Przy wpisie „20 marek z Włoch, które powinieneś znać” wspominałem, że miałem ogromny ból głowy z wyselekcjonowaniem tylko tylu firm z rynku, który jest mekką współczesnej mody męskiej. A dzisiaj chyba jeszcze większy dylemat, bo postanowiłem wybrać i opisać najbardziej znane marki brytyjskie, a to przecież kolebka klasycznej mody męskiej. To z wysp brytyjskich wywodzi się wiele firm, które były i są wzorcami dla producentów z całego świata. To tam jest wiele znakomitych firm specjalizujących się w produkcji butów, koszul, tkanin. W wielu przypadkach to synonimy najwyższej jakości i ponadczasowego stylu. W zasadzie każda z tych firm zasługuje na osobny wpis, ale mam nadzieję, że udało mi się wybrać najciekawsze informacje o każdej z nich. Oto 30 marek – to takie absolutne minimum – które warto znać.
BARBOUR
Synonim brytyjskiego stylu i najwyższej jakości kurtek. Wizytówką marki Barbour są kurtki olejowane, są one produkowane od ponad 100 lat. Chętnie noszą je członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej. Podstawowym surowcem do produkcji tkanin z których powstają te legendarne okrycia wierzchnie jest bawełna egipska. Obecnie produkcja marki Barbour rozproszona jest po całym świecie u podwykonawców (m.in. w Bułgarii), ale klasyczne kurtki woskowane nadal produkowane są wyłącznie w Wielkiej Brytanii, w miejscowości South Shields. Najpopularniejsze modele to Beaufort, Border, Beadale, Moorland i International. Ich charakterystyczne cechy to m.in.: wysokiej jakości mosiężne suwaki z dużymi zębami, charakterystyczny okrągły uchwyt suwaka, mosiężne nity i zatrzaski, podszewka w kratę, kołnierz sztruksowy, obszerne kieszenie zewnętrzne.
Woskowana kurtka od Barboura to zakup na lata, a nawet na dekady. Przy odpowiednim serwisowaniu posłuży nawet kilkadziesiąt lat. Pod względem stylistycznym jest niezwykle uniwersalna. Nadaje się na polowanie, spacer a w sytuacji, gdy nie posiadamy płaszcza, nawet jako okrycie codziennego garnituru. Barbour jest jedną z niewielu współczesnych marek odzieżowych, która oferuje swoim klientom kompleksowy serwis swoich produktów. Dziura, przetarte rękawy, urwane guziki (to akurat mało prawdopodobne), zużyte fragmenty tkaniny – w zasadzie każde takie uszkodzenie lub zużycie może być poddane naprawie. Wystarczy odesłać kurtkę do jednego z serwisów Barbour (Anglia lub Niemcy).
Równie popularne i ponadczasowe są kurtki husky od Barbour.
Fot. barbour.com Fot. barbour.comFot. barbour.com
Na Zalando.pl trwają ostatnie dni wyprzedaży i jest tam sporo ciekawych modeli kurtek Barbour z rabatami do -60% – zajrzyjcie koniecznie: link.
BURBERRY
Tak jak Barbour jest synonimem kurtek woskowanych, tak Burberry jest synonimem klasycznego męskiego trencza. To właśnie od tego okrycia wierzchniego stworzonego na potrzeby armii brytyjskiej zaczęła się historia imperium stworzonego przez Thomasa Burberry. Pod koniec XIX wieku (1879 r.) wynalazł on gabardynę – oddychający, wodoodporny i bardzo trwały materiał wełniany z którego szył znakomite płaszcze i odzież dla ludności cywilnej, polarników, marynarzy, a także namioty, plandeki itp. Tkanina ta została doceniona przez armię brytyjską, która w fabryce Burberry zakontraktowała szycie pół miliona płaszczy dla żołnierzy walczących na frontach I wojny światowej. Po II wojnie światowej trencz trafił do cywila i szybko stał się kultowym okryciem wierzchnim. Duża w tym zasługa gwiazd Hollywood, które w tym płaszczu występowały zarówno w filmach jak i prywatnie.
Burberry to także najbardziej znana krata świata. Charakterystyczny wzór biało-czerwono-czarny na beżowym tle został opatentowany w roku 1924 i przez wiele lat była tylko elementem umieszczanym na podszewkach płaszczy na który nikt nie zwracał uwagi. Dopiero w latach 60 świat oszalał na punkcie tej kolorowej kraty i stała się przedmiotem pożądania, którą obecnie można znaleźć na szalikach, torebkach, parasolach, krawatach i wielu innych produktach. W Polsce działają trzy salony firmowe Burberry, w Warszawie, Poznaniu i Katowicach.
Fot. burberry.com Fot. burberry.comFot. burberry.com
PAUL SMITH
Jeden z najbardziej cenionych brytyjskich projektantów. Swoją pierwszą kolekcję pokazał w roku 1976 w Paryżu. Od tamtego czasu jego imperium rozrosło się do pokaźnych rozmiarów i obecnie ma w swoim portfolio nie tylko wyrafinowane krawiectwo, ale także casualowe submarki i akcesoria domowe. Łącznie jest to kilkanaście linii kierowanych do różnych konsumentów. Przez blisko 40 lat działalności projektantowi udało się stworzyć bardzo charakterystyczny styl łączący brytyjską klasykę z nonszalancją i ekstrawagancją. Jego działalność została doceniona nie tylko przez środowisko związane z modą, bowiem w roku 2001 otrzymał tytuł szlachecki. Sukces i dynamiczny rozwój jego marki, nie wpłynęły na sposób zarządzania firmą. Paul Smith nadal własnoręcznie projektuje i kontruje produkcję, często widywany jest na targach branżowych takich jak Pitti Uomo.
Markę uwielbiają Japończycy, jest tam pond 200 sklepów z szyldem Paul Smith, to znaczne więcej niż w rodzimej Anglii. Cechą charaterystyczną ich salonów jest to, że każdy wygląda inaczej i większość urządzona jest antykami. Z kolei znakiem rozpoznawczym produktów Paul Smith jest wzór stworzony z wielokolorowych pionowych pasków, pojawia się on na metkach, podszewkach, akcesoriach.
Fot. paulsmith.co.ukFot. paulsmith.co.uk
LOAKE
Jedna z najpopularniejszych marek brytyjskich jeśli chodzi o klasyczne buty męskie szyte metodą ramową. Bardzo szeroka oferta, dobra jakość i przystępne ceny. Obuwie Loake produkowane jest od roku 1880, początkowo wyłącznie Kettering w hrabstwie Northamptonshire. Obecnie, ze względu na ogromną skalę produkcji cześć modeli i etapów produkcji realizowana jest w innych krajach. Loake jest także podwykonawcą dla wielu innych marek. Od roku 2007 firma dostarcza obuwie dla dla dworu królowej Elżbiety. Najtańsze linie Loake to L1 i Design Loake(cena ok. 600 zł za parę butów), a najdroższa i najbardziej ceniona to Loake 1880 (cena od 1000 zł za parę butów). Ta ostatnia nadal produkowana jest w Wielkiej Brytanii. W Polsce obuwie Loake można kupić już w kilku miejscach m.in. klasycznebuty.pl, gentlemanschoice.pl, macaronitomato.com.
CROCKETT&JONES
Synonim klasycznych brytyjskich butów, wzorzec jakości i dobrego stylu. Firma wywodzi się ze światowego zagłębia klasycznego obuwia, czyli z Northampton, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu skupiało ponad sto firm trudniących się wyrobem eleganckich butów. W tej chwili pozostali tam najwięksi gracze, a jednym z nich jest Crockett&Jones. Najlepsza i najbardziej ceniona linia C&J to Hand Grade, która jest przykładem tradycyjnego kunsztu szewskiego.
W Polsce kolekcja Crockett&Jones dostępna jest w salonach Emanuel Berg.
Fot. crockettandjones.comFot. crockettandjones.com
CHURCH’S
A to jeszcze jedna legenda z Northampton. Spośród wszystkich brytyjskich marek obuwniczych z wysokiej półki, prawdopodobnie to właśnie ta jest najbardziej znana. Swoje butiki mają w prestiżowych lokalizacjach na całym świecie – w Polsce przy Placu Trzech Krzyży w Warszawie.
