Od kilku tygodni Australia walczy z jedną z największych klęsk żywiołowych w swojej historii. Media podają dramatyczne liczby: zginęło pół miliarda zwierząt, a dotychczas spłonął obszar wielkości Belgii. Pomyślałem, że to dobry moment by przygotować tekst o jednym z największych skarbów Australii – o wełnie merynosowej, bo to ona nadal jest podstawowym składnikiem eleganckich tkanin z którymi na co dzień zapewne macie styczność, o ile nosicie jakościowe garnitury, marynarki i spodnie. Jeśli tak jest, to z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że surowiec do wyprodukowania waszych ubrań pochodzi z dalekiej Australii. Produkcja surowej wełny merynosowej jest jednym z najważniejszych sektorów rolnictwa tego kraju i ogólnie eksportu.
fot. Vitale Barberis Canonico
Czy pożary zagrażają temu sektorowi? Aktualne szacunki mówią o kilkudziesięciu tysiącach owiec, które spłonęły lub musiały zostać wybite by skrócić ich cierpienie spowodowane poparzeniami. To nadal niewiele w stosunku do liczby owiec jakie żyją w Australii (o tym w dalszej części), ale jeśli najbliższe tygodnie nadal będą tak suche, to zapewne ta liczba się powiększy. Na chwilę obecną pożary dotknęły głównie busz, a jak wiadomo to nie jest środowisko w którym żyją owce, stąd nie ma jeszcze paniki u hodowców. Oto co jeszcze warto wiedzieć o tej „puszystej” branży.
WIĘCEJ OWIEC NIŻ LUDZI
W Australii działa około 30 000 farm zajmujących się hodowlą merynosów. Na każdej z nich żyje od 1000 do 40 000 owiec. W całej Australii hodowanych jest blisko 100 milionów owiec, a ludność tego kraju to „tylko” 24 miliony, co oznacza, że na jednego mieszkańca przypadają cztery owce. Chiny mają ich więcej (ponad 120 milionów), ale jeśli chodzi o merynosy, to nikt nie może się równać z Australią – są największym na świecie producentem surowej wełny merynosowej (75% ogólnej liczby owiec to merynosy). Z australijskiej wełny wytwarza się głównie tkaniny (60%) i dzianiny (27%), czyli produkty wymagające najdelikatniejszego runa owiec.
STRZYŻENIE DWA RAZY W ROKU
Owce merynosowe strzyżone są zazwyczaj dwa razy w roku: najczęściej na przełomie lutego i marca oraz na przełomie września i października. W pozostałych miesiącach owce po prostu sobie żyją i zarastają. Strzyżenie jest bezbolesne i obecnie wykonuje się je głównie na dwa sposoby: ręczne strzyżenie tradycyjnymi nożycami lub przy użyciu strzyżarek elektrycznych. W pierwszej metodzie doświadczony pracownik może ostrzyc nawet 50 owiec, w drugiej metodzie – dwa razy więcej. Statystyczna owca merynosowa daje 5-6 kg sierści rocznie.
fot. dormeuil.com
WEŁNA – NISZOWY SUROWIEC W BRANŻY ODZIEŻOWEJ
Dla mnie i zapewne dla większości z was wełna jest surowcem z którym na co dzień mamy styczność, bo przecież trudno sobie wyobrazić dobrą marynarkę czy garnitur bez tego surowca, ale w skali globalnej jest to bardzo mała nisza. Szacuje się, że udział wełny w produkcji tkanin i dzianin wynosi obecnie poniżej 2%, a jeszcze w roku 1960 było to 10%. Ciekaw jestem jakie będą najbliższe lata, bo z jednej strony widać coraz większe zainteresowanie ze strony konsumentów tkaninami w nurcie eko (a wełna bez wątpienia taka jest), ale z drugiej strony presja niskiej ceny powoduje, że wełna będzie coraz rzadziej spotykana u marek z niskiej i średniej półki cenowej, a to one w największym stopniu nakręcają przemysł tekstylny.
