We wrześniu opublikowałem na blogu mój komentarz do ostatniego raportu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, który dotyczył prawidłowości oznakowania i jakości produktów włókienniczych. Spotkał się on z dużym zainteresowaniem, bo w końcu temat ten dotyczy każdego z nas, a ponadto wnioski płynące z tego raportu okazały się bulwersujące i mało optymistyczne. Dlaczego? Bo problem oszustw w oznakowaniu ubrań staje się coraz powszechniejszy. Przypomnę, że w raporcie za rok 2009 można przeczytać, że 32,9% skontrolowanych produktów miało skład surowcowy niezgodny z tym deklarowanym na metce, a w raporcie za 2019 wyniósł aż 49,1%!
Postanowiłem przesłać do biura prasowego UOKiK kilka pytań, które miałem nadzieję, pozwolą poznać dokładniejsze dane dotyczące samego raportu, ale też stanowisko tej instytucji jeśli chodzi możliwości rzeczywistej ochrony konsumentów przed takimi oszustwami ze strony przedsiębiorców.
Moje pytania były przesłane w dwóch turach, bo jak zauważycie, na pierwszy zestaw pytań otrzymałem bardzo ogólnikowe odpowiedzi. W zasadzie były to wklejone fragmenty niemal skopiowane ze wskazanego raportu. Przesłałem zatem dodatkowe pytania. Na odpowiedzi z pierwszej i drugiej tury czekałem jakieś dwa tygodnie. Za każdym razem odpowiedzi były podpisane przez Tomasza Chróstnego – prezesa UOKiK. Pod niektórymi odpowiedziami dołączam także mój komentarz, a na końcu podsumowanie.
KTO OSZUKUJE?
W tym pytaniu chciałem się dowiedzieć jakie sklepy są kontrolowane w takich badaniach, a także najważniejsze – dlaczego w raportach nie są publikowane dane tych firm. Odpowiedź wprawia w osłupienie.
MOJE PYTANIE: Jakie marki/sklepy były skontrolowane podczas tego badania i w jaki sposób się je wybiera?
Odpowiedź UOKiK: Kontrole wyrobów włókienniczych są prowadzone przez podległą Prezesowi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Inspekcję Handlową. Przedsiębiorcy zostali wybrani do kontroli na podstawie skarg konsumentów, doboru losowego lub własnego rozeznania.
W 2019 r. Inspekcja Handlowa zbadała łącznie 422 przedsiębiorców oferujących do sprzedaży wyroby włókiennicze, w tym: 324 placówki detaliczne, 31 hurtowni, 67 producentów/pierwszych dystrybutorów, w tym 2 importerów.
Wśród wymienionych znajdowały się sklepy sieciowe (praktycznie wszystkie marki znajdujące się w galeriach handlowych), duzi producenci, ale również mniejsze firmy.
DODATKOWE PYTANIE: Dlaczego do wiadomości publicznej nie jest podawany spis podmiotów, które były kontrolowane w danym badaniu?
Odpowiedź UOKiK: Ustawa o Inspekcji Handlowej z grudnia 2000 roku została niedawno modyfikowana i dopiero na mocy jej zmiany Urząd zyskał możliwość podawania do publicznej wiadomości danych identyfikujących podmiot lub przedmiot kontroli (art. 11a ust. 1 ustawy). Powyższy przepis obowiązuje zaledwie od 1 lipca 2020 r., tak więc dane kontrolowanych przedsiębiorców, czy producentów sprawdzanych produktów przed tą datą nie mogą być podawane do publicznej wiadomości.
Nie jest intencją Prezesa tworzenie tzw. czarnych list producentów, tym bardziej, że kontrola obejmuje zaledwie fragment ich artykułów. Co więcej kontrolowani, po zapoznaniu się z uwagami inspektorów oraz obowiązującym stanem prawnym, podejmowali i podejmują z własnej inicjatywy działania naprawcze wobec kwestionowanych produktów – niezwłocznie uzupełniają brakujące informacje lub usuwają niewłaściwe oznaczenia. Do przedsiębiorców wprowadzających kwestionowane produkty na polski rynek kierujemy również wystąpienia informujące o stwierdzonych nieprawidłowościach i wskazujące na konieczność ich usunięcia.
Wydaje się więc, że ujawnianie danych identyfikacyjnych podmiotów kontrolowanych w sytuacji, gdy podjęły one działania naprawcze, byłoby dla takich podmiotów krzywdzące.
MÓJ KOMENTARZ
Tak, dobrze przeczytaliście. UOKiK, który ma chronić konsumentów, nie chce krzywdzić przedsiębiorców, którzy świadomie oszukują swoich klientów w bardzo ważnej kwestii jaką jest skład surowcowy produktu. Niestety, takie pobłażliwe traktowanie sprawia, że firmy czują się bezkarne i robią to na coraz szerszą skalę. Potwierdzają to twarde dane, które zamieściłem na wstępie.
