Rok temu pojawił się tutaj wpis „Buty sportowe – wielki powrót”, który okazał się jednym z najpopularniejszych tekstów w historii bloga. Zastanawiałem się wówczas czy moda na klasyczne sportowe buty szybko przeminie, czy może wręcz przeciwnie – będzie się jeszcze bardziej szerzyć. Kilku komentujących zarzucało mi nawet, że mój tekst jest spóźniony co najmniej o kilka sezonów, bo to już zmierzch tego trendu. Minęły dwa sezony i okazuje się, że buty sportowe nie zniknęły, a nawet jest ich jeszcze więcej. To bez wątpienia jeden z dominujących trendów ostatnich lat w modzie casualowej.
Na świecie i w Polsce symbolem tego stylu stała się marka New Balance. Buty z charakterystyczny „N” można zobaczyć na każdym kroku i jest ich jeszcze więcej niż rok temu gdy pisałem poprzedni tekst. O fenomenie NB można by napisać książkę, bo chyba żadna inna marka w tak szybkim tempie nie zbudowała tak dużej popularności.
Niektórym ta popularność przeszkadza, no bo nie każdy lubi nosić to, co „pół miasta”, ale wierni fani zdają się tym nie przejmować i cieszą się z kolejnymi wersjami kolorystycznymi (trzeba przyznać, że w tym NB jest mistrzem) najpopularniejszych modeli: 410, 420, 573, 574. Dzisiejszy wpis jest dla tych pierwszych, a więc dla osób, którzy chcą nosić klasyczne sneakersy, ale nie tak popularne jak New Balance. Jest wiele marek, które mają w ofercie równie ciekawe buty inspirowane klasykami z lat 60-80 i poniżej przedstawiam kilka alternatywnych firm.
ONITSUKA TIGER
Marka raczej mało popularna w Polsce (mam na myśli modę casualową), a może się pochwalić historią dłuższą niż Nike. Założycielem firmy był Japończyk Kihachiro Onitsuka, który pod koniec lat 40 ubiegłego wieku zaczął produkować buty do koszykówki. W kolejnych latach asortyment był poszerzany a momentem przełomowym był model Mexico 66 (jak sama nazwa wskazuje z roku 1966). To właśnie na tych butach po raz pierwszy pojawił się znak rozpoznawczy Onitsuka Tiger – cztery skrzyżowane paski. Na olimpiadzie w Meksyku (1968 r.) był to popularny model wśród biegaczy.
Mexico 66 to jeden z najpopularniejszych modeli klasycznych butów sportowych. Specjaliści od sneakersów uważają, że należy im się miejsce w pierwszej dziesiątce światowych klasyków. Model ten pojawił się w dwóch słynnych filmach: „Gra śmierci” (1978 r.) w roli głównej z Brucem Lee oraz „Kill Bill” (2003 r.).
Inne modele warte uwagi to: Temp Racer, Sakurada, Golden Spark, Tiger Corsair, California 78, Colorado Eighty-Five.
Onitsuka Tiger, model California 78, fot. runcolors.pl
Onitsuka Tiger, model Mexico 66, fot. runcolors.pl
Onitsuka Tiger, model Colorado 85, fot. runcolors.pl
Onitsuka Tiger, model Corsair, fot. runcolors.pl
ADIDAS ORIGINALS
Marka, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Linia Originals istnieje od kilkunastu lat i w swoich projektach odwołuje się do historycznych modeli adidas. Również logo tej linii (słynna koniczynka) jest oryginalnym projektem z lat 70. Najsłynniejsze modele butów w historii całej marki adidas, które obecnie z powodzeniem sprzedaje Adidas Originals to m.in. Superstar (1969 r), Samba (1950 r.), Gazelle (1969 r.), Stan Smith (1971 r.), SL 72 (1974 r.). Dużą rolę w popularyzacji klasycznych modeli adidas we współczesnej modzie odegrali tacy artyści jak: Run DMC, Korn, Limp Bizkit, Jay Kay (wokalista Jamiroquai), Missy Elliott, Robbie Williams, David Beckham. W kampaniach reklamowych chętnie korzystano także z historycznych zdjęć na których uwieczniono buty adidas i osobowości takie jak: Bob Marley, Muhammad Ali, Franz Beckenbauer, James Hunt, Kareem Abdul Jabbar.
Modele, które moim zdaniem są ciekawą alternatywą dla New Balance to: adiSTAR Racer, Dragon, Bamba, ZX 100, ZX 500, Silas, Samba, Spezial, Gazelle, Chile 62, Hamburg, SL 72, Marathon 85.
Adidas, model Adistar Racer, fot. sarenza.pl
Adidas, model Dragon, fot. sarenza.pl
Adidas, model Samba, fot. sarenza.pl
NIKE
W globalnej skali największy konkurent adidasa. W liniach klasycznych również ze sobą rywalizują, choć Nike nie ma tak długiej historii jak niemiecki konkurent. Jednym z najpopularniejszych klasycznych modeli obuwia jest Cortez, który w dużym stopniu przyczynił się do powstania marki Nike. Z nim związana jest ciekawa historia. Pierwowzorem tego modelu były buty stworzone dla Onitsuka Tiger przez założycieli Nike, która zanim stała się samodzielną marką, przez wiele lat (jako Blue Ribbon Sports) była amerykańskim dystrybutorem tej japońskiej firmy. W roku 1968 stworzyli buty Cortez, które były udoskonalonym i zmienionym modelem z oferty Onitsuka Tiger. Weszły one do produkcji tej japońskiej firmy, a w międzyczasie jej amerykańscy przedstawiciele stworzyli własną markę – Nike. W ten sposób rozeszły się drogi Blue Ribbon Sports i Onitsuka Tiger. Co ciekawe, model Cortez przez pewien czas był produkowany przez Nike bez wiedzy i zgody dawnego partnera – Kihachiro Onitsuka. Podobno Japończycy dowiedzieli się o tym przypadkowo i sprawa trafiła do sądu. Ten uznał, ze jedna i druga firma może produkować ten sam model buta. Nike zachowało nazwę Cortez, a Onitsuka Tiger zmieniło ją na Corsair. Oczywiście różnią się także firmowymi symbolami (łyżwa u Nike i cztery skrzyżowane paski u Onitsuka Tiger). Oba modele są do dnia dzisiejszego w ofercie tych marek.
Poza Cortez, warto zwrócić uwagę na modele: Pegasus, Elite, Pre Montreal, Internationalist, Vortex, Vengeance.
