Sezon urlopowy w pełni, zatem podejmuję temat, którego jeszcze nie miałem okazji poruszyć na blogu – moda plażowa. Panie podchodzą do tego zagadnienia z nie mniejszą uwagą, niż do stroju codziennego (a może nawet większą), natomiast panowie raczej lekceważą to jak wyglądają na plaży i w drodze na plażę. Z góry uprzedzam, że w przypadku tego tematu nie zamierzam nikogo namawiać na plażową elegancję z lat 50, gdzie czymś normalnym były marynarki na plaży. Postaram się przedstawić kilka propozycji, gdzie priorytetem jest komfort i wygoda, ale z zachowaniem dobrego stylu. Tak, te cechy można połączyć.
Ten strój plażowy można podzielić na to w czym na plażę idziemy i co mamy na sobie już na plaży. Niestety w wielu przypadkach jej to tożsame. Nie ma w tym nic złego, jeśli po wyjściu z hotelu czy pensjonatu mamy do plaży pięćdziesiąt metrów, ale jeśli musimy się tam dostać pokonując kilkaset metrów wśród miejskich zabudowań czy nawet jadąc busem (nierzadkie w zagranicznych kurortach), to slipki, piankowe klapki i ręcznik zawieszony na szyję nie będzie dobrym pomysłem.
Proponuję zatem zarzucić na siebie coś lekkiego w drodze na plażę, a na miejscu ściągamy część ubrania lub całkowicie przebieramy się w strój kąpielowy. No to po kolei:
GÓRA
Ja jestem wielkim fanem lnu i uważam, że na największe letnie upały i palące słońce nie ma nic lepszego od jasnej koszuli lnianej. W wersji wakacyjnej oczywiście może być z krótkim rękawem (choć długi rękaw latem też ma swoje zalety). Jeśli tkanina jest cienka, a len dobrej jakości, to ciało czuje każdy podmuch wiatru i takiego komfortu nie daje żaden inny materiał czy dzianina. Dużą zaletą jest to, że skutecznie chroni skórę przed promieniami słonecznymi. Koszulę lnianą można założyć na siebie w drodze na plażę, a na miejscu po prostu zdjąć.
Alternatywą są dzianinowe t-shirty lub koszulki polo, jednak pod względem przewiewności nie dorównują one koszuli lnianej.
SPODENKI
Tutaj możliwości jest kilka. Po pierwsze, na plażę można iść w normalnych szortach, pod spodem mając zwykłą bieliznę, którą na plaży zmieniamy na strój kąpielowy. To rozwiązanie najbardziej komfortowe (bawełniana bielizna lepiej oddycha niż kąpielówki z syntetyków) i najbardziej higieniczne. Po plażowaniu spokojnie można iść na obiad czy zwiedzanie bez konieczności przebierania.
Pod drugie, strój kąpielowy można już mieć na sobie i na niego zakładamy szorty – to rozwiązanie sprawdzi się tylko wtedy, gdy kąpielówki będą dopasowany do ciała. Przy konieczności pokonania długiego odcinka w palącym słońcu może to być mało komfortowe.
Jest także trzecia opcja, mianowicie od razu zakładamy na siebie strój kąpielowy i idziemy w nim na plażę, ale to się sprawdzi jedynie w przypadku luźniejszych spodenek kąpielowych, które wyglądają jak sportowe szorty – nie wyglądamy w nich jak w majtkach.
BUTY
Tutaj również jest kilka opcji i powinny być one dostosowane do reszty ubioru. Zdecydowanie najpopularniejsza opcja, to klapki syntetyczne (głównie japonki) dla których plaża i basen są jedynym miejscem, gdzie facet może je założyć. To dobry pomysł, gdy do plaży mamy kilkadziesiąt metrów. Są lekkie, można w chodzić po gorącym piasku, można nich wejść do morza i pod prysznic, szybko schną.