Jednocześnie chciałbym tutaj zaprezentować bardzo ciekawe informacje, jakie dzięki uporowi zdobył jeden z moich czytelników. Najpierw wystąpił on z wnioskiem do UOKiK o udostępnienie szczegółowych wyników kontroli prawidłowości oznakowania wyrobów włókienniczych za rok 2019 we Wrocławiu. Spotkało się to z odmową i informacją, że takie badania wykonują Wojewódzkie Inspektoraty Handlowe i w tym przypadku takie pytania należy skierować do Inspekcji Handlowej we Wrocławiu. I oni te dane faktycznie udostępnili. Ja prezentuję te dotyczące ubrań męskich. To ewidentne oszustwa podmiotów, które nie są firmami-krzakami, lecz są to znane polskie marki mające po kilkadziesiąt sklepów w Polsce: Kubenz, Lavard, Recman.
CZY OPISY ODZIEŻY DAMSKIEJ SĄ CZĘŚCIEJ FAŁSZOWANE?
Tu poprosiłem o szczegółowe dane dot. poszczególnych grup towarowych. Po to, by wiedzieć czy na przykład nieprawidłowości dotyczące fałszowania składu surowcowego częściej dotyczą garniturów czy swetrów. Chciałem także uzyskać dane pozwalające zweryfikować moje przypuszczenia, że do takich nieprawidłowości dochodzi częściej u marek damskich.
MOJE PYTANIE: Czy byłaby szansa na bardziej szczegółowe dane dotyczące odzieży męskiej i poszczególnych grup asortymentowych (koszule, marynarki, okrycia wierzchnie, dzianina itd)?
Odpowiedź UOKiK: W odniesieniu do składu zakwestionowano 49,1 proc. z ponad 350 przebadanych próbek. Nieprawidłowości były różne w zależności od grupy asortymentowej i wynosiły:
- 47,9 proc. – odzież wierzchnia (96 partii zbadanych, 46 zakwestionowanych),
- 54,2 proc. – wyroby pończosznicze (96 partii zbadanych, 52 zakwestionowanych),
- 21,9 proc. – odzież sportowa (64 partii zbadanych, 14 zakwestionowanych),
- 63,54 proc. – odzież wizytowa (96 partii zbadanych, 61 zakwestionowanych).
W kontekście ubrań dla mężczyzn przykładowe uchybienia najlepiej ilustruje poniższa tabela:
DODATKOWE PYTANIE: W tym pytaniu chodziło mi o udostępnienie wyników z podziałem na produkty damskie i męskie, czyli ile nieprawidłowości wykryto w produktach damskich, a ile męskich. Chciałbym zweryfikować opinię, który mówi, że ubrania damskie sprzedawane w Polsce są dużo gorszej jakości niż męskie. Czy mógłbym uzyskać takie dane?
Odpowiedź UOKiK: Inspekcja Handlowa nie dzieli produktów na damskie i męskie. Badane są np. skarpetki, odzież sportowa, odzież wierzchnia dla obydwu płci a także dzieci. Niestety nie jesteśmy w stanie Panu pomóc w weryfikacji tej opinii. Przykro nam.
MAKSYMALNA KARA
MOJE PYTANIE: Jakie konsekwencje grożą przedsiębiorcom za błędy w oznaczaniu wyrobów włókienniczych?
Odpowiedź UOKiK: W przypadku, gdy w wyniku kontroli zostanie stwierdzone, że skład surowcowy jest niezgodny z deklarowanym albo źle oznakowano ubranie, Wojewódzki Inspektor IH może wycofać produkt z obrotu albo wstrzymać wprowadzanie do obrotu, nakazać usunięcie stwierdzonych nieprawidłowości, skierować wystąpienie pokontrolne do przedsiębiorcy nakazujące usunięcie nieprawidłowości, ukarać mandatem lub skierować wniosek o ukaranie do sądu.
W związku z nieprawidłowościami stwierdzonymi podczas kontroli organy Inspekcji Handlowej podjęły następujące działania: nałożono 14 mandatów karnych; zastosowano 30 pouczeń, sformułowano 16 żądań zmierzających do usunięcia ujawnionych nieprawidłowości; do sądów skierowano 6 wniosków o ukaranie.
Wyniki kontroli dały również podstawę do wystosowania 198 wystąpień pokontrolnych do dostawców kwestionowanych wyrobów, informujących o stwierdzonych nieprawidłowościach i wzywających do ich usunięcia.
DODATKOWE PYTANIE: Jaki maksymalny mandat można nałożyć na przedsiębiorcę i dlaczego jest ich tak mało (14 mandatów na 687 zakwestionowanych partii)?
Odpowiedź UOKiK: Wysokość grzywny nakładanej w postaci mandatu karnego jest regulowana przepisami Kodeksu Wykroczeń (do kwoty 5 tys. zł). W przypadkach gdy przedsiębiorcy podejmują działania naprawcze Inspektorzy odstępują od nakładania grzywien.
