fbpx

Jeśli nie japonki i Crocsy, to co na plażę?

84 komentarze

Mimo, że w ostatnich dniach pogoda bardziej przypomina późną jesień niż późne lato, to dzisiaj mam dla was temat mocno letni i urlopowy. Ale uznałem, że produkty które chcę wam dzisiaj rekomendować można właśnie teraz kupić w dobrej cenie (posezonowe wyprzedaże), a wykorzystać można je za rok albo jeszcze w tym roku, jeśli planujecie w najbliższych miesiącach jakieś ciepłe kierunki urlopowe. Temat ten wzbudził spore zainteresowanie u mnie na Instagramie i dlatego postanowiłem go tu przenieść i szerzej rozwinąć.

A wszystko zaczęło od mojego niedawnego wyjazdu wakacyjnego na który chciałem zakupić obuwie plażowe. Wiecie, takie, w którym można iść na plażę, można wejść do wody, pod prysznic. Czyli z tworzywa sztucznego. Najpopularniejsze obuwie o takim zastosowaniu to oczywiście klapki. Na rynku jest ich mnóstwo, ale od wielu lat najpopularniejsze są tzw. japonki. Buty, których ja nie znoszę, po prostu. Uważam je za wybitnie niewygodne (podziwiam facetów którzy uprawiają w nich pieszą turystykę wakacyjną), a poza tym walory estetyczne japonek są mocno wątpliwe. Możecie się ze mną nie zgodzić, ale moim zdaniem męska stopa wygląda w nich okropnie i dlatego nigdy się z nimi nie polubiłem.

Oczywiście są też inne rodzaje klapków z tworzywa sztucznego, ale z nimi również nigdy nie było mi po drodze. Jest zatem jakaś alternatywa? No niby tak, zresztą również bardzo popularna w Polsce w sezonie letnim. Mam na myśli Crocsy i ich tańsze zamienniki, które są w stałej ofercie wielu marketów. To obuwie przypominające tradycyjne chodaki, czyli dość masywne klapki, ale w przeciwieństwe do chodaków są bardzo lekkie, bo wykonane z pianki lub gumy/kauczuku. Ten rodzaj obuwia jest podobno bardzo wygodny, ale tu również walory wizualne są wątpliwe, więc sami rozumiecie, że esteci nie mają łatwo w sezonie letnim, gdy szukają czegoś równie praktycznego jak klapki czy Crocsy, ale znacznie ładniejszego.

No więc tuż przed wyjazdem na urlop wróciłem do pomysłu, który rozważałem już kilka lat temu, czyli butów kanadyjskiej marki Native. To firma, która specjalizuje się w obuwiu produkowanym z pianki EVA, czyli podobnego surowca co marka Crocs (oni mają swój patent), ale nie produkują z tego klapków, lecz fasony inspirowane obuwiem krytym. W Polsce można je kupić m.in. w Pan Pablo, Hegos, Answear i MM Sport (u nich chyba największy wybór i najlepsze ceny). Najbardziej znanym modelem tej firmy jest Jefferson, który przypomina klasyczne trampki, z tą różnicą, że całość jest wykonana z lekkiej pianki, a cholewka buta jest podziurkowana. Oczywiście nie jest to jakoś wyjątkowo estetyczne obuwie, ale z pewnością dużo ładniejsze niż japonki czy obuwie crocso-podobne.