Druga możliwość, to bardziej tradycyjne buty, które przed wejściem na plażę zdejmujemy i dalej idziemy boso. Zaliczyłbym do nich buty żeglarskie i espadryle. Wadą jest to, że w mniejszym lub większym stopniu dostanie się do nich piasek. Drugą opcję można rozszerzyć i w torbie mieć buty plażowe.
Kolejna opcja to buty piankowe. Najbardziej znana marka produkująca takie obuwie, to słynny Crocs. To jeden z najbrzydszych wynalazków obuwniczych, ale bez wątpienia praktyczny i komfortowy. Na pewno wygodniejsze niż japonki, a również można je moczyć w wodzie. Znacznie ciekawsza jest oferta butów piankowych, która pojawiła się w ostatnich latach – to modele wzorowane na klasycznych mokasynach, trampkach czy butach żeglarskich. Wyglądają niemal identycznie jak wymienione wzorce, a wykonane są z lekkiej pianki. Można w nich chodzić i pływać. Najbardziej znana marka z szeroką ofertą tego typu obuwia to Native. To ciekawy kompromis pomiędzy japonkami, a skórzanymi butami.
STRÓJ KĄPIELOWY
W ostatnich latach w zapomnienie odeszły slipki i zdecydowanie najmodniejsze fasony to te, które nawiązują do dłuższych kąpielówek lub szortów do pływania. Te pierwsze szyte są z elastycznych tkanin i ściśle przylegają do ciała. Te drugie mają luźniejszy fason i szyte są głównie z mieszanki bawełny z poliamidem lub poliestrem. Wewnątrz mają specjalne „majtki” z siatki. Zazwyczaj występują w znacznie ciekawszej kolorystyce niż kąpielówki.
Kąpielówki czy szorty? Wybór zależy od osobistych preferencji, ale generalnie szorty polecałbym szczególnie osobom z nadwagą, bo pozwalają zakryć grubsze uda i część podbrzusza.
TORBA
Do przeniesienia wszystkich potrzebnych rzeczy przyda się torba lub plecak. Namawiałbym na lekkie modele szyte z jasnego płótna. Skóra nie jest dobrym pomysłem – bardzo się nagrzewa, płowieje i jest ciężka.
OKULARY I NAKRYCIE GŁOWY
W warunkach plażowych niezbędna jest ochrona oczu i głowy. Temat okularów pojawił się już kiedyś na blogu, więc odsyłam do obszerniejszych tekstów:
Przeciwsłoneczne klasyki – cztery kultowe modele okularów
Okulary przeciwsłoneczne – kwestie techniczne
Okulary przeciwsłoneczne – kwestie wizualne
Na głowę najlepsze będą czapki i cienkiej bawełny lub lnu, ewentualnie lekki kapelusz. Na plaży nie obejdzie się także bez kosmetyków z filtrem, książki, czasopism czy tabletu.
Wykorzystałem zdjęcia pochodzące z: mrporter.com, sony.pl, hirmer.de, nativeshoes.com, etsy.com, asos.com, kazar.pl.
Dobrze że Pan zaznaczył że japonki są tylko na plażę. Może parę osób weźmie sobie tę uwagę do serca. Dzisiaj będąc w galerii widziałem kilku panów w japonkach…
No niestety, to częsty widok.
Wśród pań widok jest równie częsty. Uważam, że kwestia japonek dotyczki zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Jest to obuwie odpowiednie na plażę i ewentualnie rano do sklepu po bułki.
Hm, nie rozumiem, co jest złego w japonkach poza plażą… W upalne dni, w mieście, gdy nie mamy spotkania z klientami, czy petentami, gdy nasza praca pozwala na styl nieformalny, to czemu mielibyśmy rezygnować z tego praktycznego obuwia? Oczywiście japonki japonkom nie są równe i można znaleźć mniej i bardziej stylowe. Niemniej nie widzę nic złego w chodzeniu w japonkach „po cywilu”. Oczywiście czym innym jest chodzenie w japonkach na spotkania. Ale na zakupy? Na pocztę? Na spacer do parku? Czemu nie?
