W ciągu ostatnich tygodni w moim życiu zawodowym sporo się pozmieniało. Akurat w tym czasie zgłosił się do mnie portal Pracuj.pl z prośbą o wsparcie akcji, którą organizuje. Ciekawe – choć to klasyczny zbieg okoliczności, wszystko tak się poskładało, że całość wygląda na dobrze przygotowany scenariusz. Cóż, jak wiadomo najlepsze scenariusze pisze życie i tak jest również w tym przypadku.
Dlatego chciałbym opowiedzieć wam historię o tym jak blog, który przez kilka lat był jedynie moim hobby, stał się dla mnie sposobem na życie. Właśnie takich historii szukają organizatorzy akcji „Pracuj z pasją”. Mogą to być zarówno historie o satysfakcjonującej pracy w korporacji (trudno w to uwierzyć, lecz takie przypadki też się zdarzają), jak i o porzuceniu poprzedniej drogi zawodowej i założeniu własnego biznesu (tak było w moim wypadku).
Dokładnie miesiąc temu podjąłem decyzję o porzuceniu stabilnej pracy dziennikarza jednego z portali internetowych i przejściu „na swoje”. Nadszedł odpowiedni moment i postanowiłem, że pisanie bloga stanie się moją pracą.
Gdy zakładałem bloga nic nie wskazywało na to, że kiedyś może to być sposób na życie. To było trzy i pół roku temu. Polskie blogi dopiero raczkowały, a ich autorzy byli osobami całkowicie anonimowymi zarówno ze względu na brak rozpoznawalności, jak i poprzez brak komunikowania swoich danych na blogu. Obecnie trudno w to uwierzyć, lecz przez długi czas wielu autorów publikowało wpisy pod pseudonimem, nie pokazując własnej twarzy.
Moja przygoda z modą męską zaczęła się wiele lat temu. Właściwie od zawsze lubiłem ubrania. Z sentymentem wspominam czasy, gdy mając siedem lat dostawałem od siostry z USA paczki z ubraniami, jakich wtedy w Polsce jeszcze nie było (albo były zbyt drogie). Firmowe Levisy czy koszulka Chicago Bulls – w podstawówce to było coś. Później przez wiele lat moda męska była mi bliska, lecz nie była to jakaś szczególna pasja czy fascynacja, po prostu lubiłem ubrania. Etap bliskiej przyjaźni z modą rozpoczął się dziesięć lat temu. Dostałem się wtedy na studia zaoczne na politechnice i zacząłem pierwszą pracę – w sieciówce Reserved. Później pracowałem w Vistuli i Camel Active, a w międzyczasie miałem krótkie przygody z siecią IDEA (obecnie Orange) i Bankiem Millennium.
Prawdziwa fascynacja modą męską trwa u mnie od jakichś czterech lat. To wtedy zacząłem poszukiwać odpowiednich informacji w internecie. Fascynowałem się The Sartorialist i kilkoma innymi zagranicznymi blogami. Polskich blogów modowych było wtedy zaledwie kilkadziesiąt, z czego męskich – praktycznie żadnych. Stąd pojawił się pomysł na założenie takiego. To miał być blog na własne potrzeby, taki wirtualny notatnik. Nigdy nie sądziłem, że będą mnie czytać tysiące internautów. Spodziewałem się co najwyżej kilkudziesięciu znajomych, których w międzyczasie poznałem na forach internetowych poświęconych modzie męskiej. Lecz już po kilku tygodniach okazało się, że czytelników bloga jest kilkuset, a po pierwszym roku było ich blisko dwadzieścia tysięcy miesięcznie. Obecnie jest to ponad pięćdziesiąt tysięcy czytelników, a sam blog notuje co miesiąc ponad trzysta tysięcy odsłon.
Choć od początku traktowałem pisanie bloga jako hobby „po godzinach”, nigdy nie podchodziłem do tego amatorsko w tym negatywnym znaczeniu. Pisane na bloga teksty zawsze starałem się przygotować starannie i rzetelnie.