Pamiętam, że kilka lat temu rozważałem te buty, ale uznałem, że szkoda mi wydawać ponad dwie stówy na obuwie plażowe z tworzywa sztucznego, no ale jak to mówią „tylko krowa nie zmienia zdania”. Tak było w tym przypadku. Tuż przed wyjazdem na urlop byłem akurat na chwilę w Warszawie i postanowiłem je zmierzyć w centrum handlowym. Okazały się tak wygodne, że dopiero wtedy zrozumiałem fenomen tej marki i kupiłem dla siebie szare Jeffersony. Myślałem, że będę je zakładał tylko na plażę, ale okazały się tak komfortowe, że praktycznie cały urlop w nich śmigałem (łącznie pewnie ponad 50 kilometrów). Poza lekkością i świetną amortyzacją, największym zaskoczeniem było dla mnie to, że stopa nie poci się w tych butach, a tego się obawiałem, bo jest to jednak tworzywo sztuczne. Przypuszczam, że zapobiega temu ta dziurkowana cholewka, ale też porowata struktura wnętrza buta, która sprawia, że skóra nie styka się całą powierzchnią z wnętrzem buta. Dzięki temu stopa lepiej oddycha i nie poci się.

Niestety w moich Jeffersonach dość szybko ujawniła się jedna wada. Otóż po kilku założeniach zaczęły się robić takie szczeliny na krawędziach podeszwy (w miejscu gdzie rant łączy się z podeszwą) w które dostawał się piasek i drobne kamyczki.

Pokazywałem to na Instagramie i wielu obserwatorów pisało mi, że w ich Jeffersonach nic takiego się nie działo, więc zakładam, że trafił mi się jakiś gorszy egzemplarz i po prostu spróbuję to zareklamować. Ale ogólnie mogę wam to obuwie polecić. Poza wspomnianą wadą, ja jestem z nich bardzo zadowolony. Obserwatorzy pisali mi, że noszą swoje Native kilka lat i nadal są w dobrym stanie, więc ta kwota, która początkowo wydawała mi się przesadzona, jednak nie powinna zniechęcać, gdy „rozłożymy” to na kilka lat.

Poza komfortem, warto jeszcze podkreślić, że jest to obuwie w którym można iść na plażę, ale też bez wstydu do restauracji po plażowaniu, czy po prostu na zwiedzanie miasta. Dobrze wyglądają nie tylko do szortów, ale też do długich spodni (w przeciwieństwie do klapków). No i szybko wysychają, więc można w nich wchodzić do wody czy pod prysznic. Podczas letnich deszczy, gdy jest ciepło, sprawdzą się też jako alternatywa dla kaloszy. Sprawdziłem to :)

Poza Jeffersonem, marka Native ma jeszcze ciekawy model o nazwie Miles – one z kolei nawiązują do wsuwanych tenisówek oraz model Howard, który jest inspirowany klasycznymi mokasynami żeglarskimi. Męskie fasony kosztują normalnie 249-269 zł, ale teraz na wyprzedażach można je kupić za 150-200 zł i uważam, że w tej cenie warto. Wszystkie te trzy modele dostępne są także w rozmiarach damskich i dziecięcych.

Oczywiście są także inne alternatywy dla Native, ja je odkryłem dopiero po powrocie z urlopu, więc z chęcią się z wami podzielę. Zacznę od butów, które pewnie teraz bym kupił w pierwszej kolejności, ale nie znałem ich wcześniej. Chodzi o markę Sperry Top-Sider, którą znam i lubię, ale jakoś przegapiłem to, że poza klasycznymi butami żeglarskimi w których się specjalizują od lat, mają też coś z pianki EVA, co może być alternatywą dla klapków. Jest to model Sperry Float, który bazuje na fasonie mokasynów żeglarskich, ale w całości wykonane są z tworzywa. Dostępne są w kilkunastu kolorach, kosztują około 160-170 zł. W polskich sklepach ich nie widziałem, ale jeden z czytelników pisał mi, że zamawiał je na polskim Amazonie (jest tam kilka kolorów).

Kolejną marką u której znajdziecie buty żeglarskie z pianki jest wspomniany wcześniej Crocs. Tu również muszę przyznać, że nie widziałem, że coś takiego mają w ofercie. To model o nazwie Classic Boat Shoe. W przeciwieństwie do odpowiedników marki Native i Sperry, te mają wiązanie i o dziwo jest to podobno sznurówka ze skóry, więc moim zdaniem średni pomysł, jeśli w takich butach zamierzacie wchodzić do wody/pod prysznic.

