Wydawać by się mogło, że krawat jest niezwykle łatwym dodatkiem, po założeniu którego od razu wskakujemy na wyższy poziom elegancji, ale wbrew pozorom, to nie taka prosta sprawa. Już sam wybór koloru, wzoru, szerokości, faktury i węzła to niemały dylemat, ale nie o tym dzisiaj będzie. W dzisiejszym mini poradniku chciałbym zwrócić uwagę na trzy drobne niuanse które jak to się popularnie mówi robią robotę, bez względu na to czy macie krawat Marinelli, czy tańszy egzemplarz z rodzimej sieciówki.
Zobaczcie jak różnie może wyglądać ten sam krawat przy zmianie zaledwie trzech detali. Można bowiem mieć najdroższy krawat z włoskiej manufaktury, ale jeśli nie będzie on starannie zawiązany, to jego wartość nie będzie miała żadnego znaczenia, ponieważ lepsze wrażenie może zrobić krawat z sieciówki z pięknym węzłem.
Krawat i poszetka Poszetka.com, koszula OSOVSKI & Mr. Vintage, garnitur Suitsupply
Oto trzy detale, które robią robotę.
1. Węzeł asymetryczny
Węzłów krawatowych jest podobno ponad sto, ale te najczęściej używane to windsor, półwindor i na cztery, czyli four-in-hand. Te dwa pierwsze to węzły symetryczne, bardzo lubiane w Polsce i je najczęściej można zobaczyć pod szyją rodzimych krawaciarzy, którzy krawat noszą raczej z przymusu, niż z przyjemności. Z kolei węzły asymetryczne można zobaczyć u tych, którym noszenia krawata po prostu sprawia przyjemność. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia najpopularniejszych trendsetterów mody męskiej. Zapewniam, że raczej nie zobaczycie ich z podwójnym windsorem pod szyją.
Skąd zatem taka popularność windsorów i im podobnych? Kilka razy się nad tym zastanawiałem i nie mam jednoznacznej odpowiedzi, więc mogę się tylko domyślać. Po pierwsze, windsor jest zazwyczaj pierwszym węzłem krawatowym jaki poznaje mężczyzna. Umiejętność tą przekazuje mu zazwyczaj ojciec, dziadek, kolega, ekspedientka w sklepie i tak już zostaje. Po drugie, wiele razy słyszałem, że węzły symetryczne uważane są bardziej eleganckie niż te asymetryczne, bo ich równiutki kształt ma świadczyć o prostocie i elegancji. To oczywiście mit, bo wystarczy spojrzeć na Baracka Obamę lub Księcia Karola, czyli dwóch bardzo wpływowych mężczyzn świata polityki, którzy na co dzień zmuszeni są przestrzegać klasyczny i konserwatywny dress code. Jeden i drugi zawsze lub prawie zawsze wiążą krawat węzłem asymetrycznym, co potwierdza, że klasyfikowanie tych najpopularniejszych węzłów pod względem stopnia elegancji nie ma większego sensu.
Dlaczego tak mocno faworyzuję wiązanie asymetryczne? Węzeł asymetryczny zazwyczaj jest smuklejszy, ma pięknie podkreśloną „talię”, a brak symetrii dodaje mu życia i energii, dzięki czemu nie wygląda jak sztywny krawat na gumce, co w przypadku podwójnego windsora niejednokrotnie sprawia takie wrażenie.
2. Łezka
Wgłębienie pod węzłem krawatowym to subtelny detal, który dodaje pięknej głębi i trójwymiarowego efektu pod szyją. Z ładną łezka (ang. dimple), nawet średniej jakości krawat nabiera wartości i wygląda znacznie lepiej. Łezka wysyła sygnał „krawatowe podstawy mam już za sobą”.
3. Dociągnięcie krawata
Dobry węzeł i łezka to podstawa, ale ważne jest także staranne dociągnięcie krawata by pod szyją nie tworzyła się mało estetyczna szpara. To częsty widok u osób, które noszą krawat tylko dlatego, że zmusza ich do tego firmowy dress code, stanowisko lub jakaś ważna uroczystość. Ten brak sympatii do krawata najczęściej widać właśnie po poluzowaniu węzła (no bo uciska). Nie wygląda to estetycznie nawet przy lekkim popuszczaniu węzła. Zresztą uważam, że w wielu przypadkach lepiej w ogóle nie zakładać krawata, niż zrobić to w taki sposób. Rozpięta pod szyją koszula będzie mniej razić niż sflaczały krawat, który robi więcej wizerunkowej szkody niż pożytku. Oczywiście nie zawsze jest to celowe działanie i krawat lubi się czasem sam poluzować, dlatego warto to kontrolować w ciągu dnia.
Mam nadzieję, że udało mi się was przekonać, że te trzy z pozoru mało istotne niuanse mogą bardzo wyraźnie zmieniać wygląd nie tylko samego krawata, ale i całego ubioru, więc nie należy ich lekceważyć.
Jak to dobrze, że wpisy niekomercyjne jeszcze się tu pojawiają. Oby jak najczęściej.
Więcej takich detali!
Zresztą przecież takie właśnie mogłyby być wpisy komercyjne – takie detale pokazywane na przykładzie paru krawatów jakiejś konkretnej marki dobrej jakości. Takie wpisy byłyby wartością dla wszystkich.
Popularność windsora można wytłumaczyć szalenie prosto: to węzeł, który nie rozwiązuje się sam. Dlatego raz zawiązany krawat przez lata wisi w szafie z węzłem wykonanym najczęściej jeszcze przez ekspedientkę, a w razie potrzeby wkłada się go przez głowę i nie trzeba przejmować się takimi drobiazgami, jak konieczność wykonania węzła.