Jeżeli tylko miałem trochę wolnego czasu, siadałem do komputera i zajmowałem się blogiem. Inne zainteresowania przestały istnieć. W pewnym momencie pisanie stało się moim stylem życia, lecz nawet wtedy nie myślałem, że może stać się również źródłem utrzymania. Niby propozycje współpracy pojawiały się często i regularnie, lecz jeszcze dwa-trzy lata temu większość firm proponowała rozliczenie barterowe (np. parę dżinsów, buty, golarkę). A z tego jak wiadomo nie da się utrzymać rodziny, zapłacić kredytu i żyć na godnym poziomie. Propozycje przyjmowałem sporadycznie i cierpliwie czekałem na moment, gdy firmy będą skłonne płacić uczciwe stawki. Cały czas pozostawałem zatem na bezpiecznym etacie, a po nocach klepałem teksty na bloga. Nie narzekałem, robiłem swoje i sprawiało mi to dużo przyjemności, choć bywały dni, gdy spałem po pięć godzin na dobę. Teraz wiem, że było warto – mam ogromną satysfakcję, że doszedłem do tego miejsca tylko i wyłącznie własną pracą.
Przełom nastąpił w połowie zeszłego roku, gdy pojawiła się propozycja kampanii dla Factory Outlet. Wystąpiłem wtedy w roli modela na bilbordach w całym kraju i to była pierwsza współpraca na zasadach komercyjnych, za którą otrzymałem bardzo dobre honorarium. Część wynagrodzenia przeznaczyłem na profesjonalizację bloga (nowe logo, szablon i domenę), co okazało się świetną decyzją. Po kampanii dla Factory Outlet pojawiły się kolejne ciekawe propozycje współpracy z których skorzystałem, a w międzyczasie nastąpiły dwa wydarzenia, które jeszcze bardziej zachęciły mnie do podjęcia decyzji o skupieniu się wyłącznie na blogu.
Pierwsze wydarzenie to zaproszenie do napisania książki-poradnika o modzie męskiej, które dostałem od krakowskiego wydawnictwa SQN. To wtedy tak naprawdę zrozumiałem, że moja trzyletnia działalność internetowa jest już na tyle opiniotwórcza, że warto pomyśleć o skupieniu się tylko na niej. Drugim wydarzeniem była konferencja Blog Forum Gdańsk, w której miałem przyjemność uczestniczyć w październiku minionego roku. Prezentacje Pawła Tkaczyka i Maćka Budzicha oraz panel dyskusyjny z Tomkiem Tomczykiem i Natalią Hatalską utwierdziły mnie w przekonaniu, że blog może być sposobem na życie.
Mimo to przez kolejne miesiące nadal pozostawałem na etacie i dopiero w kwietniu tego roku podjąłem decyzję – składam wypowiedzenie, przechodzę na swoje i zakładam firmę. Po miesiącu wiem, że to był bardzo dobry pomysł, choć mam też świadomość że łatwo nie będzie. Własna firma to praca po kilkanaście godzin dziennie. Zresztą nadal śpię te sześć godzin na dobę.
Mogę jednak powiedzieć, że znalazłem swoją wymarzoną pracę – zostałem zawodowym blogerem. Moja pasja stała się również moją pracą i wam życzę tego samego: róbcie to, co kochacie, a poza przyjemnością znajdźcie w tym pieniądze.
Jeżeli macie ochotę podzielić się swoją historią pod tytułem „moja praca jest dla mnie pasją”, zapraszam do wzięcia udziału w konkursie „Pracuj z pasją”. Szczegóły znajdziecie na stronie www.pracujzpasja.pracuj.pl.
Z okazji dzisiejszego wpisu, zamówiłem sobie sesję zdjęciową u Wiktora Franko, którego poznałem podczas mojej pierwszej pracy. Ja wtedy miałem inne plany zawodowe, on również. Pózniej nasze drogi się rozeszły, ale po dziesięciu latach znowu się spotkaliśmy. Wiktor również połączył pasję z pracą i obecnie jest zawodowym fotografem. Bardzo zdolnym fotografem.
Jeśli macie jakieś pytania dotyczące mojej pracy, to zapraszam do dyskusji.
„Własna firma to praca po kilkanaście godzin dziennie”
Znaczy się, dla bloga poświęcasz kilkanaście godzin dziennie? Czy prowadzisz coś jeszcze? Pytam, bo aż mnie to zszokowało :)
Dokładnie tak. Blog to praca przyjemna, ale bardzo pracochłonna. Oczywiście jeśli mówimy o blogu na dobrym poziomie merytorycznym i wizualnym.