WEŁNA LEPSZĄ INWESTYCJĄ NIŻ ZŁOTO?
Nie każdy o tym wie, że wełna jest takim samym surowcem handlowym jak ropa naftowa, miedź, stal, złoto czy kakao. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat ceny wełny rosły bardzo dynamicznie. Jeśli spojrzymy na lata 1998-2018, to w tym czasie ceny wełny wzrosły o ponad czterysta procent (od poziomu ok. 500 dolarów australijskich do ponad 2000 dolarów za 100 kg wełny)! To jedna z odpowiedzi na pytanie dlaczego w tym czasie tak wiele marek odzieżowych zastąpiło wełnę tańszymi zamiennikami (głównie akrylem). Rok 2019 wreszcie przyniósł spadek cen wełny do poziomu 1500-1600 dolarów australijskich. Zobaczymy czy będzie to miało wpływ na obniżki cen produktów i półproduktów (m.in. tkaniny garniturowe). Szczerze mówiąc wątpię w to.
NAJBARDZIEJ PŁODNE BARANY WARTE TYLE CO DOBRE AUTO
W Australii regularnie odbywają się aukcje i wyprzedaże owiec. Męskie osobniki z najcenniejszych ras osiągają ceny przekraczające nawet sto tysięcy dolarów australijskich, czyli tyle co luksusowe auto. Ale to i tak nic w porównaniu do barana z cenionej farmy Collinsville, którego sprzedano w roku 1989 za 450 000 dolarów australijskich. Miało to miejsce tuż przed upadkiem przemysłu wełnianego w Australii. Nigdy potem nie udało się uzyskać tak wysokiej ceny za jednego osobnika.
fot. stockandland.com
Na aukcjach każdy osobnik opisywany jest dokładnymi parametrami (co widać na powyższym zdjęciu). Najważniejsze z nich to średni przekrój runa (podawany w mikronach) oraz współczynnik komfortu CF (podawany w procentach). Jeśli chodzi o przekrój runa, to wiadomo, że im mniejszy przekrój, tym delikatniejsza będzie wełna z takiego surowca. Współczynnik CF określa jaki procent włókien ma przekrój poniżej 30 mikronów. Oczywiście na cenę wpływa także wiek, waga, pochodzenie, rasa. Co ciekawe, najwyższych cen na aukcjach wcale nie uzyskują osobniki o najcieńszym runie (czyli te wykorzystywane do produkcji najdroższych tkanin), lecz o średniej grubości runa, gdyż jest to najbardziej chodliwy towar, zatem hodowcom zależy na rozmnażaniu właśnie takich owiec.
IM CIEŃSZE, TYM DROŻSZE
Średnica i długość włosia to podstawowe parametry decydujące o jakości i późniejszym wykorzystaniu danego surowca. Zasada w tej branży jest prosta – im cieńsze włókno, tym droższy surowiec. Z merynosów można pozyskać włosie o średnicy od 11 do 24 mikronów. Dla porównania zwykłe owce dają włosie o grubości od 27 do 50 mikronów, a ludzki włos ma przekrój nawet 120 mikronów. Jak ta średnica ma się do cech użytkowych? Po prostu cieńsze włókna są delikatniejsze, mniej gryzące, przyjemniejsze w chwycie.
fot. seagale.fr
Włókna o grubości do 15 mikronów w praktyce bardzo trudno pozyskać i można je spotkać niezwykle rzadko. Są to głownie limitowane i bardzo drogie linie tkanin topowych producentów z Włoch i Wielkiej Brytanii. Włoska marka Loro Piana ma swojej ofercie najbardziej szlachetną wełnę merynosową o nazwie „The Gift of Kings”. Pozyskuje ją głównie z Nowej Zelandii. Jej włókna mają grubość 12 mikronów i jest to prawdopodobnie najbardziej szlachetna i najdelikatniejsza wełna merynosowa na świecie. Rocznie pozyskuje się jej zaledwie 2000 kg, podczas gdy normalnej wełny merynosowej – ponad 500 milionów kg.
