Mimo, że James Bond jest postacią fikcyjną, to od wielu lat jest wzorcem dobrego stylu dla milionów mężczyzn na całym świecie. Nie wiem czy jest inna postać, której kostiumy filmowe są tak szeroko komentowane wśród sympatyków mody męskiej. Prestiż i popularność tej serii filmowej sprawia, że od wielu lat marki odzieżowe zabiegają o względy kostiumografów Bonda, bo możliwość pochwalenia się faktem wykorzystania ubrań i dodatków w takim filmie, bywa większą dźwignią handlu niż jakakolwiek inna reklama. Oczywiście nie ma co ukrywać, że w tej chwili jest to już wielki biznes dla wytwórni filmowej i za takie lokowanie produktu marki płacą grubą kasę, ale selekcja marek jest na tyle udana, że nie kłuje to w oczy. No, może poza piwem Heineken, ale to już inna historia. Ja chciałbym się skupić na odzieży i dodatkach.
Za kilka dni premiera jednej z najbardziej wyczekiwanych części przygód agenta 007. Dlaczego najbardziej wyczekiwana? Bo jej premiera była kilka razy przekładana, począwszy od marca 2020 roku – to wtedy do kin miał wejść film „Nie czas umierać”. Wszystko było już dopięte na ostatni guzik (czyli film był gotowy), ale początek pandemii COVID-19 spowodował, że producenci zdecydowali się wstrzymać premierę ze względu na groźbę zamknięcia kin na całym świecie. Tak rzeczywiście się stało, co doprowadziło do tego, że data premiery była kilka razy przesuwana i ostatecznie następuje półtora roku później niż planowano – w Polsce będzie 1 października 2021 roku.
Co ciekawe, te zmiany harmonogramów spowodowały niemałe zamieszanie u firm, których produkty ulokowano w tej produkcji. Wiele z tych marek zaczęło swoje kampanie marketingowe zanim zapadła decyzja o przełożeniu premiery, co oznaczało, że wczesną wiosną 2020 roku do sprzedaży trafiły kolekcje i produkty przygotowane na tę okazję (niektóre sprzedały się na pniu). Inne z kolei nie zdążyły ruszyć z kampanią i na wiele miesięcy musiały schować w magazynach towar, który miał być dla nich hitem sprzedażowym ponad rok temu. Zapewne nie była to łatwa sytuacja, ale faktem jest, że żadna z marek nie wycofała się z tego projektu i teraz z dumą prezentują produkty, które wykorzystano w filmie „Nie czas umierać”.
Dzisiejszy wpis nie będzie typową recenzją filmowych stylizacji „No time to die”, bo filmu jeszcze nie widziałem, lecz przybliżeniem marek, których produkty będziecie mogli zobaczyć na ekranie. Zobaczcie kto dostarczył ubrania i dodatki do nowego „Bonda”.
TOM FORD
Moda męska w ostatnich dwóch dekadach przechodzi ewolucję i bez wątpienia staje się coraz mniej formalna. Styl Bonda także podlega tej ewolucji, ale to nie oznacza, że na ekranie nie zobaczymy tego, z czego agent 007 słynie od początków istnienia tej postaci, czyli garniturów i smokingów. W „Nie czas umierać” nie zabraknie jednych i drugich. Wydawać by się mogło, że Agenta Jej Królewskiej Mości w garnitury zaopatrują krawcy ze słynnej Savile Row (zresztą w „Dr No” pada takie zdanie), ale od dawna to już nieaktualne. Począwszy od „Quantum of Solace” (2008 r.), garnitury oraz smokingi dla Bonda dostarcza amerykańska marka Tom Ford. Są to egzemplarze szyte na miarę specjalnie dla Daniela Craiga. Podobno z każdego modelu szytych jest co najmniej kilkanaście egzemplarzy.