Nike, model Internationalist, fot. runcolors.pl
Nike, model Pegasus, fot. runcolors.pl
Nike, model Pre Montreal, fot. runcolors.pl
Nike, model Cortez, fot. runcolors.pl
DIADORA
Mój faworyt jeśli chodzi o klasyczne sneakersy, niestety nie należą do tanich, ale o tym za chwilę. Diadora to włoska marka kojarzona głównie ze sprzętem piłkarskim, ale w ofercie mają także bardzo ciekawe kolekcje casualowe. Na uwagę zasługuje szczególnie linia Diadora Heritage, która nawiązuje do klasycznych wzorów z lat 60-80. Dwa najciekawsze modele butów to Equipe i Trident. Każdy z nich dostępny jest w kilkunastu ciekawych kolorach i dodatkowo w trzech różnych wykończeniach: stone wash, dirty, waxed. To właśnie one nadają im wyjątkowego wyglądu (sprane, przybrudzone, woskowane) i niestety wpływają także na cenę. Buty z linii Heritage to wydatek ok. 650 zł.
Diadora, model Equipe, fot. diadora.com
Diadora, model Equipe, fot. diadora.com
Diadora, model Trident, fot. diadora.com
KANGAROOS
Firma KangaROOS powstała pod koniec lat 70. ubiegłego wieku w USA. Pomysłodawcą i założycielem marki był Robert Gamm, architekt i miłośnik biegania. Wpadł on na pomysł stworzenia pierwszych butów sportowych z niewielką kieszonką zapinaną na zamek błyskawiczny, do których można było schować klucz lub monety. Oczywiście rozwiązanie to nawiązywało do torby lęgowej kangura. Buty bardzo szybko zdobyły sympatię Amerykanów, a w kolejnych latach także wielu krajów z całego świata. W Polsce marka jest stosunkowo mało znana. Niewątpliwym atutem butów KangaROOS jest atrakcyjna cena – trochę niższa od New Balance i pozostałych marek wymienionych w dzisiejszym tekście. Większość modeli kosztuje ok. 200 zł.
Klasyczne modele z oferty KangaROOS to: Carsten, Invader, Combat, Blaze.
KangaROOS, model Carsten, fot. spsrtoo.pl
KangaROOS, model Invader, fot. spartoo.pl
KangaROOS, model Blaze, fot. spartoo.pl
PUMA
Skoro wymieniłem Nike i Adidas, to nie mogę pominąć marki Puma. Najbardziej znany klasyczny model tej to Suede (1968 r.), który jest hitem od wielu lat. Z modeli inspirowanych butami do biegania warto wymienić: Cabana, ST Runner, Whirlwind, Rio Speed, SF 77.
Puma, model Cabana, fot. zalando.pl
Puma, model ST Runner, fot. zalando.pl
REEBOK
Kolejny wielki gracz to brytyjski Reebok, choć mało kto wie, że marka od kilku lat należy do koncernu Adidas. Klasyczne modele to: Royal Cl Jogger, Royal Cl Rayen, Cl Leather Suede, Cl Utility Sport, Phase II, Classic, Royal Relay Runner, GL 6000, GL 2620, GL 1500.
Reebok, model Cl Nylon Slim Pop, fot. runcolors.pl
Reebok, model Cl Utility, fot. runcolors.pl
Reebok, model Phase II, fot. runcolors.pl
LE COQ SPORTIF
Ta francuska firma została założona w latach 40. ubiegłego wieku przez Emila Camuseta. Nazwa pochodzi od koguta galijskiego, narodowego symbolu Francji. Przez długi czas marka znana była tylko we Francji, jednak od kilkunastu lat skutecznie zdobywa kolejne rynki. Według mnie, najciekawsze klasyki to Bolivar i Eclat.
Opisy do zdjęć właśnie dodaję. Proszę o cierpliwość :)
A ja wlasnie wrocilem z zakupow w baybrooks mall,tx i powiem wam ze ciuchy tanie jak barszcz ,khakis gap 35 usd w promo,sperry top sider 55 usd(zalando 349 zl) w promo,chinosy hilfigera 28usd w promo,koszule michel kors 35 usd,hilfiger 35 usd,ralph lauren 38 usd,calvin klein Tez 35 usd promo.Jankesi to maja dobrze.Jedynie raybany byly drogie ,clubmastery 279.
Poza Onitsuką, Adidasem i Diadorą, reszta zupełnie mi się nie podoba. Zwłaszcza Nike, ale moim zdaniem oni zawsze robili strasznie brzydkie rzeczy.
Moim zdaniem Puma ma dużo więcej ciekawie wyglądających butów, te pokazane w tekście mi się nie podobają.
Co sądzisz o Adidasach Chile ’62? W zależności od zdjęcia bardzo się różnią.
Ładne, tylko nie podobają mi się te trzy przeszycia z przodu.
A gdybyś pytał mnie, to szpetne. Wyglądają jak buty na halę dla dzieci w podstawówce. Biją taniością i staromodnością, a nie oldschoolem i retro. I to przeszycie z przodu robi z nich totalny bazar.
Polecam jeszcze markę Gravis (jeśli komuś uda się dorwać – rok temu wyszli z USA i UE i są dostępni w Azji, głownie Japonia). Świetny design i materiały i o wiele bardziej wytrzymalsze niz Adidas/Nike/Puma/New Balance
Fakt, Gravis robi ciekawe buty i z tego co słyszałem od znajomego to dobrej jakości, ale z dostępnością w Polsce wciąż słabo. Nie ma za bardzo gdzie przymierzyć nawet, żeby kupić przez sieć.
Myślę, że osoby, które kolekcjonowały sneakersy przed modą na New Balance’y, obecnie sceptycznie podchodzą do tej marki.Trochę to w modzie smutne, ale zarazem żenujące, że ludzie, którzy kilka dni temu z obrzydzeniem zerkali na tego typu obuwie, dziś zakładają NB na stopy i świrują po ulicach :)
Pytanie gdzie jest granica między modą, a klasyką w dobrym tego słowa znaczeniu? To co klasyczne teoretycznie nie przemija.
Do zestawienia na pewno warto byłoby dorzucić kilka modeli Nike’a (jak choćby Nike Vortex, Vengeance), Adidas’a (np. Nike Rom).
Dzięki, dopiszę.
Adidas Rom* :)
Jak to dobrze, że pojawił się taki wpis!
Na ogół staram ubierać się elegancko, ale ostatnio ujrzałem te buty i ogromnie mnie zauroczyły http://worldbox.pl/?md=products&id_p=31125&name=butycl-lthr-denim-insp&
I tutaj pytanie: co Pan o nich sądzi? Czy to modowy koszmarek, czy ma szansę bytu? Czy ma Pan pomysł do czego można je założyć?
Nie jest to koszmarek, to klasyczny model Reeboka.
Fakt, ale nie zawsze się widzi buty z jeansu – stąd moje pytanie.
Kupiłem je ostatnio. W środku materiał szybko pęcznieje. Poza tym są lekkie i całkiem wygodne.
Świetny wpis !
Z mojej strony mogę szczerze polecić Onitsuka Tiger, niesamowicie wygodne ( dla mnie dużo wygodniejsze niż Adidas Orginals czy „Najacze”) i przy okazji oryginalniejsze niż Adidas czy Nike.
