We współczesnej modzie jest coraz mniej produktów, które jednoznacznie kojarzą się tylko z jedną marką. Duża konkurencja i kopiowanie pomysłów spowodowało, że wiele z nich straciło swoją unikalność, ale są nadal marki, które stały się synonimem konkretnych produktów. Jeśli myślimy o okularach pilotów, to nadal palmę pierwszeństwa dzierży Ray-Ban i kultowy model Aviator, który został stworzony kilkadziesiąt lat temu. Hasło „klasyczny trencz” od razu kojarzymy z marką Burberry, a „koszulka polo” z Lacoste. Mimo dużej konkurencji, synonimem butów żeglarskich nadal jest marka Sperry Top-Sider, a mokasynów dla kierowców włoski Tod’s. I to właśnie buty tej ostatniej marki są bohaterem dzisiejszej sesji.
Todsy – symbol klasyki, prostoty, wygody, dobrego włoskiego stylu. Ich buty zawsze mi się podobały, ale nie uważałem za rozsądne wydawanie 300-400 euro na obuwie o stosunkowo mało trwałej podeszwie, tym bardziej, że pokonuję pieszo spore dystanse i buty codzienne zużywam dość szybko. Zawsze zastanawiałem się czy Todsy faktycznie warte są tej ceny. Bo tak jak w przypadku klasycznych półbutów nie mam wątpliwości, że wyższa cena zazwyczaj oznacza lepszą jakość skóry, podeszwy, wyściółki, obcasa i innych detali, które powodują, że obuwie wolniej się zużywa, tak w przypadku mokasynów Tod’s miałem wątpliwości (dotyczą głownie podeszwy). Niespodziewanie z propozycją współpracy zgłosił się sklep LuksusoweWyprzedaze.pl, który poprosił mnie o przetestowanie słynnych Gommini i przedstawienie ich historii. Na recenzję Todsów zapraszam za kilka tygodni/miesięcy (muszę w nich trochę pochodzić), ale opowieść o marce przeczytacie już teraz.
Słynny model Gommini, fot. tods.com
Wszystko zaczęło się w jednym z miasteczek włoskiego regionu Marche. Prężnie działały wtedy malutkie zakłady rzemieślnicze zajmujące się wywarzaniem butów, pasków, instrumentów muzycznych i wielu innych przedmiotów. W jednej z piwnic swój zakład szewski prowadził Filippo Della Valle, dziadek obecnego szefa marki Tod’s. Warsztat słynął z niezwykłego przywiązania do jakości skór, jakości wykończenia i konstrukcji obuwia, co pozostało znakiem rozpoznawczym firmy do dnia dzisiejszego. Przez wiele lat skala produkcji była bardzo mała. Firma nabrała rozpędu dopiero wtedy, gdy po II wojnie światowej przejął ją starszy syn założyciela – Dorino, równie pedantyczny jak głowa rodziny. Poza pasją do skór i wiedzą przekazaną przez ojca, miał także smykałkę biznesową i kontakty w Stanach Zjednoczonych, które w latach 50 przeżywały fascynację luksusowymi produktami sprowadzanymi z Europy, a zwłaszcza z Włoch. Dorino Della Valle wykorzystał ten fakt i nawiązał współpracę z amerykańskimi domami mody m.in. Neiman Marcus i Saks Fifth Avenue. Rodzinna manufaktura przez kolejne lata produkowała obuwie w zasadzie wyłącznie na zlecenie wymienionych firm. Rynek włoski jeszcze wtedy nie podniósł się po wojennej zapaści.
Już wtedy w działalność firmy aktywnie zaangażował się kilkunastoletni Diego – syn Dorino. To on wpadł na pomysł mokasynów dla kierowców. Podobno zobaczył je podczas podróży do Stanów Zjednoczonych, na wystawie jednego z nowojorskich butików. Zainteresowała go konstrukcja buta, ale zdegustowany był jakością ich wykonania. Po powrocie do Włoch Diego postanowił udoskonalić ten model. Wraz z ojcem pracowali nad tym ponad rok, by w końcu stworzyć produkt, który później stał się i do dzisiaj pozostaje znakiem rozpoznawczym firmy – mokasyny dla kierowców Gommino ze 133 gumowymi wypustkami zamiast tradycyjnej podeszwy. Oczywiście należy pamiętać, że pierwowzór takich butów powstał znacznie wcześniej niż ten amerykański wzorzec, a nawet wcześniej niż samochody. Pierwsze wersje zostały stworzone przez plemiona indiańskie. Konstrukcja takich butów była niezwykle prosta, bowiem powstawały z odpowiednio przyciętego jednego kawałka skóry i zszywano je na podbiciu i na pięcie. Buty takie były niezwykle lekkie i co ważne zapewniały bezszelestne poruszanie np. w lesie.
Proces produkcji zaczyna się od wycięcia dziurek według szablonów, fot. tods.com
Della Valle już wtedy wiedział, że firmy nie uda się rozwinąć na rynkach międzynarodowych bez nazwy, która będzie łatwa do zapamiętania dla klientów anglojęzycznych. Nazwisko rodziny Della Valle nie spełniało tych kryteriów. Tak powstała nazwa JP Tod, którą później zmieniono na Tod’s. W wielu źródłach można się natknąć na informację, że nazwisko JP Tod zostało zaczerpnięte z bostońskiej książki telefonicznej, ale w wywiadach Diego Della Valle zaprzecza temu.
Buty Gommini są sztandarowym produktem Tod’s produkowanym nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat. Ich fanem był Gianni Agnelli, wieloletni prezes Fiata i ikona męskiego stylu oraz prezydent Stanów Zjednoczonych John F. Kennedy. Obecnie dostępne są w wersji damskiej, męskiej i dziecięcej. Co sezon klienci mają do wyboru kilkadziesiąt różnych kolorów i rodzajów skór. Od wielu lat Tod’s współpracuje z marką Ferrari. Owocem tej kooperacji są limitowane kolekcje butów i toreb z czerwonymi detalami. Model z dzisiejszej sesji jest właśnie z kolekcji „Tod’s dla Ferrari”.
Mimo dużej skali działalności (marka dostępna w kilkudziesięciu krajach), proces produkcji sztandarowego modelu Gommini nadal realizowany jest we własnej fabryce we Włoszech, z poszanowaniem historii i wartości firmy i dużym nakładem ręcznej pracy – gumowe wypustki przyszywane są do spodu buta maszynowo, ale już góra cholewki zszywana jest ręcznie przez rzemieślników. Każda para wymaga wykonania około stu czynności. Firma kontroluje każdy etap produkcji – od wnikliwej kontroli jakości skóry, aż po pakowanie i wysyłkę. Podobno po fabryce nadal lubi przechadzać się blisko 90-letni Dorino Della Valle, który dogląda jakości produkcji. Marka Tod’s nadal jest w rodzinnych rękach, choć wielokrotnie były próby przejęcia jej przez duże koncerny.
Szycie ręczne – jeden z ostatnich etapów produkcji słynnych Gommini, fot. tods.com
Mokasyny dla kierowców są kwintesencją włoskiego stylu. Doskonale łączą elegancję ze stylem casualowym. Dobrze wyglądają zarówno do letniego garnituru, jak i do dżinsów i t-shirta, a nawet do klasycznych szortów i lnianej koszuli. Ja uwielbiam je za tę uniwersalność, ale także wygodę – są miękkie i lekkie jak kapcie.
———————————————————————————————————————————————————————————————–
PARTNER WPISU – LUKSUSOWEWYPRZEDAZE.PL
Obuwie marki Tod’s (nie tylko mokasyny) dostępne jest w ofercie partnera dzisiejszego wpisu – sklepu LuksusoweWyprzedaze.pl. Jak sama nazwa wskazuje, swoją ofertę kieruje do osób szukających luksusowych produktów z cenami wyprzedażowymi. W stałej ofercie jest kilkadziesiąt modeli butów Tod’s, które można nabyć z rabatem do -50%. Trzeba zaglądać regularnie, ponieważ rozmiary szybko znikają. Asortyment pozostałych marek można nabyć w cenach obniżonych nawet o 70%. Jeśli chodzi o męskie kolekcje, to są to produkty Ralph Lauren i Salvatore Ferragamo. Tej pierwszej marki raczej nikomu nie trzeba przedstawiać, ale na wszelki wypadek odsyłam do tekstu „20 marek z USA, które powinieneś znać” i „Znane marki – Ralph Lauren”.
