fbpx

Moje krawatowe TOP 5, czyli krawaty, które noszę najczęściej

33 komentarze

Ostatnio robiłem porządki w krawatach i mocno odchudziłem swoją kolekcję, która liczyła grubo ponad 50 sztuk. Zostawiłem sobie w szufladzie dwadzieścia kilka ulubionych, ale to i tak sporo. Biorąc pod uwagę, że od kilku lat krawaty noszę dość rzadko, to spokojnie wystarczyłoby mi tylko kilka krawatów.

No właśnie, często w wiadomościach pytacie mnie jakie krawaty można uznać za absolutne must have, więc postaram się to opisać na podstawie moich doświadczeń. Od razu zaznaczę, że nie będzie to zestawienie, które należy traktować jako listę krawatowych pewniaków, która sprawdzi się u każdego.

Wiele zależy od posiadanych ubrań, preferencji kolorystycznych i przede wszystkim stylu, jaki jest wam najbliższy. Mnie najbliższy jest styl smart casualowy – tak ubieram się najczęściej, więc zobaczycie, że moja lista ulubionych krawatów nie jest bardzo formalna i raczej daleka od typowego krawatowego must have, o którym możecie przeczytać w różnych poradnikach.

Istotne są także kolory, każdy ma swoje ulubione, więc może się okazać, że preferowane przeze mnie kolory wam nie przypasują. To zupełnie normalne. Ważne, by otaczać się ubraniami, które wam się podobają i w których czujecie się dobrze. No i przede wszystkim takimi, które będą regularnie używane, bo tylko wtedy taki zakup jest najbardziej ekonomiczny – im częściej nosimy daną rzecz, tym mniejszy koszt „płacicie” za każde jej założenie. Jeśli kupicie sobie piękny krawat za 600 zł, a założycie go tylko raz w roku albo rzadziej, to powiedzmy sobie szczerze – z ekonomicznego punktu widzenia będzie to średni interes. Ale jeśli ten sam krawat założycie 20 razy w ciągu roku, to taki zakup ma sens.

Gdy robiłem wspomniane porządki w krawatach, to zdałem sobie sprawę, że z tych ponad pięćdziesięciu sztuk regularnie noszę w zasadzie tylko kilka. Są takie krawaty, które same w sobie są piękne, jakościowe, a założyłem je 1-2 razy. Są też takie, których nie założyłem nigdy. To częsty błąd zakupowy, gdy impulsywnie kupujemy dodatki i ubrania, bez zastanowienia się z czym będziemy je nosić i na jakie okazje. Bo może się okazać, że piękna i jakościowa rzecz, która sama w sobie będzie sztosem, nie będzie kompatybilna z posiadanymi ubraniami, ale też codziennym stylem życia. Takich krawatów „do szuflady” unikajcie.

Zobaczcie zatem piątkę krawatów, które ja noszę najczęściej. Myślę, że ten wybór może was zaskoczyć.

GRANATOWY KRAWAT Z WEŁNIANEJ FLANELI

W wielu poradnikach, w tym również w mojej książce „Rzeczowo o modzie męskiej”, możecie przeczytać, że jednym z najbardziej uniwersalnych krawatów jest ciemny granat z gładkiego jedwabiu. Owszem, jest to krawat, który można połączyć z wieloma koszulami i marynarkami, ale akurat u mnie nie mieści się on w TOP 5 najczęściej noszonych. Po prostu jest to krawat zbyt elegancki do ubrań, które noszę najczęściej.

Ale mam inny granat, który noszę bardzo często. To egzemplarz uszyty z wełnianej flaneli, a nie jedwabiu. Dostałem go dawno temu od przedstawiciela Vitale Barberis Canonico (uszyto go z wełny tego producenta) i dość niespodziewanie stał się jednym z moich najczęściej używanych  krawatów. Lubię w nim to, że jest jak kameleon. Nie jest on typowym ciemnym granatem, ale nie jest też typowo niebieski. Różne odcienie przędzy które tworzą tę tkaninę, sprawiają, że przybiera ona różne odcienie w zależności od tego z jakimi ubraniami go zestawimy. Poza tym lubię tę matową i włoskowatą fakturę flaneli.