Przy okazji, jeśli ktoś ma drobniejszą stopę i nike czy adidas są za szerokie to właśnie Asicsy Onituska Tiger powinny pasować.
Wlasnie dzis przymierzalem LE COQ SPORTIF dokladnie takie jak te na zdjeciu :)
Gdzie dorwałeś?
Podoba mi się całkiem design, ale nie widziałem w stolicy nigdzie.
CitySport ma w ofercie Le Coq Sportif.
W Hiszpanii :(
Kurcze, kupiłem sobie fajną szarą sportową marynarkę ale nie pasują do niej żadne fajne sportowe buty, a przynajmniej takie które ja uważam za sportowe bo te są za grube na lato :P
Warto jeszcze wspomnieć o brytyjskiej marce Gola i ich doskonałych Harrierach.
Wiedziałem, że o kimś zapomniałem :)
Onitsuka to marka firmy Asics tak dla dokładności ;)
Tylko Reebok!
Historia marki sięga roku 1895, więc wydaje mi się, że fragment z Onitsuką nietrafiony.
Ale zestawienie bardzo dobre.
Dzięki, poprawiłem.
Jeśli chodzi o klasyczne buty sportowe, poszedłbym zdecydowanie mniej mainstreamowo. Doskonałe i unikalne buty sportowe, które wyglądają jak wyprodukowane 30 lat temu produkuje fińska firma Karhu (w Polsce dostępne na panpablo.pl). Naprawdę interesujący wybór i ciężko spotkać drugą osobę w takich butach. Jeśli chodzi o klasyki, poleciłbym też buty brytyjskiej firmy Gola. To również reedycja starego modelu. Skoro jest naprawdę dobra Diadora (ja akurat polecam model Diadora Queen), nie powinno zabraknąć butów Ellesse, które również mają linię Heritage. Spośród innych marek poleciłbym również Fila i bliźniaczy do Onitsuki Tiger Asics, który robi buty na bardzo fajnym poziomie, a w naszym… Czytaj więcej »
Karhu – faktycznie ciekawe modele i nie znałem tej marki. Ellesse również.
Karhu rządzi jestem bardzo zadowolony ze swoich Albatross-ów
Dokładnie, najwygodniejsze buty jakie kiedykolwiek miałam!
Mokasyny lepsze. Te jakieś takie dresiarskie.
A kiedy wpis o zegarkach?
W tym lub w przyszłym tygodniu.
O zegarkach chcesz pisać? Ups. to lepiej nie pisz nic! Najpierw kup sobie ze 18 zegarków różnych firm i zacznij je porównywać, jak one chodzą, jaką mają „rezerwę” etc. Ale nie pisz nic o zegarkach, że… np. do garnituru płaski szwajcarski i mechaniczny zegarek.. no tak tylko mechaniczny i ze Szwajcarii. Tu pasuje czarny pasek, a tu brązowy, to ze złota a to ze srebra. No i podaj zdjęcia z katalogów! Chociaż były Senior Prezydent US chodził w Timex-ie – ale co ja wiem o zegarkach. No nie?
Jasnowidz się znalazł, który wie o jakich zegarkach będę pisał i jaka jest moja wiedza na ich temat.
A ja czekam na tenże artykuł o zegarkach. Interesuję się tym już jakiś czas, mam nadzieję na wartościowy wpis; a może i ciekawa dyskusja się wywiąże.
Pozdrawiam
Linię mocno inspirowaną biegówkami ma też klasyczna duńska firma Hummel. Również polecam. Nie do dostania niestety są klasyczne biegówki amerykańskie z lat 80. takich marek jak Etonic i Brooks.
Pojawiło się kilka ciekawych marek, więc chyba pojawi się druga część tego wpisu z niszowymi firmami.
Tak, poprosimy :)
Tak bardzo dobry wpis.
a nike Stefan Janoski?
To bardziej pod kategorię „tenisówki”.
Mamy jeszcze w Polsce Le Coq, jest K-Swiss….a co Pan powie na Palladium??? http://www.weglobaldistribution.pl/kolekcje/palladium#page ???
W ofercie Palladium nie ma butów inspirowanych sportową klasyką z lat 60-80.
Głupio nazywać popularnego, dobrze mającego się na rynku i rozpoznawalnego Asicsa Onitsuką, skoro to tylko linia odzieży.
No ale gdyby nie Onitsuka Tiger, to nie byłoby Asicsa :)
Zresztą Onitsuka Tiger to osobna marka, a nie linia produktów Asics.
No właśnie wiedziałem, że skądś już kojarzę te paski na butach… Dzięki za oświecenie!
polecam jeszcze saucony
http://www.saucony.com/store/SiteController/saucony/originals/cat10004/cat1260623/subcategory
i asics
http://www.runcolors.pl/pl/products/asics
Warta wzmianki jest też marka Saucony z ich klasycznym modelem Shadow Original. Dodał bym też Converse’y a dokładnie Racer ze względu na świetną kolaboracje z Missoni czy edycji Terry. A sam uwielbiam czysto casual’owo zakładać kaszmirowe Purcell’e do garnituru.
Niczego nie zarzucam, zresztą nie mam nic przeciwko. Ale czy New Balance aby nie kupowało „trendsettingu” u blogerów i vlogerów? Ostatnio nagle, ni stąd ni zowąd, po latach milczenia, te niezbyt urodziwe buty nagminnie zaczęły się pojawiać w internecie, na blogach, YouTube, nawet w programie Kuby Wojewódzkiego. To taka nowa moda czy jednak tylko działania komercyjne tej marki?
Jedno i drugie.
Ja czasem śmigam w zielonych NB 373, a w kategorii „tenisówki” w tamtym roku wpadły mi Puma Lo Bas 917 o takie: http://www.originals.ro/images/adidasi-unisex-puma-917-lo-bas-35154604-8825-1.jpg
Mnie się podobają. :)
Tęsknię za moimi starymi Diadorami :( Z wymienionych nie znałem tylko kangaROOS, choć podobają mi się najbardziej z wszystkich (aczkolwiek przedstawione wersje kolorystyczne już nie, na stronie mają ciekawsze). Ale czego się spodziewać, skoro noszę 917 :P
Dzięki za fajny wpis. Ja polecam Adidas Gazelle Retro.
Są bardzo wygodne i mają bardzo klasyczny wygląd.
Jeśli chodzi o serie nike to tak jak piszesz Michale o diadorze, nike ma także serie limitowane w ramach tych o których wspomniałeś, końcówka VNTG (Vintage). np. Nike Vortex Vintage, które też charakteryzują się spranymi kolorami, widoczną gąbką w języku oraz przyżółconą podeszwą.
link
polecam mniej popularne wiec ciekawsze :) – GOLA – http://www.gola.co.uk/
Gola świetne ! Udało mi się w zeszłym roku zakupić jeden z modeli w TK Maxx.