Ani one ładne, ani męskie. Wygoda dla mnie też jest wątpliwa – na schodach można wywinąć orła.
Japonki są bardzo męskie. Każdy prawdziwy samuraj je nosił.
Japonki są niemęskie? OMG, wyznaczanie konwencji w tej materii uważam za bezpodstawne. Proszę spojrzeć chociażby na windsurferów, nie jeden face zazdrościłby im takiej „niemęskości”. Bardziej niemęskie są przedstawione na foto sandały.
Tez nie do konca rozumiem uwage o japonkach. Moim zdaniem jedne z lepiej wygladajacyh butow i w porownaniu np. z masywnymi sandalami (najlepiej na rzepy), japonki wygladaja zgrabnie, smuklo, nieinwazyjnie i przy odpowiedniej reszcie stroju bardzo fajnie. Jasne nie jest to klasyczna elegancja, ale bez przesady, nie samymi garniturami czlowiek zyje. Mi osobiscie japonki duzo duzo bardziej sie podobaja niz 90% mokasynow (pozostale 10% dotyczy zazwyczaj mokasynow z najwyzszej polki cenowej, niedostepnej doa wiekszosci smiertelnikow). No i o niebo mi sie bardziej podobaja od espadryli.
Z drugiej strony tylko w Polsce traktuje się wyjście po zakupy na równi z jakimś wydarzeniem kulturalnym, które wymaga odpowiedniego stroju. Na całym świecie po galeriach handlowych ludzie chodzą poubierani dosłownie w dresy, pokoszulki i klapki ;)
Nie popieram noszenia japonek poza plażą/basenem/domem, ale też nie przesadzajmy w drugą stronę…
Rozumiem, że w prawdziwej galerii byłby to nietakt, ale w sklepie? Nie rozumiem polskiego „przebierania się”, żeby pójść na zakupy. Na prawdę nie wiem, czemu szpilki na 10cm obcasie będą w tej sytuacji lepsze od przewiewnych i wygodnych japonek, zwłaszcza jeżeli planujemy spędzić tam dłuższą chwilę.
Też tak myślę. Wiadomo, że dobrze jest wyglądać dobrze :) niemniej jeśli idę do galerii kupić np. t-shirt, czy książkę, to naprawdę nie widzę potrzeby zakładania mokasynów, prasowania spodni w kancik i koszuli :) przygotowanie do wyjścia zajęłoby więcej czasu niż same zakupy ;)
No cóż, każdy ma swoje priorytety i ubiera się jak chce, jednak budowanie dobrego stylu musi być konsekwentne i powinno również dotyczyć tak błahych kwestii jak ubiór na zakupy czy do kina. Dla mnie założenie koszuli lnianej, szortów chino i mokasynów żeglarskich zajmuje tyle samo czasu co założenie t-shirtu, sportowych szortów i sandałów, więc argument o oszczędności czasu do mnie nie trafia.
Kwestię wygody komentowałem już wyżej – idąc na plażę, znacznie bardziej komfortowo czuję się w koszuli lnianej niż t-shircie.
W galerii sztuki czy galerii handlowej? Bez doprecyzowania nie można z stwierdzić czy jest to nietakt czy przesadne uwznioślanie robienia zakupów :)
Z dwojga złego lepsze już japonki, niż potężne sandaliska, ale mimo wszystko japonki dla mnie wyglądają koszmarnie, a poza tym są… wyjątkowo niezdrowe dla stóp i nie tylko (proszę porozmawiać z dobrym ortopedą). Owszem, na plaży, basenie, jak najbardziej, tu spełniają swoją rolę chronią przed kamieniami, gorącym piaskiem, czy bakteriami pod prysznicem. Nie ważne czg będą to klastczne klapki, japonki, czy poliuretanowe/gumowe buty do pływania. Wszystko super. Po mieście nie do końca. Wiem, że niektórych krajach hispsterstwo śmiga i w klapkach na co dzień, ale jak dla mnie noszenie poza plażą takiego obuwia, to jak wyskoczenie jak miasto w dziadkowych… Czytaj więcej »
Gratuluję kolejnego udanego kompendium.