Church’s był jednym z pierwszych zakładów, który zaczął korzystać z maszyn do szycia ramowego wynalezionych przez Charlesa Goodyeara. Stało się to zaledwie rok po opatentowaniu tego wynalazku. Firma słynie nie tylko z najwyższej jakości obuwia, ale także ich znakomitego serwisowania. Swoje ulubione Churchsy można nawet po kilkudziesięciu latach dostarczyć do najbliższego salonu lub bezpośrednio wysłać do Northampton gdzie zostaną poddane całkowitej renowacji i odesłane na adres właściciela.
Od roku kilku lat marka Church?s należy do włoskiej spółki Prada Group, ale produkcja oczywiście nadal realizowana jest w Anglii.
THOMAS PINK
Wielka Brytania ma wiele cenionych firm koszulniczych, a jedną z nich jest Thomas Pink. Marka z charakterystycznymi różowymi detalami (przeszycie najniższego guzika i trójkątny klin) produkuje koszule od roku 1984, więc jest stosunkowo młodą firmą, a mimo tego udało jej się zdobyć klientów na całym świecie.
W przeciwieństwie do wielu konserwatywnych marek brytyjskich, Thomas Pink bardzo chętnie czerpie inspiracje ze współczesnej mody wprowadzając do swoich kolekcji odważne wzory i kolory. Ja miałem kiedyś piękną koszulę Thomas Pink, której tkanina była zadrukowana kolorowymi owadami.
Od kilkunastu lat marka należy do koncernu LVMH, który skupia takie marki jak Louis Vuitton, Loro Piana, Kenzo, Givenchy, Fendi, Bvlgari, Hublot.
FRED PERRY
Marka założona w roku 1948 przez znakomitego tenisistę Freda Perry (1909-1995), który ośmiokrotnie wygrywał turnieje wielkoszlemowe. Warto przypomnieć, że do zeszłego roku Perry był ostatnim Brytyjczykiem, który wygrał Wimbledon. Było to w roku 1936. Dopiero po 77 latach ten prestiżowy tytuł trafił do kolejnego Brytyjczyka – Andy Murray?a (2013 r.). Przez wiele lat marka Fred Perry była kojarzona z subkulturą skinheadów, ale obecnie to już raczej przeszłość.
TM LEWIN
Tanie i dobre koszule z ogromnym wyborem wzorów i kolorów. Firma ta została założona w roku 1898 przez Thomasa Mayesa Lewina.
TM Lewin ma sklepy stacjonarne w Wielkiej Brytanii, ale świetnie radzi sobie także w sprzedaży internetowej. To jedna z wielu firm brytyjskich, która promuje sprzedaż pakietami. Przy zakupie kilku sztuk koszul klient otrzymuje lepszą cenę jednostkową. W przypadku TM Lewin jest to pakiet czterech dowolnych modeli koszul, które kosztują 100 funtów.
Fot. tmlewin.co.ukFot. tmlewin.co.uk
CHARLES TYRWHITT
Największy konkurent TM Lewin i obecnie z jedna z najpopularniejszych na świecie firm specjalizujących się w produkcji koszul. W mojej ocenie to jedna z najlepszych na rynku ofert o dobrej jakości i bardzo atrakcyjnej cenie. Tutaj również opłaca się zamawiać pakietami (4 lub 5 sztuk koszul). Na uwagę zasługują także ich garnitury – szyte z dobrych tkanin, na dobrej konstrukcji i o atrakcyjnej cenie. Na wyprzedażach warto zwrócić też uwagę na buty – ich producentem jest Loake.
Fot. ctshirts.co.ukFot. ctshirts.co.uk
DRAKE’S
Mimo stosunkowo krótkiej historii (firma powstała w 1977 r), obecnie jest to jeden z najbardziej cenionych i prestiżowych producentów krawatów męskich na świecie. Synonim dobrego stylu i najwyższej jakości. W Polsce akcesoria tej marki dostępne są w pracowni krawieckiej Zaremba.
Fot. drakes-london.com Fot. drakes-london.comFot. drakes-london.com
ALBERT THURSTON
Albert Thurston, to najbardziej prestiżowa i szanowana marka specjalizująca się w produkcji klasycznych szelek. Całość produkcji jest realizowana w Wielkiej Brytanii niezmiennie od 1820 roku. Szelki wykonywane są z niezwykłą precyzją i przywiązaniem do detali takich jak ręcznie polerowane klamry z mosiądzu i elementy z miękkiej koziej skóry.
W ostatnich latach nastąpił renesans klasycznych i nieco zapomnianych męskich dodatków i dotyczy to także szelek. Marka Albert Thurston bardzo umiejętnie wykorzystała ten trend dostosowując się do współczesnych gustów. W ofercie firmy można znaleźć m.in. szelki w odważne wzory: kwiatki, groszki, wojskowy kamuflaż itp. W Polsce szelki Thurston można kupić w pracowni krawieckiej Zaremba.
HARRIS TWEED
Harris Tweed to najszlachetniejszy rodzaj tkaniny tweedowej i jeden z najbardziej znanych symboli Szkocji. Nie jest to co prawda firma w sensie fizycznym, ale uznałem, że tę nazwę handlową i rodzaj certyfikatu można zaliczyć do kategorii „marka”. Nazwa wzięła się od wyspy Harris, której mieszkańcy od początku XIX wieku samodzielnie wyrabiali tkaniny wełniane na własny użytek. Cała produkcja odbywała się w pełni ręcznie. Wełna zebrana z owiec była myta w wodzie torfowej, a następnie farbowano ją barwnikami uzyskanymi z okolicznych roślin i gleby. Żadnej chemii i farb. Następnie mieszano ze sobą przędzę w różnych kolorach i na tradycyjnych, drewnianych krosnach tkano z niej grubą, zgrzebną tkaninę. Uzyskiwano w ten sposób piękną, naturalną kolorystykę, która była odzwierciedleniem szkockiego krajobrazu.
Oryginalny harris tweed może pochodzić tylko z regionu Hebrydy Zewnętrzne (Szkocja). To i wiele innych szczegółów technicznych jest ściśle określone w specjalnym Akcie Parlamentu. Nad przestrzeganiem standardu produkcji czuwa organizacja Harris Tweed Authority, która nadaje uprawnienia do używania logo Harris Tweed. Kupując potwierdzony tym symbolem mamy gwarancję, że został on wyprodukowany w Szkocji ręcznie, według technologii sprzed ponad 150 lat, a kolor uzyskano dzięki naturalnym barwnikom.
Obecnie działa zaledwie kilkanaście tkalni, które mogą się posługiwać logo Harris Tweed, z czego tylko trzy są dużymi zakładami, a reszta to malutkie rodzinne manufaktury.
SUNSPEL
Specjaliści od dzianin i jedna z najstarszych firm odzieżowych na Wyspach Brytyjskich (istnieją od 1860 r). Marka stosunkowo mało znana, ale według wielu osób jest to jednych z najlepszych na świecie producentów koszulek polo i męskiej bielizny. Polo ten marki pojawiło się nawet w jednym z filmów o agencie 007. Sunspel skupia się na prostych modelach szytych z jednolitych dzianin w stonowanych kolorach (czyli tzw. basic). Jest także podwykonawcą dla takich marek jak Paul Smith, APC, Thom Browne.
HACKETT
Esencja brytyjskiego klasycznego stylu, ale ze szczyptą nowoczesności nawiązującej do sportów motorowych i konnych. Jeremy Hackett, twórca marki zaczynał od sprzedaży odzieży używanej na bazarze w Portobello (1979 r.) i przez wiele lat świetnie sobie radził. Po kilku latach postanowił otworzyć własny sklep w którym poza odzieżą z drugiej ręki, sprzedawał także antyki. Interes szedł tak dobrze, że Hackett miał problem z pozyskiwaniem wysokiej jakości towaru (tylko na takim się skupiał), popyt przewyższał podaż. Postanowił zatem wprowadzić do sprzedaży nowe ubrania sygnowane jego nazwiskiem. Postawił na absolutną klasykę nawiązującą stylem do eleganckich ubrań szytych na miarę na Savile Row. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę i wkrótce zaczęły powstawać w Londynie kolejne sklepy Hackett. W roku 2005 markę przejmuje hiszpańska spółka Torreal, ale Jeremy Hackett nadal aktywnie zarządza firmą do dnia dzisiejszego.
HUNTER
Hunter to synonim klasycznych kaloszy. Marka z bogatą tradycją, która dopiero w ostatnich latach stała się częścią mody codziennej, a nie tylko obuwiem roboczym na wieś czy na polowanie. Na punkcie kolorowych gumiaków z logo Hunter oszalał cały świat, mimo że cena nie należy do najniższych (ok. 500 zł).