Standardowe tkaniny produkuje się z włókien o przekroju powyżej 15 mikronów. Liczby te odnoszą się do liczb, które możecie spotkać na metkach znanych producentów. Są to symbole 110s, 120s, 140s itd. Poniżej ściągawka jak grubość włosia odnosi się do oznaczeń na wełnie. Jeśli na co dzień nosicie garnitury i marynarki z dobrych tkanin, to prawdopodobnie zostały wyprodukowane z runa o przekroju od 16 do 18,5 mikronów.
fot. blacklapel.com
NAJWIĘCEJ WEŁNY MERYNOSOWEJ KUPUJĄ…
Przez wiele dekad największym odbiorcą wełny merynosowej były kraje europejskie – przede wszystkim Wielka Brytania, a później Włochy. To właśnie te dwa kraje kojarzymy z topowymi fabrykami tkanin wełnianych. Od kilkunastu lat bardzo dynamicznie rośnie eksport do Chin oraz Indii – to właśnie te dwa kraje stają się bardzo mocnym graczem na rynku tekstylnym. I nie są to już tylko tanie tkaniny, ale także świetne wełny, które w niczym nie ustępują tym włoskim ze średniej półki cenowej. Brakuje im tylko prestiżu. Chiny są także potęgą jeśli chodzi o produkcję dzianin, więc sporo kupowanego surowca idzie także na swetry.
Warto przypomnieć, że jeszcze do lat 90. ubiegłego wieku Polska była cenionym producentem tkanin wełnianych (większość szła na eksport) i wtedy też korzystaliśmy z surowca z Australii i Nowej Zelandii. Nigdy do tego celu nie wykorzystywano wełny polskiej, bo po prostu do tego się nie nadawała.
WEŁNA I NAJWIĘKSZA KATASTROFA EKONOMICZNA AUSTRALII
Dzisiaj mało kto o tym pamięta, ale na przełomie lat 80 i 90 ubiegłego wieku wełna merynosowa stała się przyczyną chyba największego kryzysu ekonomicznego w historii Australii. Wszystko z powodu próby centralnego sterowania cenami wełny, a dokładniej zagwarantowania minimalnej ceny skupu dla hodowców. Mechanizm ten wprowadzono w roku 1974 i przez wiele lat świetnie się sprawdzał, bo farmerom dawał stabilność finansową, ale ta pewność odbioru surowca doprowadziła do tego, że bardzo szybko rosły farmy i przybywało wełny (lata 80 nazywane są dekadą chciwości), która w pewnym momencie nie sprzedawała się już w sposób ciągły, lecz zaczęły powstawać ogromne zapasy magazynowe u wszystkich podmiotów uczestniczących w tym rynku (hodowcy, pośrednicy i państwowa spółka odpowiedzialna za skup).
Skala tego problemu była tak duża, że w roku 1991 doprowadziła do bankructwa całej branży, bo tkalnie z Europy i Chin nie były zainteresowane takimi ilościami wełny. W dodatku w tym czasie bardzo dynamicznie rosła branża tkanin sztucznych i syntetycznych, która wygrywała cenami z wełną. Straty branży sięgnęły 12 miliardów dolarów. Ucierpiała na tym cała gospodarka, bo wełna była kręgosłupem gospodarczym Australii od 150 lat. Wyjście z kryzysu trwało wiele lat, zalegające zapasy magazynowe były sprzedawane przez ponad dekadę. Do poziomu produkcji z końcówki lat 80. już nigdy nie wrócono.
fot. newmerino.com
Przesiadka ze swetrów bawełnianych na wełniane, to jeden z większych skoków jakościowych w moim życiu. Nikt cię tak nie utuli, jak dobry sweter.
Los wszystkich zwierząt tam jest przerażający..ale bardziej martwi mnie jednak los dzikich zwierząt..tych populacji nie da się tak szybko odtworzyć niestety
Dokładnie.
Pamiętajmy, że tam giną także ludzie….