W ofercie marki Crocs jest jeszcze model Literide Pacer, który z daleka wygląda jak sportowe buty, natomiast też wykonano je z lekkiej pianki.

Kolejną marką o której warto wspomnieć jest Vans. Zapewne kojarzycie ich wsuwane buty płócienne, ale mają też w ofercie wersję z pianki o nazwie Trek Slip-On. Dostępne są w kilku kolorach. Na wyprzedaży można je kupić za ok. 150-160 zł.

Ciekawą propozycję ma także norweska marka Swims, która słynie głównie z kolorowych nakładek kaloszowych, które zakłada się na buty, ale mają też modele które można zamoczyć, a wyglądają bardzo przyzwoicie. Chodzi o gumowe mokasyny. To niestety najdroższa propozycja z dzisiejszego zestawienia, bo w cenach pierwotnych te buty kosztują nawet 500 zł.

A może macie jeszcze jakieś inne propozycje? Piszcie w komentarzach.

Podobne wpisy

Subscribe
Powiadom o
84 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Remik
3 lat temu

O kurcze! Ale to super. Dziękuję za ten artykuł. Pozdrawiam

tomasz
3 lat temu

od 150 do 500 za buty tłuczone na wtryskarce masowo w Chinach??150 za kroksy na początku już to było przegięcie a potem w biedronce za 75. a ,,niemarkowe” w namiotach nad morzem 15-25 i dla mnie nie ma różnicy. może dlatego że jestem pochodznia chłopskiego i mam grubszą skórę na stopach. wydać 200 na klapki i jeszcze jakieś felery? ciekawe czy przyjmą reklamację lub powiedzą że zbyt mocno eksploatowane jak to często bywa z butami. za chwilę promocje posezonowe za 50 i być może mniej. naprawdę te plastiki są takie wygodne?

Marcin
3 lat temu

Gdzie w Warszawie jeffersony do obejrzenia na zywo ?
Dziekuje :)

tomasz
3 lat temu

sandały skórzane lub zwy?łe półtrampki

Tomek
3 lat temu
Reply to  Mr. Vintage

A, z całym szacunkiem, kto normalny wchodzi do morza w butach? Jeśli musisz w ten sposób, bo Cię pokłują jeżowce, to masz buty (?) do windsurfingu. Ja mam deck shoes zamszowe i po prostu zdejmuję je jak wchodzę na piasek. Ewentualnie nie zdejmuję przez jakiś czas i idę w mokasynach po piachu, aż w końcu i tak muszę zdjąć

GS
3 lat temu
Reply to  Tomek

Otóż to. Te buty wydają mi się rozwiązaniem wyimaginowanego problemu.

Rekreacyjnie buty na plażę czy do wody są zbędne. A do uprawiania sportów wodnych jest specjalne obuwie.

tomasz
3 lat temu
Reply to  Tomek

wieść gminna niesie że takie lub podobne buty są niezbędne nad adriatykiem na kamieniste plaże i dno.

NOL
3 lat temu
Reply to  Tomek

Każdy kto ma klapki

Wiktor
3 lat temu

Ja mam trochę odmienne zdanie – wszystkie te buty wyglądaj gorzej i tandetniej niż klapki lub japonki :)
Co do japonek to bywają modele wygodne, dużo zależy od marki.
Problemem butów z zamknięta piętą jest to, ze będzie zostawał w nich i przeszkadzał piasek który w klapkach/japonkach wysypuje sie

Ed
3 lat temu
Reply to  Wiktor

Mężczyzna w japonkach wygląda żałośnie, bez względu na markę, kolor i to ile kosztowały. Kropka. Idiotyczna moda, której nie rozumiem. Nie dość, że brzydkie i niewygodne, to jeszcze niezdrowe dla stóp.

Jacek.K.
3 lat temu
Reply to  Ed

Widać ,że nie bawisz sie moda,Japonki jak najbardziej ,ale nie do wszystkiego Oczywiscie!