Salvatore Ferragamo to włoska legenda i jeden z najlepszych projektantów obuwia w historii. Z marką Tod’s wiele ich łączy – miłość do butów, przywiązanie do technik rzemieślniczych i fakt, że to Stany Zjednoczone dodały im skrzydeł. Obecnie to jedna z najbardziej prestiżowych marek włoskich z asortymentem wykraczającym daleko poza obuwie.
Poniżej trzy zestawy, które złożyłem z aktualnej oferty LuksusoweWyprzedaze.pl.
Marynarka, koszula, spodnie, pasek – Polo Ralph Lauren, buty Tod’s
Marynarka, koszula, spodnie, pasek – Polo Ralph Lauren, buty – Tod’s
Polo, szorty, pasek – Polo Ralph Lauren, buty – Tod’s
———————————————————————————————————————————————————————————————–
Ciąg dalszy sesji:
Zdjęcia: Piotr Polak
Marynarka i koszula – szyte w systemie „made to measure” przez firmę Montesuma na potrzeby sesji okładkowej do mojej książki
Krawat – second hand
Poszetka – Profuomo
Spodnie – H&M
Buty – Tod’s (LuksusoweWyprzedaze.pl)
Świetna sesja, jak zwykle z resztą. Taki styl jest mi bliski musze przyznać.
jedno pytanie. Czy ta marynarka jest z wełny?
Tak, to 100% wełna od Vitale Barberis Canonico.
A gdzie szyta?
Nie wiem, bo tego firma Montesuma nie zdradza.
bardzo fajny kolor spodni. sam chcialem takie kupic ale jakos wszyscy mi odradzali…. ;/
Niestety trwałość podeszwy w Tod’sach jest średnia, no cóż w końcu to mokasyny … ;)
Marynarka genialna, jednak te buty mnie nie przekonują, szczególnie te czerwone wypustki z tyłu.
Obecnie jedna z ulubionych. Planuję jeszcze zamówić do tego spodnie z tej samej tkaniny. Będzie z tego ciekawy garnitur w kratę.
W którym second handzie takie krawaty można kupić? Ja się ostatnio nieźle naszukałem w sklepach. Czy to jest wełna czy mikrofibra?
Nie było metki, ale prawdopodobnie poliester, bo fatalnie się wiąże i trudno uzyskać ładny węzeł.
Na szczęście do sesji się udało ładnie zawiązać :D
Mam z Montesumy 2 garniturki jeden z nich jasny popiel w taką kratę. Robi wrażenie na wszystkich ! Pozdrawiam
PS. …a szyją je we Włoszech
Czerwone, bo to Tods for Ferrari.
Mam takie dyskretne pytanie – jak te Tod’sy sprawują się w roli, do której tytułowo są przeznaczone, tzn. jak się w nich prowadzi?
Rower dobrze, samochodu nie posiadam :)
witam, mam pytanie, ostatnio zakupiłem sobie mokasyny, wprawdzie innej marki, ale jednak i teraz, czy zawsze jak mokasyny to brak skarpet?? nawet stopek?? po jednym dniu miałem obdarcia dlatego pytam.
A marynarka świetna!!!!
https://mrvintage.pl/2012/08/mokasyny-i-skarpety-czy-wypada-je-laczyc.html
We Włoszech, Francji i Hiszpanii chodzenie w skarpetkach i mokasynach to norma.
Nawet Tod’s reklamuje modeli w mokasynach i skarpetkach.
http://www.tods.com/en/italian-portraits/enzo-manes#_enzo+manes
http://www.tods.com/en/italian-portraits/tazio-puri-negri#2_tazio+puri+negri
http://www.tods.com/en/italian-portraits/giovanni-gastel
Oczywiście chodzenie bez skarpetek to też norma.
Natomiast w Polsce panuje wśród ludzi z niskich klas społecznych mit, że w mokasynach chodzi się tylko i wyłącznie bez skarpetek.
No ale podałeś linki ze stylizacjami jesiennymi, więc tam skarpetki są wręcz wskazane. Pisałem o tym na blogu:
https://mrvintage.pl/2012/08/mokasyny-i-skarpety-czy-wypada-je-laczyc.html
Witam zastanawiam sie nad problemem bo bede nosil typowe mokasyny zeglarskie ale boje sie ze bez
stopek szybko bede mial otarcia.Wobec tego stopki Ale jak je dobrac kolorystycznie teoretycznie nie powinny byc widoczne . Ale jesli jedobierac to w kolorze mokasynow czy w kolorze reszty ubrania np spodenek
Grzegorz – jak nowe buty zakładasz to normalne, że mogą gdzieś obetrzeć, dlatego jak pierwszy raz zakładam to noszę krócej. Kobiety są bardziej przyzwyczajone do tych problemów, bo cienka pończocha to prawie jak goła stopa. Natomiast po paru noszeniach nie ma dla mnie wygodniejszych butów niż mocsy Bexleya. Tod’sy nie mogą być gorsze :)
Kapitalny zestaw.
Piękna ta marynarka. Jak zamówisz do tego spodnie, to będziesz miał bardzo oryginalny garnitur, w stylu Suit Supply. Szkoda, że takich tkanin nie mają w swoich kolekcjach Vistula, Bytom, Lavard.
Podobają mi się również spodnie. Nietypowy kolor, wydawałoby się, że damski, a z granatem świetnie wyglądają i tracą damskie atrybuty.
Kolor spodni faktycznie ciekawy – nazywam go „jagodowy koktajl” :)
Super ten kolor spodni. Ostatnio tak polubiłem kolorowe chinosy, że nie mogę przestać kupować nowych. Choć żona strasznie kręciła nosem na Wielkanoc jak do błękitnej marynarki, białej lnianej koszuli i butów żeglarskich założyłem malinowe. Powiedziała cyt: Pamiętaj, że jedziemy na wieś, mogą nie zrozumieć.
Dobre hasło :)
U mnie w pracy nadal nie mogą przejść do porządku dziennego z żółtymi, pomarańczowymi, zielonymi i bordowymi krawatami, do tej pory nosilem brązowe, ziemiste kolory spodni, w ten weekend kupilem niebieskie i czerwone chinosy, obawiam się, ze wpadną w drugą fazę szoku. Niby UK, ale wszyscy szaro buro czarno się noszą :(.
Ja zachorowałem na chinosy od poprzednich wakacji w UK i coś mi się zdaje, że z jeansów już nie będę więcej nosił. W dodatku takie ceny, że żal nie kupić, 5-10 funtów za parę ;)
nie podoba mi się tylna końcówka krawata. wiem, że w knitach tak jest często, ale jakoś nie bardzo .
marynarka świetna, buty też, choć bardziej podobają mi się w wersji zamszowej.
Zamsz jest bardzo ładny i idealnie pasuje do takich butów noszonych na gołą stopę, ale szybko się niszy jeśli buty nie mają tradycyjnej podeszwy.
Michał a pasek jakiej marki?
Massimo Dutti.
dzięki – zapytam jeszcze o 1 rzecz – skąd ta firma bierze swój towar i czy w 100% to pełnowartościowe oryginalne produkty?
Gwarantuję, że oryginalny.
Sklep należy do spółki, która prowadzi warszawskie salony Moliera 2 i Plac Trzech Krzyży 3/4 (to oficjalni sprzedawcy Tod’s, Ralph Lauren i kilku innych marek), więc zapewne asortyment pochodzi z tych właśnie sklepów.
Dzięki za odp. Jestem trochę ostrożny w takich sklepach jak „Złote wyprzedaże” itp. a nazwa podobna. Pozdarwiam
Ktoś może polecić tego typu mokasyny ale z pełną gumową podeszwą? Czasem są tk ale zwykle rozmiary dość duże albo takie z frendzlami lub zamszaki.. które wydają mi się mniej uniwersalne niż licowe.
Przepraszam że nie na temat, ale chciałbym się spytać co sądzi pan o koszulach Tommy’ego Hilfigera?
Ładne i dobrej jakości (o ile nie jest to podróbka).
Przeciwsłoneczne okulary na nosie oraz zapasowe w brustaszy? To jeden z tych błędów, z których później śmieją się w internecie — że grafik nie zauważył co robi w fotoszopie… ;-)
Ale krawat, marynara i brak skarpet? brrrr… ta moda jest wręcz okropna.
Jedne przeciwsłoneczne, drugie korekcyjne. Nie rozumiem co w tym dziwnego?
