wtedy cała Polska ubierze się w Persole :) Mr. Vintage – te Persole to nie był super zakup, bo jest… Czytaj więcej »
Proszę w takim razie wymienić te „niszowe” marki godne uwagi i doedukować Polaka :-).
Rdk
Nie wykluczone, że jak Ray Ban stanie się już zbyt popularny, to zrobią to samo z Persolem, ale póki co nie jest to marka tak popularna jak RB, więc uważam, że był to dobry zakup, tym bardziej, że oprawki kosztowały mnie 150 zł.
Rdk, przykładowe niszowe marki:
– z tańszych: Police, Carrera,
– z droższych, moje ostatnie odkrycia: Barton Perreira, Robert Roope i wiele, wiele innych
Tutaj ciekawy link z markami, które są dostępne w Polsce:
http://wokularach.blogspot.com/2011/04/uzytecznosc-jakie-marki-okularow.html
Police… ah, moja żona kupiła sobie w salonie Paris Optique w Poznaniu w tym roku okulary korekcyjne i przeciwsłoneczne tej marki.W korekcyjnych wygląda naprawdę ślicznie, a przeciwsłoneczne mimo, że cięższe od moich, są tak idealnie wyważone, że nie czuć ich na nosie.Niestety, co do jakości wykonania w obu przypadkach – spore rozczarowanie. Obie pary były reklamowane po około tygodniu użytkowania, ponieważ niektóre elementy się odklejały lub odchodziły. Może akurat trafiła na trefne modele, ale to chyba wystarczająca próba by się zniechęcić, zwłaszcza, że salonie została potraktowana jako główno-psujący. ;)A kiepska obsługa klienta powoduje, że źle potraktowany klient powie o tym… Czytaj więcej »
Pięknie jest rozmyślać o luksusie, kiedy ma się na niego pieniądze. Kiedy fundusze ma się ograniczone, a polotu do tworzenia oryginalnych kreacji na co dzień też nie za wiele – trzeba się opierać na podróbkach. Dlatego noszę podrabiane wayfayery za 20 złotych. Nie mają logo, nie udają, że są prawdziwe. Ale wyglądają dobrze i dobrze się w nich czuję. Noszę szalik w beżową kratkę. Kupiony na bazarku parę lat temu, pasuje i do czerwonej, i do granatowej kurtki. Nie wyglądam w tym jak modelka, ale tak samo nie wyglądałabym w markowych rzeczach. Z resztą śmieszy mnie widok panienek z torebkami… Czytaj więcej »
Wayfarery za 20 złotych, pomijając już ich tandetne wykonanie, zepsują Ci wzrok, bo na 100% nie mają filtra UV w szkłach. Gdy patrzysz na słońce, Twój wzrok przestaje się bronić (bo światło przyciemnione nie razi), a szkodliwe promieniowanie atakuje w najlepsze.
Uuuuu, łapka w dół.
^ upewnij mnie, że raczysz żartować. Na /fa/ od dawna jedno hasło jest rzucane tym, którzy właśnie chcą być „effay”, a nie mają za dużo pieniędzy- thrift stores, na naszym domowym ogródku zapewne SH wystarczą. Jak masz ograniczone fundusze- to cytując Hayeka- masz sygnał, że powinnaś zmienić pracę, żeby lepiej zarabiać. „Podrabiane wayfarery” rzeczywiście „nie udają, że są prawdziwe”, o rly? Dla mnie jest to wewnętrznie kontradyktoryczne. To świetnie, że się w nich dobrze czujesz, jednak najczęśćiej ludzie używają wzroku, zeby ocenić Twój styl- a podróbka pozostanie podróbką. „Nie wyglądam w tym jak modelka (…)” bo rzeczywiście jest tylko jeden… Czytaj więcej »
Pisalem o tym pod wpisem o Laurenie, napiszę i tu — nie rozumiem jak można kupić ubranie dla znaczka. Przymiarzałem raz trampki converse’a i jeśli różnia się one czymś od moich, które kosztowały 12 złotych, to różnica ta jest niezauważalna. Wyłączając brak loga, rzecz jasna.
Persole są znane, myślę, tak samo dobrze jak Ray-Bany. Steve McQueen był ich miłośnikiem, ostatnich dwóch Bondów je nosiło. Nigdy jednak nie były tak wulgarne, bo nie mają wyeksponowanego logo. Ale inna sprawa, że w Polsce Persole są średnio 1.5 raza droższe od RB. Nie wiem jak wygląda ta sytuacja cenowa w innych krajach.