BRĄZOWY KRAWAT DZIANINOWY (KNIT)

Brązowe krawaty nie należą do zbyt popularnych dodatków, a dzianinowe to już w ogóle, ale ja noszę je bardzo często. Wynika to z tego, że taki krawat tworzy piękną klamrę stylistyczną z zamszowymi butami w takim kolorze. A ponieważ brązowych zamszaków mam w szafie wiele i od wiosny do jesieni noszę je niemal codziennie, to chyba sami rozumiecie dlaczego tak często sięgam po brązowego knita. Znacznie częściej niż po granatowego, który wydaje się bardziej uniwersalny.

Wspomniałem o tym, że brązowy knit tworzy klamrę stylistyczną z brązowymi butami, więc jeszcze dwa zdania rozwinięcia. Z jednej strony jest to wspólny kolor, ale spójna jest też sama formalność obu dodatków. Zarówno zamsz, jak i dzianina są mniej formalne, niż skóra licowa i klasyczny jedwab krawatowy. Po prostu pasują do siebie idealnie. A poza tym, mając takie spójne zestawienie dodatków góra sylwetki-dół sylwetki (krawat-buty), można niemal dowolnie wybrać kolorystykę ubrań.

Jeśli chodzi o moje knity, to mam dwa – bawełniany marki Gant i jedwabny marki Land’s End. Obydwa kupione za grosze w sklepach z odzieżą używaną.

ZIELONA GRENADYNA

Grenadyna jest bardzo ciekawą odmianą hmmm, no właśnie, zastanawiam się czy użyć słowa tkanina, czy dzianina, bowiem ten materiał jest czymś pomiędzy jednym i drugim. Z jednej strony jest dość sztywna i nierozciągliwa jak tkanina, ale jej struktura wygląda jak dzianina.

Grenadyna występuje w dwóch popularnych odmianach różniących się grubością przędzy i gęstością splotu. Za bardziej elegancką i mniej „chropowatą” uznaje się grenadynę garza fina, a za mniej formalną – garza grossa. Ja lubię tę bardziej chropowatą wersję, bo jest ciekawsza dla oka. Taki krawat przyciąga uwagę nie kolorem, a właśnie fakturą. Lubię takie produkty, które z pozoru są zwykłe, a po przyjrzeniu się, mają jednak to „coś”. Taka właśnie jest grenadyna.

Grenadyna ma też tę właściwość, że pięknie wydobywa kolory przędzy. Czerń w formie grenadyny ma piękną głębię. Pastele z kolei nie są tak mdłe jak na klasycznym jedwabiu z połyskiem, bo chropowata faktura wprowadza ciekawą grę cieni. Ale moim zdaniem najpiękniej grenadyna wygląda w ciemnych, ale intensywnych kolorach: zieleń butelkowa, fiolet, burgund. Szczególną sympatią darzę zieleń butelkową, bo jest to kolor, który nadal jest mało popularny, a zatem wyróżnia się i przyciąga uwagę, a jednocześnie jest dość stonowany. Grenadynę w wersji zielonej można go nosić na wiele okazji i z wieloma kolorami koszul oraz marynarek/garniturów.

Mój egzemplarz to nieistniejąca marka Embassy of Elegance, ale zieloną grenadynę bez problemu znajdziecie w wielu innych miejscach.