W „Nie czas umierać” na uwagę zasługują szczególnie dwa zestawy od Toma Forda, które były widoczne w materiałach promujących film. Chodzi o szary garnitur w subtelną kratę księcia Walii oraz czarny smoking z charakterystycznymi mankietami przy marynarce. Warto dodać, że marka Tom Ford dostarczyła również klasyczne koszule do najnowszego filmu.
CROCKETT & JONES
Jeśli chodzi o klasyczne buty pojawiające się na stopach Bonda, to tutaj nie ma mezaliansu z markami amerykańskimi czy włoskimi, lecz absolutna brytyjska ikona, czyli marka Crockett & Jones, której historia sięga roku 1879. Dostarczają oni buty dla Bonda od czasów filmu „Skyfall”.
Firma ta wywodzi się ze światowego zagłębia klasycznego obuwia, czyli z Northampton, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu skupiało ponad sto firm trudniących się wyrobem eleganckich butów. W tej chwili pozostali tam najwięksi gracze, a jednym z nich jest właśnie Crockett & Jones – synonim klasycznych brytyjskich butów, wzorzec jakości i dobrego stylu. W Polsce marka ta dostępna jest chyba wyłącznie w salonach Emanuel Berg. Ich półbuty kosztują od 2600 do 4000 zł.
W filmie „Nie czas umierać” pojawiają się trzy modele butów z oferty Crockett & Jones. Wszystkie są dostępne w normalnej sprzedaży, aczkolwiek producent informuje, że to kolekcja limitowana. Pierwsze z nich to czarne lotniki – model James, który można kupić za 975 euro. Drugie półbuty to czarne derby – model Highbury, które można kupić za 540 euro. Trzeci model jest typowo casualowy, to trzewiki Molton, które można kupić za 480 euro. Szczegółowy opis tej limitowanej kolekcji możecie przeczytać tutaj.
MASSIMO ALBA
Jeśli będziecie oglądać najnowszego Bonda, to zapewne jedną z najbardziej charakterystycznych stylizacji, jaka zapadnie wam w pamięć, będzie ta z beżowym garniturem. Ta scena rozgrywa się we Włoszech, a Daniel Craig ma na sobie sztruksowy garnitur włoskiej marki Massimo Alba. Jest to stosunkowo młoda firma, bo swoją działalność rozpoczęła w roku 2006.
Beżowy garnitur Massimo Alba jest w sprzedaży i można go kupić za 923 euro, ale jako ciekawostkę dodam, że był on w sprzedaży także wczesną wiosną 2020 roku, gdy planowana była premiera nowego Bonda. Po prostu premiera tego produktu nastąpiła trochę wcześniej i z tego co pamiętam, to wtedy ten garnitur sprzedał się błyskawicznie. Teraz zapewne ten model został powtórzony. We wspomnianej scenie, Daniel Craig nosi sztruksowy garnitur w połączeniu z niebieską sportową koszulą, bordowym krawatem oraz zamszowymi trzewikami. W „No time to die” można zobaczyć jeszcze dwa inne ubrania marki Massimo Alba – sztruksowy płaszcz w kolorze beżowo-oliwkowym oraz szare chino z drobnego sztruksu.
A jeśli chodzi o sam wybór firmy Massimo Alba, to podobno była to sugestia Daniela Craiga, który w swojej prywatnej szafie miał już ubrania tej marki. Ten fakt potwierdza to, że do tej wielkiej produkcji trafiają też czasem niszowe marki, które są pomysłem kostiumografów, a nie wynikiem kontraktów reklamowych. Produkty Massimo Alba nie są dostępne w Polsce.
N.PEAL
Stylizacje które najmocniej kojarzą się z Bondem, to oczywiście eleganckie garnitury i smokingi, ale wydaje mi się, że po filmie „Nie czas umierać” może być zapamiętana także stylizacja na komandosa, z bardzo ciekawym swetrem i spodniami marki N.Peal. Zresztą zestaw ten pojawia się także na plakatach promujących film, więc widocznie producenci też uznali, że jest to bardzo bondowski look.