Akurat na to nie wpadłem :)
„Dlatego raz zawiązany krawat przez lata wisi w szafie z węzłem wykonanym najczęściej jeszcze przez ekspedientkę […]”
:D
Pamiętam takie sceny w sklepie, jak pani ekspedientka pytała klienta kupującego krawat „Zawiązać go Panu, czy weźmie go Pan tak, jak jest?”.
Coś w tym jest. Tata używa windsorów i zawsze krawaty wiszą zawiązane w szafie. Nie wiem właściwie czy potrafi jakoś inaczej wiązać.
Ja wolę prosty i wiążę na bieżąco. Kiedyś też miałem zawiązanego windsora, ale jak musiałem go sam zrobić, to jakoś mi nigdy nie wychodził ładny.
A to ciekawa teoria – a dlaczego węzeł prosty ma się sam rozwiązywać?? To chyba od jakości krawata zależy.
Dobrze Rafał pisze. Ja jeszcze podam drugi powód popularności windsora: tak się wiązało w wojsku. Panowie około pięćdziesiątki odbywali służbę zasadniczą jeszcze w LWP, a wtedy na przepustki chodziło się pod krawatem i właśnie równiutkiego, symetrycznego jak od linijki windsora oczekiwał upierdliwy podoficer.
Wojska amerykańskie i brytyjskie używają węzłów prostych. Polskie nie miało problemu, bo mundury miały wysoki kołnierz, ale przyszły sowiety i zrobiły parodię wojska i teraz mundury mają krawaty z windsorem, ale zastanawiam się czy to nie jest jakiś inny węzeł. Słyszałem o wawelskim.
Wojsko używa konkretnie półwindsora ;) oczywiście o tym nie wiedzą, to jest „węzeł krawatowy” po prostu ;)
Związany krawat wiszący w szafie wkładany przez głowę to już zwyczajnie lenistwo. Pół biedy jeśli tylko tyle. Bo spotykam się z tym że panowie wcale nie potrafią sobie zawiązać krawata i czasem chodzą po prośbie przed weselem z pytaniem „umiesz….?”. Się nie godzi;-). Ladne wiazanie krawata wymaga wprawy ale się opłaca rozwiązać po zdjęciu, prawidłowo przechowywać i wiązać za każdym razem przed ubraniem, bo pognieciony, niechlujny „zwis” jest gorszy niż jego brak.
Łezka na zdjęciach jest przepiękna, ale czy da się taką zrobić w krawacie z sieciówki? A nawet jeśli się da to czy będzie w stanie długo utrzymać uformowany kształt?
Mam kilka tańszych krawatów i jeśli tylko nie są zbyt wąskie, to zazwyczaj daje się uzyskać ładną łezkę. Przy śliskich tkaninach czasem się deformuje w ciągu dnia.
Będzie. Na tych z sieciówki czasem lepiej mi ona wychodzi niż na krawatach Hermesa, Burberry czy Ermenegildo Zegna.
Raz zawiązana raczej się trzyma.
Nie rozumiem negatywnej oceny tego posta. Taka prawda ze to czy sie lezka i caly wezel utrzyma zalezy od wielu czynnikow (szerokosci, grubosci materialu, wkladu, faktury, etc.), i tak jak napisal Dejko cena krawata nie gwarantuje koncowego efektu. Warto dlatego krawat zawiazac przed zakupem :)
Dla przykladu mam kilka krawatow Berg&Berg, i w zaleznosci od tego z jakiego materialu sa wykonane niektore wiaze z zamknietymi oczami, a niektore czasem wymagaja dwoch, trzech podejsc.
Jakiś dobry poradnik jak zawiązać w ten sposób?
Poszukaj grafik: four in hand, prince albert knot oraz victoria knot. Przy każdym węźle po ostatnim przełożeniu i lekkim zaciśnięciu węzła, chwytasz palcami krawat zaraz pod węzłem formując łezkę i zaciskasz węzeł. Potem można jeszcze trochę poprawić łezkę, dociągnąć krawat na koniec i gotowe.
Najprostszy sposob to obejrzec poradnik a potem cwiczyc, cwiczyc, cwiczyc. Jak we wszystkim, praktyka czyni mistrza.
Albo utrwala błąd…
Zgoda, jesli wzorzec jest niewlasciwy.
Ale jesli wzorzec do ktorego dazymy jest poprawny to odpowiednia liczba iteracji plus inteligencja centralnego osrodka powinna pozwolic na bledu unikniecie :)
Pozdrowienia!
Dobrą opcją jest poćwiczenie na jakimś starym krawacie. Lub takim, którego nie żal porządnie wymiętosić :-)
Może być z sieciówki ;-)
czy ten wpis na wynik współpracy z jakimś producentem krawatów?
Nie.
Z tym niedociągnięciem krawata jest jeden mały wyjątek w sieci: pure coolness http://isaaclikesdiary.com/post/55096109599/hooman-majd-makes-a-convincing-case-for-breaking
Mody się zmieniają. Ale dobrze zawiązany windsor zawsze będzie ok.
Windsor pasuje do szerokiej twarzy, u szczupłych wygląda trochę komicznie.
Windsor to stylistyka wschodnia. Rosjanie go uwielbiają. Przykro słyszeć jak wielu Polakom się podoba.
Dlaczego niby przykro?