SZARY KRAWAT Z WEŁY CZESANKOWEJ

Mam wrażenie, że szare krawaty są bardzo niedoceniane w Polsce. Trochę niesłusznie uznaje się je za nijakie, smutne i mało wyraziste. No cóż, jeśli ktoś lubi krawaty efektowne, to trudno się z tym nie zgodzić, ale przecież nie zawsze krawat musi taki być. Są osoby, które bardziej cenią sobie minimalistyczną i stonowaną kolorystykę dodatków, a szare krawaty idealnie się do tego nadają. Szczególnie polecałbym je w wersji z wełny czesankowej. To bardzo mało popularny rodzaj tkaniny w krawatach, ale ja je bardzo lubię. Wełna czesankowa jest matowa, ma piękną, lekko melanżową strukturę. Krawat z takiej wełny świetnie wygląda z mniej formalnymi garniturami, ale też w zestawach koordynowanych.

Dużą zaletą krawatów z tkanin wełnianych jest też to, że są bardzo praktyczne w użytkowaniu. Wełna nie brudzi się tak szybko jak jedwab, jest też bardzo sprężysta, więc krawat dość szybko wraca do pierwotnej formy po rozwiązaniu.

Mój ulubiony egzemplarz pochodzi ze sklepu Poszetka.com (tu podobny) i akurat u nich krawaty wełniane pojawiają się często, więc jeśli chcielibyście czegoś takiego spróbować, to u nich znajdziecie wysoką jakość i dość przystępne ceny.

SZARY KNIT Z KASZMIRU

Moje zestawienie zamyka jeszcze jeden szary krawat, ale dość mocno różniący się od tego poprzedniego. Egzemplarz ten wykonany jest dzianiny kaszmirowej i choć początkowo wydawał mi się mało uniwersalny (za jasny), to okazało się, że noszę go bardzo często. Idealnie wygląda w zestawieniu ze spodniami z szarej flaneli. Tak, krawat też można dobierać do innych elementów garderoby, a nie tylko do koszuli i marynarki, jak to się przyjęło w Polsce. Przy brązowym krawacie wspominałem o idealnym połączeniu z butami zamszowymi, a tutaj z szarymi spodniami.

Mój krawat pochodzi ze sklepu Black.co.uk, ale widzę, że od dłuższego czasu kategoria krawatowa jest u nich wyprzedana i nie przybywa nic nowego. Podobny znajdziecie tutaj.

Ciekaw jestem jakie krawaty tworzą wasze TOP 5 ulubionych/najczęściej noszonych. Napiszcie w komentarzach.

Podobne wpisy

Subscribe
Powiadom o
33 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Artur G
1 rok temu

Mam pewnie ponad 100 krawatów, noszę teraz tylko z 10-15. Te stare, najszersze, od dawna nie wychodzą z szuflady, po kilku latach fascynacji przestałem też nosić wąskie knity. I zdecydowanie wolę obecnie matowe od błyszczących. Gust się zmienia. Lubię wzory klubowe, gładkie i drobne, ciekawe motywy. W kolorach to granat, szary, bordo i zieleń. No i w moich ulubionym szmateksie cena jest stała – 2 złote, a dostawy są z Anglii, jest wybór ;) ostatnio Donna Karan się trafiła.

Nebelwerfer
1 rok temu

Jedwab w odwrocie :-)

Jacek.K
1 rok temu

A ja jakoś polubiłam knity,można nimi przełamać codzienną nudę do luźnego styl,lekko wyróżniają ,dodają klasy ,a za razem.nie jesteśmy sztywniakami.Tez przypadly mi do gustu 2 kolory ; brąz i granat Uwielbiam je do wszelkich swetrów i kardiganów .Klasyczny krawat raczej odstawiam-niema gdzie zakładać-choc są też piękne ! -jak widac na zalączonych propozycjach .

Michał
1 rok temu

Mój ulubuony krawat, to krawat regimental z kaszmiru w kolorze bordo, jasno szarym i granatowym – po prostu, lubię jego fakturę, chwyt, sposób w jaki się wiąże etc.

