Poszetki kiedyś się szyło, a nie kupowało

14 sierpnia 2014 112 komentarzy

Na początku lipca mogliście przeczytać o historii espadryli i poradach z czym je nosić, a dzisiaj mój zestaw z tymi butami w roli głównej. Espadryle raczej kojarzą się z upalnym latem i krótkimi spodniami, ale ja często noszę je także do casualowych spodni chino (a nawet marynarki). W takiej konfiguracji najlepiej podwinąć nogawki. W sklepach są jeszcze dostępne końcówki kolekcji wiosna-lato, więc jeśli szukacie espadryli, to najlepszy moment, bo ceny spadły nawet o 70%. Zerknijcie na Asos.com – ja zazwyczaj tam kupuję ten rodzaj butów, a także na Zalando.pl – tu z kolei jest spory wybór droższych marek (Castaner, Espartine, Soludos, 1789 Cala).

Niebieską marynarkę dwurzędową pokazywałem już nie raz na blogu, ale jeszcze mi się nie znudziła. Jak na złość tuż przed sesją urwał się jeden z frontowych guzików, co wnikliwi czytelnicy na pewno zobaczą (starałem się zasłaniać rękami). Pod marynarką lniana koszula – mój podstawowy element garderoby w sezonie letnim.

I jeszcze krótka historia tytułowej poszetki, bo to jeden z moich najstarszych egzemplarzy. Gdy zaczynałem prowadzić bloga, a było to już prawie pięć lat temu (ale ten czas leci) w polskich sklepach praktycznie nie było poszetek. Teraz trudno w to uwierzyć, bo ozdobne chusteczki można kupić nawet w najtańszych sieciówkach, ale tak właśnie było zaledwie kilka lat temu. Wedle starego powiedzenia „potrzeba jest matką wynalazków”, zacząłem wtedy samodzielnie tworzyć poszetki. W zasadzie słowo „samodzielnie” nie do końca jest prawdą, bo szyła je krawcowa, a ja dostarczałem jej tkaniny. Część kupowałem jako resztki materiałów, a większość pozyskiwałem z… koszul, które kupowałem za grosze w sklepach z odzieżą używaną. Koszule prałem, prasowałem, z pleców wycinałem kwadratowy fragment materiału i zanosiłem do krawcowej. Ona obszywała je na maszynie i tak powstawały moje pierwsze poszetki. Egzemplarz z dzisiejszej sesji też kiedyś był koszulą. Większość poszetek z tamtego okresu już wyrzuciłem, bo maszynowe ściegi nie wyglądały zbyt estetycznie, ale ta niebieska krata vichy tak mi się podoba, że zostawiłem ją. Później próbowałem jeszcze ręcznie obszywać poszetki, ale ponieważ ostatni raz miałem styczność z igłą i nicią na zajęciach ZTP w szkole podstawowej, to nic dobrego z tego nie wychodziło.

Jak już wspominałem, obecnie wybór poszetek na rodzimym rynku jest ogromny, ale dla osób, które lubią robić coś z niczego, polecam próbę samodzielnego szycia.

Zdjęcia: Piotr Polak

Marynarka – Massimo Dutti (podobna tutaj)
Koszula – Tatuum (podobna tutaj)
Spodnie – H&M (podobne tutaj)
Poszetka – uszyta z koszuli (podobna tutaj)
Zegarek – Jacques Lemans (to ten model)
Espadryle – Asos (podobne tutaj)
Pasek – Tommy Hilfiger
Okulary – Tom Ford model TF5178 (OptykaWorld.pl)