Śmieszy mnie ta nagonka na Windsora. To samo jak z koszulami z krótkim rękawem. Kilku blogerów modowych napisało, że węzeł prostszy fajniejszy, a reszta bezmyślnie to powtarza. Pomijam już fakt, że rzadko kiedy widywany jest full-windsor, a to co się widuje w Polsce to najczęściej half-windsor. Węzeł powinien być dostosowany do kołnierzyka, kształtu twarzy, szerokości krawatu, rodzaju wypełnienia itd. Jak jest dobrze zawiązany, to dobrze wygląda.
http://www.bondsuits.com/wp-content/uploads/2016/02/Spectre-Bridge-Coat-3.jpg – dla przykładu Bond z krawatem zawiązanym węzłem Windsorskim.
Dużo gorzej moim zdaniem wygląda uparte wiązanie 4 in hand – bez względu na wszystko.
Nigdzie nie napisałem, że windsor to zło. Po prostu przedstawiłem subiektywne spojrzenie na te detale.
Najważniejsze by samemu czuć się dobrze w noszonych ubraniach, więc jeśli lepiej się czujesz z windsorem, to nic na siłę.
Słusznie. Tylko z drugiej strony – czy nie jest trochę nie fair wobec biednego Windsora, że wrzuca się go do jednego worka z takimi rzeczami jak niedociągnięty krawat i brak ładnego kształtu? :) Przecież krawat four-in-hand też może być niedociągnięty i zawiązany bez łezki.
W jakichś 95% przypadków wiążę węzeł prosty, dlatego nawet nie jest tak, że lepiej czuję się z windsorem. Po prostu protestuję przeciwko hejtowi tego rodzaju węzła. Obecnie zaczyna on być gafą, jak noszenie skarpet do sandałów czy krawata do koszuli z krótkim rękawem.
Może nie znam się na modzie, ale nie mogę się przekonać. Dla mnie taki krzywy węzeł z łezką wygląda po prostu niechlujnie. Windsor jest schludny i elegancki… Więc to pewnie kwestia gustu, lub jego braku :)
W takim razie nie portafimy ci pomóc ;)
Może spróbuj pomyśleć o tym w ten sposób: zawiązanie krawata bez łezki wymaga znacznie mniej zachodu niż zawiązanie go z łezką. Tym samym łezka sygnalizuje, że zależy ci na tym, jak wyglądasz i włożyłeś w to trochę wysiłku. Z drugiej strony węzłem asymetrycznym pokazujesz, że mimo wysiłku to wszystko jest w sumie swego rodzaju zabawą i nie trzeba być jak od linijki :)
Najlepsze jest to, że wielokrotnie łezka mi wychodziła i ją usuwałem, ponieważ wydawało mi się, że jest to nieładne i nie powinno tak być :) A tu taka niespodzianka.
A od kiedy wiazanie windsora jest prostrze od 4inhand?;)
Powiedzmy wprost, ktos cos powiedzial i pozniej wszyscy powielaja… o matko….
Ja mam podobnie, dla mnie te całe asymetryczne węzły z łezką wyglądają po prostu źle. Za to bardzo lubię symetrycznego, schludnego windsora i denerwuje mnie trochę ta nagonka na ten rodzaj węzła
Jaki dokładnie jest to model garnituru?
Havana Traveller, tutaj link.
Mam pytanie odnośnie koszul. Gdzie kupić dobre w kratkę vichy? Czy z brytyjskich stron www można bez problemu zamawiać? I co sądzicie o marce np. TM Lewin? Czy to jest taki brytyjski Bytom, Vistula ? Proszę o pomoc..
TM Lewin to raczej średnia półka. W opcji multibuy stosunek ceny/jakość jest jednak na bardzo dobrym poziomie. Zanim zamówisz, sprawdź dokładnie rozmiary, bo zazwyczaj te koszule są bardziej obszerne. Niestety w TM Lewin nie ma tam ani darmowej dostawy, ani darmowych zwrotów. Jeśli więc nie trafisz z rozmiarem, to cała impreza może się średnio opłacić.
Przede wszystkim jeśli jest to jakość taka jak w Bytomiu, Vistuli to chyba bez sensu zamawiać.. Nie szukam najlepszej jakości, ale coś na dłużej niż jeden sezon.
Nosisz chyba jedną koszule przez cały tydzień roboczy jeśli Vistula czy Bytom starcza Ci na jeden sezon. Zdaje sobie sprawę, że nie jest to górna pólka, ale nie popadajmy w skrajności. Trochę obiektywizmy.
I jeszcze w niej śpię. A na poważnie to podoba mi się kilka koszul z Lewina i Charles T. tylko myślę czy warto z tak daleka sprowadzać.. Na stronie Charlesa nawet nie znalazłem informacji o wysyłce.
U C. Tyrwhitt przesyłka to ?8.50
Nie ma zwrotów, więc warto pomyśleć przed zamówieniem. A jakościowo bardzo warto. Nie spierają się, nie deformują. Dla mnie super skrojone, z mega plusem za możliwość wyboru długości rękawa. Z fasonów polecam Extra SlimFit, dla każdego. W innym przypadku będziesz nosił worek.
Cenowo to nie jest niska półka, a jeszcze fajniej wychodzi na wyprzedażach (ceny w przedziale ?17.95 – ?34.95).
Co do T.M. Lewin to też nie jest źle, ale moim zdaniem jakość ok. 40% niższa od CT.
Serio? Są tam mocno zawyżone rozmiary? A w T.M. Lewin?