Oprócz niego to zauważyłem że od kilku lat z jedwabiu i gładkich faktur, bardziej sięgam po krawaty z szantungu, grenadyny, wełniane, kaszmirowe z wyraźniejszą fakturą materiału. Jeśli chodzi o wzór to sięgam najczęściej do gładkich, z lekkim wzorem, w paski, medaliony. Jeśli, chodzi o szerokości to kiedyś preferowałem takie do 8 cm, teraz to minimum 8,5 cm, a mam takie powyżej 10 cm.

Velahrn
1 rok temu

Bardzo ciekawe i wyważone spostrzeżenia, zwłaszcza dotyczące tego, co nosimy i jak często nosimy, i jak to się ma do kategorii „must have”. Moim zdaniem, prawdziwy „must have” to zestaw formalny we współczesnym tego słowa znaczeniu (a nie historycznym) – czyli szary/granatowy garnitur, biała koszula, czarne buty, ciemny krawat. Czyli coś, co każdy musi posiadać, niezależnie do trybu życia, bo czasem życie stawia nas w sytuacjach wymagających oficjalnego stroju. Wszystkie pozostałe rzeczy, pochodzące z filmików/wpisów typu „10 rodzajów płaszczy, które MUSISZ mieć”, „koszulowy niezbędnik!” – to po prostu ściema. Chciałem też zwrócić uwagę, że wszystkie Twoje ulubione krawaty są gładkie.… Czytaj więcej »

Runior
1 rok temu
Reply to  Velahrn

Michał jest wszak królem kraciastych marynarek, więc gładkie krawaty dużo łatwiej dobrać do całości stylizacji :).

Paweł
1 rok temu

Też mam swoje top 5 krawatów: to wszystkie krawaty, które mam.

Dla znajomych i tak o 4 za dużo ;).

Piotr
1 rok temu

Też jestem w posiadaniu około setki krawatów i również używam głównie tych jednolitych kolorystycznie. No kolejnym miejscu są regimentale o szorstkiej fakturze. Nadal szukam pomysłu na krawaty wzorzyste (kropki, ornamenty, oczka, paisley, kwiaty itp.). Większość z nich pochodzi z secondhandów… jakoś nadal nie mogę pozwolić na to, żeby ładny krawat z dobrego surowca skończył na podwiązywaniu pomidorów…

Adam
1 rok temu

Ja podchodzę z niezdrowym sentymentem do prawie wszystkich posiadanych krawatów (no może z wyjątkiem dwóch czarnych jedwabnych, które zapewne użyję z konieczności na pogrzebie-własnym też:)). Jestem na etapie fascynacji klasycznym stylem i ubiór beż krawata wydaje mi się jakiś taki niekompletny. Chołubię zatem wszystkie z 50 krawatów, które jak na naturalizowanego poznaniaka przystało nabywałem wyłącznie na wagę:). Ale coś w tym jest, że jak ochłonę, to najchętniej nosiłbym krawaty dzianinowe (granatowy jedwabnych knit, wełniany w granatowo zielone pasy)

Karol
1 rok temu

Panie Michale,

A poleca Pan gdzie można w Polsce dostać taki granatowy flanelowy krawat?

Karol
1 rok temu
Reply to  Mr. Vintage

Wielkie dzięki! Będę monitorował te strony :)

Last edited 1 rok temu by Karol
Jan
1 rok temu
Reply to  Karol

Panie Karolu,

Jeśli mieszkasz w Warszawie to warto skoczyć do tiestore na Sokołowskiej, na miejscu mają znacznie większy wybór krawatów i materiału na krawaty niż na stronie internetowej, więc istnieje sporą szansa, że znajdziesz coś co ciebie zadowoli a jedynie jeśli nie będą mieli na miejscu to będziesz musisł poczekać na uszycie.

Pozdrawiam.