Conversy to akurat nie tylko czarne trampki (zakladam ze chodzi o Taylor’a) ale sporo modeli tematycznych inspirowanych chociazby roznymi elementami popkultury (ostatnia linia Gorillaz czy DC Comics) czy modeli jak Purcell nie wspominajac o tym co robi dla nich niejaki pan Varvatos. W kazdym badz razie jedno kolorowe proste Convers’y moze i sa kultowe ale sa tez nudne.
Tyle osób pisze o tych niszowych markach okularowych, które robią dobre produkty, a padła tylko nazwa Polaroid. Może jakieś inne dobre niszowe firmy ktoś zna?
W Polsce niszowe, ale bardzo popularne i w miarę tanie w Europie Zachodniej są okulary firm:
Cole Haan
Fossil
Polo Green(Ach to Polo wszędzie się wepchnie)
Club Monaco
Hugo Boss
itp, itd. A ponieważ prawie wszystkie są robione w dwóch znanych włoskich firmach jakość szkieł jest bardzo dobra.
Pod linkiem widać jakie marki produkuje Luxottica:
http://en.wikipedia.org/wiki/Luxottica#Brands
Marek okularów o jakości Ray Banów są dziesiątki (w końcu mają te same szkła).
+ są też naprawdę niszowe typu Kuffanaw, Luxuriator, Moss Lipow Eyewear.
Fussell w książce Class Guide Through American Status System stwierdził że wyższa klasa średnia nie kupuje nigdy obrandowanych produktów.
Takie produkty kupują prole i niższa średnia, bo uważają że się podwyższą w hierarchii.
Im bardziej widoczna marka tym bardziej prolowy produkt i prolowy człowiek nim obrandowany.
nigga what? Nie chcę tak indukcyjnie tego roztrząsać, ale masy Chińczyków/Koreańczyków łażących z wielkimi torbami haute couture po Mediolanie, jakich widuję na okrągło zdają się temu przeczyć. A wydają naprawdę spore pieniądze i są naprawdę bogaci. Dov’e la verita?
/\7
Ta książka ma 20 lat… Wtedy nie było nawet internetu :-).
Wydaje się, że ci rozsądni nabywcy powinni wybierać to co im się podoba, nie zważając na to czy znaczek jest widoczny czy nie. Przesadny strach przed logiem też jest obciachowy.
Rdk
Ci niby bogaci Chinczycy to niższa klasa srednia. Dorobili się na kurczakach w ciescie i chcą to pokazać.
Spotkałem paru Azjatów z poziomu Executive i chociaż ubrani byli naprawdę drogo to nie jak słup reklamowy.
No niezła głupote!! To znaczy , ze jak fajna koszula ma znaczek to mam jej nie nosic bo jakiś nieobrandowany „z kalesy wyższej” będzie mnie uważał za klasę niższą ? No proszę Cię !!!
Dużo osób pisze, że kupuje markowe produkty dla jakości a nie loga widocznego z 20m.
To dlaczego w takim razie równie dobre produkty bez loga nie sprzedają się tak dobrze?
Jakoś ta sama, ale ludzie kupują dla loga, żeby szpanować a nie dla jakości.
Na ten blog wchodzą osoby zainteresowane modą męską, czyli jakiś promil społeczeństwa, więc osoby komentujące tutaj nie są reprezentatywną grupą ogółu. A tak ogólnie przyczyn jest sporo: – reklama (w każdej postaci, także product placement) robi swoje; widziałem fajną rzecz w filmie, chcę taką samą, sprawdzam, co to za marka i kupuję. Nie każdemu chce się szukać tańszych alternatyw. Zresztą to się odnosi do każdej rzeczy — bardziej smakuje mi hop-cola od coca-coli (naprawdę!), ale jak pójdę raz na ruski rok do fast fooda to hop-coli nie dostanę. Gdybym kiedyś też gdzieś nie spróbował hop-coli, nie wiedziałbym, że mi pasuje.… Czytaj więcej »
Raczej popyt rodzi podaż :-D buahahaha
Przeczytaj ze zrozumieniem, żeby nie śmiać się za wcześnie. Podaż rodzi popyt. Parę lat temu nie było tabletów czy e-czytników. Weszły na rynek, znaleźli się kupcy. Idę do Burger Kinga i chcę czymś popić frytki — biorę colę z braku laku. Idę do salonu optycznego — ray-banek tam jest najwięcej, więc prawdopodobieństwo, że je wybiorę jest większe, niż okularów innych marek. Prawo Saya, jedna z klasycznych zasad ekonomii.