Ed
3 lat temu
Reply to  Jacek.K.

Bawić się japonkami? No bez żartów. Jest tysiące ładniejszych butów dla osób które chcą się bawić modą, ale nie tanie klapki za 5 zł!

tomasz
3 lat temu
Reply to  Ed

chyba że klapki gucci
za?????????????

Jacek.K.
3 lat temu
Reply to  Ed

Slabo u ciebie kolego ze zrozumieniem tekstu ,najwidoczniej

Ed
3 lat temu
Reply to  Jacek.K.

Bo chyba nie chcesz mi powiedzieć, że ten gość wygląda dobrze i że bawi się modą :)

japonki.jpg
tomasz
3 lat temu
Reply to  Ed

typowy polak na wakacjach bawiący się modą????prawda Michał?

Jacek.K.
3 lat temu
Reply to  Ed

Oczywiscie, ze dobrze ,bo dobrze wszystko dobrał,widac ze niemasz wyczucia

GS
3 lat temu
Reply to  Jacek.K.

LOL

Luk
3 lat temu
Reply to  Ed

Jasne ze wyglada ok, jezeli to jest nadmorskie miasteczko gdzies w Chorwacji to czemu nie. Zle bylboby gdyby tak ubrany wyskoczyl na ulice Rzymu, albo Mediolanu, co zdarza sie wielu turystom. Polak na urlopie to obecnie hawajskie szorty na plaze i kuboty na stopach w ktorych zwiedza Barcelone albo Wenezje. Kiedys to byly zalosne rybaczki z kieszeniami prosto znad zawodow rybackich i do tego sandaky ze skaju w opcji skarpeta albo bez a teraz mamy kuboty i szorty plazowe w centrum miasta i plecak worek z wyrabanym napisem Nike?

Jarek
3 lat temu
Reply to  Mr. Vintage

Przeczytałem treść odnośnika i właśnie dowiedziałem się o kolejnej rzeczy, którą robię źle :) Od lutego, inne obuwie niż japonki założyłem może z 10 razy bo przebywałem w ciepłym kraju + polskie lato. Do estetyki japonek nic nie mam. Są dla mnie wygodne. Ale pod kątem zdrowia nie rozważałem. Chyba warto rozważyć.

tomasz
3 lat temu
Reply to  Mr. Vintage

podobno klapki są szkodliwe na potęcję???????

Arkadiusz
2 lat temu
Reply to  Mr. Vintage

Materiały, z których wykonane bywają klapki, zwłaszcza miękkie tworzywa sztuczne czy plastik lub guma, są lekkie, miękkie, nieraz bardzo kolorowe i? bardzo szkodliwe.” No tak, opisane obuwie jest wolne o tej wady.

tomasz
3 lat temu
Reply to  Wiktor

klapki lub japonki+rybaczki+żonobijka i jest komplecik

Tomek
3 lat temu

Mam Native od kilku lat i jedyne, co im się stało to odpadnięcie logo. Świetnie nadają się jako buty do pływania w Adriatyku gdy chcemy uniknąć nadepnięcia na jeżowce. I da się w nich iść na/z plaży (na caly dzień nie polecam – pot wylewa się przez dziury, obrzydliwe :) )

karakan
3 lat temu

Mam boat shoesową wersję tych native i u mnie kompletnie się nie sprawdziły z jednego powodu. Stopa się w nich pociła, z czym w żadnych innych butach nie miałem problemu. Poza tym są faktycznie wygodne, dosyć praktyczne i według mnie wyglądają ładnie

Adr ian
3 lat temu

Michal potwierdzam i zgadzam się co do japonek wogole powinny być zarezerwowane tylko dla kobiet, a jak z rozmiarem tych Native ? Brać większe /mniejsze niż standardowe obuwie

przemek
3 lat temu

Daj znać jak poszło z reklamacją. Jestem mocno ciekaw. A może jakiś artykuł /poradnik jak prawidłowo i skutecznie reklamować buty oraz odzież?