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Kamilu, Nie chodzi o zawyżone rozmiary, tylko o krój. Dla mnie to co u Charles Tyrwhitt nazywa się Extra SlimFit to krój, który powinien być standardem dla każdego producenta, i każdy mężczyzna zyskałby na tym niesamowicie. Co do argumentu, że taki krój to tylko dla szczupłych – obalę go przykładem :-) Kiedyś zamówiłem sobie koszulę firmy Olymp. Jakość super, krój z serii Level5 BodyFit także super, ale jak w większości przypadków za krótkie rękawy dla mnie. Ale materiał i kolor spodobał się mojemu teściowi. A teściu, jak to teściu sam mówi o sobie – z metra cięty i tyle samo… Czytaj więcej »
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i poświęcenie chwili :)
Służę pomocą w miarę możliwości :)
T.M. Lewin ma w czeskiej Pradze salony. Można wszystko przymierzyć na miejscu. Wartość tej informacji zweryfikuje twoja lokalizacja lub ewentualne weekendowe plany ;)
Jeśli priorytetem jest jakość, to nieskromnie polecam koszule z kolekcji OSOVSKI & Mr. Vintage. Aktualnie jest promocja 3 za 2, a modeli z kratką vichy jest sześć:
https://osovski.pl/pol_m_OSOVSKI-MR-VINTAGE-201.html
Cóż, powiem tak – symetria: estetyka idiotów ;)
Faktycznie, straszne są te tabuny idiotów w symetrycznie jednakowych skarpetach
Z tymi powiedzonkami z popularnym idiotą w roli głównej to lepiej uważać. Jest też m. in. takie, ze „lepiej milczeć i zostać wziętym za idiotę niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości”, bez podtekstów rzecz jasna :).
Moim skromnym zdaniem to bylo zbyt mocno powiedziane. Symetria sama w sobie nie jest zla. Jest bardzo potrzebna. Mysle tez ze w trakcie rozwoju swiadomosci gustu (piekna) wszyscy dazymy do osiagniecia symetrii. Wazne jest to ze po jej osiagnieciu kolejnym krokiem w rozwoju jest jej swiadome zlamanie. I wtedy nie ma juz odwrotu :)
Hahaha od razu widać, kogo zabolało ;) Teza tym bardziej trafna, bo nikt z Panów nie rozpoznał cytatu z Tuwima…
„Wrzucenie cytatu kogoś sławnego nie powoduje bycia mądrzejszym niż się jest” Józef Piłsudski.
Nie wszyscy znani ludzi mówili mądre rzeczy (choćby wspomniany Tuwim za czasów Stalina). Z symetrią to kwestia gustu, ale patrząc chociażby na architekturę wyraźnie widać co w większości epok dominowało :v Także i krawat można zawiązać symetrycznie z piękną łezką.
Warto dodać, że mundurowi mają wręcz przykazane, by wiązać windsora (często nazywanego mylnie w ich materiałach szkoleniowych „podwójnym windsorem”). No ale w ich przypadku four-in-hand faktycznie mógłby wyglądać niechlujnie.
Co innego mundur (uniform) a co innego gust i styl.
I to jest właśnie powód popularności widsorów. Kiedyś młody mężczyzna, najczęściej pierwszy raz uczył się wiązać krawat właśnie w wojsku – do munduru wyjściwego. Przepisy mundurowe do dziś nakazują stosowanie węzła symetrycznego. Jeszcze w latach 90-tych, żołnieże zasadniczej służby wojskowej tak umundurowani wychodzili na przepustkę. Jak się raz nauczył, tak wiązał krawat całe życie.
To samo dotyczy Policji – „krawat do koszuli wyjściowej wiąże się podwójnym węzłem” (źródło: http://magazyn.policja.waw.pl/mag/z-zycia-garnizonu/40970,Ceremonial-policyjny-w-praktyce-policjant-na-galowo-cz-1.html)
Proszę, „policji” a nie „Policji”. Piszmy po polsku!
http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Straz-Miejska-czy-straz-miejska;2326.html
Czyli można podwójny prosty? :P
Oj, chyba tak. Wygląda mi to najbardziej przekonująco. Ciekawe jak wiązano najczęściej w przedwojennej Polsce.
Zdaje się, że wtedy preferowano węzły raczej wąskie i małe. Więc grubaśny windsor odpada. Preferuje go za to Herman van Rompuy, w dodatku z węzłem odjechanym od koszuli. Aż dziw, że Pan Michał nie zamieścił tu zdjęcia poprzednika p. Tuska.
No i najważniejszy „nosiciel” windsorów – Władimir Putin!
Ale już Miedwiediew stosuje four in hand. Co prawda upiera się przy włoskich kołnierzykach, co przy jego twarzy i szerokiej szyi daje kiepski efekt.
Aż spojrzałem w google grafika i rzeczywiście już to robi. I dobrze. Wcześniej stosował dziwaczny potężny węzeł, który nie ma nic wspólnego z four-in-hand. Ponoć robił to przez swoją specyficzną budowę ciała — wąskie ramiona. Cóż, dobrze, że od tego odszedł http://macaronitomato.blogspot.com/2010/11/psychologia-krawata.html
Toby w takim razie tłumaczyło wszystko. Po wojnie Sowieci przynieśli nie tylko komunizm, ale i powszechność windsora w wojsku, skąd przeszła ona do cywila.
Praktycznie zawsze węzły proste.
Proszę o opinie krawatów z Republic of Ties http://republicofties.com/pl/index !!
Warte swojej ceny.
Uważam, że ładnie zawiązany półwindsor z łezką wcale nie jest taki zły. Mam wrażenie, że nawet trochę się niepotrzebnie demonizuje.
Popieram.
Wprawdzie ostatnio wiążę niemal wyłącznie four-in-hand albo Alberta, ale dobrze zawiązany półwindsor potrafi zadać szyku.