Ludzi ginie nieporównywalnie mało w stosunku do unikatowych gatunków fauny i flory. Nierzadko zagrożonych. Czym jest pół miliarda zwierząt wobec 30 osób?
Serio mówisz czy trollujesz?
A co Ci nie pasuje? Te straty są nieporównywalne. Szkoda wszystkich żyć, zwłaszcza ludzkich, ale wybacz, zwierząt zginęła ogromna ilość. Liczba ludzkich zgonów to tysięczne procenta przy tym. Zwłaszcza, ze przed chwilą czytałem, że liczba padłych zwierząt już sięga miliarda (nie doliczono tych z pogorzeliska).
Serio. Czy ludzie zawsze muszą być najważniejsi? Nasz egocentryzm doprowadził do katastrofy ekologicznej na świecie
Tak, ludzkie życie powinno być najważniejsze, ponad życie zwierząt.
Bez wahania poświęciłbym tysiąc zwierząt by uratować jednego człowieka.
Twój egocentryzm za to doprowadził do raka mózgu.
Bardzo ciekawy wpis. W takim razie co decyduje, że merynosowa dzianina od VBC wcale się nie mechaci, a taka od H&M premium tak? Grubość i długość włosia czy to już kwestia obróbki?
Myślę, że dwa najważniejsze czynniki o tym decydują: 1. Jakość surowca: – gatunek owiec (grubość i długość włosia), – pochodzenie (Australia, Nowa Zelandia, Chiny, Argentyna), – gatunek samego runa (tu wpływ mogą mieć takie czynniki jak pogoda, pasza). 2. Obróbka i wykończenie przędzy i tkaniny. Czyli ogólnie jak w każdej branży, są produkty lepsze i grosze. Wełna merynosowa to tylko kategoria/nazwa towarowa i to nie gwarantuje określonej jakości i powtarzalności. To tak samo jak czekolada gorzka/mleczna i każdy inny produkt. Są czekolady za 2 zł, a są też za 20 zł – mogą się różnić diametralnie jakością, choć teoretycznie jest… Czytaj więcej »
Mam od dwóch lat sweter ze 100% wełny merynosowej z H&M Premium i nic się nie mechaci. Założony jakieś 100 razy(średnio raz w tygodniu).
A Nowa Zelania przypadkiem nie jest też producentem wełny merynos? Przepraszam, teraz doczytałem. Szkoda wszystkich zwierząt. Ale szkoda też tysięcy, mówi się o 10,000, wielblądów które mają być wystrzelane, a nad którymi mało się kto pochyla tak samo jak na polskimi dzikami:)
Nowa Zelandia ma świetnej jakości wełnę (Loro Piana głównie stamtąd pozyskuje surowiec), ale jest to znacznie mniejsza skala działalności. Australia ma ok. 88% udziału w światowej produkcji surowej wełny merynosowej klasy fine merino wool, a Nowa Zelandia 4%.
Zdecydowana różnica, dziękuję. A o Nowej Zelandii dowiedziałem się przed zakupem fantastycznych skądinąd ubrań termalnych, zwłaszcza bielizny, firmy Icebreaker – polecam!
Icebreaker szyje w Chinach, nie w Nowej Zelandii.
Popieram, Icebreaker to porządna marka! Komfort termiczny to jedno, ale to, jak długo te t-shirty pozostają świeże, to jest bajka. A jak trzeba się spakować pod namiot i każdy kilogram ma znaczenie, to zaczyna się to doceniać… ;)
Ale urwał! Świetny wpis.