W czasie I wojny światowej Hunter dostarczył blisko dwa miliony par kaloszy dla armii brytyjskiej. Podobne ilości wyprodukowano podczas II wojny światowej.
Hunter od lat cieszy się uznaniem rodziny królewskiej i dzięki temu może się pochwalić oznaczeniem „Royal Warrants”. Duże zasługi w popularyzacji tej marki przypisuje się jednak hollywoodzkim celebrytom, którzy polubili te kauczukowe buty.
MARKS & SPENCER
Największa i najpopularniejsza brytyjska sieciówka, której historia sięga roku 1884. W ich sklepach można kupić wszystko: od odzieży casualowej po wieczorową i od pieczywa po wina. Według mnie w Polsce marka ta nie jest doceniana, a można tam znaleźć dobre produkty w atrakcyjnej cenie. Garnitury czy marynarki z wyższych linii w wielu przypadkach szyte są z tkanin od renomowanych dostawców z Włoch i Anglii. Ciekawe są również akcesoria: skórzane torby, kosmetyczki, kaszkiety.
Na świecie działa obecnie ponad tysiąc sklepów M&S, z czego w Wielkiej Brytanii około 600. W Polsce jest ich 14.
REEBOK
Rynek odzieży sportowej od wielu dekad dzielą miedzy siebie marki amerykańskie (Nike) i niemieckie (Adidas I Puma), ale skutecznie konkuruje z nimi brytyjski Reebok. Niewiele osób jednak wie, że od kilku lat Reebok jest własnością Adidasa. Nie zmienia to faktu, że marka jest brytyjska i warto przypomnieć jej historię.
Historia Reeboka sięga 1890 roku, kiedy Joseph William Foster tworzy jedne z pierwszych butów do biegania z kolcami. Jego obuwie bardzo szybko zyskuje uznanie wśród najlepszych lekkoatletów na całym świecie. Przełomem okazują się jednak Igrzyska Olimpijskie w Paryżu w 1924 roku, podczas których wszyscy biegacze startują w butach wyprodukowanych przez firmę Fostera.
Jego wnukowie w 1958 roku założyli konkurencyjną firmę początkowo nazywającą się Merkury Sports, później przemianowaną na Reebok. Nazwa pochodzi od południowoafrykańskiego gatunku antylopy. Na przełomie lat 70 i 80 Reebok jest już marką globalną, rozszerzając swój asortyment o produkty fitnessowe i stając się w tej dziedzinie światowym liderem.
AQUASCUTUM
Brytyjski klasyczny trencz to nie tylko Burberry, ale także Aquascutuum – marka o równie ciekawej i podobnej historii. Zaczynali od szycia ubrań roboczych, a obecnie ich produkty są kwintesencją ponadczasowego brytyjskiego stylu i elegancji. Jak wskazuje nazwa firmy, jej początki również były związane z płaszczami przeciwdeszczowymi. Założyciel firmy, John Emery w roku 1853 opatentował pierwszą nieprzemakalną tkaninę i jeśli zerkniecie kilka akapitów wyżej, to okaże się, że uczynił to kilkanaście lat wcześniej niż Thomas Burberry, który wynalazł gabardynę.
Podczas I i II wojny światowej fabryka Johna Emery realizowała zlecenia na zamówienie armii brytyjskiej. Z kolei w latach 50 ubiegłego wieku tkanina Wyncol stworzona przez Aquascutum była wykorzystana do uszycia ubrań dla himalaistów, którzy zdobyli Mont Everest.
Obecnie marka Aquascutum nie jest tak popularna i prestiżowa jak Burberry, ale nadal ma wielu lojalnych klientów. Jest jeszcze jeden wspólny element tych dwóch firm – jedna i druga ma swój wzór kraty.
HARRODS
Najbardziej znany i najbardziej prestiżowy dom towarowy na świecie. Zlokalizowany w Londynie na Brompton Road. W 1849 roku Henry Charles Harrod otworzył pierwszy sklep. Obecny 7-piętrowy budynek pochodzi z 1905 roku. To właśnie przed tym sklepem dwa razy do roku ustawiają się ogromne kolejki w dniu rozpoczęcia posezonowych wyprzedaży. W ofercie Harrodsa są wszystkie najbardziej prestiżowe marki świata. O londyńskim sklepie często mówi się „sanktuarium luksusu”.
Dom towarowy ma ponad 90 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni sprzedaży, na siedmiu, co czyni go jednym z największych domów handlowych na świecie. Posiada 330 działów i zatrudnia 4000 pracowników.
Od 2010 Harrods należy do spółki Qatar Investment Authority powiązanej z katarską rodziną królewską.
JOHN LOBB
Jedna z najbardziej prestiżowych marek obuwniczych na świecie. Para butów szytych na zamówienie przez pracownię Lobb’a może kosztować nawet równowartość średniej klasy samochodu, ale większość modeli „z półki” (John Lobb Paris) to przedział 1000-2000 euro.
Firma powstała w roku 1849 i przez wiele lat szyła wyłącznie buty na miarę. W latach 70 XX wieku prawa do marki John Lobb i ich paryski butik kupił francuski dom mody Hermes, który postanowił wykorzystać prestiż marki przy kolekcjach szytych w standardowej rozmiarówce (RTW). Spadkobiercy Johna Lobba postawili jednak warunek – zakład szewski i butik w Londynie pozostaje w ich rękach. Tak też się stało i w Londynie można zamówić wyłącznie buty szyte na zamówienie, a butik w Paryżu sprzedaje tańsze linie RTW i dystrybuuje je do dużych domów towarowych na całym świecie.
BARACUTA
Jak już mogliście przeczytać w poprzednich akapitach, historia wielu klasycznych okryć wierzchnich związana jest z Wielką Brytanią. Budrysówka, kurtka woskowana, trencz, kurtka husky – wszystkie te ikony mody męskiej mają swoje źródło na Wyspach Brytyjskich. Nie inaczej jest z harringtonką. Większość źródeł podaje, że jej historia rozpoczyna się w latach 30 ubiegłego wieku, w robotniczej dzielnicy Manchesteru – miasta w którym podobno połowa dni w roku jest deszczowa. Krótką kurtkę z wodoodpornej tkaniny zaprojektowała firma Baracuta, która od końca XIX wieku produkowała płaszcze przeciwdeszczowe i przez wiele lat była podwykonawcą dla bardziej znanych marek – Burberry i Aquascutum.
Pierwowzór harringtonki powstał w fabryce Baracuta w roku 1937 i nadano jest symbol G9. Był to model stworzony z myślą o golfistach i zapewne stąd pomysł na wykorzystanie nieprzemakalnej bawełny i krótki fason, który nie krępował ruchów. Skośne kieszenie stawały się pojemnikiem na piłeczki, stójka zapewniała ochronę przed wiatrem, a elastyczne ściągacze ułatwiały ruchy tułowia.
G9 do dnia dzisiejszego jest wizytówką marki Baracuta, a ona sama stała się synonimem klasycznej harringtonki.
GLOVERALL
To właśnie tej firmie zawdzięczamy wprowadzenie budrysówki do mody codziennej i do dzisiaj pozostaje symbolem najwyższej jakości kurtek i płaszczy zapinanych na charakterystyczne kołki.
Budrysówka była wojskowym okryciem wierzchnim stworzonym dla brytyjskiej Royal Navy w czasie I wojny światowej. Płaszcz uszyty z grubego sukna wełnianego doskonale chronił marynarzy pełniących służbę na mostkach przed mroźnym wiatrem znad Atlantyku i Morza Północnego. Podczas II wojny światowej budrysówki również „pełniły służbę” wojskową, choć ich projekt został nieco zmodyfikowany.
Do cywila płaszcz ten trafił po II wojnie dzięki brytyjskim przedsiębiorcom z rodziny Morris, którzy od ministerstwa obrony odkupili nadwyżki z magazynów wojskowych i zaczęli je sprzedawać jako kurtki do codziennego użytku. Tak powstała marka Gloverall, która po wyprzedaniu zapasów wojskowych, w połowie lat 50 zaczęła własną produkcję kurtek i płaszczy wzorowanych na tradycyjnych budrysówkach.
Obecnie Gloverall jest najbardziej znanym i cenionym producentem klasycznych budrysówek, które nadal produkowane są w Wielkiej Brytanii. Mam i polecam. Cała poprzednią zimę przechodziłem w budrysówce.