A, to korekcyjne, przepraszam :) cofam o błędzie grafika…
Brrrr…. potwierdzam.
Marynarka całkiem ładna, ale zgodzisz się chyba że ramiona nie są do końca udane? ;)
Pierwsze skojarzenie po zobaczeniu zdjęcia „promującego” post? Luca Rubinacci albo James Statham:) super marynarka
Jason Statham ;)
Spodnie są fantastyczne, to nowa kolekcja czy z lat poprzednich?
To ten model (na stronie nie widzę „mojego” koloru):
http://www.hm.com/pl/product/23062?article=23062-A#article=23062-A
a w ktorym sklepie kupowales? mozesz podac kod z metki zeby zapytac o ten kolor?
Ja widziałem je w dniu wczorajszym (tj. 5.05.2014) w Galerii Bałtyckiej, Gdańsk – jeszcze było wiele sztuk
Ostatnio na blogach widzę tendencję do określania każdej współpracy mianem 'kolaboracji’. Początkowo myślałam, że to mi coś umknęło, ale sprawdziłam znaczenie tego słowa w kilku słownikach i 'jak byk’ jest napisane, że 'kolaboracja’ w języku polskim już nie oznacza współpracy jakiejkolwiek, a współpracę z wrogiem (z obcą władzą). Wklejam dla potwierdzenia linki:
http://sjp.pl/kolaboracja
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kolaboracja
Do całej reszty nie mam zastrzeżeń. Jak zwykle trzyma pan wysoki poziom.
Pozdrawiam :)
O proszę, nie wiedziałem, że zmieniło się znaczenie tego słowa.
Myślę, ze znaczenie się nie zmieniło, tylko zangielszczylo. Tam kolaboracja towspółpraca :)
W j. angielskim collaboration może oznaczać zwykłą współpracę, ale tym samym słowem określić możemy znaczenie pojoratywne, dokładnie takie jak w przypadku znaczenia polskiego, o współpracy z wrogiem.
Po polsku kolaboracja ma zawsze negatywny wydźwięk (wiki dobrze to opisuje), ale moze się to z czasem zmienić, nie wiecie, że Michał ma na stronie dobry kontent (treści są juz niemodne) oraz ze się fokusuje na swoich czytelnikach (bo już się nie mówi skupia). Wpływ angielskiego na polski jest potężny a bedzie tylko większy.
Przetarcie w mokasynach najczęściej występuje w miejscu zagięcia podeszwy (warstwy spodniej) do góry.
Tego miejsca nie chroni żadne wystające obrzeże, jak ma to miejsce w zwykłych butach.
Do jazdy samochodem się one nadają, ale nie na nasze nierówne chodniki…
Jakaś poszetka z akcentem kolorystycznym spodni by się przydała.
No przydałaby się, ale nie mam takiej.
Dla mnie poszetka super. Niestety ostatnio widzę, głównie w telewizji, że poszetka wybija się na pierwszy plan. Jest noszona chyba zamiast krawata i dobierana tak aby jak najbardziej rzucać się w oczy, bez żadnego nawiązania do reszty stroju.
W Quantum of Solace (Bond) negatywny charakter nosi poszetkę wielkości ręcznika i wystaje mu ona prawie do brody, kiedyś bym w życiu nie zauważył ;)
Ten styl, o którym piszesz to jedna z opcji użycia poszetki. To może dobrze wyglądać. Najgorsze co może być to poszetka dokładnie w kolorze innej części garderoby (chyba, że chodzi o białą koszulę i białą poszetkę ;)).
Dobra sesja, ale to nie są buty do chodzenia, tylko do prowadzenia samochodu. Stąd antypoślizgowe zapiętki. Do chodzenia to to się nie nadaje, bo zwyczajnie nie jest do niego stworzone…
Persol 714 czy 3028?
Przeciwsłoneczne 714, korekcyjne 3039.
W jakim rozmiarze 714?
Pozdrawiam
W ubieglym roku podczas wloskich przecen polowalem na mokasyny Todsa, no i na polowaniu sie skonczylo, bo jak zie okazuje na rozmiarowka 43 polowal kazdy, kto klasykc chcial miec na nogach. Kolejki do Todsa byly niemilosierne, Rosjanie i Arabowie i Azjaci wykupowali wszystko z 50% obnizka. udalo mi sie dopsac, klasyczne mokasyny Gucciego, z kawalkiem bambusa na przedzie buta, rowniez na podeszwie z gumowymi wypustkami. http://www.outofaces.com/wp-content/uploads/2012/03/Gucci-Bamboo-Leather-Driving-Shoes.jpg Maja identyczny ksztalt jak mokasyny Tods’a, sa lekkie jak papcie, niesamowicie wygodne, jakosc skory wykorzystanej do produkcji butow jest nieprawdopodobna, bardzi delikatna ale jednoczenie mocna. Nosilem cale lato, jesien, sprawdzily sie wybornie, z delikatnymi… Czytaj więcej »
Można prosić o więcej informacji na temat zegarka?
To duński Skagen:
http://instagram.com/p/m91Zg6FwjE/
Witam,
Kiedyś pokazywałeś fajne ubrania w miarę w przystępnych cenach. A mokasyny za około 1.000zł to lekka przesada nie uważasz/cie?? I coraz więcej artykułów sponsorowanych. Panie Vintage zmierza Pan w stronę sprzedaży co raz bardziej. Nawiązując też do wcześniejszego wpisu. Rower za 7.000zł myślę ze dla niejednego z nas czytających bloga jest to nie do osiągnięcia. Ja zastanawiam się nad Krossem za 1500zł. I chyba to już nie chodzi o „moje” zarobki bo mógłbym pozwolić sobie na rower za 7.000zł tylko pytanie po co?? Do jazdy przez kilka miesięcy w roku?
Nikt nie każe nikomu czegokolwiek kupować, nie popadaj w paranoje. Owszem ostatnio pojawiają się wpisy o dobrach mocno luksusowych, przedstawiające ich historię, oraz walory użytkowe. Są rzeczy które chciałoby się mieć i coś o nich dowiedzieć.
Nie napisałem, że „Każe kupować” ale o zmianie kierunku bloga
@Kamil > I coraz więcej artykułów sponsorowanych. Panie Vintage zmierza Pan w stronę sprzedaży co raz bardziej. @Bartci > Nikt nie każe nikomu czegokolwiek kupować, nie popadaj w paranoje. To nie jest paranoja, coś na rzeczy jest. Cofnijmy się nieco w czasie i co się okazuje: – najnowszy tekst, o mokasynach, sponsorowany przez e-sklep, – poprzedni, o rowerze, przez dystrybutora roweru, – jeszcze poprzedni, o Marku Hłasce (chłe chłe), przez Bytom SA, – wcześniej o zegarkach — wreszcie własny, – uprzednio pytania czytelników nr 13 — własny, – wyniki konkursu — sponsorowany. Ogólnie w kwietniu jest wynik 5:6. Z punktu widzenia moneyzacji… Czytaj więcej »
A gdybym tak wykasował krótki fragment o sklepie Luksusowe Wyprzedaże i podzielił tekst na dwa osobne: historia marki Tod’s (seria „Znane marki” jest na blogu od kilku lat) i sesja, to wtedy policzyłbyś to jako teksty własne? Czym one się różnią od „normalnych” tekstów i sesji z bloga? Gdyby zależało mi wyłącznie na kasie, to wpis zawierałby tylko krótki opis sklepu sponsora i kilka zdjęć z jego strony internetowej. Tyle samo bym na tym zarobił, a nie musiałbym siedzieć cały dzień nad tekstem o historii Tod’s, nie musiałbym płacić fotografowi za sesję. Biznesowo wyszedłbym na tym lepiej. To samo z… Czytaj więcej »
> A gdybym tak wykasował krótki fragment o sklepie Luksusowe Wyprzedaże i podzielił tekst na dwa osobne: historia marki Tod?s (seria ?Znane marki? jest na blogu od kilku lat) i sesja, to wtedy policzyłbyś to jako teksty własne? Czym one się różnią od ?normalnych? tekstów i sesji z bloga? To miałbyś dwa sponsorowane teksty, z tym, że — jesteś chlubnym wyjątkiem w tej materii — jeden z nich byłby kryptoreklamą (chlubnym wyjątkiem, ponieważ część blagierów zapomina o konieczności oznaczenia tekstów sponsorowanych/partnerskich/reklamowych). Nie wiem czym się różnią :) o tym wiedzę posiadasz tylko Ty — mam nadzieję, że generalnie niczym; no może prócz tego,… Czytaj więcej »
Olgierd taki z Ciebie punkrockowiec anarchista, a rzucasz tutaj jakimis komplikacjami prawnymi o ujawnianiu badz nie informacji. :P Zdecyduj sie kim jestes :P
Poza tym zobacz, na czym Sex Pistols robią najlepszą kasę :D
@ Marcin :)
> Olgierd taki z Ciebie punkrockowiec anarchista, a rzucasz tutaj jakimis komplikacjami prawnymi o ujawnianiu badz nie informacji. :P Zdecyduj sie kim jestes :P
Jestem cały czas sobą :) świat się zmienia i nawet punkrockowcy muszą dojrzeć ;-) (a tak w ogóle to nie przepadam za punkrockiem ;-) jestem raczej anarchokapitalistycznym minarchistą ;-)
> Poza tym zobacz, na czym Sex Pistols robią najlepszą kasę :D
Na oszustwie, bo całe Sex Pistols to było jedno wielkie kłamstwo. A dziś pewnie na reedycjach, aczkolwiek nie wiem czy Johny Rotten coś jeszcze zarabia, czy wszystkiego nie zagarnął Malcom McLaren :)
Haters gonna hate. Bloger musi coś jeść, więc jeśli ma się utrzymywać z bloga to treba zaakceptować teksty mniej lub bardziej komercyjne.