Mam nadzieję, że przy obecnych upałach więcej osób przekona się do noszenia lnu w lecie, jeśli nie samego, to przynajmniej w połączeniu z bawełną.
Chętnie dowiedziałbym się gdzie można dostać szorty z ostatniej stylizacji?
Opisy już dodane. Trzeba najechać kursorem na zdjęcie. Wszystkie szorty z MrPorter.com.
Nie ma jak kreatywne wykorzystanie tagów obrazka :)
Dziękuję za informację.
Żeby być ścisłym to opis zdjęcia w html. Proponuje Ci Michale rozważenie małego zastosowania JavaScriptu do tych opisów i upiększenie Twojego i tak bardzo ładnego bloga. Skrypt na szybko znaleziony w google, żeby pokazać o co mi chodzi: http://tympanus.net/jCapSlide/ (najbardziej pierwsze zdjęcie z drugiego wiersza)
Pozdrawiam
Nie wiem jak to zrobić. Przy najbliższej modernizacji będę o tym pamiętał.
Moim zdaniem by było najlepiej, gdybyś poprawił strony z obrazkami (np. https://mrvintage.pl/2013/07/plazowy-niezbednik.html/mrvintage-pl-niezbednik-plazowy1), aby się pojawiały tam duże zdjęcia i lista rzeczy.
To nie działa niestety na tablecie.
Jak chce zobaczyć co to za super ciuchy, to muszę otwierać stronę ponownie na komputerze. Wkurza mnie to. :)
świetny artykuł
Bez panamy ani rusz! Ciekawy artykuł Michale, jak zwykle.
Polecasz jakieś marki z lnianymi klasycznymi koszulami? Mam problem z ich znalezieniem.
Marks&Spencer, Polo Ralph Lauren, Hugo Boss.
Tablet? Na plaży? Wytężając wzrok szybko się okaże, że owszem, okulary, ale korekcyjne.
Od tablet-ki lepszy jest e-czytnik: lżejszy, nie żre prądu, a przede wszystkim nie bolą po nim oczy.
Są tacy, co nie mogą się rozstać z elektroniką, więc nawet wytężanie wzroku ich nie zniechęci :)
E-czytnik to tez elektronika ;)
Niestety nie każdy tablet nadaje się do użytkowania w miejscach bardzo nasłonecznionych. Apple’owskie iPad’y mają to do siebie że bardzo szybko się nagrzewają.
Ten, który ja zaproponowałem jest odporny na wodę, kurz, piasek.
Gazeta, Mr. Vintage, gazeta!
Tydzień temu widziałem na plaży a właściwie w morzu faceta z tabletem. Stał tak zanurzony po pachy, nie wiem ale chyba robił zdjęcia…
Japonki – never ever!!
PS.
Okulary przeciwsłoneczne – kwestie techniczne
Okulary przeciwsłoneczne – kwestie wizualne
Pod oboma odnośnikami kryje się ta sama strona.
Poprawione.
> Japonki ? never ever!!
Panowie tu o japonkach w rozróżnieniu „na plaży” bądź „na plażę” i „po bułki”. A mnie się akurat właśnie przypomniało, że widuję ludzi, którzy zasuwają tym w pracy (klap!-klap!-klapu!-klap!).
I nie, nie są to lodziarze w okolicach Łeby…
A w jakim obuwiu wchodzisz pod prysznic na plaży, z którego korzystają tysiące osób?