MÓJ KOMENTARZ
Ostatnie zdanie mówi wszystko – sprzedawcy mogą oszukiwać do woli, a nawet jak ich na tym przyłapią, to wystarczy wyrazić skruchę i nawet kilku stówek mandatu nie dostaną. A nawet gdyby, to co to jest kilkaset złotych mandatu, przy tysiącach/milionach złotych przychodów, które z takiego procederu mogą wpływać do kasy oszustów. Oczywiście takie firmy dalej mogą oszukiwać, bo nawet jeśli za rok zaliczą taką samą wpadkę, to nic poważnego im nie grozi za taką recydywę. Najwyżej znowu podejmą „działania naprawcze”. I tak w kółko, a kasa od nieświadomych klientów płynie dalej.
NIBY OCHRONA KONSUMENTA, ALE...
MOJE PYTANIE: Czy konsument ma jakiekolwiek możliwości weryfikacji składu surowcowego gdy ma wątpliwości, że ten podany przez producenta/sprzedawcę jest nieprawdziwy?
Odpowiedź UOKiK: Konsument, niestety, nie ma możliwości weryfikacji czy deklarowany skład ubrania jest zgodny z faktycznym, dlatego Inspekcja Handlowa sprawdza jakość ubrań przez cały rok, prowadzimy także specjalistyczne badania laboratoryjne. W sytuacji, gdy ma wątpliwości, co do składu surowcowego, może zgłosić sprawę do Inspekcji Handlowej lub UOKiK. Takie sygnały od konsumentów są bardzo cenne dla Inspekcji Handlowej, która dzięki nim może w trakcie kontroli pobrać produkt do badań.
DODATKOWE PYTANIE: Jeśli konsument nie ma żadnej możliwości weryfikacji składu surowcowego, to chciałbym zapytać dlaczego do wiadomości publicznej nie są podawane wyniki takich nieprawidłowości z podaniem konkretnej marki/podmiotu i produktu w którym wykryto nieprawidłowości? Czy UOKiK nie może tego zrobić?
Skład surowcowy to jeden z najważniejszych argumentów zakupowych dla świadomych konsumentów, dlatego wyniki takich kontroli byłyby cenną informacją, a jednocześnie nauczką dla nieuczciwych przedsiębiorców, że nie warto oszukiwać. Z raportu wynika, że jest to bardzo poważny problem na polskim rynku, którego skala na przestrzeni ostatnich lat cały czas rośnie.
W raporcie za rok 2009 można przeczytać, że 32,9% skontrolowanych produktów miało skład surowcowy niezgodny z tym deklarowanym na metce, a w raporcie za rok 2019 wyniósł jest to aż 49,1%. Czy UOKiK na pomysł jak to zmienić?
Odpowiedź UOKiK: Prowadzone przez Inspekcję Handlową roczne kontrole (w każdym kwartale inne produkty) zmuszają przedsiębiorców do zwracania uwagi czy produkowane lub sprowadzane artykuły są prawidłowo oznakowane. Firmy, które proszą UOKiK o wskazanie przepisów regulujących ich segment rynku, zawsze otrzymują stosowne informacje.
Niestety świadomość samych przedsiębiorców bywa w tym zakresie niewielka – sprowadzają z zagranicy odzież, której składu surowcowego nie mają możliwości sprawdzić, czasem więc nieświadomie sprzedają niezgodny z oznakowaniem produkt. Dzięki kontrolom UOKiK pomagamy zarówno przedsiębiorcom w wykryciu nieprawidłowości w ich ofertach, a także konsumentom w wyborze sprawdzonych produktów.
PODSUMOWANIE
Po otrzymaniu drugiej tury odpowiedzi odpuściłem sobie dalsze drążenie tematu, szczególnie, że kompletnie zostało zignorowane moje pytanie dot. pomysłu UOKiK na poprawę fatalnych wyników dotyczących fałszowania składu surowcowego (przez dziesięć lat skala problemu wzrosła o kilkadziesiąt procent!). Najbardziej bulwersujący jest fragment odpowiedzi, w którym prezes UOKiK niejako daje przyzwolenie na dalsze oszustwa, no bo jak inaczej odczytać wypowiedź, że dane podmiotów fałszujących skład surowcowy nie będą podawane do wiadomości publicznej, bo… byłoby to dla nich krzywdzące. Czy to jest ochrona konsumenta?!
Drugą istotną kwestią są skandalicznie niskie kary i konsekwencje prawne. Jeśli połączymy to z nieformalnym „kryciem” tych przedsiębiorców-oszustów przez UOKiK, to jest to dla nich jawne zaproszenie do robienia klientów w bambuko. A nam, konsumentom, pozostaje występować indywidualnie do Wojewódzkich Inspektoratów Inspekcji Handlowej z wnioskami o udostępnianie wyników kontroli z terenu im podległego. Nie tak powinna wyglądać ochrona konsumenta w cywilizowanym kraju.