Nie chodzi o złośliwości, ale jak zrozumiałem ten o zegarkach jest autorstwa Pawła, „który zna się na zegarkach”.
A za chwilę poradnik ślubny sponsorowany. Naprawdę „dziś prawdziwych Cyganów już nie ma”. No bo nie ma. Nie ma już Gypsy, Gitano. Jest narodowość romska.
Jeszcze nie przeczytałeś tego wpisu ślubnego, a już narzekasz :)
Bayern – Real 0:4. To przejdzie do historii. Lubi pan dobra piłkę?
Wolę siatkówkę, piłkę ręczną i tenis :)
Wpis mnie interesuje już dziś. Za rok córka wychodzi za mąż. Przyszłemu zięciowi pokazuję od jakiegoś czasu te wszystkie „cerimonia”. Każda rada się przyda. Chodziło mi przecież o to „sponsorowanie”. No ale dobra, dzisiaj bez commercials ni rusz.
@Kamil Ale takie pytanie można zadać w stosunku do każdego przedmiotu. Po co kupować Lexusa za 200 tys, jak można kupić Forda za 80 tys? Po co kupować wino za 500 zł, skoro dobre wino można mieć za 60 zł? Każdy ma swoje priorytety zakupowe i mogą być one różne. Jeśli weźmiemy dwóch mężczyzn o jednakowych dochodach, ale innych zainteresowaniach i światopoglądzie, to może się okazać, że pierwszy wybiera samochód za 200 tys i t-shirt z marketu za 15 zł, a drugi wybierze używanego garbusa za 10 tys i koszulę szytą na miarę za 700 zł. Jeśli jeden i drugi… Czytaj więcej »
Michał, nie ma sensu niektórym tłumaczyć tak oczywistych tematów, mniej emocji, a jak komuś nie pasuje to niech nie czyta, lub najlepiej proponuję niech sam spróbuje pisać bloga. Polska zazdrość?
Ech, na pewno p. Michałowi zrobiło się raźniej, że ma Twoje wsparcie ;-) bo jak widzę takie „niech nie” i „zawiść” to mnie się zawsze robi raźniej — takie gadanie to też jakaś cecha szczególna i na pewno nazwana.
Olgierd ( po imieniu bo w komentarzach per pan…) słusznie w mojej opinii wskazuje na fakt, że materiały sponsorowane są częstsze od autorskich (tych 100%). Chciałbym zauważyć, że autor zawsze zaznacza, że tekst jest sponsorowany dość wyraźnie a i teksty są na poziomie. Niemniej ja osobiście i chyba nie tylko ja wolę teksty w pełni wymyślone i przygotowane przez autora tego bloga. Michale (znowu bo internet to nie wypada chyba inaczej) teksty sponsorowane skupiają swoja uwagę na pojedynczych elementach. Twoje teksty są pełniejsze i dają dużo więcej informacji, bo i przekrój jest większy. Może jakby nie był to sponsorowany materiał… Czytaj więcej »
Nie będę komentował twoich wywodów, bo Waćpan wyszczekany i wszystkowiedzący.
QF… właśnie skomentowałeś/aś wywód i to komentarzem bez jakiejkolwiek treści poza epitetami. By zilustrować o co mi chodzi to – nie będę pisał jak taka wypowiedź o Tobie świadczy :) Zdaje mi się, że sporo osób musi się nauczyć tolerować i pochwały i krytykę :)
Może trochę wyluzujcie, bo wszyscy zapomną co było tematem głównym.
Nic tak bardziej nie wkurza mnie jak Twoje „gadanie”. Wolę czytać konstruktywną krytykę niż te nic nieznaczące słowa pokroju, jak się nie podoba to: „zacznij prowadzić bloga sam”, „zawiść, bo to polska mentalność” itd.
Panie Michale, tego typu teksty miałyby większą wartość gdyby połączył Pan je z poradami np. jak i z czym nosić. Byłoby to, przynajmniej dla mnie, idealne połączenie wpisu sponsorowanego z poradnikiem.
Taki własnie będzie kolejny wpis komercyjny: sesja + poradnik ślubny.
Ooo, chyba mój ulubieniec rycerz-obrońca się odezwał. Miło znów Cię słyszeć :-)
@QF
> Nie będę komentował twoich wywodów, bo Waćpan wyszczekany i wszystkowiedzący.
Dzięki za uznanie :) i tak, często się zdarza, że poglądy, które prezentuję publicznie są przemyślane i dość utrwalone. Staram się nie chlapać gdzie popadnie i czym popadnie :)
Musze przyznać, że czytam dyskusję z uśmiechem na twarzy :)
:-)
Coś w tym jest. Śledząc blogi modowe zauważyć można pewną prawidłowość: blogerzy na początku przekonują, że ubranie z klasą nie wymaga zaciągania kredytu na 30 lat, ale po 3-4 latach widać, że ich poziom znacząco się podnosi. Prowadzi to do wniosku, że dobrze ubrany człowiek to stały bywalec sklepów luksusowych marek. Co gorsza stawia pod znakiem zapytania szczerość początkowych deklaracji, bo okazuje się, że bloger po prostu dorobił ideologię do stanu w którym się wtedy znajdował. Jeśli obywatel X na swoim blogu przekonuje, że 25 letni zadbany samochód może całkowicie zastąpić nowy – bo jest trwały, wygodny, bezawaryjny i funkcjonalny,… Czytaj więcej »
Sprostowanie: rower ma cenę detaliczną 3499 zł – to nie jest jakaś kosmiczna kwota jeśli ktoś chce mieć wysokiej jakości rower na co najmniej kilkanaście lat (jestem pewien, że tyle mi posłuży). Jeśli chodzi o pozostałe uwagi, to nie wycofuję się z opinii, że można dobrze wyglądać wydając kilkaset złotych. Zresztą w tej sesji jest krawat za kilkadziesiąt groszy kupiony na wagę, spodnie z taniej sieciówki, pasek za 50 zł z wyprzedaży -70%. Ja nie twierdzę, że aby dobrze wyglądać trzeba mieć koszulę szytą na miarę za kilkaset złotych. Równie dobrze można wyglądać w koszuli za kilkadziesiąt złotych. Wystarczy też… Czytaj więcej »
Te 7 tysięcy wziąłem z komentarza Kamila… Bo jak widzisz nie ważne ile kosztuje faktycznie, ważne, że dla kogoś on wygląda na 7 tyś (pewnie nawet nie sprawdził) i stanowi w dodatku kwotę astronomiczną. > Ja nie twierdzę, że aby dobrze wyglądać trzeba mieć koszulę szytą na miarę za kilkaset złotych. Równie dobrze można wyglądać w koszuli za kilkadziesiąt złotych. Ale kolejne wpisy wydają się temu przeczyć. Doskonała analogia do sytuacji z rowerem. Nikt nie patrzy na krawat na wagę, nie zastanawia się ile on kosztował, każdy zwraca uwagę na drogie buty (które są tematem wpisu) oraz na markowe, drogie… Czytaj więcej »
Co ma rozsądek do Astona i jakie wady maja tarcze ceramiczne, jak jeździł 25 letnim autem to co mógł pisać o Astonie, czas biegnie do przodu i tego nie zatrzymasz, a czy coś można mieć komuś za złe że się dorobił. Gdzieś ty przeczytał że autor pije wino za 600 zł? Nie oglądaliśmy żadnego programu ani nie czytałbyś żadnego bloga jak ciągle było o fiacie Uno i o HMie przecież wiadomym jest że to ubrania kiepskiej jakości za to tanie.