Najwięcej czasu zajmuje znalezienie i obróbka zdjęć i grafik. W tej kwestii jestem pedantem i myślę, że również to wyróżnia mój blog pozytywnie na tle innych.
Przygotowanie jednego wpisu, to czas od ośmiu do nawet kilkudziesięciu godzin, a czytelnik czyta go 2-4 minuty :)
W przypadku bloga wychodzę z założenia, że jeśli coś robię, to najlepiej jak potrafię.
Kurczę. A ja właśnie dzisiaj się zastanawiałem, dlaczego moje wpisy mi zajmują 3-4 godziny, i dlaczego właśnie tak długo.
Znaczy się, moje długo powinno iść na spacer i poważnie przemyśleć swoją własną definicję ;)
Ja niestety jestem „pedantem wizualnym” i często dwie godziny zastanawiam się jakie zdjęcia wstawić do danego wpisu.
a ja bym chciał zachęcić Cie nieco do zrobienia videobloga i polaczenia go z tym. pamietam klip o prasowaniu, ekhm nie bylo to cos wielkiego, ale mysle ze gdybys sie postaral i nagrywal male krotkie i proste clipy to bylaby to tutaj nowa jakosc… ;)
Powoli nad tym myślę i mam nadzieję, że do końca roku się przełamię, bo generalnie nie czuję się zbyt dobrze przed kamerą. Ale mam kilka fajnych pomysłów, więc to pewnie kwestia czasu.
Super wiadomość! Trzymam kciuki za Ciebie i jak zawsze możesz liczyć na moją twórczą krytykę. Powodzenia i jeszcze raz dzięki za pomoc przy wyborze ,gangu, pomiędzy SS a Lantierem.
Tak więc jak postępują prace nad książką?
Powoli do przodu. Mam nadzieję, że zdążymy z pierwotnym terminem.
Czekam z niecierpliwością na książkę!!!!!!!! Będzie to świetny prezent dla mojego licznego męskiego grona – rodzinnego, oczywiście :)
Powodzenia!!! Ja rownież „pracuję z pasją”… Po prostu uwielbiam to co robię i nie zamieniłbym to na nic innego! Choć pracuję w korpo… Ale bardzo specyficznym korpo!
Gratuluję, dziękuję… i czekam na więcej na tak samym wysokim poziomie
„Specyficzne korpo” – brzmi ciekawie.
Produkujemy helikoptery ;-) zerknijcie na link pod nickiem
„Ale bardzo specyficznym korpo!”
Macie casual day w poniedziałek?
Nie… Last casual day was yesterday ;-)
u nas w Polsce sie robi takie sprzety czy pracujesz za granica? pytam bo… heheh latam na szybowcach i lotnictwem sie po prostu interesuje… ;)
Robi się w Polsce ale ja pracuję w firmie angielskiej, będąc w długoterminowej delegacji w Polsce… Takie lekko zamieszane;-). Ale w Polsce produkuje się rożne helikoptery. Jesteśmy my: AgustaWestland, jest UTC ze swoim Sikorskym i wchodzi Eurocopter do Łodzi.
Masz świetny blog. Na pewno kupię Twoją książkę. Powodzenia!
Kielczanin od poszetek
Dobre wynagrodzenie to znaczy? :) Podaj przedział. Pytam z czystej ciekawości.
O takie sprawy nie wypada pytać.
Nie mam nic do ukrycia, tym bardziej, że jest to opisane w zakładce Współpraca:
https://mrvintage.pl/wspolpraca
Wpis komercyjny to kwota ok. 2 tys zł netto.
Świetnie Michał. Taka postawa też cię wyróżnia. Brawo!
Pamiętam jak mniej więcej rok po twoim pierwszym wpisie trafiłem na bloga. Przeczytałem wtedy do 2 czy 3 nad ranem wszystkie archiwalne wpisy. Jest coraz lepiej. Tak trzymaj!
Oby więcej Polaków brało z ciebie przykład i szło za swoimi marzeniami.
Pewien polski bloger, który uważa się za najlepszego blogera na świecie, „zjechałby” Ciebie za to, że sprzedajesz się tak tanio. ;)
Jeśli masz na myśli Kominka, to u nie ma dużej różnicy pomiędzy naszym cennikiem. U mnie opcja podstawowa to 2 tys netto, u Tomka 3 tys netto, tyle że on działa kilka lat dłużej i ma statystyki wyższe od moich o ponad 100%.