Niestety UOKiK nie mówi całej prawdy (chociaż nie mam pojęcia czemu to robią) jeśli doszliby do wniosku, że dana firma narusza zbiorowe interesy konsumentów w sposób systemowy mogliby dowalić karę do 2 mln złotych. I nie rozumiem czemu oni nie idą w tym kierunku, tylko z góry zakładają że to jakieś pojedyncze wpadki.
Karę do 10% obrotu w poprzednim roku (2 mln złotych jest dla osób zarządzających).
Panie Michale trzeba zlozyc wniosek o udostępnienie informacji publicznej o UOKiK z prośbą o udostępnienie szczegółowych danych dotyczących treści całego raportu z uwzględnieniem danych firm, które dokonaly naduzyc. UOKiK jest instytucją publiczną i te dane sa informacja publiczną.
Chyba jakiś czytelnik to próbował i jeśli się nie mylę, to dostał informację, że o takie dane należy występować do Inspektoratów Inspekcji Handlowej, więc tak jakby UOKiK umywał ręce („my tylko publikujemy wynik”).
Pracowałem w jednej z firm, której marka pojawia się w artykule. Z przykrością potwierdzam, że wprowadzanie klienta w błąd jest całkowicie świadome i służy wypracowaniu wyższej marży. Niestety polskie „handlarskie cwaniactwo” jest powszechne (co też potwierdza raport). Mandaty to jakiś śmiech, ponieważ sprzedaż kilkunastu sfałszowanych produktów, wystarczy żeby go pokryć. O ile w ogóle zostanie nałożony. Miejmy nadzieję, że takie artykuły oraz sami klienci swoimi decyzjami zakupowymi, nauczą nieuczciwych producentów postępowania fair.
A ja się czasem dziwię, że mam na sobie niby 100% naturalne materiały, a się pocę i jest mi gorąco…to teraz wiem czemu? A kiedy ubieram się bardzo casulowo w denim… levis, lee, wrangler jest mi bardziej komfortowo niż w marynarce, która miała być 100 % bawełen a podszewka 100% wiskoza…
Akurat bawełna w marynarkach jest tkana zwykle dość gęsto, co w połączeniu z pełną podszewką (nawet z dobrej wiskozy) powoduje niezbyt dobrą przepuszczalność i komfort termiczny.
Działania naprawcze. Jak można przeprowadzić działania naprawcze na przykładzie odzieży? Recman czy każdy inny szajs za tydzień przynosi Panom UOKiK piękna uszytą z jakościowej wełny marynarkę?Czy pokornie zmienia metkę i na 100 procent plastiku i bije się w pierś a kierownicy klęczą na grochu. Mr Vintage ty i tak za delikatnie się obchodzisz z tymi markami. Rozumiem mieć mało pieniędzy czy nie przywiązywać uwagi do stroju kupując świadomie za niskie pieniądze taki wyrób jednak perfidne oszustwo powinno być karane milionowymi karamii nagłośnieniem w mediach i na stronach urzędowych.
Zgadzam się. Tym bardziej, że w innych branżach UOKiK radzi sobie nieźle z takimi oszustwami i tam nie ma mandatów kilkuset złotowych.
Kilka lat temu głośna była sprawa firmy mleczarskiej, która sprzedawała „podrabiane” masło (zamiast tłuszczu mlecznego, używano głównie tłuszczu roślinnego) i początkowo zajmowała się tym Inspekcja Handlowa, która nakładała jakieś śmieszne kary, aż w końcu sprawę przejął UOKiK i przywalił prawie 1,5 mln złotych kary. Tak samo to powinno wyglądać w branży odzieżowej.
Warto zapamiętać że od lipca mogą podawać dane firm i za jakiś rok znowu wystąpić z wnioskami o udostępnienie informacji.
Teoretycznie tak :)
Można pewnie również przykładem kolegi z woj. Dolnośląskiego zapytać osobno oddziały wojewódzkie UOKiK’u. Po złożeniu wszystkich puzli otrzymalibyśmy obraz całości – chyba, że się mylę?
Miało być wojewódzkich oddziałów inspekcji handlowych.
Po niedawnym orzeczeniu fasadowego TK w wiadomej sprawie, zdecydowanie nie jestesmy cywilizowanym krajem. UOKiK i jego polityka wobec naduzyc przedsiebiorcow to kolejny przyklad instytucji-wydmuszki, po np. Panstwowej Inspekcji Pracy i zalosnych rezultatach jej interwencji w Amazonie, czy Amice. A bedzie tylko gorzej, bo zabiedzona sluzba zdrowia pada na ryj, a personel medyczyny starzeje sie w zastraszajacym tempie. O edukacji nawet nie wspominam…
Standard jak Kalmu ukradł krowy to ok ale jak AKlemu ukradli to źle… Teraz TK nie dobry a wcześniej super no bo rządziła platforma. Przypominam TK nie nie jest ustawodawcą ocenia tylko czy ustawa jest zgodna lub nie z konstytucja. Jaki nasz naród jest beznadziejny politycy z lewa czy z prawa to politycy wszyscy mają swoje interesy a PIS nie jest gorszy od innych, oni chociaż coś dali społeczeństwu…nie każdemu do fakt ale coś dali z naszych podatków… Tusk, całą Polskę zrobil wyr…. byle tylko dochrapać się stanowiska…
Polityki proszę tutaj nie uprawiać. Polityczne żale można wylewać na forach dorzeczy.pl albo wyborczej.pl, w zależności od opcji politycznej i stopnia obłąkania. Pogody ducha życzę!