Mateusz
1 rok temu

Trochę się dziwię, że nie ma żadnego czerwonego. Mój ulubiony krawat to właśnie ciemnoczerwony z wełny. Bardzo sobie cenię. Ale zestawienie zacne. Sam mam z 10 krawatów, regularnie noszę z połowę. Te „dziadkowe”, szerokie na 10 cm

Mateusz
1 rok temu
Reply to  Mr. Vintage

No widzi Pan, tu się różnimy. Ja generalnie bardzo unikam jakichś bardziej jaskrawych kolorów. Krawaty są jedynym wyjątkiem. Ale w jednym się zgadzamy, też w ulubionych mam dwa granatowe krawaty.

paero123
1 rok temu

A gdzie panowie pozbywanie się tych nienoszonych / rzadko noszonych rzeczy? Kontenery, Caritas, allegro, vinted, jakieś grupy na fb czy forach? Chętnie bym coś kupił z dobrego źródła, od uczciwych sprzedawców

Karol
1 rok temu
Reply to  Mr. Vintage

Panie Michale, proszę podać nazwę użytkownika na Vinted bo widzę że jest szansa wyrwania ciekawego towaru… ??

Ps. Swoją drogą dla stałych czytających bloga możnaby stworzyć grupę wymian wzajemnych na Vinted…. W samych krawatach widzę że byłoby zapewne wiele ciekawych wymian

Runior
1 rok temu

Moja kolekcja krawatów nie jest duża, ale mimo to uważam, że bez bólu mógłbym ją zredukować o połowę. Zwłaszcza krawaty z gładkiego jedwabiu rzadko widzą światło dzienne, bo po prostu za rzadko zakładam garnitur.
Mój top to szantung w brązowe, beżowe i butelkowozielone pasy z Poszetki, zielona grenadyna z EoE (dokładnie taka jak u Michała), bordowy szantung z EoE i bordowo-granatowy wełniany knit bodajże z Vistuli.

Przemek
1 rok temu

MrVintage swoją dorgą teraz dużo się mowi o ekologii i prospołecznym działaniu, mam pytanie co robisz z nieużywanymi rzeczami np. właśnie krawatami, swetrami itp.? Oddajesz gdzieś, przekazujesz na cele charytatywne, sprzedajesz dalej itp.? Może taki wpis mółbyś przygotować bo myślę, że w dzisiejszych czasach by się coś takiego przydało. Zawsze mnie to interesowało i interesuje więc i mini sondrze robię wśród znajomych. Można by ciekawe pomysły wyciągnąć. ja np. koszule jak nie są zniszczone (po prostu mało chodziłem czy wyrosłem – piorę – prasuję – składam – wrzucam kartę „wyprane/czyste” i zawieszam przy śmietniku. Właściwie zawsze szybko znikają. Myślmy prospołecznie… Czytaj więcej »

JB
1 rok temu

Michał, czy znasz markę i czy masz jakieś opinie o marce krawatów Tailor Toki ?

Tutaj można kupić,

https://www.trendhim.pl/welniany-krawat-retro-p.html

Ireneusz
1 rok temu

Pójdę o krok dalej: czy krawaty jeszcze się nosi? Coraz częściej mężczyźni z nich rezygnują. Czy to wygodnictwo, które nie ma nic wspólnego ze stylem a może jednak coś więcej? Czy do garnituru nadal obowiązuje? miłego dnia

Ireneusz
1 rok temu
Reply to  Mr. Vintage

Dziękuję za odpowiedź. Ja za krawatami nie przepadam i jak koszula ma wzór to mogę wyjść bez krawata, ale jak koszula jest gładka to czegoś pod szyją „brakuje” i stylizacja wygląda na niekompletną. Jak zakładamy krawat to wszystkie guziki koszuli powinny być zapięte łącznie z tym pod węzłem a jak bez to ostatni przy szyi zostawiamy otwarty? Pozdrawiam

Ireneusz
1 rok temu
Reply to  Mr. Vintage

Dziękuję