Witać, że o butach sportowych nie ma Pan bladego pojęcia.
Brakuje reebok classic, nike air max 87, asics gl3 z takiej prawdziwej klasyki.
Dzięki za uwagi, ale raczej nie zrozumiałeś idei tego wpisu.
Paweł też się nie popisałeś wiedzą przytaczając buty Reebok Classic i Nike, które zna każdy. Połowa licealistów i studenciaków chodzi teraz w Nike air max 87 ( druga połowa w New Balance ) – więc wymienianie ich w tym zestawieniu to żaden popis wiedzy z twojej strony. Stawiam 90%, że właśnie zaliczasz się do licealistów, studentów którzy zaślepieni są Maxami. Poza tym Air Maxy są bardzo „grube”. Dużo grubsze niż klasyczne sneakersy – za grube na wiosnę i lato. Z Nike są wymienione Cortezy, Nike Pro Montreal i to jest prawdziwa klasyka tej marki – żadne tam brzydkie air maxy… Czytaj więcej »
chyba chodzi Ci o air max 1, one sa z 1987 roku ale ich nazwa to air max 1!
Mogę jeszcze tylko dopisać, że chyba jedynie adidas spezial są nadal używane w profesjonalnym sporcie, przez bramkarzy piłki ręcznej :) Bardzo podobne modele robi też, nie wspomniana tutaj marka hummel.
Witam,
Ja osobiście noszę Hummel Stadion Low – polecam!
http://www.hummel.net/en-AA/?page_label=products&keyword=stadion%20low#!per_page=32&sort=price_desc
Pozdrawiam
Większość młodzieży i nie tylko młodzieży w Polsce nosi buty Nike : ) I nawet nie wiedzą, że buty Nike to TYLKO dodatek do tego, za co zapłacili, tak wg prezezesa firmy Nike: „my nie sprzedajemy butów, my sprzedajemy logo NIke” – więcej w „NO LOGO” Naomi Klein.
Diadora z powyższych oczywiście najładniejsze : )
Ale kilku modelom nie można odmówić wygody. I nie mówię tu o Air Maxach, te mnie gniotą i czuję się w nich jak na szpilkach/koturnach.
Nie miałem żadnych z tych butów, więc na ich temat się nie wypowiem.
Aczkolwiek mam jedne takie sportowe — raczej turystyczno-włóczykijskie, niż na bieżnię czy halę — które są nieprawdopodobnie wygodne, a w dodatku autentycznie zaskoczyły mnie trwałością.
To włoskie Scarpa, model Mojito obecnie pozycjonowane w dziale „lifestyle”, do niedawna był to raczej „approach”
http://www.scarpa.net/en/lifestyle.html
Niezliczona ilość kolorów, widzę też, że pojawiły się nowe fasony, których niedawno jeszcze nie było.
Bardzo tanie nie są, ale myślę, że przy niektórych powyższych propozycjach okażą się rozwiązaniem budżetowym :)
Niestety codziennie widze ludzi, ktorzy nosza sneakersy do garnituru, co zupelnie mi sie nie podoba. Mam nadzieje, ze ta moda szybko sie skonczy i juz nie wroci.
Jeszcze kilka sezonów i zapewne tak się stanie :)
Nie dajmy się zwariować
A mnie boli zastój w technologii butów garniturowych. To jasne, że klasyczne buty mogą być całkiem wygodne. Z tym, że biegówki są: zawsze bardziej przewiewne, zawsze elastyczniejsze, zawsze z lepszą amortyzacją, zazwyczaj z lepszym profilem wkładki, jako, że i sama podeszwa jest wyższa. Nike zrobił sobie kiedyś skok kładąc skórzany brogue na podeszwie biegowej lunarlon
http://2.bp.blogspot.com/-1E-6y5VecMo/T07zdQnZT2I/AAAAAAAACRs/ANjIwpSWkjw/s640/Cole+Haan+LunarGrand+Wingtip+in+Leather.jpg
i chętnie przymierzyłbym ten wynalazek, a nawet nabył, gdyby forma podeszwy chciała udawać klasyczną.
Śmieszy mnie to chodzenie w Nju Balansach teraz.. Co widzę NB myślę pozer. Nie dawno jeden z drugim myślał, że to podróby Nike a teraz moda i lansy.. Dlatego nie kupiłbym ich teraz za cholerę żeby nie być identyfikowany z tą „masą i zalewą”. Tak samo jak z Ray Banami.. i śmiechy tej zimy z damskich kurtek z Bershki jako popularne okrycie wierzchnie.. ( tych z pseudo-skorzanymi łatami)..
Tak naprawdę to zależy od motywacji. Jeśli ktoś kupuje Ray Bany dlatego, że podoba mu się wzornictwo i wykonanie to nie ma w tym nic godnego potępienia;-). Inna kwestią jest przyjęcie marki jako pierwszego kryterium w podejmowaniu decyzji o zakupie lub kupowanie rzeczy lansowanych przez różne gazetki modowe itp. To jest dla ludzi pozbawionych własnego gustu, bez wyobraźni/wiedzy w zakresie ubioru – pozostaje im więc naśladownictwo. No ale tak już jest, każdy człowiek ma inne talenty i zdolności, natomiast nikt nie jest zwolniony z myślenia ;-)
„(…)kupowanie rzeczy lansowanych(…)” przez blogerów/celebrytów również. Iluż z czytelników niewolniczo kopiuje ich stylizacje i potem widać na mieście klony Macaroniego czy Mr.V tj.obowiązkowe borgsy (teraz będą NB coś czuję), kolorowe chino, pleciony skórzany pasek, koszula oxford w prążek/vichy i kusa marynarka z misternie ułożoną poszetką ;-). I pomimo, że to wszystko dobrej jakości i w dobrym guście to wyglądają często na przebranych, brak im tego czegoś, jakiegoś własnego sznytu, tych o 2 cm dłuższych spodni i jednak o rozmiar większej marynarki… Widziałem parę razy na żywo Macaroniego – on nosi swoje ciuchy jakby się w nich urodził i nie chodzi… Czytaj więcej »
I bardzo dobrze, że kopiują. Jeśli wzorce są dobre, to nie ma w tym nic złego. Nadejdzie moment, że poprawią detale i dodadzą coś od siebie. Początki zawsze są trudne.