CROMBIE
W poprzednich akapitach mogliście się dowiedzieć, że Brytyjczycy mają swoje firmy-ikony wyspecjalizowane w kurtkach woskowanych (Barbour), trenczach (Burberry i Aquascutum), harringtonkach (Baracuta), ale jest także marka, która jest w kategorii „płaszcze wełniane”. Crombie, bo o nich mowa, od 1805 roku dostarcza swoim klientom najwyższej jakości okrycia wierzchnie na kapryśną brytyjską pogodę.
Specjalizują się w klasycznych dyplomatkach i płaszczach nawiązujących do militarnych klasyków. Cechą charakterystyczną są luksusowe tkaniny (m.in. kaszmir i wełna wielbłąda) i najwyższa jakość produkcji (większość płaszczy nadal jest szyta w Wielkiej Brytanii).
Płaszcze Crombie nosili m.in. Winston Churchill, Cary Grant i członkowie The Beatles. Od wielu lat firma ma znacznie szerszy asortyment – garnitury, marynarki, koszule, dodatki.
DR. MARTENS
Dr. Martens to jedne z najbardziej charakterystycznych butów w dziejach współczesnej mody. To firma, której historia zaczyna się w Niemczech, ale cały rozwój jest ściśle związany z Anglią. Pomysł na obuwie z poduszką powietrzną umieszczoną w podeszwie wymyślił niemiecki lekarz Dr. Klaus Märtens, który jeżdżąc na nartach doznał kontuzji kostki. By ulżyć swojej stopie, opracował model buta, który zapobiegłoby wstrząsom. Pomysł ten wdrożył do masowej produkcji w 1949 i wraz ze wspólnikiem założył zakład fabrykę obuwia w Monachium. W kolejnych latach postanowili rozpocząć ekspansję zagraniczną z pomocą partnerów. Na ich ofertę odpowiedziała brytyjska firma obuwnicza należąca do rodziny Griggs, która później wykupiła prawa do tego pomysłu i tak powstała marka Dr. Martens. Ich buty słynęły z wysokiej jakości i wygody, ale wykorzystywano je głównie jako obuwie robocze. Tymczasem rozwijające się w tym czasie subkultury młodzieżowe chętnie sięgały po odzież i dodatki będące czymś, co pozwalało się wyróżniać na tle równieśników. Po robocze trzewiki Dr Martensa sięgnęli najpierw skinheadzi, a później inne subkultury. Od tego momentu buty z charakterystyczną żółtą nicią na dobre weszły do mody codziennej i pozostają w niej do dnia dzisiejszego.
JOHNSTON OD ELGIN
Wśród brytyjskich firm jest wielu cenionych producentów wełnianych akcesoriów, a ja wybrałem Johnston od Elgin – specjalistów od kaszmiru, którzy działają na rynku od 1797 roku. Doskonała jakość, uczciwe ceny – to cecha charakterystyczna tej szkockiej firmy. Od ponad 200 lat każdy etap produkcji (łącznie z powstawaniem samej dzianiny) realizowany jest we własnym zakresie, co pozwala na pełną kontrolę jakości. Każda sztuka powstaje od początku do końca w Szkocji. Firma nadal chętnie wykorzystuje techniki sprzed kilkuset lat np. do wyczesywania dzianiny w ostatnim etapie produkcji nadal wykorzystuje się suszony oset, a nie nowoczesne szczotki.
Jak raz owiniecie szyję ich kaszmirowym szalikiem, to nie będziecie chcieli wracać do innych. Pojedyncze sztuki tej marki trafiają się w TK Maxx.
ASOS.COM
Jeden z najciekawszych i najbardziej spektakularnych sukcesów ostatnich lat w branży odzieżowej. Asos.com zaczynał od stosunkowo niewielkiej sprzedaży wysyłkowej, a w tej chwili jest jednym z największych na świecie sklepów internetowych z obrotami dochodzącymi do miliarda funtów (to prognozy na rok 2014) i zatrudnieniem przekraczającym 3 tysiące osób tylko w centrum dystrybucyjnym. W ofercie jest blisko tysiąc marek z różnych półek cenowych: od najtańszych po marki premium. Towar wysyłany jest za darmo do kilkuset krajów na świecie. To posunięcie także było rewolucyjne jeśli chodzi o sprzedaż wysyłkową i później poszli za tym konkurenci (m.in. największy konkurent – Zalando).
HENRI LLOYD
Brytyjska marka, ale z polskimi korzeniami. Jej założycielem był Henryk Strzelecki, który w czasie II wojny światowej wyemigrował najpierw do Włoch, a później do Anglii – tam osiadł w roku 1946 i przez kolejne lata pracował fizycznie w fabrykach i zakładach tekstylnych. W międzyczasie aktywnie zdobywał wykształcenie, co pozwoliło mu przejść wszystkie szczeble kariery – od pracownika fizycznego do szefa dużego zakładu produkującego ubrania. W tym czasie poznaje też Angusa Lloyda właściciela jednej z fabryk tkanin w okolicach Manchesteru. Namawia go na wspólny projekt – stworzenie nowoczesnej odzieży żeglarskiej, która byłaby lekka i wodoodporna. Żeglarstwo było jego pasją od dziecka. Swoje pierwsze doświadczenia zdobywał w rodzinnej Brodnicy na jeziorze Niskie Brodno.
1 lipca 1963 roku Henryk Strzelecki i Angus Lloyd uruchamiają firmę o nazwie Henri Lloyd. W tym czasie następują zmiany na rynku ubrań sportowych, kończy się era tradycyjnych gumowych ubrań – ciężkich, grubych, ograniczających ruchy, które nie przystawały do potrzeb nowoczesnego jachtingu. Henryk Strzelecki rozpoczął epokę praktycznych, lekkich kurtek i kombinezonów, nieprzemakalnych, ciepłych, oddychających i nie krępujących ruchów. Jako pierwszy zastosował w żeglarstwie syntetyczny Bri-Nylon, zaczął mocować wewnętrzne nieprzemakalne taśmy w miejscach łączenia materiału, zatrzaski, praktyczne rzepy Velcro i szybkie nie rdzewiejące suwaki. Innowacja i poszukiwanie nowych rozwiązań do dzisiaj są znakami rozpoznawczymi firmy.
Henryk Strzelecki zawsze chętnie podkreślał swoje polskie korzenie. Na początku lat dziewięćdziesiątych powrócił w rodzinne strony i uruchomił w Brodnicy szwalnię, która po zamknięciu fabryki w Manchesterze stała się najważniejszym miejscem w którym szyje się najbardziej zaawansowane technologicznie kolekcje Heni Lloyda. Przez kilka dziesięcioleci firma wypracowała sobie pozycję lidera na bardzo wymagającym i konkurencyjnym rynku. Produkty z logo HL sprzedawane są w 50 krajach na całym świecie. Założyciel firmy zmarł w roku 2012. Obecnie firmą zarządzają jego synowie.
Tradycyjnie na koniec wymieniam marki, które nie załapały się do zestawienia, ale również warto je znać. Są to między innymi:
Marki premium: Wolsey, DAKS, Gieves&Hawkes, Jack Wills, Jimmy Choo, Austin Reed, Belstaff, Turnbull & Asser, Henry Poole & Co, Richard James, Oliver Spencer, Vivienne Westwood, Mulberry, Dunhill, Lock & Co.
Marki popularne: Topman, Londsdale, Umbro, River Island, Superdry, Ted Baker, Pepe Jeans, Ben Sherman, Gola, Hudson Shoes, Allsaints.
Marki obuwnicze: Gaziano & Girling, Edward Green, Cheaney, Grenson, Sanders, Alfred Sargent, Tricker’s, Barker, Herring.
Markowe skarpety: Corgi, Pantherella.
świetna robota Michał!
Doskonała!
No kurcze, nie do końca doskonała. Tych firm opisanych jest chyba 28, nie 30. Chyba, że coś przeoczyłem.
Drake zauważył wcześniej. A coś mi było za mało.
Interesująca marka, choć nie związana bezpośrednio z ciuchami, to Kent – czyli producent akcesoriów do pielęgnacji wszelkiego owłosienia.
Woskowane kurtki Barbour, to zdecydowanie przedmioty należący do rzeczy lepszych. Posiadam granatowy model Border, który jest po prostu genialny. Przepastne kieszenie, duża ilość drobnych kieszonek, dobre wykończenie, mosiężne zatrzaski i olbrzymie zamki. Produkt po którym widać, że przesz dziesięciolecia był dopracowywany, by osiągnąć niemal perfekcję.
Zgadzam się. Kurtka Barbour to dobrze wydane pieniądze.