Jest takie coś, maść na ból dupy się nazywa. Nabądź, zastosuj i się tak nie spinaj.
Skoro nie zrozumiałeś o co mi chodziło i wziąłeś każdy akapit dosłownie, to znaczy, że jeszcze za wcześnie dla ciebie na dyskusje ze mną.
Ważniak jesteś, a może coś byś napisał na temat butów ( od maści są farmaceuci).
Dejko, mnie rozczarowuje to, że niezły alternatywny band zaczyna grać pop, że niezły film przerywany jest co chwila reklamami (choćby dobrymi). Zaczyna się robić RMF FM w miejsce PR 2. Od pewnego czasu komercha.
Ale się zrobiła jazda na temat nie związany z tematem wpisu !!!! Ten blog jest od zarabiania pieniędzy, tak jak kazdy inny, autor porzucił pracę jakiś czas temu, nie ma etatu, zarabia na siebie pisaniem na blogu, wiec nie jest ideowcem, nie sprzedał się i nie zmienił poglądów. Tak jak w Top Gear raz bedzie Bugatti za milion euro a nastepny odcinek to kompakty do ?1000, które mają przepłynąć rzekę i spaść z urwiska, oba epizody interesujące. Tak samo tutak, wpis o rowerze interesujący mimo ze ja akurat do niego nie wrócę a do innych wpisów na pewno tak, ale… Czytaj więcej »
@doors58 – ale nie ma nic za darmo. Meteorytyka bloga została zachowana, reklamy owszem są – ale w ilości nie odstraszającej, związane z blogiem i zawsze oznaczone. Nawet te reklamowe wpisy czyta się z przyjemnością (ja omijam tylko te konkursy). Michał dokłada starań do tego, żeby nie dręczyć reklamami czytelników. Za to należy mu się szacunek! Mógłby się sprzedać tak jak każdy z wielu innych blogerów, czyli zalepić stronę mrugającymi reklamami, reklamować tanie sieciówki i robić „unboksingi” drogich maszynek do golenia. To co jest na tym blogu, to mimo wszystko jest klasa. Porównaj choćby z Szarmantem, gdzie wpisy sponsorowane są… Czytaj więcej »
Profesjonalizmu i klasy nigdy nie odmówiłem Mr Vintage. Uważam ten blog za najlepszy blog modowy w Polsce. Wolałbym tylko, żeby było więcej od serca, a nie po „linii sponsorskiej”. Zauważam ostatnio niebezpieczny przechył. Za chwilę sponsorzybędą tutaj układali ramówkę.
@doors58:
> Dejko, mnie rozczarowuje to, że niezły alternatywny band zaczyna grać pop
Święte słowa — pamiętam rozwój Red Hot Chili Peppers aż do „Blood Sugar Sex Magic”, czyli apogeum świetności grania tej kapeli. A później — systematyczny zjazd w okolice muzyki kompletnie nijakiej, bo dla każdego.
(Ta dygresja może odnosić się do podobnych zjawisk w innych branżach… to widać ;-)
Kamil – Tod’sy to klasyka mody. Trochę dziwnie byłoby omijać takie tematy na blogu o modzie męskiej. Ja chodzę w Bexleyach za ok. 300zł i są to świetne buty, ale punktem odniesienia są dla mnie Tod’sy. Dlatego warto o nich pisać.
Dzień dobry,
mam pytanie odnośnie mokasynów czarnych ze skóry licowej. Kupiłem sobie takie, bo znalazłem dla siebie rozmiar. Są to mokasyny ecco i ogólnie wyglądają bardzo ładnie, ale nie wiem jak je najlepiej nosić? Brązowe są pod tym kątem bardzo uniwersalne a z czarnymi jest spory problem. Do jeansów i na gołą stopę wyglądają słabo. Ze skarpetką jeszcze gorzej. Wydawałoby się, że najlepsze będę jakieś jasne chinosy, może białe i czarna koszulka? Możesz coś doradzić jakie zestawy można z tego wykreować? Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam
Marcin
Spodnie: ciemne dżiny; białe, szare, czerwone chinsosy.
Góra: w zależności co będzie na dole.
Wyniki testów będą ciekawe, bo tak na oko te buty wydają się bardzo nietrwałe. Na zewnętrznej stronie pięty przetarcia powinny być już widoczne po przejściu kilku, kilkunastu kilometrów. Pożyjemy zobaczymy.
Driving mocsy nie przecierają się na pięcie. Najszybciej widać przetarcie na spodniej części „noska”.
Ach ta zazdrość niektórych. Boli, że można w tak przyjemny sposób zarabiać pieniądze :)
Dokładnie.
Jeśli teksty sponsorowane Michała będą tak dobre jak dotychczas, to ja nie mam nic przeciwko. Czytelnicy dostają ciekawy materiał, a Michał wynagrodzenie.
Porównajcie sobie jak wyglądają wpisy sponsorowane u szafiarek:
http://charlizemystery.com/2014/04/colours-black-grey-white/
Czy jest tu jakieś info, że jest to tekst sponsorowany? Nie ma, a taki jest. „Blogerka” Charlize zgarnęła po kilka tysięcy złotych od firm Loft37 i Slowbag za to, że pokazała ich rzeczy w sesji zdjęciowej i podlinkowała do ich strony. Napracowała się jak cholera. Córka premiera robi to samo od lat (5 tys zł za pokazanie na sobie JEDNEJ rzeczy), a czytelniczki myślą, że to jej ubrania.
> Ach ta zazdrość niektórych. Boli, że można w tak przyjemny sposób zarabiać pieniądze :) Ależ oczywiście, to musi być paląca zazdrość, że można w tak przyjemny sposób zarabiać pieniądze. Bo to taki łatwy kawałek chleba, tylko sobie siedzisz, przychodzą do Ciebie paczki z towarem, wrzucisz coś na siebie, pyk-cyk parę fotek kolega strzeli, sprawa załatwiona. A na poważnie to myślę, że równie trudny jak każdy inny związany z ogólnie pojętym rynkiem mediów i reklamy — przypływy, odpływy, a właściwie nigdy nie wiesz dlaczego akurat tak a nie inaczej. Co nie zmienia faktu, że sprawa nie jest jednoznaczna — na pewno ciężki… Czytaj więcej »
> Chodzi mianowicie o coś, co nazywa się wiarygodnością mediów i ludzi mediów A żeby nie było, że się tylko mądrzę, od razu wyłuszczę: jeśli wiem, że tekst jest sponsorowany i jest zapowiedziany test, to siłą rzeczy mam wątpliwości czy Mr. Vintage podzieli się wszystkimi negatywnymi odczuciami, tj. także takimi, które sprawią, że Czytelnicy jednak nigdy nie sięgną po dany towar. „Pokusa” jest następująca: jeśli ich zrąbię, to nigdy nie zarobię. Nie od dziś wiadomo, że takie dylematy mają przede wszystkim czasopisma motoryzacyjne (a także różne instytucje mierzące jakość aut ;-) które jeśli będą naprawdę źle pisać o podsyłanych do testów autach,… Czytaj więcej »
Ja sądzę, że mamy do czynienia z nowym stosunkowo zjawiskiem, jakim jest prowadzenie bloga. Tutaj nie wykształciły się jeszcze zasady etyczne, jakiś swoisty kodeks moralny, nie mówiąc o rozwiązaniach prawnych. Może nie wykształci się zresztą nigdy, internet to coś bezprecedensowego ze swoją praktycznie nieograniczoną wolnością wypowiedzi (póki co). W sumie Mr Vintage jest na tyle uczciwy, że przyznaje, ze to teksty sponsorowane, twierdzi, że pisze o tym co mu się podoba i co lubi. Ja mu wierzę. Co nie przeszkadza temu, że czasami mnie to drażni. Ale ja należę do pokolenia, które ma bliżej niż dalej. Sam wiele lat temu… Czytaj więcej »
Różnica między dobrymi blogerami, a tradycyjnymi mediami jest taka, że ci pierwsi robią selekcję według własnych kryteriów i nie podejmują się promocji wszystkiego jak leci. Do Logo, Playboya i innych czasopism męskich może przyjść każda marka i redaktor napisze co tylko będą chcieli pod warunkiem odpowiedniej zapłaty zgodnej z cennikiem. U mnie tego nie ma. Mam ten komfort, że propozycji współpracy jest tak wiele, że większość mogę odrzucać i tak robię.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wpisy komercyjne nie każdemu mogą się spodobać.