Piotr
3 lat temu

W tym roku w takich plazowalem. https://www.decathlon.pl/p/buty-plazowe-areeta-meskie/_/R-p-147436?mc=8519784 Moim zdaniem brzydkie nie są. Bardzo przewiewne bo z siatki. Super lekkie.

Dominik
3 lat temu

Ogromna zaleta japonek to to że można je założyć na mokra stopę z piaskiem i nie trzeba czyścić/suszyć stop przed założeniem. Jak ta sprawa się ma w obuwiu wspomnianym w artykule ? Czy można w nie włożyć mokra stopę z piaskiem i nie będzie to powodowało poważnego dyskomfortu i otarć ? Pozdrawiam

Monika
3 lat temu
Reply to  Mr. Vintage

Kilka miesięcy temu kupiłam białe Native i dla mnie nie ma wygodniejszych butów. I na plażę i po plaży, na gołą stopę. Nic nie obciera, buty dopasowują się do kształtu stopy. Szybko się czyszczą. Przechodziłam w nich prawie całe lato.

Maniek
3 lat temu

Wg mnie wygląda to po prostu źle i nie ma nic wspólnego nawet z bardzo szeroko pojętą elegancją. Większość wygląda jak zwykłe buty do wody i łączenie tego z koszulą, nawet lnianą, jest rozwiązaniem nietrafionym. A pomysł noszenia tego dłużej i do tego łażenia w tym gdziekolwiek poza wodą mnie przeraża, przecież to musi być dramat dla stóp. Uważam, że w pewnych sytuacjach należy pogodzić się z tym, że nie wszędzie da się utrzymać określony styl – więc jeśli idę na plażę i zamierzam turlać się w piasku i chlapać w wodzie, rezygnuję z koszuli itp. i zakładam coś sportowego,… Czytaj więcej »

Marek
3 lat temu
Reply to  Mr. Vintage

Potwierdzam. Espadryle, szczególnie te jasne i bez skórzanej wkładki są do wyrzucenia po jednym sezonie, bo zwyczajnie śmierdzą. Podeszwa jutowa i płótno wciągają pot i robi się tam siedlisko bakterii.

Konrad
3 lat temu
Reply to  Marek

Miałem espadryle z jutową podeszwą, bez skórzanej wkładki. Przelatałem w nich niemal całe lato. Były to jedyne buty w których po wejściu z upału do klimatyzowanego pomieszczenia stopa się nie pociła i nie było czuć nieprzyjemnego chłodu w klimatyzowanych pomieszczeniach. Buty nie śmierdziały. Śmierdziały za to 2x droższe espadryle TH z syntetyczną wkładką.

Filip
3 lat temu
Reply to  Mr. Vintage

Może zaskocze, ale espadryle kupione w tym sezonie u Poszetki prałem w pralce już trzy razy na programie „szybkie pranie” czyli 15 minut i nic im się nie stało. Normalnie proszek dodałem. Trochę się zdziwiłem, ale działa.

Filip
3 lat temu
Reply to  Mr. Vintage

Też tego się spodziewałem, a tu pozytywne zaskoczenie

Paweł
3 lat temu

Dołączam się do krytyków. Nie podobają mi się. Te buty sprawiają wrażenie, jakby udawały coś czym nie są. Coś na kształt nieudolnych podróbek. No ale ja jestem miłośnikiem klasycznych crocsów, które uważam za jedne z najładniejszych butów na świecie, więc to chyba normalne wrażenie.
P.S.
Typowe klapki i japonki też mi się nie podobają.

Karol
3 lat temu

Do wody polecam zaprojektowane i wyprodukowane we Włoszech Arena Sharm II. Obecnie w cenie około 50 zł :)

tomasz
3 lat temu
Reply to  Karol

ale jak się w nich na molo w sopocie pokazać? za tanie???