Przepraszam, że nie w temacie, ale muszę podzielić się mym bólem, a to jest najlepsze miejsce. W P&C poszetki nazwano butonierkami (szkoda, że zdjęcia nie zrobiłem), a w Vistuli buty Derby nazwano Oxfordami (http://vistula.pl/buty/buty,id-65861). I jak tu żyć? PS. Przynajmniej mamy w Polsce ten blog, lecz to już jednej z ostatnich bastionów walki z wszechobecnym nihilizmem w sferze ubioru.
No ta ja się pochwalę, że ostatnio dowiedziałem się, iż jedna z największych polskich marek „garniturowych” (nie Vistula i nie Bytom) robi swoim pracownikom pisemne testy ze znajomości mojej książki. Jest zatem nadzieja… :)
To może kolejna publikacja Panie Michale skierowana dla sprzedawców z modą. Rzeczowo jak doradzić klientowi?
Jestem na tak! Poziom obsługi i doradztwa w sklepach odzieżowych to czarna dziura w naszym kraju.
– Jak ten rozmiar?
– No wygląda Pan bardzo dobrze.
w temacie szkoleń… pomagałem ostatnio ( ” uzbrojony” w wiedzę z Mr.V ;))przyszłemu szwagrowi w doborze garnituru ślubnego i nasz wybór padł na Vistulę. Pani sprzedawczyni bardzo ciężko było wytłumaczyć odpowiednią długość spodni ( koniecznie !!! jedna fałda !!) oraz długości rękawów ( oczywiście do nasady kciuka!) ponoć tak mają na wewnętrznych szkoleniach firmowych ;)
PS – czy lakierki do garnituru ślubnego ( garnitur grafit – wesele po 18.00 ) to duży błąd?
Potwierdzam, trudno trafić w Vistuli na sprzedawcę, który naprawdę zna się na rzeczy. Panie Michale, może jednak zdradzi Pan, która sieć dba o edukację swoich pracowników?
A może mały konkurs dla czytelników bloga na przykłady pytań jakie „jedna z największych polskich marek ?garniturowych? (nie Vistula i nie Bytom) robi swoim pracownikom pisemne testy ze znajomości mojej książki”
Może sami zaproponujemy takie pytania?
Swoją drogą jestem ciekaw jak Mr.Vintage ocenia zmiany zachodzące w jednej z największych polskich marek garniturowych, tej na „P” co z Łodzi pochodzi i z płaszczy drzewiej słynęła? O ile o Bytom i Vistula na blogu przewija się cały czas, to o tym trzecim nie wspominasz.
A tam, odkąd pojawił się pan Bauer (zapewne żądny zemsty na udziałowcach Vistuli;-), widać spory skok do przodu. Ostatnie kolekcje już nie zalatują naftaliną, choć dla mnie póki co <Bytom&Vistula.
Próchnik też idzie w dobrym kierunku i sądzę, że w kolejnych latach może sporo namieszać, choć pozycja Vistuli i Bytomia wydaje się nieosiągalna.
Praktycznie nie mają strony internetowej (ciągle w jakiejś konstrukcji), o sklepie nie wspominając. Na takie fanaberie to może sobie pozwolić niszowa, luksusowa firma, nie ktoś, kto zabiega o klienta ze średnim portfelem.
Zgadzam się. W dzisiejszych czasach to po prostu zacofanie technologiczne i nie przystoi tak dużej marce. A zmiany na stronie zapowiadają już od roku.
Rafał Bauer to bardzo łebski gość, ja w niego wierzę :) Nie wiem czemu Michał twierdzisz że pozycja bytomia jest nieosiągalna, skoro sam bytom jeszcze jakieś 2 lata temu praktycznie nie istniał (abstrahuje od długiej tradycji, ale w świadomości konsumenta podstawowego ta marka była mało rozpoznawalna, dopiero od 1,5-2 lat zaczęli się dobrze pozycjonować, głównie marketingowo). Na rynku mody męskiej polskich sklepów jeszcze nie ma tak dużo, że nie dałoby się tam porozpychać. Myślę, że problemem próchnika jest to że w swoich lokalach sprzedaje swoją markę jako budżetową i otto hauptman jako tą wyższą (nota bene identyczne koszule są w… Czytaj więcej »
Być może mylę się, ale oczywiście życzę Próchnikowi jak najlepiej.
Próchnik przegrywa bo nie ma pokazanej kolekcji na stronie internetowej i chyba trochę mniejszy wybór produktów.
Ale ich garnitury bardzo sobie chwalę, leżą na mnie o wiele lepiej niż te z Vistuli i porównywalnie do tych z Bytomia.
Brak strony internetowej z prawdziwego zdarzenia i co gorsza: sklepu internetowego to strzelanie sobie codziennie w kolano – nie pojmuje tego. Przeciez Prochnik nie ma salonow w kazdym polskim miescie ! Warto wyjsc z oferta do ludzi.
Indolencja jest do wybaczenia, ale niewybaczalna w przypadku osób aspirujących do nazywania siebie fachowcami.
To a propos tych derby, które miały być oxfordami.
To też raczej nie oxfordy http://www.zara.com/pl/pl/m%C4%99%C5%BCczyzna/buty/sk%C3%B3rzane-buty-oxford-c269239p1983638.html
Gratuluję kolejnego świetnego wpisu …. denerwuje mnie tylko jedna rzecz ostatnio na Pana blogu – ciągłe reklamowanie firmy Zalando, rozumiem, że tak trzeba bo sponsor itd ale to już wkurza trochę ;)
Mają dobrą ofertę, więc polecam. Kurtki Barbour bardzo rzadko są przeceniane więcej niż 30%. Na Zalando jest kilka modeli z rabatem 50% i więcej. Dla mnie to bezkonkurencyjny sklep internetowy z którego sam często korzystam, więc to chyba normalne, że polecam to, co sam lubię? :)
Ale żeby nie było – robi Pan kawał świetnej roboty i widać, że naprawdę wkłada Pan w to serce i wykonuje solidną pracę przy każdym artykule :)
I dobrze, że reklamuje to co dobre. Regularnie robię tam zakupy.
Pawcio, nie wiem dlaczego każdy uważa że takie rzeczy który robi MV to powinna być praca charytatywna. O ile się nie mylę, nie jest to rozpuszczony milioner który nie ma co robić z czasem więc pisze bloga. Traktuje temat profesjonalnie, więc ma prawo na tym zarabiać – nie robi tego w sposób nachalny a to że zalando chce mu płacić za to że przekieruje ruch na ich stronę, z której sam korzysta, to ma się z tego powoduj kajać? :) Może wolelibyście wyskakujące pop-up’y z przymusem do wyłączenia ad-blocka, na pewno by się lepiej czytało…
Czy gdzies w Polsce Płd można spotkac kurtki Barbour w sklepie stacjnarnym? Wole przymieżyć zanim kupie w necie.
Wybrane modele są dostępne w Peek&Cloppenburg i Van Graaf.
Jest sklep Barbour w poznańskiej Malcie ;)
Mnie o wiele bardziej odpowiada Zalando niż Asos pod względem asortymentu i cen, a w szczególności po obniżkach :) Częściej na niemieckim odpowiedniku znajdzie się dobre marki oferujące klasykę.
Tak na marginesie. Zna ktoś podobne strony jak Asos i Zalando (Answer odpada)?
*answear :)
Jest jeszcze Stylepit, bardzo duży sklep skandynawski, który niedawno uruchomił polską wersję językową i bezpłatną wysyłkę do Polski.
Bardzo duży wybór dobrych marek, w tym kilka których nie ma na Zalando np. Marlboro Classic.
po prostu YOOX , bije na głowę wyborem i asos i zalando , który z lekka zalatuje nienajlepszą modowo niemczyzną.
Oczywiście trzeba umieć poruszać się wśród przecen , czekać na kupny rabatowe.
Obsługa w YOOX jest wzorcowa ( zawsze dostajesz to co zamówiłeś , bezproblemowy i darmowy zwrot ).
Potwierdzam. Yoox jest dobry. Upolowałem tam np. budrysówkę Gloverall w dobrej cenie.
Co do Zalando – strasznie uparli się na model Bedale. Beaufort, Border, Northumbria nie istnieją. A szkoda.
Bedale siakiś taki… przykusy ;-)
Też ich lubię. Ale oni również każde buty eleganckie nazywają 'oksfordkami’. Także derby i monki. No litości…
Mnie to nie przeszkadza. Sam kupuję na Zalando i jestem bardzo zadowolony. Polecam. Przy okazji – pytałem niedawno o internetowe sklepy z kosmetykami. Zamówilem zestaw upominkowy w Dolce.pl. Na pewno oryginały, szybka realizacja. Dziękuję za podpowiedź.