Mr Vintage, to co pan napisał jeszcze bardziej mnie zasmuciło. Nie sądziłem, że świat musi być aż tak sprzedajny.
Ja pana nie potępiam, broń Boże, tylko uważam, że zachwiał pan znacząco proporcje między pasją a zarobkowaniem. Zresztą kończę ten wątek, bo czuję się lekko zażenowany, jakbym zaglądał panu do kieszeni.
Doors58- przepraszam, ale Ty właśnie nachalnie zaglądasz MrVintage do kieszeni – właśnie poprzez takie komentarze. Ile można słuchać, że teksty reklamowe są be, blog traci ja jakości, wiarygodności itd… Skup się na reszcie wpisu a nie tylko na info, że to tekst sponsorowany. Czemu tak bardzo boli to niektórych tutaj?
Dejko- uwielbiam Twoje komentarze za celne trafianie w punkt i umiejętność doprecyzowania myśli. :)
Platinet, piszę co czuję , chyba wolno? O firmie Tods wyraziłem swoją opinię, mam jeszcze wpisać „ciekawe kiedy się rozlecą?”.
doors58 – Wybacz, ale mnie żenują takie komentarze. Dopóki autor sam wybiera jakie marki promuje to o żadnym „sprzedaniu się” nie ma mowy. Jest to po prostu fajna praca zgodna z tym co „w duszy gra”. „Sprzedanie się” to robienie czegoś tylko dla pieniędzy, a po godzinach dłubanie hobbystycznego bloga i marzenie o tym jak fajnie mogłoby być utrzymywać się tylko z tego hobby? Autorowi po prostu udało się wdrożyć to w życie.
Zestaw udany, ale osobiscie podoba mi sie tylko od pasa w gore. Spodnie wedlug mnie do mokasynow na gola stope powinny byc albo podwiniete albo krotsze niz zaprezentowane. Do tego bardziej by mi sie podobaly gdyby byly wezsze w okolicach kostki. Driving mocs niestety w ogole mi sie nie podobaja i nie wiem czemu to sie tak niektorym podoba. Do pozwyzszego zestawu wdzialbym brazowe penny loafers albo nawet boaty.
Widzę, że maść na ból tyłka jest tutaj niezbędna. Siedzą i sączą te swoje zazdrości. Idźcie gdzie indziej zazdrościć.
Wreszcie jest Pan odziany w nadgarstkową biżuterię, do tego pasującą idealnie do koszul i marynarek. A czy mógłby Pan w skwitować jakość produktów Profuomo ?
Miałem do czynienia z ich poszetkami i krawatami – jeśli chodzi o ten asortyment, to jest to dobry produkt w uczciwej cenie.
Koszule są też w bardzo dobrym stosunku cena-jakość.
Co sądzi Pan o jakości tych spodni z H&M, które ma Pan na sobie?
To linia Premium i bardzo sobie chwalę produkty z tych kolekcji – mam także dwie koszule z bawełny oxford i inne chinosy. Dobre tkaniny, przyzwoite wykończenie. Szkoda, że linia Premium dostępna jest tylko w kilkunastu salonach w Polsce.
Gdzie można znaleść listę?
Chyba nie ma nigdzie.
Kurcze bo chciałem zerknąć w Warszawie ale nie wiem gdzie to jest. Może domy centrum?
Znalazłem dane sprzed pół roku, więc obecnie tych sklepów może być więcej.
Warszawa: ul. Marszałkowska 104/122, Promenada, Arkadia i Złote Tarasy
Olsztyn, Alfa ul. Piłsudskiego 16/18
Kraków, Galeria Krakowska ul. Pawia 5
Lublin, Plaza Lublin ul. Lipowa 13
Gdańsk, Galeria Bałtycka ul. Grunwaldzka 141
w Wawie Zlote,Arkadia, Marszalkowska, Nowy Swiat
Wrócę do trochę obgadanego tematu. Ostatnio rozmawiałem z żoną i ponownie uświadomiła mi, jak bardzo brzydkie są męskie nogi wystające między butem a spodniami. Doprawdy trudno zrozumieć motywację do chodzenia bez skarpetek, szczególnie w eleganckim stroju.
Zresztą w sumie dlaczego krytykuje się zbyt krótkie skarpetki, kiedy widać nogę spod spodni? Bo noga brzydka. Dlaczego ma się stać ładna, gdy skarpetek w ogóle nie ma? Bo Roetzel tak napisał? ;)
Nie wiem jak inni, ale ja uważam, że przy takich butach jak mokasyny dla kierowców czy mokasyny żeglarskie, głowa noga wygląda po prostu lepiej, to buty typowo letnie. Moja jest nieopalona, więc może nie wygląda jeszcze zbyt estetycznie :)
Gommino to sztandarowy produkt Todsa. Ale inne ich buty też są moim zdaniem rewelacyjne. Produkuja też akcesoria (torby, paski) oraz odzież. W swojej ofercie mają również na przykład okulary. W mojej opinii Tods to czysta elegancja. Nawet ich strona internetowa jest zaprojektowana tak, że wielu może zazdrościć. Sprawdżcie sami.
Ich trzewiki też mi się podobają, są mega wygodne i lekkie. Kiedyś mierzyłem dwie pary, to nie chciałem ich zdjąć ze stopy.
Taki model widziałbym w swojej szafie, taka odmiana dla kolorowych spodni:
http://www.luksusowewyprzedaze.pl/p/sztyblety-tod_s-5658.html
Czy te spodnie były skracane?
Tak.
Witam
Czy ktoś z forumowiczów może mi napisać gdzie we Wrocławiu kupię garnitur ale samodzielnego skompletowania – jako osobną marynarkę, osobne spodnie?
Pozdr.
J.
Marks&Spencer, Lancerto, Pawo, Massimo Dutti.
Bytom chyba zaczyna eksperymenty z tym modelem sprzedaży, bo widzę jeden model z możliwością wyboru rozmiaru i sylwetki góry i dołu:
http://bytom.com.pl/garnitury,garnitur-florence-4-114-k-702-4249-p
Wielkie dzięki :)
Pozdrawiam
J.
W końcu. Nigdy nie kupiłem garnituru w Vistuli czy Bytomiu właśnie z powodu braku możliwości osobnego wyboru rozmiaru marynarki ispodni. Nigdy nie rozumiałem takiej polityki – lepiej nie sprzedać nic niż „rozczłonkować” garnitur?
Dokładnie tak. To nieekonomiczne z powodu generowania dekompletów na sklepie których nie można sprzedać. Po za tym wszystkie tzw. Tańsze tkaniny lub niekontraktowane w fabryce na dany okres nie mają ciągłości w produkcji, odcień dwóch bel tkaniny który zchodzi nawet jednego dnia z produkcji może być inny i nie da się go powtórzyć za jakiś czas, a sprzedaż marynarek i spodni w tym systemie z gwarancją ciągłości w dostawach wzorokoloru może być realizowana nawet przez kilka lat (ale to kosztuje więcej i produkt finalny musi być droższy). Zużyjesz spodnie od marynarki, idziesz dokupić lub zamówić nową parę. Bardzo praktyczne, ale… Czytaj więcej »
Zakładam, że gdyby dekompletowanie było nieekonomiczne, to nikt by tego nie robił, a jednak są firmy, które się na to zdecydowały. Poza tym skoro ja potrzebuję mniejszej marynarki i większych spodni, to równie prawdopodobne jest, że ktoś będzie miał dokładnie odwrotne potrzeby i firma sprzeda dwa komplety, ale różnym klientom.
czy klienci nie kupują spodni albo marynarek, tylko wszyscy od razu garnitury?
System NOS to nie dekompletacja tylko produkt szyty i sprzedawany solo(oddzielnie marynarka oddzielnie spodnie). Nie znam firmy która pozwala na dekompletowanie garniturów.
W Peek & Cloppenburg
System ten (NOS) ma w ofercie Digel.
