Ponieważ zbliża się sezon swetrowy, to postanowiłem odświeżyć i uzupełnić ważny tekst sprzed kilku lat o akrylu – nadal bardzo popularnym surowcu w kolekcjach jesienno-zimowych i niestety – jednym z najgorszych. Dzisiaj z ciekawości przejrzałem kilka popularnych sklepów internetowych (tych droższych i tańszych) i bez trudu znalazłem swetry akrylowe w nieprzyzwoicie wysokich cenach. Dlaczego warto ich unikać?Akryl, a dokładniej poliakrylonitryl (PAN) to popularne włókno syntetyczne stosowane zarówno w przemyśle odzieżowym, jak i wielu innych branżach (m.in. dywany, wykładziny). Producenci odzieży od wielu lat stosują akryl, jako zamiennik naturalnej wełny, bo jest dużo tańszy i łatwy w produkcji. Po odpowiedniej obróbce można uzyskać dzianinę do złudzenia przypominającą tę z naturalnej wełny, zatem firmy reprezentujące sektor szybkiej mody (duże sieciówki) coraz chętniej wybierają tańszy zamiennik wełny, no bo skoro przeciętny klient nie zauważy różnicy, to co po przepłacać? Przędza akrylowa jest co najmniej 3-4 krotnie tańsza niż wełniana, a z biegiem czasu ta różnica pewnie będzie jeszcze większa.Wełna wciąż drożeje i dlatego ten surowiec coraz trudniej spotkać u marek z niższej półki cenowej, co jeszcze kilkanaście lat temu nie było problemem. Ja do dzisiaj mam golf z Zary z wełny merynosowej, który ma jakieś 12 lat i trzyma się nieźle. Obecnie znalezienie takiego produktu w sieciówkach to jak szukanie igły stogu siana – niby czasem można znaleźć, ale są to pojedyncze modele. Akryl projektanci wykorzystują przede wszystkim w grubych swetrach, szalikach, czapkach i elementach ozdobnych (np. „futrzane” kołnierze w kurtkach i płaszczach) – wszędzie tam gdzie chcą uzyskać masywne sploty i gdzie potrzeba dużo surowca. Na szczęście w cieńszych dzianinach akryl nie jest tak powszechny, ale przed zakupem i tak koniecznie trzeba sprawdzać metki surowcowe.Największa wada ubrań i dodatków wykonanych z akrylu, to niska odporność na ścieranie, co powoduje szybkie mechacenie i kuleczkowanie ubrań. W wielu przypadkach już po 2-3 założeniach sweter czy szalik wygląda na mocno zużyty i zniszczony. Nie wspominam już nawet o tym, że trudno oczekiwać by ubranie z akrylu posłużyło nam kilka sezonów. Najczęściej są to zakupy jednosezonowe, tak charakterystyczne dla szybkiej mody, ale niestety akryl coraz częściej spotykam także w produktach marek z wyższej półki.Kolejna duża wada akrylu to niski komfort termiczny. Po pierwsze, surowiec ten w zasadzie nie daje uczucia ciepła, choć wiele swetrów akrylowych wygląda na bardzo grube i ciepłe. Nic z tego, przy niskich temperaturach raczej nie odczujecie solidnej ochrony przed wiatrem i chłodem. Nie będzie też barierą dla „ucieczki” ciepła z ciała, a taką rolę powinien spełniać sweter, szalik czy czapka. Po drugie, akryl w przeciwieństwie do wełny ma bardzo słabe właściwości termoregulacyjne i higroskopijne. Co to oznacza? Jeśli twój organizm zacznie się przegrzewać (np. szybki spacer lub wejście zimą do ciepłego pomieszczenia) i pocić, to akryl nie pozwoli temu potu odparować ani go nie wchłonie tak jak bawełna czy wełna. Po prostu pot zostanie na skórze, a to prosta droga do nieprzyjemnego zapachu i ciągłego uczucia przegrzania lub tzw. zimnego potu. Higroskopijność akrylu to zaledwie 1-2%, czyli on nie wchłania praktycznie nic, dlatego tak chętnie jest wykorzystywany w dywanach.Czy zatem akryl ma jakieś zalety? Owszem, ale moim zdaniem mało istotne. Po pierwsze, niska cena, ale jak zobaczycie na załączonych grafikach wcale nie jest to regułą, ale nawet jeśli tak przyjmiemy, to w przypadku ograniczonego budżetu (np. 120-150 zł na sweter) lepiej poszukać czegoś z bawełny, mieszanki bawełny i wełny lub nawet wełny z domieszkami poliamidu. Druga zaleta akrylu, to możliwość prania w pralce, ale prawda jest taka, że swetry z wełny czy bawełny też można prać w pralce na delikatnych programach i w ochronnych workach. Ja tak robię od lat i jeszcze żadnego swetra sobie nie zniszczyłem. Akryl często wybierają też osoby uczulone na naturalne włókna, ale to akurat przypadki losowe, więc trudno to rozpatrywać jako istotną korzyść dla wszystkich konsumentów. Generalnie tych plusów jest znacznie mniej niż minusów.Jaki wniosek płynie z tego tekstu? Zawsze należy czytać metki ze składem i opisy w sklepach www, bo marki coraz częściej szukają tańszych zamienników dla wełny i nie dotyczy to tylko swetrów. Wełna powoli staje się zbyt drogim surowcem również dla marek ze średniej półki. A jeśli chodzi o akryl, to trzymajcie się od niego z dala, bo płacenie 200-400 zł za sweter akrylowy jest wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Niech ładny wygląd nie zwiedzie waszej czujności, ponieważ dobry sweter czy szalik powinien przede wszystkim dawać dobry komfort termiczny, czyli grzać jak jest zimno i nie przegrzewać gdy pod ubraniem robi się ciepło. Akryl nie ma takich właściwości. Warto przy tym pamiętać, że włókna akrylowe mogą być oznaczane na metkach i w opisach jako: akryl, poliakryl, anilana, orlon, sztuczny jedwab(!).
Ehh…skąd ja znam te ceny za plastikowe swetry. Bo wbrew pozorom tak jak mówisz – cena nie ma odzwierciedlenia w jakości. Ale to głównie wina konsumentów, którzy przyzwyczaili producentów do tego, że kupują nawet najbardziej podłej jakości ciuchy. Niestety, to naczynia połączone. Jest popyt? Podaż powstanie od razu….
Pozdrawiam
The-Bigwig
The Bigwig? Alexander Bigwig? Ten ze swetrami za ?90 ze składem cotton 50% / premium acryl 50%?? lol
90eu*
Czy warto zatem kupić sweter w sieciówce który ma w składzie 80% naturalnej wełny i 20% akrylu i zadziwiająco niską cenę? (~150zł)
Ja bym całkowicie odradzał akryl, nawet w postaci dodatku do naturalnej wełny.
Już lepszym rozwiązaniem będzie skład 80% wełna, 20% poliamid/nylon, który zresztą często stosują znani i renomowani producenci. Poliamid przede wszystkim nie mechaci się, jest bardziej higroskopijny niż akryl (skóra lepiej oddycha), no i „wzmacnia” przędzę. Dzianina jest bardziej odporna na rozciąganie. Z tego względu, poliamid często jest dodatkiem do skarpet.