Zobacz jakie ubrania wybierał Macaroni pięć lat temu:
http://macaronitomato.blogspot.com/2009/04/garnitur-od-mazurczaka-i-trzaski.html
Ja też nie lepiej:
https://mrvintage.pl/2010/07/loro-piana.html
Tak ,ale: – nie każdemu pasuje taliowana koszula (brzuszek) bo Ty nosisz lub Macaroni, którzy macie lepsze sylwetki – za krótkie/za obcisłe spodnie też nie każdemu pasują (skracają nogi) i nie w każdym wieku (mimo odpowiedniej sylwetki – temat dopasowania marynarki/kurtki – popularne „balerony” gdzie pan rozm.52 wciska się w 50 lub 48 aby wygladać bardziej „dandy/włosko” – nie każdemu pasują (kolor włosów/cera) niektóre kolory, mimo klasyczności camela lub pomarańczy – czasem elegancja dyskretna (mniej fantazyjna poszetka lub mniej kolorowy zestaw skarpety+spodnie+koszula+marynarka) jest lepsza wobec braku charyzmy/osobowości/pewności siebie noszącego Jak napisałem, dzięki Tobie, Macaroniemu. Szarmantowi. T.Milerowi ludzie znają zasady, materiały,… Czytaj więcej »
To już cztery lata czytam Pana blog? Kiedy to minęło? Pamiętam te zdjęcia z balkonu jakby to było wczoraj!
Tak, to już ponad 4 lata.
Michał.
Po raz kolejny przywołujesz stylizację z marynarką Loro Piana jako przykład „błędów młodości”.
Możesz określić co jest z nią nie tak ? Za krótka marynarka, za krótkie jej rękawy, trzy guziki w niej, za szerokie spodnie, buty do kitu, poszetka za bardzo „bufiaście” wystaje ?
Szczerze mówiąc, az tak fatalnie to nie wygląda, gorzej juz było tutaj: https://mrvintage.pl/2010/03/wiosenno-jesiennie.html
Pzdr
KRIS
Wszystko to co wymieniłeś (poza długością marynarki – ta jest ok), a dodatkowo: marynarka zbyt szeroka w ramionach.
wydaje mi się, że trafiasz w sedno :) 'przebrani, nie ubrani’. Oczywiście w kopiowaniu dobrych wzorców nie ma NIC złego, pod pewnymi jednak warunkami. To co wymienił poprzednik – budowa ciała, karnacja czy kolor włosów, kształt twarzy czy nóg. To wszystko ma znaczenie. Niestety wiele osób ślepo podąża za trendami, staje się neofitami choć sama jeszcze kilka dni wcześniej chodzili dzwonach i kamizelkach na ryby – teraz każdy musi ubierać się tak jak oni. Dodałbym jeszcze jedną rzecz – wiele ubrań trzeba umieć 'udźwignąć’ czy to osobowością i charyzmą czy wykonywaną profesją i pełnionymi obowiązkami. Zupełnie inaczej wyglądają pomarańczowe chino… Czytaj więcej »
Panowie, uważam, że Wasze zarzuty są bezpodstawne i nie rozumiem dlaczego założyliście, że Mr Vintage czy ktokolwiek inny narzuca komuś jakiś styl ubierania się. Jest rzeczą oczywistą, więc nie wiem po co o niej dyskutować, że tego typu blog czy jakiekolwiek inne medium traktujące podobny temat nie jest absolutną wyrocznią co do sposobu ubierania się (również ze względu na jego subiektywny charakter), ale pewnym źródłem inspiracji, jednym z punktów wyjścia do zbudowania własnego stylu w ubiorze. Faktem jest natomiast to, że nie od razu człowiek jest ekspertem w każdej dziedzinie i często zanim dojdzie do własnego stylu zaczyna od naśladownictwa.… Czytaj więcej »
> Zupełnie inaczej wyglądają pomarańczowe chino na blogerze/artyście, a zupełnie inaczej na nieśmiałym 30-latku.
A na 42-letnim prawniku? Bo mam takie, noszę, podobają mi się — i teraz nie wiem czy fopasa większego aby nie popełniłem…? ;-)
Idź dalej tą drogą :)
@Marcin „Wasze zarzuty są bezpodstawne i nie rozumiem dlaczego założyliście, że Mr Vintage czy ktokolwiek inny narzuca komuś jakiś styl ubierania się” Tłumaczę co napisałem: Mr.V lansuje/poleca/prezentuje pewne ponadczasowe i sezonowe zasady, trendy, informacje dotyczące odpowiadającego mu stylowi ubierania się, robi to profesjonalnie i na wysokim poziomie (niezależnie czy ktoś uważa dany trend za właściwy dla własnego zmysłu estetyki). Często prezentuje je na sobie, równie często pokazuje zdjęcia z katalogów/kampanii/lookbooków lub zestawy packshotowe. Zwracam tylko uwagę, że to jego czytelnicy czasem bezkrytycznie (nie do treści Mr.V ale do siebie) lub wręcz niewolniczo kopiują prezentowane przez niego zestawy i wyglądają jak… Czytaj więcej »
@olgierd – ależ broń boże! :) jeśli czujesz się dobrze i potrafisz to udźwignąć to nic w tym złego, podałem tylko luźny przykład. Po prostu często widzi się osoby, do której dana rzecz nie pasuje wcale, ale nie pod względem kulturowego narzutu, a ogólnej aparycji :)
@Mr. Vintage @tom @paero123 Dzięki :) Moralnie daję radę, pewnie dlatego, że są tylko ździebko bardziej oczochwytne, niż np. miodowe czy ceglaste sztruksowe czino albo te w kratkę ks. Walii, albo te w kolorze bardzo intensywnie ugrowym :) I ładnie pasują do skarpetek we wzór paisley ;-) a może dlatego, że nie dość, że jestem człowiekiem młodym duszą, to jeszcze pracuję w dość młodym środowisku — jak to zwykle bywa w dużych portalach internetowych. Generalnie podzielam stanowisko P.T. Panów, że każdy powinien nosić to, co lubi najbardziej. Ja lubię kolor pomarańczy (stąd też Seiko Orange Monster na nadgarstku…) i takie… Czytaj więcej »
Tyle osób ma jakieś wyobrażenie o tym kim/czym jest lub powinien być Mr. Vintage, o czym powinien, a o czym nie powinien pisać itp. itd. Bardzo zabawnie się to czyta. Przypomina porady różnej maści bezdzietnych cioć doradzających jak wychowywać dzieci innych ;)
Pisząc „bespoke’owe”, tak samo kopiujesz blogerów, tyle że w języku. Takie „kwiatki” wołają o pomstę do nieba.
A jaki polski odpowiednik jest właściwy?
paero123:
Na miarę. Nie znasz ?!
A jako imiesłów? Bespoke = szycie na miarę, miarowe? To poprawne pojęciowo?
„doskonałe dopasowanie miarowe”?
Kolejny potworek z blogasków to „brogsy”. Po polsku to „szkoty”. I wbrew temu co może się wydawać ludziom którzy całą wiedzę o ubiorze czerpią z internetu, nie jest to martwe słowo.
Szkoty to po prostu określenie klasycznych półbutów. To pojęcie zbyt ogólne (obejmuje zarówno derby, jak i oxfordy) i nie jest ono synonimem brogsów. Jeśli już szukamy polskiego odpowiednika brogsów, to trafniejsze jest określenie „golfy” – powszechnie używane przez polskich szewców.