N.Peal to brytyjska marka, która nie po raz pierwszy dostarcza ubrania dla agenta 007. Ich produkty można było zobaczyć w dwóch wcześniejszych filmach („Skyfall” i „Spectre”). Firma ta zaczęła swoją działalność w roku 1936. Ich znakiem rozpoznawczym są produkty z kaszmiru.
Granatowy sweter został zaprojektowany na wzór dawnych swetrów marynarki wojennej. Jego charakterystyczne detale to płócienne łaty na ramionach i łokciach oraz dość duży dekolt ściągany sznurkiem. Model ten można kupić za 345 funtów. Jest to wełna merynosowa z dodatkiem kaszmiru.
Ciemnoszare bojówki również zostały zaprojektowane specjalnie na potrzeby tego filmu. Są bardzo nowoczesne, z ciekawymi detalami (kieszenie, ukryte schowki, regulatory). Można je kupić za 245 funtów.
BRUNELLO CUCINELLI
Brunello Cucinelli to znakomita włoska marka, która słynie z luksusowych produktów kaszmirowych, ale ich oferta to także wiele innych pozycji. W filmie „Nie czas umierać” można zobaczyć ich sportową koszulę z kołnierzem button-down. Pojawia się ona w scenie we Włoszech, gdzie Bond ma na sobie sztruksowy garnitur.
Co ciekawe, podobno Daniel Craig prywatnie jest wielkim fanem ubrań Cucinelli. A druga ciekawostka jest taka, że ubrania tej marki pojawiły się także w poprzednim filmie z tej serii, czyli w „Spectre”. Jeśli chodzi o polskie sklepy, to produkty Brunello Cucinelli można kupić w ich jedynym polskim butiku w Hotelu Europejskim oraz w sklepach Davide i Redford & Grant.
DRAKE’S
Drake’s to brytyjska marka, która przez wiele lat specjalizowała się głównie w krawatach, ale od kilku lat z dużym sukcesem poszerza swoje portfolio o pełne kolekcje odzieżowe. W ich ofercie można też znaleźć buty. W filmie „Nie czas umierać” pojawiają się ich zamszowe trzewiki Crosby w zestawie z beżowym garniturem Massimo Alba. To dość charakterystyczny fason z przeszyciem na przodzie, jakie spotyka się głównie w mokasynach. Obecnie model Crosby dostępny jest w sześciu kolorach. Na oficjalnej stronie internetowej kosztuje 295 funtów.
Szaliki i poszetki marki Drake’s dostępne w butiku marki Zaremba 1894.
CONNOLLY
To luksusowa brytyjska marka, której historia sięga roku 1878. Przez wiele lat ich specjalnością było przetwarzanie naturalnych skór, które później były wykorzystywane w samochodach takich marek jak Rolls Royce, Bentley, Jaguar i Aston Martin. W roku 1995 postanowili wprowadzić do sprzedaży własne kolekcje skórzanych dodatków, a później także odzieży. W filmie „Nie czas umierać” wykorzystano ich kurtkę Giubbino, która wykonana jest z mieszanki lnu i bawełny. To model inspirowany bomberkami z lat 50. W ich oficjalnym sklepie można zobaczyć także inne produkty z limitowanej kolekcji 007 x Connolly.
ROGUE TERRITORY
Rogue Territory to niszowa marka amerykańska, która specjalizuje się w prostej i surowej odzieży inspirowanej ubraniami roboczymi. Ich podstawowym surowcem jest japoński denim, a w kurtkach bawełna woskowana. I właśnie taką kurtkę można zobaczyć w jednej ze scen „No time to die”. Jest to model Ridgeline w kolorze Tan. Można ją kupić za 295$.