> A w jakim obuwiu wchodzisz pod prysznic na plaży, z którego korzystają tysiące osób? Ja? W żadnym! Nie lubię morza, nad Bałtykiem ostatni raz byłem w ’94 (sic!), nad morzem „innym” 13 lat temu. Plaża, etc., to nie dla mnie ;-) Natomiast mi nie chodziło o to, czy w klapkach można iść na plażę, czy dopiero po plaży i jakim to fąpasem będzie pójście w nich po bułki i kefirek. Mówię o tym, że widuję osobników popylających w klapkach w miejscu zatrudnienia, przy czym nie są to — no właśnie — orążowi ratownicy, sprzedawcy lodów i gofrów, lecz powiedzmy,… Czytaj więcej »
Ale my tu o czym innym…
To, że ty nie bywasz nad morzem tego nie tłumaczy.
Wszystkie propozycje jak zwykle super, tylko te żółte buty… czy to na pewno dobry kompromis? ;)
Widziałem je kilka razy w TK Maxx i korciły mnie. Ją lekkie jak klapki z pianki, można w nich chodzić po kamienistym dnie, można pływać, można pokonać spore odcinki pieszo.
Warto kupić, polecam. Sam mam takie od tego sezonu z TK Maxx.
Świetny wpis :)
Nie znalazłem jednak w opisie skąd jest torba z rowerkiem z pierwszego zdjęcia. Przypadła mi do gustu.
Takie cuda na Etsy.com.
Według mnie kąpielówki z drugiego zdjęcia są passe. Zdecydowanie bym w nich nie wyszedł na plażę. Zazwyczaj widzi się je na basenach i aqua parkach u facetów którzy nie zwracają uwagi na jakiekolwiek trendy. W obecnych kolekcjach na lato u D&G, Armaniego czy Dsqared dominują kąpielówki z pierwszego zdjęcia – krótkie przylegające do nóg bądź typowe krótkie slipki. Mam też pewną uwagę. Zestawy są naprawdę dobrze skomponowane ale nie zaznacza Pan do jakiego typu faceta nadają się poszczególne ciuchy. Są faceci wysocy przykładowo szczupli, średni – dobrze zbudowani bądź niżsi np. z nadwagą. Niektóre kąpielówki czy koszule zupełnie nie pasują… Czytaj więcej »
To slipki są passe. Na drugim zdjęciu są klasyczne dłuższe kąpielówki, jakie miał chociażby Daniel Craig w „Casino Royale”.
PS. Zaproponowane koszule pasują do każdej sylwetki.
Tak, Bond nosił spodenki kąpielowe w filmie Casino Royale. Trzeba jednak pamiętać, że film był kręcony 7 lat temu i zastanowić się czy to jeszcze aktualne.
Mam właśnie taki problem. W sierpniu wyjeżdżam nad morze… i basen.
Tak, nadal są modne. Zresztą to model ponadczasowy.
To dobrze. :)
Co Pan sądzi o użyciu zamiast plecaka worka żeglarskiego? Wydaje się bardziej pasować do klimatów plażowo/morskich.
Przykładowo taki:
http://www.haftkon.pl/files/sklep_haftkon_worek_pacyfik_02.jpg
Dobry pomysł, choć sugerowałbym szukać takich z płótna bawełnianego. Ten wygląda na sztuczny, a takie tkaniny okrutnie się nagrzewają na słońcu i kontakt z plecami nie jest zbyt przyjemny.
Pisząc, że slipki są passe, chce Pan powiedzieć, że nie są obecnie modne czy jest to po prostu ubranie typu sandałobuty, które są kiczowate i nie należy się w czymś takim pokazywać?
Nie są obecnie modne.
skąd jest ta piękna torba z rowerem?