Nie bardzo się zgadzam, ponieważ robię na drutach 30 lat. Przeważnie unikałam akrylu, ale ostatnio często robię swetry i inne rzeczy z mieszanek wełny, bawełny, alpaki i innych włókien z akrylem. Są to bardzo ciekawe mieszanki o lepszych niż np. sama wełna właściwościach, a o i ich walorach świadczy fakt, że produkowane są przez najlepszych producentów światowych oraz cena kilkaset złotych za kilogram, przeważnie znacznie wyższa od 100 proc. wełny np. merynosowej.W sumie więc nie powinniśmy unikać akrylu w mieszankach. Natomiast co do rzeczy z samego akrylu zgadzam się, że są wyrobami o „krótkim okresie użyteczności”, a po praniu robią… Czytaj więcej »
Co do „krótkiej przydatności” ubrań z akrylu, to nie mogę się z Wami do końca zgodzić. Faktem jest, że aktualne ubrania z akrylu szybko się zużywają, Natomiast od 21 lat jestem szczęśliwą posiadaczką w 100% akrylowego golfu, który kupiła mi mama w sklepie z odzieżą używaną. Do dzisiaj golf całkiem dobrze wygląda, prawie nie stracił koloru, zmechacenia są minimalne, a jedyny jego „minus”, to to, że urósł razem ze mną ;)
Dokladnie! Nie wiem kto wymysla takie bzdury. Wszystkie swetry ktore mam z akrylu sa najcieplejsze. Żadna gryząca wełna, tylko akryl. Mama za dziecka tez robiła mi takie swetry i były świetne jakościowo. Posiadam zachowne takie z życia młodzieżowego.
Są najcieplejsze, bo działają tak, jakbyś założyła na siebie plastikowy worek. Jest w nim naprawdę ciepło ;-)
Polecam również.
Witam,wpis o akrylu dotarł i do dziewiarek – i stąd pojawiły się panie robiące na drutach. Dla nich podstawą jest wybór materiału z którego robią – czyli muszą (powinny wiedzieć) jakie właściwości mają materiały z którymi pracują. Akryl jest syntetyczny i w niskim poważaniu. Bardzo tani w produkcji, dlatego wyroby maszynowe powinny znacznie różnić się ceną od wyrobów 100% naturalne przędze. Ceny włóczek akrylowych zwykle są o połowę tańsze. Bardzo popularne są mieszanki z akrylem.I tak jak sam akryl może nie jest najlepszym materiałem na sweter to mieszanki z nim nie są już takie złe. Przede wszystkim mówi się o… Czytaj więcej »
Ja jednak, po wielu latach doświadczeń z różnymi materiałami, akrylowi mówię stanowcze i zdecydowane: raczej nie ;) Akryl jako domieszka do wełny nie wchodzi w rachubę w ogóle. Nie poprawia jej właściwości, a może jedynie obniżać cenę. Nie ma więc sensu stosowanie takich mieszanek w niczym. Natomiast czysty akryl stosuję czasem w przypadku wyrobów dla osób uczulonych na wełnę (choć i im polecam raczej jedwab – inny w dotyku, ale niemal równie ciepły jak wełna, a niektóre jego rodzaje nie są błyszczące i z powodzeniem udają bawełnę, choć są o wiele lżejsze – to wyjście dla osób, którym nie odpowiada… Czytaj więcej »
Popieram panią Monikę. Od 30 lat zajmuję się dziewiarstwem ręcznym i jednak co wełna, to wełna. Oczywiście wełny są bardzo różne – mają różny stopień skrętu, oczyszczenia, no i różną grubość. Te najlepsze, cieniutkie na chusty i szale potrafią być nie 2 razy, ale i 6-7 razy droższe od akrylu. Jednak jestem zdania, że jak już wkładam kilkanaście albo kilkadziesiąt godzin w pracę nad czymś, to niech materiał będzie możliwie dobry. Na skarpety – nasza polska góralska wełna jest ok. Na grube, gryzące swetry – tak samo. Wadą polskiej wełny jest duży odsetek grubych, gryzących włosów w przędzy. Mimo to… Czytaj więcej »
Może nie mam aż tak wielkiego doświadczenia, ale jak 4 lata temu zaczynałam swoją przygodę z dziewiarstwem (robię zabawki na szydełku), to niespecjalnie patrzyłam na skład włóczek, nie znałam się na tym i kupowałam to, co było dostępne w stacjonarnej pasmanterii, czyli głównie włóczki akrylowe… Po kilku miesiącach dostałam potwornej alergii kontaktowej na dłoniach! Przez prawie rok nie mogłam pozbyć się swędzących pęcherzy i łuszczącej się skóry! A nie jestem alergikiem, nie miałam nigdy żadnego uczulenia, nic. Aż tu nagle alergia kontaktowa na włóczkę! Koszmar! Już prawie dwa lata robię szydełkowane zabawki z wełny różnego gatunku i bawełny, uczulenie nie… Czytaj więcej »
Ja taką alergię mam na wełnę. Tak dziadostwo gryzie, że dreszcze mam cały czas. Od dziecka nienawidzę tego materiału, bo za „komuny” większość sweterków taka właśnie była i nie tylko. Do dzisiaj pamiętam ohydnie gryzące rajtuzy, które mi matka zakładała w zimie do przedszkola. Brrrr.
najlepsze jest to, że czasem w sieciówkach można kupić taniej sweter np: 60 % wełny i 40 % akrylu niż 100 % akryl. czy widzisz coś złego właśnie w swetrach np pół na pół, wełna z akrylem, bo teraz kupić w rozsądnej cenie coś 100% wełnianego to jest chyba niemożliwe..
Jak wyżej: całkowicie odradzałbym akryl, nawet w postaci dodatku 10-20%, nie wspominając już o 40%. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że tak jak i wełna bywa różnej jakości, tak i akryl może być lepszej i gorszej jakości, ale to jest tworzywo sztuczne.
Wbrew pozorom swetry 100% wełna można bez problemu kupić w dobrej cenie nawet w dużych sieciówkach.
Świetny post, ja też sprawdzam metki i nigdy nie kupuję 100% akrylu. Myślałam, że jeśli w składzie jest wełna, nawet jak jest akryl to już nie jest tak źle, ale rozumiem, że lepiej nie kupować. Jaki skład na sweter jest dobry?
100% bawełna, wełna, kaszmir.
oraz mieszanki wyżej wymienionych
Dodatek poliamidu do 20% nie będzie tragedią.
Nie mam dobrych doświadczeń z bawełnianymi swetrami. Są ciężkie, wcale nie takie ciepłe i lubią się rozciągać.
Faktycznie są dość ciężkie, dlatego swetry bawełniane najlepiej wybierać z cieńszej dzianiny.