Imiesłów to byłby bierny „mierzone”. Mogłoby być „doskonale (wy)mierzone”. Ale „doskonałe dopasowanie na miarę” wydaje się sensowne, chociaż może to mały skrót myślowy. Precyzyjnie trzeba by powiedzieć
„doskonałe dopasowanie w szyciu na miarę”. Po angielsku wiele pojęć da się wyrazić krócej i zwięźlej – nie chcę tu wchodzić w szczegóły gramatyki i słownictwa – a po polsku nie, i jest pokusa, żeby zastępować polskie wyrazy angielskimi, ale nie wolno tego robić. A „bespoke’owe” to już wyjątkowo karkołomne słowotwórstwo, bo nie dość, że wymyśla się całkiem nowe słowo, to jeszcze z apostrofem w zapisie.
Szkoty to nie jest określenie klasycznych półbutów. Szkoty to synonim golfów. To po prostu buty z ozdobnym ażurem, mogą występować w wersji „oxford”, jak i „derby”. Takie ażurowane buty wywodzą się ze Szkocji, razem z kiltem są nawet elementem narodowego stroju Szkotów, stąd polska nazwa. Nazwa używana również przez polskich szewców.
Nie zgodzę się i odsyłam do lektury książki „Gentleman. Mam zasady”. Autor wyjaśnia tam termin „szkoty”.
Polecam też ten wpis:
http://macaronitomato.blogspot.com/2009/05/angielki-wiedenki.html
„doskonałe dopasowanie bespoke?owe” – wyjaśniam, co poeta miał na myśli:
chodziło mi o właściwość tego dopasowania niejako naturalnie wynikającą z szycia na miarę (bespoke)
paero123:
No, to czy nie lepiej po prostu „doskonałe dopasowanie” ? To, że w szyciu na miarę, i tak wiadomo z wypowiedzi na temat danego produktu.
Pozer? A wiesz chociaż co to znaczy wygoda dla stopy ? Akurat podeszwy w NB są bardzo dobrej jakości więc lepiej żeby ludzie chodzili w czymś dobrym dla stóp ;)
Panowie, to są buty które powinno się wkładać wyłącznie do uprawiania sportu oraz ostatecznie wynoszenia śmieci do kosza wieczorową porą ;-) Ja wiem, że może pól miasta w takich chodzi, ale jeżeli chcecie się ubrać inaczej i czytacie tego typu blogi to domyślam się, że chcecie jednak wyglądać trochę lepiej niż te pół miasta.
Popieram w 100 %, niestety Polacy lubią bezmyślnie małpować …
Tak samo jak chodzenie bez skarpetek po ulicach do długich spodni i marynarki, żenada.
A to już by zależało od tego, jakie to długie spodnie i jaka marynarka – widzę to w letniej wersji, czemu nie?
W każdej wersji jest to niehigieniczne.
Nie widzę problemu, jeśli buty są z naturalnych tkanin i dobrze oddychają,a właściciel nie ma problemów skórnych. „Higieniczność” w takim wypadku to raczej kwestia odczuć osobistych. Dłonie są o wiele mniej „higieniczne” niż stopy (dotykamy nimi Bóg wie czego i nie myjemy po każdym zetknięciu z wrogim środowiskiem, pocą się niekiedy też całkiem mocno), a nikomu nie przychodzi do głowy, żeby rękawiczki nosić ze „skarpetkami”.
Przez większość roku chodzi się bez rękawiczek, a niektórzy nie noszą ich wcale. W butach chodzi się zawsze. Wszystkie rękawiczki, poza skórzanymi, można wyprać. Buty przeważnie są skórzane i nie da się ich prać. I tak, jak się nie myje rąk i dotyka wszystkiego, to rękawiczki są tak samo niehigieniczne, jak buty.
Miałem kiedyś Onitsuka Tiger model Ultimate 81. Też bardzo fajne, choć we wpisie nie wymienione. :)
Skoro już Pan robi wpis o takich … sneakersach, to może warto pomyśleć o podjęciu tematu takich butów vintage, jak np. Wolverine z linii 1000 mile, Frye , Red Wing ( rewelacyjne „Iron Ranger”) ? To świetne buty, piękne , solidne i z charakterem, a tak mało u nas stosowane, niestety.
Tymczasem U nas jest albo elegancja, albo od razu przeskok w adidasy.
Pozdrawiam Autora i Czytelników
niebieskie Diadory, dla mnie najladniejsze tylko 650zl za snickersy? to juz cos z Otisopse mozna wybrac i miec klasyk z Italii
Za snickersy to rzeczywiście dużo, za sneakersy nadal, ale już bardziej akceptowalnie ;)
Może to jakieś „snickersy” truflowe ? :-)
Mr.V – czy to jest wielkie faux pais gdy koszula jest niezapieta na ostatni guzik pod szyja (gdyz jest zdziebko przy ciasna i cisnie) w konfiguracji smart casual z zalozonym krawatem i marynarka?
(krawat sciaga ten kolnierzyk „do kupy” do porzadanego poziomu ciasnoty)
Jeśli tego nie widać, to można przymknąć oko, ale sądzę, że krawat będzie się samodzielnie luzował i odsłoni rozpięty guzik. Proponowałbym wykorzystać tę koszulę w zestawach bez krawata.
Ja mogę jeszcze polecić włoską markę Lotto a szczególnie ich model Reran :)
Diadora też jest z Italii
Diadory bardzo ciekawe.
Mój kolega ze studiów miał takie powiedzenie: „chcesz mieć odparzone gnaty – noś buty z ceraty”. To tyle komentarza na temat tych dresiarskich butów i noszenia ich w pozasportowych zastosowaniach.
Pozdr,
wojvv
Moje Asicsy Gele nigdy mnie nie obtarły, a powiem, że nawet robią masaż. Za to moje garniturówki za 1.5 raza wyższą cenę nie dają rady przetańczyć całego wieczora.
Gdyby eleganckie obuwie w przystępnej cenie było wygodniejsze od dostępnych wszędzie „sportowych” butów, to ludzie by je nosili, nie martw się, i tak nikt nie ma gustu i stawia tylko na wygodę, więc lud zadecydował. Portfelami i wygodą, jak zwykle.
Tyle w temacie.
Zgadzam się, jeśli chodzi o wygodę, to nic nie przebije sportowych butów. I pisze to fan klasycznego obuwia skórzanego, który przetestował już wiele marek :)
Brakuje zdecydowanie Gola. Szkoda że brytyjski street wear jest u nas pomijany.
haha, Nowa Zelandia tez ma Mr. Vintage ale w postaci sklepu :)
http://www.mrvintage.co.nz
Świetny wpis! Miło poczytać o Pana zdaniu na temat sneakersów :)
Warto moim zdaniem spojrzeć również na niektóre z modeli Asicsów, marki związanej z Onitsuką. Co prawda większość z ich butów jest raczej dość „masywna”, jednak istnieje także kilka modeli oldskulowych biegówek.