Przewagi Zalando nad Stylepit: KAŻDA dostawa darmowa ( w Stylepit od 250 zł), możliwość darmowej zapłaty za pobraniem, możliwość zwrotu w dłuższym terminie, w całości na koszt Zalando, większy wybór produktów tańszych marek.
Dltego wspominałem, że dla mnie Zalando jest nr 1 pod każdym względem: ceny, standard obsługi, prostotę, wybór marek, koszty dodatkowe.
Przeglądałem Stylepit i na chwile obecną dość ubogo. Sklep ciekawy, ale jako dodatek.
Co do Yoox, to jednak nie na moją kieszeń. Ciekawe poszetki to wydatek ok. 50 euro. Dziś byłem w sklepie Poszetka.com i w tej cenie kupiłem trzy. Na marginesie lada dzień na ich stronie powinny pojawić się nowe modele, które oglądałem, głównie jedwabne we wzory paisley.
Bo poszetka.com to polska marka. Dobre materiały i szycie w Polsce. Kupuję tam regularnie, miałem przyjemność poznać właścicieli podczas targów w Warszawie. Uczciwie polecam.
Dzieki za ten wpis MRV! Kocham angielskie marki :) Barbour, Gloverall, Fred Perry, Loake mam, chwale, polecam!
Bawelniane chino Fred Perry to moje ulubione spodnie ;)
Wspomnial Pan Bellstaff, oni robia tez kurtki dla motocyklistow, piekne
Super wpis. Od siebie jedynie dodam, że jestem szczęśliwym posiadaczem trzech par butów Loake z serii 1880 (klasyczne oxfordy, brogsy oraz monki) i naprawdę jest to obuwie na świetnym poziomie, warte swojej ceny, a przy okazji przykuwające uwagę swoim wykonaniem, detalami, jakością skóry, etc. Kupione u pana Zbyszka w klasycznebuty.pl – polecam przy okazji ;)
Odkąd kupiłem pierwsze perfumy Burberry – tylko i wyłącznie ta marka. Zawsze wzdycham jak przechodzę obok sklepu na Placu Trzech Krzyży ;)
Ten wpis był bardzo miłym prezentem na 18-te urodziny, panie Michale.
Przy marce Barbour: South Shields,a nie South Sheidls. Świetny wpis, pozdrawiam!
To teraz pozostaje czekać na wpis o polskich markach, które powinniśmy znać (i wspierać jeśli są tego warte). Jakieś propozycje?
Jest taki w planach.
Super :) Trzeba wspierać co polskie, a niektóre nasze marki na prawdę są godne polecenia :)
Artykuł ciekawy, jednak ma braki edytorskie, znaleźć można błędy ortograficzne (nazwa jednej z marek), błędy stylistyczne. Sama treść interesująca, forma niestety do dopracowania.
Sprawdzę w wolnej chwili. Przy tekstach o długości 25 tys znaków zdarzają się takie wpadki :)
to wejdź na blog prof.Miodka jak nie pasuje. Ten jest o modzie, a nie ortografii… Ja mimo drobnych błędów zrozumiałem sens.
Nie wiem jak Ty, ale inni oprócz kompetentnej treści merytorycznej oczekują także i lingwistycznej, to także świadczy o profesjonalizmie. Nie widzę nic złego w wychwytywaniu drobnych błędów.
Od Barboura mam też świetną torbę ciemnobrązową z woskowanego materiału oraz taką samą czapkę. O ile kurtki Barboura można w sieciówkach dostać bez problemu, o tyle z akcesoriami jest problem. Gdyby ktoś szukał czapek jesiennych, szalików, koszul czy szelek, to w Warszawie u Kielmana jest tego sporo. Natomiast w necie na countryattire.com
Michał,
czy wiesz może kto jest odpowiednikiem Gloveralla, jeśli chodzi o bosmanki? Czy jest w ogóle producent, który się specjalizuje w tego typu kurtkach?
Taką firmą była Alpha Industries, która przez wiele lat szyła bosmanki dla wojska, ale podobno jej „cywilne” kolekcje nie są już tak dobre jak te „wojskowe”.
Alpha Industries szyła (i szyje) za oceanem klasyczne M-65.
Rozumiem, że styl „paramilitarny” nie jest tym, co lubisz, Michale, najbardziej? :)
Lubię styl militarny. Na klasyczną M-65 wciąż poluję, ale pokazywałem na blogu kurtkę inspirowaną wojskową parką:
https://mrvintage.pl/2014/01/kamizelka-parka.html
Bardzo ładna stylizacja. 10/10 dla mnie. Pasuje wszystko, nawet buty! :) Na pierwszy rzut oka nie byłem pewien, ale jak dłużej zatrzymałem oko – „kupuję” takie zestawienie. Jak dla mnie najlepsza do tej pory! Klasyczne M-65 ciężko kupić w dużych rozmiarach, nawet za oceanem. U nas jest Alpha Industries, ale to nie to samo co klasyk… A swoją drogą, w latach 80-tych (moje liceum) Hoffland szył kurtki wzorowane na M-65 (mam gdzie jeszcze taki zabytek w szafie w garażu), a ciekawe było (jest) to, że kołnierz z chowanym kapturem znacznie lepiej się układał w tej „made in Poland” niż w… Czytaj więcej »
Świetny wpis, kopalnia wiedzy. Pozdrawiam!
Również bardzo chwalę sobie kurtkę z Barboura, naprawdę świetna jakość. Mam jednak pytanie dotyczące nowej kolekcji Bytomia, co Mr Vintage o niej sądzi? Mi podoba się bardzo, ładne kolory, wreszcie wszystkie garnitury i marynarki mają klapy o normalnej szerokości, a standardem są dwa szlice, a nie jeden. W połączeniu z kolekcją całoroczną myślę, że w tym roku w Bytomiu naprawdę będzie w czym wybierać i liczę na to, że polscy mężczyźni to zauważą i przestaną kupować w Vistuli. To chyba jedyne wyjście, żeby te przykrótkie dziwadła niemal bez klap, w dodatku w tej kolekcji z dodatkiem sztucznych materiałów zmieniły się… Czytaj więcej »
zgadzam się w 100%, nowa kolekcja Bytomia zapowiada się świetnie, zwłaszcza marynarki!
Wszystko piękne, ale cenowo niedostępne dla przeciętnego zjadacza chleba :)
Szkoda.
Harrods: na siedmiu PIĘTRACH.
komentarz do do wykasowania.
Niedawno odkryłam Pana bloga i muszę powiedzieć, że… z nieba mi Pan spadł! Mój mężczyzna ciągle narzeka: jak nie swoją budowę, to na fasony; jak nie na fasony, to na kolory… Prawda jest taka, że średnio wychodzi mu łaczenie kolorów i faktur, a leniwy jest do oporu. ;) Niebawem obchodzi swoje urodziny, które będą szczególne, ponieważ właśnie zaczyna swoją karierę. Coś tam wspominał, że może bym mu jakaś książkę z tym jak się ubrać podrzuciła (nie wspomniał, że najlepiej gdyby sama się ona przeczytała i szafę mu uzupełniła, ale cudów nie ma :)). Oczywiście podrzucę mu Pana książkę – z… Czytaj więcej »
Biała koszula z bawełny oxford i chinosy to dobry pomysł.
Tak przy okazji dzis (19.08) widzialem w Lodzkim TKMaxx buty loake zamszowe ciemny braz rozm 43… Cena 280
Pytanie z innej beczki:
Panie Michale:
Czy warto inwestować w koszulę Lamberta z bawełny egipskiej two ply? Czy zwykła bawełna użyta do produkcji koszul Lambert sama w sobie jest wysokiej jakości?
Pozdrawiam.
Panie Michale,
bardzo spodobała mi się ciemno zielona kurtka męska Barbour, która jest widoczna na trzecim zdjęciu, które opublikował Pan przy opisie tej marki. Czy mógłby Pan podać jej dokładną nazwę? Nie mogę jej znaleźć na stronie Barbour.com
Jednocześnie dziękuję za wspaniały artykuł.
To chyba ten model:
http://www.barbour.com/eu/all-collections/mens/quilted-jackets/shed-quilted-jacket/p/MQU0535NY91S
też tak podejrzewałem, ale kurtka na zdjęciu na kratkę na podwiniętych rękawach i tylnej stronie klapy z guzikami a ta na stronie Barboura nie…
Ja z klasycznym Barbourem (np. Bedale) mam ten problem, ze wyglada on na mnie jak .. worek na ziemniaki. Co innego fasony typu slim, tylko tych znow nie da sie zalozyc na marynarke.