Tylko właśnie – dobrze, z wyczuciem i znajomością rzeczy zawiązany. Tymczasem większość półwindsorów pada ofiarami tego, że wiążą je osoby w ogóle niechętne krawatom.
Natomiast pełny windsor faktycznie nieomal zawsze wygląda zbyt masywnie. Inna sprawa, ze kiedyś krawaty były delikatniejsze i nie było to tak zauważalne…
Potwierdzam spostrzeżenie autora, ta szpara, która o ile pojawi się pod szyją, może zepsuć efekt najlepszego krawata i najbardziej starannego wiązania.
Niestety, niektóre krawaty, czy to z uwagi na zbyt „śliski” materiał czy niedostatecznie gruby podkład, maja tendencję do „luzowywania” pod szyją, a przed zakupem dość trudno to zweryfikować. Rozwiązaniem jest albo częste „podciąganie” krawata albo pożegnanie się z nim :).
Na zdjęciu wymienionym jako wzór, który posiada łezkę i jest 'dociągnięty’ uwidacznia się część wnętrza kołnierzyka, co moim zdaniem wygląda mało estetycznie i gorzej niż „…mało estetyczna szpara…” widoczna na pierwszym zdjęciu (przyprawia efektu bardziej 'przeciągniętego’ węzła, który 'dusi’ właściciela).
Sam wpis bardzo dobry!
Co więc z takim kołnierzem? :) http://statics.suitsupply.com/images/products/Suits/large/Suits_Grey_Plain_Sienna_P4267_Suitsupply_Online_Store_1.jpg
Poprawny (sic!) w kontekście artykułu i poprzedniej uwagi ;) Jednak być może, to mój osobisty gust się uwidacznia, ale tego typu węzła nie wybierał bym do koszuli z tak szeroko rozstawionym kołnierzem. Mam osobisty problem z faktem, że nawet fragment krawata oplatającego szyję (część normalnie schowana pod kołnierzem) jest widoczna. Do koszuli na zdjęciu, zdecydowanie wybrał bym znacznie szerszy węzeł (osobiście jestem fanem much, więc nie wymienię tutaj żadnej konkretnej nazwy :P ).
To jest właśnie element sprezzarury, ale rozumiem, że nie każdemu może ona odpowiadać :).
Nie wiedziałem, że prof. Religa nosił takie ładne dwurzędowe marynarki! :)
Proszę o opinie na temat krawatów Republic of Ties.
Mam jeden, na pewno jeszcze wrócę. W swojej cenie bardzo dobre. Embassy of Elegance bezapelacyjnie jest lepsze pod względem jakości, wykonania, materiałów, ale też kilka razy droższe. Osobiście w krawaty od pewnego czasu zaopatruję się w dwóch miejscach – RoT i EoE właśnie. Ostatnio raczej EoE, ale te jelenie na fiolecie RoT… Jak chcesz tani krawat to nie szukaj dalej niż RoT jeśli tylko znalazłeś wzór który chcesz. Będziesz zadowolony :) Nie wiem jak jest teraz, niedawno mieli ostatnie sztuki krawatów z poliestrowym wkładem (taki też mam, jeden z pierwszych „rzutów” lisków na brąziei trzymał węzeł nieźle), ale przeszli na… Czytaj więcej »
Ja wiąże węzłem prosty z prostej przyczyny – bo jest najszybszy. Szkoda mi czasu na męczenie się nad supełkiem pod szyją. Podobnie denerwuje mnie pastowanie butów na lustro. O matko, niektórzy naprawdę nie mają co robić ;)
Niechlujów od perfekcjonistów odróżnia właśnie to, że ci drudzy, nawet jak mają co robić, to zawsze znajdą czas, żeby zadbać o siebie. Tudzież o swoje otoczenie. To kwestia charakteru. Niektórzy po prostu czują się niekomfortowo, jeśli cokolwiek w ich najbliższym otoczeniu nie jest opięte na ostatni guzik.
„Dopięte”. Tak ? propos perfekcjonizmu :).
To się inaczej nazywa „anankastyczne zaburzenie osobowości”.
Zdejmij te czarno-białe okulary, bo przesłaniają Ci widoczność. Na tym świecie jest więcej ludzi niż tylko niechluje i perfekcjoniści. Four-in-band to najbanalniejszy i najtrywialniejszy węzeł, nad którym trzeba najmniej pracować. Dlatego wygrywa. A buty wystarczy, że będą czyste. Panowie z „lustrami” na butach kojarzą mi się z lekką obsesją – w życiu nie zmarnowałbym godziny mojego czasu na polerowanie jednego buta (jednego!). Nie zamierzam poświęcać na mojego jednego buta więcej czasu niż maluje się do wyjścia kobieta. Jak chce lustro, to sięgam po lakierki. Ot taka moja osobista opinia, ale jeśli ktoś chce marnować czas, bo to lubi – „selawi”.… Czytaj więcej »
Osobiście również nie pastuję butów na lustro, nie tyle z braku czasu, co z braku umiejętności. Tyle, że też nie hejtuę tych którym się chce lub którzy potrafią to robić. Mam jakieś takie podejście, że jeśli ktoś robi coś czego mi by się nie chciało, to od razu wzbudza to mój szacunek (nawet jeśli jest to krojenie ziemniaków w ładne kształty). Natomiast co innego w drugą stronę. Jak ktoś mi mówi, że np. myje tylko przednią część zębów, bo na porządne mycie mu szkoda czasu, to budzie we mnie zdecydowanie negatywne uczucia. Żyjemy w dziwnym świecie, w którym gdy człowiek… Czytaj więcej »
A ja uwielbiam eldredge knot. Wiem że jest masywny, dla niektórych brzydki, zbyt udziwniony i mało klasyczny, ale po prostu go lubie :) I kiedy tylko okazja na to pozwala to staram się go wiązać.