W Polsce zaczyna również pojawiać się kolejna ciekawa marka o sporej historii – Karhu.
Witam, świetny wpis! Miałem kupić New Balance’y przed sezonem wiosennym i… całe szczęście się wstrzymałem – ich liczba na ulicach jest przerażąjąco. Ludzie noszą je do dresów, chinosów, jeansów, a nawet garniturów (!). Buty są fajne, ale niestety jest ich przesyt – podejrzewam, że już sami właściciele (i ci wierni fani i ci nowi) czują już pewien niesmak.
Przeglądając ofertę innych marek, zakochałem się: http://nk_wp_media.s3.amazonaws.com/files/2014/03/reebok-classic-leather-utility-pack-2.jpg
Mr. Vintage, co sądzisz o tym modelu w tej konkretnej wersji? Jest mało kolorowa, ale ma w sobie ten smaczek.
Pozdrawiam,
Rafał
Model ok, ale połączenie kolorystyczne nie podoba mi się.
Te loga i napisy są przerażające jak 'ecco’ czy 'clarks’ wytłoczone na skórzanych butach. Dlatego błagam, wybierajcie Panowie coś mniej charakterystycznego niż N, /// czy łezki Nike jak chcecie nosić klasyczne sportowe buty i się wyróżniać ;-)
Zgadzam się. Wyraźne logo i pasek zabijają elegancję buta.
P.S. Na Zalando chodziły za 279 zł przecenione z 799.
Ciekawa notka.
Czekam teraz na kolejna notkę o klasycznych foliowych reklamówkach na zakupy („Najbardziej znany klasyczny model to reklamówka z kerfura”), wpis o klasycznych kebabach („Jednym z najpopularniejszych klasycznych modeli jest ten na cienkim cieście”) oraz klasycznych przeróbkach używanych mercedesów („Dużą rolę w popularyzacji klasycznych modeli tuningów używanych meroli odegrali tacy artyści jak: Bayer Full, Fanatic…”)
PS. David Beckham artystą? Ciekawe…
Tak, bo klasycznie eleganccy mężczyźni sprzed kilkunastu/kilkudziesięciu lat jedyne co robili to nerdowali w korpo w swoich lakierkach. I to, że pół ameryki, czołówki państw dobrobytu, w swoim najlepszym okresie rozwoju uprawiało jogging też nie ma znaczenia. Moim zdaniem trzeba zrozumieć i pogodzić się z tym, że istnieje klasyka i „vintage” w sporcie, i co tu dużo mówić, dobra sylwetka ułożonych ludzi nie bierze się znikąd. Więc obuwie biegowe to nie tylko nie wstyd, ale i zalecana do posiadania rzecz.
Po pierwsze, lakierki nie są obuwiem do biura.
Po drugie żadne z butów przedstawionych w notce nie są butami do biegania. To są jedynie buty inspirowane (lepiej lub gorzej) butami do biegania.
Po trzecie, wszystko ma swój czas i swoje miejsce. Piżamę nakładamy do snu, kąpielówki nakładamy do kąpieli a buty do biegania nakładamy do biegania (oh, pardon… „snikersy nakładamy do dżogingu”).
Całkowicie zgadzam się z montparnasse, pracuję w dużej galerii handlowej i mam okazje obserwować trendy panujące wśród ludzi. To jak wiele osób łączy swój ubiór z butami pseudo-biegowymi jest zatrważające. Jestem skłonny zaakceptować ten trend w przypadku stylizacji smart-c, przeżyję (z bólem) nawet jeśli ktoś założy je do klasycznego garnituru, na wzór niedawanej kampanii Bytom (garnitur dla maturzysty). Problem w tym, że ludzie zakładają je do WSZYSTKIEGO robiąc to zupełnie bez pomysłu, myśląc że sam fakt posiadania butów Nike za 400zł jest czymś 'cool’. Jasne sam posiadam parę takich butów, ale używam ich tylko i wyłącznie do biegania i na… Czytaj więcej »
Wszystko jest dla ludzi, ważne by wiedzieć gdzie takie buty można założyć, a gdzie nie.
O moje statystyki i komentarze nie martwcie się – są wystarczająco wysokie :)
I po raz kolejny to podkreślam – to nie jest blog o klasycznej ponadczasowej elegancji.
@Mr.Vintage
„Wszystko jest dla ludzi,”
Banał.
” ważne by wiedzieć gdzie takie buty można założyć, a gdzie nie.”
Dla zdecydowanej większości Polaków buty pseudosportowe są dobre na wszelkie okazje. Powyższy wpis tylko utwierdza te trendy.
Nie daj boże te NB czy inne snikersy do marynarki czy garnituru to śmiech na sali ;) Śmiesznie to wygląda. Tak samo jak Zaremba stracił w moich oczach jak tutaj tego, historia, sznyt, a tu CIACH snikersy do garnituru… o mój borze zielony… Nie ma co małpować bezmyślnie czy to na Pitti czy w Wólce Kosowskiej.. Buty sportowe warto mieć, oczywiście. Sam mam ich 4 pary, ale zakładam je jedynie w stylizacji 100%/FULL dres :) i nie dres typu cichy szelest tylko bawełna :) i odpoczywam od marynarek, krawatów etc. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i nie małpujcie bezmyślnie chociażby najlepsi… Czytaj więcej »
Powaliłeś mnie tekstem ” o mój borze” ;-)
Marcinie to było zamierzone :) Chodziło mi o bór :) O mój borze :) Pozdrawiam Cie :)
Fajny temat :) Brakuje mi tylko całych zestawień tych butów z całym wizerunkiem, do czego i jak najlepiej by pasowały ? Z czym najlepiej je nosić ? Ogólnie mam jakąś wizję ale chciałbym potwierdzić to zdjęciami na blogu u specjalisty :) Pozdrawiam z Lublina
To pomysł na kolejny wpis, a póki co polecam zdjęcia z tego tekstu:
https://mrvintage.pl/2013/03/sportowe-buty-wielki-powrot.html
Nie rozumiem „spięcia” niektórych. Moda to nie tylko marynarki i oxfordy! Sam Pan Michał twierdzi, że swój własny styl można zbudować nawet na bazie szarej bluzy z kapturem i nie trzeba od razu chodzić w garniturze. Zrozumcie – dopóki styl odpowiada Wam, pasuje do okoliczności i otoczenia – nie ma co bić piany. Pamiętajcie – mając 20 czy 30 lat nie musicie co dzień trzymać się tylko klasycznych kanonów mody męskiej. Odrobina luzu i w niektórych sytuacjach nawet w dresach będziemy wyglądać dobrze. Czy wszyscy zapomnieli, co to overdressed? :) Co do pokazanych marek – kilka osób wspomniało o asicsach… Czytaj więcej »
No jasne,
ŻADNE buty nie dadzą wam takiego komfortu chodzenia i amortyzacji stopy jak snikersy.