Dzięki :)
Wspomina Pan o tym, że można prognozować wzrost popularności wełny z powodów ekologicznych – nie wskazał Pan jednak, że wełna jest produktem niewegańskim i pomimo faktu, że nie wymaga uboju zwierząt i tak budzi wątpliwości działaczy ekologicznych – zarówno z uwagi na produkcję gazów cieplarnianych przez zwierzęta, jak i na sam fakt używania zwierząt do produkcji (co jest argumentem wegan). Być może kolejne lata będą raczej należeć do nowych wersji tkanin z surowców wtórnych albo nowych gatunków roślin? O czym rozważam z nieskrywanym smutkiem, bo dobrą wełnę kocham! Pozdrawiam
Gratulację bardzo ciekawego wpisu, również za rys historyczny kryzysu związanego z ceną minimalną. Zgadzam sią z Kasią. Rownież obawiam się że Wełna nie jest obecnie traktowana jako eko. Eko świrom nie podoba się strzyżenie owiec. Najbardziej eko są poliestry, akryl etc. Ostatnio rozbawił mnie nawet opis produktu jako wege bawełna. Jeżeli istnieje „wege cotton” musi być też „meat cotton” :)
Coraz więcej nowinek pojawia się w tej branży np. tkaniny z ananasa, ale nie sądzę by w przyszłości był to jakiś znaczący kierunek. O wiele większe szanse widzę w tkaninach pochodzących z recyklingu (zarówno starych ubrań, jak i innych surowców np. butelek PET). Wiele marek już to robi z sukcesem np. Timberland.
Ubierać się w plastik z PETa, świat oszalał ;)
W odzieży technicznej właśnie takie tkaniny się sprawdzają. Butelki PET to tylko przykład. Timberland robi na przykład podeszwy z przetworzonych opon, a jakiś czas temu czytałem o marce (nie pamiętam nazwy), która robi torby i paski z przetworzonych sieci rybackich.
Mój znajomy produkuje buty z liści ananasa, póki co tylko damskie. Mają wzięcie w większych miastach, ale wiadomo – to nadal nisza. Jest to na tyle nowy temat, że trudno ocenić czy będą miały taką trwałość, jak zwykła skóra. Od znajomych użytkowniczek wiem, że wygrywają trwałością i oddychalnością z plastikowymi imitacjami skóry :)
Wege? Wełny się nie je!
Cześć. Przepraszam, że pod tym wpisem, ale mam pytanie z innej beczki. Kupiłem jedną parę dżinsów Levis w jednym znanym sklepie internetowym, po czym kupiłem kolejne dwie pary Levisów na stronie Levisa. Wszystkie 3 pary to 501 i wszystkie 3 sztuki mają skład 99% bawełna i 1% elastan. Pierwsza zakupiona para jest jednak w dotyku znacznie grubsza niż dwie kolejne. Czy ktoś potrafiłby mi wytłumaczyć o co z tym chodzi? pierwszy raz kupiłem te spodnie z nadzieją na wyższą jakość niż do tej pory kupowane tanie dżinsy. Jakość pierwszej pozytywnie mnie zaskoczyła, kolejne dwie już jednak są podobnie cienkie jak… Czytaj więcej »
To jest jeden z największych minusów współczesnej mody i dużych marek – brak powtarzalności i mocne rozdrobnienie produkcji. Jeśli dobrze pamiętam, to dżinsy Levisa szyte są w kilkudziesięciu fabrykach na całym świecie. Przy takiej skali działalności nie da się utrzymać tej samej i powtarzalnej jakości, bo są to różne surowce, różne maszyny, różni ludzie.
Gramatura, a więc inne rodzaje materiałów
Dzięki za odpowiedzi. Czy to ma wpływ na jakość? surowce, maszyny, ludzie, inne rodzaje materiałów? wyobrażam sobie, że te grube równie szybko mogą przetrzeć się w kroku (zawsze z każdymi dżinsami mam ten właśnie problem), choć do tej pory to właśnie z cieńszymi mam takie doświadczenia. Liczę, że Levis choć pozytywnie rozpatrzy ew. reklamację z tego tytułu.
Pozdrawiam!
Bardzo interesujący artykuł. Dzięki
Bardzo ciekawy wpis. i Ukazał się w dniu, w którym zamówiłem dwa pledy z wełny merynosowej bo patrzeć już nie mogę gdy moja kobieta grzeje się pod kocem z poliestru….
Z innej beczki: czy ktoś może doradzić, jak usunąć ślady pasty do butów z gumowych wstawek w sztybletach?