Akurat, że tacy ludzie jak Ty zarabiają pieniądze dzięki internetowi, to bardzo mnie cieszy. Tzn. przede wszystkim dzięki swojej pasji, ale wiadomo, że gdyby nie internet, to byłoby niemożliwym dotrzeć do tylu ludzi.
Wydaje mi się, że blogi tzw. szafiarek są bardziej dochodowe, bo i widowni więcej. Ilu mężczyzn interesuje się modą na tyle, żeby szukać w internecie porad? Procent, a jak zaczynałeś, to pewnie promil. Wchodząc na fanpage Macademian Girl widzę, że ma prawie 46 tys. fanów, Ty prawie 7. A chyba 99% kobiet marzyłoby o takim Mr.Vintage’u w spódnicy, bo merytorycznie bije na głowę wszystkie szafiarki razem wzięte.
To, ile marka jest w stanie zapłacić blogerowi zależy od wielu czynników: statystyki, osobowość autora i jego opiniotwórczość, ilość i jakość komentarzy, marki, jakie wcześniej prezentował i wiele innych. Nie zawsze statystyki są kluczowe.
To bardzo dobrze… bardzo dobrze. :)
Świetny blog z którego się wiele dowiedziałem o modzie męskiej. Właśnie dzięki twoim poradom zakupiłem swój pierwszy markowy garnitur. Z czego jestem bardzo zadowolony. Na pewno nadal będę czytał twoje wpisy. Pozdrawiam.
Czy planujesz w przyszłości poszerzyć swoją działalność o doradztwo wizerunkowe lub „personal shopping”?
Grzegorz
Tak.
Zapisz mnie na listę oczekujących ;-)
Ja też poproszę. :)
pewnie sie skusze ;)
o to to, właśnie na to czekam.
Witam,
Od niedawna wczytuję się w blog i często wracam do niektórych wpisów, więc w moim przypadku czas poświęcany na Twoje wpisy jest zdecydowanie dłuższy. W dodatku powrót użytkownika na stronę świadczy o sukcesie strony.
Gratulacje i wszystkiego dobrego „na nowej drodze życia”!:)
Kapitalne zdjęcia i stylizacja. Zarówno fotki, jak i ubiór bardzo trafnie oddaje charakter bloga – profesjonalnie, stylowo, czasem z przymróżeniem oka. Brawo!
Możesz podać jakie ubrania były wykorzystane?
Ja również uważam, że sesja wyszła świetnie.
Marynarka Massimo Dutti, koszula 100% len Marks&Spencer, krawat 100% wełna Faconnable, poszetka 100% len Poszetka.com, spodnie Massimo Dutti i Polo Ralph Lauren.
Cóż tylko pozazdrościć. Z drugiej strony może zainspirujesz innych do pójścia za głosem serca. W sumie to czytam bloga prawie od samego początku i miło było patrzeć na Twój i jego rozwój. Tak trzymać i powodzenia na nowej drodze!
Polecam wrzucić zdjęcie z sesji do paska bocznego pod napisem „Autor”. Lepiej zastąpi starą fotografię i nada bardziej profesjonalnego charakteru :)
Świetnie, cieszy mnie niezmiernie ten fakt! Co do zdjęć, to 6 idealna na „o autorze” ; )
Na pewno kupię książkę oraz gratuluję robienia tego co się lubi zawodowo ;)
Jestem twoim czytelnikiem od dawna. Nie wiem, czy nie przesadziłbym mówiąc, że od początku. W każdym razie odkąd sięgam pamięcią :) Myślę, że jak ktoś tu często zaglądał, to czuł przemianę z działalności hobbystycznej do działalności profesjonalnej firmy. Jestem spokojny o mojego ulubionego bloga. Chyba skorzystamy na tym wszyscy, bo z przyjemnością zauważyłem, że ostatnio wpisy jakby częściej się pojawiają:)
PS czekam na post dotyczący noszenia w garderobie uciążliwych kluczy (od mieszkania, samochodu), telefonu, portfela itd. Nie bardzo wiem co z tym zrobić. Chyba każdy wie o czym mówię, i nie muszę wspominać, że wypchane kieszenie źle wyglądają. Jestem bardzo ciekawy twojej opinii i porad na ten temat. Kiedy można się spodziewać:) ?