Jaki sens miałoby w tamtej wypowiedzi zdanie popyt rodzi podaż? Skoro nie rozumiesz słowa pisanego to zamilknij. A jak zwracasz uwagę na błąd to kulturalnie, a nie rechotem.
Takie małe sprostowanie co do Jobs’a, jego golfy to Issey Miyake wiec o taniosci ciezko tu mowic.
No ok to te golfy były drogim elementem, ale reszta stroju już nie — jeansy są wciąż bardzo tanie w Stanach (w przeciwieństwie do Europy, gdzie wspomniane 501-ki kosztują jakieś 2-3 stówy), adidasy relatywnie też. Gdyby nosił garnitury szyte na miarę byłoby znacznie drożej. A gdyby miał rolexa na nadgarstku to już w ogóle.
Zresztą podejrzewam, że hawajki Cejrowskiego też są niezłej jakości (nie jest to Issey Miyake, ale Cejrowski też nie ma tyle kasy, co Jobs ;p).
No tu tez moge cie lekko zdziwic bo Jobs po wyjsciu z okresu zaniedbanego anarchisty zostal pochloniety wlasnie przez bespoke dopiero po powrocie do apple zaswital mu pomysl „przystepnego uniformu roboczego” i tak powstal jego ostatni wizerunek. Ten wizerunek jest utrwalony dodatkowo przez to ze obecnie 95% zdjec publicznie dostepnych to prezentacje apple’a gdzie jak by nie patrzec Jobs jest w pracy a prywatne zdjecia sa niedostepne. Wiem ze na prezentacjach mogl przeciez nosic garnitury (i nosil w latch 80tych) ale potem w mojej opinii wygrala chec reprezentowania estetyki jego firmy ktorej byl twarza i ikona, nie zapominajac ze golf… Czytaj więcej »
No ok, nie znam biografii Jobsa, dzięki za informacje. Tak czy owak, jak sam napisałeś, Jobs chciał utrwalić ten cieplejszy wizerunek we własnym koncept-uniformie i, jak widać, mu się udało. Też widziałem jego zdjęcia w garniturach, ale ostatnią dekadę miał w ubraniach luksusową tylko dzięki golfom, reszta mundurka to amerykańska ulica. Ciekaw jestem, jak się ubierał ostatnimi laty prywatnie i na codzień ;p.
Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się przeczytać na tym blogu tak płytkiego, powierzchownego, infantylnego i próżnego artykułu. Trochę się zawiodłem Twoim podejściem. Czy to, że Chińczycy kopiują zegarki na potęgę i każdy może mieć na ręce omegę to znaczy, że oryginalna jest już mniej fajna?? Dla mnie ważne jest to, że ja wiem co noszę. Nie obchodzi mnie, że ktoś może pomyśleć, że mam podróbkę. A Tobie, jak widać po artykule, to bardzo przeszkadza „Panie Metkowy”.
Enjoy your autism. Cała Twoja wypowiedź została zepsuta tym „nie obchodzi mnie, że ktoś może pomyśleć, że mam podróbkę”; właśnie o to w tym chodzi, żeby ludzie tak nie pomyśleli; w przypadku Ray-Banów to jest jeszcze do sprawdzenia- vide wszelakie Rey-Bamy itd., ale w przypadku noszenia LV signatures, sam rachunek prawdopodobieństwa wskazuje, że to raczej na pewno są podróbki; bogaci to widzą i nie kupują kelly baga, przez co na uliach to prawdopodobieństwo zobaczenia oryginalnej torby LV spada jeszcze bardziej: see Veblen’s theory
~JummyChoo
Sam jesteś autystyczny. Jeśli kupuję Omegę (przykład) to dla własnej satysfakcji. Nie dla kogoś!!! Nie po to żeby szpanować i się chwalić. Czytaj ze zrozumieniem i rusz makówką. Co do LV, to czy oryginalna, czy podrabiana, torba upstrzona na całej powierzchni logotypami to jest wiocha, bez względu ile kosztowała. Kiedyś czytałem, że o ekskluzywności marki świadczy fakt, że się ją podrabia, bo to oznacza, że jest ceniona. Idąc dalej tym tropem oryginały też na tym zyskują. Nikt kogo stać na torebkę za 5-10 tys. nie zadowoli się jej imitacją za 50zł. To czy kupisz oryginał czy niemal idealną imitację, to… Czytaj więcej »
No i mamy podobne zdanie. Jeśli byłoby mnie stać na Omegę, to ja bym ją kupił, mimo, że jest podrabiana, bo nadal jest to marka niszowa. Ray Ban taką marką nie jest.