Etsy.com
Stylizacja na plażę? Dla mnie to przesada dużo większa niż chodzenie na co dzień w krawacie i w garniturze. Zwykła bawełniana koszulka, spodnie kąpielowe bermudy (byle jakie), ręcznik na ramię i sandały sportowe. Do tego kapelusik lub czapeczka. Naprawdę potrzebujecie wpisów stylistycznych, żeby wiedzieć, jak się ubrać na plażę? Przerost formy nad treścią. Fajnej koszulki polo albo lnianej byłoby szkoda, że się ubabra w piasku i będzie mi żal jej założyć na wilgotne od morskiej wody ciało. Takie okulary jak ze zdjęcia nie są dobrą ochroną na oczy na plażę. Zostawiają zbyt dużą przestrzeń z boku oczu na to, żeby… Czytaj więcej »
Jak jedziesz do Włoch, czy Hiszpanii to tak, ale w Polsce niewiele osób przejmuje się co ubrać idąc na plażę :)
Jeszcze jedno, odniosę się do naszego Bałtyku. Michał zapomniałeś dodać jaki sweter i długie spodnie należy dobrać, bo wiadomo jaka pogoda jest nad Bałtykiem, rzadko można trafić na upalną i piękną pogodę :)
Szkoda, że te nasze parawany są takie brzydkie, tu też można by było wprowadzić jakiś „parawan code” :)
Stylizacją można by nazwać pomysł na marynarkę plażową i zamszowe oxfordy, ale pognieciona koszula i casualowe szorty? Jeśli dla ciebie odpowiednia jest zwykła koszulka i bermudy, to ok.
Ja wybieram przede wszystkim komfort, na dalszym planie jest styl. Dla mnie koszula lniana jest znacznie bardziej komfortowa niż bawełniany t-shirt. Podobnie lniane szorty pod tym względem przebijają bermudy, które zazwyczaj szeleszczą i wykonane są z gęsto tkanej przędzy bawełniano-poliestrowej.
Brudzenie ubrań to coś oczywistego i od tego jest pralka. Rzeczy takie jak t-shirt czy koszula zmieniasz codziennie.
Okulary, które pokazałem są wystarczające do użytku turystycznego, bo dodatkową ochroną jest parasol.
@ MrV. lnianą koszulę założę po zejściu z plaży, jak wyruszę do miasta na obiad, albo kolację :) Nie chodzi mi o samo brudzenie ubrań, tylko o to, że wychodzę z wody i potem nakładam na wilgotne ciało lnianą koszulę z piaskiem. Pozbywanie się z piasku z takiego materiału to mordęga (także w praniu). I w imię czego? Nie rozumiem po co mam brać lniane szorty, skoro mogę założyć kąpielowe bermudy. Wyglądają jak spodenki, a wchodzę w nich od razu do wody. Co z tego, że szeleszczą? To są spodenki do pływania. Poza bawełnianą koszula można również założyć tkaninę syntetyczną… Czytaj więcej »
Nie rozumiem dlaczego miałbym zakładać ubrania na mokre ciało? Z pośpiechu? Przecież na słońcu ciało wysycha w 2-3 minuty. Szorty z tkaniny szybkoschnącej są dobre jeśli na plażę mamy do przejścia kilkadziesiąt metrów, ale jeśli jest to kilkaset metrów, to żadna przyjemność, bo tyłek się poci. Pomijam już fakt, gdy łączymy całodzienne zwiedzanie z plażowaniem. Moje propozycje dla jednych będę przesadzone, dla innych zupełnie normalne. Ja w taki sposób ubieram się na wakacjach i na plaży. Argument o cenie również do mnie nie trafia – szorty lniane kosztują tyle samo co bermudy, koszulę lnianą można kupić na wyprzedaży za 60-70… Czytaj więcej »
Ładne szorty lniane (lub len-bawełna) można kupić w hipermarketach za 20-30zł.
W sh za parę dosłownie złotych.
I biją na głowę wszelkie inne wynalazki plażowe pod względem wyglądu i komfortu.
Z tymi okularami to może być racja, już w mieście w ciemnych okularach szlag mnie trafia jak mi świeci z boku.
Ale Mr.V ma rację, zwykły słomkowy kapelusz z w miarę szerokim rondem może być pomocny.