Wełna merynosa jest super ?? . Ale brakuje mi praktycznej wskazówki ?gdzie kupić?. Wbrew pozorom nie jest to łatwe. Szukam skarpet z tej wełny i znalazłem raptem jedną w miare ok ofertę cienkich skarpet. Ale grubszych już nie ma. Są oczywiście dostępne ale , albo ?sportowo myśliwskie?, więc nie nadające się do noszenia do spodni z kantem, albo 40% wełna a reszta sztuczne tworzywa. Jeśli wiesz albo ktoś tutaj gdzie można kupić ?normalne? skarpety, podkoszulki z tej wełny – będzie to cenny tip.
Nie chce robić kryptoreklamy ale tak jak pisze. Szwedzka, myśliwska firma Fjall****n ma w swojej ofercie takie ciuchy.
Dzięki ;)
Jeśli chodzi o skarpety, to na podstawie moich doświadczeń nie polecam. Szybko się mechacą, a próbowałem z kilku firm m.in. Falke, Profuomo, Burlington. Już bardziej polecałbym z domieszką wełny (do 30%) – dadzą ci ciepło, ale nie będą się tak szybko mechacić.
Koszulek merynosowych szukałbym u firm z branży bielizny termoaktywnej. W popularnych sklepach odzieżowych raczej nie do kupienia.
https://fjallraven-shop.pl/pl/c/Bielizna/120
Dzięki będę szukał tych firm. Dla mnie skarpety z merynosa sprawdzają się świetnie. Mechacenie mnie nie zniechęca, ma być ciepło ;). Grzeją nawet kiedy są mokre czy wilgotne (jak to wełna) i są wyjątkowo ciepłe. I nie bez znaczenia są właściwości antybakteryjne, a więc ?zapachowe?. Polecam ;). Faktycznie się mechacą ale tylko te ?cywilne?. Mam kilka par narciarskich skarpet i ?myśliwiskie? i z tymi nie ma problemu….
Można jeszcze szkockie ;) https://www.houseofcheviot.com
Pytanie w innej kwestii, z uwagi na rodzaj wykonywanej pracy, w miesiącach letnich często pracuje na otwartej przestrzeni (kwalifikator polowy). Jak dotąd ubieralem się w stylu sportowym /trekingowym. W tym roku chciałbym zmienić swoją garderobę na nieco bardziej klasyczną, bez rezygnacji z wygody podczas pracy w warunkach terenowych (pole uprawne). Myślałem aby pójść w kierunku kolorystyki i krojów a’la „armia brytyjska w Afryce” z okresu drugiej wojny światowej (przy zachowaniu długich spodni). Co o tym pan sądzi? Jakie buty by Pan polecał?
Myśliwskie, Kolego, myśliwskie…. Kurz, pył, ściernisko, nasiona przytulii etc. nie za bardzo „działają” na mokasyny typu zamsz… Trochę błota i efekt czystości leci na łeb na szyję, a tu zaraz spotkanie i obiad z klientem, nie? ;-) Ja używam butów Harkila Traper Master GTX. Lekkie, przewiewne, mega wygodne no i wyglądają….
PS. Michał w tym względzie raczej Ci nie pomoże bo sam kilka razy pytałem o nazwijmy to stylizację dla „leśnych i polnych ludków”. Musimy sobie radzić sami :D:D ;-)
Nie sądziłem, że jeszcze ktoś będzie w podobnej sytuacji. Co do butów – tego właśnie się obawiałem. Dziękuję – sprawdzę polecony model!
To bardzo ciekawy temat. Może spróbuj na początku beżowe chinosy? Albo coś lnianego? Nie widać na nich pyłu ani kurzu. Do tego koszulki polo, może koszule safari? Stylowe i funkcjonalne.
Jeśli chodzi o rzeczy typowo vintage, to proponuje przejrzeć anglojęzyczne forum The Fedora Lounge – jest całe poświęcone właśnie takim tematom.