Ale przecież takie postępowanie wpisuje się w całościowy obraz tego narodu. Tutaj nawet nie można opublikować nagrania z kradzieży. Polacy nie lubią uczciwych:(
Przecież to Prezes Rady Ministrów powołuje Prezesa UOKiK, trudno nie mieszać tutaj polityki:)
UOKiK boi się przekazywać nazwy przedsiębiorców z prostej przyczyny — czasem sami nie wiedzą, co mówią, a później muszą przepraszać (tak było np. po ujawnieniu nazw stacji paliw, na których ponoć było sprzedawane paliwo nie spełniające wymogów).
W całości się zgadzam. Dodam więc swoje dwa grosze – pozytywne. Dużym problemem jest także to, że nasza fundacja Instytut Prawa Mody posiada większą wiedzę w tym zakresie aniżeli Inspekcja Handlowa do której wydzwaniają gremialnie marki i proszą o pomoc. Dlatego od jakiś 5 lat w ramach naszej fundacji wydajemy ebooka, całkowicie bezpłatnego dla branży odzieżowej, gdzie pomagamy i wyjaśniamy przedsiębiorcom, jak powinno się oznaczać skład i metkować odzież. W tym miesiącu wydamy jego aktualizacje na 2020 rok gdzie odpowiadamy na dziesiątki dodatkowych pytań. Aktualnie ebooka pobrało już około 3000 przedsiębiorców, ma nadzieję, próbujących być lepszymi w branży. Wierzę, że… Czytaj więcej »
Sprawa jest szersza mam wrażenie. Kupuję farbę – chcę 1 litr. Sprzedawca przynosi – oglądam puszkę i okazuje się, zę jest to 0,9 a nie litr. No to chcę litr, a nie 0,9, co to w ogóle jest? Okazuje się, że opakowania litrowego nie ma (!). Podstawowa jednostka miary, i nie ma, jest oszukane 0,9 litra, pewne 80% ludzi się nie zorientuje. Więc za przebrzydłej komuny litr farby równał się litrowi, dziś wynosi 0,9 i wszystko niby jest ok? Dalej – napój znanej marki. Chcę litr, pani przynosi mi butelkę, oglądam, jakaś mała. No i nie jest to litr, ale… Czytaj więcej »
Pan, Panie Ultra, to jesteś bardzo młody, albo cierpisz na demencję. Za komuny kupić farbę to był nie lada wyczyn, a w sprzedaży była biała, szara i sraczkowata. Komuna doprawdy była przebrzydła.
Panie Profondo, załapałem się na końcówkę komuny i akurat w moich stronach kupno farby nie było jakimś wyczynem, chyba, ze tej poszukiwanej, z motylkiem. Nie było kantowania na ilości, litr to był litr.
Jeśli jest napisane „0,9 litra” to kto Pana kantuje? Gdyby sprzedawali „0,9” jako litr, to zniżyli by się do poziomu tych, którzy mieszankę poliestru z bawełną sprzedają jako wełnę.
Nie było kantowania na ilości? Tiaa… zwłaszcza na wadze, gdy paragony nie były obowiązkowe albo wcześniej, gdy były odważniki i waga „podrasowana”
Pozwoli Pan, jeszcze jedno pytanie. Skąd te 80%? Stawki podatków, składki ubezpieczeń społecznych, stopy procentowe, czyli to co najbardziej interesuje przedsiębiorcę, to też dyktuje Bruksela?
Akurat rzeczywiście nie wiadomo jak liczyć „ilość prawa” (liczba aktów prawnych, liczba stron, liczba paragrafów, liczba norm…?) ale fakt, że większość tego co uchwala Sejm, to tylko przyklepywanie tego, co uchwalono w Brukseli. Tego się nawet uczy na uczelniach, więc to nie jest teoria spiskowa.
