Skoro zima tuż-tuż, to w listopadowych Rekomendacjach mam dla was ciepłe szaliki i wełniane kaszkiety, ale są też piękne marynarki z cieplejszych tkanin, fajne książki i kilka innych akcesoriów.
autorem zdjęć jest Dominika Kuroś
SZTRUKSOWA KURTKO-MARYNARKA SAFARI
W ostatniej kolekcji katowickiej marki Poszetka jest wiele fajnych produktów, ale najbardziej przypadła mi do gustu sztruksowa kurtko-marynarka wzorowana na kurtkach safari. Przy okazji polecam mój wpis na ten temat sprzed kilku lat, gdzie obszernie opisuję jej historię, a dzisiaj tylko w skrócie przypomnę, że pierwowzory takich kurtek powstały na przełomie XIX i XX wieku. Był to czas fascynacji Afryką zamożnych elit brytyjskich i amerykańskich. Kurtka ta została zaprojektowana z myślą o komforcie i funkcjonalności turystów przemierzających Czarny Ląd.
Oryginalne wersje szyto głównie z jasnej bawełny (miała odbijać promienie słoneczne), ale przy okazji wpisu o światowych trendach jesień/zima 2019 wspominałem, że kurtko-marynarka safari jest coraz częściej wykorzystywana w kolekcjach jesiennych, a wtedy jasne bawełny zastępowane są wełną, tweedem czy tak jak w przypadku Poszetki – sztruksem. Wygląda to świetnie i jest to propozycja dla osób szukających mniej formalnej alternatywny dla klasycznej marynarki, ale może też być okryciem wierzchnim, bo jak widać na zdjęciu tytułowym – długość jaka taka, że pod spodem z powodzeniem chowa się marynarka. W Poszetce dostępna jest wersja brązowa i zielona.
MARYNARKA REYKJAVIK Z KOLEKCJI L & MRV
Jakiś czas temu w kolekcji Lancerto & Mr.Vintage pojawił się nowy model marynarki, którego nie mieliśmy na głównej sesji zdjęciowej, więc chciałbym wam go pokazać, bo z pewnością wart jest rekomendacji. Reykjavik to granatowa flanela od Vitale Barberis Canonico z piękną dwukolorową strukturą, którą widać dopiero z bliska (włókno ciemnogranatowe i niebieskie). Bardzo uniwersalna marynarka na sezon jesienno-zimowy. Świetnie wygląda ze spodniami z szarej flaneli, ale także z dżinsami czy sztruksami. Zostało nam już niewiele sztuk z tego modelu, więc jeśli wpadł wam w oko, to nie zastanawiajcie się długo.
Od kilku lat jestem wielkim fanem kaszmiru i obecnie niechętnie już zakładam szaliki i czapki dzianinowe z klasycznej wełny czy bawełny. Wrażenia dotykowe kaszmiru są tak przyjemne, że jak raz spróbujesz tej szlachetnej wełny, to nie będziesz chciał powrócić do innych surowców.
Produkty z kaszmiru nie są tanie, ale warto w nie zainwestować. Szczególnie polecam to osobom które klasyczna wełna gryzie w czoło (czapki) lub szyję (szaliki). Z kaszmirem można zapomnieć o tych uciążliwościach. Ja od kilku lat używam szalików i czapek od brytyjskiej marki Black, która ma w swojej ofercie luksusowe dodatki męskie i damskie. Czapki co prawda dość szybko się mechacą, ale szaliki są świetne i polecam z czystym sumieniem.
Kilka lat temu odstawiłem na boczny tor czapki dzianinowe i pokochałem kaszkiety, a szczególnie tzw. fason „newsboy cap” z charakterystycznymi ośmioma panelami i guzikiem na środku. To popularny model z początków XX wieku, a w ostatnich latach przeżywa drugą młodość głównie za sprawą serialu „Peaky Blinders”. W mojej kolekcji jest chyba osiem takich kaszkietów, z czego większość to Poszetka.com. Cenię sobie w nich przede wszystkim piękne tkaniny. Są to głównie materiały marynarkowe od topowych dostawców.