Naprawdę? Trochę jakbyś miał warkocz zawiązany pod szyją…
Mam tak samo – wiążę krawat eldredgem, kiedy tylko okazja na to pozwala. Na szczęście żadna nie pozwala.
Artykuł jest co prawda o detalach ale na odbiór krawata ma decydujący wpływ, to czy jest czysty, wyprasowany i świeży a nie wygląda „jak psu z gardła wyjęty” – jak krawat zaprezentowany na zdjęciach. Wiem, że ten rodzaj tkaniny bardzo szybko łapie ślady po dotknięciu palców podczas wiązania ale pionowe załamanie i liczne załamania to już przesada ;-)
Chciałbym podziękować za 3 dislike’i trzem osobom, które nie zgadzają się z tym ,że krawat powinien być czysty, wyprasowany i świeży. Widzę, że wiedza, którą próbuje przekazać Mr Vintage spływa po was jak po kaczce. Wiem, nie było o tym mowy w tym wpisie… Ale Michale – nie poddawaj się!
@Wojvv
Nie wiem czy twój komentarz odnosił się do mojego krawata ze zdjęć?
Taki już urok grenadyny i nie da się je wyprasować „na blachę”.
@Mr.Vintage: O tym właśnie napisałem w pierwszym komentarzu. Użycie krawata z grenadyny jako ilustracji trzech elementów dobrego stylu było ryzykowne ze względu na jej „niesforny” sposób układania się. Ale można nad nią zapanować. W tej sesji zdjęciowej tego nie zrobiono – i myślę, że po chwili zastanowienia przyznasz, że całość przez to nie wygląda dobrze.
Zastosowanie nowoczesnej techniki w postaci gifa naprawdę mnie zaskoczyło ;)
Co do krawatów to często stosuję podwójny prosty bo choć bardzo niski nie jestem to sam four in hand wychodzi mi znacznie za długi. Z windsorem tego problemu bym nie miał…
GIF to taki wintydż :)
Mam to samo. Krawaty są robione dla windsorowców, mających 185 cm wzrostu.
Kilka lat temu zauważyłem to samo. Jak Windsor to długość pasuje. Jak 4-in-hand to majta mi się tu i ówdzie jeden z końców. Ale jest na to sposób, podpowiedziany jeszcze wtedy przez moją mamę, skierowany w postaci pytania: „A może ja Ci skrócę ten krawat?” I w ten sposób problem został rozwiązany. Tańsze krawaty skracam sam (nauczyłem się na maszynie :) ) a droższe oddaję do krawca. I problem z głowy :) Serio to polecam. Z resztą, kilka miesięcy wstecz pisał o tym Jan Adamski (mam nadzieję że nie dostanę bobu od Pana Michała za wspomnienie konkurencji :) )
Panie Michale, gratuluję wyboru. Mam ten sam krawat i poszetkę ;) No po prostu musiałem to napisać.
Dobry zestaw. Ten fiolet ma coś w sobie.
Miał ktoś może styczność z krawatami Johm Malker i może ocenić stosunek ceny do jakości?: http://www.johnmalker.com/kategoria/krawaty-tradycyjne
Jak dla mnie świetne. Mam od nich 3folda i knita. Na pewno stosunek jakość/cena w porządku. Jedyne o co można się przyczepić to to, że nie mają drukowanego jedwabiu, czy grenadyny. Ale jak ktoś szuka ładnie wiążących się żakardów czy knitów to jak najbardziej.
Potrafię zmarnować pół godziny wiążąc i rozwiązują krawat tylko po to, by otrzymać idealny kształt łezki :p
A ja mam współczesną teorię na temat Windsorów. Otóż wpisując na YouTube „jak zawiązać krawat” itp. kilka pierwszych wyników to właśnie ten węzeł. Sam kilka lat temu się na to złapałem.
Witam Mr. Vintage ja tu troszke nie na temat, ale zastanawia mnie Pana opinia;) Chciałbym się dowiedzieć co Pan sądzi o tym garniturze ” http://vistula.pl/garnitury/garnitur,id-72694 ” Chciałbym, żeby był uniwersalny, jednak zastanawiam się czy nie jest on w zbyt jasnym kolorze. Proszę o opinie
Nie będzie uniwersalny, w dodatku odcień z gatunku trudnych (ni to granat, ni szary).
Często właśnie taki kolor na pograniczu szarości i granatu jest ładny i łatwy w doborze dodatków, bo spowinowaca się z różnymi odcieniami szarości, niebieskiego itd.. Przy tym nie jest nachalnie granatowy, co dla mnie stało się zmorą do tego stopnia, że swój podstawowy garnitur ciemnogranatowy wymieniłem z ulgą na umiarkowanie-ciemno-szary.
Ale dodam, że ten odcień podlinkowany przez Kolegę Jacka mnie nie przekonuje – za pastelowy. Dużo lepszy jest ten – również z pogranicza jasnego granatu i szarości, lecz znacznie bardziej „wyważony”:
http://vistula.pl/garnitury/garnitur,id-72766
Ale to przecież nie jest granat. Jeżeli już, to między niebieskim a szarym. A ten nachalny granat (pewnie ta kobaltowa paskuda), faktycznie stała się zmorą. :)
Czyli ogółem warto brać czy nie warto? Przeznaczony byłby głównie na wesela, jakieś zabawy studenckie + spotkania np.o prace czy z profesorem na studiach. Tylko podobno taki kolor nie pasuje zbytnio do zimowej pory. Co myślicie? Warto czy nie warto?