Jest w planach od dawna, ale trudno mi powiedzieć kiedy się pojawi.
Dołączam się do oczekujących na odpowiedź na te pytanie…
Świetne zdjęcia!
obserwuje z zainteresowaniem i mocno kibicuje, chociaz mam obawy, że w Polsce wciąż ciężko jest się utrzymać na godziwym poziomie z prowadzenia bloga.
Są już tacy, co na prowadzeniu bloga są w stanie zarobić ok. 20 tys miesięcznie, ale to zaledwie kilka osób. Ja się do nich nie zaliczam, ale też nie mam tak wysokich oczekiwań finansowych.
Super historia – bardzo motywująca i dająca wiarę, że każdy może jeśli kocha wystarczająco mocno. Gratuluję sukcesu i życzę powodzenia na nowej drodze życia!
Wspaniała historia, trzymam kciuki i bardzo Panu kibicuję.Zgadzam się w 100% że jeśli robi się coś z prawdziwą pasją i miłością to pieniądze też się pojawiają – znam to z autopsji:-)
Z niecierpliwością czekam na książkę i serdecznie Pana pozdrawiam
Witam, prowadzisz Michał bardzo ciekawego komercyjnego bloga na wysokim poziomie wiedzy, przekazu – zarówno pod względem formy, jak i treści. Gratuluję! To, że trafia w oczekiwania czytelników jest bezsprzeczne. Świadczy o tym ilość komentarzy, statystyki i ciekawe oferty kierowane w Twoją stronę. Spełniasz się zawodowo i bardzo dobrze. Natomiast zastanawia mnie jedno. Skąd powszechne przekonanie (m.in. większość komentarzy w tym temacie), że wszystko co robimy w swoim życiu prędzej czy później najlepiej zamienić na mamonę. Mam dobrze płatną i ciekawą pracę w całkowicie odmiennej branży niż moje blogowanie. Realizuję i zamierzam realizować wiele innych pozazawodowych pasji przy których pieniądze znikają,… Czytaj więcej »
Całkowita zgoda w każdym zdaniu. Trzeba mieć wypośrodkowany czas na pracę, sen i wydawanie (a w tym wychowywanie dzieci, bo większość czytelników zapewne posiada i to są nasze prawdziwe skarby).
Zgadzam się i ja.
Fakt, że pracuję teraz z domu, daje mi właśnie możliwość kontaktu z rodziną i z tego również się bardzo cieszę.
Gratuluję takiego podziału doby.
W moim przypadku jest trochę inaczej, bo praca jest jednocześnie hobby, więc zarabianie pieniędzy często przeplata się z ich wydawaniem. Gdybym tak jak ty miał pracę zupełnie inną niż prywatne zainteresowania, to zapewne dążyłbym do ścisłego oddzielenia pracy od hobby.
Realizacja innych pasji (np. podróże) zanikła u mnie w ostatnich dwóch latach z powodów finansowych – nie było mnie na to stać, więc ta niby stabilna praca nie dawała mi możliwości rozwoju innych zainteresowań.
Oczywiście moje określenie „dobrze płatna praca” jest pojęciem względnym. Nie mam samochodu, ani willi z basenem. Ubieram się za grosze. Swoje „wyprawy” latem i zimą w większości realizuję na swoim obszarze. Pieniądze wkładam w sprzęt, a nie w biura podróży.
Podział doby 3 x 8 = 24 założyłem sobie od samego początku mojej pracy zawodowej i realizuję do dzisiaj, czyli grubo ponad 35 lat.
Finanse nigdy nie były dla mnie przeszkodą do realizacji najbardziej zwariowanych projektów.
Jako wierny czytelnik (to jeden z dwóch blogów, które czytam najdłużej) gratuluję i z całego serca życzę jeszcze większych sukcesów!