Ja też nie mam dobrego doświadczenia ze swetrami 100% z bawełny, ale teraz już będę wybierać cieńsze. Ja mam wrażenie, że one poprostu nie trzymają koloru, ale może to kwestia farbowania. Dzięki
Bawełna niestety ma skłonność do rozciągania się i gorzej trzyma kolor, ale jest też tańsza niż inne włókna, a zatem chyba można się z tym pogodzić. Trzeba tylko pamiętać, żeby nie przepłacać za bawełniane rzeczy – one nigdy nie są warte 1000 euro, bez względu na metkę.
Jak najbardziej, można kupić wiele produktów ze 100 % wełny, wystarczy poszukać, pogrzebać w SH lub poczekać na wyprzedaże. Akryl dla mnie jako konsumenta (czyli tego, kto będzie to nosił) ma same wady. Miałem sweter wełna/akryl 50/50. Coś strasznego, czułem się w nim jak w saunie! Akryl ma dla mnie tak złe walory użytkowe, że jest po bezużyteczny, to znaczy – nie nosiłbym takim szmat nawet za darmo. Swoją drogą, IMO stosunkowo rzadko spotyka się mieszanki typu wełna 80 % akryl 20 %. Jedynym powodem wsadzania „tipsowego materiału” do ubrań jest kasa, a wtedy producenci nie krępują się i zazwyczaj… Czytaj więcej »
Nie strasz nie strasz. Pójdziesz na emeryturę, to zmienisz zdanie. Póki cię stać na nie-szmaty, to mądrzysz się obrażając innych którzy noszą takie ?szmaty?. sam jesteś bezużyteczny.
Komentarz jest bez sensu, ponieważ najlepsze i najtansze swetry kaszmirowe można akurat znaleźć w second handach. Są tańsze niż akrylowe nówki z sieciowek. Tu nie chodzi o ilość, ale o jakość. Nawet będąc biedna emerytka nie założę akrylu. A dwa: swetry kaszmirowe i wełniane, jeśli się o nie dba, służą latami. Mam ich chyba że 30, z czego 3/4 upolowane w SH właśnie. Niektóre mają już 10 lat i więcej. Proste ponadczasowe fasony nigdy nie wychodzą z mody.
Od kiedy pamiętam sprawdzam metki przed zakupem jakiegokolwiek ciuchu. Nauczyła mnie tego mama i dzięki temu już od 3 sezonów mam sweter, który ciągle wygląda tak samo jak po zakupie. Nie zniszczył się właśnie dzięki temu, że jest w 100% wełniany. Na dodatek jest bardzo ciepły i nie da się w nim spocić. No i kupiłem go w cenie tych akrylowych swetrów, bo leżał sobie w H&M. Także czytać metki i kupować świadomie, bo się da!
Pół biedy, jak producent nie kłamie na metce. Gorzej, jak deklaracje sobie, a skład sobie http://www.pro-test.pl/article_article/96555,0/Kontrola+ubra%C5%84_Niebezpieczne+ubrania.html
Publikowałem jakiś czas temu na FB jedną z tabel tego badania zleconego przez UOKiK. Wyniki porażające.
Właśnie posiadam taką swetro-bluzę z C&A, skład: 67% akryl. Dziwiłem się, dlaczego tak szybko w miejscach, które często się dotyka, robią się bobki.
Jest ciepła, fajnie wygląda i to by było na tyle. Wszystko się zgadza z tym, co Pan piszę ;) Będę uważał w przyszłości na to.
Bobki hahaha dobre :D
Swetry akrylowe to tragedia. To już wiemy. Ale Panowie! Co powicie na czapki z akrylu? To chyba gorsze niż sweter…dziękuję za pot na czole i głowie przy -15 stopniach na zewnątrz. Z rękawiczkami to samo – przepocone dłonie, wilgoć sięgająca 100% a jako „ochrona” niewielka warstwa akrylowego materiału oddzielającego nasze ręce i skórę głowy od mrozu na zewnątrz. Przemrożone dłonie to pewnik. Jako szczyl tak sobie własne załatwiłem. Odczuwam je co zimę od tamtego czasu jako suche i czerwone, pieczące i pękające. Polecam więc omijać akryl również w kwestii naszego zdrowia.
Dzięki za komentarz, sprawdziłem metkę w czapce, 100% akryl ;/
Kupilem czapke North Face’a na moje lazegi po gorach. Droga byla 30?. Nie sprawdzilem skladu. Przy wysilku glowa pocila sie jak w saunie, zdejmowalem czapke a wtedy zimno owiewalo glowe i przeziebienie murowane. Nie trudno sie domydlic co sie okazalo… 100% akryl :) never again
> Kupilem czapke North Face?a na moje lazegi po gorach. Droga byla 30?. Nie sprawdzilem skladu. Przy wysilku glowa pocila sie jak w saunie, zdejmowalem czapke a wtedy zimno owiewalo glowe i przeziebienie murowane. Nie trudno sie domydlic co sie okazalo? 100% akryl :) never again
A najlepsze jest to, że TNF będąc najbardziej podrabianą marką tego segmentu… od kilku lat najlepiej podrabia sama siebie. Niestety w pewnym momencie firma weszła w rynek, bym powiedział: bardziej cacy, a to skończyło się naprawdę bardzo źle.
Marmot albo Arcteryx ;-)
A ja strzelam że to nie wina materiału a grubości czapy.
Nie chce się specjalnie wymądrzać o doborze sprzętu, ale polecanie arc’teryxa na zwykłe chodzenie to szpan i zwykła przesada. Ta firma robi sprzęt dla najbardziej wymagających. Większość górołazów nigdy nie wykorzysta możliwości ich produktów w 100% a swoje kosztują.
Naprawdę warto płacić takie pieniądze za czapkę na trekking ze spaniem w ciepłych pomieszczeniach?
no moim zdaniem trudno znaleźć ciuchy w 100 procentach z wełny, nawet jak w sieciówce typu H&M mam do wyboru tańszy sweter 60% wełna i 40 % akryl to wybiore go dużo szybciej niż ten 100%, który jest droższy. Raz kupiłem sobie sweter w 100% z akrylu, jest tragiczny, ale podoba mi się jego wygląd i w nim chodze, ale to jedyna zaleta. Od niedawna patrze na metki ciuchów i wiem, że od teraz będe robił to ciągle.
Pozdrawiam
Bartek
Jedyną zaletą akrylu bywa właśnie design. No i do pralki można wrzucić bez obaw. Na tym koniec zalet.
Są wełny, które można prać w pralce (np. merino, mocno skręcony szetland). Pranie w pralce szkodzi tylko miękkim, luźniej skręconym wełnom albo z włosiem, takim jak kaszmir albo angora. Dużo robię z wełny na drutach, ostatnio praktycznie 100% wełna. Wyszłam z założenia, że jeśli wkładam sporo swojej pracy w jakiś wyrób, to niech już będzie najlepszej jakości. Najgrubszy swój sweter noszę nawet zamiast kurtki. :) Moim marzeniem jest hodować kiedyś wełniste, runne kozy.
Mr Vintage
Bardzo dobry wpis … poprosiłbym o podobny wpis nt poliestru i poliestrowych ubrań
pzdr
Andrzej K.