Najważniejsza jest własna opinia. Jeśli Tobie nie przeszkadza, że produkt za kilkaset złotych nosi tak wiele osób, to mój tekst można wyśmiać i olać.
Spójrzmy na to w ten sposób. Skoro coraz więcej osób nosi okulary za kilkaset złotych (przy założeniu, że są oryginalne) oznacza, że coraz więcej osób na to stać, czyli społeczeństwo się bogaci. A to jest bezsprzecznie faktem, który musi cieszyć.A co do Omegi, to na pewno nie jest marką niszową wśród zegarków. To na pewno wyższa półka, ale za niszową (o podobnej klasie) może uchodzić Perrelet, Genta albo Chopard. Omega, analogicznie do tego co opisujesz w art. jest dosyć pospolita, choć wciąż droga. Moim zdaniem większym problemem jest to, że niegdyś prestiżowe marki (Pierre Cardin) teraz sprzedają swoje spodnie w… Czytaj więcej »
@ Vintage. Moim zdaniem się mylisz. Wcale tak dużo osób nie chodzi w oryginalnych RB. Sorry ale wystarczy przejrzeć net żeby znaleźć porównanie RB z podróbkami. Myślę, że mniej więcej tylko co 5 „RB” widziane na ulicach to oryginalne egzemplarze.
Poza tym trzeba tu rozdzielić „okularników” (do których się zaliczam) i przebierańców z „zerówkami” lub nawet z wyjętymi szkłami (same oprawki). No i nie każdemu to pasuje (dziewczyny litości – drobna twarz i RB?! rozstaw zauszników szerszy niż głowa?! = porażka)
wiecie gdzie mozna znalezc okulary marki Persol??? najlepiej we Wrocławiu. pzdr
Zaczął bym raczej od tego ze markowe nie zawsze znaczy oryginalne. Typowe jest w tym wszystkim to że nie mówimy o podrobieniu calej linii danej marki tylko o tych najbardziej znanych elementach, czy to będzie kratka Haymarket czy kształt oprawek RB. Obserwacje które moge podac odnoszą się do Łodzi bo tam przez ostatni czas mieszkałem i ciezko mi sie odniesc do innych miast w Polsce bo albo mnie tam w ogole nie bylo albo bylem tam dosc dawno. I tak RB widzialem stosunkowo rzadko oczywiscie te orginalne a podrobek cala mase (ale jesli kogosc nie stac to Why not? niech… Czytaj więcej »
Zacząłem chodzić w Ray Banach, gdy jeszcze uchodzuły za elitarne oprawki, dziś masówa, to fakt.
Dlatego przesiadłem się na Massadę, piękne, dobre i… nasze polskie.
Oprócz Massady radzę zwrócić uwagę na oprawki Gotti, są po prostu niebywałe, no logo, ręczna szwajcarska robota, no i w sumie cena też nie masowa -ok 1300-1500 zł.
To jakies kuriozum, oskarzanie Firmy ze sie ja nagminnie podrabia. Obciachem jest wyjscie z torebka LV, a niby czemu.?Pan Bauer nie jest akurat zadnym autorytetem w tej sprawie, ani w zadnej innej zreszta. Wystarczy poogladac jego stylizacje. Niby na Piotrusia Pana, ale i tak bez zadnego ladu i skladu. W biznesie tez rozgnietli go jak pluskwe i pokazali miejsce w szyku. Jakos w jego salonach tlumow nie widzialem, wiec na razie moze tylko pomarzyc ze ktos bedzie podrabial jego ciuchy.
Nie mieszajmy ubioru Rafała Bauera z tym co ma w głowie. A ma sporo, bo zarządzał kilkoma największymi firmami odzieżowymi w naszym kraju.