W aktualnej kolekcji Poszetki dostępne są cztery nowe modele. Mój faworyt to szara pepita oraz jasnobrązowy sztruks od Brisbane Moss. Ten pierwszy model ma dodatkowo chowane nauszniki – przydatna funkcja na mroźne miesiące.
Jeśli chodzi o książki, to w tym miesiącu polecam dwie nowości od wydawnictwa SQN. Pierwsza z nich to coś dla fanów piłki nożnej, a szczególnie jednego z najbardziej nietuzinkowych piłkarzy w historii piłki nożnej, czyli Zlatana Ibrahimovica. Nawet jeśli niespecjalnie interesujecie się piłką, to na pewno nie raz widzieliście jego ekwilibrystyczne gole (chociażby ten), bo to specjalność Szweda. „Ja, Futbol” to albumowa autobiografia Zlatana okraszona pięknymi zdjęciami, statystykami, wspomnieniami kolegów i trenerów z którymi grał. Twarda oprawa, format prawie jak A4 i blisko 400 stron – świetny pomysł na prezent dla fanów piłki nożnej. Dawno nie widziałem tak ładnie wydanej książki sportowej.
Z kolei druga pozycja, to już zupełnie inna tematyka. „Przemowy niezapomniane. Słowa, które zmieniły bieg historii” to jak sama nazwa wskazuje, zbiór najsłynniejszych przemów, które miały lub mogły mieć wpływ na historię świata, bo są tam również przemowy niewygłoszone (np. przemówienie Królowej Elżbiety II z roku 1983 napisane w razie wybuchu III wojny światowej). Ta wzruszająca i inspirująca podróż w czasie pokazuje, że słowa potrafią poruszać ludzi i zmieniać świat. Tę pozycję również polecam na prezent.
Jakiś czas temu dostałem na prezent skórzaną kosmetyczkę polskiej marki Solier, a ponieważ zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, to pomyślałem, że wam pokażę, bo to popularny prezent świąteczny. Marka Solier od wielu lat specjalizuje się w galanterii skórzanej. Pamiętam, że gdy po raz pierwszy trafiłem na ich sklep jakieś 8 lat temu, to mieli w ofercie głównie tanie torby z tzw. sztucznych skór, ale od tamtej pory wiele się zmieniło. Pojawiło się dużo nowych grup produktowych, w tym linia Gold w której są bardzo ładne skóry z polskich garbarni. Właśnie z tej linii jest kosmetyczka którą możecie zobaczyć na zdjęciach. W sklepie internetowym nie zachwyca, ale na żywo prezentuje się naprawdę bardzo dobrze. Szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę jej cenę (179 zł).
Od czasu gdy zacząłem na blogu pokazywać pióra wieczne, to dostaję sporo pytań o polecane atramenty, a szczególnie w kolorze jaki ja używam, czyli zieleń butelkowa. Nie czuję się specjalistą w tej kwestii, więc po prostu polecę wam atrament z którego ja korzystam chyba od czterech lat. To właśnie wtedy wróciłem do pisania piórem i trochę na „czuja” kupiłem atrament marki Waterman. Pamiętam, że nie chciałem wtedy czegoś najtańszego za 8-10 zł, ale też uznałem, że jako amator raczej nie docenię cech atramentów z wyższej półki. Wybrałem więc Watermana, którego słoiczek 50 ml kosztuje około 25 zł i był to bardzo dobry wybór. Później miałem też okazję testować atramenty dwóch droższych marek i jakoś mnie nie przekonały. Jeśli zatem szukacie zieleni butelkowej w przystępnej cenie, to Watermana polecam z czystym sumieniem.