Gaq, ale w kontekście tematu poruszonego przez Mr Vintage, to ta „okropna Bruksela” krytykowana jest raczej za zbytnią regulację wielu dziedzin życia. To Bruksela nakazuje umieszczanie ceny za 100 gramów produktu, kiedy kupujesz 75 gramów. To dzięki niej producent odzieży w krajach UE zobowiązany jest do umieszczenia na metce określonych informacji o sprzedawanym towarze. To jest chyba w naszym konsumenckim interesie? Jak widać, wielu najchętniej wcisnęłoby nam wszystkim kit, nie ponosząc żadnych konsekwencji. P.S. Teoria spiskowa? Jaka teoria spiskowa? Od 16 lat jesteśmy zobowiązani do implementacji przepisów unijnych i to jest oczywiste. „Większość tego co uchwala Sejm”? Proszę wejść na… Czytaj więcej »
Litrowa cola jest sprzedawana jako litrowa, 0.85 jest jako 0.85 (litrowe są w Biedronkach jak ktoś czuje potrzebę). Ale każdy dorabia sobie własną ideologię. To że ptasie mleczko ma co roku 20g mniej, nie oznacza, że jest na opakowaniu napisane, że jest tam pół kilo zamiast 380g (czy jak ostatnio 360g). Ty żyjesz w jakiejś dziwnej rzeczywistości.
Chyba napisałem – poprosiłem o litrową colę, podano mi 0,85 l. Jeśli 1 l = 0,85, to mamy obecny poziom wykształcenia
Panie Michale,
dziękuje za podjęcie tego tematu. Nawet nie miałem świadomości, że firmy tak nas oszukują…
To jest tzw. grzech zaniedbania.
Potwierdzam, jest to bardzo wrażliwy temat. Pracując w sportowej marce odzieżowej w PL dopiero zobaczyłam, jak wiele wysiłku trzeba włożyć, by dopilnować tematu poprawności składu surowcowego. Większość samych producentów albo próbuje oszukiwać, albo po prostu ma gdzieś co sprzedaje. Pokazały nam to wyniki masowych badań laboratoryjnych prowadzonych każdego sezonu. Niestety jednak, druga strona medalu jest taka, że część „prestiżowych” polskich marek odzieżowych nawet nie kontroluje swojej produkcji, a co dopiero nie testuje. Potem za 2000 zł sprzedawane są poliestry zamiast bawełny.. Temat rzeka, ale dobrze, że świadomość wzrasta. Dodam również, że UOKiK wlicza również do „oszustw” takie rzeczy jak materiał… Czytaj więcej »
Większość konsumentów chyba też ma w nosie to, co kupuje… Byle było tanie.
Mają prawo sądzić, że ich nikt nie oszukuje. A UOKiK jest od tego, by ich chronić (jak nazwa wskazuje).
UOKiK moim zdaniem robi dobrą robotę. I ciekawa jest odpowiedzialność osobista, a nie odpowiedzialność firmy. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że pracując w odzieżówce można pójść do sądu.
Mają prawo sądzić, że ich nikt nie oszukuje, ale jak nie sprawdzają składu, to nawet gdyby było napisane zgodnie z prawdą 100% poliester, to by też kupili.
ale ten temat dotyczy właśnie kwestii podawania nieprawdziwego składu na metce przez przedsiębiorców. Jak będzie temat dotyczący ignorowania przez konsumentów treści znajdujących się na metce to tam Twoje (średnio) mądre komentarze będą na miejscu
myślę, żeby jako osoba dość publiczna, możesz pociągnąć tę sprawę i zostać jej nieformalną twarzą; zachęcam, bo sprawa godna zaangażowania
Chętnie pomogę jeśli pojawi się taka opcja. Coś mi się obiło o uszy, że skoro UOKiK nie ma odwagi zrobić z tym porządku, to te „uczciwe marki” same chcą to zrobić przy współudziale organizacji zrzeszającej polskie przedsiębiorstwa.
w Polsce dopuszczalna jest reklama porównawcza, więc uczciwa firma może śmiało napisać/ powiedzieć ” u nas 100% wełny oznacza wełnę, a u firmy …. 100% plastiku” itp. to mogłoby też zadziałać. ps. sprawdzić, czy sami trochę nie oszukujemy ;-)
Reklama porownawcza, niezaleznie od intencji, zawsze niesie ze soba odrobine negatywnego przekazu i agresywnego tonu. Nie dziwne, ze malo firm z teo korzysta.
a ja odpowiem, że to dziwne, że tak mało korzysta ;-) zwłaszcza, jeśli masz czyste sumienie…
Mr. Vintage mógłbyś udostępnić wzór swojego pisma do UOKiK, oczywiście co potrzeba zamazać. Może każdy mógłby wystosować takie pismo do Wojewódzkiej Inspekcji Handlowej? Ja jeszcze zorientuje się na jakiej podstawie prawnej obydwa te podmioty powinny udostępnić informację publiczną. Może też powinniśmy jako użytkownicy odzieży pomóc tym „uczciwym markom”.
Rozumiem rozgoryczenie tylko zastanawiam się czy zawsze rzeczywiście winny jest sprzedawca? Jeśli sprzedaje towar sprowadzony zza granicy, to może zostać okłamany przez kontrahenta ws. składu.Jeśli sam szyje (lub zleca szycie) i kupuje tylko materiał, to może zostać okłamany przez dostawcę/producenta tkaniny. Może nie zawsze to marka sprzedająca finalny produkt jest winna? Karanie jej w takim przypadku byłoby de facto karaniem ofiary.