Co do tłumów w Rage Age – raczej nigdy ich tam nie będzie. To nie jest marka, gdzie będzie sznur klientów do kasy jak w Zarze.
A ja się ubieram w H&M, bo tylko na to mnie stać, jak większość społeczeństwa, i nie mam „metkowych” problemów…
Ja śmiem twierdzić, że kupowanie w H&M się nie opłaca, bo jakość ich ubrań (przynajmniej tych z którymi się spotkałem) jest kiepska bądź tragiczna, a ceny często mają wyższe, niż w innych sieciówkach. Ale to otwiera dyskusję na ważny problem, który ma wielu początkujących (w tym ja). Zaczęliśmy interesować się modą męską. Nie zależy nam na logach na ubraniach, ba!, wręcz chcemy mieć rzeczy bez nich. Rzeczy proste, przyzwoite jakościowo, ponadczasowe. Nie mamy fortun, więc zależy nam, żeby nasze ubranie nie zniszczyło się po kilku miesiącach, ale też nie mamy zamiaru wydawać stu złotych na podkoszulek. Chcemy kupić dane ubrania,… Czytaj więcej »
Ja uważam, że może jakość ubrań w H&M mogłaby być lepsza, to stylistyka jest znacznie bardziej wypracowana. H&M na bieżąco podąża za trendami, dlatego ich ubrania są zawsze na czasie, co więcej, która inna sieciowa marka w Polsce oferuje ubrania zaprojektowane przez znanych designerów? A jeśli chodzi o C&A, to ja dziękuję za tę ich zawyżoną rozmiarówkę, gdzie koszula S ma 56cm w klatce, nie stać mnie na to, by z każdą ich rzeczą latać do krawca…
Przy wzroście 174 cm w H&M noszę M-kę, w C&A noszę S-kę. W Cottonfieldzie też noszę S-kę, więc jeśli C&A ma zawyżoną rozmiarówkę to Cottonfield też…Jest tak, jak piszesz — H&M ma stylistykę nowoczesną, a jakość kiepską. Jeśli ktoś chce koniecznie być „na czasie” to h&m to dobre miejsce — rzecz znosi akurat jak dany trend przestanie być popularny. Ale, tak sądzę, większość osób wchodzących na tę stronę nie chce podążać za trendami, a nosić rzeczy ponadczasowe, pasujące do ich sylwetki i charakteru. Rzeczy z H&M są skrojone na osoby, które mają na ciele nie tylko zero tłuszczu, ale i… Czytaj więcej »
Cottonfield też czasami trochę przestrzeli z rozmiarem, choć to nie reguła. Ja mam 182 cm wzrostu i ważę 60 kilo. Rozmiary, jak i stylistyka z H&M mi najbardziej odpowiadają. Wolisz inne sklepy, twoja sprawa, nie ma o co kruszyć kopii:)
Smutne ale prawdziwe ! ;(
Zapraszam do siebie na konkurs ! <3
Pozdrawiam,
radlewski.com
Ja natomiast ubieram się w designerskie ciuchy marki Tarnowska Odzież i mam pewność, że nie ważne czy to WaWa, KrK, NYC, LA, SF czy LND, nie spotkam drugiej tak samo ubranej osoby:D
A więc bardzo proszę. Udostępniam mój katalog 'Marki okularowe’ (kolejność przypadkowa)”
http://andy-wolf.at
http://www.clairegoldsmith.com
http://www.ic-berlin.de
http://www.w-eye.it
http://www.framers.de
http://www.bartonperreira.com
http://www.parasite-eyewear.com
http://www.pmd-eyewear.net
http://www.cazal-eyewear.com
http://www.etniabarcelona.com
http://www.faceaface-paris.com
http://www.gotti.ch
http://eposmilano.com
http://www.jeremytarian.com
http://kilsgaard-eyewear.com
http://www.kirkoriginals.com
http://www.lafont.com
http://www.lindafarrow.co.uk
http://www.lunettes-kollektion.com
http://www.massadaeyewear.com (Polska)
http://www.mikli.com
http://www.monoqool.com
http://www.moscot.com
http://www.mykita.com
http://www.ogieyewear.com
http://www.olivergoldsmith.com
http://www.orgreen.dk
http://www.oscarmagnuson.com
http://www.radicaleyewear.eu (Polska)
http://www.reiz.net
http://www.rolf-spectacles.com
http://www.scandinavianeyewear.se
http://stradadelsole.ch
http://www.tdtomdavies.com
http://www.theo.be
http://www.waitingforthesun.fr
http://whiteoutandglare.com
http://paulvadimeyewear.com (Polska)
Sam mam okulary korekcyjne IC! Berlin, Etnia Barcelona, Whiteout & Glare, Alain Mikli, Mykita, Paul Vadim, a poluję na Andy Wolf i drewniane Rolf Spectacles
Zacne towarzystwo.