Już w poprzednich „Rekomendacjach” zdradziłem, że jestem wielkim fanem projektów Marka Niedźwieckiego, a szczególnie serii „Smooth Jazz Cafe”, ale dzisiaj chciałbym wam polecić także jeszcze jedną serię pana Marka, czyli „Muzykę ciszy”. Niedawno ukazała się szósta część tej kompilacji. Jak sama nazwa wskazuje, to zestaw nastrojowej muzyki, ale niekoniecznie nudnej i usypiającej. Jest to świetny dobór wykonawców z różnych gatunków muzycznych i jako całość brzmi to świetnie. Wśród 32 artystów są to m.in. Toto, Simply Red, Lionel Richie, Gordon Haskell, The Cranberries, Tina Turner, Ray Wilson, Beverley Craven, Gino Vannelli, Marillion.
KSIĄŻKA „ICONS OF MEN’S STYLE”
Dawno nie polecałem na blogu książek z tematyki modowej, więc dzisiaj jedna z moich ulubionych pozycji do której wracam co jakiś czas. To książka „Icons of Men’s Style” autorstwa Josha Simsa. Mimo, że to pozycja z roku 2011, to spokojnie można o niej napisać „ponadczasowa”, bo dotyczy klasyków mody męskiej, które od kilkudziesięciu lat stanowią trzon mody męskiej i to nie tylko tej klasycznej. W książce opisane są historie najpopularniejszych ubrań, butów i dodatków. Skąd się wzięły, kto je spopularyzował i dlaczego warto je mieć. Wśród tych ikon między innymi: trencz, kurtka bomberka, kurtka polowa, dżinsy, t-shirt, kapelusz panama, buty żeglarskie, koszulka polo, okulary pilotów i wiele innych klasyków.
Na zdjęciach możecie zobaczyć starszą wersję okładki (już nie do kupienia), obecnie ta pozycja dostępna jest w nowej wersji. Różnią się chyba tylko okładką.
A na koniec przypominam, że do jutra trwa specjalna promocja na kolekcję Lancerto & Mr.Vintage. Po czarnym piątku magazyn jest mocno przetrzebiony, ale z kilku marynarek i koszul jest jeszcze spory wybór rozmiarów, więc polecam zerknąć do sklepu Lancerto, bo taka promocja nieprędko się powtórzy.
Rozmiar kaszkietu np 62, to po prostu obwód głowy, prawda?
Czy kiedyś przypaliłeś trochę koszulę i udało Ci się to doprać jakoś? Chodzi zażółcenie.
Tak, obwód głowy, aczkolwiek ja zawsze doliczam 1 cm.
Koszulę zdarzyło mi się przypalić i przy jasnych kolorach raczej nie da się jej uratować.
Kiedyś nosił Pan cyklistówki Stetsona. Czy Pana zdaniem ich bardzo wysoka cena jest usprawiedliwiona, czy jednak płacimy za markę?
Są na pewno bardziej dopracowane, ale z drugiej strony aż dwa razy droższe niż np. kaszkiety Poszetki, więc jeśli chodzi o mnie, to mam opory by za kaszkiet zapłacić 400-450 zł. Ale w sklepach zagranicznych czy na aukcjach można znaleźć tańsze egzemplarze i wtedy warto.
Dziękuję za opinię.
Mam pytanie do użytkowników generatorów pary Tefal. Od roku używam Tefal GV6720 i od pewnego czasu mam z nim taki problem, że po ok. 20 minutach prasowania generator zaczyna stopniowo wytwarzać coraz mniejszą ilość pary, aż w końcu funkcja uderzenia pary przestaje działać i generator staje się de facto zwykłym żelazkiem. Pomaga odłączenie na jakiś czas z sieci i ponowne włączenie. Czyszczenie bojlera nie pomogło. Czy ktoś zetknął się z podobnym problemem?