Konrad
3 lat temu
Reply to  tomasz

Podpływasz od strony drabinek i wchodzisz na molo :)

Marek
3 lat temu

Wpis…sporo za późno…Pozdrawiam

Marcelina
3 lat temu

Z damskich modeli jestem bardzo zadowolona z popularnych ?melisek?. Mam baleriny na chłodniejszą pogodę, błotko i deszczowe, wiosenne czy późno-letnie dni oraz sandały z paseczków na plażowanie. Co ciekawe, silikon (?) z którego są zrobione jest perfumowany. Moje baleriny mają już kilka sezonów za sobą a nadal pachną gumą balonową :)

tomasz
3 lat temu
Reply to  Marcelina

baleriny to dopiero katastrofa. nie widziałem kobiety co by w nich zgrabnie chodziła. panie chodzą w nich jak na piętach.

Bartosz
3 lat temu

Następne będą kalosze z chińskiej wtryskarki wyglądające jak brogsy i będzie można je ubrać do garnituru. Co za kosmiczna bzdura te plastikowe buty. Czas chodzenia w tym czymś oceniam na maksymalnie godzinę i ta godzina powinna zawierać czas potrzebny na dojście do apteki po leki na stopy.

Last edited 3 lat temu by Bartosz
tomasz
3 lat temu
Reply to  Bartosz

brogsy z wtryskarki?może jeszcze lotniki caponki lub eskapriny????????

tomasz
3 lat temu
Reply to  Mr. Vintage

może dorównają Kielmanowi co robi podobno lotniki nawet bez szwa na pięcie???

Jacek.K.
3 lat temu

Ciekawa alternatywa na lato ( japonii to klasyka )Calkiem fajne, szczegolnie te klasyki żeglarskie i trampki.Moze ciut za wysoka troche cena

tomasz
3 lat temu
Reply to  Jacek.K.

ciut za wysoka cena????to duże niedopowiedzenie

Dawid
3 lat temu

Wyglądają tragicznie… jakby dodawali gratis do kilograma bananów w Biedrze…

Tomek
3 lat temu

A może Tropicfeel? Nie z pianki ale z plastiku z recyklingu.

tomasz
3 lat temu
Reply to  Tomek

Cejrowski pokazywał że na madagaskarze robią klapki z bieżników opon samochodowych. szacun dla tych ludzi za totalny recyking

Gisch
3 lat temu
Reply to  tomasz

To przecież nie kwestia jakiejś ultraekologii tylko biedy.

Tomek
3 lat temu

Bleeeee ! To się niczym nie różni od Crocsów które u mnie służą do koszenia trawnika.
A espadrille, które pokazywałeś jakiś czas temu? A jachtowe mokasyny?
Nie wyobrażam sobie żadnego Włocha lub Francuza w tym piankowym badziewiu.
I nie mów mi, że w tym się nie poci stopa: poci się, tylko masz tyle piachu że nie czujesz. Albo sobie wypłuczesz w morzu :-P

Tomek
3 lat temu
Reply to  Mr. Vintage

No dobra, każdy ma swój pot :)
Obstaję przy zamszowych mokasynach, mogą być Herring model Fowey. Noszę czwarty rok, po piachu, do parku z psem, wszędzie. Bez skarpetek – nie znoszę tzw. stópek, spadają mi ze stopy a i tak je widać.
Jak mi się Herringi zdewastują to kupię następne.
Prawdę mówiąc to mie myślałem że Ty, metr z Sevres męskiej elegancji, zaproponujesz takie badziewie :-/

Jarek
3 lat temu

Spotkałem się z teorią, że człowiek powinien chodzić boso ile tylko może. Na stopach są receptory odpowiadające za różne organy. Chodzenie po plaży czy trawie a nawet mniej równym gruncie może być zdrowsze bez żadnego obuwia.