Zagadka moich zmechaconych swetrow zostala wyjasniona. Dzieki za informacje na przyszlosc :)
Dokładnie, to samo u mnie:) Na przyszłość będę mądrzejszy;)
Przejrzałem szafę i trochę mnie zmartwił ten wpis, bo nie wiedziałem że właściwości akrylu są aż tak tragiczne. Mam chyba z cztery takie swetry, rzeczywiście rzadko je noszę bo jest w nich bardzo gorąco (jeden to typowi grubo przędzony na ostre mrozy). Osobiście wolę swetry z bawełny lub mieszanki wełnianej. Raz w C&A kupiłem za 70 zł cienki sweter wełniany, drapie ale nic się z nim nie dzieje. Od teraz będę bardziej zwracał uwagę na to co jest napisane na metce.
pozdrawiam
Witam. Właśnie miałem zapytać o czapki, chyba większość takich typowych czapek zimowych jest z akrylu jednak, chyba jeszcze nie spotkałem czapki 100 proc bawełna zimowej, ale w sumie jeśli chodzi o takie czapki to przyznam że zbytnio nie szukałem takowych. Nawet firmy tzw „narciarskie” robią z tego materiału, np Hi-Tec (akurat posiadam taką). Czasem jeszcze pisze „poliacryl”. pozdrawiam, Marcin
Dzianinowe czapki z bawełny spotykam często, jednak są one bardziej na jesień lub wczesną zimę.
W sieciówkach jest całe mnóstwo czapek właśnie z akrylu i takie zdecydowanie odradzam. Ładnie wyglądają na półce czy manekinie, ale po kilku dniach użytkowania cały urok przemija.
Ładne,choć dość drogie czapki z wełny merino ma w tym sezonie Timberland:
http://e-timberland.pl/mezczyzni-akcesoria-czapki,plec,MM,A,ACA/
Ja znalazłem tylko czapki 100 proc. akrylu. Większość jest przeceniona na ok. 90 zł.
Tu cytat z opisu czapki:
„Miękki i trwały akryl zapewnia noszącemu przyjemne ciepło i świetny wygląd.”
:-)
Niby gdzie te czapki?
Tutaj np. MEGA promocja z 300 zł na 225 zł na cudną czapeczkę 100% akryl, bleh.
https://e-timberland.pl/timberland-czapka-zimowa-contrast-border-box-set-meskie-czapki-zimowe-granatowy-tb0a1et44511
To jest bardzo dobra ilustracja dla Twojego artykułu! Timberland ma w swojej ofercie trzy czapki zimowe: za 150 zł z wełny (fajna, choć nie wiem czy nie będzie gryzła?), za 200 zł z akrylu (gówno nie warte 1/10 swojej ceny) oraz za 250 zł z wełny z merynosów (zdecydowanie najlepszy materiał, choć zarazem najdroższy).
Dobry wartościowy post, trzeba bezwzględnie patrzyć na metki przy zakupie !
Zgadzam się z kilkoma głosami, które pojawiły się powyżej, że nie można się też zamykać na sztuczne włókna, bo pomijając to, że czasami mogą być droższe nawet od dobrych materiałów naturalnych, to trzeba też kupować z uwzględnieniem zastosowania ( nie mówię oczywiście o akrylu, bo sam też go nie lubię, choć mam jeden sweter pół na pół i o dziwo jest bardzo trwały ). Pierwszy przykład z brzegu – skarpetki. Bardziej mi odpowiadają takie z małym nawet dodatkiem elastycznych sztucznych włókien, bo lepiej się trzymają na łydce. Takich przykładów można by jeszcze kilka znaleźć. Trzeba po prostu kupować ze świadomością… Czytaj więcej »
Zgadzam się. Gdzieś w komentarzach powyżej podawałem przykład poliamidu.
Brawo za uświadamianie ludzi! Skoro instytucje państwowe mają gdzieś dobro konsumenta ktoś inny musi za nich odwalać robotę;-) Pozdrawiam!
Zahaczamy o problem tzw. „świadomego konsumenta”. Dobrze, że zwraca Pan uwagę na problem i chce z nim w pewnym sensie walczyć. Brawo! Im więcej świadomych i wymagających konsumentów w naszym kraju tym lepiej.
Pozdrawiam,
Michał.
A czy wiskoza lapie sie jako cos podobnego? wedlug wiki z wlokien wiskozy robi sie sztuczny jedwab.
Wiskoza w przeciwieństwie do poliestru i poliamidu nie jest włóknem syntetycznym. Otrzymywana jest z drzewnych mas celulozowych. Dobrej jakości wiskoza ma właściwości porównywalne z bawełną.
Zdecydowana większość marynarek i garniturów „z wieszaka” ma podszewki wykonane z wiskozy.
Wiskoza za to całkiem nieźle sprawdza się jeśli chodzi o trwałość. 90% szkół ma mundurki (w formie marynarek) z wiskozy. Współczynnik cena-zysk jest tutaj całkiem niezły, metr wiskozy kupuje się (z Pakistanu, Bangladeszu, Indii) za mniej więcej 8,20 do 9,50 PLN.
Ale czasem, w niektórych sytuacjach – liczy się jedynie cyfra na metce, i może jeszcze to, że raz na tydzień wrzucamy do pralki, suszymy na wieszaku, i nawet bez prasowania się obejdzie… :)
… Oczywiście na ubranie czy garnitury męskie całkowicie odradzam – zgadzam się z MrVintage.
Ciekawe ile osób tak jak ja po przeczytaniu poszło grzebać w szafie:-).Sweter z Zary,skład 79% poliester,21% akryl,po tygodniu „skulkowacony” nadaje się tylko pod kurtkę.Springfield 100% bawełny od miesiąca jak nowy.Pull and Bear,póki co dobrze wygląda,ale 95% akrylu nie wróży dobrze:-).
W tamtym sezonie kupiłem parę swetrów – przepięknych oczywiście – w MCS. Teraz patrzę na skład , a tu fifty fifty wool i acrylic. Mimo to lubię MCS, choć poczułem się okantowany.
Pozdrawiam wszystkich, zwłaszcza wielbicieli MCS ;-)
P.S. Ala za to bawełna – 100%
No niestety i tacy gracze zaczynają kombinować.
Po przeczytaniu postu i komentarzy nie pozostaje mi nic innego jak podziękować za informacje. POZDRAWIAM
Świetnie, że o tym napisałeś! Ja także ostatnio przeglądałam sklepy online pod kątem materiałów z jakich wykonane są ubrania (Mango i Zara). W zupełności zgadzam się z tym, że często w podobnych cenach można znaleźć ubrania z naturalnych materiałów i sztucznych. Wybór powinien być prosty, zawsze należy sprawdzać metki przed zakupem!