Mam podobnie. Również Tefal ale wyższy model generatora. Również zauważyłem, że jak urządzenie odstawię na kilkanaście minut to ta funkcja wraca. Pomimo tej wady nie żałuję tego zakupu.
To brzmi tak, jakby coś się zatykało po jakimś czasie i para nie dochodziła do żelazka. Być może kamień zapycha kanaliki. Jeśli urządzenie jest jeszcze na gwarancji, to warto złożyć reklamację, serwis powinien to naprawić. Jeśli jest już po gwarancji, to można spróbować wlać do bojlera wodę ze środkiem na kamień i zostawić na kilka godzin. Później stopniowo puszczać parę nad wanną (zapewne będzie z żelazka leciał biały/żółty osad z wodą) aż wnętrze się oczyści z tego syfu.
Troszkę pogooglałem po anglojęzycznych forach i widzę, że sporo ludzi opisuje podobne doświadczenia z generatorami Tefala. Dodam tylko, że od samego początku używałem wody demineralizowanej, więc trochę byłbym zaskoczony, gdyby zawinił kamień, aczkolwiek „demineralizacja” takiej wody z marketu jest pewnie kwestią umowną.
Lokalny serwis agd niestety odmówił przyjęcia, argumentując „panie, gdyby to był Philips to by się naprawiło, a Tefala się nie da. Nawet jakby się dało to i tak nie warto, zaraz padnie”. Pozostaje mieć nadzieję, że to faktycznie kamień ;)
A może właśnie niepotrzebnie była ta woda demineralizowana. Z tego co kojarzę, to Tefal zaleca stosowanie kranówki.
Latem miałem obieg zamknięty. Skropliny z klimy, których jeszcze nie podłączyłem do kanalizacji używałem do swojego Tefala. Para z Tefala do powietrza i z powrotem do Tefala:)
Mam takiego Tefala i u mnie na ten problem pomaga taki sztyft do czyszczenia stopy żelazka (do kupienia w każdym sklepie z AGD). Chodzi o to, ze jeśli zebrał się kamień, to odkamieniacz rozpuszczony w wodzie nie jest w stanie ?przebić się? aż do dyszy. Sztyftem zaatakujesz kamień od strony dyszy. I po tym zabiegu raczej nie prasuj najlepszej koszuli tylko przez kilka minut jakaś szmatkę. Ilość ?wyplutego? kamienia może cię zdziwić.
Niestety mam dokładnie taki sam objaw. Po 15-20 minutach prasowania, wydzielanie pary stopniowo zanika. Mój model ma tak od początku, wiec nie jest to kwestia np. zebranego kamienia.
Michał tak się zastanawiam czy twoje rekomendowane produkty są rekomendowane, czy po prostu kasujesz pieniądze za to, że je tu umieszczasz?
Wydawało mi się to oczywiste dla stałych czytelników, ale ok, powtórzę raz jeszcze. U mnie nie ma możliwości wykupienia rekomendacji produktu do którego sam nie jestem przekonany, więc nawet jeśli to jest jakiś nowy produkt/marka z którymi wcześniej sam nie miałem do czynienia, to zawsze muszę się z tym produktem zapoznać i często bywa tak, że po takich testach odmawiam współpracy (w zeszłym tygodniu odmówiłem dwóm firmom). Trzymam się tej zasady od 10 lat i nie sądzę by kiedyś się to zmieniło. Odpowiadając zatem na twoje pytanie: tak, to faktycznie są produkty które rekomenduję. A wiele z nich sam sobie… Czytaj więcej »
Zdradzisz tajemnicę kto odpadł? ;)
Nie. To mało eleganckie by było.
No chyba jednak nie stały czytelnik. Ile można wałkować ten sam temat?
Sprytne bestie w tej Poszetce…kurtko-marynarka z grubego sztruksu palce lizać! Pięknie prezentuje się w obu kolorach :)
Jako posiadacz obu kolorów potwierdzam- piękna rzecz!