ALBERT THURSTON
To najbardziej prestiżowa i szanowana marka specjalizująca się w produkcji klasycznych szelek. Całość produkcji jest realizowana w Wielkiej Brytanii, niezmiennie od 1820 roku. Szelki wykonywane są z niezwykłą precyzją i przywiązaniem do detali takich jak ręcznie polerowane klamry z mosiądzu i elementy z miękkiej koziej skóry. Ich szelki pojawiały się w filmach z Bondem wielokrotnie. W „No time to die” również można je zobaczyć. Między innymi w scenie z beżowym garniturem ze sztruksu.
Szelki tej marki można kupić w Polsce m.in. w Zack Roman, Krupa i Rzeszutko oraz Zaremba 1894.
SPERRY TOP-SIDER
Jedną z najsłabszych stylizacji z nowego Bonda będzie zapewne ta, którą można zobaczyć w scenie rozgrywającej się na Jamajce. Agent 007 ma na sobie mocno sprane dżinsy Toma Forda, czarną koszulę jedwabną marki Tommy Bahama oraz brązowe buty żeglarskie. Te ostatnie wyprodukowała amerykańska marka Sperry Top-Sider, której przypisuje się stworzenie mokasynów żeglarskich. Ich twórcą był Paul Sperry, amerykański żeglarz-amator, który pewnego razu zaobserwował jak sprawnie po tafli lodu porusza się jego pies o imieniu Prince. To zainspirowało go do wycięcia w podeszwach swoich butów gęstych, ale płytkich rowków przypominających strukturą spody psich łap. Tak powstały prawdopodobnie pierwsze antypoślizgowe buty na łódkę.
W filmie „Nie czas umierać” jest to ich najbardziej klasyczny model z linii Gold Cup w kolorze Titan Tan.
BENNETT WINCH
Jednym z najciekawszych produktów, jaki pojawia się w „No time to die”, jest zielona torba podróżna brytyjskiej marki Bennett Winch. Jest to dwuczęściowy produkt, który składa się z klasycznej torby weekendowej oraz ze specjalnego pokrowca na ubrania wiszące, który po złożeniu „owija” wspomnianą torbę. Swój egzemplarz można mieć za jedyne 3950 zł :)
BARTON PERREIRA
Okulary przeciwsłoneczne pojawiały się chyba w każdym filmie z Bondem. W najnowszym epizodzie można zobaczyć okulary marki Barton Perreira. To stosunkowo młoda firma z Los Angeles, która istnieje na rynku od roku 2007 i w tak krótkim czasie udało im się zdobyć wiernych klientów na całym świecie. Ich wzornictwo jest bardzo klasyczne i ponadczasowe. Okulary produkowane są w Japonii.
W filmie „Nie czas umierać” Bond nosi dwa modele okularów tej marki. Joe – prostokątne klasyki z szarą soczewką oraz Norton – brązowe, lekko zaokrąglone z soczewką w kolorze zielonym. Oba modele można kupić za 440$.
Poza opisanymi markami, w filmie „Nie czas umierać” wykorzystano także pojedyncze produkty takich firm jak Alexander Olch, Rag & Bone, Benson & Clegg, Orlebar Brown, Tommy Bahama, Danner, Vuarnet. No i oczywiście zegarki Omega. Recenzję modelu Seamaster Diver 300M 007 Edition z „No time to die” możecie przeczytać u moich kolegów z portalu CH24.pl.
I z innych stylistycznych ?dodatków?: Aston Martin i motocykle Triumpha ;)
Oraz kilka kobiet w strojach kąpielowych;)
Warto również wspomnieć o jachcie żaglowym Spirit 46 (w ślad za Spirit 54, który wpływał do Wenecji w Casio Royale) ;)
Z marketingiem u marek ubierających Bonda jest tak, jak u polskiego producenta technik zamocowań, który chlubi się nawet na bilbordach tym, że jego produkty zostały wykorzystanie w najwyższym budynku świata – Burdż Chalifa :-)
Wiem, że trochę nie w temacie, ale „Perła Dubaju, czyli 828-metrowa Burdż Chalifa, nie została przyłączona do sieci miejskiej kanalizacji. Każdego dnia minimum 15 ton ścieków i brudnej wody wywożą stamtąd ciężarówki”. Od się o tym dowiedziałem, zawsze stoi mi przed oczami ta wiadomość, gdy słyszę o owym budynku.
przełożyli premierę bo nic by nie zarobili jasno trzeba było napisać , a że kina zamkną , nobody cares
Mam wrażenie że artykuły pojawiają się teraz regularnie i dużo częściej. Chwała! Za ten wysiłek
Dzięki!