Świetny wpis…świetna historia…podziwiam ludzi z pasją..a Ty zdecydowanie ją masz…Lata ciężkiej pracy i konsekwencji w końcu zaczynają procentować…Jestem tu już stałym gościem i dowodem na to że ten blog jest klasą sama w sobie. Powodzenia i dziękuję że stworzyłeś „coś takiego”…
Gratulacje. Ja trafilem na bloga pozna wiosna 2010. Podobnie jak juz ktos napisal, tak i ja przeczytalem wszystkie archiwalne wpisy. Sam zwracam uwage w co sie ubieram, zatem czesc wpisow pomogla mi w pewien sposob w moich wyborach. Pomimo faktu, ze najczesciej jest to u mnie casual, to elementy smart casual, jakie sa Ci chyba najblizsze, inspiruja. Duzo fajnych rzeczy tu sie dzieje i oby tak dalej!
Jestem wiernym czytelnikiem bloga od pewnego czasu, trzymam kciuki i gratuluję. Życzę tylko, by warstwa komercyjna nie przysłoniła tego, co w tym blogu cenię sobie najbardziej, czyli obiektywizmu. Blogera traktuje się jak przyjaciela i bierze się jego rady pod uwagę na zasadzie zaufania. Ale biada jeśli okaże się, iż te rady są zewnętrznie motywowane finansowo. Bądź zatem zawsze sobą. Pozdrawiam!
Subiektywizm zawsze będzie na pierwszym miejscu.
Nawet jeśli pojawiają się teksty komercyjne, to ja piszę w nich swoje zdanie. Nigdy nie zgadzam się na ingerowanie w tekst i wcześniej o tym uprzedzam potencjalnego reklamodawcę. Mam też ten komfort, że mogę wybierać oferty, które mi pasują. A kieruję się zawsze tym samym – musi to być produkt/usługa, z którego sam bym chętnie korzystał i czystym sumieniem poleciłbym go innym. Musi to być produkt/usługa dobrej jakości o uczciwym stosunku cena-jakość.
W koncu – Twoj blog, Twoja firma :)
Ściągniesz kiedyś tą niebieską marynarkę?
Na jesieni :)
Wpisy są na naprawdę wysokim poziomie, pod każdym względem. Kilkugodzinna praca nad nimi naprawdę się opłaca. gratuluję
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Prowadzenie dobrego bloga to nie jest łatwa sprawa. Gratuluję wytrwałości, bo pisanie dla facetów o modzie w tym kraju to dość trudne zadanie. Mimo to stałeś się ikoną polskiej blogosfery modowej. A początki były takie niewinne.
a ty skąd jesteś?w twoim kraju jest łatwiej?
Szczerze gratulacje!
Gratuluję i życzę powodzenia.
Witam, dwa dni czytania Pańskiego bloga wystarczyły żebym spędzał na nim więcej czasu niż na portalu społecznościowym FB. Dodatkowo zdążyłem już skorzystać z rad w praktyce. Jak Pan radził w tym artykule https://mrvintage.pl/2013/03/jak-zaczac-czyli-10-krokow-wlasnego-stylu.html określiłem swój styl (casual) i teraz szukam inspiracji i zdobywam wiedzę. Mam lekki brzuszek i ciężko mi przyzwyczaić się do „dopasowanych” ubrań ale sądzę, że to kwestia czasu. Co więcej… już zrobiłem pierwsze zakupy pamiętając o Twoich radach. – buty w innym kolorze niż czarny i ciemno brązowy (kupiłem niebieskie tenisówki), – zmianę spodni z granatowych dżinsów na chinosy jasnobeżowe, – niebieski pasek pasujący do butów. Nie… Czytaj więcej »
Gratuluję i mam nadzieję że blog będzie dalej na takim wysokim poziomie.
Mam tylko prośbę. Moze pan podać zagraniczne blogi które pan przegląda?
Na dolnym pasku jest kilka linków.
Michał, chcesz przez ten wpis powiedzieć, że jesteś inż? Tym samym jesteś wyjątkiem, bez flanelowej koszuli?
Nawet mgr inż.