Z Ciebie też sprytna bestia ;)
Michale, czy spotkałeś się z fajnymi płaszczami / kurtkami w stylu smart casula, ale z elementami ODBLASKOWYMI? Za oknami coraz szybciej robi się ciemno, a jakoś preferuję życie w zdrowiu! ;-)
Widziałem opcje naprasowywanek i jakiś innych wiszących odblasków – szukam czegoś na gotowo :-)
Uważam, że temat jak najbardziej ciekawy i wpisujący się w trend bezpieczeństwa na drodze.
Może najlepiej pomyśleć o opasce odblaskowej? Bo z płaszcza z elementami odblaskowymi mógłby wyjść niezły koszmarek, chyba lepiej nie iść tą drogą.
Też bym poszedł w tym kierunku. Tym bardziej, że tę samą opaskę można wykorzystać do każdej innej kurtki/płaszcza.
Bezpieczeństwo na drodze a męska elegancja- marzę, żeby powstał taki wpis ;)
Przeczytałem Pana artykuł ,,Anatomia stylu nowego prezydenta Francji”. I oglądam sobie jego aktualne zdjęcia filmiki w internecie https://youtu.be/JuLRTO_Z-jM?t=103 Pan Macron nosi ciemne granatowe garnitury. I muszę przyznać że są bardzo dobrze dobrane i TEN CIEMNY GRANAT JEST IDEALNY. Niedługo planuje kupić 2-3 garnitury do pracy(biznesowe). I można wiedzieć jak eksperci określają ten ciemny kolor granatu? W sklepach Vistuli czy BYTOM taki odcień granatu jest oczywiście dostępny? Mógłby Pan polecić kilka blogów jeśli chodzi o garnitury i koszule do garnituru? Jeśli chodzi o koszt jednego garnituru planuje do 1200 i mógłby Pan polecić sklepy?
Jeśli chodzi o ciemny granat, to większość marek ma coś takiego w ofercie. W tym budżecie polecałbym Suitsupply, Lancerto, Albione, Lantier.
Odnośnie kolekcji Lancerto & Mr Vintage…Gdyby powstała marynarka z takiej tkaniny (mam na myśli wzór), z jakiej uszyta jest kamizelka Jukon…
Lubi Pan futbol? Komu Pan kibicuje, z Bundesligii?
Z Bundesligi to tylko naszym piłkarzom ;)
Jeśli chodzi o ligi, to zdecydowanie preferuję angielską ekstraklasę.
Jeśli chodzi o angielską piłkę to polecam bardzo nową książkę Przemka Rudzkiego „Zapiski z Królestwa”. Dużo ciekawych historii z ligi angielskiej. Na pewno obok „Ja, Futbol”, które tu rekomendujesz, ciekawa pozycja z nowych książek o piłce.
Dzięki.
Panie Michale,
wśród polecanych produktów ulokował Pan marynarkę z najnowszej kolekcji Lancerto & Mr. Vintage – Reykjavik. Nigdzie nie mogę dotrzeć do informacji odnośnie do producenta wełny/flaneli, z której wspomniana marynarka powstała. Czy mógłby mi Pan udzielić tej informacji?
To Vitale Barberis Canonico.
Trochę się wahałem ale w końcu zamówiłem ten model. Jakoś tak wyszło, że mój rozmiar nadal był dostępny. Jestem ciekaw koloru – zastanawiam się czy będzie to podobny „kaliber” granatu jak szarość przy Sunderlandzie.
Czy jest tu możliwość ustawienia powiadomień w przypadku odpowiedzi?
Reykjavik też jest flanelą i też ma fajną melanżową strukturę, nie jest to jednolity granat.
Marynarkę już odebrałem. Faktycznie, jeśli przyjrzeć się tkaninie można dostrzec dwa tony kolorystyczne, które nadają materiałowi nieco głębi. Wygląda świetnie i mam nadzieję, że będzie się tak samo dobrze nosiła jak Sunderland.