Być może Bond wyznacza nowe trendy, ale dla mnie spinki do krawata to zbędny dodatek, psujący stylizację.
Ktoś pisał, że to element stroju agentów podczas pracy, względy praktyczne, coś jak u kelnerów. Nie wiem czy to prawda.
Co do opóźnienia w wejściu na ekrany — rzuciło mi się w oczy, że niektóre sceny, w których było lokowanie produktów, miały być kręcone od nowa (Nokia!). Zobaczymy…
Czy dobrze widzę butonierkę w szalowych klapach na jednym z pierwszych zdjęć?! :0
Tak. Rzadko się tak robi, ale akurat u Toma Forda jest to standardem i znakiem rozpoznawczym (szczególnie jej położenie).
BTW: Czy marynarka z jednym guzikiem to obciach?
A marynarka na dwa guziki? Czy obciachem nie powinna być raczej ona? Po co w sumie ten dolny guzik skoro się go nie zapina?
A TRZY guziki? Przypatrz się, jest i trzeci. I co? I jajco :D W końcu nosi to Bond. Dżejms Bąd :D
Dla pasjonatów tematu ubrań i dodatków noszonych i używanych przez Jamesa Bonda polecam stronę internetową Iconic Alternatives – tam można znaleźć również tzw. zamienniki poszczególnych części garderoby Bonda, przeważnie bardziej „budżetowe” od ekranowych odpowiedników :)
Warto chyba też wspomnieć o stronie jamesbond.lifestyle.com
Panie Michale, a co Pan sądzi o tym, że Bond – jak widać powyżej – nosi do muchy i smokingu koszulę z odkrytymi guzikami? Czy jest to w ogóle zgodne z kanonem? Przy okazji serialu The Crown zwróciłem uwagę, że także członkowie rodziny królewskiej nosili powszechnie koszule bez zakrytej plisy do muchy.
Jest to dopuszczalne w przypadku ozdobnych guzików np. z masy perłowej, jak to ma prawdopodobnie miejsce w tym przypadku. Myślę, że nikt nie pozwolił by sobie na wpadkę w tak kluczowym stroju dla Bonda jak smoking ;)
Akurat w tym przypadku nie są to guziki jubilerskie, lecz zwykłe. Ale nie po raz pierwszy coś takiego pojawia się w filmach z Bondem i myślę, że jest to celowe. Teoretycznie jest to błąd, aczkolwiek mnie to nie razi aż tak bardzo jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że to Bond, który łamie zasady także innymi detalami np. zegarkiem typu nurek noszonym do smokingu.
No, ale nie każdy jest Bondem, więc z kopiowaniem tego trzeba uważać ;)
Za Daniela Craiga bond mocno stał się casulowy… W sumie są to stylizacje – nie mówię o garniturach – które mogą być noszone w mieście, do pracy przez tzw. Kowalskiego…
I pewnie dlatego tak dużo młodych ludzi lubi Daniela Craiga jako Bonda :)
No, do Connery’ego — jego sandałków, porteczek, etc. — jeszcze mu daleko ;-)
(warto dodać, że oryginał raczej nie żył na takiej stopie, a na pewno nie szastał pieniędzmi — zamieszkiwał raczej w agroturystykach, a jeździł przedwojennym Bentleyem)
Jazda przedwojennym Bentleyem jako synonim budżetowego życia ;-)
Bodajże w tamtym roku 1955 (czy jak to tam szło) był to raczej dowód epigonizmu stylistycznego (chłop bodajże musiał go nawet odbudować, bo nie było go stać na nowe auto).