Nie warto, zupełnie nieuniwersalny, jasny i „zabawowy” w negatywnym znaczeniu tego słowa.
Podlinkowany przeze mnie na moje oko to jasny granat mocno rozjaśniony przez jasną szarość. Taki wyblakły granat. Niebcieski ma inną temperaturę barwy, ale to kwestia dyskusyjna.
A mówiąc o nachalności granatu miałem na myśli nie paskudny kobalt, lecz także klasyczne granaty, które stały się za modne po prostu. Oczywiście te najbardziej stonowane ciemne navy mnie nie rażą.
W takim razie dziękuję za opinie :) To może co myślicie o tym http://vistula.pl/garnitury/garnitur,id-73462 ? Proszę o opinie Mr Vintage, Miro oraz całą resztę ;)
Witam, pozwólcie ze zapytam o temat z innej beczki- jestem pasjonatem treningów kettlebell i szukam niestandardowej przypinki do klapy marynarki w takim kształcie- czy kojarzycie cos takiego?
https://www.google.pl/search?q=kettlebell&rlz=1C9BKJA_enPL628PL628&hl=pl&prmd=ivmn&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwiJ3L3NmNLOAhXsKsAKHdc5CSkQ_AUIBygB&biw=1024&bih=653#hl=pl&tbm=isch&q=kettlebel&imgrc=j-XGjARm3M6QwM%3A
Panie Michale, proszę o poradę w kwestii rozmiarówki harringtonek. Wszystkie swoje okrycia wierzchnie noszę w rozmiarze S. Tymczasem niektóre harringtonki rozmiaru S (Marks & Spencer, Henri Lloyd, Ralph Lauren) mają pod pachami szerokość ok. 55-57 cm. W ramionach są OK, ale pod pachami luźniejsze, przez co kiedy ściągacz się uniesie, z przodu tworzy się lekkie wybrzuszenie. Nie razi mnie to jakoś specjalnie, bo nie jestem fanatykiem fasonów slim, ale trochę mnie zastanawia. Czy może tak być? W końcu klasyczny fason harringtonki też chyba nie był jakoś specjalnie dopasowany w tym miejscu.
O, nawet Baracuta bywa szeroka w tym miejscu: http://www.ebay.co.uk/itm/BARACUTA-G9-BLUE-HARRINGTON-BOMBER-JACKET-COAT-MENS-SMALL-38-FRASER-TARTAN-LINED-/391535476873
Większość producentów tak właśnie projektuje te kurtki. To nawiązuje do pierwotnego przeznaczenia harringtonek, czyli ubrania dla golfistów. Taki wykrój rękawów dawał swobodę ruchów.
Czy to co Pan wyżej napisał ma również zastosowanie do harringtonek o prostym wszyciu rękawa? One też są często szersze pod pachami.
Prostym, tzn. nie reglanowym (jak powyższa Baracuta).
Ekstra, ale zdjęcie koszmarne. Najlepszy polski bloger i trzaska zdjęcia na blog kalkulatorem? Hańba.
Świetny wpis, jako krawatowy amator o łezce nie miałem pojęcia, artykuł się przyda bo wkrótce ślub przyjaciela. Jak najwięcej takich wpisów.
Witam.
Wiem że jeszcze lato w pełni, ale w tym roku postanowiłem zrobić zakupy zimowe już wcześniej żeby być przygotowanym na niespodziewany atak zimy :P Szukam jakiś dobrych butów w tym stylu http://shop.mango.com/PL/p0/mezczyzna/akcesoria/buty/botki/skorzane-buty-z-wysoka-cholewka/?id=73095530_CU&n=1&s=accesorios_he.zapatos_he ,w budżecie tak do 500 zł. Przy okazji czy ma ktoś jakieś doświadczenia z butami od Mango?
Mam taką zagwozdkę z 4 in Hand: mianowicie, jako, że do mojej postury, twarzy itp, pasują zdecydowanie bardziej krawaty wąskie (6cm), to trudno mi zawiązać je sensownie w ten sposób – węzeł jest zbyt wąski/mały i wygląda zwyczajnie kiepsko. Czy to mój odosobniony problem, czy może ktoś jeszcze ma tak samo?
Jeżeli są na to jakieś sprawdzone patenty to też chętnie je poznam:)
Przy wąskich krawatach i długim tułowiu nie ma możliwości zawiązania choćby średniego węzła.
Zaręczam Ci, że krawaty 8 cm pasują do każdej postury, twarzy itp.
Czy knita można nosić na równi z grenadyną? W sumie to wyglądają całkiem podobnie :)
Nie za bardzo mogę sobie pozwolić na grenadyne, więc szukam substytutów. Znalazłem coś takiego: http://www.johnmalker.com/kolekcja/frontpage/krawat-dziergany-knit-2 Myślicie, że to dobry pomysł?
Knit będzie mniej formalny, choć faktura obu krawatów jest podobna.
„Robi robotę”? Niechże się Pan powstrzyma od takich brzydkich, niepotrzebnych i nielogicznch kalek z angielskiego („do the job”)! Odechciewa się czytać takich kalectw językowych…
Handluj z tym ;)
Dajcie już mu przerwę, ok? :- )
Michał, Czytelnicy. Co sądzicie o jakości poniższych koszul? Teraz jest promocja 2 za 299zł. Pozdrawiam.
http://bytom.com.pl/?module=Search&controller=NinjaFilter&q=warsaw
Za tyle to mozna kupic.