A w wersji do ewent.pływania może też być coś takiego, bywają w sh http://www.tilley.com/The-T4-Cotton-Duck-Hat.aspx
Albo ma sie styl albo sie nie ma stylu. Michal ma styl, a Pomruk najwyrazniej nie ma. Glodny sytego nie zrozumie.
@ dawid, Tak, tak, Panie Dawidzie. Bo jak ktoś idzie na plażę 600 metrów w koszulce AC Milan (albo białej bawełnianej), takich bermudach http://static.zara.net/photos//2013/V/0/3/p/1255/695/802/2/1255695802_1_1_3.jpg?timestamp=1365066879231 sandałach Addidas’a i kapeluszu Panama, to od razu nie ma stylu. Trochę Pan nie trafił, bo na co dzień chodzę bardziej ubrany formalnie niż casualowy Mr. Vintage. Bardzo lubię w miastach zakładać w lecie lniane garnitury i takie podobne wynalazki. Pod tym względem bliżej mi do Szarmanta. Uważam natomiast za Vislavem, że ubranie ma być użytkowe i robienie czegoś takiego jak kreacja na plażę to leki przerost formy nad treścią. A jak jestem w małym miasteczku… Czytaj więcej »
Jeszcze raz podkreślę – zaprezentowane zestawy są w mojej opinii użytkowe i praktyczne, styl jest sprawą drugorzędną. Szortów i koszuli lnianej nie zamieniłbym na nic innego – dla mnie to jest komfortowe o wiele bardziej niż techniczne spodenki i koszulki.
Fair enough! :)
Wlasnie, co na to Vislav?
Wydaje mi się Szanowny Pomruku, że chyba nie do końca rozumiesz o co chodzi Mr.V w tym co robi ??? Zestawy, które przedstawił Mr.V są dla niego jak najbardziej użytkowe/komfortowe/wygodne. To nie jest jakieś przebranie. W ich doborze kierował się własnym stylem. A styl się ma i go wyraża na co dzień adekwatnie do okazji. Dla Ciebie taki ubiór na plaże to przerost formy, w warunkach miejskich „przebierasz” się w styl. Dla niego jest to naturalne i zwykłe ubranie. Ty na plażę zakładasz „byle co”, Mr.V również w tej sytuacji przywiązuje uwagę do tego co na siebie zakłada. Dyskusja jednak… Czytaj więcej »
Hmmm… :) Nie chodziło mi o zakładanie „byle czego”. Jestem od tego daleki! Rozróżniam po prostu dbanie o siebie (stare dziurawe pomięte koszulki, japonki, sandały+skarpety) od stylizowania. O „stylu” na plażę można by mówić w na szczęście nieaktualnych już czasach noszenia marynarek na plażę.
Obecnie nie ma to miejsca. I dlatego w książkach o stylu nie ma rozdziału o stroju na plażę. Ani tym bardziej na siłownię.
pozdrowienia
A tu napisali wszystko odwrotnie, dosłownie wszystko. Przed chwilą to czytałem. I kto ma rację. Twoje przemyślenia wyglądają, jak wyobraźnia z filmów, a nie praktyka. Poczytaj to: http://runway.blog/jak-sie-ubrac-na-plaze-chlopak-facet/
Hej! powyżej było pytanie, co na to Vislav? przede wszystkim nie jestem plażowiczem, jak zwykle spędzam czas aktywnie. Najnowsze to łodzie wiosłowe i różne deski. Ostatnio wchodzący w modę SUP (stand up paddle board), czyli wiosłowanie na stojąco na desce. Jednakowoż trochę opinii, bez zwracania uwagi na wagę i kolejność: – styl, albo się ma, albo nie – nie ma znaczenia czy idziemy po bułki do pobliskiego sklepiku, czy na długi spacer promenadą, lub do parku; 1. Zestaw zawsze dopasowuję do kontekstu – miejsca, czasu, aktywności, no i pogody oczywiście; 2. Nie używam i nie lubię tkanin lnianych – uważam… Czytaj więcej »
Słusznie z tymi kremami, więcej szkody niż pożytku.
pzodrawiam
Kremy z filtrem mają przynieść więcej szkody niż pożytku? O co chodzi, jeśli wolno spytać?