Mr Vintage bardzo trzeźwo zauważył to, o czym sam wspomniałem z kilka tygodniu temu na forum bespoke.pl. Mianowicie, że przy zalewie, dosłownie powodzi podróbek, nawet noszenie oryginałów jest obciachowe. Moja refleksja dotyczyła szalika Burberry, który nosi (teraz jest 28 C, to nie, ale jak jest zimniej) chyba połowa miasta. Ups, chciałem napisać „Burberry”, bo to jest kratka podrabiana wprost nagminnie i w szczególnie odrażający sposób (moherowe wózki „Burberry”, obrzydliwe plastikowe kurteczki w taki wzór itd.). I dlatego IMO noszenie oryginału za 1000 zł staje się przez to obciachowe…
Caly czas mysle ze chyba snie. Co za bzdury ? Niech sie wstydza ci, co nosza podrobki. Dziewczynka w ciuchach M&S dzierzaca dumnie na plecach podrobke LV wyglada groteskowo, ale co to ma do noszenia oryginalu przez elegancka kobiete ktora na to stac. Wydaje mi sie ze takie myslenie wynika zawsze z frustracji ludzi ktorych niestac na krytykowane rzeczy. To tak jak ubogi sasiad obserwujac nowe Porsche 111 za plotem, mowi ze on nie musi przedluzac sobie penisa. To mniej boli niz przyznanie sie do prawdy. Kolekcionuje zegarki i idac tym tokiem myslenia powinienem sie wstydzic je zakladac, bo wszystkie… Czytaj więcej »
Mam podobne zdanie, nie popadajmy w paranoję. Ja podałem tylko kilka przykładów konkretnych rzeczy, nie mam nic przeciwko marce Ray Ban czy Burberry. Z tej pierwszej chętnie wybrałbym kilka modeli dla siebie, ale na pewno nie byłby to wayfarery. Z Burberry z przyjemnością założyłbym klasyczny trencz, ale szalik od nich raczej wybrałbym nie w kratę.
Pomijając masę niemerytorycznych wjazdów, jeśli podróbkę Twojego zegarka, Anonimowie, nosiło by pół Warszawy, i widziałbym go na ręku wszystkich żuli, moherów i robotników na budowie, to dostrzegłszy go na Twojej, to uznałbym, że tak, że wyglądasz obciachowo.
Rozumiesz to? Poprzez spowszednienie, pauperyzację jakiegoś dodatku, luksus staje się wsią i obciachem. Tak właśnie stało się z kratką Burberry. A elegancka kobieta równie dobrze może mieć podróbkę LV z allegro, i tak nikt tego nie sprawdzi, chyba że replika będzie w oczywisty sposób paskudna.
„Co to za powod do wstydu, ze beszczelny, chinski zlodziej (podrabianie to bezapelacyjnie zlodziejstwo), nie uznaje czyjegos intelektualnego dorobku. Panowie otrzezwiejcie, bo popadamy w paranoje.”Intelektualnego dorobku? Jakiego intelektualnego dorobku? Czym różni się koszulka polo lacoste, tommy’ego hillfigera i dziesiątek innych firm wyłączając logo na piersi? W wersji podstawowej design wszystkich jest identyczny (czy prawie identyczny). A może polówki powinien produkować tylko lacoste, bo to (z tego co wiem) ich intelektualny dorobek?Nie wiem jak z designem wayfarerów, ale clubmastery weszły na rynek w latach 80-tych podczas gdy ten design jest obecny na rynku od ’47 (http://en.wikipedia.org/wiki/Browline_glasses). Więc w sumie clubmastery to… Czytaj więcej »
Co do RL i TH to podróbki od oryginału nie różnią się niczym.Te same materiały,te same taśmy produkcyjne.Różnica polega na tym że „podróbki” idą do lokalnych biznesmenów a „oryginały” do dystrybutorów RL czy TH i w związku z czym „oryginał” kosztuje np. 300zł za polówkę w polskim sklepie,a „podróbka” 10 euro.I to jest realna wartość tych produktów,ba! wciąż się na niej zarabia.