No nie każdy mgr.inż nosi flanelowe koszule. Ja jestem inż od dużych maszyn i nie siedzę za biurkiem a staram się jakoś wyglądać i nie ma w mojej szafie flaneli. Wiele mi brakuje by powiedzieć o sobie „dobrze ubrany” ale spodnie zacząłem już kupować dopasowne a nie luźne no i b. drogą koszule za 300 PLN :-p), też sobie sprawiłem. Zobaczymy jak mi pójdzie dalej a dla Mr.Vintage gratulacje i wszystkiego dobrego na nowej drodze zawodowej. Jest takie powiedzenie – „lub to co robisz a nigdy nie będziez pracować”
pzdr
Nie potrafię zrozumieć podejścia, że jak inżynier to flanela albo polar, ciężkie buty etc. Sam jestem mgr inż i codziennie pod krawatem chodzę, czy to smart casual, czy elegancko…
Ja może nie zaglądam często, jednak szczerze uważam, że twój blog niewątpliwie się wyróżnia. Szczerze również zaskakuje mnie ilość komentarzy od mężczyzn potencjalnie zainteresowanych modą męską i tym, aby stylowo wyglądać. Pytam tylko gdzie oni wszyscy są? Na ulicy ich prawie nie widać. To problem braku odwagi, jak przypuszczam.
W dużych miastach już widać na ulicach dobrze ubranych mężczyzn. Oczywiście nadal jest to niewielki procent, ale idzie ku lepszemu. Nie byłbym tak surowy w ocenie.
Michał, gratuluje wpisu, Twój blog odpalam niemal codziennie :) Mam nadzieję, że w doradztwo za szybko jeszcze nie pójdziesz, bo MT odkąd założył swój butik to już ledwo go widać na blogu :) (co nie znaczy że nie życzę sukcesu!) Co do Twojej ulubionej marynarki… ty w ogóle chodzisz w klasycznych garniturach ? :)
Nie, w garniturach nie chodzę.
Priorytetem na ten rok jest blog i książka. Inne aktywności będą na dalszym planie.
Pańska droga dla mnie niesamowitą inspiracją i dodowodem na to, że można uwolnić się od korpo i zajmować się w życiu rzeczami, które się lubi.
Bardzo dziękuję za ten wpis i za pozytywny zastrzyk energii! :)
Panie Michale to jest naprawdę genialne co Pan robi!!!
Jest Pan najlepszym Polskim blogerem!!!
Pełna profeska w mistrzowskim wydaniu :)
Jestem przekonany, że odniesie Pan ogromny sukces a decyzja o odejściu
z pracy na etacie okaże się najlepszą dla Pana jak i nas (wiernych czytelników bloga)
Wspaniałego dnia!!!
A ze swojej strony bym sugerował, aby robić więcej wpisów z rzeczami polskich producentów. Mało osób stać na Hugo Bossa, Ralpha Louren’a itp, a część po prostu woli wspierać polskie marki (tak jak ja na przykład). Może też przydałyby się jakieś rady dotyczące dbania o siebie (nie tylko chodzi mi o ubiór), ale również pozytywne byłyby wpisy dotyczące sposobów ubierania się dla osób, które nie mają czarnych włosów, ale są np . blondynami.
Takie jest moje, skromne zdanie. :)
Pozdrawiam
Spójrz jaką fryzurę nosi autor bloga a następnie porównaj z tym co napisałeś. Natomiast zgadzam się co do polskich produktów; ostatnio zastanawiam się jakiej jakości są skarpetki mające w składzie 100% bawełny oferowane przez kilku polskich producentów. Opinii na ich temat nigdzie nie znalazłem i chyba będę musiał sam dokonać odpowiednich testów.
Korzystam ze zdjęć produktów „droższych” marek, bo po pierwsze są one ładne, a po drugie łatwo dostępne. Nie wszyscy polscy producenci kumają, że warto posiadać zdjęcia pachshotowe swoich kolekcji i udostępniać je blogerom. To samo dotyczy zdjęć katalogowych. Przez ponad trzy lata blogowania nie zwrócił się do mnie nikt z takich firm jak Vistula, Bytom, Próchnik, Reserved z chęcią udostępnienia zdjęć, czy pytaniem jakie zdjęcia chętnie bym wykorzystał. Ja się nie będę prosił, bo to powinno być w ich interesie. Jeśli chodzi o drugie pytanie, to proponuję nosić to, co się tobie podoba. Zasady o tym, że blondyni powinni nosić… Czytaj więcej »
A co ma fryzura autora bloga do rzeczy? Spójrz, jakich zdjęć do swoich wpisów autor używa (nie mówię o jego własnych zdjęciach, ale tych używanych do zobrazowania wpisu) – wszyscy mają czarne włosy, no ewentualnie siwe. Może by tak trochę bardziej urozmaicić zdjęcia? Taka moja sugestia. :)
Gratuluję!