Kremy mocno brudzą koszulki, kołnierzyki, rękawki koszulek. Nawet po wchłonięciu w skórę i po jej umyciu potrafią zostawiać ślady. Często również kosmetyki do opalania/po opalaniu mają filtry chemiczne i są bardziej szkodliwe dla naszego zdrowia. Częste są wtedy alergiczne zapalenia a nawet w skrajnych przypadkach zaburzenia endokrynologiczne.
Brudzą, ale to jest argument za zakładaniem ubrań gorszej jakości, a nie rezygnacją z kremu. Co do argumentu zdrowotnego jestem mocno sceptyczny. Zdarzają się przypadki śmierci na skutek podania szczepionki na tężca, ale to nie oznacza, że należy się nie szczepić. Vislav ma taką cerę, że w warunkach polskich nie potrzebuje filtra. Gdyby jednak znalazł się o tej porze roku na równoleżniku 20, to zapewniam, że w razie przebywania dłużej na słońcu krem byłby konieczny. Zresztą są ludzie, którzy w warunkach polskich potrzebują mocnego kremu. Istnieją przypadki ludzi, którzy muszą się smarować 40-60, co oznacza, że krem nie do końca… Czytaj więcej »
Dopełnienie info o kremach http://www.aptekarzwarszawski.pl/webpage/jak-wybrac-dobry-krem-do-opalania.html
Mr. Młody – błąd :-)
jestem skryto rudym blondynem, czyli osobnikiem bardzo wrażliwym na słońce i oparzenia słoneczne skóry.
Jednak wzorem nomadów, czyli koczowników chronię się przed słońcem za pomocą odpowiedniego ubioru.
Nie smażę się godzinami na słońcu w skąpych slipkach obficie wysmarowany olejkami i kremami, aby w ciągu tygodnia koniecznie nabyć wyglądu frytki. Mieszkam na stałe w nadmorskim kurorcie i nie muszę się spieszyć, aby zaszpanować po powrocie z urlopu.
Nie chcę żeby to zabrzmiało jak jakaś teoria spiskowa, ale zdrowy człowiek nie potrzebuje żadnego kremu do ochrony skóry, to jest tylko biznes. 99% ludzie na świecie żyje w przekonaniu, że trzeba się kremować żeby nie dostać jakiegoś raka skóry, a to jest wielki stek bzdur.
Normalny czlowiek nie siedzi plackiem 8 godzin na slońcu.. chyba głownie dla takich osób są ów kremy..
Nie rozumiem zupełnie podejścia do kwestii japonek. Dlaczego sandały są męskie, japonki zaś nie? I dlaczego powinno się ograniczyć używania ich tylko i wyłącznie do chodzenia na i z plaży. Zrozumiałbym takie podejście do japonek z tworzywa sztucznego, jak z ostatniego kompletu, lecz tutaj nie tylko o nich mowa. A japonki potrafią być na prawdę różnorodne i szukając można znaleźć ciekawe modele wykonane z innych niż tylko tworzywo materiałów. Ograniczenie użycia japonek tylko i wyłącznie na plażę przemawia do mnie tak samo jak chodzenie w szortach tylko i wyłącznie w takich miejscach. Nie dawno na Pańskiej stronie czytałem wpis poświęcony… Czytaj więcej »
Chciałbym poruszyć temat koszulki polo. Z szortami nosimy ją wsuniętą w spodnie czy na wierzchu? Czy tak i tak? A z długimi spodniami chino?
Jedna i druga wersja jest poprawna.
W stylizacjach casualowych lepiej wygląda wypuszczona na spodnie. Oczywiście nie powinna być zbyt długa.
Do spodni sugeruję włożyć gdy zakładamy marynarkę lub krótką kurtkę.