Michał, świetny wpis.
Cieszę się, że wracasz do formy blogowej. Mam nadzieje, że przełoży się to na ilość odsłon i w efekcie na zainteresowanie u partnerów.
Ta torba BENNETT WINCH jest świetna. Czy są inni producenci może z niższej półki cenowej z takim patentem?
Coś podobnego, aczkolwiek nie są to dwa rozłączne elementy, lecz jedna torba:
https://menspace.pl/meskie-dodatki/hugh-butler-torba-weekendowa-2-w-1-z-funkcja-na-garnitur-granatowa?from=listing&campaign-id=20
https://sklep.solier.pl/product-pol-21594-Skorzana-torba-meska-na-garnitur-SL18-Harlow-vintage-brown.html
Tę torbę soliera mamy, wymieniałam jednak pasek z materiałowego na skórzany, zdecydowanie lepiej to wygląda. Minusem u soliera są jednak sztywne zamki błyskawiczne, trzeba trochę czasu aby się ładnie wyrobiły. Niemniej np. torba na laptopa używana codziennie wygląda po 3ech latach jak nowa. Firma naprawdę godna polecenia.
świetny research! czy mógłbyś teraz zrobić „alternativie blog” dla tych rzeczy? coś b podobnego, dostępnego w PL?
Tak, miałem taki plan. Jeśli czas pozwoli, to w październiku chciałbym coś takiego zrobić.
Świetny pomysł , ja już czekam na taki wpis :D
Czy te Drake?sy opisane wyżej w artykule są dostępne w Polsce i czy rozmiarówka jest standardowa tzn 43 to faktycznie 43, czy np. jak w geox gdzie na stopę 43 trzeba kupić but 42 żeby pasował?
Buty w Polsce raczej nie są dostępne.
Dziękuje za odpowiedz!
Bardzo fajny wpis , oby więcej takich ciekawostek.
Wydaje mi się, że niektóre elementy stroju Bonda nie są najlepsze. Chodzi mi o dość wąskie klapy marynarki od szarego garnituru, wspomniana już w komentarzu spinka do krawata czy wysoko położony guzik w beżowej marynarce. To oczywiście nie są błędy, ale coś o czym można dyskutować.
Zgadzam się, ale to już temat na osobny materiał.
Model Crosby Drake’s to nic innego jak Dukeflex produkowany przez włoski Astorflex. W sklepach typu Cultizm czy Burrows & Hare do kupienia za ok 140?
Dokładnie tak, Astorlex robi te buty dla Drake’sa, swoja drogą, podobno bardzo dobra firma w tej półce cenowej.
Sztruks w ciepłą pogodę?
No tak wyszło, ale jeszcze filmu nie oglądałem, więc może to była jesień.
W sumie Poszetka miała teraz na lato sztruksowe szorty. Mocno mnie to zdziwiło.
No i chyba nie były hitem, bo widzę, że zostały wszystkie rozmiary.
Ciuchy dla przeciętnego Polaka cenowo prawie nie do przejścia. Pomijam ich dostępność bo nie wszędzie można przymierzyć zobaczyć czy o zgrozo kupić.
Ogólnie podoba mi się wizerunek Bonda jako dobrze ubranego faceta z klasą. Rzeczy są zapewne bardzo dobre jakościowo, stylowo do niego pasują no i świetnie leżą ponieważ szyją na miarę.