Swoją drogą: ciekawe jak w praktyce wygląda pobieranie ubrań do badań? Przychodzi ktoś z UOKiK i po prostu kupuje ubranie?
Nigdy nie pracowałem w branży odzieżowej, ale w wielu innych dokonuje się laboratoryjnej oceny jakościowej sprowadzanego do produkcji surowca. W „odzieżówce” pewnie też – wpis MaQ powyżej zdaje się o tym świadczyć. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że renomowana marka odzieżowa sprzedaje poliester jako bawełnę pima.
Jedna renomowana marka ma to w dupie i woli przeznaczyć pieniądze na wyjazdy szefostwa, a inna renomowana marka wydaje setki tysięcy zł rocznie na badania w laboratoriach. Zawierasz umowę z dostawcą materiału i albo „kocham, ale sprawdzam”, albo jest ci wszystko jedno, byleby dotarło na czas do Polski. Temat rzeeeka.
Myślę, że takie przypadki też się zdarzają (oszustwo ze strony dostawcy), ale rzadko. Zdecydowana większość przypadków to po prostu świadome oszustwa marek, które wiedzą, że w zasadzie nic im za to nie grozi. To tak jak z łamaniem przepisów przez polskich kierowców. Nie tak dawno czytałem, że w Polsce ok. 90% kierowców przekracza dozwoloną prędkość w obrębie przejść dla pieszych. Dlaczego? Bo wiedzą, że praktycznie nic im za to nie grozi. Jeśli chodzi o badanie próbek, to też o to pytałem, ale nie dodawałem do tekstu, bo uznałem, że to mało interesujący wątek: Inspektorzy Inspekcji Handlowej podczas kontroli nieodpłatnie pobierają… Czytaj więcej »
Problem pojawia się wtedy, jeśli laby za granicą mają inne wyniki testów niż laby UOKiK, bo stosują przestarzałe (ale zatwierdzone) metody :)
W takim przypadku producentowi przysługuje roszczenie regresowe do dostawcy materiału
dziękuję za te wpisy, to naprawdę ważne i cenne notki. Wyślę znajomym link do tego wpisu, aby również mogli się zapoznać. Alarmujące w najwyższym stopniu jest zdegenerowane i demoralizujące działanie inspekcji, chroniącej nieuczciwych przedsiębiorców i wspierających w tym żenującym, skandalicznym procederze wyłudzania zapłaty za towary, które nie są tym, za jakie są podawane. Za to powinny być sprawy karne a nie pouczenia czy mandaty.
Nigdy nic nie kupiłem u wyżej wymienionych producentów ale teraz przynajmniej wiem by nawet o tym nie pomyśleć. Dzięki. To jeszcze czas rozesłać te informacje po znajomych. Każda sprzedana mniej marynarka u tych oszustów będzie z korzyścią dla uczciwych.
To znaczy jakich? Bo żadne nazwy nie padły
A mnie ciekawi jak takie badanie wygląda… rozsupłuje się na nitki wątek i osnowę? I kolejne niteczki z mieszanki, i co dalej, jak w dzianinach rozsupłać skład. Serio ciekawi mnie to sprawdzanie, ustalanie, metodyka. Ktoś coś?
A czy u Pana Mr.Vintage są testowane składy surowcowe zakupowanych materiałów, czy dzianin?
Tutaj jest to dość szczegółowo opisane. Od Punktu VIII:
https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/PDF/?uri=CELEX:32011R1007&from=PL
Aż z ciekawości sprawdziłem ten garnitur Kubenza (dalej figurujący na stronie z fałszywymi informacjami). Stylistyczna nędza i to za 1999 – trzeba być chyba jakimś desperatem by go kupić, nawet gdyby metki mówiły prawdę (a że nie mówią to już jest robienie konsumenta w bambuko do potęgi) ;)
Ale co zrobić, żeby przestali go sprzedawać nic nie świadomym klientom?! Nie każdy czyta tego bloga.
Wcale go nie ma na stronie tego garnitury, a metki w sklepie zostały poprawione. Ostatnio sprawdzałam jak byłam z mężem na zakupach. Dziwi mnie tylko, że nie ma tutaj innych marek męskich. Tych topowych, na pewno nie mają nic na sumieniu, czy autor ich tutaj nie umieścił ?