Albione, Zara, Pawo, niektore marki w P&C
Van Graaf w Galerii Dominikanskiej prawdopodobnie tez.
Albione w Outlecie to najlepszy wybór
mnie bardziej boli, że nasz guru jest przewidywalny do bólu (bulu?) właśnie. Jak mokasyny to wiadomo jakie, jak okulary to wiadomo jakie, jak rower to wiadomo jaki-jakby na świecie istniał tylko ten jeden styl -„na podstarzałego klasyka”. Niczego więcej już nie mogę oczekiwać po tym blogu ? Teraz już będą kolejne wpisy reklamujące w taki czy inny sposób określone towary ? Pan Michał sam staje się powoli towarem, od którego coraz mniej oczekuję;(.
Ale dlaczego miałbym na siłę zmieniać własny styl i robić sesje w których za każdym razem, za wszelką cenę będę chciał pokazać coś nowego i zaskakującego? Bez sensu, ja nie czuję takiej potrzeby. Zapewniam, że nie zobaczycie mnie w czapeczce z daszkiem, białych sneakersach za kostkę i spodniach dresowych :)
Jeśli ktoś na siłę chce pokazać coś nieprzewidywalnego, to kończy się to tak:
http://e5.pudelek.pl/b099aae58fd17ac3bbe46208b8dcd986f1104744
Dziękuję, wolę pozostać przewidywalnym do bólu.
PS. Swoją drogą twój komentarz odbieram jako komplement, bo to znaczy, że mam rozpoznawalny styl.
Mr. Vintage, jak sama nazwa bloga wskazuje, ma określony i rozpoznawalny styl i nie ma sensu zmieniać go na siłę tylko po to, aby zdobyć nowych czytelników kosztem starych.
Swoją drogą, z wielką chęcią zobaczyłbym jakąś stylizację z wykorzystaniem muszki. Asortyment np. sklepu Poszetka.com jest coraz większy – pojawiają się kolejne wzory, kolory i materiały, a jakość jest bardzo dobra. Byłaby to miła odskocznia od krawatów :)
Ja myślę, że w stylizacji z dresem, sneakersami i czapką z daszkiem byłoby Michałowi całkiem dobrze ;-) Wyglądałby wiarygodnie i naturalnie ;-) Stylizacja na Kieleckiego scyzoryka ;-)
Radzio to mistrz! W ubiorze, jak i wypowiedziach ;)
Guru – z natury – powinien być przewidywalny. Inaczej nie mógłby być guru. Co do opinii – o ile wiem, to blog Michała K. i to on chyba decyduje co i jak pokazać. Zawsze można po prostu odpuścić sobie temat, który nam nie pasuje (ja odpuściłem rower, bo wolę samochody). Zawsze tez można odwiedzić inne blogi/strony, które sam Autor tegoż często poleca i dodatkowo zamieszcza linki poniżej. Jakby jednak nie patrzeć – to najlepszy modowy blog męski na naszym rynku.
Przy takim dopasowaniu spodni i całej reszty, okulary wydają mi się za duże. Dominują nad resztą stylizacji, zbytnio zwracają na siebie uwagę. Jak u ochroniarza, albo dyskotekowego macho.
Co do mokasynów, warto byłoby spróbować jak się sprawdzają przy prowadzeniu auta i czy w tym przypadku ujawniają jakąś wartość dodatnią.
Pogadajmy na temat butów Tod’s, bo sie temat oddalił.
Mógłbym Pan napisać, co Pan sądzi o wspomnianym wcześniej „dekompletowalnym” garniturze Bytomia?
http://bytom.com.pl/garnitury,garnitur-florence-4-114-k-702-4249-p
Czy tak ciemny odcień, niemal czarny, ma szansę służyć jako garnitur uniwersalny do łączenia z innych dodatkami niż czerń (np. brąz, burgund)?
Na zdjęciach wygląda jak czarny, więc niezbyt uniwersalny.
Chciałem dzisiaj kupić ten garnitur w sklepie BYTOM ale powiedziano mi, że nie sprzedają osobno spodnie-marynarka. Rozumiem, że osobno można kupić tylko w sklepie internetowym? Dodatkowo – w Peek & Cloppenburg większość oferty /osobno spodnie-marynarka/ to mieszanka wełny z poliestrem. A cena kompletu już z wełny 100 – np. z Pierre Cardin, to już ponad 1.400 PLN. Digel – o ile wiem, też nie jest zbyt tani.
Szukam na okazjonalne wyjście – ale z 100/110/ wełny. Gotowe garnitury – ładne i nawet ze 110 wełny – można kupić np. w sklepach Bytom czy Vistuli (w ofercie promocyjnej) po 700-800 PLN.
Mam ten garnitur, fakt granat bardziej czarny niż niebieski ale do kompletowania z ciemnym brązem bądź burgundem się nadaje.
Mnie absolutnie nie przeszkadzają wpisy komercyjne.
A co do tematu to muszę przyznać, że takie buty mnie na razie nie przekonują – chociaż przyznam się bez bicia, że jeszcze parę lat temu nie wyobrażałem sobie kupna mokasynów, a teraz zamierzam kupić pierwsze w życiu penny loafers (będzie Herring). Może z drivings mocs będzie tak samo.
Odbiegając od tematu: czy na pierwsze penny loafers lepiej (tj. bardziej uniwersalnie) będzie wybrać te ze skóry licowej (brąz) czy zamszowej?
Buty będą używane głównie do pracy w biurze, ale i na czas wolny. Póki co prym wiedzie skóra licowa.
Ja bym wybrał licową. Łatwiej ją utrzymać w czystości, można nosić od wczesnej wiosny do późnej jesieni, wolniej się zużywa.
Witam, Może niekoniecznie moje pytanie jest związane z tematem, ale jednak problem ten boryka mnie obecnie i chciałem się poradzić pana o radę. Planuje mieć 3 pary spodni typu chinos (na co dzień chodzę w marynarce – głównie granatowej bawełnianej i ciemno granatowej [tzw. granat bytomski jeszcze z dawnych czasów ;p] wełnianej) Jedną parę już nabyłem – są to bardzo jasno szare (prawie że białe) chino z h&m Jednakże moje pytanie brzmi – jakie kolory jeszcze dobrać do kolejnych dwóch par, aby były jak najbardziej uniwersalne? Szczerze mówiąc wolałbym uniknąć beżowych, bo zwyczajnie do mnie nie przemawiają. Myślałem o bordowych… Czytaj więcej »
Jeśli cena jest priorytetem, to proponuję Allegro lub TK Maxx.
Do granatowej marynarki pasują w zasadzie wszystkie kolory spodni: beżowe, czerwone, zielone, pomarańczowe, zółte, musztardowe.
Polecam tez ctshirts. Niezła jakość i klasyczne wzornictwo nie tylko koszul ale i chinosów. 2 pary standardowo to 80 funtów plus przesyłka. Co jakiś czas sa akcje promocyjne pewnie wiecu będzie wyprzedaż wiec jeszcze taniej. Polecam tez wybrać sie do jakiegoś outletu w Warszawie np factory outlet na wschodnim brzegu Wisły. Tam sa sklepy Vistuli czy takiej polskiej marki która reklamuje Radek Majdan (sic!) ale w ktorej kupiłem marynarkę lniano/bawełnianą i Chino jasne.
Okulary do okraglej twarzy nie powinny byc okragle.
Ale kto blogerowi zabroni? :)
Spodnie H&M, proszę nawet bym nie pomyślał.
Czaję się na podobne różowe, tyle, że z mocno wąską nogawką z Massimo Dutti, też różowe.
Zresztą mało jest różowych spodni w sklepach.
Ile dałeś za te spodnie?? :)
Bardzo jestem ciekaw recencji tych Tod’sow po paru miesiacach. Ciekawe jak but do jazdy autem sprawdzi sie w codziennym chodzeniu. Ciekawe jak okaze sie wygodny dla kogos, kto te pare kilometrow na pieszo robi. Czekamy!
A jak z numeracją Todsów? Brać większe, mniejsze czy taki numer jak zawsze?
Pozdrawiam
Jak wejdziesz w konkretny produkt, to jest tam link „Sprawdź swój rozmiar”. Jest tam tabelka, która podaje wymiary z dokładnością do milimetra.
Ja noszę z większości marek 8 i 8,5, z Tod’s wziąłem 9 (zgodnie z tabelką) i są ok.