Życzyłbym sobie i wszystkim widywać równie dobrze ubranych mężczyzn na co dzień :)
A ja czekam na rzeczową recenzję różowej marynarki pana Craiga z dnia premiery ;)
Tak, a w niektórzy nadal będą mówić, że to niemęski kolor :)
Jak dla mnie to taki znak, jak wygląda zakończenie filmu ;)
Wpis jest jak najbardziej OK. Rzeczowy i trafny. Ale wg mnie przypisywanie Bondowi wszelkich trendów modowych i wzbudzania pożądania posiadania tego co miał on to zwykła ideologia i socjotechnika, w dodatku obecnie podłej jakości. Rozgraniczmy – albo jest film, albo jest nachalna reklama i sponsorowanie. Ja mam to szczęście (ale też smutek z lat upływających), że urodziłem się i wychowałem w czasach gdy filmy z Bondem były zakazane. Pierwsze filmy obejrzałem w czasach studenckich na kasetach vhs z legendarnym tłumaczeniem Tomka Beksińskiego z Rogerem Moorem. Dzięki temu moje wejrzenie w świat Bonda to nie zastanawianie się nad tym co Bond… Czytaj więcej »
Odpowiem krótko – czas pokazał, że Bond nadal jest fenomenem. Jego postać istnieje w popkulturze od prawie sześćdziesięciu lat. Chyba nie ma żadnego innego bohatera filmowego, który by był tak długo na topie. Moim zdaniem, bez tej całej otoczki w postaci aut, gadżetów, ubrań, alkoholi nie byłoby takiego Bonda, jakiego ludzie kochają, więc wcale nie dziwi mnie, że to wszystko jest komentowane i w pewnym stopniu być może także naśladowane.
Pod koniec lat 60-tych znajoma rodziców z Anglii przysłała mi metalowy model Astona Martina DB5 (szary, z „Goldfingera”) z karabinami maszynowymi w błotniku. Mam go do dziś. Przepiękny gadżet. Jeszcze nie za bardzo kojarzyłem kto to jest Bond, a już go kochałem…
Oczywiście. Tylko moim zdaniem to nachalne wpływanie i bezmyślne naśladowane. Ci co wpływają mogą się cieszyć, a ci co naśladują powinni się często wstydzić. Choć ci drudzy częściej nie wiedzą w czym rzecz. Ja też odpowiem dość krótko. Filmy z Bondem to klasyka. Przyznaję – fenomen. Ale nie ma co ich przeceniać. Góra pieniędzy i nic poza tym. To oczywiście nic złego. Tylko po co z tego robić ideologię? Która w dodatku często wypacza tzw. dobry gust i smak. No bo w jakich kategoriach patrzeć na to, że aż oczy bolą widząc kogoś z zegarkiem typu nurek wyzierającym spod rękawa… Czytaj więcej »
Straszny z Pana smutas. Jaka ideologia? Zabawa, radość życia, moda… Ideologia to była w czasach wczesnego VHS – partyjne PRLowskie pier….enie.
Ale to przecież nie wina Bonda i jego aktualnych twórców. W filmach product placement nt nie jest nachalny – ale jeśli ktoś chce potem rozkminiać jakie buty miał Craig w tej scenie i je kupić, to jego sprawa – w czym to przeszkadza komuś, kto nie chce tego wiedzieć i nie chce takich butów kupić? Chcesz kupić inne buty? Twoja sprawa. Chcesz mieć dokładnie ten model, który nosił Bond? Również Twoja sprawa. A dzięki temu wpisowi będziesz wiedział, jaki to model i gdzie go kupić.
Witam ,a wpis nt kolekcji będzie?
Panie Wintydż, dej Pan wpis o nowej kolekcji ;-)
Dokładnie
Świetny research! Na uwagę zasługuje fakt, że Bond nie jest ?szowinistą? i miksuje marki brytyjskie z włoskimi, tym bardziej że jak twierdzisz Craig prywatnie jest fanem Brunello Cucinelli, a nawet amerykańskimi.
Zdjęcie z księciem Karolem aż prosi się o podpis „Bond w garniturze w kratę księcia Walii, obok jej twórca” :)
[…] koniec września pisałem o tym jakie marki ubrały Daniela Craiga w filmie „Nie czas umierać” i obiecałem wtedy, że postaram się […]