Czy serwisujecie (woskujecie) sami swoje woskowane kurtki ? Oficjalny cennik takiego serwisu nie jest zupelnie na polska kieszen …
Nie ma chyba osoby, która by w kurtce Barbour nie wyglądała jak w worku na kartofle;-) ale chyba na tym polega jej urok. Ja jak kupowałem to żona twierdziła, że wyglądam jak niemiecki emeryt a teraz nawet twierdzi , że dobrze wygląda. Na you tube są filmiki jak sobie nawoskować samemu ale to chyba trudniejsze niż Vidaronem pergole ;)
Podrozdział o Dr Martens wymaga powiększenia nagłówka, ale poza tym to naprawdę świetny artykuł. 30 marek! W pewnym momencie myślałem, że ten wpis będzie się ciagnął w nieskończoność, ale tak już musi być skoro pisze pan o mekce mody męskiej. Marks & Spencer; jakoś przed ostatnią Wielkanocą wszedłem do nich i kupiłem, zupełnie przypadkiem, granatowy jedwabny krawat w różowe groszki za… 15 zł z wyprzedaży. A TM Lewina i Charlesa Tyrwhitta będę musiał obczaić, bo to naprawdę atrakcyjne sklepy :). Mam też pytanie: co pan sądzi o tyh mokasynach: link Chodzi mi (chyba…) głównie o podeszwę, jest inna niż w… Czytaj więcej »
Mokasyny – w tej cenie ok.
Witam. Czy te buty nadają się do zestawów smart casualowych w sezonie zimowym, czy jednak są to buty typowo casualowe ?
http://e-timberland.pl/timberland-ek-6in-wp-mt-boot-ruggeg-2-0-mezczyzni-buty-buty-outdoor,plec,MM,B,BO,12168036.bhtml
Raczej wyłącznie casualowe.
PS. Mam te buty.
It is cold Johnstons of Elgin, for god’s sake!!!
Dlaczego jest Ci zimno? ;)
A gdzie się Ted Baker zagubił? :)
A nie zmieścił się. Jest na dole w dopisce.
jak byscie opisali roznice miedzy bordo a burgundem, mam problem z tymi dwoma kolorami?
Bordo- czerwonobrązowy
Burgund – śliwkowy
http://www.barwy.net/paleta_polskie/
pozdrawiam
O proszę – ja w secondhandzie wyhaczyłem za 6 zł dwa krawaty: jedwabny Marks&Spencer i właśnie knit Austin Reed :) #tylewygrać
Tm levin i charles tyrwhitt – z jakich materiałów korzystaja w swoich koszulach ? Polskie firmy czy ss chwalą się pochodzeniem tkaniny , z której uszyto koszule , a u anglików cisza.
Zapomnial Pan o dwóch firmach dzianinowych głównie tj. Pringle of Scotland i Ballantyne.
Przy cenach jakie mają TM Lewin i CT nie ma możliwości by były to np. włoskie tkaniny, ale są to dobre tkaniny.
Firma Ballantyne niestety została zlikwidowana:
http://www.permanentstyle.co.uk/2013/09/get-the-last-ballantyne-cashmere-ever.html#.U_PGZ_l_tic
Niedawno ją wznowili. Jednak podstawowe modele są robione w Chinach. Tylko te ze skomplikowanymi wzorami (dużo droższe) – w UK.
Pringle też jakoś tak na pół gwizdka działa. Mają strasznie dziwną ofertę.
Pytanie do Michała, jako specjalisty od marki Barbour :)
Zastanawiam się nad zakupem kurtki Barbour Liddesdale. Miałem okazje przymierzyć i pasuje mi rozmiar M. Jest prawie idealna, ale wydaje się sporo za długa.
Znalazłem model Liddesdale Heritage, który ma bardziej wyszczuplony fason i jest sporo krótszy.
Czy Miałeś Michale możliwość przymierzyć model Liddesdale Heritage? Obawiam się, że ta kurtka nie przykryje marynarki, a zwrot do UK sporo kosztuje.
Czy znasz może jakiś sklep w UK gdzie można kupić kurtki Barbour w dobrych cenach?
Cenowo najlepiej wypada chyba http://www.countryattire.com/
Nie mierzyłem tego modelu.
Przy okazji – czy mógłby pan polecić gdzie kupić dobre spinki do koszul ?
Rzecz przydatna zwłaszcza w kontekście wymienionych w artykule firm koszulowych gdzie oferta mankietów na spinki jest olbrzymia.
Witam Ja polecam firmę Pewien Pan
Przyjrzałem się składowi kurtek przejściowych wiosenno/jesiennych Burberry na Zalando. Zaskoczenie: materiał 100% poliester i poliamid. Sądząc po tym składzie tkaniny, są to prawdopodobni parzące, nieoddychające worki (mimo zewnętrznego impregnatu woskowego). Ciekaw jestem, czy rzeczywiście tak jest – to pytanie do Pana, jako użytkownika woskowanej kurtki.
Marki turystyczne (np. Marmot) w tej cenie (pod 1000 zł) oferują kurtki z wysokiej jakości puchu gęsiego i tkaniny oddychającej, odpornej na deszcz.
Przy okazji: wiosną nabyłem taką kurtkę:
http://www.jegoszafa.pl/kurtki/modna-kurtka-brave-soul-1
Marka brytyjska z niskiej półki, lecz projekt bardzo ciekawy, a kurtka prawie cała z bawełny, wygodna i przyjazna w użytkowaniu.
Kurtki woskowane wykonane są z bawełeny. Zapewne masz na myśli kurtki husky, czyli te pikowane – przy tym modelu poliester/poliamid jest czymś normalnym. Takie było założenie tej kurtki – miała być lekka i chronić przed jesienną pogodą (nie za duży mróz, nie za duży deszcz). Na podstawie moich doświadczeń mogę napisać, że w przypadku okryć wierzchnich na sezon jesień-zima skład tkaniny zewnętrznej nie ma dużego znaczenia jeśli chodzi o komfort „oddychania”, ponieważ pomiędzy kurtką a skórą jest zazwyczaj kilka innych warstw tkaniny i to ich skład jest ważniejszy dla komfortu ciała. Poliester czy poliamid można odrzucać jeśli chodzi o koszule,… Czytaj więcej »
Oj nie, poliester może w tkaninie wierzchniej się sprawdza, w podszewce kurtki/płaszcza zawsze robił saunę. Zwłaszcza jeśli weszło się do pomieszczenia o temp.pokojowej. Poliamid zdaje się ma trochę lepsze właściwości, mam go tylko w cienkich kurtkach przeciwdeszczowych
A ja trochę off-topic. Wg mnie słabo się dzieje na Partenope.pl. Mam wrażenie, że tu też się zaczyna odpływanie w buty „udziwniane”. Od dłuższego czasu np. czarne oxfordy są SOLD OUT. Jest cała masa dość mocno zdobionych mokasynów a podstaw jak oxfordy brakuje. A wydawałoby się, że coś tak podstawowego jak właśnie oxfordy czarne i brązowe powinny być dostępne non stop w pełnej rozmiarówce.
Szkoda, bo kupiłem tam buty i jestem bardzo zadowolony z jakości, wyglądu i ceny :)
Prosze o opinie o butach Yanko MRV (i was, ktorzy uzytkujecie) chyba ma Pan pare jesli dobrze pamietam z bloga.
Mysle juz o parze trzewikow na jesien/zime i wlasnie Yanko w wersji brogue podoba mi sie najbardziej.
Czy ich jakosc jest warta ceny?
Jsk komfort cieplny w mrozy, czy zdazyly sie przemiekac?
Za wszelkie opinie bede stokroc wdzieczny :)
Są to buty wysokiej klasy i warte są tej ceny.
Oszczędzałem je podczas dużych śniegów, natomiast przy mrozach do -10 stopni spokojnie dawały radę.
Dziekuje.
A jak z rozmiarowka u Janka? Nosze zwykle 43, mysli Pan ze sie pokryje? U Pana sie pokryla?
Pozdrawiam
Ja brałem chyba 0,5 rozmiaru większe, ale najlepiej dopytać obsługę, bo mają różne kształty kopyt.
Świetny post, choć wkradł się mały błąd: „bowiem w roku 2001 tytuł szlachecki”
Poprawione.