Poruszył Pan temat istotny aczkolwiek po lekturze komentarzy postanowiłam dodać coś od siebie. Zajmuję się dzierganiem od dłuższego już czasu a przez 3 lata pracowałam jako manager w jednej z sieciówek odzieżowych.W temacie mechacenia:– to czy oraz jak szybko dana przędza się zmechaci, zależy w dużej mierze od tego jak zostało wykonane (uprzędzone) jej pasmo. Mechacenie jest wynikiem tarcia poszczególnych włókien o siebie i ich pękania. Nie ma możliwości aby każda „nić” w paśmie miała tę samą długość tzn jeżeli motek ma 220 m nie oznacza to, że jest to splot 100 włókien każde o dł. 220 m. Jeżeli pasmo… Czytaj więcej »
Odkąd zaczęłam robić na drutach, sprawdzam każdą metkę. Jestem przerażona ile rzeczy w sklepach jest w 100% z akrylu. Najgorsze są jednak ceny owych rzeczy. Dla porównania: widziałam ostatnio ażurowy szaliczek, 100% akryl za 69zł. Ja zaś sama wykonałam sobie szal z mieszanki jedwabiu(!) i alpaki za 37 zł. Wiem, że do tego dochodzi robocizna, ale szale w sklepie nie są robione ręcznie. Nikt nie poświęca tam tygodnia na wyprodukowanie jednej rzeczy.. Ostrzegam znajomych przed kupowaniem odzieży z akrylu. Lepiej wychodzą na zamówieniu sobie czegoś u mnie. Z najlepszej wełny. Niestety większość ludzi nie ma pojęcia co nosi, a nawet… Czytaj więcej »
Jeszcze dorzucę 5 groszy do tego wpisu… akurat jest sezon na swetry itp. , – to jakaś istna plaga z tym akrylem. Dzięki , Mr Vintage za ten pouczający wpis! i dużo ciekawych opinii komentarzy. Co to jest, zamiast pławić się w wełnie, hodować owce czy inne pożyteczne żyjątka – akryl, wiskoza i poliamid, To objaw choroby tego świata chyba, ziemia leży odłogiem, trawa zarasta, nie ma owieczek, nie ma wełny , niema kożuchów. Naród chodzi w ortalionach i w butach ze skaju.. Paranoja.
Pozdrawiam swiątecznie autora bloga i jego czytelników – Henryk
Bardzo przydatny wpis. Na szczescie ja unikam akrylu jak ognia :)
A ja się cieszę, że coraz więcej producentów używa akrylu. Jestem weganką i staram się zwracać uwagę na to, czy kupowanie różnych produktów nie przyczynia się do eksploatowania zwierząt. Niestety smutna prawda jest taka, że wiele owiec jest ranionych podczas procesu strzyżenia, wiele z nich ginie podczas transportu, a na koniec i tak są zarzynane na mięso, więc kupując produkty wykonane z wełny, koniec końców i tak wspieramy mięsny przemysł i wykorzystywanie zwierząt. Jeśli taka jest alternatywa, naprawdę wolę częściej używać maszynki do odmechacania swetrów, ale mieć czyste sumienie. Pozdrawiam, świetny blog.
Hej, ja akurat też jadam wegańsko, używam wegański kosmetków, ale w kwestii ubrań mam problem. O ile skórze mówie stanowcze nie, produkcja jedwabiu też wg. mnie jest nieetyczna tak wełna wydaje mi się jednak materiałem akceptowalnym.
A akryl? Ja bym aż tak go nie demonizowała. Przez 5 lat nosiłam bardzo często akrylowy sweter (myśle, że ok. połowe dni każdego roku, więc przeżył też setki prań)i jedyne zużycie zauważyłam na plecach, w miejscu gdzie siatka plecaka podróżnego się z nim stkała. Nie miałam trwalszego ubrania.
Ciekawy sposób myślenia, zabijanie robaków jest nieetyczne z wegańskiego punktu widzenia, ale wełna już ujdzie? Koleżanka wyżej słusznie pisze, że los takiej owcy przeznaczonej na wełnę jest marny, przede wszystkim dlatego, że kończy pod nożem rzeźnickim, nikt nie funduje emerytur zużytym krowom mlecznym i owcom. Ja tu absolutnie nie chcę wywoływać kolejnej burzy na temat weganizmu, tak tylko pytam, bo ścieżki jakimi kroczą myśli wegan czasami mnie zadziwiają. Wydaje mi się, że samoświadomość, zdolność odczuwania cierpienia przez gąsienicę jest znikoma o ile w ogóle istnieje, z kolei owca z pewnością cierpieć potrafi.
Jako alergik i nadwrażliwiec używam tylko naturalnej skóry, bawełny itp. Ale… jako tenże alergik i nadwrażliwiec nie toleruję wełny. Swetry mam zwykle akrylowe, mieszane – albo tak kombinuję, żeby nie mieć kontaktu ze skórą, co nie zawsze jest łatwe, bo nie lubię golfów, a i jest zbyt ciepło, by nosić długi rękaw pod sweter. Co ma właściwości wełny, nie mając jej wad? Matty – akurat w kwestii ciuchów weganie są między młotem a kowadłem, bo ciuchy z plastiku to już nie tylko pośrednia udręka zwierząt, ale i człowieka i całej planety. Zwiększenie toksycznego zaśmiecenia wody, gleby i powietrza nie jest… Czytaj więcej »
Swetry z pseudowełny to grzech producencki.
Ja się zgadzam wełna zawsze lepsza ale co zrobić jak ukochany ma uczulenie na wełne i nie może jej być w składzie nawet śladu . Gdzie znaleźć plaszcz wyglądający w porządku i nie mający ceny jak ten wełniany. nie ma. Więc akryl to nie do końca samo zło aczkolwiek jednosezonowe.
Jesli chodzi o welne, to jedynym gwarantem jakosci jest znak woolmarku- czysta zywa welna (pure new wool). Najczesciej jest to welna z merynosow (Australia, Nowa Zelandia, RPA). Wiele wyrobow w sieciowkach- 100% welny i mieszanki- to wtornie uzyta welna z szarparni szmat, wlokna sa krotkie i kruche i tez czesto wystepuje peeling. Wysokiej jakosci sa tez wyroby z welny jagniecej (lambswool), ktora praktycznie sie nie filcuje mimo wielokrotnego prania i jest bardzo trwala. Jak jeszcze istnial przemysl w Lodzi robiono tu takie swetry, mam jeszcze takie produkcji dawnej Olimpii… Teraz nawet znane i drogie firmy nie wstydza sie tandety :(.
Doszedłem do tego trochę sam, trochę dzięki Panu, Mr Vintage. Wyglądam trochę jak dziwak szukając metek we wszystkich ubraniach, jakie oglądam, ale ma to sens. Moja szafa jest po jednym sezonie bogata w swetry o doskonałym składzie (wełna, kaszmir, moher, jedwab), na których po jednym użyciu „kosiarki do paprochów” nie widać żadnych śladów użytkowania. Zakupy na długie lata.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na dodatki poliestru do podkoszulek, chociaż na Pańskim blogu, raczej koszul. Na mnie domieszka już ok. 20% tej tkaniny powoduje zwiększenie potliwości, nie podoba mi się też sztuczny połysk.
A ja myślę, że nie można przesadzać z generalizacją. Akryl może być bardzo trwały, z pewnością może być trwalszy od mechatej wełny.