No to jednak coś robią, gdy pisałem komentarz jeszcze był – teraz strona się nie otwiera. Z ciekawości, czy cena w sklepie została zmieniona? W tekście są informacje o 3 markach, notabene pozyskane przez jednego z czytelników, nie Michała. Gdyby jakaś grupa ludzi „obskoczyła” zapytaniami wszystkie istniejące w Polsce oddziały tej instytucji to mielibyśmy pełen obraz sprawy. Inne wielkie marki (np. z grupy VRB) mogą być np. na tyle przebiegłe by wymigać się od kontroli czy dawać produkty z prawdziwymi składami (choć to jedynie przypuszczenie, może wyniki innych kontroli dałyby pełny obraz). Tak nieco „na chłopski rozum” bezpieczniejsze wydają się… Czytaj więcej »
Pani Elzo, proszę nie kłamać. Dostałem wczoraj informację od osoby, która pracuje w salonie Kubenz, że w poniedziałek otrzymali polecenie odesłania wszystkich garniturów Wilson na magazyn. Otrzymałem zdjęcie metki z wczoraj na której jest opis 100% wełna 160s, więc ta informacja przez wiele miesięcy nie była zmieniona i gdyby nie mój wpis, to garnitur dalej byłby sprzedawany z taką informacją.
W sumie dobrze wiedzieć, że żmudna praca forumowiczów przynosi efekty – jeszcze parę sezonów i może jeden z odzieżowych absurdów uda się wyeliminować (albo przynajmniej mocno ograniczyć).
Polska Republika Bananowa. Państwo teoretyczne. Polskie bagno.
I nie, nie jest to komentarz polityczny, ale jedyne myśli jakie przychodzą do głowy po lekturze tego artykułu.
Michał, kwestia techniczna. Istnieje możliwość przywrócenia sortowania komentarzy po dacie dodania? Przy 40+ wpisach dramatycznie oszczędza to czas spędzony na przewijaniu.
Sprawdzę. Dzięki za info.
Dziękuję!
Za podjęcie tematu, drążenie i wszystkie informacje. To przede wszystkim.
Cenię jakość, nie marki i bardzo bym chciał mieć to poczucie że mam to za co płacę. Jeżeli będzie powstawała oddolna inicjatywa mająca przeciwdziałać temu zjawisku to zgłaszam chęć udziału!
Z punktu widzenia bloggera ważne aby przypadkiem nie został twarzą marki, która trafi na taką niechlubną listę ;)
Panie Autorze, czy niemiałby Pan ochoty założyć konto na wykop i wrzucić tam link do tego tekstu? Przybędzie blogowi popularności a ludzie dowiedzą się o konkretach. Wykop obserwują mainstreamowe media, takie jak onet, tvp czy wp i jest szansa, że dane o producentach poszłyby dalej.
Ten wpis to kawał świetnej roboty. Szkoda by było, gdyby nie poszedł dalej.
Nie pomyślałem nigdy o tym, spróbuję się zorientować jak to działa.
[…] weekend przeczytałem sobie na grupie ?Białe Kołnierzyki? oraz na blogu Mr. Vintage teksty o tym, jak UOKiK przymyka oko na oszustwa odzieżowe. Na czym to polega? UOKiK opublikował […]
Czytelnicy czy autor? Ważne, że temat rusza:
https://wyborcza.biz/biznes/7,147743,26461289,bulwersujacy-raport-uokik-o-sprzedawcach-odziezy-deklaruja.html#S.koronawirus-K.C-B.3-L.1.male#s=BoxWyboImg1
Niestety nie mam pełnego dostępu do tekstu, ale udzielałem wypowiedzi autorowi.
Panie redaktorze,
Dziękuję za poruszenie ważnego tematu.
Udało mi się zdobyć raport z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Poznaniu.
Jeśli jest Pan zainteresowany, mogę podesłać mailem.
Pozdrawiam,
Paweł
Jasne, chętnie michal@mrvintage.pl
Czy na blogu pojawi się kolejny wpis uwzględniający nowe dane z tego tematu?
Byłoby fantastycznie, gdyby uwzględniono i opublikowano nowe wyniki badań
[…] Do afer metkowych zaliczyłbym także sprawę o której zrobiło się głośno także dzięki moim publikacjom. Chodzi oczywiście o ostatni raport UOKiK dotyczący prawidłowości oznakowania produktów odzieżowych. Przypomnę, że raport ten ukazał wielką skalę oszustw dotyczących przekłamań surowcowych na metkach produktowych. Producent garnituru deklaruje, że sprzedaje garnitur wełniany, a w rzeczywistości to poliester. Jeśli nie czytaliście tego materiału, to polecam te dwa wpisy: „Ile jest wełny w wełnie, czyli bulwersujący raport UOKiK” oraz „Jak UOKiK przymyka oko na oszustwa odzieżowe”. […]
https://www.uokik.gov.pl/aktualnosci.php?news_id=17224
Artykuł dzisiejszy: https://innpoland.pl/166199,polskie-sklepy-falszowaly-sklad-ubran-teraz-wzial-sie-za-nie-uokik?fbnt=
Coś chyba drgnelo https://m.wirtualnemedia.pl/m/artykul/dastan-logistics-kubenz-i-recman-falszowanie-skladu-odziezy-zarzuty-uokik