Mam koszule Bytomia, zdecydowanie nie kupię więcej. Lepiej zainwestować w multibuy CT czy outletowy multibuy SuSu (ale to jak się nie śpieszysz).
Sam tytuł odrzuca od czytania. Jak ja nie lubię takich zapożyczeń „robi robotę”. „robiłeś mi dzień”. Brzmi to co najmniej słabo.
Idąc Twoim tokiem rozumowania „brzmi słabo” brzmi co najmniej tak samo słabo jak „robi robotę”.
Nie do końca masz rację. Tak właściwie to w ogóle jej nie masz. Ale okej. Niech Ci będzie. Brzmi w sposób nie spełniający swojego zadania.
Pomóżcie mi proszę, będę świadkiem na weselu, ubrałem już Pana Młodego ale mam małe problemy ze sobą. Pan młody to proste w miarę: granatowy garnitur, biała koszula, jedwabna granatowa mucha, jedwabna biała poszetka, butonierka, czarne oxfordy i czarny pasek.
Natomiast nie wiem jak ja mam się ubrać, garnitur granatowy, biała koszula, czarne buty, czarny pasek, ale mam mały problem z dodatkami, w jakich kolorach, tak żeby było wiadomo że jestem świadkiem, z drugiej strony nie chcę wyglądać „przaśnie” ale też nie chcę wyglądać jak Pan młody. Proszę podpowiedzcie coś :)
Dzięki
Marcin
Załóż krawat zamiast muchy i poszetkę jedwabną, ale kolorową. I nie składaj jej w TV folda, ale np. w puff albo inny mniej elegancki sposób.
Panie Michale, dopiero zacząłem czytać. Niemniej jednak „przestrzegać klasycznego i konserwatywnego dress code’u”, a nie „przestrzegać klasyczny i konserwatywny dress code”. Brak odmiany obcego rzeczownika można przełknąć, przymiotniki nie ;)
Raczej bym się nie czepiał, ale z reguły pisze Pan dobrze od strony formalnej, po co takie potworki zostawiać ;)
Dzięki, poprawię.
Witam!
Może to nie najlepsze miejsce ale mam do sprzedania chukka boots marki Gordon&Bros
https://www.sklep.klasycznebuty.pl/339,gordon-and-bros-3999-brown.html w rozmiarze 44 w cenie 250 zł , buty z pudełkiem nieużywane kupione na zalando , cena regularna to ponad 500 zł.
Panie Michale, a co Pan sądzi o takim garniturze? Cel: czasami praca, uroczystości rodzinne, bale noworoczne :)
http://shopmiler.com/pl/garnitury/garnitur-granatowy-phoenix
Granat to klasyk na każdą okazję.
Kolor ok a co Pan powie o materiałach, kroju?
Dużym plusem jest to, że można osobno wybrać marynarkę i spodnie. Marynarka ma bardzo udany fason, detale też mogą się podobać. Spodnie dla mnie były za szczupłe, więc musiałem mierzyć 2 rozmiary większe w pasie, by uzyskać zadowalający efekt na udach.
Nie zgodzę się z autorem i uważam takie generalizowanie i ocenianie ludzi za małostkowe i nie najlepiej świadczące o autorze. W sumie to już nie pierwszy artykuł po którym widzę, że spod dobrze skrojonego garnitury wychodzi słoma. Wstyd.
Uwaga! Tu mamy typowa reakcje narcyza, ktory po raz pierwszy dowiedzial sie, ze jego windsor nie jest szczytem elegancji i jego kruche ego cierpi z powodu dysonansu poznawczego. ;)
A troche powazniej: od kiedy wyrazanie swojej opinii i potwierdzanie jej slusznosci przykladami to wstyd? A takze od kiedy dobrze skrojony garnitur jest oznaka wyzszosci moralnej lub intelektualnej?
hahahahaha
Panie Michale, a jaki przykładowy krawat i poszetkę poleciłby Pan do granatowego garniturui białej koszuli? Będę na weselu jako gość i wiem, żę Pan Młody będzie miał krawat tylko nie wiem jeszcze dokładnie jaki.. Zastanawiam się też czy w takim przypadku np. założenie muszki będzie źle odebrane?
a co sądzisz o podwójnej łezce?
[…] o odpowiedniej szerokości i prawie zawsze świetnie zawiązane. Przy okazji przypominam wpis „Trzy krawatowe detale, które robią robotę” pokazujący jak z pozoru trzy drobne detale mogą zmienić wizerunek […]
[…] węzeł, potrafią popsuć profesjonalny wizerunek. Pisałem o tym tutaj. Przy tak niechlujnym sposobie wiązania nawet najlepsze krawaty wyglądają słabo […]
[…] Na zakończenie postanowiłem jeszcze przypomnieć w skrócie najważniejsze zasady o których warto pamiętać nosząc krawat. Pierwsza z nich dotyczy różnicy skali wzorów. To dla tych którzy lubią nosić kilka elementów z wzorem (np. garnitur w kratę, koszula w prążek, krawat niejednolity). Jeśli chcecie połączyć w jednej stylizacji tyle wzorów, to wskazane jest by były one o różnej szerokości (np. szeroka krata na garniturze, wąski prążek na koszuli i wzór na krawacie o średnim rozstawie). Druga zasada dotyczy staranności wiązania krawata. Niby rzecz oczywista, ale wśród osób publicznych naprawdę trudno wskazać choć jednego mężczyznę który robi to dobrze. Brzydki węzeł,… Czytaj więcej »
[…] a bardzo często także poluzowany, niedociągnięty krawat. Już kiedyś o tym pisałem – jeśli chcesz pokazać luz, to krawat trzeba całkowicie zdjąć, bo […]