Podoba mi się pomysł z beżowym lnianym chino ale obawiam się „chwytliwości” materiału (że wszystko będzie się go czepiać: przytulia, ości, problematyczna jest też skrzypionka na zbożach). Z spodniami chyba nie będzie problemu ale gdzie tu znaleźć dobrej jakości koszule safari?
A czy jest jakiś gatunek wełny, która „nie gryzie” ??
W artykule jest zdjęcie kilku włókien pod mikroskopem. Widać, że są one w pewnym stopniu chropowate. Stąd się bierze to gryzienie. Inne zdjęcie, dotyczące wełny:
Ogólnie: im lepsza wełna, tym mniej gryzie. Ze swojej strony mogę stwierdzić, że dobry kaszmir nie gryzie. Ale uprzedzam, że „to nie są tanie rzeczy”.
Szalik, który posiadam (Savile Road Co.) w ramach wyprzedaży kosztuje 66 funtów. Niestety, w przypadku kogoś o wrażliwej skórze należy (mówię to z wyraźną niechęcią) rozważyć kupno akrylowych akcesoriów.
Dlaczego akrylowych? Przecież to najgorszy materiał ma szaliki, jaki istnieje. Kaszmir, jedwab nie gryzą i nie uczulają. Na ebayu można wyhaczyć nowe kaszmirowe szaliki znakomitej firmy Johnston of Elgin za 60 funtów. Jeśli zaś ktoś koniecznie chce włókna sztuczne, to polecam nowoczesne tkaniny techniczne, o doskonałych właściwościach użytkowych, jak wind pro albo power stretch.
„Gryzienie” wynika z grubości i sztywności włókna oraz jego sprężystości, a nie jego chropowatości. Im cieńsze i mniej sztywne włókno tym mniej „gryzie”. O tym parametrze informuje Comfort Factor (CF). Jest zawartość włókien (z nie runa!) o średnicy mniejszej niż 30 mikronów, a więc tych co nie kłują. Wełna jest sprężysta co jest zaletą bo się wyroby z niej się mało gniotą i łatwo powracają do stanu przed zmięciem ale jest tez wadą bo odstające włókienka działają jak sprężynki no i kłują. Poza tym jest to też kwestia indywidulanej wrażliwości.
Kaszmir.
Przepraszam za zaśmiecanie ale poradzicie mi Panowie, proszę. Chce kupić synowi buty skórzane lub” skórzane” pasujące do beżowego płaszcza ale uwaga rozmiar 47 – 48, no i nie za bardzo oficjalne, chłopak ma 16 lat. Gdzie znajdę takie cudo, w sklepach stacjonarnych nie ma takiej rozmiarowi, a chybił trafił na allegro zostawiłam na sam koniec. Help!
Shoepassion może?
Proces strzyżenia owiec nie jest niestety bezbolesny.
Dla zainteresowanych tematem, polecam dokument „Dominion” z 2018 roku (https://youtu.be/LQRAfJyEsko?t=4271 – rozdzial dotyczacy owiec, w tym owiec merynosowych).
Myślę, że warto wiedzieć skąd pochodzą cenione przez nas produkty i jaka jest prawdziwa „cena” ich wytworzenia.
A co Pan myśli o firmie Massimo Dutti ?? Czy warto tam robić zakupy ?
Jakość MD w ostatnich latach obniżyła się trochę, ale nadal jest to dobra opcja pomiędzy sieciówkami, a markami premium.
Ktoś z Was , miał do czynienia ze swetramiz merynosu od Vistuli ? Mam od tygodnia , wiecej już nie skusze sie na zwykłą wełne.
Czy jest może podobny wpis o bawełnie? Jakie są odmiany, skąd pochodzi najlepsza itd. Jak to jest z tą bawełną egipską? Wiem tyle, że z powodu dotacji do upraw bawełny w USA plajtowali plantatorzy z Beninu. Ale chętnie dowiem się więcej.
Dzień dobry, czy da się skrócić lub zwęzić spodnie z wełny merino? Mam problem z zakupem takich spodni ze względu właśnie na wymiary.