Wyjątki zawsze się znajdą, ale generalnie akryl jest tanim zamiennikiem wełny.
No nie wiem. Kupiłem sobie kiedyś tak myśląc cardigan 100% wełny arańskiej z merynosów. Śmierdzi i wcale nie jest taki kochany. Myślę, że dodatek akrylu zrobiłby mu bardzo dobrze.
Najlepsza byłaby bawełna, udająca wełnę. Widziałem kiedyś taki cardigan, ale był za mały niestety :)
Dodatek akrylu sprawiłby, że sweter śmierdziałby tak samo, a dodatkowo mechaciłby się i rozciągał znacznie bardziej :) Proszę mi wierzyć, akryl w niczym nie poprawia jakości włókna. Jego zalety kryją się gdzie indziej: przede wszystkim cena, potem łatwość farbowania i formowania. Na końcu też skromne pożytki dla uczulonych na wełnę. Więcej zalet nie znam.
Akurat w tym wypadku wełna jest strasznie rozciągliwa. Sweter ten należy prać ręcznie. Po wypraniu skurczył się do rozmiarów małego dziecka – mówię zupełnie poważnie. Producent nakazuje go rozciągać i powraca do poprzedniego rozmiaru. A wszystko na stuprocentowej arańskiej wełnie z merynosów. Gdyby był dodatek akrylu nie byłoby kurczenia się. I pachniałby oczywiście mniej, bo byłoby mniej pachnącego materiału. Akryl też pozwoliłby na dokładniejsze wypranie całości, może i nawet w pralce.
Nie mam powodu Pana nakłaniać do wymiany swetrów na wełniane, skoro wełna Panu nie odpowiada. Ale nie chciałabym też, żeby czytelnicy pomyśleli, że dodatek akrylu zmieniłby coś na lepsze. Nie, nie zapobiegłby filcowaniu, niestety. Nie pozwoliłby swetra prać bezkarnie w pralce ani traktować go niedelikatnie przy praniu ręcznym. Wełna, jak każdy materiał, ma swoje wymagania. Jest podatna na filcowanie, jeśli przy praniu zmienia się temperaturę, trze, wykręca… Dodatek akrylu nic tu nie zmieni, bo włoski owcze nie zmienią swojej natury: łuski w nich będą się otwierać w wyższej temperaturze, będą się zahaczać jedne o drugie w czasie tarcia, będą się… Czytaj więcej »
Jeszcze rok temu nie zwracałam uwagi na składy – miało być w moim stylu, nie przypominać szmaty już na wieszaku i nie kosztować majątku. Od kilku miesięcy moje myślenia stopniowo zmierza w kierunku slow fashion, kupowania z głową. Bardzo pomogły mi wpisy Asi ze StyleDigger, ale brakowało czegoś o surowcach, materiałach, a wczoraj trafiłam na ten post i przeczytałam jednym tchem, wraz z komentarzami. Chcę więcej, będzie?
Nie dalej jak dwa dni temu pisałam o moich rozterkach ciuchowych na blogu, zaraz apdejta wrzucę, trzeba ludzi edukować! ;]
Patrząc w sklepie na coś, co mi się podoba, zawsze sięgam do wszywki wewnątrz patrząc na skład.
Co ciekawe, ekspedienci dziwnie patrzą na kogoś, kto czegoś tam na lewej stronie szuka.
Ale nawet ja raz się naciąłem na pięknie leżące spodnie marki Re del Mare (jakaś marka własna Royal Collection). Nie doczytałem, że zawiera „zaledwie” 5% elastanu. Spodnie po trzech praniach z dopasowanych chinosów zrobiły się rozczłapanymi gaciami. Czytajcie wszywki ze składem!
> Patrząc w sklepie na coś, co mi się podoba, zawsze sięgam do wszywki wewnątrz patrząc na skład.
Co ciekawe, ekspedienci dziwnie patrzą na kogoś, kto czegoś tam na lewej stronie szuka.
To my się dziwmy, że się dziwią :)
Często się mówi, że faceci przedkładają technikalia nad kwestie wizualne. Jeśli ma to być prawdą — to przecież techniczną stroną odzieży jest w szczególności jej sposób wykonania (np. skład chemiczny).
Czapka ok, ma bezpośredni kontakt ze skórą, ale swetry nosi się na coś. No i trzeba brać pod uwagę upodobania. Nie noszę wełnianych swetrów bo „śmierdzą” :) Ten specyficzny zapach jest nie do zniesienia a już szczególnie „szetlandy”, MASAKRA :D
Rzeczywiście, niektóre wełny mają silniejszy zapach – dotyczy to najczęściej wełny ras bardziej prymitywnych. Zapach pochodzi z tzw. tłuszczopotu, czyli mieszanki rozmaitych naturalnych substancji wydzielanych przez skórę owcy. Najmniej pachną chyba merynosy – charakterystyczny zapach można wyczuć (ale bardzo delikatnie) tylko, gdy wełna jest mokra. Zapach wełny zmniejsza się wskutek odpowiedniej obróbki, ale nie zawsze można go całkiem usunąć.
Wniosek: jeśli ktoś nie lubi zapachu wełny, powinien kupować jej szlachetniejsze gatunki. Szetland, choć ma niezwykłe właściwości termiczne i piękną kolorystykę, należy do wełen o silniejszym zapachu. To samo dotyczy innych „etnicznych” wełen – np. islandzkich.
Mam sweter z wełny merynowskiej arańskiej 100%. Śmierdzi niemiłosiernie, a materiał ponoć szlachetny. Dziękuję, wolę akryl.
Ja mam pięć swetrów z merynosów, żaden nie pachnie w sposób wyczuwalny dla mnie ani tym bardziej nie śmierdzi. Może więc problem Twojego swetra jest w … higienie?
Bardzo śmieszne. Bardzo śmieszne :) Normalnie boki zrywać :)
Dude, latasz po tym poście i komentujesz jak dziki. To, że Twój sweter śmierdzi, wcale nie znaczy, że akryl jest lepszy od prawdziwej wełny. Znaczy tylko i wyłącznie tyle, że masz śmierdzący sweter…
„Latam jak dziki?”. Dobrze, panie internetowy kapo ;P Latam, bo lubię, taka natura forów, a stronę MrV bardzo lubię. I robię to bez obrażania nikogo. Ty zaś Kolego zbierasz się na niesmaczne żarty, sugerując, że nie piorę swoich ubrań. Żart ten śmierdzi bardziej od mojego swetra :P Wełna potrafi mieć swój naturalny cuchnący zapach, także ta wysokiej jakości. I mój sweter z arańskiej wełny pachnie od początku naturalnym zapachem wełny. To nie jest przecież wełna przerobiona tysiącami detergentów jak wełna robiona na garnitur przez Vitale Barberis. Co więcej, pranie zgodnie z sugestią (ręczne i w płynie pachnącym) tego zapachu wcale… Czytaj więcej »
Grześ, nie chciałbyś sprzedać mi tego swetra?