Do Anonimowy Apr 25, 2012 02:57 PM „Przeczytaj ze zrozumieniem, żeby nie śmiać się za wcześnie. Podaż rodzi popyt. Parę lat temu nie było tabletów czy e-czytników. Weszły na rynek, znaleźli się kupcy. Idę do Burger Kinga i chcę czymś popić frytki — biorę colę z braku laku. Idę do salonu optycznego — ray-banek tam jest najwięcej, więc prawdopodobieństwo, że je wybiorę jest większe, niż okularów innych marek. Prawo Saya, jedna z klasycznych zasad ekonomii.Jaki sens miałoby w tamtej wypowiedzi zdanie popyt rodzi podaż? Skoro nie rozumiesz słowa pisanego to zamilknij. A jak zwracasz uwagę na błąd to kulturalnie, a… Czytaj więcej »
Nie jestem ekonomistą i jestem za młody, żebym się w socjalizmie uczył. Nadto mam poglądy całkowicie prorynkowe, wręcz libertariańskie. W ogólniaku mnie uczyli, że zarówno podaż rodzi popyt (podane przez Ciebie), jak i że popyt rodzi podaż i działa to symultanicznie, ale zostawmy to teraz. O co mi chodziło wtedy wytłumaczę raz jeszcze:mam kilka stów i chcę kupić okulary przeciwsłoneczne. Nie znam się zupełnie, nie znam firm produkujących. Wchodzę do salonu optycznego i jest ściana wypełniona ray-banami. Polaroidów nie ma ani jednych. Nie ma szans, żebym kupił polaroidy w tej sytuacji, a że ray-banki dość duża. I, jasne, ray-banek jest… Czytaj więcej »
I znowu wychodzi na moje. Wszedłeś kupić okulary bo masz taką potrzebę, a nie dlatego, że zobaczyłeś witrynę, wszedłeś przypadkiem i kupiłeś bo cię skusili (to by oznaczało, że podaż wykreowała twoją potrzebę). A skąd one się biorą na tych półkach. Raybany wiszą na ścianie bo ludzie chcą je kupować. Gdyby kasia, krysia, maciek nie wchodzili do butiku i nie pytali o aviatory to przecież salon optyczny by ich nie sprowadzał i nie sprzedawał. Można się zastanowić na kreowaniem zapotrzebowania, mody wśród społeczeństwa, ale żaden salon nie będzie się na to silił. Liczy się to co możesz sprzedać dziś. Przyjdzie… Czytaj więcej »
Gdyby ludzie nosili orginaly, to by byli orginalni. Problem lezy w ogromnej ilosci podrobek na ktore jest pobyt, a polscy celebryci tez od takich zakupow nie stronia. Przyjemnosc polega na posiadaniu, tak posiadaniu, np. szalika Burberry ale tego orginalnego. Sama skladam euro do euro aby kupic sobie go w wersji letniej, kaszmirowy na zime juz mam. To nie sa rzeczy tanie, ale warto posiadac skarbonke na ten wymarzony orginal. Czy marki niszowe to te ktore nie sa jeszcze podrabiane??? Nie widzialam w Niemczech podrabianego Bossa czy Hilfigera ale ostatnio cala maseludzi w jeansach obszytych gruba nicia niby fastryga. Znajoma przywiozla… Czytaj więcej »
I może jeszcze zastanawiasz się w toalecie czy produkt danej marki lepiej odda Ciebie jako człowieka, jak bohater Fight Clubu zastanawiał się nad szafkami z IKEI.
Zawsze sądziłem, że chodzi o to, żeby mieć dobrze wykonaną ładną rzecz, a nie logo.
Kupuje rzeczy ladne, ktore mi sie podobaja, niektore z logo, jezeli moge sobie to sfinansowac. Owszem czuje sie lepiej, ze mam orginaly, a nawet bez nich nie kupilabym
podrobek, bo to powiewa tandeta.
Ania
A mi się wydaje, że powinnaś czasem zerknąć do słownika. Nie wiem co to „pobyt”, w tym kontekście, oraz orginał i orginalny. Droga Aniu! Przeczytaj czasem jakąś polską książek lub chociaż gazetę.