Mr Vintage, czekam na mecz Chelsea z Atletico, na Canal + Sport oglądam dyskusję prowadzących i ekspertów (w tym Dżerzi Dudek). Sami światowcy. I dress code: smutna marynarka + smutna rozpięta u góry nieciekawa jednokolorowa (raczej gołąbkowa) koszula. Smętek wielki jak dla mnie. Co pan sądzi, jeśli ma być nieformalnie, widać ich od klaty w górę, jak powinni być ubrani, aby nie było tak posępnie? Naprawdę ciekaw jestem pańskiej opinii. Pewnie pan tego nie ogląda, ale mnie się to nie podoba. Nudne i jakieś wysilone luzactwo.
Piłkarze zawsze mieli specyficzny gust do ciuchów. Beckham wyjątkiem ;-)
Zasadnicza różnica między męską a kobiecą blogosferą polega na zupełnie innej grupie reklamodawców.Wystarczy przyjrzeć się procesowi, który zachodzi w takich krajach jak Wielka Brytania bądź Włochy aby zaobserwować stały już trend,przejście blogerów z reklamowania tanich produktów sieciowych do dóbr z najwyższej półki.Jeżeli ktoś oczekuje ,że Michał dalej będzie takim samym blogerem jak jeszcze rok temu to najwyższy czas przebudzić się z tego słodkiego snu.
A co tu ma być niby słodkim snem? Sądzisz, że oczekuję postów o tym, w którym secondhandzie kupić raz ubrany garnitur Zegni? Ile godzin spędzić wśród ewidentnych szmat w TKMaxxie, aby nabyć coś Hilfigera? Jest tu pewna grupa sądząca, że krytyka spotykająca gospodarza wynika z zawiści (niby typowo polskiej), że gospodarz drażni pisaniem o drogich rowerach, mokasynach za 400 euro. Panowie to nie tak. Ja na przykład lubię luksus w dobrym stylu i lubię go poznawać (choć na wiele mnie nie stać). Podobają mi się Astony Martiny, Todsy, Ferrari, jajka Faberge, płaszcze Zilli. Nie lubię zaś złotych sraczy i lodów… Czytaj więcej »
A co ma do tego trend? Reklamodawcy nie są debilami i dobrze sobie tam przeliczają, który bloger powinien reklamować ich produkty. Wiadomo, że John Lobb nie będzie się reklamował na blogu Dawida Tymińskiego, bo skoro jego czytelnicy zainteresowali się facetem ubierającym się w lumpeksach, to prawdopodobnie nie stać ich na zakup reklamowanych butów i poświęcone na reklamę środki przepadną. Znowu na blogu Romana Zaczkiewicza raczej nie ma miejsca dla producenta butów Syrena. Nawet najbardziej bujający w obłokach marketingowiec nie założy chyba, że czytelnicy Szarmanta są tak naiwni, że pobiegną do sklepów tylko dlatego, bo zobaczyli reklamę tanich butów na blogu… Czytaj więcej »
Dejko, daj namiar na choćby jeden damski blog z klasą (modowy), bo szukam kilka lat i nie ma…
Stylizacje super a okulary może Pan zdradzić jakiej marki:-) i gdzie można je zdobyć?
To Persol, model 714. Tutaj o nim pisałem:
https://mrvintage.pl/2013/06/przeciwsloneczne-klasyki-cztery-kultowe-modele-okularow.html
Bardzo wiosenna stylizacja. Moze jakis wpis, lub chociaz komentarz, na temat tego o czym mysli teraz kazdy kto pracuje w biurze:) Gdzie w tym sezonie mozna kupic porzadne korzule z lnu?!
Co może polecić na lato do szortów i t-shirtu i czasami koszuli, chodzi mi o wybór między mokasynami żeglarskimi, a new balance w jakichś stonowanych kolorach?
– zwykłe mokasyny, np. takie jak we wpisie,
– zamszowe brogue,
– zamszowe derby na białej podeszwie, w którymś z odważniejszych kolorów niż czarny lub szary,
– sportowe buty tzw. miejskie – najlepiej proste i klasyczne,
– sandały, tylko normalne, a nie trekkingowe.
Myśle ze mokasyny bede najodpowiedniejsze wszystko inne będzie za ciężkie.
Tak jak kolega napisał, ale dodałbym różnego rodzaju buty wsuwane np. takie: http://www.bexley.com/Bexley/en/p/dress_shoes/tisburylight?coloris=velours_marine
Szanowny Panie,
Szybkie pytanie odnośnie przypinki w kształcie brzytwy w butonierce… Gdzie można taką dostać?
pozdrawiam
Będą w kolekcji jesień-zima 2014 w Bytomiu.
Bardzo dziekuję za odpowiedź :) pozdrawiam
Jeśli mogę… ile ma Pan wzrostu? Oczywiście nie musi Pan odpowidać i wówczas przepraszam za pytanie.
PS
Bardzo miło czyta się Pańskiego bloga (pomimo tego, że jestem kobietą, choć z pewnością jedną z wielu) także dziękuję za ciekawe wpisy i te wszystkie małe uczty dla estetów ;)
Panie Michale,
Jak Pan widzi taką „marynarkę” : http://answear.com/69171-diesel-marynarka-jaycob.html
Bardzo podoba mi się kolor, aczkolwiek na żywo bardziej wpada w pomarańcz/rudy. Ewentualnie z czym to ugryźć, żeby nie przesadzić. Pozdrawiam.
Nic specjalnego. Wygląda jak kurteczka robocza.
Jestem stałą czytelniczką Twojego bloga – jest nas rzesza. Równie często zaglądam do Ciebie i Scotta Schumana. Potwierdzam klasę i wyczucie, jesteś nauczycielem stylu i żałuję braku Twojego odpowiednika w modzie damskiej. Podoba mi się dbałość o detale w sesjach, one są takie „Kędziorowe”, dołączone historie powstania marek, szczegóły. A w domu …. długowłosy 45-letni fan ciężkiej muzyki – mój równie wierny swojemu stylowi partner na życie. PS: Podobnie, jak doors58 zastanawiam się nad brakiem fantazji ekspertów sportowych, zawsze smutna koszula bez krawata, oficjalne kolory, większe marynarki, niejednokrotnie z tanim połyskiem, a gdyby tak wzorem Prezesa założyć czasem ładny sweterek… Czytaj więcej »
Boniu, pozdrawiam twojego 45 latka. Dziesiątki lat kontaktów ze światem muzycznym nauczyły mnie, że tacy jak on są bezcenni. To musi być fajny człowiek. Choć sam nigdy nie szalałem za heavy brzmieniami. Na dziś ciągle w odtwarzaczu ostatni Nick Cave (ten na żywo w KCRW), Arcade Fire i ostatnie odkrycie – The War On Drugs. To nie są klimaty twojego towarzysza, ale Tobie polecam. Pozdrawiam.
A u mnie przez ostatnie dwa dni przez odtwarzacz przeszła taka sekwencja dźwięków: od Johny Casha, którego 2 płyty mam i ostatnio ogrywam na około, poprzez The Roots i Primus aż do (teraz) Beastie Boys.
Gustowny wybór. A Cash klasyczny czy ten (według mnie najlepszy) z American Recordings – dziełą życia Rubina?
Klasyczny; np. „At San Quentin”. Ale Glenn Danzig też jest OK :)
Dziękuję za pozdrowienia – przekażę. U mnie w drodze do pracy, przy prasowaniu i w czasie tylko „moim” króluje Joe Bonamassa, lubię takie brzmienia i zachwycam się jak nastolatka. Co do rekomendacji- dam znać :)
pozdrawiam
B
To dobra muzyka, wśród moich znajomych muzyków bardzo ceniony (też go lubię). Ale ilekroć go słucham, nie potrafię zapomnieć o braku tego jedynego,nieodżałowanego też blues-rockowego, archetypicznego – Stevie Ray Vaughna. To czego ostatnio słucham to raczej zwrot ku melodii. Jakoś łagodnieję (przynajmniej muzycznie) w okresie dojrzałości (w sumie na stare lata). Te amerykańskie i kanadyjskie grupy synth-popowo-rockowe urzekają mnie melodyką.Posłuchaj na przykład Future Islands „Seasons”. W sumie błahostka, ale urzeka. Albo The War On Drugs „Red Eyes”. Hiciory, to naprawdę sztuka napisać takie kawałki. Arcade Fire to już wyższa półka. Polecam ostatni album Reflektor.
Mokasyny będę nosił teraz drugi sezon. Buty mistrzostwo świata!;)