Pamiętam jak dziś jeden z wywiadów, w którym opowiadał Pan, że chciałby utrzymywać się z blogowania. Wtedy jednak było to bardziej w formie marzenia niż namacalnego celu, a tu proszę. Do odważnych świat należy.
P.S. Apeluję o przywrócenie kanału RSS !!!
Dzień dobry. Przeglądam właśnie wpis o kurtkach na wiosne , mam 177cm wzrostu i stosunkowo krotkie ,ale umiesnione nogi i zastanawiam sie ,ktora z tych kurtek najbardziej by do mnie pasowala. Rozwazam nad trenczem , harringtonka i parka. Jakaś rada?
Gratuluje decyzji o zmianie pracy !!!
Blog jest świetny. Myślę, iż jest inspiracją dla wielu mężczyzn o zmianie podejścia w co się ubierają.
Ponadto jestem dumny, iż najlepszy blog o modzie męskiej prowadzi Kielczanin !!!
Życzę dalszych sukcesów i rozwoju bloga.
Pozdrawiam.
GRATULACJE !!!
Uwielbiam Ludzi z pasją i…. SUKCESU – realizacją:-)
Dziękuję, za możliwość chłonięcia wiedzy, inspiracji…
„dopracowanych” tekstów – szczególnie dla raczkujących kobiet w… męskiej modowej materii.
Vide-ooo blog o! o! o! tak… tak…tak…:-)))
Witam!
Jakie Pan poleca tanie sklepy internetowe oprocz allegro. Mam 16 lat i wiadomo z budzetem ciezko, a mam zamiar stworzyc swoj wlasny styl zaczynajac od schowania jeansow do szafy i kupienia chinosow.
z gory dziekuje
Pozdrawiam!
A ja do tej beczki miodu dołożę łyżkę dziegciu ……bloga śledzę już dość długo, cenię go za profesjonalne, niemalże pedantyczne podejście. Podoba mi się też, że masz wiedzę i szacunek do klasyki ale budujesz swój własny nowoczesny styl. Twój komercyjny „comming out” budzi we mnie jednak mieszane uczucia. Bo z jednej strony to świetna wiadomość zarówno dla Ciebie (życie z pasją i z pasji) jak i dla nas (świetna nowa oprawa graficzna, częstsze posty, więcej szczegółowych informacji, etc.). Z drugiej jednak istnieje niebezpieczeństwo, że zacznie się pojawiać coraz więcej „komercyjnych” postów jak te z Osovskim, Kugą czy Braunem w temacie.Może… Czytaj więcej »
Na odbiór wpisów komercyjnych nie mam żadnego wpływu i zdaję sobie sprawę, że u części czytelników mogą one wywołać wątpliwości, ale jeszcze raz napiszę, że póki co mam ten komfort, iż mogę wybierać w ofertach i podejmować współpracę tylko z tymi markami, które uważam za godne polecenia. Nie podejmuję współpracy z markami w stosunku do których musiałbym napisać krytyczną recenzję, bo byłoby to mało komfortowe zarówno dla mnie, jaki i dla tej marki – płacą mi, a ja piszę o nich źle. Mając możliwość wyboru reklamodawcy, ja tak naprawdę robię to, co dotychczas robiłem, tyle, że część z marek teraz… Czytaj więcej »
Ale ja w zupełności popieram Twoje działania .. chciałem się tylko podzielić moimi obawami i przestrzec. Sam doświadczyłem sytuacji gdzie komercja zabiła pasję, a ludzie z czasem zaczęli nienawidzić przedmiot swojej pasji … a jestem w 100% pewien, że żaden z odwiedzających Twój blog fanów tego by nie chciał. Jesteś jednym z pionierów niosących modowy kaganek oświaty w naszej stylowo raczkującej męskiej części społeczeństwa i wierzę, że tak pozostanie. Pozdrawiam :)
Czy może Pan powiedzieć jakie nosi Pan okulary? Pozdrawiam :)
Persol 2937, kolor 24 (havana).
Ja też postuluję o przełamanie 'wstydu’ przed kamerą i przynajmniej raz na jakiś czas zrobienie vloga.
Pamiętam Twój 'klip’ o prasowaniu i muszę przyznać, ze masz ciekawa barwę głosu! A dodatkowo mało kto z blogosfery wypada równie naturalnie, co Ty.