Można iść dalej:
ŻADNA marynarka nie da wam takiego komfortu noszenia i dotyku jak bluzy z napisem GAP.
ŻADNA koszula nie da wam takiego komfortu prasowania jak tiszert.
Można iść jeszcze dalej:
ŻADEN wpis nie da wam takiej klikalności jak wpis chwalący snikersy/bluzy/tiszerty (niepotrzebne skreślić)..
Serio uważasz, że klasyczne obuwie skórzane gwarantuje lepszy komfort chodzenia i amortyzacji?
Jako zwolennik klasycznego obuwia jestem w stanie bronić ich na wielu polach (i robię to od lat na blogu), ale pod względem amortyzacji i komfortu nic nie przebije butów sportowych na miękkiej podeszwie. I piszę to na podstawie własnych wieloletnich doświadczeń z kilkudziesięcioma markami.
Nigdzie nie pisałem, że klasyczne obuwie skórzane gwarantuje lepszy komfort chodzenia i amortyzacji niż buty (pseudo)sportowe. Biorąc pod uwagę tylko własną, przaśną, nadwiślańską wygodę powinniśmy nosić snikersy, spodnie dresowe, tiszerty i bluzy. Żelazka wyrzucić razem z krawatami, wiedenkami, poszetkami i całym tym kramem.
No to zdam drugie pytanie: czy uważasz, że każdy Polak powinien nosić krawat, wiedenki, poszetkę i marynarkę?
„No to zdam drugie pytanie: czy uważasz, że każdy Polak powinien nosić krawat, wiedenki, poszetkę i marynarkę?” Daleki jestem od nakazywania ludziom co mają nosić. Przyznam się, że wstrętne mi są wszelkie nakazy i zakazy w temacie stroju. Za bardzo trąci mi to totalitaryzmem. Bardzo bym jednak chciał by każdy Polak miał w swej garderobie krawat, wiedenki, poszetkę i marynarkę. I by nosił je nie tylko od wielkiego dzwonu, a na co dzień, z wewnętrznej potrzeby piękna. Marzenia pięknoducha… Bazując na moich powierzchownych obserwacjach, mogę stwierdzić, że zamiast wiedenek Polak woli zdecydowanie nosić buty (pseudo)sportowe. Bo to tanio, komfortowo, no… Czytaj więcej »
Panie montparnasse, proszę poćwiczyć czytanie ze zrozumieniem, bo noszenie krawata nie zrobi z Pana człowieka eleganckiego mając braki w elegancji wewnętrznej :) Tak jak napisałem ? na wszystko jest czas i miejsce i ważne, żeby umieć z tego korzystać. A skoro ktoś ma styl oparty o sportowe sneakersy i bluzę czy tiszert i czuje się w tym dobrze, to ponownie spytam ? co w tym złego (pod warunkiem, że jest to odpowiednie w sytuacji)? Mówi Pan o awersji do nakazów, a sam wystosowuje kategoryczne ?normy? mody. Proszę zrozumieć ? to garnitur i wiedenki będą dla kogoś tym, czym dla pana… Czytaj więcej »
Mr.V, ale to ustalmy, bo jeśli mówimy o trybie przemieszczania się Twoim, Vslva czy moim, gdzie jak rozumiem dość dużo chodzimy pieszo, to może wygodne buty muszą wygrać z butami ładnymi/odpowiednimi do reszty stroju? Czy są buty nie-sportowe, które są wygodne i klasyczne/ponadczasowe? Żeglarskie, mokasyny, jakie jeszcze?
Chodzę dużo, a ostatnio bardzo dużo. Zawsze są to jednak różnego rodzaju skórzane buty, lub półbuty. W żaden sposób nie narzekam na komfort użytkowania tychże. Biorąc pod uwagę higienę stopy ze względu na brak różnych „gąbek” i podobnych wypełnień stawiam je znacznie wyżej. Najwygodniejsze buty, jakie w tej chwili posiadam to oryginalne wysokie skórzane buty pilota Bundeswehry. Wszystkie „sportowe” modele butów pokazane powyżej po prostu nie podobają mi się ze względu na stylistykę, a komfort uważam za wątpliwy i względny. Łączone z niezbyt sportowym ubiorem tym bardziej mi się nie podobają. Oczywiście gdybym dużo biegał sprawiłbym bym sobie odpowiednie sportowe… Czytaj więcej »
Zależy kto jakie ma priorytety. Dla mnie wygoda i amortyzacja nie jest priorytetem, więc znacznie częściej wybieram klasyki o których najczęściej piszę i pokazuję na blogu (różnego rodzaju mokasyny, brogsy, klasyczne trzewiki). Zresztą na ich wygodę nie narzekam – pod tym względem ideałem są dla mnie buty Bally.
p.s. pozbyłem się różnych żeglarskich i mokasynów. Dobre sznurowane buty cenie sobie najwyżej.
Montparnasse, czemu Ty taki cyniczny i zjadliwy jesteś? Jeśli jesteś takim extra ekspertem w każdej dziedzinie to stwórz sobie własnego bloga i tam się realizuj.
No to walę „ad personam”: nie chce mi się sięgać do wcześniejszych wpisów Mr.V ale czy to nie Ty jesteś tym samozwańczym obrońcą, który na uwagi krytyczne w komentarzach proponuje zawsze aby adwersarz „nie czytał jak się nie podoba, założył własnego bloga itp”? Mr.V nie jest szafiarką, której zależy tylko na komentarzach „jak zwykle dobry/świetny/bezcenny/wspaniały wpis, muszę sobie kupić rzeczy które polecasz”
To nie ja ;-) I zamieszczam też uwagi krytyczne, jak trzeba. Uważam natomiast, że każda dyskusja powinna być rzeczowa i nie musi toczyć się w agresywnym tonie, żeby być interesująca.
Poza tym, jak spojrzysz wyżej, to przeczytasz jakie jest moje zdanie na temat tego typu obuwia.
A to przepraszam, pomyliłem osoby.
Po prostu nie trafiają do mnie argumenty „nie chcesz to nie czytaj”, „znajdź sobie innego bloga, załóż własnego”.
Dyskusja nawet ostra jest w porządku jeśli rozmówcy nie atakują się personalnie a krytykują wypowiadane treści, co czyni montparnasse choć nie podoba mi się jego sugestia, że Mr.V wybiera tematy pod względem klikalności. Oczywiście pisze bloga zawodowo i musi dbać aby tematy były czytane i komentowane i część wpisów może wyglądać na schlebiające popularnym gustom aby przyciągnąć nowych czytelników, niekoniecznie z kręgu poszetki i brogsów :-)