Mr.V. wiesz cos na temat marki Armata di Mare? Godna jest polecenia, jak ksztaltuja sie ceny?
„AnonimowyApr 25, 2012 02:58 AM Przeglądając męskie kolekcje Polaroid gołym okiem widać, że „inspirują” się Ray Ban.Wayfarer jest już klasyką. To tak jakby czepiać się trampek Converse. Rdk” Jeśli coś takiego uznamy za podróbkę to clubmastery też trzeba uznać za podróbkę. Ludzie, są granice! Mam takie trampki kupione za dychę w centrum handlowym http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRgZuHJERzp44ygkxNNtwMIa5g2xYxQ7GkLwsY4QTPuORNeEape . Nie mają tylko napisu ALL STAR, cały design jest taki sam. Wkładam podróbki? Podróbki to by były, gdyby został tam napis ALL STAR (albo jakiś bardzo podobny). Podróbka jest wtedy, kiedy dany produkt chce udawać produkt innej firmy poprzez logo. I tylko wtedy. Inaczej każde… Czytaj więcej »
Kiedy wszyscy za chwilę ubiorą się tak samo, można to być irytujące.
Lubię oryginalne produkty, ale chodzi bardziej o oryginalność jako rzadkość występowania w sprzedaży.
Hmm… Sam mam czarne wayfareery (bo je bardzo lubię-te normalne, a nie takie przechylone, bo mi jest w nich lepiej). Wcześniej miałem rogówki no namy i też było ok. Nosze okulary ze względów korekcyjnych i w RB mi dobrze. Co do ich powszechności, jeśli ktoś nosi je, bo musi lub przeciwsłoneczne (bo słońce świeci), to jest ok, ale…Jak noszą je panienki kilka rozmiarów za duże, żeby dodać sobie intelektualnego powabu(i wyglądają jak ciotka klotka-jeśli wiecie o czym mówię), czy goście w zerówkach, to jest to obciach. To są przede wszystkim okulary męskie i są one raczej z racji swojej już… Czytaj więcej »
A JA KUPIŁEM SOBIE OSTATNIO OKULARY MARCA JACOBSA I ŻYJE NA BOGATOOOOOOOOOOOOOO!
http://allegro.pl/dsquared2-dsq-dsquared-iceberg-new-oryg-okaz-i2315433243.html myślicie , ze to jest orygignał
Jeśli już w temacie marek jesteśmy;) mam takie pytanie co to jest za marka „Cafeina”?
Pytam, ponieważ spodobały mi się jedne z ich butów i chciałbym się dowiedzieć, czy to nie jest jakaś ściema:)
W Polsce bogata oferta ich butów jest w sklepie answear.com
Strona producenta: http://www.cafeinafootwear.com/
Co sądzicie?:)
Nie do końca można się z tym zgodzić. Jest ogromna różnica między kupowaniem produktów dla wyeksponowanego logo – nie ma wtedy znaczenia jakość, design tylko „świecenie metką”. Do tego wystarczy podróbka. Tenże Louis Vuitton robi piękne damskie torebki, gdzie logo jest dyskretnie tłoczone w niewyeksponowanym miejscu np. http://www.louisvuitton.com/front/#/eng_US/Collections/Women/Handbags/products/Pont-Neuf-PM-EPI-M5907E. Takie komentarze jak Rafała Bauera z obciachowej firmy silącej się na oryginalność są nieuprawnione. No chyba, że jego wiedza o produktach Vuittona bierze się z przechadzek po warszawskich bazarkach albo „salonach” na których celebryci próbują błysnąć rzucającym się w oczy logo.
I jeszcze kupowanie Lamborghini w Polsce to prawdziwy obciach, szczególnie nie za własne pieniądze tylko jako auto służbowe, do tego żółte
Ja z najtanszych sklepow nie korzystam, ale nie ide sobie do takieogo CH do sklepu „Royal collection” tylko wybieram butiki. Mam Ray-Ban Wayfrarery ktore kupielm za 650 zł w butiku 4 lata temu. Moja meska apaszka burberry zostala sprzadana za polowe ceny, ponieaz za duzo osob ma apaszki w kratke takie jak Burberry i nawet podobne widzialem w H&M czego nie lubie. Dlatego czesto bedac na zakupach wybieram dosyc takze znana marke Tommy Hilfigera. Torebki LV dla mnie sa godne pozalowania .