Wełna typu aran (to właściwa nazwa) to nie gatunek wełny, ale kategoria grubości włóczki – ogólnie mówiąc z tych grubych. O ile dobrze pamiętam, nazwa wzięła się od swetrów typu aran, które tradycyjnie były robione z wełny takiej właśnie grubości na wyspach Aran u zachodnich wybrzeży Irlandii.
Sweter, który zalinkował Pan Grześ, to właśnie taki „aran jumper”. Ale z czego jest zrobiony, to zupełnie inna historia.
A cóż to za tajemniczość i „zupełnie inna historia”. Sweter jest jest wykonany ze 100% wełny. Można kupić takie np. na http://www.aransweatermarket.com/
„Inna historia” polega na tym, że po zdjęciu i opisie nie da się rozpoznać, co to za wełna i jak się będzie zachowywać w praktyce (np. jaki będzie miała zapach) – da się tylko powiedzieć, że to sweter typu aran, bo wzór widać. Reszta jest tajemnicą :)
Jak się tak zastanowić, to czasem można kupować akryl, ale tylko świadomie i tanio :)
Sprawdziłem skład moich swetrów. 2 cienkie kupione w Biedronce po 15 zł sztuka z bawełny, 1 z House za 100 zł z kapturem też bawełna i dwa ostatnie po 30 zł jeden z wełny, drugi z akrylu. Natomiast wśród ubrań „po domu” mam sweter wełniano-polamidowy (80-20) i co ciekawe ten akrylowy jest wygodniejszy w noszeniu. W sumie nie wiem z czego to wynika.
Artykuł przydatny, do teraz nie zwracałem uwagi na skład swetrów, teraz to zmienię.
higroskopijnosc nic nie ma do oddychania, to czy tkanina oddycha zalezy od splotu i tak welna czy bawelna moze byc gorsza niz syntetyki w tym akryl. akryl tez jest drozszy niz welna, ogolnie akryli jest wiele i takie uog?lniena dotycza tylko produktow z niskiej polki. sam bardzo lubie sytetyki gdyz nie uczulaja i sa bardzo trwale, ale to nie dotyczy sweterkow za 20zl w sieciowce a produktow drozszych marek.
Jeśli chodzi o akryl, to często uczulają barwniki używane do jego farbowania. W wełnie z kolei mogą uczulać różne rzeczy, w tym również barwniki. Wszystko zależy od tego, co komu szkodzi i co kto woli. Ja jednak nie lubię nosić plastiku, nawet od projektantów :) A już na pewno nie lubię za niego przepłacać, a tak często bywa z wyrobami akrylowymi udającymi wełniane.
Klapki, stroje kąpielowe i kurtki narciarskie nosi Pani z wełny czy z bawełny? ;)
Dyskutowaliśmy na tym forum parę razy o tekstyliach i większość z nas wie, że zaawansowane technologie pozwalają na produkcję dobrych tworzyw sztucznych do szczególnych zastosowań, zwłaszcza sportowych. Swetry, szaliki i zwykłe czapki raczej nie mieszczą się w tych kategoriach.
Stroje kąpielowe robi się zresztą głównie z poliamidów, a to włókno o innych właściwościach fizycznych i chemicznych niż akryl. Dodatki poliamidów poprawiają właściwości tkanin naturalnych, czego jednak nie można powiedzieć o akrylu.
Myślę, że Pana nie przekonam i nie upieram się przy tym. Ale komuś może się przydać ta wiedza.
Akryl również poprawia właściwości tkanin naturalnych /wełny/. Doświadczyłem tego na sobie przez ostatnie lata. Mam trzy swetry /kardigany/ z dodatkiem akrylu. Co ważne – nie tanie badziewie z sieciówek, a od dobrych znanych producentów. Jeden grubszy, zimowy, 50 x 50 (wełna x akryl). Noszony w sezonie zimowym wiele lat. Często prany. Żadnych śladów zużycia czy odkształcenia. Żadnej większej różnicy w efekcie pocenia się w porównaniu z wełnianym (tez mam kilka). Jest gładszy i cieplejszy jak podobny z wełny. Dodatek akrylu powoduje, ze jest bardziej „śliski” – wygodniej zakłada się go i ściąga. Drugi (Personne kupiony w salonie Bytom jakieś 4… Czytaj więcej »
To potwierdza, że niektórzy ludzie mogą nosić akryl bez przykrości i że nie przeszkadza im ani jego wygląd, ani dotyk. Oraz że niektóre rodzaje akrylu są lepsze niż inne (jak wspomniany przeze mnie wcześniej niemiecki dralon).
Jeśli natomiast chodzi o higroskopijność, to nie można się zgodzić, że nie ma nic do oddychania rozumianego jako swoboda wymiany powietrza i wilgoci między skórą a otoczeniem. Wełna ma dużą higroskopijność, czyli może wchłonąć dużo wody. Wchłanianiu wody towarzyszy wydzielanie ciepła, co chroni osobę noszącą wełnę przed chłodem i ułatwia wyparowanie wody w ciepłym i suchym otoczeniu. Splot ma tu w sumie uboczne znaczenie. Chyba że sweter ma faktycznie duże dziury typu sieć rybacka, to rzeczywiście, może nie być różnicy między akrylem a wełną. Najlepiej sprawdzić to wszystko na sobie i do siebie dostosować to, co się nosi. Są osoby,… Czytaj więcej »
Nie, raczej gotuje. Przecież w czapkach akrylowych jest nam ciepło, za ciepło nawet, bo w środku zostaje wilgoć. Akryl nie nasiąka, co łatwo sprawdzić piorąc go w pralce. Wyciągniemy go prawie suchego!
Mokry akryl? Przecie on nie jest higroskopijny jak sama pani pisze. To bawełna i wełna staje się mokrym kompresem bo jest higroskopijny czyli gromadzi wodę. Akryl wody nie gromadzi, jak sa duże oczka to odparowuje z cieplej skóry. W przypadku tk. Naturalnych następuje schnięcia mokrej tkaniny w sąsiedztwie naszej skory. A dobrze wiemy ze zakończony akryl po godzinie opieka i jest suchy, a wełna potrafi kilka dni schnac.
Muszą to zatem panowie sprawdzić doświadczalnie, skoro teoria Panów nie przekonuje. Proponuję trzy doświadczenia. 1. Włożyć czapkę akrylową do wody i sprawdzić, czy robi się mokra :) 2. Zważyć dwie rzeczy – akrylową i wełnianą – a potem je namoczyć. Następnie znów zważyć i sprawdzić, o ile przybrały na wadze w stosunku do swojego ciężaru na sucho. 3. I doświadczenie level hard: włożyć na siebie sweter akrylowy i przebiec parę kilometrów, a następnie posiedzieć pół godziny w chłodzie wieczoru (jesień sprzyja takim eksperymentom). Potem włożyć sweter wełniany i znów zrobić kilka kilometrów biegiem. I kolejne pół godziny na ławce w… Czytaj więcej »
Robi się bardzo słabo mokra. Piorę szaliki akrylowe w pralce (dobrych firm i trzymające się kilka lat) i wyciągam je z bębna prawie suche. Wełna natomiast pije wodę jak szalona.