Panie Vintage, a jakie brytyjskie marki poleca Pan poszukującym niezbyt drogiej (100-200 funtów) casualowej marynarki? CT Shirts mają marynarki w dobrych cenach ale dosyć konserwatywne wzornictwo, interesuje mnie więcej krat, pasków, dwurzędówek.
Świetny artykuł, warto było przeczytać :)
Przy okazji – co sądzisz o tych butach
http://www.lidl.pl/pl/oferta.htm?action=showDetail&id=19514
Myślę o granatowych
Nie mam doświadczeń z dyskontowymi butami, ale nie sądzę by w tej cenie udało się wyprodukować obuwie dobrej jakości.
Pomijając cenę, to estetyka pozostawia wiele do życzenia.
Witam Michał, wspominałeś ze Firma Marks Spencer jest firmą u nas niedocenioną , i niestety chyba tak jest , dziś chciałem się wybrać do ich salonu firmowego w Kłodzku- dolnośląskie i okazało się że sklep zlikwidowano
przykre ,pozdrawiam
M&S jest w Polsce bardzo niedoceniany chyba trochę na własne życzenie. Przez rok mieszkałem w Dublinie i tam M&S, ku mojemu zaskoczeniu, był jednym z moich ulubionych sklepów, nawet jeśli tylko do samego „pozwiedzania”. W Polsce odrzuca mnie już sam wystrój wnętrz – jest biało, sterylnie, zimno, jakby to miało świadczyć o elegancji i elitarności. W Dublinie niby fajerwerków nie było, ale w większości drewniane regały czy drewnianopodobne okłądziny na części ścian, kąciki tematyczne (np. bijące ciepłem Italii stanowiska linii Colezione czy londyński smaczek linii Saville Row) i inne detale budziły chęć przebywania w sklepie, szperania, szukania a potem powrotu.… Czytaj więcej »
Panie Michale, trzy dniowe opóźnienie w konkursie, co się dzieje?
Opóźnienie. Niestety nie mam na to wpływu. Proszę o cierpliwość.
Pozwole sobie z innej beczki… Nie tak dawno temu w serii „perelki MRV” polecal Pan przeceniona galanterie firmy Slowbag (Baron). Skusilem sie na karmelowa aktowke zachecony kilkukrotnie nizsza od zachodniej konkurencji cena i powiem tak… jeden z lepszych modowych zakupow jaki mi sie zdarzyl w dlugim okresie. Dziekuje Panie Michale, mial Pan nosa. Kupilem tez kilka dni pozniej torebke damska na prezent dla mamy i wlasnie przyszla, dokonalem ogledzin. Oba produkty sa najwyzszej jakosci. Dawno, podkresle DAWNO juz nie widzialem tak dokladnych i rownych szyc i ciec w galanterii skorzanej, nawet gdybym na sile probowal sie do czegos przyczepic to… Czytaj więcej »
Cieszę się, że mogłem pomóc. Ja mam torbę weekendową Barona i też jestem bardzo zadowolony.
A gdzie Clarks ?
Dobre pytanie. Clarks był w moim zestawieniu. Sprawdzę jutro co się stało.
Clarks to raczej (poza Polską) dość tania marka, za 20-30 Ł kupuje się półbuty Clarksa, czy nawet Chelsea… To taki „Badura” – made in UK. Jakość przyzwoita, ale prestiż umiarkowany…
Kryterium wyboru marek był nie tylko prestiż, ale także wkład we współczesną modę, a akurat Clarks jest odpowiedzialny za stworzenie i popularyzację desert boots, czyli zamszowych trzewików na kauczukowej podeszwie.
Rozumiem. Choć nie jestem fanem Clarksa dziś…
Na liście marek jest producent szelek. No, właśnie, szelki. Pytanie do Michała i czytelników strony. Gdzie w Polsce można kupić porządne szelki ? Bo w normalnych sklepach odzieżowych nie widać. Jakby zapomniane.
http://zarembastore.com/?menu=kategoria&id_kat=12
http://eleganckipan.com.pl/26-szelki
http://www.pewienpan.pl/pl/17-szelki-na-guziki
Dzięki.
Panie Michale, wiem, że to może nie miejsce na to, ale bardzo proszę o odpowiedź na pytanie, któryż to krawiec lub krawcowa w Kielcach jest w stanie faktycznie dokonać dobrej przeróbki garnituru, bo niestety moja przygoda z osobami tego fachu w naszym mieście jest raczej rozczarowująca.
Wyniki konkursu miały byc do 15, a ci co wygrali mieli sie zgłosić do 20, czy tylko ja nie widze wyników?
Opóźnienie na które niestety nie mam wpływu. Proszę o cierpliwość.
Pozwolę sobie tu na komentarz zbiorczy do różnych postów, jak i samego artykułu: 1. Kurtkę Barboura „serwisuje” sobie sam – co w tym przypadku polega na nawoskowaniu na gorąco firmowym woskiem raz na rok-dwa lata. Jest to bardzo proste, wystarczy rozgrzać wosk w łaźni wodnej i nakładać szmatką, a potem nadać finisz suszarką (vide oficjalny tutorial na youtube). 2. Swoją kurtkę Barboura kupiłem w sklepie w Konstancinie, ale moja narzeczona – już na CountryAttire. Kupiliśmy tam też wosk do impregnacji kurtek, szalik Barboura, kaptur itd. Bardzo polecam ten sklep. Konstancin też jest ok, właścicielka jest prawdziwą fanką tej marki, tyle… Czytaj więcej »
Moje Huntery wyprodukowano w Indonezji ;)
Zastanawiam się czy to co piszesz dotyczy też klasycznych modeli, czy tylko tych nowych.
Na moich po blisko roku nie widać śladów zużycia.
Zasadniczo, każdy hunter jest „klasycznym modelem”, przynajmniej jeśli chodzi o model, fashion są tylko kolory typu różowy, we flagę amerykańską itd. I każdy to podobny szajs. To obecnie buty szafiarek (tych bogatszych), ludzie którzy naprawdę potrzebują takich butów(myśliwi, leśnicy, farmerzy) już dawno przesiedli się na inne marki (Aiglee , Le Chameau). Nawet brytyjska rodzina królewska ostatnio chodzi w Le Chameau (vide zdjęcia Wiliama i Kate).
O ile dobrze licze to jest tutaj 28 brytyjskich marek a nie 30 ;)
Tak czy inaczej dobra robota.
No właśnie gdzieś mi wcięło Clarksa i coś jeszcze.
Wracając do tematu Vistuli i Butomia oraz Prochnika, zapomnieliśmy o jednym ważnym sklepie Royal Collection, ja akurat mogę się wzorować na przykładzie z Poznania w Starym Browarze. Sklep odświeżony, super zatowarowany między innymi Brunello Cucinelli (damski), Masons a jeśli chodzi o klasykę Boss, Oscar Jacobson i Benvenuto – polecam tam wszystkich szukających nie tylko dobrych produktów ale też super obsługi, profesjonalnego szczerego podejścia. Po wielu latach czytania o RC widzę że w końcu uderzają w jakość.
Ciekawe na jak długo utrzymają ten poziom. RC słynie z tego, że nie płaci swoim dostawcom. Już tyle było upadłości i zmian nazwy spółek, że nie sposób zliczyć. Typowe polskie cwaniactwo, którego nie zamierzam wspierać.
Panie Michale odchodząc od tematu brytyjskiego, pomyślałem, że może w niedalekiej przyszłości zrobi Pan konkurs na „polską sprezzaturę”? Oczywiście nie mam tu na myśli sandałów i skarpet, nawet z podwiązkami. Czytelnicy po kilku latach są już zaawansowani i może czas spróbować skusić się na to co włosi?
Bardzo celny wybór firm, przekrojowy. Jedna literówka – Johnston Of Elgin:) potwierdzam, jak na polskie warunki, drogo, ale jakość produktów wyśmienita
W zasadzie to Johnstons of Elgin:)
Natomiast jako alternatywę dla JoE można podać Edinburgh Woollen Mill, przykładowo swetry z wełny owczej (100%) za 24 funty w dwupaku,kaszmirowe za 70 funtów lub Wool Overs – ceny są także w euro, świetny stosunek jakości/ceny
A znasz tę markę?
http://www.woolovers.com/
jakiś czas temu na blogu był wpis o kaszmirze. Pisałeś Michale, że sweter za 300-400 zł to nie kaszmir i lepiej sobie darować. A tu mamy kaszmir za 70 funtów. To dobry kaszmir czy zły?
pytam tez z powodu kaszmirowego swetra w massimo dutti, za prawie 500 zł, piszą że wyprodukowany we włoszech…