Beata
3 lat temu

Też kupiłam w tym sezonie Jeffersony i jestem zadowolona. Pełnią u mnie funkcję kaloszy na lato :)

Beata
3 lat temu

Ja polecam sandały skórzane na plażę i do morza marki Salt-Water. Chodzę w nich całe lato, do sukienek, do spodenek czy spodni, wchodziłam do morza w nich, chodziłam po górskich strumykach i po 4 latach nadal w super stanie:

577FC746-0F52-45B6-BB50-24DB3CCEB0D3.jpeg
Beata
3 lat temu
Reply to  Beata

Robią tylko damskie i dziecięce obuwie, niestety brak męskich.

piko
3 lat temu
Reply to  Beata

Fajnie, że polecasz damskie sandały na blogu dla mężczyzn. Dzięki Beata!

Martyna
3 lat temu

Niby nie takie złe te buty, ale jednak miałabym przed tym opory. Nie mam nic do japonek, jeśli ktoś idzie na plaże czy basen (paradowanie w nich po markecie to nieporozumienie). Prezentowane buty są jednak dla mnie zbędnym gadżetem. Stopa latem powinna oddychać w obuwiu, a w tej plastikowej piance na myśl przychodzą mi tylko obtarcia i odparzenia. Jeśli japonki nie, chociażby na względy zdrowotne, to czemu nie sandały??

yurek
3 lat temu

A co jest nie tak z klapkami????

Przemek
3 lat temu

Patrząc na estetykę tych propozycji to napiszę, że wolę chodzić boso a la Cejrowski. Może stopy będą boleć, ale oczy nie.

MICHAŁ
3 lat temu

Nie kupuję tego . Wystarczy włożyć sandały turystyczne . Szybciej można wypłukać piasek i drobne kamyki. Poza tym opalenizna na tzw. skarpetę ?

Gisch
3 lat temu
Reply to  MICHAŁ

Lepsza jest na tzw. zebrę (jaka wychodzi z sandałów)? ;)

Paweł
3 lat temu

Tylko sandały

Miko
3 lat temu

Native Jefferson super, ale poddały się po (luźnym) weekendzie na żaglówce: rozklejona otoczka podeszwy, zarówno od spodu, w różnych miejscach (jak we wpisie), jak i od góry na wysokości zgięcia palców. Zdecydowanie nie lubią kucania. Wróciły do sklepu skazując mnie na resztę wakacji w starych dobrych birkenstockach (5 sezon).
Niemniej, buty naprawdę przypadły mi do gustu: wygoda i wygląd. Jestem skłonny dać marce drugą szansę w przyszłym sezonie, zwłaszcza jeśli wierzyć, że to sporadyczne wpadki.

Maciej
3 lat temu

Pytanie z innej beczki – co to za rasa pieska?

Btw nie spodziewałem się takiego oburzenia w komentarzach, lol.

Maciej
3 lat temu
Reply to  Mr. Vintage

Wyrośnięty kundelek, super! :)

Luk
3 lat temu

Przeciez w tych gumach to facet tylko stopy sobie odparzy i spoci zanim do tej plazy dojdzie. Z drugiej strony jak mozna nie tolerowac japonek? O stopy po prostu trzeba dbac i wtedy zadbana stopa wyglada bardziej niz ok. Brazylijska marka Havaianas produkuje najpopularniejsze klapki-japonki na świecie, od lat sa numer jeden pod wzgledem sprzedazy globalnie, nosza je wszyscy od biedakow w brazylijskich favelas po celebrities z pierwszych stron gazet. We wszystkich kolorach i wzorach, sa mega wygodne i trwale. W Brazyli kosztuja 30 zl w Polsce ciut wiecej. Sam mam z 8 par i uwazam, ze nie maja sobie… Czytaj więcej »

Last edited 3 lat temu by Luk
Luk
3 lat temu

Skoro Bond nosi Havaianas to o czym my tutaj dyskutujemy?

55AA55C5-4C56-4E30-9FFD-448109E26D20.jpeg