Niech sie pani zdecyduje bo albo cos jest higroskopijne albo nie. Akryl nie gromadzi wody, szmaty z niego nie bedzie.
Nie wiem dlaczego właściwości akrylu wzbudzają tyle emocji w stonowanych na co dzień dżentelmenach :) Trochę jest mi dziwnie tłumaczyć to, czego nie napisałam, ale skoro trzeba, to napiszę jaśniej: akryl ma po prostu niską higroskopijność, zwłaszcza w porównaniu z wełną. Sam w sobie jest oczywiście higroskopijny, co wynika z jego budowy chemicznej. Dlatego właśnie akrylowe ubrania bywają mokre, ale łatwo je odwirować i wysuszyć. A wełna schnie kilka dni.
Dobry, zwiezly tekst – dziekuje! Mam pytanie, czy ma Pan wiedze o istnieniu jakiegos „damskiego” bloga, ktory zawieralby informacje o tym jak sie dobrze ubierac (a nie tylko zdjecia wyginajacych sie szafiarek)? Pozdrawiam
przeczytałem cały artykuł i od razu do szafy, i mnie złosci wzieły jak zobaczyłem skład mojej czapki która zakupiłem na zime za 250 zeta, 50% wełna merino, 50%polyacryl, masakra, już wiem dlaczego sie w niej tak pociłem!!!!!
Witam. Czy poleca Pan koszulę marki Massimo Dutti? Mają teraz kilka białych koszul z łatami na łokciach za 199
Nie jest to łatwe pytanie. Massimo Dutti, podobnie jak większość dużych sieciówek ma bardzo różny poziom jakościowy swoich produktów. Bez dotknięcia i przymierzenia trudno ocenić.
Jeśli mógłbym dodać coś od siebie, mam kilka koszul Massimo Dutti (np. tegoroczna letnia wyprzedaż) i uważam że w wyprzedażach za 90 czy 60 złotych to był świetny zakup. W tej cenie ciężko znaleźć coś lepszego. Mam na myśli koszule casual. Ich koszule garniturowe wydają mi się niewarte tych 200/250 zł. Ja uwielbiam ich stylistykę i wyprzedaże sezonowe to dla mnie raj, mimo że tak jak Pan Michał zauważył, produkty bardzo różnią się jakością.
To prawda. W czasie wyprzedaży mieli koszule po 59 zł. Bardzo fajnie się noszą i są mięciutkie.
Po przeczytaniu tego tekstu będę starała się unikać akrylowych swetrów i czapek.
A ja w trochę innym temacie ;)
Szukam brązowych, zamszowych chukka na jesień. Na razie wpadły mi w oko te modele:
http://szewskapasja.com/product-pol-5609-Meskie-wiosenne-skorzane-polbuty-breki-Chukka-.html
https://www.barellybags.pl/product/Wiosenne-Polbuty-Braz/?id=265
Czy ktoś miał może z nimi do czynienia albo może polecić jakieś inne, może warto dołożyć do czegoś innego?
Tych za pewne nie warto. Ja mam Chukka Królewski Herb za 399 zł i jeśli miałbym je polecić to warto je od razu podzelować.
A czy warto kupować wełniane swetry z h
Dziękuję za ten post – zawsze zastanawiałam się, co jest nie tak z moimi swetrami, że w każdym po dosłownie 10 minutach zaczynałam się pocić, mimo że było mi zimno. Sprawdziłam metki i niestety, wszędzie akryl – w niektórych nawet 100%. Kilka dni temu, omijając szerokim łukiem popularne sieciówki, kupiłam sweter 48% merino, 30% wiskoza, 15% nylon, 7% kaszmir i szczerze mówiąc, to najlepszy, jaki dotąd miałam. Idealnie miękki, zero pocenia i elektryzowania. Wszystkie akrylowe potworki wylądują dzisiaj w worku i zakończą swój żywot.
Ah, i nie kosztował majątku – w TkMaxxie zapłaciłam 129zł :-)
No własnie, tylko gdzie kupić sweter/czapkę z wełny? Ewentualnie z niewielką domieszką akrylu, który, jak niedawno gdzieś przeczytałem, w ilości do 5% sprawia, że wełnę można prać w pralce (nie wiem czy to prawda), no ale ludzie – nie 50, 90 czy 100%.
Zeszłej zimy przeszukiwałem od czasu do czasu różne sklepy i wszędzie tylko akryl i akryl (zwłaszcza czapki). Wełna? Biały kruk…
W Polandii nie kupisz klasycznej czapki typu „beanie” z wełny, tu tylko akryl i akryl, nawet marki „premium” wciskają to badziewie za ciężkie pieniądze. Pozostaje Internet – np. kilt&cashmere, świetnej jakości kaszmir i nie tak droga wysyłka do Polski.
Johnston of Elgin to na razie za wysoka półka cenowa jak dla mnie.
http://www.kiltsandcashmere.com/index.php/default/cashmere/hats/cashmere-plain-beanie-hats-by-the-scarf-company.html – bardzo ładne czapeczki, wyprodukwoane w Szkocji, za 42 funty. Jakość – naet nie ma porównania do badziewia z polskich sklepów.
Jeśli chodzi o właściwości akrylu oraz właściwości wyrobów z włókien akrylowych to zwrócę jeszcze uwagę na jeden aspekt: Niska odporność na piling (czyli mechacenie się) wyrobów z włókien akrylowych wynika przede wszystkim z tego, że mają one regularną budowę, a także z faktu iż w odzieżownictwie używane są prawie wyłącznie do produkcji przędz dziewiarskich. Przędze te są grube i charakteryzują się niskim skrętem (po to, aby były elastyczne). Regularna budowa włókien i niski skręt przędzy sprawiają, że włókna ?wydostają? się z przędzy na powierzchnię wyrobu tworząc pile. Natomiast nie jest to cecha wyłącznie włókien akrylowych ? raczej wszystkich włókien syntetycznych… Czytaj więcej »
Wszystko fajnie, tylko standardowa polska wełna gryzie – nadaje się tylko na jakieś małe sweterki, jak miałem różne sięgające dalej pod szyje, to nie mogłem wytrzymać.. A taka z merynosów znów musi być prana w ręcznie w zimnej wodzie.
Ja mam ten problem, że mnie każda wełna gryzie. Próbowałam najdelikatniejszych, specjalnie zmiękczanych itd. Merynosową jestem w stanie wytrzymać, ale raczej nie bezpośrednio przy skórze. Płaszcz z wełny jest super, spódnica na podszewce też, ale w żadnym razie sweter. To samo z szalikiem – zadrapałabym się na śmierć. Ze zwierzęcych włókien tylko kaszmir i jedwab mogę nosić przy skórze.
Dlatego ja polecam rozglądać się za swetrami z dodatkiem kaszmiru. Mnie wełna bez domieszki też strasznie gryzie, ale wybawieniem okazały się swetry, które mają domieszkę kaszmiru w swoim składzie.
Mnie gryzie nawet z domieszką. Mogę tylko czysty kaszmir, niestety. Taka uroda.